Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Sasiadka w potrzebie XV (Joanna 2)

To był bardzo miły początek tygodnia, poczułem też, że sam niebezpiecznie zbliżam się do Marty, polubiłem tą małolatę, pomimo tego, że miała niewielkie doświadczenie, to jej zapał i zaangażowanie no i ta niewinność, bardzo mnie kręciły. Cały tydzień jej matka, Magda, pracowała podobnie jak ja, więc spotkanie z jedną czy drugą, było praktycznie niemożliwe. Pomyślałem, że reszta tygodnia będzie spokojna, a na te kilka dni zwyczajnie postaram się zapomnieć o seksie.

Niewiele się też pomyliłem, bo po namiętnym poniedziałkowym spotkaniu z Martą, aż do piątku w moim życiu erotycznym nic się nie działo. Do tego stopnia, że już odczuwałem spore napięcie seksualne, które zaczęło mi doskwierać. W piątek pracowałem do 18 więc postanowiłem, że po powrocie ręcznie dam upust emocjom, wypije drinka i położę się wcześniej spać. Jednak zawsze jak coś planuje, to zwykle nie wychodzi do końca tak jak zakładałem.

Piątek mijał pracowicie, gdzieś w okolicy 17 czyli na godzinę przed końcem pracy, udałem się do szatni gdzie zostawiłem przez przypadek swój telefon. Przez większość dnia nie miałem więc kontaktu ze światem. Kilka różnych nieodebranych połączeń zwyczajnie zignorowałem, natomiast moją uwagę przykuło kilka nieodczytanych sms-ów. To Była matka Elizy – Joanna. Pierwszy z nich z godziny 12 w południe:

„Witaj Adamie, co z moją bielizną? Chciałabym ją w końcu odzyskać”

Pół godziny później następny:

„Nie ładnie tak ignorować dojrzałą kobietę, to niegrzeczne”

No i ten z godziny 14:

„Adam, liczę na to, że się jednak odezwiesz, ja w każdym razie czekam. Skoro nie mogę po nią przyjechać i odebrać osobiście, przywieziesz mi ją do domu. Jestem od 17 u siebie. Sama.”

Odpisałem:

„Proszę mi wybaczyć, nie miałem ze sobą telefonu. Pracuje dziś do 19, mogę być najwcześniej ok. godziny 20”.

„Rozumiem, myślałam, że pracujesz wieczorami, ale skoro tak, to może być 20. Jeśli będziesz autem, wjedź do garażu, brama i drzwi będą otwarte, nie chciałbym, żeby jakiś sąsiad miał powód do niepotrzebnych domysłów. Czekam”.

Celowo napisałem, że kończę godzinę później, aby dać sobie czas na prysznic i ogarnięcie się. Ostatnia godzina pracy minęła bardzo szybko, byłem zaciekawiony, napalony i cholernie chciało mi się bzykać, nawet w tej dziwnej formule w której odnajdywała się Joanna. Tak czy inaczej, po skończonej robocie, ogarnąłem się szybko i o 19:45 parkowałem w dużym garażu obok jej służbowej Skody Octavii. Wyszedłem, zabierając ze sobą wcześniej uprane jej czarne majtki i z lekkim niepokojem zapukałem do drzwi.

„Jesteś przed czasem, to się ceni, dobrze, że się próbujesz zrehabilitować, ileż mogę czekać” -otworzyła mi z tym chłodnym przywitaniem.

Wyglądała bardzo seksownie, miała na sobie klasyczną, luźną sukienkę z krótkimi rękawkami, taką zwiewną, lekko rozszerzoną ku dołowi. Sięgała tuż przed kolano. Ponadczasowy ciemny granatowy kolor w drobne białe grochy. Elegancja połączona ze stylem codziennym. Delikatnie wycięty dekolt wyraźnie podkreślał jej bujny biust. Brązowe gęste włosy opadały na ramiona. Przywitała mnie boso, trzymając w ręku duży kieliszek wypełniony czerwonym winem. Widać było, że to nie jej pierwszy tego wieczoru.

„No chodź, nie gramol się, nie proponuje Ci wina, bo po pierwsze prowadzisz, po drugie, nie zasłużyłeś, a po trzecie musisz być w formie, masz się wykazać za to do czego doprowadziłeś, ale mogę dać Ci wody”.

Szedłem za nią, patrząc jak jej duży tyłek kręci się beztrosko raz w lewo raz w prawo. Idąc przez długi, skromnie oświetlony korytarz dotarliśmy do dużej widnej kuchni. Oparła się o centralną wyspę, spojrzała na mnie, wzięła dużego łyka wina, odłożyła kieliszek na blat, wyciągnęła dłoń mówiąc:

„oddaj moje majtki”

Podszedłem oddając jej zwinięte w pośpiechu figi. Przyłożyła do twarzy, zaciągając się:

„uprane, masz szczęście, to jedne z moich ulubionych. Dziś dostaniesz drugie”

 mówiąc to obiema rękami zsunęła swoje majtki spod sukienki, podchodząc z nimi do mnie. Były to ładne, błyszczące satynowe figi w kolorze bardzo ciemnej zieleni, lekko wycięte na pośladki. Wykończone czarną koronką. Elegancka bielizna. Przyłożyła mi ich wewnętrzną część do twarzy. Widać było na nich naprawdę sporą ilość zaschniętych, białych plam, przez chwilę pomyślałem nawet, że ktoś się na nie spuścił.

„Powąchaj. Widzisz co narobiłeś? Miałam je na sobie jak pisałam do Ciebie wiadomości. Liczyłam na szybki numerek będąc u klienta akurat w Twojej okolicy. Ale musiałam się sama zadowolić na jakimś parkingu przy Orlenie, pomiędzy TIR-ami, jak jakaś prostytutka co nie ma brania. Nie wstyd Ci?"

„Wstyd proszę Pani, przepraszam, że zawiodłem” - powąchałem majteczki, czuć było cudny zapach kobiety. Momentalnie zrobiłem się twardy.

Joanna bez pytania wsadziła mi majtki w usta, wolno, rozpięła pasek, rozporek, wyciągając sterczącego kutasa. Wzięła go do ręki i bardzo wolnymi stanowczymi ruchami dłoni, zaczęła pobudzać mnie ręcznie, mocno ściskając członek i wykonując dość brutalne ruchy tak, że chwilami graniczyły z bólem, spojrzała mi w oczy cedząc przez zęby:

„Czy ja za dużo wymagam od życia? Czy mnie się nie należy odrobina przyjemności? Mój mąż rżnie małoletnie dziwki na delegacji w Czechach, a ja nie mam prawa do chwili zapomnienia? Ja nie oczekuje od Ciebie kwiatów, kolacji, pierścionków. Masz od czasu do czasu mnie wylizać i zwyczajnie zerżnąć. I tylko tego wymagam.” - kończąc wyciągnęła mi swoje majtki z ust.

Oparła się o blat wyspy, podciągnęła do góry sukienkę:

„Na co czekasz? Mam Ci wysłać sms z zaproszeniem?I tak nie odczytasz, klękaj i bierz się do roboty”

Wypuściłem jej majtki z ust, klęknąłem posłusznie przed jej jak zwykle zadbaną cipką z charakterystycznym paseczkiem włosów, chcąc się zabrać do lizania, jednak zobaczyłem coś, co mnie momentalnie zmroziło. Z jej cipki wystawał gruby, biały sznureczek. Pierwsze co pomyślałem, że to tampon, co mnie przeraziło, jednak nie zdążyłem się nad tym zastanowić, bo usłyszałem komendę:

„No, nie obijaj się wyciągnij to zębami, cóż się tak czaisz?”

Zbliżyłem usta do sznureczka, złapałem zębami i pociągnąłem mocno. Na szczęście moje obawy nie potwierdziły się, a z jej cipki wyskoczyła najpierw jedna srebrna kuleczka, a tuż za nią w niewielkiej odległości kolejno druga i trzecia. Były to klasyczne kulki gejszy. Były całe mokre od śluzu.

„Daj mi to i weź się w końcu do roboty” - usłyszałem

Podałem jej kulki, ona złapała z sznureczek i w jednej ręce trzymając swoją zabawkę w drugiej kieliszek z winem, przymknęła oczy i delektowała się chwilą, wówczas, gdy ja trzymając jej sukienkę zadartą do góry penetrowałem językiem mokrą od śluzu cipkę. Stosowałem różną technikę na przemian wkładając mocno wyprostowany język, kręcąc nim kółka, następnie przesuwałem wzdłuż warg, aby za chwilę szybkimi ruchami wachlować językiem w poprzek szparki. Przy każdej zmianie, czuć było lekkie szarpniecie ciałem. Trwało to chwilkę kiedy usłyszałem:

„Dość. Wejdź już we mnie”

Stała w tej samej pozycji, odłożyła tylko kieliszek i kulki, postanowiłem więc, że tak też ją zapnę. Na stojąco od przodu. Podciągnąłem przód sukienki do góry, bez najmniejszego oporu wsunąłem kutasa w jej mokrą i rozgrzaną cipkę. Wzdrygnęło jej całym ciałem kiedy wszedłem cały do końca. Zacząłem wolno, ale szybko zacząłem przyspieszać. Jej głos i oddech również nabierał większego tempa. Kilkudniowa przerwa w seksie sprawiła, że szybko poczułem nadchodzący finał, jednak ona jeszcze nie doszła, więc wyskoczyłem z cipki, aby ochłonąć. Joanna spojrzała na mnie ze zdziwieniem i złością krzycząc:

„No co Ty robisz? Ja już prawie byłam! Wracaj natychmiast!”

Krótka chwila ale zawsze to coś, wróciłem więc do tej samej pozycji, wszedłem w nią ponownie, tym razem rżnąc już bez opamiętania nie zważając na to czy dojdę pierwszy czy drugi, po kilkunastu szybkich i głębokich wsadach, wsunąłem rękę pod jej dekolt, łapiąc za sterczącego sutka, wykręcając go mocno, Joanna jęknęła, ja już nie powstrzymywałem się od przyjemności, strzelając wprost w jej cipkę ogromną skumulowaną dawką nasienia. Ta sytuacja widocznie zadziałała na nią pozytywnie, po zamarła, jęknęła głośno krzycząc:

„Tak kurwa, jestem!” - krzyknęła, a ja wykorzystałem fakt, że fiut ciągle jeszcze w pełni stał, nie przestawałem jej dymać, chcąc maksymalnie wykorzystać resztki sił

„O ja pierdole, dawaj, dawaj” - znów wstrząsnęło jej całym ciałem, a ja usłyszałem tylko głośne chlupanie spermy połączonej z jej śluzem, który niczym potok spływał po jej udach, obficie plamiąc podłogę.

„Kurwa, ale to było dobre, spisałeś się, mam nadzieje, że znajdziesz siłę na powtórkę, zetrzyj to z podłogi, ja idę pod prysznic” rzuciła, dopijając resztę wina z kieliszka, zniknęła w drzwiach.

Całkiem dużą plamę z podłogi pokonałem za pomocą papierowego ręcznika, w zlewie opłukałem kutasa, nalałem sobie szklankę wody i czekałem na dalszy bieg wydarzeń. Minęło jakieś 15 minut do kuchni zajrzała Joanna, ubrana w elegancki, błyszczący, cienki szlafroczek w kolorze jasnego, pudrowego różu, sięgający do połowy ud, niedbale przewiązany w pasie. Podeszła do blatu, sięgnęła po kulki wręczając mi je, odchyliła nieco szlafrok stojąc w delikatnym rozkroku:

„włóż je z powrotem tam skąd je wyjąłeś”

Uklęknąłem ponownie, pierwszą z nich włożyłem do ust, mocno pośliniłem, a następnie bez problemu, jedną po drugiej umieściłem w jej cipce. Nalała sobie wina do kieliszka:

„No chodź” zarządziła a ja ze szklanką wody poczłapałem z nią do dużej sypialni, dokładnie tej, w której kilka dni temu odbywały się harce z jej córką i dziewczynami.

„Rozbieraj się i kładź się na łóżku” - rzuciła bez emocji, zrzucając z siebie skąpy szlafrok wprost na podłogę. Szybko wgramoliłem się kładąc się na plecach. Nie śpiesząc się weszła na łóżko, kucając na stopach w taki sposób, że jej cipka była tuż nad moją twarzą.

„wystaw język” - zażądała

Przejechała po moim postawionym na sztorc jęzorze swoją cipką z której wystawał sznureczek od srebrzystych kulek. Bawiła się tak kilkanaście razy pocierając po całej długości swoich warg. Spojrzała na mojego członka, który już na nowo stał w gotowości. Złapała go ręką, mówiąc:

„Nawet nie trzeba Ci robić loda, żebyś był gotów, ech nie ma to jak młode mięsko. A teraz otwieraj usta” uchyliłem szeroko wargi, Joanna nabrała powietrza i napinając mocno mięśnie waginy z trudem wypchnęła pierwszą z kulek, która wylądowała w mojej buzi. Wkrótce dwie pozostałe wypadły lądując na mojej twarzy.

„Wypoleruj każdą z osobna i odłóż na bok”

Wykonałem tą czynność z zaciekawieniem i niemałym podnieceniem, chociaż czułem się nieco dziwnie, czując w ustach jej śluz wymieszany z pozostałościami mojej własnej spermy.

„Starczy tych zabaw” - zeszła ze mnie, usadowiła się obok w pozycji tak jakby na pieska, z tą różnicą, że wspierała się na samych przedramionach, w ten sposób, że cycki dotykały materaca, a tyłek był mocno wyeksponowany ku górze.

„Zanim we mnie wejdziesz, przypominam, że wylizałeś mi tylko jedną dziurkę, a otwory mam dwa, więc zajmij się tyłkiem, tylko niech Ci nie przychodzi do głowy żeby cokolwiek w niego wsadzać, za wyjątkiem języka”

Rozchyliłem jej duże jasne pośladki i wwierciłem się w kakaowe oczko, starając się wepchnąć język w ten wyjątkowo ciasny otwór najgłębiej jak to możliwe. Po kilku takich zabiegach, kilku kółeczkach wykonach na tymże otworze usłyszałem:

„Starczy już, zacznij mnie pieprzyć”

Sterczący kutas w sekundzie zniknął w jej cipce, która była wilgotna do tego stopnia, że już przy pierwszym wsadzie słychać było głośne chlupnięcie. Nie wiem czy to pozostałości po przedniej zabawie, czy już nowa fala podniecenia. W każdym razie po kilku ruchach usłyszałem:

„Mocniej i szybciej, chcę dojść jeszcze ze dwa razy za nim się znowu spuścisz. Nie jesteś tu dla swojej przyjemności”

Problem polegał na tym, że to jej gadanie nakręcało mnie jeszcze bardziej, więc musiałem skupić myśli na czymś zupełnie innym, żeby nie odlecieć zbyt szybko. Tak czy inaczej, musiałem znaleźć sposób, który dawałby jej impuls do szybszego szczytowania. Postanowiłem szukać po omacku. Dosłownie. Pierdoliłem ją tak od tyłu, starając się robić to najszybciej i najmocniej jak tylko potrafię, postanowiłem zagrać va bank: rżnąc ją prawą ręką wymacałem wzgórek łonowy, złapałem za pasek włosów łonowych, który był wypielęgnowany, jednak miał długość na tyle wygodną, że dało się palcami złapać za włoski, które pociągnąłem delikatnie ale stanowczo. Syknęła, nie wiem czy z bólu czy z podniecenia, ważne, że osiągnąłem swój cel, poczułem zaciskające się na moim kutasie mięśnie oraz charakterystyczne chlupnięcie jej soków. Znów doszła, opadając bezwładnie na materac. Ja jednak nie dawałem za wygraną, wyszedłem z jej cipki, obróciłem na plecy. Nie protestowała, nie miała sił, była zupełnie bez energii, patrzyła tylko na mnie z zaciekawieniem. Wszedłem na klasycznego misjonarza, co trochę ją ożywiło, powoli wracała w niej witalność, wciąż czułem na sobie jej wzrok, wlepiony jak w obrazek. Po kilku długich pchnięciach znów dało się wyczuć wzmożoną wilgoć i przyśpieszony oddech, który zwiastował kolejną falę rozkoszy. Byłem już w takim momencie, że sam z trudem powstrzymywałem się od drugiego wystrzału, ale tym razem już nie miałem zamiaru sztucznie się powstrzymywać. Z pomocą przyszłą sama Joanna, która znów dobiegła do mety, majdając rozłożonymi nogami, krzyknęła głośno:

„Och, taaaak” dodając po chwili:

„Ja już, teraz możesz się zlać, zrobiłeś swoje” - powiedziała to zupełnie bez emocji, ale ja już nie zwracałem na nic uwagi, kilka ostatnich ruchów w jej cipce sprawiło, że drugi strzał powędrował wprost w jej wnętrze. Poruszałem nim jeszcze kilka razy aby upewnić się, że cały ładunek został ze mnie wydalony. Wyciągnąłem mokrego penisa i padłem tuż obok niej.

„A Ty gdzie się kładziesz, przecież się ze mnie leje, przynieś mi majtki z kuchni i ręcznik papierowy”

Poszedłem do kuchni bez zbędnego marudzenia i po chwili wróciłem, wręczając jej jedno i drugie.

„Wyczyść mnie, przecież to ty się spuściłeś” - zarządziła

Podtarłem jej mokrą cipkę kilkoma listkami, pozbawiając całkiem sporej ilości śluzu i nasienia.

„Majtki masz uprać, oddasz mi je na kolejnym spotkaniu. A teraz możesz już iść. Napiszę Ci sms-a kiedy będę Cię znów potrzebować.”

Ubrałem się i bez słowa wyszedłem z domu. Droga do domu minęła dość szybko. Byłem lekko zszokowany, ale i zadowolony, chociaż miałem jeszcze siłę i chęci na kolejny strzał. Postanowiłem jednak, że położę się spać, i tak dochodziła 23, a ja byłem potwornie zmęczony. Poza tym, nie wiedziałem co może mnie czekać nazajutrz...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Adam

Komentarze

Gnom2231/08/2021 Odpowiedz

Mega świetny rozwój akcji czekam na więcej i więcej

Kuba6/09/2021 Odpowiedz

Daje okejke pisz dalej

Wrrr7/09/2021 Odpowiedz

Świetne, ale potrzebuję więcej. Nie mogę się doczekać kolejnej części

Max18/09/2021 Odpowiedz

Kiedy kolejne czesci?

Perez19/09/2021 Odpowiedz

Kiedy następne opowiadanie bo to co piszesz jest genialne.

Darpol29/09/2021 Odpowiedz

No kiedy następne??


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach