Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Ciocia Elzbieta

Odkąd pamiętam, jako dziecko zawsze spędzałem część wakacji na wsi, w rodzinnych stronach mojej matki. Była to niewielka osada, licząca ledwie kilka gospodarstw rozstawionych w rozległym krajobrazie pól rolnych i lasów. Zawsze lubiłem tam przyjeżdżać, mimo że przez całe życie wychowywałem się w mieście i poniekąd byłem nim przesiąknięty. Mogłem przebywać na świeżym powietrzu od świtu aż do późnych godzin wieczornych. Zazwyczaj bawiłem się wraz ze swoim o dwa lata młodszym kuzynem. Spędzaliśmy wspólnie czas grając w piłkę czy urządzając sobie przejażdżki na rowerach bądź gdy była okazja na naczepie, ciągniętej przez traktor mojego wujka.
Jego żona, ciocia Elżbieta od zawsze wydawała mi się bardzo ładną kobietą. Miała ten typ urody, który można było nazwać wiejskim, lecz w porównaniu z innymi, znanymi mi i spotkanymi kobietami wypadała całkiem konkurencyjnie. Tak jak inne mieszkanki wsi, tak i ona od daty ślubu przyjęła na siebie rolę gospodyni, mając głównie na swojej głowie codzienną opiekę nad czwórką swoich dzieci. Oczywiście, od czasu do czasu pomagała podczas intensywnych prac w polu bądź przy codziennym obrządku. Od zawsze kojarzyła mi się z dłuższymi, ciemnobrązowymi włosami, opalenizną, którą nabywała właśnie zwłaszcza lato, przy dużej dawce promieni słonecznych oraz widocznymi piegami na nosie. Wszystkim jawiła się jako ciepła osoba, z nieustającym, nieco nieśmiałym uśmiechem na twarzy, którym wszystkich obdarowywała. Przy rodzinnych posiadówkach zazwyczaj cicha i wycofana, dbająca raczej o to, by niczego nie zabrakło nikomu na stole. Przy okazji była świetną kucharką i piekła wspaniałe ciasta.
Lata mijały, aż w końcu po ukończeniu szkoły, mając dwadzieścia lat przeniosłem się do większego miasta na studia. Wujka i ciocię odwiedzałem bardzo sporadycznie głównie, przy jakiś rodzinnych wydarzeniach. Ewentualne, spontaniczne wypady trwały może jeden, dwa dni. Nie omieszkałem jednak nie wybrać się do nich podczas przerwy majówkowej, przekonany obietnicą wspólnego grillowania. Jedzenie, rozmowy oraz popijanie alkoholu trwały do późnych godzin, dopóki ostatnia, najwytrwalsza osoba nie poczuła zmęczenia.
Nazajutrz przebudziłem się lekko przed południem. Pogoda dopisywała tak samo jak wczoraj, lecz otocznie wydawało się jakby puste. Było bardzo spokojnie i cicho. Jeszcze zaspany opuściłem łóżko, ubrany w podkoszulkę na ramiączka oraz spodenki do spania i zszedłem po schodach na dół. Przeszedłem korytarzem do niewielkiej kuchni, skąd dochodziły jedyne odgłosy. Tam natknąłem się na ciocię, która od samego rana przygotowywała już ucztę na obiad, co nie było dla mnie jakimś wielkim zaskoczeniem, gdyż było to jej swoiste królestwo. Gdy zauważyła moją obecność jak zawsze przywitała się ze mną tym samym uśmiechem, który nie zniknął przez lata. Swoim cichym głosem zaproponowała herbatę oraz różnego rodzaju poczęstunki, samej stojąc do mnie tyłem i krojąc warzywa. Podziękowałem na razie, na sekundę przysiadając na stołku. Spojrzałem w jej stronę wykorzystując fakt, iż nie miała mnie na widoku. Elżbieta również nie zdążyła się jeszcze przebrać, mając na sobie rzeczy do spania, białą koszulkę, fioletowe spodnie z luźnego, dresowego materiału a na stopach japonki. Zapytawszy, gdzie są inni, dowiedziałem się, iż wujek z moimi rodzicami pojechali do urzędu załatwić pewne sprawy, a kuzyni poza najmłodszym, czteroletnim rozpierzchli się po znajomych.
Odmruczałem w zrozumieniu jeszcze zachrypniętym głosem. Gdy całkowicie dotarł do mnie pogląd sytuacji wstałem z miejsca po czym pewnym krokiem podszedłem do cioci. Położyłem dłonie na jej biodrach i przylgnąłem do niej swoim ciałem, wciskając swoje krocze do jej całkiem niemałej pupy. Zacząłem ocierać się o nią pobudzony, momentalnie dostając erekcji. Jako, że byłem od niej spory wyższy patrzyłem z góry na jej zaskoczoną i przestraszoną minę. Usłyszałem jakieś słowa, lecz nic sobie z tego nie zrobiłem. Złapałem za jej piersi, które ścisnąłem pod koszulką, jednocześnie zaczynając ocierać się o nią ocierać.
Jednym ruchem zsunąłem niżej jej spodnie i majtki a następnie objąłem ją w okolicach podbrzusza. Zmusiłem ją, by wypięła się nieco w moją stronę i stanęła w rozkroku, podczas gdy drugą ręką rozmasowywałem swojego sztywnego, naprężonego penisa, wyjmując go wcześniej spod swoich spodenek. Po krótkiej chwili ugiąłem nieco nogi w kolanach, by wyrównać różnicę wzrostu i  nakierowałem go na krocze czterdziestoparoletniej kobiety i powoli wsuwałem go do środka. Poderwałem biodra do góry, słysząc cichy jęk, który wydała ciocia. Odchyliłem swoją sylwetkę nieco do tyłu, wypinając się tym samym do przodu i chwytając ją ponownie za biodra zacząłem ją posuwać, wedle własnego upodobania. Wykonywałem kolejne serie pchnięć, co raz wypuszczając głośno powietrze. Słuchałem jęków i przeróżnych odgłosów cioci, jakie wydawała w tym momencie. Wypuściła z rąk nożyk i warzywo, które dotąd nadal kroiła. Ja tymczasem wbijałem się coraz mocniej i coraz szybciej. Przytrzymując się jej ciała, które obijało się o moje z charakterystycznym odgłosem pędziłem ku wielkiemu spełnieniu i pożądanej uldze. Elżbieta co chwila wstrzymywała powietrze, by potem niemal wyrzucić z siebie nadmiar powietrza.
Zwolniłem na moment po czym wyszedłem z niej na chwilę, dając nam odsapnąć. Widziałem jak wciąż pochylona łapie się za krawędź blatu. Patrzyłem na jej krągłe pośladki i raz jeszcze niczym zwabiony samiec zacząłem wciskać penisa w jej wnętrze. Tym razem wyprostowałem sylwetkę, bardziej napierając na ciocię. Dłonie zacisnąłem mocno na jej barkach i pieprzyłem ją dalej, według własnego widzimisię. Przytrzymywałem ją mocno, kiedy wspinała się na palcach
Czułem, że dłużej nie wytrzymam. Na mojej twarzy pojawił się duży grymas, gdy mocne skurcze opanowały moje podbrzusze. Parę raz wbiłem jeszcze gwałtownie i szybko swojego penisa, aż gardłowym zająknięciem, bez zająknięcia wypiąłem biodra i zacząłem dochodzić, tryskając w niej swoją spermą. Co chwila dociskałem się do jej tyłka niesiony pragnieniem jak najgłębszego wejścia. Jeszcze przez chwilę wypełniałem ją swoim nasieniem, aż stanąłem luźno i odetchnąłem.
Odszedłem od niej, zakrywając swojego członka ubraniem a następnie opuściłem bez słowa kuchnię, zerkając tylko raz na Elżbietę, która również zakryła swoje ciało i bez słowa, jeszcze nieco rozdygotana powróciła do porzuconej czynności.
Parę miesięcy później, rozmawiając z mamą o ostatnich wydarzeniach dowiedziałem się, że ciocia Elżbieta ponownie jest w ciąży, spodziewając się kolejnego, piątego dziecka.





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jon Doe

Komentarze

soul30316/04/2021 Odpowiedz

Liczę na kolejną część o elżbiecie zaczęło się ciekawie....

Broda7/09/2021 Odpowiedz

Super liczę na kolejne części.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach