Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pani Beata, corka i jej chlopak

Pieprzył ją na klęczkach w łazience. Czuła chłód i twardość płytek na kolanach, ale czuła też niewyobrażalną rozkosz, kiedy heblował ją porządnie od tyłu. Jego jądra obijały się rytmicznie o jej łechtaczkę, drażniąc ją nieznacznie. Lubił to zdecydowanie, zresztą powiedział jej o tym. Teraz też to usłyszała.
– Uwielbiam kochać się z tobą na pieska – wydyszał Michał. Jego słowa przebijały się między głośnym klaskaniem pośladków o jego podbrzusze.
– Też to lubię – wyznała zgodnie z prawdą. – Ale kończ już, proszę. Niedługo wróci Janusz.
Posłuchał jej z ochotą. Chwycił za rozpuszczone blond włosy i pociągnął do siebie. Przyspieszył swoją pracę, zaczął ją jeszcze zajadlej posuwać. Pracował jak maszyna, jego kutas pracował jak potężna maszyna, a jej pochwa była jak naoliwiony tłok. Michał ścisnął do bólu jej prawy pośladek, a po chwili wymierzył mu siarczysty klaps. Pani Beata zawyła z dzikiej rozkoszy. O tak Michałku, pomyślała. Właśnie tak mi rób, właśnie tak mnie bierz...
Chłopak nie potrafił zbyt długo wytrzymać w ten sposób. Wciąż rżnięcie Pani Beaty od tyłu było dla niego zbyt piękne i niesamowite. Było mu za dobrze – jej ciasna cipka i widok na krągłe, dorodne pośladki miały coś z narkotyku. Zawsze go przedawkowywał. Nie zdziwiło więc kobiety to, że zaczął po chwili powtarzać jak opętany:
– Dochodzę, dochodzę, dochodzę…
Wbił się w jej cipkę, wdarł bezlitośnie najgłębiej jak mógł i zamarł bezsilny. Z jego penisa zaczęła tryskać sperma, zalewająca obficie jej pochwę po samo dno. Uwielbiała to uczucie, to gorąco dostające się aż pod macicę. Sprawiało jej to niezwykłą satysfakcję i spełnienie – młode, jurne nasienie trafiające do jej dojrzałego łona. Fakt ten działał na nią niezwykle budująco.
Chłopak po kilku obfitych strzałach rozładował cały ładunek we wnętrzu kobiety, więc wyślizgnął się z niej po chwili i dał solidnego klapsa w tyłek na znak, że właśnie skończył. Potraktowała to jako komplement, zapłatę za usługę. Dobrze się sprawiłam, pomyślała. Samiec jest zadowolony ze swojej uległej suczki skoro dał jej takiego klapsa.
Pani Beata podniosła się z kolan i poczuła cieknącą po udzie strużkę. Spojrzała na kafelki. Pod nią rozlała się całkiem spora plama spermy. Wzięła papier i wytarła ją dokładnie.
Takie szybkie numery stały się ich rutyną, Michał został jej etatowym kochankiem. Robili to prawie każdego dnia, zawsze kiedy nadarzyła się okazja. Ostatnio zrobili to w aucie, pod pretekstem wyjazdu na zakupy. Michał zaparkował auto gdzieś w lesie po drodze i solidnie zerżnął ją na tylnej kanapie, tryskając na koniec do jej ust. Nie myślała, że kiedykolwiek będzie miała ochotę na takie zabawy, nawet za młodu nie grzeszyła libido. Raz na tydzień wystarczył. Michał coś w niej zmienił. Myślała o nim i seksie prawie na okrągło. Po prostu uwielbiała czuć go w sobie.
– Kasia chyba coś podejrzewa – odezwał się niby obojętnie Michał.
Wciągał powoli spodnie. Ona wciąż była półnaga. Do seksu chłopak zdjął jej tylko majtki i dresy, zostawiając koszulkę. Wziął od niej tylko to czego potrzebował.
– Jak to?
– Spytała czy mi się podobasz. A potem pytała czy fantazjuje o tobie.
– I co powiedziałeś?
– Że nie.
Pani Beata nie chciała, żeby między jej córką i Michałem się popsuło. Jak wtedy niby mieliby się potajemnie spotykać? A może była to jakaś szansa? Ale jaka? Zostawić rodzinę dla Michała? Uciec gdzieś? Gdzie? To nie miało większego sensu, bo ten układ wydawał się idealny. Seks bez zobowiązań.
– Będę leciał – powiedział Michał. – Kiedy znów się widzimy?
– Jutro po dwunastej mam jechać do miasta, do urzędu. Możemy spotkać się gdzieś w drodze powrotnej... – odparła Beata nieśmiało.
– Jutro będę sam w domu. Wjedź do mnie.
– No nie wiem. A jak ktoś zobaczy auto?
– Pomyślą, że to Kasia.
To miało sens. Beata nie była jeszcze w domu Michała i myśl o uprawianiu seksu w jego pokoju podnieciła ją. Zupełnie jak nastolatka. To mogło się udać.
– Dobrze. Jutro u ciebie w takim razie.
Pocałował ją na pożegnanie i wyszedł, nie odwracając się. Została teraz sama. Wstała z ponownie z kolan i podeszła do umywalki. Uniosła nogę i zaczęła podmywać swoją wilgotną cipkę. Grudki spermy z jej dłoni zaczęły trafiać na białą ceramikę. I jutro znów będziemy razem, pomyślała Beata. Znów będziemy się kochać i pieprzyć i rżnąć. Kobieta nie mogła doczekać się jutra.

***


Beata zostawiła auto na podjeździe domu Michała. Denerwowała się. Bała, że ktoś może ich nakryć. Zgasiła jednak samochód i obejrzała się jeszcze w lusterku. Wyglądała – przyznawała nawet to sama przed sobą – obłędnie. Pomalowała się jak jakaś nastolatka – czerwona szminka na ustach, ciemne cienie pod oczami, zrobiła sobie nawet te dwie modne czarne kreski odchodzące z kącików oczy. Naprawdę wyglądała "jebliwie". Już nie mogła doczekać się reakcji Michała.
Była oczywiście w szpilach, pończochach i czarnej kiecce. Wystroiła się jak diabli. Michał miał niezwykłego farta, że była jego kochanką. Zdawała sobie z tego sprawę. Tak wyglądając mogła mieć każdego - nie jednego, a nawet kilku kochanków. Ale ten chłopak był dla niej kimś więcej. Pragnęła jego ciała jak nic innego w świecie. Pragnę jego dużego kutasa, pomyślała, będąc szczera sama ze sobą. Pragnę słodkiego, gorącego nasienia z jego jąder. Pragnę je smakować, połykać, spijać. Pragnę mieć je w sobie. Wszystko czego tak naprawdę pragnę to obfity ładunek spermy. Chyba mam dni płodne skoro tak to na mnie działa...
Kobieta pognała błyskawicznie do drzwi, a stukot jej butów odbijał się głośnym echem. Zadzwoniła do nich. Otworzył jej. Nie musiała zbyt długo czekać. Od razu porwał ją do swojego pokoju. Dopadł do niej i zaczął całować i macać. Jego ręce lądowały na jej piersiach, na jej biodrach, pośladkach. A ona z przymrużonymi oczyma przyjmowała jego pieszczoty. Podniecał ją, ten jego młodzieńczy zapał. Odda mu się lada chwila, myślała. Będzie jego rozpłodową samicą. Ale za nim to się stanie pierwszy jego orgazm wyląduje w jej ustach. Miała ochotę na pierwszą tego dnia porcję białka. Postanowione.
Nagle klęknęła przed nim i złapała za dresy, które miał na sobie. Sprawnym ruchem pozbyła się ich wraz z bokserkami. Jego penis stał już na baczność. Gruby, długi, twardy. Potężna żyła buzowała przez całą jego długość. A główka... Główka wręcz lśniła w swojej nabrzmiałej purpurze. Nie chciała dłużej zwlekać. Złapała go u nasady i wsadziła żołądź do ust. Chłopaka przeszedł przyjemny prąd. A ona zaczęła mu po prostu obciągać. Robiła to już z niezwykłą wprawą. Nauczył ją jak go obrabiać. Wiedziała co lubi jej Michał. Mógł tylko patrzeć w wielkim podnieceniu i niedowierzaniu na pochłaniającą jego penisa Panią Beatę. Jej czerwone, pełne wargi, te niebieskie głębokie oczy w ostrym makijażu. Wyglądała lepiej niż wszystkie gwiazdy porno jakie widział. Ssała, a on zaczynał odlatywać...


***


Nie wiedziała czy to dobry pomysł. Nie była pewna tego, czy to, co robi jest słuszne. Ale musiała to zrobić. Chodziło przecież o jej chłopaka. O jej matkę.
Kiedy jechała do domu Michała myślała o tym dlaczego tak się stało. Dlaczego jej chłopak i matka zostali kochankami. Brakuje mu czegoś? Czy to ona go uwiodła? Czy ja jestem problemem?
I w tym wszystkim próbowała odegnać od siebie jedno wspomnienie. Dotyczące jej i matka. Wstydliwe, chore wspomnienie. To nie działo się wcale tak dawno.
Spały pod namiotem, wypiły trochę, tyle pamiętała. Kasia położyła się wcześniej, ale dziwnie nie mogła zasnąć. Była podniecona i napalona tamtej nocy. Bardzo. Jak nigdy wcześniej i nigdy później. Rodzice byli na zewnątrz, więc wpadła na głupi pomysł, żeby zabawić się sama ze sobą. Zaczęła. Delikatnie i nieśpiesznie masowała paluszkiem swoją łechtaczkę. Powoli odlatywała. Było jej dobrze, myślała o czymś bliżej nieokreślonym, o mężczyznach, o penisach, które ją penetrują. Wielkie, grube penisy i jej niewinna cipka. Brutalna kopulacja z brudnym, śmierdzącym mężczyzną, który bierze ją jak swoją własność. Potem kończy w niej bez pytania...
I nagle do namiotu weszła jej matka. Zobaczyła to wszystko. Była bardzo pijana. Zamiast wyjść położyła się obok Kasi, wciąż na nią patrząc. Dziewczyna zamarła.
– Nie przejmuj się – odezwała się jej matka. – To zupełnie normalne.
Kasia nie zamierzała zaczynać na nowa, mimo, że jej cipka już prawie szczytowała.
I wtedy jej matka zrobiła coś niemożliwego. Sięgnęła dłonią do swojej cipki i zaczęła się masturbować. Obok niej! Beata zamknęła oczy. Cicho pojękiwała. Dziwnie to podziałało na Kasię. Jej dłoń też powędrowała na swoją pusię. Matka i córka. Leżące obok siebie. Półnagie. Rozpalone. Bawiące się swoimi muszelkami...
Odepchnęła to wspomnienie i zaparkowała auto obok auta matki. Czyli już tu jest, pomyślała. O mój Boże! Oni już to robią!
Dziewczyna wysiadła i pognała do wejścia. Drzwi były otwarte. Doskonale wiedziała, gdzie ma iść. Pokój Michała. Z każdym krokiem rosło napięcie, z każdym krokiem była coraz bliżej chorej prawdy. Zajrzała przez dziurkę od klucza. Byli tam. Byli.
Kasia przyglądała się temu z niedowierzaniem, ale nie mogła powstrzymać tego, że podniecało ją to, co widzi. Jej matka niczego nieświadoma w spokój obciągała Michałowi na kolanach. Wyglądała dziś inaczej, bardzo wyzywająco. Na ulicy mogłaby pomylić ją z dziwką. Dziewczyna zapatrzyła się na ten dziki akt. Pomyślała nagle, że to ona powinna być na jej miejscu. To ona powinna mieć w ustach tego nabrzmiałego penisa i wyciskać z niego soki. Ona, a nie jej matka.
Musiała to przerwać. Musiała przecież...

***

Chłopak był bardzo bliski finału. Kobieta obciągała mu już kilka minut w tej pozycji. Robiła to sumiennie i z oddaniem. Systematycznie posuwała się do finału.
– Spuścisz mi się w ustach? – zapytała Pani Beata, robiąc nagle chwilę przerwy od ssania. Nie przerywała jednak pieszczot. Trzepała penisa tuż pod główką.
– Chcesz tego?
– Chcę.
Dobrze więc, pomyślał. On był już prawie gotów się spuścić. Pani Beata wyciągnęła języczek i nakierowała główkę tak, aby sperma wystrzeliła do środka. Tarmosiła i patrzyła mu w oczy. Naprawdę pragnęła jego spermy jak niczego innego na świecie.
Jeszcze chwila myślał Michał, jeszcze tylko chwilka. Nie przestawaj kochana, nie przestawaj. Zaraz zleję ci się do gardła...
Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju wparowała Kasia.
– Co wy kurwa robicie?
Dwoje kochanków zamarło w bezruchu. Niedowierzali w to, że ktoś ich nakrył. Kobieta puściła penisa, a Michał podciągnął szybko spodnie. Beata podniosła się też od razu z kolan. Jakby to cokolwiek miało zmienić.
– Córciu... – Tylko tyle zdołała wykrztusić.
– Co wy sobie wyobrażacie?! Moja matka i mój chłopak! Ja pierdolę!
Michał stał tylko, niedowierzając. Poczuł jak gorąco ogarnia całe jego ciało. Co za wstyd. Co za katastrofa. Co teraz? Co teraz będzie cholera? Kobiety zaczęły się kłócić, ale on tego nie słyszał. Nagle wpadł na demoniczny i chory pomysł. Dopadł do drzwi i zakluczył je.
– Co ty robisz? – zapytała Kasia przerażona.
– Nakryłaś nas. Możesz nas wydać – powiedział. – Ale nikomu nic nie powiesz, kiedy weźmiesz w tym udział.
– Że co?
Chłopak już nie odpowiedział. Złapał swoją dziewczynę i obalił ją na łóżko. Kasia wierciła się i krzyczała. Zaczął ją rozbierać. Szybko, brutalnie pozbawiał jej odzieży. To było jak gwałt.
– Zostaw mnie!
Ani mu się śniło.
Pani Beata chyba wiedziała o co mu chodzi. Jeżeli jej córka dołączy do nich, jeżeli wykorzystają ją w swojej grze, nikomu nic przecież nie powie. To będzie ich tajemnica. Straszna, podniecająca tajemnica. Kobieta podeszła do Michała i przytrzymała Kasię, pomagając tym samym chłopakowi.
– Nie panikuj córciu – odezwała się. – Nie opieraj się. Sprawimy, że ci się spodoba.
Oczy Kasi zaszły zwierzęcym przerażeniem...






Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Marcel

Dawkujemy akcje ;)


Komentarze

Mister16/04/2021 Odpowiedz

Akcja powoli się rozkręca i nie każ czytelnikom długo czekać na jej kolejne epizody

facet6619/04/2021 Odpowiedz

Super ciąg opowiadań.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach