Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Czesc siedemnasta: Wiktoria, odcinek drugi, czesc II

Ciąg dalszy części pierwszej tego rozdziału.


Bezceremonialnie posadziłem ją na blacie, bez skargi zniosła chłód laminatu na udach i tyłeczku. Z ciągle sterczącym przyrodzeniem otworzyłem lodówkę jakbym był u siebie, zlustrowałem jej zawartość, sok ananasowy i cytryna pasowały do alkoholu.

- Czy ma pani ochotę na hawana beach? – starałem się brzmieć jak barman.

- Brzmi dobrze, cokolwiek zrobisz to wypiję - wyraźnie cieszyła ją ta sytuacja.

- A shaker pani ma?

- Pani ma, w szafce obok zmywarki.

Erekcja ustępowała, znalazłem shaker, napełniłem go częściowo lodem, sokami i rumem i po kilkukrotnym wstrząśnięciu rozlałem do dużych trójkątnych kieliszków. Nie wyglądał efektownie, ale za to jak smakował!

- Ymmmm - Wiktoria pociągnęła łyk - kurczę, dobre!

- Niedobrego bym pani nie dał, pani Wiktorio.

- Nie wygłupiaj się, wiesz przecież, że nie mam tak na imię, mógłbyś sobie darować.

- Oj tam, pasuje do ciebie.

Fakt, kiedyś w przypływie szczerości zdradziła mi swoje prawdziwe imię. Zachowałem jednak dla siebie, że jej prawdziwe imię jest identyczne jak mojej sekretarki. Nie chciałem utożsamiać ich ze sobą. Niech Gośka zostanie Gośką a Wiktoria Wiktorią.

Na szafce w kuchni stało małe radio, szybkie oględziny i zorientowałem się jak działa. Włączyłem je, wyszukałem pierwszą lepszą stację z muzyką, ściszyłem tak aby stanowiło ledwie przełamanie ciszy w mieszkaniu.

- Ojej, oblałam się - spojrzałem na Wiktorię i zobaczyłem niewinną minkę, strużkę drinka cieknącą od piersi aż do cipki i szeroko rozwarte uda, między którymi utworzyła się mała kałuża. Na pewno nie oblała się niechcący. Chłód płynu spowodował u niej silną gęsią skórkę. Wyeksponowana cipka lśniła teraz jej sokami i drinkiem, pozbawiona choćby najmniejszego włoska zachęcała do przyjrzenia się jej z bliska. Znów poczułem mrowienie w kroku i wiedziałem, że członek zaczął wracać do formy.

Pociągnąłem mały łyk i odstawiłem kieliszek. Zbliżyłem się do Wiktorii i pocałowałem w usta. Odwzajemniła się, ale oswobodziłem język i powiodłem nim wzdłuż strużki alkoholu na jej ciele. Centymetr po centymetrze zlizywałem wilgotny ślad pochylając się coraz bardziej aż poczułem zapach jej cipki, wymieszany teraz z ananasem. Przysunęła się bliżej krawędzi blatu i odchyliła w tył opierając się na łokciach. Miałem teraz jej muszelkę dosłownie kilka centymetrów przed oczami. Błyszczące, różowe wewnątrz wargi sromowe, ładna mała łechtaczka i żar bijący od niej kazał mi zatopić weń język. Smakowała doskonale, słodko a jednocześnie pikantnie. Seksem i drinkiem. Rozchyliła szerzej nogi, złapałem ją pod kolanami i pociągnąłem w górę zmuszając ją do położenia się na plecach na blacie. Lekko drgnęła czując jego chłód, ale zniosła to bez słowa skargi.

Miałem teraz przed oczami wyeksponowaną cipkę i odbyt. Członek urósł z powrotem niemal do pierwotnych rozmiarów. Muskałem lekko końcem języka płatki jej warg, zatapiałem język w głąb jej cipki, lizałem całą powierzchnią języka. W pewnym momencie w przypływie emocji zagalopowałem się i trąciłem koniuszkiem języka jej odbyt. Spięła się i podniosła.

- Nie - stanowczo wyraziła dezaprobatę - najpierw prysznic, jeśli masz w głowie takie igraszki.

Złapałem jej stopę i powoli, delektując się widokiem jej starannie wypielęgnowanych paznokci wyswobodziłem ją z buta, potem to samo zrobiłem z drugą nogą.

- Ale później założysz mi je z powrotem? - zamrugała oczami przygryzając paznokieć kokieteryjnie, wiedziała, że buty to mój fetysz.

- Z przyjemnością.

Zeskoczyła z blatu, złapała kutasa, odgięła go w dół, wspięła się na palce i przytuliła się do mnie więżąc go między udami. Twarde piersi napierały na mnie, gdy znów całowała mnie namiętnie. Zebrałem jej włosy w garść i odciągnąłem delikatnie jej głowę w tył. Popatrzyłem z bliska prosto w oczy.

- To chodźmy, z chęcią cię umyję - puściłem ją i lekko klepnąłem w pośladek.

Bez słowa odwróciła się i poszła do łazienki. Po chwili usłyszałem szum wody, wziąłem kolejny łyk drinka, uzupełniłem kieliszki resztą alkoholu z shakera, dorzuciłem do nich po dwie kostki lodu i poszedłem za nią niosąc w obu rękach szklane naczynia.

Wiktoria stała już w strugach wody. Cała mokra wyglądała jeszcze lepiej, woda spływała po jej ciele, odbijała się od piersi podkreślając ich obłe kształty. Postawiłem szkło na szafce, wyciągnąłem z jednego kielicha kostkę lodu i dołączyłem do Wiktorii. Woda miała odpowiednią temperaturę, była ciepła na tyle, aby nie powodować dyskomfortu. Przyłożyłem otwartą rękę z lodem do jej piersi. Nie spodziewała się że mam w niej zimną kostkę, odruchowo krzyknęła i odsunęła, ale moja ręka podążyła za nią, nie pozwalając na utratę kontaktu ze skórą piersi.

- Zwariowałeś? - w jej głosie było słychać zaskoczenie, nie gniew.

- Przyjemne, prawda?

- Przyjemne - przyznała po chwili namysłu. Jej słowa potwierdzały sterczące i twarde jak kamień sutki.

- Daj mi ten lód - zakomenderowała.

Podałem jej szybko topniejący twardy kawałek lodu. Wzięła go i dotknęła nim mojego członka. Nie dałem rady nie drgnąć.

- I co, fajnie tak? - spojrzała mi wyzywająco w oczy, krople wody rozbijały się o nasze ciała i chlapały na boki.

- Zajebiście, ty to wiesz co dobre - przekomarzałem się z nią, ale już nie czułem zimna tam na dole.

Upuściła małą już kostkę, która spadła na dno brodzika z głuchym cichym stuknięciem. Sięgnęła po gąbkę wyglądającą na nowiutką. Nacisnęła kilkukrotnie dźwignię pojemnika z mydłem i na gąbce pojawiła się pachnąca, błękitna i pieniąca się plama. Metodycznie zaczęła mnie myć gąbką jednocześnie masturbując mnie wolną ręką. Odebrałem jej gąbkę, nałożyłem nową porcję mydła i to ja zacząłem myć ją.

Piana podniecająco spływała po jej piersiach i brzuchu, zdjąłem słuchawkę prysznica z uchwytu i ledwie kawałek jej ciała został skrupulatnie umyty to spłukiwałem go usuwając wszelkie plamy piany.

Kucnąłem i zarzuciłem sobie jej nogę na ramię, spojrzałem do góry, wiedziała co ją czeka, bo zaparła się rękami o ściany kabiny. Mój język ponownie zawitał do jej cipki, teraz już nie smakowała tak intensywnie, na języku czułem gorycz niedokładnie spłukanego mydła. Przyciskała moją głowę do krocza sugerując jak ją pieścić, poruszała lekko biodrami w takt liźnięć.

Wstałem  i odwróciłem ją przodem do ściany. Od razu wypięła się i rozstawiła nogi. Gąbka zawitała w rowek pomiędzy pośladkami, dokładnie ją tam wyszorowałem, spłukałem obficie wodą, kucnąłem i wylizałem ją dokładnie od cipki aż po odbyt. Przyjmowała tę formę pieszczot bez słowa protestu, wręcz miałem wrażenie, że dociska tyłek do mojej twarzy.

Nagle uciekła do przodu biodrami, odwróciła się i pociągnęła mnie lekko do góry sugerując abym wstał.

- Chodź, sypialnia czeka.

Wzięła mnie za rękę, zakręciła wodę i nie myśląc w ogóle o wycieraniu się poprowadziła w głąb mieszkania, do sypialni. Po drodze zdążyłem złapać kieliszki a Wiktoria nie zapomniała o butach.


Znałem oczywiście już jej sypialnię - duże łoże i ogromne okno do samej pdłogi. Rzuciła buty na łóżko, podeszła do okna i stanęła do niego przodem oczekująco. Odstawiłem kieliszki na stolik, wziąłem buty i stanąłem tuż za nią. Z okna rozciągał się nocny widok na okolicę, niemal zupełnie niezabudowaną, jej okna wychodziły na peryferia dzielnicy. W oddali powoli przesuwały się światła samochodów. Klęknąłem po drodze zatrzymując głowę w okolicy przejścia jej pleców w tyłeczek. Pocałowałem ją w te miejsce dodatkowo owiewając skórę ciepłym oddechem. Wiktoria westchnęła głośno i lekko wypięła pośladki. Całowałem je i ugniatałem chwilę. W końcu moje dłonie zawędrowały w okolice jej stóp, posłusznie podniosła jedną nogę pozwalając założyć jeden but, potem to samo zrobiliśmy z drugą.

Wstałem i przylgnąłem do niej, musiała dotknąć piersiami zimnej tafli szkła bo cofnęła się odruchowo. Pozwoliłem jej odsunąć się od szyby, nie chciałem jej dręczyć. Wszedłem w jej ciągle mokrą cipkę, pochyliła się i oparła o framugę okna. Jeśli byłby to dzień i ktoś z dobrym wzrokiem zadarłby wysoko głowę z pewnością by ją widział. Kochałem się z nią chwilę w tej pozycji po czym podniosłem i delikatnie rzuciłem na łóżko. Pisnęła i natychmiast wypięła dupkę do pozycji na pieska. Ukląkłem za nią i bez chwili zwłoki wbiłem się w nią po same jądra.

Jęknęła cicho i głowa opadła jej na poduszkę, zaparła się rękoma o zagłówek. Posuwałem ją rytmicznie, ale nie za mocno, nie miałem tej nocy ochoty na nic mocniejszego a i ona wydawała się cieszyć takim traktowaniem. Nigdy nie pytałem jej o pracę, ale na pewno trafiali się jej klienci, którzy lubią traktować divy jak szmaty do ruchania. Ja zawsze traktowałem ją i jej koleżanki z szacunkiem, mimo, że zdarzały się także panny grające nie fair wobec klienta. Do takich po prostu się nie wraca i wystawia na odpowiednim portalu opinię.

Delektowałem się jej cichym rozkosznym pojękiwaniem, droczyłem się z nią, posuwałem do samego końca, po czym zmieniałem metodę penetracji zanurzając w niej jedynie żołądź i delikatnie nim poruszając, czasem wychodziłem zupełnie i mokrym kutasem przesuwałem po łechtaczce.

- Zamorduję cię, jesteś sadystą - wysapała.

- A co, coś nie tak robię?

- Nie, jest OK, ale jak powiem żebyś nie zmieniał to nie zmieniaj, OK?

- OK.

Wróciłem do regularnego wchodzenia w nią i wychodzenia, odpowiedziała mi wypychaniem dupki do tyłu, powoli cofała biodra aby w momencie najgłębszej penetracji docisnąć się mocniej z głośnym klaśnięciem naszych ciał o siebie.

- Trzymaj mnie za tyłek, mocno, lubię to - podobną prośbę już z jej ust słyszałem dzisiaj. Zwiększyłem uścisk na jej biodrach, wyraźnie lubiła czuć taką lekką dominację, zaczęła mocniej dobijać biodrami, mnie też to podkręcało, czułem, że długo to już nie potrwa.

- Masz piękne ciało, lubię się z tobą kochać maleńka - wyszeptałem - wiesz co lubię i mi to dajesz.

- Ja z tobą też kociaku, szanujesz mnie i podoba mi się to.

- O zobacz jak ja cię szanuję - powiedziałem żartobliwie i wymierzyłem lekkiego klapsa w pośladek.

- Co tak słabo - nie wiem czy mówiła serio czy zażartowała, ale nie powtórzyłem tego. Czułem zbliżający się orgazm, nie chciałem jeszcze kończyć, ale czułem, że nie dam rady tego odwlec zbyt długo, seksualne napięcie całego wieczoru skumulowało się i szukało ujścia.

- Zaraz dojdę - ostrzegłem Wiktorię.

- Wytrzymaj jeszcze chwilę, ja też - głośnej prośbie towarzyszyło szybsze i silniejsze nabijanie się na kutasa - jeszcze, jeszcze, jeszcze, nie zmieniaj, o tak, tak, ta-ak, ta-ak, ta-ak, taaaak, taaaaaaakkkkkk!

Poczułem falę wilgoci na kutasie, szarpnęła się do przodu, odwróciła błyskawicznie i zaczęła kompulsywnie trzepać mi ręką.

- Spuść się na mnie, chcę poczuć twoją spermę na sobie - wyszeptała i w tym momencie wystrzeliłem. W ciemności nie widziałem gdzie poleciał mój ejakulat, ale czułem, że było go sporo.

- Już, zwolnij - złapałem ją za nadgarstek wymuszając zatrzymanie trzepania - daj odsapnąć.

Przesunęła się lekko na łóżku i ległem tuż obok ciężko dysząc.

- Nachlapałeś - zaśmiała się, podniosła i zapaliła lampkę na stoliku. Jej brzuch i piersi pokryte były strużkami spermy. Wyglądała niesamowicie.

- No trochę, gorszy dzień mam - starałem się zachować powagę.

- Żartujesz?

- No pewnie - zaśmiałem się i pocałowałem ją - rzadko mi się taki wytrysk zdarza, ty tak działasz.

- Miło.

Chwilę leżeliśmy w ciszy czekając aż nasze oddechy wrócą do normy. Moja dłoń błądziła po jej ciele starając się uniknąć mokrych plam na skórze. W końcu trafiła między jej nogi, palce musnęły jej cipkę.

- Zostaw - zaprotestowała ale bez przekonania.

- Dlaczego, masz problem z wielokrotnym orgazmem?

- Nie, ale nie ręką...

- No chwilowo na nic innego nie możesz liczyć - rozbawiłem ją tą odpowiedzią, rozłożyła lekko nogi ułatwiając mi penetrację palcami.

- Ale tak delikatnie, z wierzchu, jeszcze czuję orgazm... - wyszeptała i zamknęła oczy.

Posłusznie dotykałem ją jak chciała ale znałem ten mechanizm - niby nie, bo wymęczona ale po chwili gotowa. Tak było i tym razem.

Pieściłem ją palcami aż wyczułem rytm jej bioder, jakby na potwierdzenie wyszeptała:

- O tak, tak rób.

Muskałem więc miarowo jej jędrną cipkę, odpowiadała kołysaniem bioder i cichym przyśpieszonym oddechem. Chwilę trwało zanim poczułem, że przyśpiesza, dostosowałem ruchy dłoni do jej bioder, aż w końcu sięgnęła w dół i wepchnęła sobie moje palce do środka. Przyssałem się do jej sutka i pieściłem go językiem dopóki nie skończyła szczytować. Moja dłoń spływała jej śluzem.

- O boże - pacnęła się dłonią w policzek - płonę.

- I prawidłowo.

Oddychała ciężko i przyjemnie się patrzyło w bladym świetle lampki jak falują jej piersi. Po chwili uspokoiła oddech, przekręciła się w moją stronę.

- No pościel będzie do prania, definitywnie.

- Masz chyba pralkę? - dotarło do mnie, że nie widziałem tego sprzętu nigdzie.

- No pewnie. W kuchni.

Domyśliłem się, że musi być schowana w jednej z szafek, do których nie zdążyłem zajrzeć. Podniosłem się, oparłem o zagłówek i podałem jej kieliszek.

- Zmywarkę też mam. I odkurzacz, wyobrażasz to sobie? Jaki przepych, nie? - ciągnęła złośliwie.

- Ale telewizora nie masz - wypunktowałem.

- A po co mi on?

W sumie miała rację, ja też ostatnio rzadko korzystałem z tego urządzenia.

- Idę pod prysznic, potrzebuję małej przerwy - wychyliła trunek do dna a ja swój tuż za nią.

- Idę z tobą.

- To chodź.

Podniosła się zręcznie i stukając obcasami oddaliła się do łazienki a ja posłusznie za nią. Po chwili rozległy się dwa stuknięcia butów spadających na podłogę i szum wody.


Paręnaście minut później ponownie leżeliśmy w łóżku popijając świeżo zrobione drinki, rozmawiając o wszystkim i niczym. Wiktoria leżała na boku przytulona do mnie i kręciła mi paznokciem kółka na brzuchu. Końce długich pazurków delikatnie muskały moją skórę, przyjemnie łaskocząc. Moje palce błądziły po jej plecach i żałowałem, że nie mam dłuższych ramion bo nie sięgałem do tyłeczka.

Wiktoria musnęła paznokciem spód jąder, zareagowały natychmiast gwałtownie się kurcząc. Nie przestawała tej specyficznej pieszczoty, pomału powiodła paznokciem wzdłuż penisa, który zaczął rosnąć w oczach. Gdy już był niemal całkowicie twardy objęła go delikatnie palcem wskazującym i kciukiem odwiodła od brzucha do pionu i pomału kółko z palców zaczęło się przesuwać w górę i w dół. Żołądź na przemian wysuwała się i chowała w fałdzie skórnej napletka. Wiktoria zmieniła styl pieszczot i teraz już całą dłonią obejmowała członka. Chwilę tak się nim bawiła po czym uniosła się lekko, zsunęła w dół i chciała wziąć mnie do ust, ale ją powstrzymałem.

- Zapal większe światło, chcę na ciebie patrzeć.

Bezczelnie kłamałem, po prostu lubię jak moja pała znika w ustach kobiety, taki fetysz.

Posłusznie wstała, zapaliła górne światło i szybko je lekko przyciemniła, żeby nie raziło w oczy i wróciła do łóżka. Zanim zajęła tę samą pozycję co wcześniej podciągnąłem się do góry, do półsiedzącej pozycji. Tym razem już nie protestowałem i objęła mnie ustami rozlewając falę rozkoszy. Czułem wyraźnie szorstki język na skórze penisa, miękkie usta masowały go intensywnie a zarazem czule. W bok wbijała mi się pierś Wiktorii, teraz wyraźnie czułem jej twardość. Przerwała na moment i zmieniła pozycję. Teraz leżała na wprost mnie na brzuchu między moimi nogami. Patrząc mi w oczy przyciągnęła kutasa do siebie, otworzyła szeroko usta i pomału wysunęła głowę do przodu, nie spuszczając ze mnie oka. Kutas po krótkiej chwili prawie cały zniknął w jej ustach, zacisnęła lekko zęby i wolno wycofała głowę. Taka ryzykowna pieszczota mi się podobała, wiedziałem, że Wiktoria nie zrobi mi krzywdy, ale lekki stres jednak był.

Ewidentnie nigdzie się nie śpieszyła, bawiła się kutasem, lizała go powoli od jąder po koniuszek, zasysała jądra do ust, ocierała się nim po twarzy jak w filmach pornograficznych. Próbowała też go pochłonąć całego, nie udało się, gardło stanowiło barierę nie do przebycia.

- Nie dam rady - wydyszała po dłuższej próbie a z jej ust pociekła strużka śliny.

- Nie musisz, jest świetnie.

Wykorzystałem moment i uciekłem spod niej. Przewróciłem ją na plecy i klęcząc u jej głowy podałem jej kutasa do ust.

- Mmmmm - wymruczała z aprobatą. Leżała przede mną z rozrzuconymi na pościeli włosami, przekręcona głowa przyjmowała raz za razem kutasa, widok jej doskonałego ciała powodował szybsze krążenie krwi. Nie przestając posuwać jej ust wygiąłem się lekko i moje ręce powędrowały do cipki i cycków. Pacnęła mnie po ręku penetrującej jej krocze, ale nie zważałem na to, robiłem swoje. Poddała się i rozsunęła lekko nogi.

Nie dałem w takiej pozycji za długo rady, pochyliłem się do przodu, zostawiłem pierś w spokoju i oparłem się wolną ręką o łóżko. Wisiałem teraz nad nią penetrując jej cipkę palcami i posuwając delikatnie w usta.

Choć kutas stał porządnie czułem, że za szybko nie dojdę, zmęczenie i alkohol robiły już swoje. Ale było mi to na rękę, chciałem ją zaspokoić, była tego warta i w jej przypadku wiedziałem, że taka inwestycja się zwróci. Skupiłem uwagę na dłoni w jej cipce, starałem się powtórzyć to co zrobiłem poprzednim razem, tym razem już nie musiała zmuszać do tego aby moje palce zniknęły w głębi jej cipki. Odniosłem wrażenie, że chce mocniej, zgiąłem palce wewnątrz niej i zacząłem ją posuwać z lekko większą siłą. Chyba trafiłem w sedno.

- O boże, tak, nie przestawaj - wypuściła kutasa z ust, chwyciła go ręką i chaotycznie zaczęła walić mi konia. Nie zważałem na to, mocno posuwałem ją palcami, do rżnięcia było daleko, ale nie było to delikatne na pewno. A obiecałem sobie, że mnie nie poniesie. Ale ona wiła się tak rozkosznie, rzucała teraz biodrami nabijając się na palce jeszcze bardziej, jej piękną twarz wykrzywiał teraz grymas napięcia, podniosła głowę i spojrzała w dół na rękę robiącą jej dobrze, piersi podskakiwały rytmicznie. Patrzyła na mokrą rękę jak zahipnotyzowana. Chwilę później spojrzała mi prosto w oczy i dałbym sobie rękę odgryźć, że zobaczyłem w jej oczach piekło wymieszane z niebem. Patrzyła na mnie tak, jak chciałbym aby każda kobieta na mnie patrzyła.

- Trochę mocniej, proszę, mocniej, o tak, mocniej, o, o, oooooooo - teraz już wręcz krzyczała, wygięła się w łuk, machnęła ręką niechcący uderzając mnie boleśnie w ramię, ale nawet tego nie zauważyła. Poczułem falę wilgoci na dłoni i potężne rozluźnienie. Opadła na pościel ciężko dysząc, złapała mnie z siłą jakiej się nie spodziewałem za nadgarstek i wypchnęła mnie ze swojego wnętrza. Przez moment przez jej twarz przemknął grymas jakby chciała się rozpłakać, ale szybko zniknął.

- Zajedziesz mnie, jak boga kocham, zajedziesz mnie... - wysapała.

Ująłem jej dłoń, skierowałem na swojego ciągle twardego kutasa i zacisnąłem jej palce na nim.

- Może i tak, ja jeszcze nie skończyłem. Ale jaka to będzie piękna śmierć...

Zaczęła śmiać się perliście a jej ręka znów przesuwała się po skórze członka.

- Daj mi chwilę, zaraz się tobą zajmę, ale nie wkładaj już palców, proszę.


Nie minął dłuższy czas i stałem na łóżku oparty o chłodną ścianę a Wiktoria klęczała przede mną robiąc mi laskę. Nieśpiesznie, z wyczuciem, znów się nim bawiła.

- Chcesz spróbować głębokiego gardła? - spytałem po jakimś czasie.

Zanim odpowiedziała oceniła wielkość członka mierząc go wzrokiem.

- Nie wejdzie - zawyrokowała.

- Oj tam nie wejdzie, nawet nie spróbowałaś.

- No dobra, ale nie pchaj na siłę - oblizała usta.

- Nie będę, chyba, że pozwolisz - pogłaskałem ją po policzku uwiarygadniając własne słowa.

Odczekała chwilę, jakby opracowując strategię i wzięła mnie ponownie do ust. Wsunęła go najdalej jak mogła, zabrakło kilku centymetrów. Walczyła z gardłem przez chwilę ale się poddała i wypuściła mnie z ust. Z kutasa wisiała cienka nitka śliny, zlizała posłusznie.

- Robiłeś to już kiedyś?

- Głębokie gardło? Jasne - nie widziałem powodu by kłamać. Przypomniała mi się sadystyczna przygoda z Izą nad jeziorem.

- Ale tak na siłę?

- Uuu, nie wiesz o co prosisz. Robiłem, jest ryzyko, że zrobi ci się niedobrze.

- Zaryzykuję. Jak dam ci znak to spróbuj, ale znów dam to przestań natychmiast, rozumiesz?

Pochyliłem się i pocałowałem czule w mokre usta. Nie byłem pewien, ale chyba dojrzałem w jej oczach strach.

- Nie bój się, to nic strasznego. Nie zrobię ci krzywdy.

- A miałeś kiedyś kutasa w gardle? - rozbroiła mnie.

- Masz rację, nie miałem i nie planuję.

- No właśnie. OK, spróbujmy...

Wzięła głęboki oddech i wsunęła kutasa najgłębiej jak mogła. Udało jej się może z centymetr głębiej niż poprzednio, ale nadal brakowało.

Oddychała ciężko przez nos patrząc mi w oczy. Wciągnęła powietrze, zamknęła oczy i poczułem ucisk jej dłoni na moim udzie.

Objąłem jej głowę i wcisnąłem kutasa do samego końca. Początkowo opór był spory, na twarzy Wiktorii pojawił się grymas dyskomfortu ale nie przerwała tego. Dociskałem dalej aż w końcu jej usta pochłonęły mnie w całości.

Klepnęła mnie w nogę po kilku sekundach, puściłem ją a ona wypluła kutasa z ust kaszląc i śliniąc się obficie. Otarła ślinę z brody i wytarła w pościel.

- Łał, fajnie - zaskoczyła mnie tą oceną - jeszcze raz!

I znów kutas znalazł się w jej ustach. Sama wciąż nie potrafiła przemóc ściskania gardła i musiałem jej pomóc.

Tym razem już nie zamknęła oczu i wytrzymała dłużej. Nawet nie klepnęła tylko cichym "ymmm" z głębi gardła dała znać, że mam wyjść.

Znów musiała zetrzeć nadmiar śliny, nie krępowało jej to wcale.

- Spróbuj mnie przelecieć w gardło - zaproponowała.

- Dziewczyno, nie musisz mnie prosić.

Wpakowałem kutasa tym razem bez żadnego prawie problemu do samego końca, przytrzymałem jej głowę i lekkimi ruchami bioder posuwałem jej gardło. Czułem je na żołędzi, kilkanaście posunięć i oswobodziłem jej głowę.

- Fajnie ale wystarczy na pierwszy raz - zawyrokowała - może wprowadzę to do oferty?

- Lepiej nie, trafisz na jakiegoś idiotę i zrobi ci krzywdę, to nie zabawa. A jak wprowadzisz to poproszę tantiemy za naukę.

- Ha ha ha, nauczyciel się znalazł.

Boże, jak jej charakter mi się podobał…

Przybliżyłem się do niej, kucnąłem i mój kutas znalazł się między jej cyckami, zrozumiała intencję i położyła na nich dłonie tworząc ciasny twardy tunel. Patrzyła w górę jakby oceniając moją reakcję, ja z kolei patrzyłem jej w piękne oczy widząc jednocześnie poniżej mojego kutasa pojawiającego się co chwilę spomiędzy okrągłych piersi.

- Chcesz się jeszcze kochać? - zapytałem

- Chcę, ale ja już ostatni raz, wymęczyłeś mnie, nie wiem czy dojdę.

- Jasne, chcę cię u góry. I postaram się, żebyś doszła.


Wypuściła mnie spomiędzy piersi, położyłem się wygodnie.

- Przodem czy tyłem - zapytała rzeczowo.

- Przodem, chcę widzieć twoją twarz - skłamałem, chciałem widzieć jej cycki, choć gdyby dosiadła mnie tyłem widziałbym tyłeczek. Ale cycki wygrały.

Stanęła w rozkroku nade mną i powoli kucnęła, pozwoliłem jej skierować kutasa do jej dziurki. Poczułem znów żar i wilgoć jej cipki, obniżyła się jeszcze bardziej i kutas wślizgnął się w nią całkowicie. Była rozluźniona, ale wciąż dobrze ją czułem.

- Och - westchnęła - twardy jest.

To była kurtuazja z jej strony, na początku dzisiejszych igraszek był twardszy, teraz zmęczenie brało górę. Ale miękki też nie był.

W tej pozycji, kucając nade mną, jej biodra zdawały się być kosmicznie szerokie, a talia wąziutka. Wiktoria oparła się nad moją głową o zagłówek i zaczęła taniec bioder na kutasie. Jej zwarte piersi dyndały nad moją twarzą, brakowało kilkunastu centymetrów aby dosięgnąć ich ustami, więc zająłem się nimi rękoma.

- Nie, za biodra trzymaj - wyszeptała.

Posłusznie złapałem ją za biodra i poddałem się jej ruchom, nie sterowałem. Tylko mocno trzymałem. Wiktoria dalej opierała się o ścianę jedną ręką, drugą zaczęła ściskać na zmianę własne sutki. Spojrzałem w dół i zobaczyłem śliski pal stojący w pionie i jej cipkę miarowo pracującą na nim, znikał i pojawiał się w szybkim tempie.

- Dojdź maleńka jeszcze raz, pragnę dać ci rozkosz, dojdź...

Wyprostowała się i sięgnęła obiema dłońmi do krocza, palcami mocno rozchyliła płatki warg, teraz widziałem jak na dłoni róż jej wnętrza.

Przytrzymałem ją w pasie mocno aby nie straciła równowagi.

Po dłuższej chwili takiej jazdy jej biodra opadły na mnie i zamiast podnosić się i opadać zaczęły przesuwać się w przód i tył, ocierając łechtaczkę o moje podbrzusze. Pochyliła się nade mną i już nie musiałem jej trzymać, ręce powędrowały wysoko, przez piersi, szyję aż do głowy, muskałem palcami jej wargi, płatki uszu, wplotłem delikatnie palce we włosy. Wiktoria tańczyła biodrami na moim członku, ruchami głowy sterowała gdzie mają trafić moje ręce. W pewnym momencie przylgnęła do mnie, wykorzystałem moment i przetoczyłem się z nią na łóżku i teraz ona była pode mną. Wyszedłem z niej w czasie tego manewru, ale od razu mój członek znalazł drogę z powrotem do jej wnętrza.

Podpierałem się lewą ręką, prawą wodziłem po jej gładkim ciele, sięgałem gdzie mogłem nie przestając się z nią kochać.

Po kilku minutach zepchnęła mnie z siebie i znów dosiadła.

Już nie kucała, usiadła po prostu na mnie, wbiła w siebie członka, odchyliła do tyłu i oparła na rękach za plecami, głowę odchyliła tak, że czułem jej włosy na nogach. W tej pozycji nie mogłem dosięgnąć piersi, które wskutek napięcia jej ciała widziałem dwie wielkie kule ze sterczącymi sutkami. Błądziłem dłońmi po jej talii, brzuchu, udach i pośladkach.

Czułem zbliżający się orgazm, nie dało się dłużej wytrzymać. Uniosłem ją lekko do góry i ruchami własnych bioder szybkim tempem penetrowałem jej cipkę. Zaskoczyła mnie, przerzuciła ciężar ciała na jedną rękę a palcami drugiej objęła mojego kutasa i ścisnęła. Wiedziała co robi, ekstaza sięgnęła apogeum, płożyłem otwartą dłoń na jej podbrzuszu i kciukiem intensywnie pocierałem łechtaczkę. Na efekt nie dała długo czekać, targnęła się lekko i spięła dochodząc, jej nogi zadrżały. Dosłownie trzy sekundy później wyzwoliłem w nią ładunek spermy. Przycisnąłem swoje lędźwie do niej jak najmocniej, dłoń zamknęła się na jej udzie, ale nie dała po sobie poznać, że mogło ją zaboleć. Przechyliła się do przodu i położyła na mnie dysząc mi prosto do ucha.

- Co ty ze mną robisz...

- Tylko to na co mi pozwolisz i o co poprosisz - odparłem również szeptem gładząc ją delikatnie po głowie.

- Wiesz, że pozwoliłabym ci na dużo więcej?

- Nie obiecuj, źle ci było - mówiąc to pocałowałem ją długo i namiętnie aby uniemożliwić jej kontynuację dialogu.

Chwilę leżała jeszcze na mnie, zsunęła się potem ze mnie, przytuliła i okryła część ciała rogiem kołdry.

- Nie, nie było źle. Nie powiem ci jak było bo nie chcę ci słodzić – wyszeptała niespodziewanie po chwili ciszy.

- Chyba nie za bardzo ci się jednak podobało - rzuciłem prowokacyjnie.

- Dlaczego?

- Bo pamiętam, że po dobrym seksie lubisz zapalić, to twoje słowa.

- Aaaa - wymamrotała cicho - rzuciłam.

- Brawo, cieszę się.

- Dobrze ruchasz - wyszeptała wulgarnie i dosłownie sekundę później miarowo oddychała już przez sen.

Leżała na poły na mnie więc nie chcąc jej budzić nie wstałem aby zgasić światło, mi ono nie przeszkadzało. Spojrzałem na zegarek na szafce koło łóżka, dochodziła czwarta rano. Zamknąłem oczy, chłonąłem zapach jej włosów i chwilę później też już spałem.


Obudziłem się rano z wtuloną ciągle we mnie Wiktorią cicho posapującą przez sen. Przyszło mi do głowy, że mogłem nie brać hotelu, wyszłoby taniej i prościej. Spojrzałem na zegarek - było już dobrze po dziewiątej, czas się zbierać.

Poruszyłem się lekko, otworzyła oczy i uśmiechnęła się, jakie to przyjemne uczucie być tak witanym, dawno tego nie czułem.

- Długo nie śpisz? - wymruczała zaspanym głosem.

- Dopiero co się obudziłem.

- A gdzie śniadanie? - zapytała z udawanym oburzeniem.

- Na to nie mam już czasu ślicznotko. Praca czeka.

- Tak, praca, praca, praca - podniosła się i usiadła na łóżku. Nawet potargana wyglądała świetnie.

- Właśnie, a to co mówiłaś na Starówce, że masz wolne - co miałaś na myśli?

- Że masz nie wyciągać portfela.

- Na pewno? Nie chcę uszczuplać ci budżetu.

- Na pewno. Nie uszczuplisz - zaśmiała się - cała przyjemność po mojej stronie.

- Właśnie że po mojej - rzuciłem się na nią przewracając na łóżko. Członek stanął mi momentalnie, poranne wzwody są szybkie i mocne.

Wsunąłem się między jej nogi, nie protestowała, oplotła mnie nimi i pocałowała.

- Naprawdę musisz iść?

- Naprawdę, ale mam jeszcze kilka minut - mówiąc to wsunąłem lekko członka w jej cipkę, już była lekko wilgotna i wyraźnie chętna.

- To nie zmarnuj ich - szepnęła i zręcznie przerzuciła nogi nad moimi rękoma i oparła je na moich ramionach. Wyprostowałem się i kochałem się z nią mając jednocześnie przed sobą jej zgrabne ciało i piękną buzię. Bawiła się piersiami powodując dodatkową podnietę.

Złapałem ją za kostki nóg i rozszerzyłem je szeroko, teraz widziałem błyszczącą łechtaczkę i cipkę, w której raz za razem znikał mój kutas. Była już porządnie wilgotna.

- O tak, wiesz jak nim kierować, o tak - jej ręka powędrowała do cipki i zaczęła intensywnie pocierać łechtaczkę. Zaskakująco krótką chwilę później była gotowa do finiszu.

- O tak , trzymaj mnie tak, nie przestawaj, zaraz, zaraz - spięła się lekko, ręka szalała po łechtaczce i ledwie sekundę później z cichym jękiem opadła bezwładnie na poduszkę, jej nogi wciąż trzymane przeze mnie drżały. Nie zwolniłem nawet na moment aby nie wybić się z rytmu, po kilkunastu sekundach poczułem, że zaraz dojdę. Wiktoria też to poczuła.

- Skończ mi w ustach, obiecałeś śniadanie.

Nic nie obiecywałem, ale dwa razy powtarzać mi nie trzeba. Wyskoczyłem z niej, natychmiast dopadła do kutasa i pochłonęła go gwałtownie niemal w całości. Przypomniało mi to nocną naukę głębokiego gardła i podnieciło jeszcze bardziej, trysnąłem wewnątrz jej ust, poczekała grzecznie aż skończę i uważając aby nie uronić ani kropelki zlizała wszystko i połknęła.

- Szurnięta jesteś.

- A co, źle było? - wybuchnęła dziewczęcym śmiechem.

- Było niesamowicie, możesz mi wierzyć. Odkąd wczoraj wszedłem w twoje drzwi.

- Wierzę, znam się na tym. Nie tylko w drzwi wszedłeś.

Chciałem wstać, ale mnie powstrzymała.

- Poczekaj... - widać po niej było, że walczy z myślami - myślisz, że mógłbyś się związać z kimś takim jak ja?

- Co to znaczy "kimś takim jak ja"? Co ty tam w tej pięknej główce o sobie myślisz? - stuknąłem ją żartobliwie w czoło i wysunąłem się z jej objęć, rozmowa zmierzała w złym kierunku.

- Nie, nic, tak tylko pytam - w jej głosie dało się wyczuć żal, ale udałem, że go nie słyszę i poszedłem do łazienki. Prawda jest taka, że jaką wspaniałą osobą by nie była, to jeśli los związałby nas ze sobą to zawsze miałbym z tyłu głowy fakt, że oddawała się wielu facetom za pieniądze. Nawet jeśli to lubi to wciąż za dużo jak dla mnie.



Piętnaście minut później jechałem już do hotelu tylko po to aby wziąć dokumenty i bagaż. Na odpoczynek, śniadanie czy kawę nie miałem już czasu.

W międzyczasie przyszedł od niej SMS. "Gdzie byłeś zanim wpadłam w ten zawód? Zawróciłeś mi w głowie, już tęsknię."

Nie wiedziałem co odpowiedzieć, wydostałem kartę SIM z telefonu i wrzuciłem do schowka w samochodzie.

Kilka godzin później byłem już w drodze do domu, miałem dużo czasu na przemyślenia. Otworzyłem schowek w podłokietniku, wyłuskałem mały biały kawałek plastiku. W głowie miałem SMSa, jakiego od niej dostałem. Obracałem kartę chwilę w palcach walcząc z myślami, uchyliłem lekko okno i SIM poleciał w niebyt. Postanowiłem zakończyć przygodę z Wiktorią, to zaszło za daleko.


Dochodził wieczór, gdy dojechałem do rodzinnego miasta. Nie pojechałem od razu do domu. Przemyśleń było więcej niż czasu po drodze. Nadłożyłem więc parę kilometrów i zajechałem na punkt widokowy za miastem, z którego widać było wieczorną panoramę. Usiadłem na ciepłej masce auta i przetrawiłem wszystkie za i przeciw. Spoglądałem na pogrążone w mroku miasto poprzecinane wstążkami ulic i rozświetlone reflektorami samochodów. Gdzieś w oddali wyła syrena, policja a może karetka, nie odróżniam. Po kilkudziesięciu minutach wiedziałem już co muszę zrobić. Wsiadłem za kierownicę i pojechałem na nowe małe osiedle niskich nowoczesnych domów, po kilka mieszkań każdy. Odszukałem właściwy adres, wszedłem na klatkę schodową, odnalazłem drzwi których szukałem i nacisnąłem dzwonek.

Zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać, czułem się jakbym miał znów kilkanaście lat i szedł na pierwszą randkę. Wydarzyć mogło się wszystko.

Usłyszałem szmer za drzwiami i domyśliłem się, że ktoś po drugiej stronie zerka przez wizjer.

Drzwi się otworzyły, za nimi stała Małgosia zupełnie zaskoczona moim widokiem. Wyglądała dokładnie tak jak to ona mogła wyglądać - piżama, ale wciąż szykowna i elegancka.

Nie zważałem, że jest w piżamie, przestąpiłem próg, objąłem ją mocno i pocałowałem. Nie zaprotestowała, nie dałem jej czasu do namysłu, nawet na odwzajemnienie pocałunku nie miała chwili.

- Tęskniłem - rzuciłem cicho, obróciłem się i zanim zdążyła cokolwiek wydusić zbiegłem po krótkich schodkach i już mnie nie było.


Następnego dnia rano rozstałem się z Beatą. Nie rozpaczała, nie płakała. Przynajmniej nie w mojej obecności. Czas pokazał, że nie miała powodu.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Michal Story

Spis treści:

Część 1: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4556

Część 2: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4581

Część 3: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4635

Część 4: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4651

Część 5: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4660

Część 6: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4678

Część 7: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4687

Część 8: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4715

Część 9: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4767

Część 10: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4798

Część 11: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4803

Część 12: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4828

Część 13A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4838

Część 13B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4841

Część 14A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4880

Część 14B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4881

Część 15A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4948

Część 15B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4949

Czesc 16A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=5000

Część 16B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=5001


Komentarze

bbbbbq8/09/2021 Odpowiedz

Błagam, nie kończ na 18tej części!
Pozdrawiam!

bbbbbq8/09/2021 Odpowiedz

Błagam, nie kończ na 18tej części!
Pozdrawiam!

Cóż, główny wątek oparty dość mocno na własnych doświadczeniach, kończy się na osiemnastu odcinkach. Jeśli postanowię pisać dalej będzie to oparte na fantazjach. Ale to musi przyjść wena :-) No i więcej komentarzy, bo do tej pory to tak słaby odzew :-(

bbbbbq9/09/2021 Odpowiedz

Błagam, nie kończ na 18tej części!
Pozdrawiam!

Ania13/09/2021 Odpowiedz

Boże jak to jest świetnie napisane! Przeczytałam całą serię i będę czekać na kolejną część! Bardzo przykro że 18ta będzie ostatnią..

mat18/09/2021 Odpowiedz

Czekamy na kolejne części, świetnie się czytało.
Może powrót Iwony? ;)


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach