Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





chemia organiczna- marzenia cz. 3

-dokąd Ty ich wysłałaś, skoro leżysz ze mną w waszym małżeńskim łożku, bez stresu sącząc wino?

-do ...Poznania- tu wybuchła śmiechem

-to 110 km w jedną stronę!

-w związku z tym mamy jeszcze cały wieczór dla siebie, chłopcze

leżałem w pościeli, obejmując moją kochankę ramieniem, a ona zarzuciła na mnie nogę, patrzyliśmy na swoje nagie ciała, podobały nam się, widziałem jak od samego patrzenia jej sutki marszczyły się mocno i unosiły, a na udzie czułem, że nie przestaje być mokrą i ciepłą, ona z kolei bez problemu widziała jak mój fiut wstaje i zaczyna domagać się więcej...

-bardzo, ale to bardzo podoba mi się nie tylko Twoje ciało, ale i otwartość z jaką mnie przyjmujesz...

-no, widzę, że ci się podobam.- w tym momencie spuściła wzrok na moją pulsującą męskość, a ja poczułem jakby jej wzrok mnie dotykał, pieścił.- ale otwartość? rozwiń, proszę.

-to proste, ja jestem tutaj w tym...hmm w tej relacji...w..

-pieprzeniu się

-tego słowa mi brakło, ale ja jestem zawsze na plusie, bo po pierwsze uczę się, po drugie zyskuję doświadczenia, które mi dajesz, a które są poza zasięgiem dla siedemnastolatków, po trzecie gdybym tylko chciał mógłbym uwiecznić nasze bzykanko i zostać legendą wśród kolegów.

-podoba mi się to jak mówisz...lubię, gdy...

-dobrze będę mówił do Ciebie per Pani w uniesieniu- mrugnąłem okiem

-dziękuję- nie mrugnęła

-ale wiesz, mnie chodzi o to to, co TY z tego masz, co wynosisz? co zostaje w Tobie?

-poza twoją spermą i śliną? - zaśmiała się w głos

-właśnie.

-wiesz? ja już mam swoje lata, więc nawet to, że zwróciłeś na mnie uwagę schlebia mi...

-niechże Pani przestanie pleść- wtrąciłem niby żartem

-dlaczego niby plotę?

-to proste, każdy, ale to każdy kolega Natalii oddałby duszę diabłu, by być tu teraz na moim miejscu, robić to co ja mogę robić, widzieć i słyszeć rzeczy, które ja widzę i te które słyszę...

-fakt! ciało to ja mam niezłe- powiedziała bez skrępowania, ale gdy dochodzę kiedy mnie pieprzysz, nie kontroluję swojego głosu,a nawet go nie słyszę.

-wiesz, że ta rozmowa jest niemal tak intensywnym przeżyciem jak seks z Tobą- powiedziałem całując jej usta

-wiem, a skoro lubię czytać te sprośności od ciebie, to gdy je słyszę, aż ech, z resztą sam zobacz...

zacząłem ją znowu całować, zadzwonił telefon- mąż, że nie mogą znaleźć tego regału o który prosiła i okazało się, że podobny będzie dopiero jutro, to może zostaną z Natalią w hotelu, żeby bez sensu nie jeździć w tę i z powrotem i żeby koniecznie powiadomiła Tomka, że Natalii nie będzie

-zaraz to zrobię- powiedziała i przesunęła językiem po mojej wardze- po czym dodała do słuchawki patrząc mi prosto w oczy- Adamie, nawet sobie nie wyobrażasz jak jestem mokra w czasie tej rozmowy... Pan Adam tylko mruknął i rozłączył się.- Zostajesz na noc chłopcze.

-o tak, proszę Pani...

-wiesz, dawno nie czułam się tak, jakby to powiedzieć..?

-no powiedz...

-...- milczała, jakby obawiając się doboru słów

-kochana? FIZYCZNIE kochana? - zreflektowałem się

-przy tym zostańmy...

-ale wróćmy jeszcze, do... bo tak jak mówiłem, ja jestem zdobywcą, zwycięzcą, ja tylko zyskuję rżnąc Ciebie, ucząc się ciała kobiety, to Ty już na zawsze będziesz tą, która obciągnęła mi do końca nie roniąc ani kropli, to twój tyłek będzie tym w który wszedłem, czując przekroczenie granicy i to ciepło którego cipka nawet tak gorąca jak Twoja nie ma

-i?

-może jest coś, co chciałaś zrobić, ale Pan Adam nie wydawał się być gotowym?

-zasłoń żaluzje, a ja jeszcze się napiję...

to zwiastowało coś niezwykłego, coś czego mogłem chcieć, ale mogłem się też obawiać. wróciłem do łózka, a ona leżała na wznak i głęboko oddychała, wahając się chyba co mi powiedzieć.

-no...- zaczęła, ale przerwała

-no, niech że Pani mówi, Pani Magdaleno, bo na imię Pani Magdalena, prawda?- znowu wszedłem w rolę, która ją podniecała jak myślałem i nie myliłem się, bo gdy tylko tak powiedziałem, jakby się rozmarzyła i aż uniosła biodra do góry szepcząc:

-Tak, właśnie tak mi na imię, proszę Pana, ale może Pan mówić mi Judyto?

-Uwielbiam Panią, Pani Judyto.

-Zatem, Panie Tomaszu.-gdy tak do mnie mówiła, aż się gotowałem- lubię tę naszą szczerość i muszę przyznać, że nawet, gdy nazywa mnie Pan swoją suką, nie czuję braku szacunku

-bo to nie brak szacunku, Pani Judyto, to namiętność w czystej formie

-tak, też to czuję.

-Pani Judyto, proszę by Pani powiedziała, o tym co chciałaby Pani bym zrobił.

-Jest kilka tych rzeczy, proszę Pana.

-jestem do Pani usług, Judyto.

-Pani Judyto!

-Zatem proszę Pani?

-Chcę by kochał się Pan ze mną w wannie lub pod prysznicem i kiedy będziemy już niemal na szczycie, by pozwolił mi Pan zrobić malutkie siusiu na Pana brzuszek....- zamknęła oczy jakby wstydziła się swej fantazji, ja z kolei obiecałem sobie, że cokolwiek to będzie podbiję stawkę.

-Pani Judyto, skoro będziemy w wannie, dlaczego miałoby być malutkie?- wtuliła się we mnie jakby chciała podziękować lub po prostu ciesząc się na tę pieszczotę.

-proszę mówić dalej, Pani Judyto.

-chcę,by doprowadził mnie Pan na sam szczyt bez dotyku, mówiąc do mnie, patrząc na mnie, reagując na to co robię...

-Pani wie, Pani Judyto, że do tej pory wydawała mi się Pani kobietą namiętną, ale zaczyna brakować mi słów, by Panią docenić...

-właśnie tak do mnie mów, właśnie tak...

-"mów"?- zdziwiłem się

-ja mogę, Ty nie

-rozumiem Pani Judyto- wanna?

-najpierw słowa...

zacząłem od opisu jej cudownego ciała, każdego centymetra, każdego zagłębienia i pieprzyka, jak kręci mnie jej brzuch, jak podniecają mnie jej włosy, zwłaszcza kiedy są mokre i to zarówno te na głowie jak i te w kroku kiedy oblepia je mój strzał sprzed chwili, nie mogłem jej dotykać, mogłem o niej opowiadać, wyrażać swój zachwyt jej kobiecością, bez choćby muśnięcia jej ciała, ale umowa nie mówiła, że nie mogę dotykać siebie- mówiłem o jej o tym miejscu które lubię pieścić czubkiem języka, gdzie kończy się już cipka, a powoli zaczyna tyłek, że ma ono swój zapach i swój smak, tak intensywny, że pieszcząc je czuję rodzaj orgazmu w gardle, a jednocześnie pieściłem swojego członka dłonią

-pieprzony skurwiel- wysyczała w rozkoszy patrząc jak moja dłoń wędruje w górę i w dół mojego kutasa

-proszę to powtórzyć!- powiedziałem stanowczo nie kryjąc podniecenia

- pieprzony... sku... sku...

-kto Pani Judyto? skurwiel?

w tym momencie moja Judyta obróciła się gwałtownie na bok drżąc całą sobą i stękając pod naporem własnej dłoni na kroku.... kiedy przestała szczerze nie wiedziałem, czy już mogę jej dotknąć, więc masturbowałem się delikatnie nadal, ona zerkając na mnie z uśmiechem już dodała

-strzelaj na tyłek. wtuliłem się w nią kończąc tam gdzie chciała

-wiesz? - dodała po chwili- jest jeszcze coś, ale najpierw kawa i pójdziemy do łazienki, co?

-już nie mogę się doczekać Pani Judyto.

-panią Judytę zostaw na specjalne okazje- dała mi soczystego buziaka i nakazała- idź zrób kawę, a ja muszę to z siebie ogarnąć...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomasz Tomasz

zmysły


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach