Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Dziewczyny Erica 6 - Angela

#Futro #Fetysz


   Obudziła go przyjemność. Promieniowała z jego kroku i rozlewała się po całym ciele. Zapewne Melody i jej niecierpliwe rączki pracują by mu ustał. Potem dosiądzie go i...

   Otworzył oczy i zdziwił się. To nie sprawne dłonie rudej kochanki się nim zajmowały. Ona siedziała z boku w swoich lisach i toczku na głowie i z szelmowskim uśmiechem patrzyła na sztywnego penisa, którym zajmowała się Angela.

- Patrz, obudził się. - szepnęła Melody. - Zawsze budzi się jak go masuję. Ma słaby sen. Tylko raz udało mi się go doprowadzić bez budzenia...

   Blondynka, która siedziała na brzegu łóżka i powoli naciągała skórkę na sztywnym organie, spłonęła rumieńcem, widząc jak się jej przypatruje. Ale nie przerwała masturbacji. Nosiła rozpięte swoje nowe futro z wiewiórek i, jak z żalem stwierdził, suknię, chroniąc przed światem swoje napęczniałe skarby. Toczka też nie miała na głowie, jeszcze go na niej nie widział.

   Widząc ją w wiewiórkach, po raz kolejny potwierdził się, że wybrał dla niej idealne futro. Wiewiórki były rude, z elementami brązu, co pięknie komponowało się z cerą dziewczyny, a tym bardziej z blond włosami. Miało też szerokie rękawy i ogromne, wywijane mankiety, które teraz ocierały się o jego uda, potęgując przyjemność z niespodziewanego masażu.

- Pamiętaj co mówiłam wczoraj. - przypomniała Melody belferskim tonem. - Mężczyźni działają trochę inaczej niż my. Oni w finale wyrzucają z siebie specjalny płyn. Jak za bardzo go pomasujesz, to strzeli ci na futro.

- Tak daleko? - zdziwiła się Angela.

- Tak. Dlatego ja od początku nie tylko go masuję, ale i biorę do buzi. Tam mi strzela.

- I co robisz dalej?

- Możesz albo wypluć, albo połknąć. Ja zawsze połykam. Przecież nie będę wychodzić z domu w środku nocy, prawda? Nim się o nas dowiedziałyście, to ssałam go prawie każdej nocy, teraz będziemy mogli robić fajniejsze rzeczy...

- I ja... - zaczęła blondynka, ale przerwał jej:

- Angela. Zrobisz coś dla mnie?

- Tak, prosze pana? - wciąż mówiła mu przez pan, Malody nie robiła tego od ich pierwszego razu w pracowni.

- Zdejmiesz sukienkę i będziesz tylko w wiewiórkach? Od dawna marzę by zobaczyć twoje piękne piersi. Zrobisz to dla mnie?

   Jeszcze większy rumieniec wykwitł na twarzy dziewczyny, ale wstała i zrzuciła wiewiórki na łóżko. Po chwili była już naga. Myśliwy z uznaniem spojrzał na jej ciężki biust, piersi były symetryczne, a różowe sutki apetycznie naprężone. Po chwili jednak zniknęły pod futrem, gdy Angela ponownie je ubrała.

- Nie. - rzekł Eric. - Rozsuń wiewiórki. Chcę je widzieć. I dotykać.

   Posłusznie rozsunęła poły futra, a on delikatnie pogłaskał duże piersi. Były ciepłe i miękkie, w sam raz do zabawy. Nowa kochanka wróciła do masażu, a on głaskał i ściskał cudowne wypukłości. Od dawna czekał na tą chwilę. Biust był jej największym atutem, a od tej chwili był do jego dyspozycji. A gdyby ścisnęła rękami piersi, a on włożyłby go w rowek między nimi i zaczął… Poczuł, że jest coraz bliżej finału.

- To co, weźmiesz do buzi? - ponowiła pytanie rudowłosa, widząc co się święci.

   Angela nie odpowiedziała, zamknęła oczy, czując jak dotyk Erica pobudza jej piersi. Jednocześnie jeszcze bardziej przyspieszyła masaż.

- Hej! Angela! Bo ci tryśnie na wiewiórki! - przywołała ją do porządku koleżanka.

- Tak?

- Weź czubeczek do ust i przyśpiesz masaż. Szybko! Poczujesz jak sztywnieje. Po kilku sekundach strzeli. Wtedy zwolnij, wciąż go masując, tylko że wolniej. I połknij ładunek. Szybciej, on dochodzi!

   Blondynka zrobiła to co jej kazano. Pochyliła się i wsunęła purpurową główkę między wargi. W samą porę, poczuła jak penis napina się.

   Lekko zaskoczyła ją siła strzału. Ale wiedziała, że musi się postarać, bo jak nie spodoba się Ericowi, to wtedy nie będzie jej wybierał. A ona nie chciała być skazana tylko na język i zwinne palce Laureen. Dawały jej niesamowitą przyjemność, ale ten gruby kołek był nieznanym. Chciała go poczuć w siebie i mieć gigantyczny orgazm, taki jakie codziennie miała Melody. O potędze seksu słyszała bez przerwy i sama chciała to przeżyć, a nie wierzyć przyjaciółce na słowo.

   Nim zdołała przełknąć to czym obdarzył ją Eric, to kolejna struga uderzyła ją w podniebienie. Szybko przełknęła i dostosowała masaż do kolejnych strzałów.

   Teraz było już jej łatwiej. Penis wystrzelił jeszcze kilka razy, ostatnie strzały z mniejszą siłą, toteż odważyła się wyjąć go z ust. Na końcu główki zobaczyła kropelkę białego płynu i bez wahania ją zlizała.

- Doskonale. - stwierdziła Melody. - Pierwszy egzamin zaliczony. Teraz za każdym razem, gdy Eric cię wybierze to wiesz co robić. Rozbierasz się, ubierasz wiewiórki, dajesz mu swoje cycuszki do dotykania i ssiesz aż wytryśnie. Chyba że chcesz więcej...

- Chcę. - odparła pewnie Angela.


   Dopiero teraz zauważył, że było rano. Musiał po sesji z Melody przespać całą noc. A ta czarownica zapewne przeprowadziła nocne szkolenie, tak że Angela była gotowa do utraty dziewictwa.

- Zdejmij futro. Połóż się i zamknij oczy. - polecił blondynce, a ta szybko wykonała jego polecenie. - Skup się tylko na swojej przyjemności.

- Tak, proszę pana.

- Nie mów do mnie przez pan. Już nie jesteś moją wychowanką, tylko partnerką.

- Tak… Eric.

- Od razu lepiej. Melody, pomożesz mi?

- Co mam zrobić?

- Najpierw nie zdejmuj swoich lisów i toczka. Lubię gdy je nosisz. I przynieś toczek dla Angeli.

   Już po chwili rudowłosa była z powrotem. Jak pięknie wyglądała w srebrnych lisach... A wiewiórkowy toczek na drugiej dziewczynie… Poczuł jak gwałtownie mu twardnieje.

- Angela ma bardzo wrażliwe piersi. - kontynuował przygotowania. - Głaszcz je, całuj i ssij sutki. Chcę by zapomniała o wszystkim.

- Dobrze.

   Rudowłosa usiadła wyżej. Spojrzała na biust koleżanki. Nawet gdy leżała, to jej piersi wciąż były duże, o wiele większe niż wisienki Melody. “Ale ja pierwsza mu dałam. I dla mnie uszyje więcej futer,bo lubi tryskać we mnie jak je noszę” - pomyślała z satysfakcją.

- Angelo, masz cudowne piersi. - rzekła i zaczęła powoli je głaskać.

   Odpowiedziało jej westchnienie blondynki. Rzeczywiście, bardzo lubiła jak ktoś bawi się jej cycuszkami. Ciekawe czy Laureen to wiedziała? Pewnie tak, obie dziewczyny nie miały przed sobą żadnych tajemnic…

   Mocniej ścisnęła piersi i dossała się do naprężonych sutek. Po chwili przestała i zaczęła wodzić językiem po różowych aureolach. Każdy jej ruch wywoływał coraz głośniejsze reakcję leżącej.

   Tymczasem Eric zajął się nogami Angeli. Najpierw je głaskał, dojeżdżając palcami tuż obok myszki, ale zaraz zawracał. Melody doskonale wykonywała powierzone zadanie, uda bohaterki poranka drżały z podniecenia.

   Ruszył więc wyżej. Zaczął muskać ciemnoblond włoski, niby przypadkiem zahaczając o różowy wzgórek. I nagle jednym ruchem podciągnął się i dotknął łechtaczki językiem.

   Blondynka aż pisnęła, nie spodziewała się takiego ataku. Traper nie tracił czasu, dwoma palcami rozsunął wargi i język wtargnął do mokrej jamki.

- O Boże… - jęknęła Angela. - Jakie to…

   Nic więcej nie zdołała powiedzieć, bo Eric zaczął szybko poruszać językiem. Skupił się na wejściu, dokładnie pobudzając najbardziej wrażliwe miejsca w pochwie. Tak jak sądził, Laureen z zasady skupiała się na łechtaczce, ignorując fakt, że lizanie otworka też może być przyjemne.

   Pracował tak szybko jak mógł, a Melody pomagała mu, pieszcząc wielkie piersi blondynki. Ta była na granicy orgazmu, w idealnym momencie do rozpoczęcia stosunku.

- Teraz, Melody. - rzekł, a ona przerwała masaż i odsunąła się.

   Eric podciągnął się. Jego twarz znalazła się na wysokości głowy blondynki. Toczek lekko opadł jej na czoło, ale przez to była jeszcze bardziej podniecająca. Jednocześnie złapał za ptaszka i umieścił go przy wejściu do norki kochanki. Wystarczył teraz jeden ruch…

   Zrobił to prawie jednocześnie. Pocałował Angelę w usta. Otworzyła oczy ze zdziwienia, a on mocno pchnął.

   Szarpnęła się, czując ból. Ale już był do połowy w niej. Rozchyliła wargi by zaprotestować, by poprosić by przestał, ale on wtedy wtargnął językiem do jej ust. Wycofał lekko penisa. I pchnął mocniej.

   Jeszcze bardziej ją zabolało. Spróbowała się poruszyć. Ale on był na niej i w niej. Krępował jej ruchy, mocno trzymając za ramiona. Cofał biodra i wbijał się w nią coraz mocniej, coraz głębiej.

   Coś w jej środku blokowało dostęp, nie pozwalając wejść do końca. Każde kolejne pchnięcie natrafiało na barierę, która skutecznie stawiała opór. Bolesny opór, ta purpurowa główka, którą niedawno ssała z taką przyjemnością, teraz jak taran uderzała w przeszkodę, ocierając ją i uszkadzając.

   Eric jeszcze mocniej przycisnął Angelę do łóżka i potężnie uderzył. Dziewczyna mimo zatkanych ust, krzyknęła z bólu. Ale błona puściła, po chwili poczuł że jest w niej całkowicie.

   Przestał całować blondynkę w usta, skupiając się na szybkich ruchach w pochwie kochanki, by jak najszybciej w niej dojść. Ta jęczała cicho, zobaczył w jej oczach łzy.

- Boli… Bardzo boli… - wychlipała.

- Przepraszam, ale tak musi być.

   By złagodzić trochę ból zaczął bawić się jej biustem. Był cudowny, ogromny i wprost stworzony dla jego dłoni. Wiedział, że kobiety mogą mieć naprawdę gigantyczne piersi, a przecież Angela miała dopiero 18 lat! A biustu nie powstydziłaby się żadna dorosła kobieta, nawet karmiąca matka.

   Jak rude włosy Melody na futrze, tak samo piersi Angeli szybko spowodowały, że doszedł. Blondynka już nie protestowała z bólu, gdy wtulał twarz w jej piersi i rosił nasieniem brutalnie rozdziewiczoną myszkę.

   Wyszedł z niej. Penis był poplamiony krwią, a z dziurki wyciekło kilka kropel czerwonego płynu, zmieszanego z nasieniem.

- Teraz jestem już kobietą. - stwierdziła blondynka, ale w jej głosie nie słychać było radości.

- Przepraszam, nie sądziłem że będzie to aż tak trudne.

- Ja nic nie czułam i od razu miałam orgazm. - chełpliwie stwierdziła Melody.

- Eric, odsuń się. - usłyszał za sobą głos Laureen.

   Dziewczyna była naga. Trzymała w rękach wiewiórki, które przezornie wcześniej zdjęli na pierwszy stosunek. Twarz miała ściągniętą, a usta zamieniły się w wąską kreseczkę. Ale nawet mimo tego była piękna.

- Proszę, odsuń się. - powtórzyła. - Ja zajmę się Angelą.

   Zrobił to, lekko zawstydzony. Brunetka wszystko widziała, miły początek i stosunek, który tylko dla niego był przyjemny. Nie zważał na ból Angeli, na jej jęki, chciał po prostu w niej się spuścić.

   Laureen zajęła jego miejsce. Na obrzmiałą myszkę położyła szmatkę, nasączoną jakimś wywarem. Dopiero teraz poczuł zapach gotowanych ziół.

   Brunetka zarzuciła na przyjaciółkę futro. Potem położyła się obok niej, wsuwając się pod wiewiórki i przytulając do blondynki.

- Już po wszystkim… Jestem przy tobie… - mówiła do niej spokojnym ciepłym głosem. - I zawsze będę…

- Nic tu po nas. - stwierdziła Melody. - Chodź, umyję cię. A potem ujadę w szopach. Dwa strzały dla Angeli na dzisiaj wystarczą…


   Wrócili z pracowni po dwóch godzinach. Blondynka już wstała. Musiało być o wiele lepiej, gdyż miała na sobie rozpięte wiewiórki i gorset. Dumnie prezentowała swoje piersi przed Ericem.

- Masz ochotę by cię possać? - zapytała figlarnie.

- Już nie trzeba, trzy razy go ujechałam w pracowni. - wtrąciła się Melody. - Za każdym razem w innym futrze…

- Melody! - zgromił ją.

- No co. Przecież to prawda.

- Melody, nastąpiły zmiany. Nie jestem teraz tylko dla ciebie. Angela ma do mnie prawo. I Laureen też, jeśli zechce…

   Brunetka właśnie podała obiad. Nie nosiła futra ani gorsetu, tylko odświętną sukienkę, w sam raz na okres Bożego Narodzenia. Była cicha, ale widać było że jest obrażona na Erica.

- Laureen, przestań. - rzekła Angela. - Wiedziałam na co się piszę. A jutro chcę znowu spróbować.


   Spróbowali. Bolało, ale o wiele mniej. I nie krwawiła. Świetnie bawili się w trójkę, tylko Laureen siedziała z boku i obserwowała ich zabawy. Ale przynajmniej ubrała wilki.

- Bo jest zimno. - stwierdziła.


   Dwa dni później Angela miała pierwszy orgazm z Ericem. Przeżyła go w ciszy, radośnie dygocząc. A potem zaprosiła Laureen do łóżka by Melody uczyła je jak sprawić przyjemność Ericowi rękami i ustami. Brunetka nie odmówiła.


   Jednak Eric cały czas marzył o piersiach Angeli. Stały się jego obsesją. Już kilka razy próbował włożyć między nie penisa, ale za każdym razem tak się działo, że tryskał gdzie indziej. Dziś miało być inaczej.

- Dziewczyny, dziś spełnię kolejne marzenie. - rzekł po kolacji do swoich dwóch kochanek.

   Laureen, jak zawsze, obserwowała ich z boku. Choć nastąpiły drobne zmiany, parę razy brała udział w szkoleniach Melody i nawet dwa razy doprowadziła go do finału ręką. Teraz była naga i w rozpiętym futrze. Tak blisko, ale i tak daleko…

   Melody i Angela również były tylko w futrach, toczkach i gorsetach. Młodsza pogodziła się już z faktem, że musi dzielić Erica z koleżanką.

- Jakie? - zapytała rudowłosa, myśląc że chodzi o nową pozycję.

- Angelo, twoje piersi. Są prześliczne. - blondynka, jak zawsze gdy mówił jej komplement, spłonęła rumieńcem. - Uwielbiam je dotykać i ssać sutki. Ale dzisiaj chciałbym coś innego. Coś o czym nie mogę przestać myśleć.

   Obie dziewczyny spoglądały na niego zainteresowane.

- Chcesz być stroną pasywną czy aktywną?

- Aktywną! - stwierdziła po chwili namysłu Angela. - Uwielbiam sprawiać ci przyjemność. Ale…

- Ja usiądę na brzegu łóżka, a ty klękniesz przede mną. Włożysz między swoje cuda mojego ptaszka, a potem zaczniesz go masować. Zgoda?

- I mam go tam trzymać, nim nie strzelisz mi na dekolt?

- Właśnie. Zrobisz to?

- Oczywiście, że tak! - klasnęła z radości w dłonie. - A potem mogę cię ujechać?

- Oczywiście. Drugi wytrysk będzie w tobie.

   Angela już klękała u jego stóp, gdy Melody markotnie zapytała:

- A ja?

- Ty usiądziesz obok mnie i będziemy się całować. A ja głaskać twoje lisy. A po jeźdźcu będę twój.

- Zgoda!

   Tymczasem blondynka była już gotowa. Jej pełne piersi były już na wysokości wyprężonego ptaszka Erica. Dziewczyna splunęła na rowek między piersiami, umieściła tam członek i ścisnęła biust.

   Przez ten krótki czas od Bożego Narodzenia nauczyła się co najbardziej lubi Eric, mocne, powolne ruchy. I w takim tempie się ruszyła. U góry rowka pojawiła się fioletowa główka, a na jej końcówce zabłysła pierwsza kropla śluzu.

   Kolejny ruch i ptaszek schował się w czeluściach piersi. Śluz poprawił nawilżenie i po chwili znów końcówka penisa wyglądała spomiędzy mocno ściśniętych cycuszków dziewczyny.

- Dobrze pracuję? - zapytała, wiedząc jaka jest odpowiedź.

- Cudownie. Nie przerywaj…

   Melody usiadła koło niego. Ich usta połączyły się w namiętnym pocałunku, a języki zatańczyły. Rękami gładził jej srebrne lisy, wsuwając palce w puszyste futro.

   Angela metodycznie unosiła się i opadała, a Eric czuł, że nie wytrzyma za długo takiej pozycji. Zacisnął kurczowo mięśnie by powstrzymać choć na chwilę wytrysk, ale kolejny ruch blondynki spowodował, że przekroczył granicę. Jęknął, wtulił twarz w lisi kołnierz i wystrzelił.

- Kocham cię. - rzekła Melody, czując jak drga z orgazmu.

   Penis był maksymalnie wynurzony spomiędzy ciepłych kul Angeli. Lekko skurczył się i pierwsza struga białego płynu wystrzeliła na dekolt kochanki. Po chwili druga, o wiele silniejsza, rozbryzgła się na jej szyi. Następne nie były wcale mniejsze, znacząc dekolt i piersi ogromną ilością spermy, która powoli spływała po skórze wciąż pracującej kochanki. Niektore rykoszety spryskały kołnierz jej futra, ale ona nie zwróciła na to uwagi, dbając o maksymalną przyjemność Erica.

- I ja cię kocham. - rzekła cicho.

   Mężczyzna wreszcie skończył strzelać i razem mogli obejrzeć jego dzieło.

- Ale miałeś wystrzał. - stwierdziła fachowo Melody. - Angela jest cała mokra. A tobie nadal stoi. Chciałbyś powtórki?

- Och. Tak!

- No to do roboty. A ty Laureen, dołączysz do nas? Eric też chciałby tulić się do twoich wilków.

   Brunetka z lekkim ociąganiem wstała.

- Ja też cię kocham. - szepnęła i usiadła po drugiej stronie Erica. Zamknęła oczy, czując jego dłonie na futrze i zimny język na piersi. Jemu na to pozwoli.


   Seks hiszpański wszedł na stałe do ich miłosnego menu. Nie wiedział jak to możliwe, ale Angela jeszcze bardziej poprawiła technikę i tryskał na jej dekolt nie dłużej niż minutę po rozpoczęciu zabawy. Za każdym razem kołnierz wiewiórek był obficie brudzony i zawsze po zabawie blondynka musiała go czyścić. Mimo tego uwielbiała tą pozycję, cieszyła się że może sprawiać Ericowi przyjemność w taki sposób, w jaki Melody nie może.

   Laureen coraz częściej dołączała do ich zabaw, szczególnie gdy Angela ją o to prosiła. Pozwalała by niecierpliwie dłonie Erica błądziły po jej ciele i futrze, ale nigdy nie posunęła się o krok dalej. A gdy wymęczony Eric zasypiał z wtuloną w niego Melody, to zabierała Angelę do drugiego łóżka i tam prosiła by przyjaciółka ugasiła pożar jej ciała. A najszybciej pomagała stymulacja pupy.

- Kocham cię, Ericu. - powtarzała w myślach. - Kocham cię i pragnę. Ale nie mogę tego zrobić. Nie mogę…





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Martin Kigalison

Zostały jeszcze dwie części. Już napisane, ale trzeba je poddać erracie i liftingowi. Wrzucę je najszybciej jak je poprawię.


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach