Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zabawy z siostra cz.6 Kuchenne (r)ewolucje

Wtorkowy poranek, a w zasadzie przedpołudnie, bo było już około dziewiątej przywitał mnie mokrym pocałunkiem. Tak budzić mógłbym się codziennie. Wyszeptała mi wciąż całując moje usta „ wstawaj śpiochu idziemy na rowery". Nie musiała mnie długo przekonywać. Wystarczyło, że podeszła do drzwi, chcąc wyjść z pokoju. Kilka kroków, które zrobiła wystarczyły, że już wstałem. Dosłownie i w przenośni. Długie czarne włosy idealnie kontrastowały z białą koszulką na ramiączkach, oraz z legginsami tego samego koloru, które mocno opinały jej duży tyłek. Zapragnąłem jej tu i teraz. Nie ukrywałem więc erekcji, która zmieniła moje majtki w namiot. Wiedziałem jednak, że muszę się powstrzymać przynajmniej do momentu, aż w końcu znowu zostaniemy sami w domu.

Zjadłem szybko lekkie śniadanie i pół godziny później byłem gotów do drogi. Przyznam szczerze, że tego dnia byłbym w stanie przejechać kilka etapów Tour de France. Byle tylko jechać cały czas za nią i obserwować, jak pracują jej silne nogi, jak seksownie kręci pupą podczas pedałowania i jak cudownie podskakiwały pośladki, gdy najechała na nierówność na drodze. Na szczęście drogi mamy jakie mamy, więc miałem na co patrzeć. Zatrzymaliśmy się na chwilę w cieniu, by trochę odsapnąć. Mimo iż dopiero zbliżało się południe temperatura była już dosyć wysoka. Zapowiadał się upalny i w dodatku parny dzień, co po kilkunastu kilometrach było już widoczne na naszych ciałach.

Chłop, jak to chłop... Poci się jak świnia, gdy temperatura wzrośnie kilka kresek powyżej zera. A kobiety? Kobiety również się pocą. Może nie jak świnie, ale fizjologii ludzkiej nie da się oszukać. Nie zdziwiłem się zatem widząc kilka drobnych kropelek potu na twarzy, czy ramionach mojej siostry. Zbliżyłem się do niej i bez namysłu przejechałem językiem po jej czole, zlizując kilka lekko słonych kropelek. Gdybym tylko mógł tu i teraz... całe ciało...

Postanowiliśmy jednak wracać powoli do domu, ponieważ powoli zbliżał się czas, gdy rodzice wychodzili do pracy. Większość drogi powrotnej mieliśmy pod górkę, co jednak nie stanowiło dla mnie żadnego problemu, gdyż wciąż jechałem za Klaudią i podziwiałem jej wspaniałe ciało. Gdy wreszcie dotarliśmy do domu, duchota stała się nie do wytrzymania. Z rodzicami minęliśmy się jakieś trzysta metrów od domu. Swoją drogą współczułem im, że muszą jechać do pracy w takim upale. Z drugiej zaś strony...

Rowery mogły poczekać przed domem. Ja natomiast nie mogłem. Chwyciłem Klaudię za rękę i pociągnąłem ją za sobą do domu. Zaraz za progiem zacząłem ją całować, w policzki, usta, czoło, nos, zlizując z niej te słone kropelki. Nie wiem nawet kiedy, a już byliśmy w kuchni. Całowałem jej szyję, ramiona. Chwyciłem za koszulkę i szybkim ruchem zerwałem ją z niej. Już wcześniej zauważyłem, że znowu „zapomniała" stanika, więc nie zdziwiłem się, gdy dostępu do piersi nie zasłaniał mi już żaden materiał. Sutki stwardniały w momencie, gdy zbliżyłem się do nich ustami. Wiedziałem jednak, że tym razem nie zabawię tu zbyt długo. Moje myśli, moje pragnienie było skierowane nieco niżej. Chwyciłem za gumkę legginsów i wreszcie uwolniłem ją z objęć tego obcisłego materiału. Wraz z legginsami zdjąłem jej skarpetki. Oparta o stół kuchenny nie protestowała przeciw żadnemu mojemu ruchowi. Całując jej nogi, poczynając znowu od stóp i kierując się w wzwyż, dotarłem wreszcie do miejsca, w którym chciałem się znaleźć od momentu przebudzenia. Dostępu broniły mi jedynie białe stringi. Nie przeszkadzało mi to jednak. Rozchyliłem nieco jej nogi i zacząłem ją wąchać. Zniewalający zapach jej cipki sprawił, że straciłem kontrolę. Puściły wszystkie hamulce. Zrywając z niej majtki zlizywałem z cipki jej rozkoszne soki. Chciałem jednak więcej. Wciąż klęcząc przed nią, kazałem jej się obrócić, co uczyniła bez sprzeciwu. Rozchyliłem jej pośladki i wdarłem się między nie, zachłannie wdychając zapach jej spoconej dupki. Powoli zaspokajając mój „głód", wąchaniem, oraz lizaniem jej odbytu zdałem sobie sprawę, że na tym się nie skończy. Oderwałem się od „krainy rozkoszy", jaką dla mnie jest jej pupa, po raz kolejny obróciłem ją i kazałem się jej położyć na stole. Rozebrałem się i bez pozwolenia wdarłem się kutasem w jej cipkę. Lewą ręką chwyciłem ją za kark, „dusząc" delikatnie. Prawą zaś stymulowałem łechtaczkę... Zacząłem ją popychać. Coraz szybciej i mocniej. Wiedziałem, że zmieszczę się w niej cały, więc wchodziłem w nią z dziką pasją. Nagrodą były dla mnie jej jęki, które stanowiły wspaniałą odmianę od przyspieszonego oddechu i jej dyszenia. Wijąc się pode mną, doszła bardzo szybko, zaciskając się mocno na moim fiucie. Kilkanaście pchnięć później ja również skończyłem, spuszczając się głęboko w jej rozpalonej cipce. Trwało to jeszcze chwilkę, zanim mój zaspokojony kutas powoli zaczął mięknąć, więc posuwałem ją jeszcze delikatnie, rozkoszując się jej wilgocią, oraz widokiem piersi, falujących pod wpływem moich pchnięć. Poczułem ogromne pragnienie. W ustach wyschło mi niemal na wiór. Z niechęcią wyciągnąłem chuja z jej pochwy i podszedłem do lodówki. Zabrałem z niej dwa piwa. Jedno podałem siostrze, która wciąż leżała nago na stole, a drugie zaś szybko wypiłem sam. Gdy już zaspokoiłem pragnienie po raz kolejny skierowałem się w stronę lodówki. Tym razem jednak zabrałem z niej bitą śmietanę, gdyż porą obiadowa jeszcze się nie skończyła, a na stole leżał przepyszny deser. Powiedziałem jej, żeby uklękła na stole, co szybko uczyniła. Jej uległość podobała mi się coraz bardziej. Wycisnąłem nieco bitej śmietany, wzdłuż kręgosłupa, a następnie zacząłem ją zlizywać łapczywie, kierując się w górę jej pleców. Gdy już dotarłem do szyi poprosiłem, żeby wciąż klęcząc pochyliła się do przodu. Wycisnąłem sporą ilość śmietany na jej tyłek wypięty kusząco w moją stronę. Zacząłem ją zlizywać zachłannie, najpierw z jędrnych pośladków, kierując się systematycznie w stronę rowka. Wypięła się mocniej, ułatwiając mi jeszcze bardziej dostęp. Mój słodki deser znowu zaczął jęczeć, gdy lizałem jej dupeczkę. Podobało jej się to, a ja byłem wniebowzięty. Pół godziny później, gdy zlizałem już całą śmietanę z jej dupki, po raz ostatni pocałowałem jej zwieracze i pozwoliłem jej wreszcie wstać.

Pozbieraliśmy z podłogi nasze ubrania i nadzy udaliśmy się do swoich pokojów. Mimo iż mieliśmy wakacje, nie oznaczało to, że nie mieliśmy żadnych obowiązków, jak choćby sprzątanie, pielenie grządek, zakupy, czy ponownie sprzątanie. Ja tego dnia musiałem zrobić zakupy, co się dobrze składało, gdyż w mojej głowie zrodził się już niecny plan na jutrzejszy dzień. Wskoczyłem więc do auta i pojechałem do sklepu. Klaudia zaś w tym czasie miała zrobić pranie, a gdy wrócę, to mieliśmy oboje poodkurzać i przetrzeć podłogi. Nie stanowiło to dla żadnego z nas problemu. Ot zwykła codzienność. Gdy wróciłem i schowałem zakupy, Klaudia kończyła już odkurzanie. Złapałem więc za mop i zabrałem się za mycie podłóg. W pewnym momencie nie wytrzymałem i zadałem jej pytanie: „od kiedy nie jesteś dziewicą?". Ciekawiło mnie to, gdyż ledwo co skończyła osiemnaście lat, a nie zauważyłem w ostatnim czasie, by kogoś miała. Zaczęła się śmiać i dopytywać, czemu tak mnie to interesuje, ale w końcu odpowiedziała, że rozdziewiczył ją kolega z klasy na szkolnej wycieczce, gdy miała szesnaście lat. Od tego czasu bzykała się jeszcze kilka razy z nim, oraz z dwoma innymi. Dowiedziałem się też, że bardzo lubi na ostro, gdy ktoś ją pieprzy mocno, jak ja dzisiaj i że sprawiło jej to ogromną radość. W tym momencie urosłem chyba o pół metra... Wzrostu, nie w gaciach. Wiedziałem jednak, że prędzej, czy później podobne pytanie z jej ust. Nie pomyliłem się. „A ty od kiedy nie jesteś prawiczkiem?”. Odpowiedziałem szybko i szczerze. Od wczoraj. Uśmiechnęła się do mnie rozbrajająco, przytuliła mnie i powiedziała coś, czego się nie spodziewałem: „chodź umyję cię".

Cdn.






Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Adam Wielicki

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach