Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wyjatkowa Lekcja cz.1

Nikt nie ma wątpliwości, że spośród wszystkich wspomnień i doświadczeń jakie wynosimy z okresu szkolnego, to zielone szkoły są z całą pewnością jednymi z tych najbardziej pozytywnych. Dla uczniów możliwość spędzenia ze sobą czasu wolnego od lekcji, wypełnionego różnorakimi atrakcjami jest bezcenna. Szczególnie dla tak dużej grupy, która normalnie nie ma szans obcować ze sobą od rana do wieczora. Gdy pewnego majowego poranka podróżowaliśmy autokarem w kierunku Bieszczad, nie podejrzewałem mimo wszystko, że ta wyprawa przyniesie tak wyjątkowe i niezapomniane chwile.

Cała nasza wycieczka składała się z dwóch równoległych klas oraz czwórki opiekunów, łącznie około sześćdziesięciu osób. W skład grona trzymającego nad nami pieczę wchodziła pani Krysia, około sześćdziesięcioletnia pulchna matematyczka o dość twardym, choć w gruncie rzeczy troskliwym usposobieniu, pan Waldek, pięćdziesięcioletni wuefista, nieco sfrustrowany życiem były drugoligowy piłkarz, pani Lidia, szkolna higienistka w średnim wieku oraz pani Ania, młoda nauczycielka biologii tuż po studiach, pełniąca również rolę jednego ze szkolnych pedagogów.

                Nasza klasa była całkiem zgrana i choć jak w każdej tworzyły się grupy to nie dochodziło do wielu konfliktów. Oczywiście istniała najgłośniejsza i najbardziej dokazująca zgraja chłopaków, byli to Damian, Paweł i Oskar. Niekiedy do ich głupich pomysłów dołączali też inni, ale źródło wszystkich problemów stanowiła właśnie ta trójka. Ja niestety jak na swój wiek byłem jednym z najniższych i zdecydowanie najdrobniejszym chłopakiem. Przez to stałem się również dość łatwym celem różnych ataków i docinek. Na szczęście dzięki sporemu dystansowi do siebie i pozytywnemu usposobieniu nawet trzęsąca klasą ekipa nigdy nie przekraczała pewnych granic i zasadniczo nic do siebie nie mieliśmy.

                Jeszcze w trasie doszły mnie plotki o tym, że chłopaki przygotowali jakiś dowcip, który w zamierzeniu miał zostać skierowany w damską część naszej wycieczki. Poinformowane grono było niewielkie, dziewczyny miały o niczym nie wiedzieć, a ja sam nie miałem pojęcia jaki to właściwie plan.

                Po przyjeździe na miejsce ulokowaliśmy się w pokojach. Opiekunowie mieli swoje pojedyncze na parterze, podczas, gdy uczniowie dostali dwu i trzyosobowe kwatery na wyższych piętrach. Sam miałem nocować z Tomkiem i Filipem z którymi tworzyliśmy całkiem zgraną paczkę tych mniej przebojowych chłopaków. Ja – Kuba, najdrobniejszy, Tomek będący podobnych wymiarów oraz lekko pulchny Filip.

Po rozpakowaniu się obeszliśmy całkiem nieźle wyposażony obiekt. Obok nowocześnie wyglądającej stołówki była ogromna świetlica w której znajdowały się piłkarzyki, stoły do ping ponga, sterty książek i gier planszowych, a także różne akcesoria sportowe, począwszy od piłek na rękawicach bokserskich skończywszy. Po bokach stał też sprzęt nagłośnieniowy i oświetlenie przy pomocy którego można było zorganizować dyskotekę. Na zewnątrz były osobne boiska do piłki, siatkówki oraz koszykówki. Na tyłach znajdował się nawet kort do tenisa i mini park linowy. Było też miejsce do urządzenia ogniska z ławeczkami i stołami. Jedyną rzeczą jaka lekko mnie zmartwiła były toalety. Dokładnie to prysznice. Męska łaźnia składała się z dwóch pomieszczeń, w jednym znajdowały się umywalki w drugim natomiast sześć natrysków – po trzy naprzeciwko siebie. Były od siebie oddzielone prowizorycznymi ściankami, ale nie posiadały żadnych zasłon. Biorąc prysznic byłeś widoczny z kabin naprzeciwko. Wydawać by się mogło, że skoro toalety nie są koedukacyjne to nie powinien być to żaden problem. Niestety dla mnie był. Mój młody i drobny wygląd wynikał z faktu iż dojrzewanie zaczęło się u mnie zdecydowanie za późno. Podczas, gdy wszyscy moi rówieśnicy byli już zupełnie dojrzale zbudowani, ja wciąż miałem dość dziecinną sylwetkę, a mój… no właśnie, mój penis dopiero co zaczął rosnąć nie osiągając jeszcze nawet pełnych dziesięciu centymetrów we wzwodzie. Jądra były malutkie, a wszystko okraszone było kilkoma cienkimi jasnymi włoskami które i tak zgoliłem. Byłem przerażony wizją, że ktoś odkryje mój sekret. Wtedy najprawdopodobniej stałbym się ofiarą bardzo ciężkiego prześladowania i docinek. Być może nawet ze strony moich kumpli z pokoju. Musiałem coś wymyślić, w przeciwnym wypadku ta zielona szkoła zamieni się w koszmar. Jedną z kilku możliwości było chodzenie pod prysznic kiedy nie będzie tam już prawie nikogo. Wtedy na pewno uda się jakoś ukryć problem.

                Uspokajając sam siebie, że plan na pewno się powiedzie, wkrótce dołączyłem do zajęć jakie zostały zaplanowane na pierwszy dzień. Nie było to nic szczególnego, wszyscy byli zmęczeni podróżą. Zwiedziliśmy okolicę, zrobiliśmy drobne zakupy i resztę dnia spędziliśmy na testowaniu sprzętu w świetlicy. Po kolacji dostaliśmy czas wolny, jutro czekała nas dość długa piesza wyprawa nad Solinę przed którą dobrze było wypocząć. Po trudach całego dnia wszyscy dość licznie udali się na wieczorną toaletę. Ci zawsze najgłośniejsi rzucili się jako pierwsi, chyba chcąc zaznaczyć swoją dominację. Dla mnie było to zbawienie. Kiedy tylko największe tłumy zniknęły poszedłem i ja. W środku zastałem łącznie pięciu ostatnich chłopaków. Gdy skończyłem się przygotowywać i myć zęby zostało już tylko trzech, dwóch przy umywalkach i jeden pod prysznicem. Zająłem kabinę obok i odwróciwszy się do ściany rozebrałem się i odkręciłem wodę. W tej chwili nikt mnie nie widział. Popatrzyłem w dół mierząc swoje szczupłe i dość blade, gładkie ciało. Mały szczelnie opatulony skórką penis zwisał sobie nieświadom problemu jaki stanowi.

- Eh, szkoda, że nie da się tego procesu jakoś przyspieszyć – pomyślałem oglądając go – gdyby ktoś mnie tak zobaczył to byłaby niezła wtopa.

Tym razem wtopy jednak nie było. Plan wypalił i udało się odświeżyć bez dekonspiracji.

-Oby tak dalej – powiedziałem sobie w duchu i udałem się spać.

                Drugi dzień spędzaliśmy zdecydowanie bardziej aktywnie. Jego większą część poświęciliśmy na piesze wędrówki po malowniczych okolicach jeziora Solińskiego. Z racji ich rozciągłości, na podobne wędrówki mamy zarezerwowane kolejne dwa dni, a dzisiejszy wieczór ponownie spędziliśmy na świetlicy - tym razem na zorganizowanym wieczorze integracyjnym. W jego trakcie dało się zauważyć pewne poruszenie wśród części chłopaków. Coś knuli i miało to jakiś związek z damską toaletą. Wymykali się niepostrzeżenie i kręcili się w jej okolicach na zmianę.

Gdy wszystkie zajęcia się skończyły ci mniej wtajemniczeni, w tym ja, oczekiwali rozwoju wypadków. Niestety nie wydarzyło się nic szczególnego, a wieczór zakończył się dla mnie podobnie jak poprzedni. Bez stresu i bez problemów, sukces!

                Trzeciego dnia w trakcie zwiedzania dowiedziałem się co było przyczyną wczorajszego poruszenia - chłopaki kombinowali jak ukryć telefon w damskiej toalecie. Niestety było tam zbyt mało mebli aby miało to szanse powodzenia. Zauważyli jednak, że u góry jednego z pomieszczeń znajduje się małe okienko służące za wentylację. Szkło było mleczne i nieprzezroczyste, ale tak się składało, że było ono minimalnie uchylone. Oskarowi udało się znaleźć je na zewnątrz budynku i jakimś cudem wdrapać się na tyle, ale wsadzić końcówkę swojego telefonu z aparatem przez szparę i nagrać wnętrze w trakcie gdy w środku w najlepsze oporządzała się grupka dziewczyn.

Wszyscy po cichu liczyli, że uda się upolować Kamilę z klasy A, albo Panią Anie. Kamila była zdecydowanie najlepszą laską z całej szkoły. Miała śródziemnomorski typ urody, długie czarne włosy, śniadą, gładką cerę i wielkie brązowe oczy. Do tego prezentowała doskonałą figurę z wyćwiczoną pupą i sporymi piersiami. Pani Ania to z kolei była już inna liga. Była dojrzałą, nieco ponad dwudziestopięcioletnią blondynką z włosami do ramion. Miała łagodną twarz o rysach ujmujących jej wieku. Jej ciało natomiast spędzało sen z powiek wszystkich nastoletnich chłopaków w szkole. Miała pewnie niecałe sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu i figurę gruszki. Ubierała się skromnie, ale mimo to nie dało się przeoczyć jej zgrabnych ud, krągłych pośladków, kobiecej talii i dość dużych piersi. Wywołała furorę wśród męskiej części uczniów gdy tylko pojawiła się w szkole, ale będąc tego świadomą, umiejętnie tonowała te nastroje swoim ubiorem i zachowaniem.

Niestety, łowy nie były tak udane jak wszyscy wtajemniczeni liczyli, ale mimo to udało się uchwycić dwie dziewczyny, które wycierając się po wyjściu spod prysznica, zupełnie nagie, ucięły sobie krótką pogawędkę. Obie były długowłosymi blondynkami o szczupłych figurach i niedużych, ale ładnych i zadziornie sterczących piersiach. Obydwie cipki były dokładnie wygolone. Mistrzynią drugiego planu okazała się jednak zwykle pozostająca w cieniu Justyna. Nieśmiała i dość pulchna dziewczyna w okularach i o mysich włosach nie była zazwyczaj zauważana przez męską część klasy. Pomimo całkiem ładnej twarzy wolała nie zwracać na siebie uwagi i ubierała się w luźne ukrywające kształty rzeczy oraz nosiła niemodną fryzurę z grzywką i krótkim kucykiem. Tym razem jednak, przechodząc przez kadr w tle rozmawiających dziewczyn nie dało się jej nie zauważyć. Jej figura, choć owszem nie była idealna i świadczyła o ładnych paru kilogramach za dużo, to była bardzo kobieca, z szerokimi biodrami, wąską talią i niemal idealnymi piersiami pięknie górującymi nad mięciutkim brzuszkiem. Ich okrągły kształt i sprężystość zupełnie zadawały kłam teorii, że piersi pulchnych dziewczyn są nieatrakcyjne. Niestety, dla bezpieczeństwa filmik pozostał na telefonie Oskara i tylko nieliczni mieli okazję go obejrzeć. Mimo to, choć nikt nie przyznał na głos, że ta szara nieśmiała myszka z nadwagą okazała się dla niego atrakcyjna, to plotki głoszą, że jeszcze tego samego wieczora została przyłapana całując się w ustronnym miejscu z jednym z jej klasowych kolegów. Sam otrzymałem okazję obejrzenia tego dzieła tylko raz, ale niesamowicie pobudził mnie widok nagich dziewczyn, które znałem na co dzień.                               

Gdy wróciliśmy, po obiedzie, po raz kolejny coś zaczęło się dziać. Plan z telefonem jak widać nie był jedynym i w repertuarze pozostawał jeszcze jakiś dowcip. Wieczorem kiedy dzień powoli zaczynał się kończyć akcja potoczyła się dość wartko. Z damskich pryszniców dało się słyszeć jakiś głuchy huk i pisk znajdujących się w środku dziewczyn. Jak okazało się, trójka kawalarzy postanowiła pozostawić jakąś bombę rodem ze sklepów z śmiesznymi akcesoriami, niestety nie spodziewali się tak spektakularnych efektów. Lekko uszkodzony odpływ i drażniący dym sprawiły, że łazienka została wyłączona z użytku przez następne trzy dni, a nasi bohaterowie z naganą zostali odesłani do domów. Istotnie, wybryk był potwornie głupi i najzwyczajniej dziecinny.

                Aby umożliwić naszym paniom wieczorną toaletę, podjęto decyzję, iż do dwudziestej pierwszej męska łaźnia będzie wyłącznie do dyspozycji kobiet, a dopiero potem skorzystać będą mogli mężczyźni. Oznaczało to dla mnie niemałą komplikację, jeśli dziewczyny skończą o tej porze, to prysznice będą tłumnie oblegane przez facetów do późna. Pozostawało zrezygnować z mycia się przez kolejne trzy dni, lub pójście, gdy prawie wszyscy będą już spać, co z kolei może wydać się nieco podejrzane. Postanowiłem jednak wybrać tę drugą opcję.

                Gdy zamieszanie nieco ucichło wszyscy rozeszliśmy się do pokojów. Czekając na oficjalne zezwolenie na toaletę oglądaliśmy w pokoju z Tomkiem i Filipem jakiś serial. Im również się nie spieszyło, woleli poczekać, aż przewiną się największe tłumy. Gdy skończył się odcinek zabrałem się za książkę, aby mieć pretekst, że będąc zaczytanym pójdę dopiero później. Plan całkiem nieźle wypalił, moi lokatorzy wyszli około dwudziestej drugiej i wrócili niemal pół godziny później obwieszczając, że jest już niemal pusto. Ja będąc faktycznie zaczytany w swojej lekturze oderwałem się gdy już spali. Zebrałem swoje rzeczy i poszedłem się myć. Pierwszy raz mogłem sobie pozwolić na pełną swobodę, nie było nikogo. Rozebrałem się, odkręciłem wodę i bez pośpiechu zabrałem się za zmywanie z siebie trudów dnia. W trakcie przypomniałem sobie o filmiku, który dzisiaj obejrzałem. Od razu przed oczami stanęły mi nagie i mokre ciała moich koleżanek. Wyobraźnia zaczęła tworzyć scenariusz w którym znajduje się w tej łazience razem z nimi. Mimowolnie przymknąłem oczy, a moja ręką zjechała w dół  do błyskawicznie sztywniejącego wacka. W mojej wizji był wielki i dumnie dyndał, gdy zupełnie nagi chodziłem po sali z umywalkami, do której niespodziewanie weszły nagrane wczoraj dwie blondynki – Kamila i Paulina.

-Mój boże, przepraszam! Myślałyśmy, że o tej porze nikogo nie będzie – Paulina stanęła w wejściu jak wryta

-Nic nie szkodzi – wyobraziłem sobie jak mówiąc to, pewny siebie uśmiecham się patrząc dziewczynom prosto w oczy – Poza mną nie ma nikogo, śmiało, możecie korzystać –Nie zrażony nagością stałem wyprostowany wręcz wyzywająco prezentując sprzęt.

-Ale my… Chciałyśmy prysznic, a Ty… Znaczy – Zmieszana Paulina nie za bardzo wiedziała co ze sobą zrobić. Nieco śmielsza Kamila niemal wciągnęła koleżankę do środka bezwstydnie rzucając śmiałe spojrzenia na spory kawał mięsa który zwisał między moimi nogami

-No jest goły Paulina, my do prysznica też musimy się rozebrać, więc chyba będzie uczciwie? – Zagaiła zawadiacko – Ty już jesteś po prysznicu? – zwróciła się do mnie

-Właściwie to dopiero wchodziłem

-Doskonale, możemy się w takim razie umyć razem!

-Właściwie to czemu nie – potwierdziła Paulina ośmielona, a właściwie zachęcona moim rozmiarem.

Eh, jak cudownie, że chociaż w fantazjach możemy być kim chcemy – pomyślałem i znów zatopiłem się w marzenia.

Całą trójką udaliśmy się pod prysznice, gdzie dziewczyny stojąc przede mną, z łobuzerskimi uśmiechami zaczęły ścigać z siebie nawzajem kolejne części garderoby. Obydwie, bez cienia wstydu odsłaniały swoje ciała doskonale się przy tym bawiąc. Były takie jak na filmie, szczupłe figury, gładka młoda skóra, sterczące i sprężyste piersi. Ich dokładnie wygolone muszelki były drobne i jasne. Na końcu przypieczętowały całą czynność klapsami w jędrne pośladki.

- To co, wskakujemy? –Zapytałem, po czym stłoczyliśmy się w kabinie i odkręciliśmy wodę.

-Dobra, to najpierw Ty, wymyj nas całe – Rozkazała Paulina.

Nie zastanawiając się za długo, obróciłem je plecami do siebie i zacząłem mydlić i masować obydwie zaczynając od stóp i idąc w górę. Dłużej skupiłem się na udach i ich cudownych pośladkach, które pieściłem długo i dokładnie wywołując serię cichych pojękiwań, aby potem zająć się plecami.

-No to teraz przód! Odwracać się, raz, raz – Zaordynowałem, a dziewczyny posłusznie wykonały rozkaz.

Znów rozpocząłem od dołu, ale tym razem, wędrując do góry ominąłem ich słodkie cipki co spowodowało pomruk niezadowolenia. Stan ten nie potrwał za długo, gdyż po chwili smarując jedną ręką każdą z dziewczyn masowałem ich brzuszki, a następnie ramiona i sterczące piersi z twardymi już sutkami wskazującymi na duże podniecenie. Dziewczyny zamykając oczy również pieściły mój tors. Po chwili całą trójką zbliżyliśmy się do siebie, aby złączyć się w pocałunku. Mój penis zaczął twardnieć i lekko je nim trącając zachęciłem aby ujęły duży i gorący sprzęt w swoje ręce. Ja również nie próżnowałem. Dłonie powędrowały stronę równie gorących i mokrych cipek. Jedną masowałem Paulinę, drugą Kamilę. One na zmianę masowały zupełnie już twardego wacka oraz jądra. Przylgnęliśmy do siebie i bawiliśmy się w strudze ciepłej wody. Po chwili cudownej, zapamiętałej fantazji, wyobraziłem sobie jak wzmagam pieszczoty, a dziewczyny równocześnie szczytują jęcząc i dysząc z rozkoszy. Gdy po chwili doszły do siebie, rzuciły porozumiewawcze spojrzenie.

-To co, teraz my musimy się zająć czyszczeniem – Zagaiła uśmiechając się i mrużąc oczy Kamila

-I to jak najszybciej, patrz jak się prosi – Mówiąc to Paulina spojrzała w dół i lekko pacnęła mojego sztywnego penisa tak, że zadyndał kilka razy w górę i dół.

-No to do roboty!

Dziewczyny długo się nie zastanawiając uklęknęły przede mną i pewnie chwyciły sprzęt w swoje dłonie. Najpierw jedna przybliżyła twarz, podczas gdy druga masowała jądra. – Hm, ale goracy – wystawiła język i polizała końcówkę – Mmm, co za okaz!

Nie mogąc wytrzymać dłużej, wpakowała ile tylko dało się zmieścić i zaczęła zapamiętale ssać.

Była w tym absolutnie cudowna i zaangażowana. Przyjemność rozlewała się po moim ciele, gdy druga z dziewczyn wpatrywała się w to jak zaczarowana z odległości zaledwie kilku centymetrów. Jej wzrok łapczywie śledził każdy ruch koleżanki, a ręka chwyciła wacka u podstawy. Po chwili nie wytrzymała – Ej, daj spróbować! – Musiała niemal odrywać dziewczynę będącą jak w transie. Po chwili i ona udowodniła niemałe zaangażowanie wpychając sobie do ust i dziko ssąc spory kawał penisa. Zmieniając się tak raz na jakiś czas, ich cudowne miękkie i ciepłe usta pochłaniały mnie coraz głębiej. Po dłuższej chwili tych cudownych wyobrażonych pieszczot poczułem, że już wiele dłużej nie wytrzymam. Nie otwierając oczu pozwoliłem rozkoszy rozchodzącej się po całym ciele skumulować się i eksplodować w wytrysku. Podczas, gdy w rzeczywistości były to zaledwie dwie drobne przejrzyste kropelki, to w swojej fantazji mój olbrzymi gruby kutas niemal równomiernie pokrył  dwie twarzyczki dużą ilością gęstego białego nasienia. Grzecznie przyjęły ten prysznic z przymkniętymi oczami i wystawionymi językami, połykając to co trafiło do ust i zlizując część z warg.

Cała rozkosz nie zdążyła jeszcze dobrze wybrzmieć, gdy podskoczyłem jak rażony piorunem słysząc jak otwierają się drzwi toalety.

Usłyszałem czyjeś lekkie kroki zmierzające przez sąsiednią salę.

-Halo, a któż to tu jest o tej porze? – Rozpoznałem głos Pani Ani – Waldek, to Ty?

-Nnn.. nie, to ja, Kuba – wyjęknąłem nieco wystraszony

-Ach, Kuba, Kubuś! To dobrze, jednak nie chciałabym spotkać Waldka pod prysznicem – zaśmiała się – Ale co Ty tu robisz o tej porze? Dawno powinieneś spać, jutro wcześnie wstajemy – Dało się słyszeć, że rozkłada swoje rzeczy na umywalce i przygotowuje się do wejścia pod prysznic.

-Zaczytałem się strasznie proszę Pani… no i te dziewczyny wcześniej… jakoś tak…

-No tak, trzeba teraz kombinować przez te trzy dni, sam widzisz, że ja też dopiero teraz. Jak zleciały się wszystkie to nie mogłam się dopchać.

Gdy to mówiła szybko ogarnąłem się i obwiązałem ręcznikiem. Usłyszałem, że zbliża się do prysznicy, więc błyskawicznie wyszedłem i schowałem się w kącie, aby się ubrać.

Gdy szybko zarzuciłem na siebie pidżamę, wyszedłem ze swojej kryjówki, na odchodne odwróciłem się i rzuciłem – dobranoc Pani Aniu!

Nauczycielka akurat zdejmowała z siebie ręcznik na chwilę odkrywając przede mną nagie plecy i pośladki. Zupełnie tym nie zrażona spojrzała na mnie i również życzyła dobrej nocy.

Wiedziałem, że ten niewinny epizod będzie mi się dzisiaj śnił.

                Kolejny dzień wędrówek upłynął nam w zadziwiającym spokoju. Brak sprawiającej problemy trójki okazał się bardzo zauważalny. W doskonałych nastrojach podziwialiśmy piękno otaczającej nas przyrody, a także korzystaliśmy z gościnności jednego z okolicznych gospodarstw i jego doskonałej regionalnej kuchni. Po powrocie, wciąż pełni energii zajęliśmy boiska do piłki i siatkówki. Część osób zajęła się ping pongiem, inni spróbowali swoich sił w parku linowym. Po aktywnie spędzonym dniu plan na wieczór był dokładnie taki sam jak wczoraj. Leżąc z książką w łóżku cierpliwie czekałem na odpowiedni moment by, gdy w końcu moi koledzy z pokoju położą się spać, wyjść i ogarnąć się.

                Pora była podobna, a być może nawet nieco późniejsza niż wczoraj, więc zastanawiałem się czy i tym razem czeka mnie jakieś spotkanie. Na wszelki wypadek dziś postanowiłem oporządzić się szybciej.

Jednak gdy tylko wszedłem pod natrysk i puściłem wodę, to usłyszałem otwierające się drzwi i kroki.

-Dobry wieczór? – To pani Ania pytającym tonem wyrażała chęć dowiedzenia się kto jest pod prysznicem.

-Dobry wieczór – Odpowiedziałem nieco zrezygnowany, zdając sobie sprawę, że mój plan nie wypalił.

-A więc to znowu Ty? No popatrz, znów się zaczytałeś, tak? – W pytaniu słychać było lekką kpinę. Nauczycielka z pewnością podejrzewała mnie o jakieś lubieżne czyny, których dokonuję w samotności. Całkiem słusznie, biorąc pod uwagę wczorajszy dzień.

-Tak, zgadza się, dopiero co skończyłem i przyszedłem – odpowiedziałem zdając sobie sprawę, że tym samym zaprzepaściłem możliwość udania, że mycie już za mną i szybkiej ucieczki.

-Niezły z ciebie mól książkowy – zaśmiała się – mam nadzieję, że to jakieś lektury, co?

-Właściwie to nie, jestem w trakcie Chrztu Ognia Sapkowskiego

-O! Wiedźmin! Przeczytałam chyba wszystko co napisał z tej serii, świetna literatura! – pani Ania podjęła temat wciąż przygotowując się poza zasięgiem mojego wzroku.

-Zacząłeś od pierwszych opowiadań i lecisz po kolei?

-Niestety nie, kiedyś dostałem w prezencie Krew Elfów i tak się zaczęło, książki chronologicznie, opowiadania pomiędzy – Tym sposobem wywiązała się między nami drobna konwersacja w trakcie której nieco opadł mój stres. Po chwili jednak zorientowałem się, że nauczycielka idzie w stronę kabin. Stres pojawił się ponownie, gdy obracając się zauważyłem, że wybrała kabinę dokładnie naprzeciwko mnie! Stała w ręczniku, który właśnie zamierzała zdjąć. Mocno speszony szybko odwróciłem wzrok świecąc przed nią nagimi pośladkami.

-Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko jeśli ja również się umyję – zapytała

-Nnn..nie, nie ma problemu – odpowiedziałem i po kilku sekundach usłyszałem jak nowy strumień wody zaczyna szumieć za moimi plecami. Musiała stać tam zupełnie naga i myć swoje ciało. Ta myśl była niesamowicie podniecająca. Nie mogąc się opanować lekko zerknąłem. Stała odwrócona plecami i mydliła ramiona potrząsając przy tym całym ciałem. Mokre włosy opadały na szyję, wąska talia idealnymi proporcjami przechodziła w szerokie biodra i wspaniały wysportowany tyłek. Stałem jak zaczarowany nieświadom, że jeśli się obróci to będzie w stanie dostrzec mój mały problem.

Tak też się stało. Zapewne wyczuwając moje spojrzenie zerknęła do tyłu z uśmiechem.

-Coś tak nagle umilkłeś, może Ty się jednak biedaku krępujesz, co? – mówiąc to nie przestawała myć swojej szyi. Po chwili zerknęła nieco uważniej zwracając uwagę na moje przyrodzenie.

Przyjrzała się, zatrzymała na chwilę i ściągnęła brwi.

-Czekaj, czekaj, ja już chyba wiem! – powiedziała zaniechując na chwilę mycia i odwracając się w moją stronę z zatroskaną miną, odsłaniając przy tym bok lewej piersi, na oko miseczka C. – Ja teraz chyba rozumiem, czemu Ty o tej porze się chodzisz myć!- teraz odwróciła się zupełnie ukazując pełnie swego nagiego piękna i obrzuciła mnie skonsternowanym, ale wyrażającym ciekawość spojrzeniem. Gdy dotarło do mnie, że i tak już wie, to zażenowanie jakby zupełnie się ulotniło i upatrując w jej zaintrygowaniu jakiejś otuchy i potencjalnej rady, również odwróciłem się bez słowa.

-Powiedz mi Kubuś, unikasz innych chłopaków w toalecie bo wstydzisz się swojego penisa, tak?

-Tak… proszę pani… wszyscy koledzy mają już normalne… nie jesteśmy już dziećmi… a ja…

-Spokojnie, spokojnie – jedną ręką podparła się pod bok, a palec drugiej przyłożyła do ust w geście jaki wykonują ludzie oceniając coś. – Tylko spokojnie, faktycznie, jesteś trochę do tyłu z dojrzewaniem, ale w tym wieku to wciąż jeszcze nic strasznego, tak się składa, że pisałam pracę z dojrzewania płciowego. – Umilkła na chwilę, jakby nad czymś się zastanawiając  - Słuchaj, nie będziesz miał z tym problemu jak cię obejrzę z bliska? – Wizja jej oglądającej mnie takiego jak bóg mnie stworzył wydała mi się lekko podniecająca, więc bez wahania przytaknąłem tylko udając nieśmiałość.

Sądziłem, że owinie się ręcznikiem i podejdzie. Stało się jednak inaczej.

Ania, jakby zapominając o tym, ruszyła w moją stronę zupełnie naga. Jej  mokre piersi lekko podskakiwały, a kropelki wody ściekały po brzuchu częściowo kontynuując swą podróż po udach, a częściowo obierając drogę po wzgórku ku cipce nad którą widniał ładnie uformowany paseczek krótkich włosków. Stałem z lekko otwartymi ustami wciąż niedowierzając, gdy jej biust zbliżył się do mojej twarzy na wyciągnięcie ramion. Miałem poważne problemy, aby nie gapić się łapczywie na to ciało. Robiłem wszystko, aby skupić się na czymś innym i nie podniecić się zbytnio. Wychodziło mi to dość niezdarnie. Ona jednak jakby nic sobie z tego nie robiła i patrząc lekko z góry – była ode mnie wyższa – wyprostowując zupełnie ramiona ujęła mnie otwartymi dłońmi za barki, tak jakby chciała zmierzyć ich szerokość. Odchyliła głowę w ponownym geście oceny, mrużąc oczy i mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu zaczęła coś mówić pod nosem

-No tak, szkielet jeszcze rozwijający się, klatka poprawna, ale chudyś strasznie kolego – mówiąc to chwyciła mnie za obojczyki i lekko wepchnęła kciuki pod nie – obręcze w porządku – pochyliła się lekko i zaczęła uciskać mnie po bokach.

-Co, pewnie nie masz lekko z kolegami, nie? Szczuplutki jeszcze jesteś, dają w kość?

-No czasami tak, ale umiem odpowiedzieć

-To dobrze – uśmiechnęła się wciskając palce w brzuch oraz nad pachwinami i kucając przede mną, tak, że jej twarz znalazła się naprzeciwko mojego wacka. Ten lekko zaczął nabrzmiewać, ale wciąż robiłem wszystko, aby nie dostać erekcji.

-Ale nie znęcają się, ani nic?

-Nie, nie, wszystko ok.

Znów zajęła się studiowaniem okolic mojego brzucha i podbrzusza.

-Rozwojowo coś się już widzę dzieje, biodra się rysuja, ale Tanner niecałe trzy – mówiła najpierw do siebie, by zwrócić się nagle do góry i palcem wskazując na moje krocze zapytać – Czy mogę?

Przytaknąłem tylko, a od samego tego pytania mój przyjaciel powiększył się znowu odrobinę.

Najpierw wyciągniętą otwartą dłoń przyłożyła do moich jąder od dołu tak jakby je ważyła. Potem chwyciła je w palce i zaczęła dokładnie badać kształt. Moje podniecenie rosło gdy chwytając za niewielką główkę ukrytą pod zwisającym napletkiem podniosła do góry kutasa i obracając go przyglądała mu się. Wtedy już dość intensywnie zaczął pęcznieć.

-No tutaj faktycznie jeszcze długa droga przed nim. – Orzekła nie wypuszczając go z ręki ani nie spuszczając wzroku. – Ale zupełnie się nie przejmuj, z tego co widzę coś już się dzieje, a znam przypadki, gdy cały proces zaczynał się długo po osiemnastym roku życia. Pomyśl co tacy goście musieli przeżywać. – Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła  - u ciebie, zanim się obejrzysz będzie taki jak należy.

Jej wzrok znów utkwił na obiekcie badań, który cały czas lekko mierzwiony już praktycznie stał. Jej palce znów objęły główkę i tym razem powoli, ale zdecydowanie ściągnęły z niej napletek, do samiuśkiego końca odsłaniając bordową z podniecenia żołądź. Ten ruch spowodował we mnie spazm przyjemności, napięcie powędrowało do penisa, który drgnąwszy w ręce naprężył się maksymalnie, aż główka zalśniła niczym wypolerowana.

-Problemu, ze stulejką też nie ma, to dobrze… a i reakcje całkiem poprawne – Spojrzała na mnie zawadiackim wzrokiem i zaczęła się podnosić. Wypuściła go z ręki dopiero gdy stała przede mną zupełnie wyprostowana.

-Co, z dziewczynami pewnie też jesteś przez to trochę do tyłu, prawda?

-Nawet się jeszcze nie całowałem pani profesor… a prawie wszyscy koledzy już uprawiali sex – dodałem smutno.

Po tym zdaniu nauczycielka niespodziewanie i całkiem szczerze się roześmiała.

-Kubuś, nie żartuj, wierzysz w te opowieści? Zapewniam cię, że prawie wszyscy to zmyślają, a nie uprawiali sex. Chłopaki w waszym wieku to straszni bajkopisarze. Coś o tym wiem. – Mówiąc to miała tak wspaniale kojący ton, że od razu poczułem się lepiej.

-Pamiętaj, nie oglądaj się na innych. Zresztą założę się, że większość z nich nie widziała nawet nagiej kobiety, a Ty… sam zobacz! – Mówiąc to uśmiechnęła się, ugięła kolano i uniosła otwarte dłonie w górę w geście autoprezentacji  – i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo chcieliby być na twoim miejscu. Myślicie, że nie widać, jak się nie mnie gapicie? – Zaśmiała się.

-To prawda… jest pani… bardzo ładna… i to ciało

-No już, weź przestań – dalej się uśmiechała – bo się zarumienię. Czyli mówisz biedaku, że nawet się jeszcze nie całowałeś z dziewczyną, tak?

-Tak.

-Wiesz co – zamyśliła się przykładając palec do ust – słuchaj, jeśli chcesz to mogę ci trochę opowiedzieć i pokazać to i owo – tu urwała na chwilę i popatrzyła poważnie w oczy – ale to musi zostać między nami.

Choć miałem już na tyle lat, że to co robiliśmy nie było zakazane prawem, to jednak z moralnego punktu widzenia nauczycielka nie mogła robić takich rzeczy i gdybym się wygadał, to zapewne Ania straciłaby możliwość wykonywania zawodu. Zdecydowanie nie chciałbym tego, ponieważ lubiłem ją od początku. Szczególnie teraz, gdy okazała taką troskę. Nigdy bym jej nie wydał.

Zbierając się na najpoważniejszy ton na jaki mnie było stać stojąc przed nią nago przytaknąłem

-Oczywiście, nigdy bym nikomu nie powiedział.

-Doskonale – ucieszyła się i rozejrzała wokół – właściwie to nienajlepsze miejsce, ale… widzę jak na mnie patrzysz od momentu gdy się rozebrałam. Podobam ci się prawda?

-Jeszcze jak – burknąłem nieco głupkowato czym wywołałem uśmiech

-Pewnie chciałbyś ich dotknąć? – Zapytała spoglądając na biust

-Tta..ak – zająknąłem się

-No to nie krępuj się – odpowiedziała i opuszczając ręce wzdłuż tułowia wyprostowała się.

Niedowierzając, powoli wyciągałem prawą rękę patrząc jej w oczy. Widząc aprobatę delikatnie ująłem pierś wpatrując się zahipnotyzowany, z wciąż otwartymi ustami. Była dość duża i miała dojrzały zaokrąglony kształt, ale zarazem była jędrna i gładka. W dłoni nie mieściła się cała, zatoczyłem więc okrąg, muskając jej spód opuszkami palców, by na końcu zbadać kciukiem miękkość idealnie proporcjonalnej, owalnej brodawki z ledwo odstającym ładnym sutkiem. Przejechawszy po nim kilkukrotnie, poczułem jak powoli twardnieje i unosi się. Kąciki ust Ani drgnęły lekko, a w oczach dało się zauważyć jakby błysk. Kontynuowałem delikatną pieszczotę na zmianę gładząc skórę i drażniąc brodawkę, gdy w końcu chwytając moją drugą rękę przyłożyła ją do swojej osamotnionej piersi. Po chwili, przycisnąwszy obie, dała do zrozumienia, że mogę sobie pozwolić na intensywniejszy masaż. Zerkając to na biust, to na jej spojrzenie, kreśliłem kolejne szerokie kręgi i głaskałem mocno już pobudzone sutki. Z najwyższym szacunkiem i delikatnością ugniatałem wspaniałą miękkość pod moimi palcami. Mój penis co chwila drgał niespokojny, wciąż stojąc mocno tak, jak chyba nigdy dotąd. Przyjemność najwyraźniej udzieliła się nie tylko mi, gdyż nauczycielka, nienachlanie, jakby mimowolnie, lub chcąc, aby te gesty pozostały niezauważone, przygryzła końcówkę dolnej wargi, a otwarte dłonie położyła na brzuchu, wykonując leniwe ruchy.

-I jak wrażenia? – zapytała, gdy tylko nasze spojrzenia spotkały się

-Są jeszcze przyjemniejsze niż sobie wyobrażałem – wypowiedziałem czując, że twarz mam oblaną czerwonym rumieńcem podniecenia.

-Bardzo się cieszę, dziękuję… - urwała i na chwilę zerknęła w dół – wiesz... jeśli chcesz, to możesz zbadać nie tylko piersi…

Słysząc to na chwilę zatrzymałem się i utkwiłem wzrok w jej oczach. Chciałem się upewnić, że mówi to wszystko zupełnie poważnie. W jej twarzy dostrzegłem jednak jednoznaczną wesołą zachętę do dalszej edukacji. Ośmielony począłem jedną ręką wędrować po jej boku. Ruch mój był jednym z tych, którymi chcemy poznać i zarazem zapamiętać każdy detal doświadczanej przez nas materii. Jej gładkość, sprężystość i temperaturę. Za nim podążał wzrok. Starannie rejestrując każdy detal, uzupełniał wrażenia czysto fizyczne i pozwalał mojej świadomości w pełni rozkoszować się tak wydawałoby się błahą czynnością jak dotyk. U szczytu jej obfitego wcięcia w talii skręciłem w kierunku pępka nie przestając zachwycać się każdym centymetrem. Fakt, że wciąż była wilgotna dodawał temu jeszcze większej pikanterii. Po chwili, gdy w końcu zacząłem śmielej krążyć po tej miękkiej powierzchni, druga dłoń wróciła do naprzemiennego masażu biustu. Olbrzymia ochota, aby wziąć go do ust spłynęła na mnie po chwili doznań jakie serwowałem jednocześnie sobie oraz swojej nauczycielce. Wiedziałem jednak, że w tej chwili jest to zbyt ryzykowne. Mój wacek wciąż sterczał niecierpliwie, a ja, kontynuując, lekko zablokowałem się, zdając sobie sprawę, że niewiele poniżej znajduje się jej cipka. Chęć, aby jej dotknąć była olbrzymia, była przecież tak blisko! Mógłbym przysiąc, że czuję jak bije od niej ciepło! Stres, aby wykonać ten kolejny krok był jednak olbrzymi. Zerknąłem w jej oczy, chyba w poszukiwaniu zgody. Na jej twarzy wciąż malował się nieco tajemniczy uśmiech. Równie enigmatyczny wzrok bił jednak czymś pozytywnym. Ręka zataczająca kręgi na brzuchu zwolniła i zaczęła błądzić coraz niżej wędrując już tylko to w prawo to w lewo. Tempo było leniwe i nieśmiałe, momentami z niepewnością zatrzymywałem się na jakiejś wysokości próbując odczytać jakikolwiek sygnał, ale nie widząc negatywnych reakcji eksplorowałem dalej.  W końcu, koniuszkami palców skierowanymi w dół poczułem wąską kępkę krótkich włosków rozpoczynających pasek wędrujący w kierunku jej skarbu. Po raz kolejny zatrzymałem się jakby chcąc upewnić się, że to jednak nie sen. Ania jednak uchyliła tylko usta i jakby skinęła lekko głową. Wędrując teraz już prosto w dół, środkowym palcem sunąłem po miękkim pasie, by po chwili czując ciepłą i niespotykanie miękką skórę jej łona, objąć je całą dłonią. Piękny uśmiech rozszerzył się, ukazując białe zęby. Moja dłoń zaczęła mościć się, badając koniuszkami palców zakamarki, wodząc po całej długości, gładząc miękkie fałdki i badając drobne ziarenko łechtaczki. Jej odruchem było niewielkie pochylenie się w moją stronę i chwilowe przymknięcie oczu. Przez moment wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć, ale zastygła w tej pozycji na kilka sekund. Kciuk spoczywający na piersi zaczął intensywniej masować sutek, podczas gdy palec drugiej ręki zaintrygował się jej guziczkiem. Gdy na moment zjechał niżej, poczułem, że w miejscu wilgoci powstałej przez prysznic pojawiła się nowa, lepka i dużo bardziej śliska. To cudowne nowe wrażenie sprawiło, że jeszcze intensywniej zacząłem jeździć w górę i w dół, starając się jednak nie być gwałtownym i nie wpychać nigdzie paluchów na siłę.

Nauczycielka z wciąż przymkniętymi ustami nieco przybliżyła się i jeszcze bardziej pochyliła w moją stronę opierając rękę na moim ramieniu. Usłyszałem jak zmienił się jej oddech, teraz był wyraźnie słyszalny, płytki i szybszy. Było to niesamowite uczucie kiedy dotarło do mnie, że jest to oznaka podniecenia, które własnoręcznie wywołałem. Na mojej skórze dosłownie pojawiły się ciarki, a w głowie lekko zakręciło. To było moje pierwsze tego typu doświadczenie w życiu i to w jakich okolicznościach!

-Nnnooo – wyrwała się w końcu z letargu – no nawet nieźle Ci to idzie jak na pierwszy raz  - wyprostowała się i wyszczerzyła zęby – dużo facetów nawet w moim wieku szarpie, pcha, nerwowo, bez wyczucia… a tutaj… no całkiem przyjemnie bym powiedziała. – Znów rozejrzała się dookoła – Ale nie, tutaj to ja cię więcej nie nauczę. Słuchaj, ogarnijmy się i jak będziesz gotowy to po prostu od razu przyjdź do mojego pokoju, ok?

-To ten na końcu korytarza?

-Tak, zgadza się, na szczęście dość daleko od reszty, ale i tak musisz być cicho. Gdybyś kogoś spotkał to powiedz, że nie możesz spać bo coś cię boli czy coś w ten deseń. Coś wymyślisz.

-Nie ma problemu!

-Aha, i jeszcze jedno, nie pukaj, po prostu wejdź. – Puściła mi oczko, ale po chwili nagle jakby przypomniawszy sobie o czymś zerknęła w dół –Hmm, wiesz co… w tym stanie to chyba jednak nie mogę cię zostawić – Puściła mi spojrzenie z serii tych o których do tej pory jedynie słyszałem, po czym wciąż trzymając jedną rękę na moim ramieniu, drugą położyła na brzuchu i jednocześnie kucając zjeżdżała w dół aż dotarła do twardego jak skała, czy może bardziej kamyk, penisa. Objęła go swoimi palcami i chwile przyglądała się z bliska, tak, że czułem jak jej oddech muska moją niesamowicie wrażliwą żołądź. Jej wzrok w końcu podążył do góry gdzie zastygł spotykając się z moim. Nie przerywając tego połączenia otworzyła buzię i ze śmiejącymi się oczami, bardzo powoli pochłaniała go caluśkiego. Gdy zupełnie zniknął w jej gorących ustach, a miękkie wargi zacisnęły się mocno u podstawy, zaczęła ssać, niemal od razu robiąc to z dużą intensywnością. Nie wypuściła choćby kawałeczka, tak jakby delektowała się wybornym cukierkiem łapczywie chcąc wyssać z niego nadzienie. Język począł tańczyć wokół masując całą powierzchnię. Spazm przyjemności targnął mną początkowo, pośladki spięły się, a po chwili całe ciało prawie zesztywniało. Boże, jaką ja musiałem mieć minę. Na szczęście Ania zamknęła oczy i oddała się swojemu zajęciu. Mruczała cicho, kręcąc nieznacznie głową w prawo i lewo. Niestety, doznania były tak niespotykane i intensywne, że nie minęło nawet 30 sekund, gdy poczułem jak rozkosz rozlewa się i odbiera panowanie nad własnym ciałem. Ręce i nogi napięły się, gdy orgazm rozpoczął wstrząsać mną raz za razem. Trwało to tak długo jak nigdy dotąd. Pieszczota nie ustawała wciąż przedłużając obezwładniający stan. Kilka gorących kropel chcąc wystrzelić jak z pistoletu, błyskawicznie zatrzymało się na podniebieniu. Ostatnie dwa skurcze szarpnęły mną i napięcie w końcu opuściło ciało. Trząsłem się cały, gdy spojrzawszy w dół widziałem jak moja edukatorka wypuszczając go z ust czule całuje główkę. Wyprostowawszy się i zobaczywszy mój tępy wzrok roześmiała się i poczochrała moje włosy
-No, chyba się podobało, od razu wyglądasz na mniej zestresowanego – nie czekając na odpowiedź rzuciła tylko – To co, jesteśmy umówieni?

-T..tak, tylko się… ubiorę

-No, nie spiesz się, dojdź do siebie – zaśmiała się i zabrawszy ręcznik poszła się ubierać.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Radzimir Dębski

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach