Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Nogi z lexusa cz. 1

-W końcu Pana znalazłam.- powiedziała kobieta, którą widziałem pierwszy raz w życiu.

-Miło mi. Jak mogę Pani pomóc?- powiedziałem nie kryjąc zdziwienia.

-A właśnie... Jestem zakręcona. Maria Czarnecka, jestem mamą Igora.

-Bardzo mi miło.

-Igor już skończył przedszkole, a mnie zależy, by to pan nadal go uczył.

-Jestem do dyspozycji.

-W takim razie proszę jechać za mną, umówimy się, a przy okazji pozna pan trasę, bo nie jest łatwo.

-A zrobi mi Pani kawę?- spytałem.

-I z przyjemnością się z Panem napiję. Ruszajmy.

-Będę za panią.

Pani Maria, wyglądała na gorącą czterdziestkę, ale dowiedziałem się później, że była sporo starsza, ale będąc żoną prezesa dużej firmy, zajmowała się głównie swoim ciałem i efekty było widać. Wsiadła do auta, ubrana w dość krótką tunikę, która była nad wyraz zwiewna, mrugnęła światłami i ruszyliśmy. Jechaliśmy dość, przez las, długą drogą do willi, a właściwie posiadłości Państwa Czarneckich. Byliśmy na miejscu po około czterdziestu minutach, Pani Maria pokazała mi palcem gdzie mam zaparkować, a wysiadając ze swojego odsłoniła nogę niemal aż do biodra, ona była wysoka, a jej noga długa i smukła- chyba zauważyła, że się w nią wpatruję...

-Czarna?- spytała.

-Espresso, poproszę.

Po chwili siedzieliśmy na tarasie z kawą, mówiła chyba coś o stawkach za lekcję, a ja nie mogłem się skupić na niczym poza obrazem jej uda w mojej głowie.

-Dużo Pani ćwiczy, prawda?- wypaliłem ni stąd, ni zowąd.

Zaśmiała się.

-To tak zajmuje pana myśli...- powiedziała patrząc na mnie znad filiżanki.

-Przepraszam, za śmiałość.

-Nie ma za co przepraszać, lubię śmiałość i tak, ćwiczę, lubię wysiłek, lubię się zmęczyć, spocić...

-I ja, dużo biegam.

-To może kiedyś spróbujemy razem?- spytała i wbiła wzrok we mnie tak, że poczułem go w trzewiach.

-Chętnie...

-Niestety, mam z dwa tygodnie przerwy- kontuzja.- powiedziała i popatrzyła na nogę.

-Może coś poradzę- trochę się na tym znam.

Przechyliła głowę z uznaniem i dodała:

-Proszę zatem poradzić.- i mrugnęła do mnie okiem.

-Ma Pani płaskie, twarde łóżko lub materac?

-Mam, ale wolę na stole, proszę za mną Panie Tomaszu.

Poprowadziła mnie do małej siłowni w której stało łózko czy też stół do masażu.

-Wezmę prysznic i przyniosę co trzeba.- stałem jak zamurowany, zgrywając twardziela, ale twardniała tylko jedna część mojego ciała, zastanawiałem się też co miała na myśli mówiąc „co trzeba”. Wróciła po chwili, w białej bieliźnie z cieniutkiej bielizny, miała mokre włosy i wyglądała jak pomnikowa niemal piękność.

-Udo, boli mnie udo. Na plecach?- spytała.

-Najpierw na brzuchu, poproszę.

Podała mi oliwkę i położyła się na brzuchu, a ja patrzyłem na jej prawie nagie ciało, smukłe, wysportowane, nęcące... Zacząłem delikatnie masować jej lewe udo od dołu w górę, kilka razy zrobiłem ten, po czym ona nieco rozsunęła nogi.

-Tak chyba lepiej, prawda?

-O wiele, ale...- wydukałem

-Ale...?- spytała nie patrząc na mnie.

-Ale jak ja mam się skupić, Pani Mario?

-Proszę się starać, bardzo ładnie Pana proszę.- mówiąc to rozsunęła uda jeszcze bardziej, a ja przyłożyłem się do masażu i objąłem jej udo obiema dłońmi i znów przesuwałem je po jej skórze, która była śliska od oliwki, w pewnym momencie moja dłoń, która była po wewnętrznej stronie dotarła aż do pachwiny- przestraszyłem się, ale ona tylko uniosła pośladki, zostałem tam i masując wewnętrzną stronę jej uda muskałem jej pachwiny palcami, czułem się zaproszony. Powędrowałem kciukami na pośladki i przesunąłem jej majtki, widziałem ją całą, jej kobiecość była otwarta, biodra uniesione, a ona nic nie mówiła, ale mowa jej ciała mówiła wszystko. Przesunąłem palcem po jej cipce, ale postanowiłem to przeciągnąć i przeniosłem się na jej plecy stojąc u wezgłowia stołu, zsunąłem ramiączka jej biustonosza, uniosła tors na chwilę odsłaniając piersi po czym położyła się znowu, a ja masowałem jej plecy zakradając się dłońmi na boki tak by móc wsunąć je pod piersi, gdzie poczułem twarde już sutki. Pani Maria zajęła się moimi spodniami, rozpięła rozporek, a ja chwyciłem ją za włosy, gdy ona wyciągnęła mojego pulsującego członka, polizała go delikatnie i wsunęła do ust....

-Tylko chwilę, bo nie wytrzymam zbyt długo...- mruknąłem.

A ona zacisnęła usta u nasady, dając mi do zrozumienia, że nie zamierza przestać. Nie obciągała mi, to była maestria pieszczot, ustami, językiem i dłonią... Pozostało mi tylko mruczeć z rozkoszy, gdy usłyszałem kroki i głos na schodach:

-Maria!- jej mąż. Cofnąłem się, a ona chwyciła mnie za pośladki i przysunęła do siebie, czułem jakby jej całe usta, język i gardło obejmowały mojego nabrzmiałego fiuta, a gdy popatrzyła się na mnie, nogi się pode mną ugięły i strzeliłem w jej ustach dość obficie, ledwo zdążyłem naciągnąć spodnie wszedł jej mąż.

-A tutaj jesteś, ja będę u siebie.

-Yhm.- odpowiedziała, odwracając głowę w moją stronę, a ja widziałem jak kilka kropel mojej spermy spływa po jej policzku, mąż wyszedł, a ona rozchyliła usta i resztka ejakulatu wypłynęła po uśmiechających się ustach Pani Marii...

-Mam nadzieję, że na tym nie koniec.- zdobyłem się na odwagę.

Uśmiechnęła się i wyszeptała:

-Nawet się nie rozgrzałam...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomasz Tomasz

Komentarze

Sky4ngel2/07/2021 Odpowiedz

Super, proszę o więcej.

proszę bardzo


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach