Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Czesc szesnasta: Magda czesc I

Złożyło się tak, że ten miesiąc zleciał nawet nie wiem kiedy. Jak zazwyczaj mam co robić, na tyle że brakuje czasu, to akurat ostatnie dni odbywały się wg rytmicznego schematu "praca-dom-praca w domu-sen". Na jakiekolwiek ekscesy czasu po prostu nie było. Może dlatego, że służbowo okres był okrutny i sił na cokolwiek innego brakowało? Z Beatą się polepszyło, może nie była to relacja jak rok wcześniej ale na pewno lepsza niż przez ostatnie dwa miesiące. A może uciekałem trochę od niej w wir pracy?


W czwartkowe popołudnie jak zwykle po pracy zajechałem do centrum miasta do ulubionej restauracji na szybki lunch. Ledwie kelnerka postawiła przede mną półmisek kątem oka dostrzegłem, że ktoś do mnie podchodzi.

- Majkel? - usłyszałem zanim zdążyłem odwrócić głowę.

Od wielu lat nikt tak do mnie nie mówił, stara ksywka spowodowała, że jedzenie uwięzło mi w gardle. Znam dobrze ten głos! Przełknąłem kęs i spojrzałem.

- Magda? Co tu robisz? - w tej sytuacji nic mądrzejszego nie wpadło mi do głowy, byłem oszołomiony, że ją widzę.

Wyjaśniam pokrótce - Magda była kiedyś moją dziewczyną, wiele lat temu, nasz związek był szalony i burzliwy.  Młodzieńczy seks z nią to było coś niezapomnianego, po kilku pierwszych życiowych seksualnych przygodach z kilkoma dziewczynami, umówmy się - niezbyt górnolotnych, ona jako pierwsza potrafiła doprowadzić mnie do wrzenia samym gestem. Do dziś pamiętam jakie kolosalne wrażenie zrobił na mnie widok ułożenia jej ręki szukającej czegoś w portmonetce. Po prostu zwykłe z pozoru ułożenie palców!

- Długo by opowiadać – zaśmiała się, jej głos i ton śmiechu przez dwadzieścia lat nie zmienił się praktycznie wcale.

Wstałem i odruchowo ją uściskałem, odpowiedziała tym samym. Pachniała pięknie i delikatnie.

- Siadaj proszę, ale zaskoczenie - wskazałem dłonią miejsce po drugiej stronie stolika.

Usiadła i dopiero teraz ochłonąłem na tyle, aby jej się przyjrzeć.

Nigdy nie była laską z gatunku wystrzałowych i nie będę ściemniał, że to się zmieniło. Ale w jej wyglądzie zarówno kiedyś jak i teraz było nieopisane "coś". Nie była broń Boże szarą myszką, co to to nie. Na ulicy bym się za nią nie obejrzał, ale też nie odwróciłbym głowy w drugą stronę na jej widok. Za czasów naszej młodości górowała w towarzystwie nad innymi intelektem, dbaniem o siebie i bezczelnością. Głównie tym. Ale była to bezczelność tak wysublimowana, że nie sposób było jej mieć tego za złe. Nie dawała sobie w kaszę dmuchać i już jako nastolatka wiedziała czego chce. Większość chłopaków po prostu się jej bała. Na szczęście pozostałem w mniejszości.


Teraz naprzeciwko mnie siedziała niewysoka, drobna, zadbana kobieta z delikatnym makijażem i krótkimi blond włosami z pozoru w nieładzie, który odejmował jej lat. Jednak jak się przyjrzeć, to widać było, że nieład jest zaplanowany. Szare śmiejące się oczy praktycznie się nie zmieniły, jeśli nie liczyć drobnych zmarszczek wokół, które w tym wieku nikogo nie dziwią. Takie zmarszczki z gatunku "hej, nie jestem już dzieciakiem, ale do starczego wieku jeszcze mi bardzo daleko". Również usta, które kiedyś miałem okazję wielokrotnie całować, pokryte teraz delikatnie szminką, zachowały swój kształt i odsłaniały w ładnym uśmiechu równe zęby. Jednobarwny bordowy golf podkreślał długość jej szyi i jasną karnację skóry.

Zaproponowałem posiłek, ale podziękowała, właśnie kończyła jeść, gdy zobaczyła jak wchodzę do restauracji.

- To co cię tu sprowadza? - spytałem nie do końca jeszcze wierząc w to co widzę.

Magda wiele lat temu, po rozstaniu ze mną, wyjechała z rodzicami na stałe do Włoch. Nie interesowałem się zbytnio jej losami, ale z tego co wiem nigdy nie przyjechała do Polski choćby na chwilę.

- Mama ciężko choruje i chyba z tego nie wyjdzie, przyjechałam załatwić papierkowe sprawy z jej rodziną jako jej pełnomocnik.

- Przykro słyszeć, przepraszam.

- Nic nie szkodzi, ma już swoje lata.

Fakt, uzmysłowiłem sobie, że przecież jej mama zaszła w ciążę bardzo późno. Wówczas to nie było nic dziwnego, dzisiaj inaczej się na to patrzy. Kilkanaście kolejnych minut spędziliśmy na próbie upchnięcia naszych życiorysów w skondensowanej dawce.

- Przepraszam cię, ale jestem umówiona z notariuszem, muszę już iść.

- Jasne, szkoda, ale oczywiście rozumiem - faktycznie było mi szkoda, odżyły wspomnienia, ba - pojawiły się nawet delikatne motylki!

Wstała od stolika a ja tuż za nią.

- Słuchaj... - zawiesiła głos - a może spotkamy się jutro i pogadamy dłużej?

- Magda... Mówiłem, że jestem z kimś, nie jestem przekonany czy ona by te spotkanie pochwalała. Wie o Tobie, widziała album z naszymi zdjęciami, byłaby zazdrosna na bank, w końcu byłaś bardzo szalenie ważna w moim życiu.

Widać było, że ostatnie zdanie sprawiło jej przyjemność.

- A musi wiedzieć? Wymyśl coś, nie widziałam cię tyle czasu. Ja też przecież tam mam rodzinę.

Miałem wrażenie, że w jej spojrzeniu dostrzegłem nagły smutek i prośbę. A może tylko sobie wmówiłem.

- A pasuje ci jutro o tej porze?

Miałem te szczęście, że Beata pracowała na drugą zmianę.

- Pasuje.

- Tylko gdzie, u mnie odpada, na mieście też. Może pojedziemy gdzieś?

- Nie, przyjedź do mnie do hotelu i zobaczymy co dalej.

Wybawiła mnie z opresji podwójnie. Po pierwsze nie chciałem mimo wszystko zapraszać jej do siebie, po drugie nie chciałem się z nią afiszować na mieście. A wyprawa za miasto była głupim pomysłem, ale nic mądrzejszego nie wpadło mi na szybko do głowy.

Podała mi nazwę hotelu i numer pokoju, no fiu fiu, taniego noclegu to ona nie wzięła. Uściskaliśmy się jeszcze niezgrabnie na do widzenia i odeszła do wyjścia. Teraz mogłem się przyjrzeć, nie straciła nic z dziewczęcej figury, obcisły golf i spódnica dodatkowo ją podkreślały. Atrakcyjna kobieta, nie ma co mówić, z wiekiem przybyło jej uroku i smaku.


Po powrocie do domu myślałem ciągle tylko o niej. Wyjąłem stary album z szafy i przejrzałem szybko zdjęcia. Mogłem stwierdzić, że natura była dla niej łaskawa, figura została, tylko dziewczęca niewinność zmieniła się w dojrzałą kobiecość. Wróciły dawno zatarte wspomnienia każdego naszego "pierwszego razu". Pierwszy raz gdy usiadła mi na kolanach, pierwszy pocałunek, pierwsza noc spędzona razem, pierwszy wypad na wakacje, pierwsze pieszczoty, pierwszy seks, pierwszy seks w miejscu publicznym...  Z nią "pierwsze razy" mocno wryły mi się w pamięć, wcześniejsze i późniejsze kobiety nie pozostawiły po sobie tak wyraźnych wspomnień. Gdy zagościła w mojej głowie myśl o niej i o tym jak delikatna była w łóżku automatycznie dostałem lekkiej erekcji. Przymknąłem oczy i leżąc na kanapie skurczami podbrzusza spowodowałem, że krew wypełniła członka do maksimum. Poszedłem pod prysznic, delektując się ciepłymi strużkami wody zamknąłem oczy i powoli się onanizując cofnąłem się o niemal 20 lat.


Tego dnia Magda wystroiła się jak rzadko. Zazwyczaj nosiła się luźno, ale na dyskotekę do dużego miasta wspięła się na wyżyny ówczesnej mody.

Zdarzało nam się robić wypady do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów dużego miasta. U nas dyskoteki były standardowe jak na owe czasy. Tam ocierały się o wielki świat, zupełnie inny to był poziom. Czuliśmy się jakbyśmy do Las Vegas jeździli. Mieliśmy tam świat u stóp, tak nam się zdawało.

Z parą przyjaciół podjechaliśmy samochodem Adama pod dom Magdy. Już czekała, wyglądała bosko. Buty na obcasie, rozkloszowana spódnica i krótka bluzeczka odsłaniająca brzuch ciasno opinała małe piersi. Wskoczyła na tylne siedzenie koło Anki, z racji rozmiarów Adam zajmował miejsce pasażera z przodu. To był ciekawy typ kolesia - wielki jak góra ale jednocześnie zwinny. Nie za piękny ale panny lgnęły do niego jak pszczółki do ula. Chyba dawał im poczucie bezpieczeństwa swoją posturą. No i przydawał się na mordobiciach bo samą budową ciała budził respekt. Tym razem wypadło, że ja jadę w tamtą stronę, piję na dyskotece, on jedzie za kółkiem z powrotem.

Dyskoteka to była zrewitalizowana fabryka, potężna przestrzeń wypełniona po brzegi bawiącymi się ludźmi, dopchać się do baru to była sztuka.

Bawiliśmy się godzina po godzinie, drink za drinkiem, Adam z Anką gdzieś w tym gigantycznym ulu zaginęli.

Magda na parkiecie nie wyglądała okazale na tle dziesiątek wysokich laluń wypindrzonych na maksa. Ale jak pisałem - coś w sobie miała takiego, co powodowało u mnie szybsze bicie serca. W końcu DJ  postanowił dać odetchnąć gawiedzi i puścił wolny kawałek. Parkiet automatycznie się przerzedził, też chciałem uciekać, ale Magda mnie powstrzymała.

- Chodź, spodoba ci się.

No to zostałem, objąłem ją i popatrzyłem z góry w jej oczy. Mimo, że miała buty na obcasie dalej jej sporo brakowało do mojego wzrostu.

Jej oczy się śmiały, widać to było nawet w przyciemnionym świetle. W pewnym momencie ujęła moją dłoń, położyła sobie na udzie i powiodła powolutku w górę. Gdy moje palce dotarły do koronki pończoch przekazała inicjatywę oplatając mi szyję rękoma.

Przez chwilę miałem skrupuły czy ktoś nie zauważy mojej ręki pod jej spódnicą, ale szybko się zreflektowałem, że miażdżąca większość ludzi wokół jest już dobrze wstawiona a reszta zwyczajnie ma to w dupie. A nawet jeśli to co? Dodatkowo spódnica Magdy była mocno rozkloszowana i nadmiar materiału dość dobrze maskował co się tam działo.

Moje palce pomalutku przesuwały się wzdłuż uda partnerki i nie chciałem aby piosenka zbyt szybko się skończyła. W końcu dłoń dotarła do jej tyłeczka, a powiedzieć, że ta mała szelma miała zgrabną dupkę to jak nic nie powiedzieć. Przycisnęła się do mnie i wsunęła rękę między nas, wyczuła rosnącą twardość w moich spodniach co wywołało uśmiech na jej twarzy. Delikatnie ścisnąłem jej jędrny młody pośladek, a ona wspięła się na palce. Nie natrafiłem na materiał majtek.

- Mam na ciebie ochotę - wyszeptała okrywając moje ucho ciepłym oddechem od którego dostałem gęsiej skórki.

- Tutaj?

- Tutaj - kiwnęła głową z poważną miną.

Ująłem jej dłoń, i pociągnąłem za sobą przez parkiet, potem wzdłuż lóż częściowo wypełnionych ludźmi. Każda w mniejszym lub większym stopniu wypełniona była ludźmi, to samo w drugiej sali. Dopiero w trzeciej znaleźliśmy narożną, ustronną lożę, co prawda siedziały przy niej dwie dziewczyny wyraźnie już "zmęczone", ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Nie byłem w swoim mieście, więc mogłem sobie pozwolić na więcej. A nawet jakbym był u siebie to i tak pożądanie młodego człowieka napędzane alkoholem odbierało mi rozum.

 

Wpakowaliśmy się w sam róg a Magda bez zbędnej gry wstępnej usiadła na mnie i zaczęła dobierać mi się do spodni. Pomogłem jej nie mogąc się doczekać jej rozkosznego wnętrza i uwolniony członek wychynął w półmrok. Moja dziewczyna nie namyślając się od razu sięgnęła w dół, wycelowała i usiadła na mnie. Nie w głowie nam było zabezpieczanie się, ot młodzieńcza ułańska fantazja. Poczułem na kutasie ciepło jej wnętrza a na podbrzuszu miękkość jej włosków. Były to w końcu czasy, gdy golenie się całkiem tam na dole nie było jeszcze popularne jak obecnie. Teraz to ona patrzyła na mnie z góry delikatnie poruszając biodrami.


Ciepło jej cipki doskonale imitowała woda w realu opływająca moje ciało pod prysznicem. Uświadomiłem sobie jak dobrą mimo młodego wieku była kochanką. Wspomnienie trwające w mojej głowie powodowało solidną erekcję. Wróciłem do marzeń.


Kątem oka widziałem, że panny na siedzeniu obok widzą dokładnie co się dzieje. Spojrzałem bezczelnie w ich stronę, odwróciły spłoszone wzrok, ale zaraz zaczęły zerkać ponownie. Podobało mi się to i posłałem im delikatny uśmiech, ale nie chciałem się skupiać na nich, ujeżdżająca mnie coraz szybciej Magda byłą teraz całym moim światem. Objąłem ją dłońmi w talii, jej biodra zaczęły przesuwać się w przód i tył, pochyliła głowę otaczając moją twarz długimi jeszcze wtedy włosami.

Po chwili lekko zmieniła pozycję obejmując mnie dłonią za szyję i tak uwieszona lekko odgięła się do tyłu. Jej ruchy wyglądały teraz jakby ujeżdżała konia na rodeo.

- Skończ kochanie, zrób to proszę - musiała podnieść lekko głos, aby przebić się przez jakiś kawałek Spice Girls.

Nie wierzyłem w to co się działo, nie musiała wcale prosić, podniecenie seksem na dyskotece dodatkowo wzmocnione wzrokiem przygodnych lasek osiągnęło apogeum. Zdążyłem tylko unieść Magdę w górę, członek plasnął o podbrzusze, podciągnąłem koszulę i gorąca sperma wytrysnęła na brzuch. Nie mogłem sobie pozwolić na skończenie w niej, miałem jeszcze z tyłu głowy odrobinę rozsądku. Patrzyłem Magdzie w oczy ale kątem oka widziałem popłoch u obserwujących dziewczyn. Wolały nie przebywać dłużej w naszym sąsiedztwie i się ulotniły.

- A ty? - zapytałem.

- Ja później, zdążę.

Dopiero teraz do mnie dotarło, jak głupio muszę wyglądać. Siedzi koleś z fiutem na wierzchu i ospermionym brzuchem. Spojrzałem wymownie na Magdę, ta rozejrzała się i sięgnęła po niedobitki serwetek na stole.

- Musi wystarczyć - wytarła mnie pobieżnie ile się dało, pośpiesznie zsunąłem koszulę i zapiąłem rozporek.

To było ciekawe doświadczenie, ona zazwyczaj była cicha ale czasem wychodził z niej diabełek. Teraz alkohol i chyba obecność wśród obcych wyzwoliły w niej wyuzdanie.

- Gdzie ty masz majtki? - spytałem retorycznie.

- Nie mam - podniosła w górę spódnicę ukazując na moment to co ma pod spodem - a po co?

- W sumie po nic - odrzekłem szczerze.


Woda spadająca z góry przyjemnie rozbijała się o moje plecy, byłem jednak daleki od finału, pomyślałem, że kiedyś młody człowiek potrzebował tak niewiele aby dojść. Z drugiej strony ciężko było uprawiać seks powiedzmy godzinę czy dwie - podniecenie brało górę i orgazm przychodził wtedy szybko. Szybki seks, szybkie życie, szybka jazda samochodem. Kiedyś wszystko robiło się szybciej. Teraz wiek pozwala się cieszyć jazdą, jedzeniem, seksem...


Byłem już w samochodzie odjeżdżającym w środku nocy spod dyskoteki. Rozsiadłem się wygodnie z Magdą z tyłu, Adam zajął miejsce za kierownicą zgodnie z umową. Nie przejmowaliśmy się zbytnio pasami, mimo, że już wtedy przepisy nakazywały. Dziewczyna przytuliła się do mnie niemal leżąc, poprawiłem się tak, aby moja ręka sięgała za jej plecami do tyłeczka i cipki. Wyczułem poskręcane włoski i odszukałem drogę do brzegów jej muszelki. Była jeszcze sucha, ale delikatne ruchy palców poskutkowały dość szybko. Wraz ze wzrostem wilgoci moje palce zagłębiały się coraz śmielej, na piersi czułem coraz cięższy oddech dziewczyny. Jej dłoń delikatnie uciskała moje krocze, każdym ruchem powodując powiększenie się wzwodu. Pomyślałem w tym momencie, że jakby to był PKS to już by mi robiła dobrze ustami.

W pewnym momencie z zamyślenia wyrwał mnie głos Adama.

- Czy wy się tam z tyłu zabawiacie?

W lusterku zobaczyłem majaczące w poświacie licznika oczy kierowcy.

- Sorry - zabrałem rękę z cipki Magdy a ona się wyprostowała.

Adam przyhamował i dość ostro skręcił na mijany właśnie parking przy drodze. Zgasił silnik i uchylił drzwi.

- Nic nie szkodzi, nie przeszkadzajcie sobie, chodź na spacer Anka.

I Anka posłusznie o nic nie pytając wysiadła z auta.

Jak już zeszło z nas zaskoczenie zaistniałą sytuacją nie widzieliśmy przeszkód aby kontynuować zabawę. Opuściłem szybę w drzwiach dla lepszego dopływu świeżego powietrza.

Magda nie namyślając się wiele rozpięła mi spodnie, podniosłem biodra i zsunąłem lekko jeansy i bieliznę. Byłem gotowy, ona też, więc zająłem miejsce dokładnie pośrodku tylnego siedziska a ona usiadła na mnie tyłem, najpierw ocierając się cipką o stojącego kutasa, po czym podniosła go do pionu i dosiadła mnie, nogi rozstawiając jak tylko mogła szeroko aby się zmieścić. Niewygodna pozycja, ale co zrobić.

Podniosłem jej spódnicę, ręką trzymaną na pośladku pieściłem jej skórę a drugą nadawałem tempo lekko uciskając jej talię. Magda trzymała się mocno przednich foteli co dało jej dodatkową kontrolę, unosiła dupkę wysoko i nabijała się na kutasa mocno pochylona, tak aby nie uderzyć w podsufitkę. Jęczała namiętnie, w ciszy nocy i małej przestrzeni wnętrza samochodu jej głos brzmiał mocno, lubiłem ten jej drżący ton świadczący o tym, że jest jej dobrze. Kolana wrzynały mi się w fotele przede mną, ale nie zwracałem uwagi, skupiłem się na partnerce. Akcja nabierała tempa, gdy usłyszałem ciche stuknięcie i autem lekko zachwiało, niezgodnie z naszym rytmem. Magda zwolniła na chwilę, spojrzałem zza jej pleców. W mroku przed autem udało mi się wypatrzeć zarys Adama, jego postura była nietrudna do odróżnienia. I właśnie na masce posuwał Ankę. Magdzie widać to nie przeszkadzało, bo wróciła do tańca na moim kutasie, jej ruchy stały się gwałtowniejsze, podnosiła się powoli jak dotychczas, ale opadała w dół z mocnym uderzeniem. W końcu została już tam na dole i szaleńczo rzucając biodrami w przód i w tył doszła, zwieńczając orgazm drżeniem nóg i stłumionym piskiem, który jednak nie dał się opanować i ciszę nocy przeszył głośny jęk rozkoszy mojej kochanki.

- Tylko nie nabrudźcie! - przez otwarte okno dobiegł nas rozbawiony krzyk Adama.

- Chodź - Magda niezgrabnie ze mnie zeszła, otworzyła drzwi i pociągnęła mnie za sobą.

Wygramoliłem się na zewnątrz ze sterczącym kutasem. W półmroku dostrzegłem teraz, że Adam posuwa Ankę leżącą na brzuchu na ciepłej masce. Dziewczyna dzielnie to znosiła, Adam swoje waży, samochód bujał się rytmicznie. Nie dane mi było zastanawiać się nad tym co się właśnie wyprawia, bo Magda kucnęła i zaczęła robić mi loda. Rany, zduszone jęki Anki połączone z wilgocią ust Magdy to było zupełnie niespodziewane połączenie. Po chwili dziewczynie kumpla chyba puściły hamulce i zaczęła naprawdę głośno jęczeć, chyba dochodziła. Adam sapał już jak lokomotywa, a Magda dostosowała ruchy głowy do ich tempa. Na efekty nie trzeba było czekać. Kolega ryknął niespodziewanie a ja czując, że też dochodzę ścisnąłem rękę Magdy. Nie lubiła wytrysku do ust, więc zawsze tuż przed dawałem jej jakiś wyraźny znak. Wypuściła mnie z ust i dokończyła ręką odsuwając się z linii strzału.


Ciepła woda pomału zaczynała drażnić już skórę gdy moim ciałem targnął skurcz orgazmu. W głowie jeszcze chwilę miałem obraz Magdy robiącej mi dobrze ustami, ale po chwili zaczął się zacierać, o dalszej drodze wówczas do domu nawet nie chciało mi się już myśleć. Skończyłem prysznic, zmyłem resztki spermy z kabiny i wróciłem do codziennych zajęć, aczkolwiek nie przestając myśleć o mojej kochance sprzed lat.


Wieczorem Beata wróciła z pracy. Szybko zauważyła, że coś jest na rzeczy.

- Coś ty dzisiaj taki wesoły? - zapytała podejrzliwie popijając herbatę.

- Ja? Czy ja wiem, czy wesoły? Rzekłbym, że niezestresowany, w końcu nie było większych problemów w pracy to i humor lepszy. Ale styrany to jestem, sporo na głowie miałem.

Nie wiem, czy uwierzyła, ale nie dała po sobie poznać, jeśli było inaczej.

Dołączyłem do niej kilkanaście minut później pod prysznicem. Czułem jeszcze w sobie pozytywne wibracje wspomnienia Magdy i miałem jeszcze na nią ochotę.

Początkowy wspólny natrysk szybko przerodził się w pieszczoty. I znów miałem przed oczami zamiast Beaty zupełnie kogoś innego.

- Chodź do łóżka - zakomenderowałem.

- A zęby umyć? - zaprotestowała nie do końca przekonana.

- Zdążysz...


Tym razem byłem z Magdą na plaży w Międzyzdrojach.

Ciepłe nocne powietrze delikatnie nas owiewało, mimo, że znaleźliśmy miejsce, które wyglądało na osłonięte.

Szum fal miło koił zmysły, w oddali majaczyły światła niedawno oddanego do użytku molo.

Na tak daleki spacer nocą bez światła nalegała Magda, wiedziałem, co było celem i nie miałem absolutnie nic przeciwko.

Rozłożyłem koc i z plecaka wydobyłem dwa zimne piwa.

Przez chwilę siedzieliśmy bez słowa, delektując się chłodnym płynem, w mroku widziałem jej jasne włosy poruszane delikatnymi podmuchami wiatru.

- Dobrze mi z tobą, wiesz? - zagadałem.

- A co takiego ci się we mnie podoba? - jakby czekała na te pytanie.

Wówczas nie znałem odpowiedzi jak i nie ogarniałem jeszcze jak bardzo mi z nią dobrze. Dopiero po kilku latach rozłąki okazało się, że mogła być tą jedyną. Niestety los sprawił inaczej, ale to nie o tym historia.

- Ciężko to ubrać w słowa - próbowałem wybrnąć - masz dobrze w głowie.

Pociągnąłem łyk piwa.

- No i jesteś niezła w łóżku.

Na szczęście wyczuła żart, pochyliła się i pocałowała mnie. Wargi miała zimne od piwa.

- A co lubisz najbardziej? - wyszeptała wsuwając mi rękę pod koszulkę.

- Pomyślmy... Rosół z makaronem, placki ziemniaczane…

- Nie wygłupiaj się, wiesz o co pytam.

- Lubię się z tobą kochać w każdej pozycji, ale najbardziej od tyłu. Lubię ciepło twoich ust i szorstkość języka.

- No to dzisiaj tego nie dostaniesz, nie ma tak, że masz co chcesz, dzisiaj będzie po mojemu.

Mówiąc to podniosła się i zrzuciła koszulkę uwalniając małe, zgrabne piersi. Pchnęła mnie lekko dając znać, że mam się położyć.

Usiadła okrakiem na moich udach i odciągnęła gumkę moich szortów w dół uwalniając rosnącego już członka.


W przyciemnionym świetle sypialni Beata pokierowana przeze mnie siedziała dokładnie tak jak niemal dwie dekady temu Magda. Różnica polegała na tym, że byliśmy zupełnie nadzy. Ale od czego jest wyobraźnia?

Mój sterczący członek właśnie był masowany zgrabną ręką partnerki, nie był to zwyczajowy styl pieszczot między nami.

- Jesteś jakiś inny... - powiedziała cicho.

- No coś ty, zmęczony i tyle - skłamałem i pogładziłem ją po udzie.


Magda miała na sobie luźne spodenki, bez problemu wsunąłem dłonie w ich nogawki. Miała miękkie i ciepłe uda.

Jej ręka powoli i systematycznie pieściła mojego członka.

- Chodź do mnie - wyszeptałem.

Zsunęła się niżej i na błogi moment jej usta zamknęły się na moim członku. Possała go dosłownie chwilę jakby chcąc go jeszcze bardziej postawić, po czym powiodła końcem języka dookoła żołędzi i pocałowała w koniuszek, podniosła się i uważając aby nie obsypać mnie piaskiem zaczęła ściągać szorty.

- Nie ma tak dobrze, ubieraj się - wydała niemal rozkaz, wykonałem go bez szemrania, na moim kutasie błyskawicznie pojawiła się prezerwatywa.

Magda sprawdziła trochę po omacku, że jest wszystko OK i znów na mnie usiadła, , podniosła się, skierowała członka do swojej muszelki i opuściła biodra pochłaniając mnie w swoim wnętrzu.


Piersi Beaty bujały się nad moją twarzą, mogłem sięgnąć je bez wysiłku ustami, w przypadku Magdy nie było to takie proste, ona miała małe, zgrabne młodzieńcze piersi.

Sutki kochanki sterczały zachęcająco, jeden zniknął w moich ustach a drugi między palcami dłoni. Pieściłem go delikatnie, zupełnie inaczej niż była przyzwyczajona.


Magda płynnie i nieśpiesznie ujeżdżała mnie na kocyku, sięgnąłem dłońmi do jej piersi, ująłem sutki w palce i jak mi się wydawało delikatnie ścisnąłem.

- Delikatniej, ej - syknęła ostrzegawczo.

Spełniłem prośbę i teraz ledwie muskałem jej sutki koniuszkami palców.

- O tak, delikatnie, o tak - szeptała cicho, ledwie słyszalnie przez szum fal.

Byłem pewien, że plażą przechodzą nocne marki, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało.


Beata miarowo pracowała biodrami, lubiłem widok jej piersi nad sobą, ale teraz w głowie miałem ciało Magdy, takie jak je zapamiętałem.

- Odwróć się - poprosiłem.

- Ale jak? - nie była pewna o co mi chodzi.

- Kucnij nade mną tyłem do mnie...

Po chwili Beata kucała nade mną opierając się dłońmi na moich kolanach i nabijając się na mojego kutasa trzymana mocno za tyłek. W tym świetle nie było tego widać, ale ona miała rozkoszne dołeczki między pośladkami a plecami, wyczuwałem je teraz pod kciukami.


- Poczekaj - szepnęła Magda.

Zeszła ze mnie, szybko się odwróciła, kucnęła nade mną i nadziała się w tej pozycji na członka. To była jej ulubiona pozycja, jak mówiła miała wówczas wszystkie mięśnie napięte.

Złapałem ją za tyłeczek pomagając zachować równowagę. W prawie zerowym świetle z odległego molo widziałem połyskującą powierzchnię kondoma.

- O tak kochanie, nabijaj się na mnie, o tak... - wydyszałem na tyle głośno aby mnie usłyszała i sam zacząłem podnosić biodra.



- O tak kochanie, nabijaj się na mnie - tyłek Beaty pięknymi krągłościami znikał w moich rękach.

Choć chciałem przedłużyć tę zabawę, nie wytrzymałem i sam zacząłem dobijać kutasem do jej cipki.

Chwilę później nie wytrzymała.

- Kochanie, musimy zmienić pozycję, uda bolą...

Rozumiałem to doskonale, to już nie te lata, w tej pozycji szybko pojawia się ból w mięśniach. Zmieniliśmy pozycję.


Magda mocno uderzała w dół głośnym klaśnięciem ciał podkreślając każdy ruch. Pracowała niestrudzenie aż w końcu usłyszałem to co chciałem.

- Zaraz, zaraz, jeszcze, troszkę, już, zaraz... - szarpnęła się lekko targnięta orgazmem, pochyliła do przodu powodując, że członek wyślizgnął się z jej cipki. Nie czekając położyła się obok i wciągnęła mnie na siebie rozkładając nogi.

- Nie przerywaj, kochaj mnie.


- Obejmij mnie - wyszeptałem do leżącej pode mną Beaty.

Leżała w takiej samej pozycji jak Magda w mojej głowie. Czubek kutasa ledwo muskał ujście jej cipki, tak jak w wyobraźni na plaży, ale znałem jej potrzeby doskonale, wiedziałem, że oczekuje mocniejszych doznań.

Zacząłem kochać się więc z nią mocno i głęboko, podnosząc jej nogi wysoko do góry aż do momentu gdy jej ciało dało wyraźne znaki, że zbliża się nieuchronny orgazm, wtuliła się we mnie i cicho pojękując szczytowała.

Opuściła drżące nogi a ja wróciłem umysłem do Międzyzdrojów.


Magda pachniała wspaniale, niedrogimi, ale delikatnymi perfumami. Oplotła mnie nogami i rękoma delikatnie sygnalizując, czego oczekuje, sterowała intensywnością i prędkością a ja się całkowicie podporządkowałem. W końcu położyła mi dłonie na pośladkach i lekko wbiła mi pazurki w skórę. Wchodziłem w nią delikatnie, nie dochodząc do końca, tak jak lubiła. Czasem członek nie do końca upilnowany wyskoczył z jej mokrej cipki i ocierał się o wargi sromowe i łechtaczkę. Dziś, gdy kocham się bez prezerwatywy całkiem to lubię, wówczas dzięki lateksowi przyjemność dla mnie była średnia, ale Magdzie to wyraźnie nie przeszkadzało.

- Dawaj, mój rumaku, jak dojdziesz, wejdź do końca - wyszeptała.

Długo mi nie zeszło, gdy poczułem nadchodzący orgazm wsunąłem się w nią tyle ile się dało, poczułem dno jej pochwy, spięła się lekko, być może zadałem jej trochę bólu, ale już nie zamierzałem się wycofać. Zrobiło mi się błogo...


Orgazm osiągnięty w tak nieczęsty sposób może nie był za silny, ale dostarczył mi ciekawego uczucia, jakby spokoju.

Otworzyłem oczy, Beata wpatrywała się we mnie uważnie.

- Michał, co się dzieje? Byłeś jakiś inny...

- No coś ty, zmęczony może... - próbowałem wybrnąć. Ale to, że mówi mi po imieniu włączyło alarmowe lampki, rzadko jej się to zdarza.

Położyłem się obok niej, po chwili bez słowa wstała i poszła pod prysznic. Kilkanaście minut później odświeżeni leżeliśmy przytuleni z powrotem w łóżku.

Zasnąłem nic sobie po spotkaniu z Magdą nie obiecując, szanse na coś więcej niż pogaduchy były raczej znikome.



Ciąg dalszy w kolejnym wpisie, całość się nie zmieściła :-(




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Michal Story

Spis treści:

Część 1: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4556

Część 2: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4581

Część 3: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4635

Część 4: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4651

Część 5: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4660

Część 6: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4678

Część 7: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4687

Część 8: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4715

Część 9: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4767

Część 10: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4798

Część 11: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4803

Część 12: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4828

Część 13A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4838

Część 13B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4841

Część 14A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4880

Część 14B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4881

Część 15A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4948

Część 15B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4949


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach