Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Czesc szesnasta: Magda czesc II

Rankiem, gdy Beata jeszcze spała postarałem ubrać się trochę lepiej niż zwykle. Chciałem na Magdzie zrobić wrażenie.

Praca zupełnie mi nie szła, rozkojarzenie i ciągłe próby ułożenia sobie tematów do rozmowy z Magdą skutecznie rozpraszały moją uwagę.

Gosia tradycyjnie cieszyła oko, udało mi się jakimś cudem ukryć przed jej przenikliwym umysłem ekscytację spotkaniem z dawną dziewczyną.

Część obowiązków odłożyłem na poniedziałek, nie chciałem zostawać w pracy ani minuty dłużej niż to konieczne.

Wychodząc mrugnąłem tylko do Gośki okiem, nie zdążyła zareagować i już mnie nie było. W drodze do hotelu zahaczyłem o aptekę i kwiaciarnię. Miałem nadzieję, że nikt mnie nie zobaczył z kwiatami, to mogłoby być trudne do wytłumaczenia. Ciuchy jakoś bym wytłumaczył spotkaniem z klientem, ale nie bukiet. Wiedziałem, że nie nacieszy się kwiatami bo zaraz wraca do Włoch, ale chciałem jakoś zaakcentować to, że się spotykamy.

 

Koło godziny szesnastej minąłem nie wnikającego w nic hotelowego recepcjonistę, wsiadłem do windy i wjechałem na trzecie piętro. Jej pokój okazał się być ostatnim, narożnym apartamentem. Z bijącym, nie ukrywam, sercem zastukałem do drzwi. Po chwili usłyszałem za nimi szmer i stanęły przede mną otworem.

- Hej, wchodź.

Wszedłem do środka, przywitaliśmy się krótkim uściskiem. Bose stopy kazały jej się wspiąć na palce. Jej pokój okazał się być niewielkim, ale jednak wyposażonym w to co niezbędne studio. Mały salonik z aneksem kuchennym i niewielkim barem, przy którym stały dwa tapicerowane skórą hokery. Dwoje drzwi prowadziło zapewne do części sypialnej i łazienki.

- No fiu fiu, ładnie pomieszkujesz - skwitowałem wręczając jej bukiet.

- Nie chciałam się zwalać dalszej rodzinie na głowę. Są śliczne, ale nie trzeba było, za dwa dni wylatuję, co ja z nimi zrobię?

- Zostawisz, nie widzę problemu, nie pogniewam się.

Rzadko kupuję kwiaty, nawet nie wpadłem, że może nie mieć zwyczajnie w co ich włożyć. Rozejrzała w poszukiwaniu naczynia, nie znalazła nic odpowiedniego, na szczęście bukiet nie był zbyt duży i udało jej się upchnąć łodygi do szklanki.

- Siadaj - wskazała miejsce przy barze, wdrapałem się posłusznie na hoker - napijesz się czegoś?

- A szansa na kawę jest?

- Jest - wskazała palcem na czajnik elektryczny.

- Ładnie wyglądasz, nic się nie zmieniłaś.

Poniekąd była to prawda. Mimo upływu lat czas obszedł się z nią łagodnie, dziewczęce rysy zmieniły się w kobiece, rzekłbym bardziej majestatyczne i wyniosłe? Skróciła włosy, teraz choć krótkie to ciągle były kobiece i nadawały jej twarzy ciekawego kształtu. Jedynie usta i oczy nie zmieniły się ani trochę, poza wspomnianymi już zmarszczkami. Na dzisiejsze spotkanie wybrała luźny strój, obcisłe jeansy i kolorowa bluzka z długim rękawem. Nic specjalnego, widać było, że nie postawiła sobie za cel wyglądać jak najlepiej. Ale i bez tego była atrakcyjną, choć filigranową kobietą.

Chwilę później opowiadaliśmy sobie nad filiżankami parującej kawy jak potoczyły się nasze życia, żadne z nas nie ukrywało, że jest w związku, tematów było milion na minutę.

Czas mijał błyskawicznie, początkowe napięcie ustąpiło i rozmawiałem już jak z najlepszą przyjaciółką. Tematy były coraz śmielsze. Ani się obejrzałem a wybiła dziewiętnasta.

- Słuchaj... - Magda zawiesiła głos i dotknęła palcem wierzchu mojej dłoni kręcąc nim jakby chciała mi wywiercić dziurę - a miałbyś mi za złe jakbym cię pocałowała?

Nie będę ukrywał - zaskoczyła mnie ta propozycja, przebieg spotkania absolutnie nie wskazywał aby coś takiego miało się wydarzyć.

- Magda, ty? Zawsze!

W głowie miałem wczorajsze wspomnienia naszych zbliżeń, potrafiła całować świetnie, więc niespecjalnie się przed tym chciałem bronić. Wyciągnąłem do niej rękę i odgarnąłem niesforny kosmyk jej włosów ze skroni za ucho. Ujęła moją dłoń i przytuliła do niej policzek.

- Tęskniłam... Kiedyś.

- A potem już nie?

- Potem już mniej. Mąż, dzieci, praca, i tak w kółko. Nie było czasu na tęsknoty.

- Biedactwo...

Zszedłem z hokera, stanąłem między jej nogami i delikatnie, pomału pocałowałem. Odpowiedziała miękko, jakby lękliwie. Ostrożnie, studiując jej reakcję wsunąłem język między jej wargi, odwzajemniła się tym samym. Drżałem na całym ciele, nie była to pierwsza dziewczyna przecież, z którą się całowałem ale wspomnienie dawnych chwil spędzonych razem i obawa przed zepsuciem tego napinały mi nerwy z maksymalną mocą. Postarałem się rozluźnić, objąłem ją nieśmiało, jakby nie chcąc spłoszyć, jej ciepłe dłonie znalazły się na moich policzkach. Początkowa niepewność ustępowała miejsca żądzy, żadne z nas nie pozostało obojętnym. Magda łapczywie wpiła mi się w usta obejmując mnie mocno za szyję jakby w obawie, że ucieknę. A ja oszołomiony wiedziałem już, że nie ucieknę.

Oderwała na moment usta od moich, była zaróżowiona na twarzy.

- Nie planowałam się z tobą spotkać, bałam się.

- Ale spotkałaś...

- I to uznałam za znak, żeby cię tu zaprosić.

Jej głos był miękki jak aksamit, bił teraz od niej dziwny spokój. Oczy przybrały sarniego wyrazu, przymknęła je i znów połączył nas pocałunek. Tym razem przycisnąłem ją mocno do siebie a po chwili moja ręka zbłądziła i wsunęła się pod jej bluzkę. Wyczułem nagą skórę pleców, Magda nie protestowała więc nie było powodu aby na tym poprzestać. Początkowy stres ustąpił i poczułem powiększającą się erekcję. Magdzie też się ewidentnie udzieliło, chwyciła w palce moją koszulę i pomału zaczęła wyciągać ją ze spodni. Byłem już pewien, jak skończy się te spotkanie, jedyne co mnie teraz nurtowało to myśl, czy jest taka jak kiedyś, czy tak długi okres czasu zmienił jej upodobania. Cóż, trzeba się przekonać.

 

Moja prawa ręka dotykała delikatnie jej twarzy, lewa natomiast niestrudzenie wędrowała w górę centymetr po centymetrze pod jej bluzką. Tam, gdzie spodziewałem się materiału stanika nie napotkałem zupełnie nic, co mnie w sumie nie zaskoczyło, bo w czasach gdy się spotkaliśmy piersi miała niewielkie i nie wymagające stanika. Moja koszula w końcu wydostała się zza paska spodni, teraz guzik po guziku zręczne smukłe palce Magdy ją rozpinały. Gdy ostatni guzik został pokonany odsunęła się ode mnie, rozchyliła mi materiał koszuli i szybkim ruchem unosząc wysoko ręce zrzuciła bluzkę. Nie spodziewałem się takiego widoku, miała tylko nieco większe piersi niż w młodości, ale nadspodziewanie jędrne, jak u młodej dziewczyny. Blizny były ledwie widoczne.

- Łał, są piękne - wykrztusiłem.

- Dziękuję.

- Nie takie je zapamiętałem...

- Po dwóch ciążach urosły i obwisły, to lekko je poprawiłam.

- To są implanty?

- Nie, wariacie, podniesione, usunięty nadmiar skóry i wystarczyło.

- Rewelacja, stanik ci zbędny... - musnąłem kciukiem koniuszek jej sutka, wydawało mi się, że zareagował lekko się podnosząc.

- Kochaj się ze mną - wyszeptała niespodziewanie, ucinając rozmowę o piersiach. W jej oczach widziałem smutek i prośbę.

- Magda, skarbie, co się dzieje?

- Nic, po prostu w nocy długo nie mogłam zasnąć i tak bardzo chciałam cię poczuć, jak kiedyś.

- Ja też wczoraj o tobie myślałem - oczywiście to, że miałem dwa orgazmy myśląc o niej pozostawiłem dla siebie.

- I będę z tobą szczera, moje życie damsko-męskie w zasadzie nie istnieje.

- A mąż? Przecież masz męża...

- Nie interesuję go, Majkel, proszę nie ciągnij tego tematu - jej smutkiem można było kroić gęstą atmosferę. Spróbowałem rozładować napięcie.

- Myślałem, że to dlatego, że się stęskniłaś do mężczyzny swojego życia.

- Bo się stęskniłam - przytuliła się do mnie trochę zbijając mnie z tropu - kochaj się ze mną.

 

Bez słowa pocałowałem ją, odsunąłem się nieco i obróciłem hoker tak, aby była do mnie tyłem. Sięgnęła wysoko do mojej głowy a moje ręce znalazły się na obu jej piersiach. Wygięła się w lekki pałąk, eksponując dwa efekty pracy chirurga jeszcze bardziej. Miałem już w rękach piersi po zabiegu, ale z implantami wewnątrz. Jej były naturalne w dotyku a sutki małe, ale twarde jak skała.

Prawa ręka zjechała w dół wzdłuż jej brzucha aż do guzika spodni. Nieśpiesznie wsunąłem pod niego palce i po sekundzie jej spodnie były rozpięte. Objąłem ją całym ramieniem jakby nie chcąc aby uciekła, dłonią pieściłem jej szyję, gorącym oddechem omiatałem kark, jej krótkie włosy pachniały świeżością. Palce pomalutku, dozując napięcie zsunęły zamek jej spodni w dół, znad jej ramienia dostrzegłem, że lekko rozchyliła nogi. Na razie zabrałem rękę, palce wplotłem w jej włosy i lekkim naciskiem pochyliłem jej głowę. Maleńkie włoski na jej karku w świetle lampy nad barem sterczały pionowo, gęsia skórka pokrywała każdy centymetr jej skóry. Obejmowałem ją mocno ciesząc się dotykiem skóry jej pleców na torsie. Moje ręce szalały po jej ciele jakby próbując sobie wynagrodzić lata rozłąki.

W końcu moja dłoń zawitała ponownie poniżej jej pępka, Magda obróciła się lekko, wygięła głowę do tyłu aby móc się ze mną całować. Smakując jej język i usta wsunąłem dłoń w szczelinę jej rozpiętych spodni, w której widać było czerń majtek. Wsunąłem pod materiał palce, powoli dłoń zniknęła w całości a palce po gładkiej skórze dotarły do jej gotowej już cipki. Nie wyczułem nawet najdrobniejszego włoska, była zupełnie ich pozbawiona. Wyczułem natomiast żar bijący z jej wnętrza i uświadomiłem sobie, że mimowolnie ocieram się o jej biodro potęgując i tak porządny już wzwód. Kutas prosił się o uwolnienie, Magda jakby czytała mi w myślach, wyciągnęła moją rękę z majtek, obróciła się do mnie przodem i z wprawą rozpięła mi spodnie. Członek wystawał już z bokserek dopraszając się o zajęcie nim, jej palce z niestety krótko obciętymi paznokciami, aczkolwiek ładnie pomalowanymi, zamknęły się na twardym członku. Było mi błogo.

- Takim go pamiętam - wyszeptała.

- Hmmm, a twoje... atuty trochę się zmieniły na plus.

- Co to znaczy?

- No wiesz, piersi i jesteś wydepilowana.

- Za to usta mam te same - i nie schodząc z hokera pochyliła się głęboko, pocałowała mojego kutasa i w kolejnej sekundzie nie widząc mojego oporu zamknęła na nim usta.

Pieściła mnie z wprawą, zupełnie inaczej niż dawniej. Zawsze powtarzam, że kobiety z wiekiem nabierają doświadczenia. Teraz miałem tego potwierdzenie, Magda robiła mi loda z wielkim wyczuciem, przyjmując mnie ile tylko mogła, jakże inaczej niż kiedyś, gdy osiągnięcie dna jej ust nawet nie przyszło mi do głowy. Jednocześnie mocno ściskała jądra, dostarczając dodatkowej podniety. Czułem, że w tej pozycji jest jej niewygodnie, wyswobodziłem się z jej ust zrzucając w międzyczasie koszulę.

Oparła się dłońmi na siedzisku pod pośladkami i uniosła wymownie biodra. Nie musiała tłumaczyć o co mi chodzi, złapałem jej spodnie w pasie wraz z majtkami i ściągnąłem. Siedziała teraz przede mną zupełnie naga, nie mogłem pozwolić aby była w tej nagości osamotniona i błyskawicznie pozbyłem się reszty ciuchów.

- Masz prezerwatywę? - spytała ostrożnie.

- Mam.

Nie chciałem wdawać się w dyskusję, że nie potrzebuję, bla bla bla, nie czas na to i nie musi wiedzieć. Od wieszaka dzieliły mnie ze dwa metry, wyłuskałem z kurtki kartonik i wyjąłem z niego srebrny prostokącik. Szybki ruch i prezerwatywa znalazła się na moim członku.

- Przygotowałeś się - no i mnie przyłapała.

- Nigdy nic nie wiadomo, co życie przyniesie.

- Chodź do mnie, weź mnie.

Rozchyliła szeroko nogi obciągając mocno stopy, wizualnie wydłużając nogi i ukazując w pełnej krasie perfekcyjnie wygoloną cipkę z różowym wnętrzem widocznym spomiędzy warg sromowych. Idealnie wypielęgnowana skóra nie miała absolutnie żadnych przebarwień, wrośniętych włosków czy podobnych wizualnych uchybień.

Podszedłem do niej, jej dłoń zamknęła się na lateksowej powłoce. Objąłem ją czule i pocałowałem krótko.

- Na pewno? Będziesz miała wyrzuty sumienia.

- Nie martw się o moje sumienie, daj mi rozkosz i będę szczęśliwa.

- Spróbuję kochanie - wyrwało mi się.

- Jak miło - szepnęła i przywarła ustami do moich.

Przylgnąłem do jej ciała a ona oplotła mnie nogami, zdawało mi się, że jej filigranowe ciało było gorące a cipka o którą ocierał się teraz przez cieniutką warstwę kondoma mój kutas zdawała się płonąć.

Ugiąłem lekko nogi aby dobrze wycelować i gdy poczułem, że członek znalazł się na właściwym miejscu pchnąłem powoli biodra ku górze. Wszedłem w nią bez żadnego niemal oporu, była gotowa w stu procentach.

- Och - westchnęła tylko, uwiesiła się ramionami na mojej szyi i spojrzała w dół - cudownie...

Nie wiem co miała dokładnie na myśli, ale nie wnikałem, było mi po prostu dobrze. Odżyły wspomnienia, znów byłem młodym chłopakiem.

Nieśpiesznymi ruchami kochałem się z nią patrząc jej w oczy, czasem jedynie zerkając jak członek wślizguje się w tę wypielęgnowaną cipkę raz za razem. Odchyliła się i oparła na niewielkim oparciu hokera, miałem ją teraz przed sobą w całej okazałości, żeby nie delikatne ślady po ingerencji chirurga można by powiedzieć, że ma idealne piersi. Zdjąłem jej nogi ze swoich bioder, oparłem jedną na barze a drugą ująłem w kostce i odwiodłem daleko na bok. W tej pozycji była wyeksponowana zupełnie, ale nie zauważyłem jakiegokolwiek śladu zażenowania. Wolną ręką przesuwałem po jej ciele, ona w kwestii rąk też nie pozostawała bierna, starała się sięgnąć mojego ciała na tyle ile mogła.

W pewnym momencie nie ukrywam znudziła mnie ta pozycja, pociągnięciem sprawiłem, że znów siedziała wyprostowana, podniosłem ją do góry i posadziłem na zimnym barze. Od razu się położyła, posłusznie rozkładając nogi, nie zwracając na chłód pod ciałem. Miałem teraz jej cipkę przed oczami, naprawdę musiała kosztować ją wiele pracy, żaden włosek nie wystawał ze skóry nawet o milimetr. Bez zbędnych ceregieli bo czas gonił zatopiłem w niej język, smakowała cierpko, dokładnie tak jak to zapamiętałem. Pieściłem jej wnętrze językiem, szybki rzut oka w górę pozwolił stwierdzić, że gładzi się koniuszkami palców po skórze brzucha. Sięgnąłem w górę na ile mogłem i moja dłoń zamknęła się na piersi, miękkiej, naturalnej i jednocześnie jędrnej. Ujęła moją dłoń i zaczęła sterować jej ruchami, siłą ucisku, palcami na sutku, pokazywała jak chce to rozegrać, a ja się temu poddałem. Jej biodra tańczyły pod moimi ustami wg jej reguł i jej zachcianek.

- Wracaj do mnie - usłyszałem prośbę.

Odkleiłem się od jej cipki, wylizana błyszczała w świetle lampy wiszącej nad nami. Wyglądała niewinnie, dziewczęco a zarazem dojrzale.

Pomogłem jej zejść na podłogę, zanim zdążyłem cokolwiek zdziałać wskoczyła na hoker tyłem do mnie, oparła się dłońmi na oparciu i wygięła ciało w pałąk tak, aby jaj cipka wystawała poza krawędź siedziska. Obróciła się lekko patrząc wyczekująco z lekkim uśmiechem na twarzy. Wycelowałem w tak fajnie wyeksponowany skarb i z cichym mlaśnięciem wszedłem do samego końca. Przylgnąłem do jej tyłeczka najmocniej jak mogłem, chwilę tak zostałem, położyłem ręce nad jej pośladkami, podkreślonymi teraz tymi jej dołeczkami. Powoli synchronizując ręce z biodrami zacząłem ją posuwać, dłonie z każdym pchnięciem zmieniały położenie delikatnie muskając jej skórę. Ostatecznie jedna dłoń wróciła na biodro a druga spoczęła na jej ramieniu.

- O super, właśnie tak, o tak - cicho mruczała Magda - ale się stęskniłam, matko, jak ty to robisz, dobrze, o tak, o tak...

Oparła się całym ciężarem ciała na skórzanym oparciu, ręce wyciągnęła w tył, położyła je na pośladkach i mocno je rozszerzyła. Ten gest podziałał dodatkową falą podniecenia, jej zgrabne palce rozszerzające pośladki i dupka wypielęgnowana równie ładnie co cipka były niezapomnianym widokiem. Chyba lubiła tę pozycję bo jej oddech wyraźnie przyspieszył a biodra zaczęły pracować każąc martwić się o stabilność siedzenia. Widok był fantastyczny, dzięki takiej pozycji jej pośladki tworzyły dwa bardzo miło krągłe kształty, a jej wypielęgnowany odbyt aż się prosił o penetrację. Wolałem jednak nie ryzykować, próbą ingerencji w jej tyłeczek mogłem popsuć ten cudowny akt, który właśnie miał miejsce, a tego nie chciałem. Przyśpieszyłem pchnięcia dodatkowo lekko dociągając ją do siebie, jakby czytając mi w myślach puściła jeden pośladek, sięgnęła w przód i zaparła się o blat baru. Teraz czułem jej wnętrze dokładnie, mimo kondoma, koniec zbliżał się nieubłaganie, starałem się go opóźnić jak mogłem, ale wiedziałem już, że nie potrwa to długo.

Magda chyba wyczuła co się zaraz stanie.

- Jeszcze chwilę, nie przestawaj, jeszcze, jeszcze, jeszcze... - wyjęczała cicho.

Jej słowa i sposób w jaki to powiedziała, pełen pasji, podniecenia i pożądania miały wręcz przeciwny skutek - zamiast przedłużyć stosunek spowodowały eksplozję. Wytrysnąłem a z mojego gardła wydobył się niekontrolowany jęk.

- Proszę, jeszcze chwila, nie wychodź, jeszcze chwila, tak rób, jeszcze, proszę, mocniej, jeszcze, o tak, o taaaak - już nie była cicho, jej prośby przeszły w wycie.

Póki jeszcze mi stał nie zmieniłem tempa ani o jotę, na szczęście doszła chwilę później. Puściła drugi pośladek, zaparła się o siedzisko i dobijała tyłeczkiem do mnie jeszcze przez dosłownie kilka sekund, głośno pojękując po czym opadła z cichym okrzykiem spełnienia a jej ciało się wyluzowało. Miałem wrażenie, że jej cipka mocno pulsuje na moim kutasie. Erekcja zaczęła ustępować, pocałowałem ją w plecy, wyszedłem z niej dyskretnie pozbywając się prezerwatywy z całą jej zawartością. Zawinąłem ją w ręcznik kuchenny, którym ukradkiem wytarłem też kutasa i posłałem do kosza. Magda nie zmieniła pozycji nawet o centymetr, zaszedłem ją od przodu, kucnąłem przy zwieszonej głowie kochanki i spojrzałem jej w oczy.

- Wszystko dobrze?

- Dobrze? - popatrzyła na mnie z uśmiechem i dotknęła palcem mojego nosa - Jest bardzo dobrze, tylko daj chwilę bo mi się nogi trzęsą.

- Masz śliczną cipkę - pocałowałem ją w wyciągnięty palec a ona niespodziewanie wpakowała mi go do ust.

- Tylko cipkę?

- Ie ylko, caua eteś ślicna - wyartykułowałem na ile mogłem wyraźnie, palec błądzący w moich ustach dość skutecznie to utrudniał i musiałem uważać aby jej nie ugryźć.

- Kłamca. Ale tęskniłam do tego kłamcy, wiesz? Szkoda, że nie jesteś sam.

Nie skomentowałem tego, ja też tęskniłem, kiedyś była przez długi czas tą jedyną, nawet długo po wyjeździe. Położyłem jej dłoń na policzku.

- Ile masz jeszcze czasu? - spytała.

Wzruszyłem ramionami bo straciłem poczucie czasu. Zabrała palec i podniosła się siadając prosto. Podniosłem się i spojrzałem na telefon. Było kilka minut po dwudziestej.

- Mam jeszcze maksymalnie godzinę - powiedziałem przepraszająco.

- Szkoda, przegadałabym z tobą całą noc.

- Ja z tobą też, ale życie jest okrutne.

Jakby chcąc złagodzić okrucieństwa życia pogłaskałem ją po głowie i pocałowałem.

- Chcę się położyć i przytulić, chodź - zeskoczyła z hokera i pociągnęła mnie za rękę w stronę sypialni.

 

Nie zamierzała jednak tracić czasu na przytulanie. Ledwie położyliśmy się na miękkiej tkaninie narzuty na łóżko od razu się na mnie wdrapała i przypomniał mi się plażowy epizod. Wpiła się w moje usta, ręką sięgnęła do jeszcze niegotowego członka.

- Dasz radę jeszcze raz?

- Dziewczyno, daj mi chwilę i dam, nie mam jeszcze z tym problemu.

Jakby na potwierdzenie tych słów poczułem delikatny napływ krwi do penisa. Pomagało w tym miarowe uciskanie go wprawnymi palcami, jakimi właśnie obdarzała mnie Magda. Potrafiła się zająć tematem i po chwili znów byłem gotowy. Gdy tylko członek stwardniał w jej dłoni przeszła od uciskania do masażu. Robiła to w sposób w jaki lubię. Większość kobiet masując facetowi kutasa robi to gdy ten jest w pozycji blisko brzucha, jakby bojąc się go odciągnąć i być może uszkodzić. Część kobiet wie jednak, że bardzo przyjemne jest, gdy odciąga członka tak aby tworzył z ciałem kąt dziewięćdziesięciu stopni. Opór jaki stawia wówczas ciało jest dla facetów przyjemny i zwiększa doznania. Przynajmniej u mnie to tak działa. A Magda jakby to dostrzegła, odciągnęła go mocno i zmysłowo pieściła go palcami.

Gdy wyglądało na to, że kutas większy już nie będzie zeszła niżej i pochłonęła go w ustach, jakby nie patrzeć jeszcze w niewielkich śliskich resztkach spermy.

- Kiedyś nie lubiłaś smaku... - nie chciałem użyć słowa "sperma", ale zanim zastanowiłem się nad zamiennikiem zdążyła odpowiedzieć.

- Teraz już lubię - zaśmiała się - wszystko zależy od diety, a ty się chyba dobrze odżywiasz, z tego co czuję...

I wróciła do robienia mi laski.

Nie chciałem pozostać dłużny, chwyciłem jej drobne ciało i zarzuciłem na siebie, teraz miałem przed oczami jej cipkę i odbyt, poprawiła się i kontynuowała obniżając się tak abym bez problemu sięgnął językiem do jej mokrego wnętrza. Smakowała trochę lateksem, tej pozycji też nie do końca lubię, ale nie będę wybrzydzał. Nie dane mi jednak było zbyt długo się z tym zmagać, bo nagle zeskoczyła ze mnie wybiegła z sypialni i wróciła z drugą prezerwatywą wręczając mi ją bez słowa. Ponownie nie miałem zamiaru tłumaczyć, więc posłusznie założyłem kondoma a ona weszła na mnie, objęła kutasa mocno palcami jakby chcąc się upewnić, że jest twardy, skierowała go do góry i kucając nade mną nadziała się mocno.

- Och, jaki gorący... - spojrzała wyzywająco i zaczęła rytmicznie podnosić się i opadać.

- Kiedyś lubiłaś tę pozycję.

- I tak mi zostało, nie gadaj tyle - ucięła bezczelnie.

Nie pozostało mi nic innego jak nie ciągnąć tematu tym bardziej, że na marudzenie nie miałem już czasu.

Magda szybko doszła, skakała na kutasie w idealnym rytmie i dotykając znów delikatnie palcami brzucha, widać dawało jej to dodatkową przyjemność.

Początkowo robiła to tak jak kiedyś, nie nabijając się na kutasa do końca, ale po kilku minutach takiej jazdy opadła na kolana, ścisnęła mnie nimi mocno, odgięła się w tył tak, że aż przestałem widzieć jej twarz i zniknąłem w niej cały. Wyciągnąłem ręce i opuszkami palców delikatnie dotykałem jej brzucha, podobnie jak robiła to sama leżąc na blacie.  Widziałem dynamicznie podskakujące idealnie równe piersi i naprężony brzuch a gdy spojrzałem w dół również mokrego od jej soków kutasa wślizgującego się w nią do końca raz za razem. Nie czułem przez prezerwatywę jej wilgoci, ale widok był jednoznaczny - ciekło z niej i to mocno. Podnieciło mnie to dodatkowo, chwila takiej jazdy i ciałem Magdy rzuciło a z gardła wydobyło się najpierw coś po włosku a potem nieartykułowany głośny jęk. Jeśli ktoś przechodził akurat korytarzem to miał pewnie zagadkę co to było, sąsiedzi za ścianą pewnie też się nad tym zastanawiali. Krótkie spazmy szarpały jej ciałem, po chwili podniosła się i opadła bezwładnie obok mnie na brzuchu. Jej zgrabny tyłeczek wyraźnie górował nad resztą ciała.

- O Jezu jak dobrze... - wyszeptała - potrzebowałam tego.

- Co to było to po włosku?

- Nie wiem - spojrzała na mnie zdziwiona - powiedziałam coś?

- Coś ci się tam wyrwało. Mam nadzieję, że nie imię jakiegoś innego faceta - zaśmiałem się.

- Na pewno nie.

Podniosłem się, przekręciłem i mój kutas mokry od jej soków znalazł się między jej nogami. Bez słów rozsunęła lekko nogi i wypięła ku górze dupkę.

- Nie, złącz, tak lubię - szepnąłem.

Nawet nie musiałem używać rąk, wszedłem w nią bez celowania. Jęknęła lekko przygnieciona moim ciężarem.

Za każdym moim pchnięciem wyciskałem z jej płuc głośne jęknięcie, oparłem się na kolanach i łokciach aby jej nie zgnieść, ale i tak uderzenia moich bioder o jej wypięty tyłeczek powodowały, że wbijałem ją w miękkie posłanie. Uderzałem regularnie, za każdym razem powodując głośne klaśnięcie naszych ciał. Początkowo wisiałem tak nad nią pracując jedynie biodrami, później obniżyłem ciało tak, aby się do niej przytulać ale jednocześnie nie być ciężarem. Zamiast uderzać biodrami zacząłem przesuwać się po niej całym ciałem, z każdym ruchem wciskając kutasa jak tylko głęboko mogłem. Znosiła mocne pchnięcia okraszając każde z nich zduszonym jękiem. Jej ciało przesuwało się pode mną dociskane mocno moimi pchnięciami.

Wplotłem palce w jej krótkie włosy i delektowałem się ich zapachem, chciałem go zapamiętać na kolejne długie lata. Jęczała pode mną, pomyślałem, że może da radę trzeci raz, ale nie dane mi było tego sprawdzić.

- Powiedz jak będziesz blisko - rzuciła przez ramię. Podniosłem się znów na rękach i popatrzyłem jak mój kutas znika między jej nogami a z każdym uderzeniem pośladki podnoszą się do góry tworząc fałdkę w miejscu dołeczków. Piękny widok.

Długo nie musiała czekać na informację, że już blisko, mocne ocieranie się żołędzią o sklepienie jej pochwy połączone z podniecającymi jękami i widokiem jej tyłeczka przyśpieszyły znacznie nadejście orgazmu.

- Zaraz dojdę, maleńka... - ledwie to wyszeptałem a ona w zasadzie zrzuciła mnie z siebie, wystrzeliła do przodu, błyskawicznie obróciła się i zerwała ze mnie kondoma i wzięła mnie gwałtownie do ust.

Trochę mnie to wybiło z rytmu i delikatnie oddaliło orgazm, wyprostowałem się i teraz klęczałem przed nią a ona półleżąc robiła mi dobrze ustami. Pomrukiwała przy tym, jakby przyjmowanie mojego członka do ust sprawiało jej przyjemność. A może sprawiało? Obejmowała nasadę kutasa trzema palcami, pozostałe zgrabnie prostując. Położyłem rękę na jej głowie i lekko sterowałem ale tylko tempem, głębokość i sposób w jaki to robiła był doskonały.

- Uważaj - wyrzuciłem z siebie kilkadziesiąt sekund później, ale się zupełnie tym nie przejęła. Myślałem, że ucieknie przed wytryskiem jak dawniej, ale nie - cały ładunek wylądował w jej ustach a potem jak się mogłem przekonać, w żołądku.

Orgazm spotęgowany niespodziewanym spustem do ust na chwilę odebrał mi zdolność logicznego myślenia. Magda opadła na łóżko, uprzednio dokładnie i ostentacyjnie wysysając kutasa. Nie przepadam za tym, jest po orgazmie bardzo wrażliwy, ale nie chciałem odbierać jej tej radości.

- Faktycznie już to lubisz... - wysapałem opadając obok niej na łóżko.

- Może nie to że aż lubię, ale mi nie przeszkadza, no i faktycznie smakujesz całkiem całkiem.

- Dzięki - zupełnie nie wiedziałem jak zareagować na taki komplement.

 

Leżeliśmy obok siebie jeszcze chwilę świadomi, że nawet sto takich dni nie wynagrodziłoby nam tej rozłąki.

- Muszę już iść - przepraszający ton był słyszalny w moim głosie.

- Wiem, liczyłam się z tym. Ale mam co chciałam.

- A co chciałaś? - zaskoczyła mnie takim sformułowaniem.

- Pobyć z tobą, nieważne jak. Ale nie obiecywałam nic sobie i przeszedłeś moje oczekiwania z nawiązką. Jeszcze wczoraj to był smutny i konieczny pobyt w Polsce, dzisiaj czuję się taka lekka.

- Ty się w moje oczekiwania wpisałaś idealnie - podniosłem się z łóżka podkreślając tym, że zegar tyka.

- To znaczy?

- Wiedziałem, że jesteś taka jak kiedyś i się nie pomyliłem.

- Gadane to zawsze miałeś, wszystkie tak o tobie mówiły - zaśmiała się i wstała z łóżka.

- Które wszystkie?

- Wszystkie, a tylko ja cię miałam dla siebie.

No to jej faktycznie musiałem przyznać, nie narzekałem na powodzenie.

- Spotkamy się jutro? Mam jeszcze czas przed wyjazdem - podniosła prezerwatywę z podłogi i schowała w zaciśniętej dłoni.

- Niemożliwe, wiesz o tym, mówiłem ci.

- Niby wiem, ale warto było zapytać, mogłeś zmienić zdanie.

Wyszła do głównego pomieszczenia a ja w ślad za nią. Rzut oka na telefon uświadomił, że balansuję już na granicy. Podniosłem ciuchy z podłogi i szybko zacząłem się ubierać. Nie wyglądało na to aby Magda chciała podążyć tą samą drogą. Podeszła do szafki przy drzwiach, sięgnęła do torebki i podała mi wizytówkę. Dane kontaktowe i coś niezrozumiałego po włosku.

- Jakbyś zmienił zdanie - zadzwoń.

- Jasne - schowałem wizytówkę do kieszeni, choć wiedziałem, że zmienić nie mogę.

- Może jeszcze kiedyś przyjadę?

Zostawiłem tę uwagę bez komentarza.

 

Dwadzieścia minut później odbierałem z knajpy po drodze do domu pojemniki z chińszczyzną. W śmietniku przy wejściu poza paragonem znalazło się pudełko z ostatnią prezerwatywą i wizytówka. Chwilę przedtem czekając na wydanie posiłku obracałem ją w dłoniach bijąc się z myślami, ale jednak rozsądek zwyciężył. Zapamiętałem jedynie nazwę firmy i miejscowość, w razie czego będę mógł ją znaleźć. Kto wie jak się życie potoczy.

W domu ledwo zdążyłem zmyć z siebie zapach Magdy rozległ się trzask drzwi, Bea wróciła do domu.

 

Godzinę później znów miałem przed oczami blond kochankę. Zasnąłem ze wzwodem fantazjując o perfekcyjnie zadbanej cipce.

 


Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Michal Story

Spis treści:

Część 1: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4556

Część 2: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4581

Część 3: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4635

Część 4: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4651

Część 5: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4660

Część 6: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4678

Część 7: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4687

Część 8: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4715

Część 9: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4767

Część 10: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4798

Część 11: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4803

Część 12: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4828

Część 13A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4838

Część 13B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4841

Część 14A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4880

Część 14B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4881

Część 15A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4948

Część 15B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4949


Komentarze

A.S.27/08/2021 Odpowiedz

Kozak opowiadania
Ile zamierasz stworzyć części?

A.S.27/08/2021 Odpowiedz

Kozak opowiadania
Ile zamierasz stworzyć części?

Osiemnaście.

Super opowiadania! Czekam na kolejne części!

bbbbbq6/09/2021 Odpowiedz

Dlaczego tylko 18? To najlepsze opowiadania jakie czytałem od lat! Pisz dalej PROSZĘ!


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach