Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Romans z nastoletnia sasiadka

Witam! Jestem 38 letnią i zamężną kobietą, która wraz z mężem zamieszkała 12 lat temu w pięknej podwrocławskiej wsi. Sama miejscowość krajobrazowo jest dla mnie wspaniała, gdzie jest cisza i spokój od tego miejskiego zgiełku, zaś gorzej bywa z otoczeniem, które jest dość zgorzkniałe i mocno konserwatywne dlatego cieszyłam się, że nasz dom usytuowany był daleko od centrum w nowo powstałej uliczce na końcu wsi. Z mężem nie było nam źle chociaż z kolejnymi latami pojawiały się problemy a ja bywałam sama w domu, gdyż znalazł lepsza posadę wiążącą się z ciągłymi wyjazdami. Największe apogeum nastąpiło sześć lat później, gdy musiał wyjechać na rok. Odwiedzał mnie co prawda na święta i inne weekendy, ale to nie było to samo i nawet się o to pokłóciłyśmy i od tego momentu mąż zabrał swoje rzeczy i byliśmy i jesteśmy w separacji do dnia dzisiejszego. Mieszkam od tego czasu całkowicie sama, w międzyczasie na naszej ulicy wybudowało się kilka domów z rodzinami. Czułam się lekko zaniedbana choć mimo wszystko byłam pewną siebie kobietą z dobrą pracą, w której liczył się intelekt i kreatywne pomysły oraz pozwalająca się utrzymać. O urodę póki co też nie musiałam co się martwić, gdyż moja gładka i opalona, i w miarę szczupła figura wiolonczeli trzymała się dobrze, a wyrazista cera nie posiadała zmarszczek. Jak każda kobieta miałam swoje potrzeby, ale rozładowywałam je jedynie masturbacją. Po czasie zmieniłam trochę styl z typowej „biurowej pracownicy” na mieszankę łączącą młodzieżowe kreacje z elegancją wraz z nowym makijażem oraz rozpuściłam przy tym swoje zawsze upięte w kok kruczo czarne włosy sięgające ramion. Od razu popłynęły na mnie spojrzenia wprawiające mnie w zadowolenie. Potrzebowałam tego może nie dlatego, że chciałam zaliczyć przygodny numerek tylko dla wiedzy, że znów się podobam. Mijały kolejne dni i czułam się z każdym lepiej i zapominałam powoli o swoich problemach. Po pracy spędzałam czas głównie w domu i ogrodzie od czasu do czasu orientując co się dzieje w sąsiedztwie i świecie.

Pewnego niedzielnego razu będąc w domu usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się z kanapy i poszłam aby otworzyć drzwi, w których stała młoda, nastoletnia dziewczyna z brązowymi falistymi włosami mniej więcej mojego wzrostu. Na oko mogła chodzić do szkoły średniej. Była to córka sąsiadów, którzy wybudowali się naprzeciwko z jakieś trzy lata temu. Często ją widywałam na naszej ulicy z koleżankami, z którymi spędzała czas dosyć energicznie i nietypowo jak na jeżdżeniu na deskorolce czy graniu w piłkę, która wpadała nie raz na moje podwórko. Poprosiła mnie tym razem o cukier, gdyż wiejski sklep był zamknięty. Oczywiście z sąsiedzką przysługą pożyczyłam. Dziewczyna podziękowała i poszła. Patrzyłam przez chwilę jak zmierzała do domu i jak w połowie drogi się obracając się w moim kierunku uśmiechała się wdzięcznie. Obróciła się z powrotem i powędrowała dalej znikając w drzwiach od swojego domu. Zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni po kieliszek i butelkę białego wina. Udając się do salonu usiadłam skulona na kanapie przed kominkiem i pochłonęłam się rozmyślaniu. Przez głowę przewinęła mi się ta nastolatka z sąsiedztwa, której kaukaska uroda, smukła postura oraz dziewczęca, ładna twarz z długimi rzęsami szczerze mówiąc trochę mnie fascynowała a także jej przebojowy charakter znany z ulicy. Po ostatnich posuchach i braku jakiekolwiek bliskości z kimkolwiek mimo tego że nie czułam się lesbijką to miałam ochotę jak to jest i ją schrupać jednocześnie się jej oddając i nie miałabym nic przeciwko gdyby tak się stało, ale nie było ku temu okazji, nawet jej nie znałam. Dlatego też skończyłam fantazjować nim w ogóle zaczęłam i resztę dnia spędziłam w nadganianiu pracy.

Mijały tygodnie i nastała jesień, i nie była to niestety polska złota jesień. Pogoda była szara lub deszczowa typowo depresyjna, ale starałam się nie ulegać takim nastrojom. Pewnego mocno ulewnego dnia wracałam wcześniej z pracy do domu i gdy znalazłam się na odcinku pomiędzy miastem a wsią zauważyłam idącą dziewczynę w kierunku wsi, więc zatrzymałam się aby zaproponować podwózkę uznając, że to w końcu po drodze i można zachować się jak człowiek. Uchyliłam okno i zobaczyłam, że to dziewczyna od cukru, która była cała przemoczona i powiedziałam jej, żeby wskakiwała do samochodu. Z poczuciem ulgi, że nie musi iść dalej wsiadła do samochodu dziękując i pojechałyśmy dalej. Postanowiłam rozruszać trochę milczącą atmosferę
- Ze szkoły?
- Tak
- Czemu wędrujesz w taką ulewę? – zapytałam spoglądając na nią
- Autobus mi uciekł – odpowiedziała patrząc przed siebie
- A kolejny?
- Dopiero za 1,5 godziny i nie chciałam czekać.
- To dobrze, że chociaż trafiłaś na mnie – stwierdziłam przyjacielsko się śmiejąc
- To prawda. Jeszcze raz dziękuję Pani. – dostrzegając w głowie kuszący plan wiedząc że jej rodzice pracują do późna odpowiedziałam następująco, że
- Nie ma za co, ale w zamian za tę przysługę i jeszcze nieoddany cukier – uśmiechnęłam się – zapraszam na gorącą herbatę i miskę zupy – spojrzałam i widziałam, że nie wie co odpowiedzieć, więc dodałam
- Nie przyjmuję odmowy
- Widzę, że nie mam wyboru – wypowiedziała się jakby niepewnie i jakby podjęła grę
- Owszem – miała, ale innej opcji nie dopuszczałam
- No, dobrze – odpowiedziała
Po 5 minutach dojechałyśmy na naszą ulicę parkując samochód na moim podjeździe. Weszłyśmy do domu otrzepując buty i zdejmując kurtki. Nastawiłam szybko wodę na herbatę i dałam na gaz zupę. Nastolatka stała dalej w przedpokoju trzymając się za ramiona i rozglądając się badawczo po domu. Popatrzyłam na nią i zaproponowałam jej zdjęcie mokrych ubrań i danie suchych.
- Zdejmij ubranie! Dam je do suszarki oraz przyniosę Ci suche rzeczy i ręcznik.
-Nie chcę robić kłopotu
- Żaden kłopot – wykonałam gest ręką, aby się rozebrała zalotnie się uśmiechając.
Widać, że robiła to niechętnie, ale zaczęła zdejmować z siebie przemoczoną odzież. Obserwowałam to bacznie czując się jakbym oglądała striptiz. Od tego widoku od razu się rozgrzałam. Zsunęła na podłogę swoją ciemną kraciastą spódniczkę, rozpięła granatową koszulę zdejmując ją zostając w samych ciemnych rajstopkach i bieliźnie, których też się pozbyła. Wzrokiem napawałam się jej nastoletnim, jędrnym i trzęsącym się z zimna ciałem. Jej spory biust wylewający się ze stanika jak na tak młodą dziewczynę wywoływał u mnie chęć w nim zatopienia, aż lekko się oblizałam co zauważyła dziewczyna i popatrzyła na mnie z niepokojącym zdziwieniem pytając przy tym
- Czemu mi się Pani tak przygląda
- Wybacz, ale wyglądasz doskonale – na polikach dziewczyny pojawiły się rumienie. Zdjęłam z siebie czerwony, długi i rozpinany od przodu sweterek i dałam go jej aby się nim okryła. Podała mi rzeczy, które zaniosłam do suszarki. Wróciłam przynosząc dziewczynie suche rzeczy i ręcznik. Wzięła je ode mnie i wycierała się ręcznikiem, a następnie ubrała na siebie zielone spodenki i różową koszulkę, które były ciut przyduże, w końcu była szczuplejsza i zgrabniejsza ode mnie. Dalej jednak się trzęsła, więc nałożyła z powrotem mój sweterek a ja nie zwlekając udałam się do kuchni szykując obiecaną zupę i herbatę, które były gotowe po chwili. Zaniosłam je do salonu, gdzie dziewczyna siedziała już przy stole będąc zapięta po szyję. Rozstawiłam napełnione naczynia i usiadłam naprzeciwko niej. Widząc jak się zajada trochę ją wypytywałam o podstawowe sprawy.
- Widujemy się w miarę często na ulicy a w ogóle się nie znamy. Jak masz w ogóle na imię?
- Agnieszka
- A mnie Magda i możesz się tak też do mnie zwracać.
- Nie wiem czy będę potrafiła.
- Nie musisz się krępować – odpowiedziałam posyłając jej wyzywające spojrzenie
- Dobrze…, Magdo… - wycisnęła z siebie przez zaciśnięte zęby
- Ile masz lat?
- 17 – dostrzegając u niej dyskomfort pozwoliłam jej kontynuować konsumpcję . Zjadła i pila powoli herbatę.
- I jak? Cieplej? – odezwałam się
- Tak, dziękuje – pełna kultura pomyślałam, ale widziałam że jest wciąż spięta. Z resztą nie dziwiłam się jej. Obca kobieta zaprasza ją, karmi, poi i rozbiera, bo mogła to wszystko zrobić sama u siebie w domu naprzeciwko, ale żebym nie była z tego faktu niezadowolona, że stało tak a nie inaczej. Zaproponowałam jej masaż
- Wyglądasz na spiętą. Zrobię Ci masaż – Agnieszka od razu się ożywiła i wypowiedziała z siebie, że
- Nie trzeba proszę Pani.
- Magdo! – poprawiłam ją
- No tak…
- Jesteś moim gościem i chcę abyś czuła się jak u siebie – przekonywałam ją
- Ale wzorowo mnie pani… znaczy, ugościłaś… i nie musisz – mając przed sobą lekki opór wstałam i podeszłam stukocąc o podłogę skórzanymi kozakami na szpilkach za jej plecy i wyciągnęłam ręce dotykając jej ramion co sprawiło, że podskoczyła na krześle.
- Nie denerwuj się, będzie przyjemnie. Zrelaksuj się
Przychodziło jej to z trudem, więc chwyciłam jeszcze raz i sama podjęłam się tego. Masowałam jej ramiona i kark. Mięśnie miała mocno napięte, ale z czasem moich poczynań czułam jak robią się luźniejsze aż uczucie sztywności przeminęło.
- Przyjemnie? – zapytałam
- Tak, bardzo – w jej głosie usłyszałam weselszą barwę. Odchyliłam kawałek swetra odsłaniając barki i szyję, które powoli gładziłam wpatrując się zarazem przez ramię w jej półnagie nogi i nie mogłam jej się oprzeć a nawet nie chciałam. Mając ją zamierzałam pójść na całość i wykorzystać nadarzającą się okazję. Nachyliłam się ustami na wysokości jej ucha i wyszeptałam:
- Masz ochotę na więcej przyjemności – przesunęłam dłonie w kierunku biustu i głowę na bok do odwracającej się Agnieszki, w której spojrzeniu była aprobata z domysłem co zamierzam. Trzymając ją delikatnie za piersi wyraźniej wyczuwałam przyśpieszone bicie serca. Pozwalając jednak na oddanie się żądzom przystąpiłam, więc do działania. Wzięłam jej rękę wsadzając sobie we włosy, drugą ogarnęłam jej włosy i zbliżając usta do jej szyi zaczęłam ją delikatnie i powoli całować. Czułam jak drży, obawiałam się, że się spłoszy i odsunie mnie od siebie, ale nie przerywała mi. Dałam jej długiego buziaka w policzek i przykucnęłam bokiem do niej i patrzyłam na nią przerzedzając jej grzywkę z czoła aby widzieć jej ładną buźkę i oczekując na właściwą reakcję. Błądziła oczami w zakłopotaniu, aż spojrzała nimi na mnie i stopniowo pogodniała i przybliżała swoją twarz, aż oparła się czołem o moje czoło a jej usta dzieliły milimetry od moich. Przyłożyłam dłoń do jej delikatnego i ciepłego polika a ona popatrzyła jeszcze chwilę i pierwsza wykonała większy krok muskając moje wargi. Przerwałam na chwilę kładąc obie ręce na jej rumianych polikach i usiadłam na jej udach okrakiem szepcząc
- Kręcisz mnie od jakiegoś czasu i chcę to z Tobą zrobić zaprowadzając nas na szczyt –
I nie dopuszczając jej do głosu zaczęłam ją całować z odwzajemnieniem. Całowałyśmy się ciepło i namiętnie z udziałem języków, które wirowały w naszych wnętrzach. Jej mięciutkie usta były cudowne jak brzoskwinka a język, aż chciało się ssać. Czułam jak z każdą chwilą, każdą sekundą narasta pożądanie, którego żadna z nas nie chciała zatrzymywać. W gorącym pocałunku nasze dłonie wodziły po sobie aby następnie zająć się odzieżą. Nie przerywając pocałunków zdejmowałam z mojej nastoletniej sąsiadki ubranie, które przecież niedawno jej dałam, aż ponownie została w samym staniku i spodenkach. Wsadziłam dłoń w jej spodenki i masowałam jej łono a ona oderwała się ode mnie odchylając lekko głowę do tyłu i lekko wzdychając. Zaczęłam, więc również powoli schodzić niżej całując jej szyję i dekolt dając w międzyczasie gorące buziaki na ustach. Zawędrowałam rękoma na plecy aby rozpiąć jej granatowy stanik, który w mgnieniu oka poleciał i zaczęłam ściskać jej spore piersi. Przesunęłam się lekko do tyłu i przybliżyłam twarz do nich, na których zataczałam językiem delikatne kręgi wokół nabrzmiałych i twardych brodawek, które po chwili ssałam i śliniłam. Agnieszka czochrała moje włosy a jej gorący oddech czułam na sobie, więc wiedziałam że jest jak należy. Jeszcze chwilę bawiłam się jej biustem na przemian liżąc i ściskając. Po chwili sama dorwała się do moich wrażliwych piersi opuszczając w dół materiał mojej gorsetowej czarnej, koronkowej bluzki aż cicho jęknęłam. Z łapczywością połykała moje cycki co jak było widać sprawiało jej ogromną frajdę a mnie ogromną przyjemność powodującej intensywniejszy przepływ krwi i wilgoć w kroczu. W chwili, gdy się nasyciła popatrzyłam na nią wymownym spojrzeniem i zeszłam z niej przyklękając pomiędzy jej nogami, z których zdjęłam spodenki i opierając się łokciami o jej udo pochyliłam się nad jej cudeńkiem zakrytym wilgotnym materiałem od majtek. Otwartą dłonią masowałam jej krocze czekając aż Agnieszka będzie gotowa na kolejny krok. W momencie gdy dostrzegłam na jej twarzy gotowość to dłużej nie zwlekając odchyliłam na bok materiał majtek dostrzegając jej młodą, mokrą i wydepilowaną małą myszkę, która była piękna w różanych barwach. Nie czekając przystąpiłam do wylizywania jej. Pieściłam językiem wodząc po bokach jej warg sromowych, lecz po chwili zajęłam się tym co mnie bardziej interesowało czyli jej śliniącą łechtaczką, którą wyglądała jakby mnie prosiła abym się nią zajęła. Obsunęłam majtki w dół aby mieć łatwiejszy dostęp i chwyciłam pod uda. Powoli się rozkręcając lizałam jej łechtaczkę co od razu zadziało na Agnieszkę, która się wierciła pojękując. Wylizywałam ją intensywnie rozsmakowując się jej kwiatuszkiem, od którego nie chciałam się odrywać. Ciało Agnieszki jak i ona sama drgało oraz unosiło się i opadało. Widok ten podniecał mnie jeszcze bardziej. Agnieszka doszła wypinając się do przodu, lecz ja nie przestawałam i dalej mój język pracował. Przerwała mi jednak nachylając się do mnie na co ja się uniosłam i pocałowałyśmy się. Zdjęłam z niej opuszczone majtki i wstałam biorąc ją za ręce. Stojąc naprzeciwko siebie wymieniałyśmy się krótkimi pocałunkami a ja prowadziłam ją do przodu kręcąc tanecznie rękoma. Usadziłam ją na kozetce, która znajdowała się na trasie i oparłam się wyprostowana przed nią kolanami w rozkroku. Objęłam ją w szyi i spoglądałam w jej źrenice. Zapytała mnie ze zgrywem, który był wynikiem śmiałości z dogadzania:
- Zawsze uwodzisz w ten sposób nastolatki – mając ochotę się śmiać odparłam
- Tylko Ciebie skarbie! I nikogo innego
- Miło mi słyszeć, że jestem wyjątkowa – ciągnęła dalej ten dialog
- No, zaraz zobaczymy jak bardzo – uśmiechnęłam się i pochylając się zatopiłam swoje usta w jej ustach delektując się wzajemnie językami. Podciągała do góry moją koszulkę i oderwała się na chwilę ode mnie zdejmując ją ze mnie i kontynuowała pocałunek kładąc dłonie na moim napalonym ciele, które pieściła dotykiem. Był to dotyk, który rozumiał moje ciało i potrzeby, którego mi brakowało przez tyle lat w aktywności małżeńskiej i po jej braku. Jej małe i delikatne palce jeżdżące po mojej skórze powodowały, że przechodziły przeze mnie przyjemne dreszcze. Ręce jej znalazły się na moim biuście, który masowała. Odsunęła się od ust i wyciągając się całowała mnie po szyi. Schodziła niżej zajmując się ponownie lizaniem znajdujących się na wysokości jej twarzy moich piersi, które i sterczących od dłuższego czasu sutki, które przygryzała i ssała co powodowało, że stękałam przymykając oczy. Tak dawno nie odczuwałam takiej przyjemności, choć było to nieporównywalne z moimi doświadczeniami gdyż było bardziej zmysłowe i namiętne aż dostałam przedwcześnie mały orgazm. Wtedy Agnieszka dobrała się do moje czarnej sztruksowej spódniczki, rozpinając pasek i rozporek obsuwając ją w dół i wsadziła mi rękę w czerwono-czarne figowe stringi i rozchylała moje płatki pieszcząc palcami moją szparkę. Coraz mocniej wzdychałam, ale młoda nie próżnowała tylko szła za ciosem. Wsadziła palec w moją nagrzaną cieknącą pochwę i penetrowała moje wnętrze. Jęknęłam głośno z rozkoszy a Agnieszka pocałowała mój dekolt i wsuwała i wysuwała głębiej swój palec świdrując nim. Miałam wrażenie, że nie robiła tego po raz pierwszy. Nastolatka dała mi kolejny orgazm, aż wygięłam się do to tyłu. Straciłam na chwilę kontrolę i potrzebowałam momentu aby dojść do siebie, na co jednak nie czekała Agnieszka, która lizała moje ciało. Ogarniając się dałam jej, krótkiego buziaka i pchnęłam aby się położyła a ja wstałam zdejmując z siebie opuszczoną spódniczkę i stringi zostając w samych pończochach i kozakach. Postanowiłam się odwdzięczyć mojej młodej sąsiadce, która leżała opierając się głową o podgłówek i przykładała dłoń do ust patrząc na mnie z pożądaniem i oczekiwaniem. Przełożyłam kolana pomiędzy nogi i pochyliłam się nad nią całując jej gładkie ciało od dołu do góry. Dostrzegając jej śnieżny uśmiech działałam dalej wkładając palec wskazujący do jej ciepłej muszelki i poruszałam nim energicznie. Agnieszka jęczała coraz głośniej i wzdychała coraz bardziej nieregularnie. Jej podniecenie podniecało mnie i jeszcze bardziej nakręcało. Zamknęłam jej usta pocałunkiem rozkoszując się jej ustami i sytuacją. Momentalnie doszła a z jej kwiatuszka wypłynęły soki, które roztarłam sobie po ciele i zlizywałam z palców. Przemieściłam się wyżej na klęczkach rozszerzonymi nogami nad Agnieszką tak, że moja muszelka znajdowała się nad jej twarzą. Złapała mnie za biodra i wsunęła swój wilgotny język w moją szparkę rozchylając nim płatki. Kolejna fala rozkoszy mnie wypełniała. Zagłębiała się dalece nieustannie namiętnie mnie liżąc. W głowie mi wirowało, traciłam jakąkolwiek kontrole. Czując, że odpływam Agnieszka mocniej mnie trzymała. Jej zmysłowość doprowadziła mnie do eksplozji. Opadłam na chwilę z sił plecami na jej brzuch i nogi, ale nie chciałam jeszcze kończyć z resztą podobnie jak ona. Zsunęłam się kroczem na jej krocze krzyżując wspólnie nogi. Przyciągnęłyśmy się do siebie oddając chwili krótkiego pocałunku. Przerywając go odchyliłyśmy się obie do tyłu tak, że nasze myszki się o siebie ścierały. Podpierając się rękoma o kozetkę i wpatrując się cały czas w siebie zaczęłyśmy się o siebie ocierać. Nasze ruchy były powolne lecz z każdą sekundą coraz szybsze i dynamiczne. Zaczynałam odczuwać przyjazne mi skurcze. Trwało to bardzo długą chwilę aż szczytując doszłam o dziwo przed Agnieszką, która jeszcze chwilę kręciła biodrami. Ja opadłam całkowicie z sił odczuwając całkowite zaspokojenie w przeciwieństwie do Agnieszki, która usiadła mi na piersiach i chciała abym zajęła się raz jeszcze jej kwiatuszkiem. Nie miałam już siły mimo tego, że przed chwilą jeszcze ich było, ale zamierzałam dać z siebie wszystko. Wylizywałam jej słodki rowek, którym suwała się falując na mojej twarzy i do tego jedną ręką pocierała ostro swoją łechtaczkę a drugą ugniatała piersi. Po długim okresie wylizywania dostała orgazmu, po którym jej ruchy zdecydowanie zwolniły i opadła wtulając się bokiem do mnie. Leżałyśmy tak dłuższy czas pieszcząc rękoma swoje ciała i całując. Przyłożyła swoją dłoń do mojej dłoni rozszerzając palce i odezwała:
- Wiesz co Magda?
- Hmm?
- Cieszę się, że nie zdążyłam na autobus mogąc dzisiaj trafić na Ciebie – na jej ustach pojawiał się uśmiech
- I ja też, bo jesteś wyjątkowa – odpowiedziałam uradowana
Pocałowałyśmy się wieńcząc stosunek. Agnieszka splotła nasze dłonie i obróciła się na bok tyłem do mnie przyciągając do siebie po czym usnęłyśmy. Obudziłam się dopiero wieczorem. Agnieszki już nie było za to wiadomość zapisana na kartce z podziękowaniami za „podwózkę” i sugestią na powtórkę.

To co się wydarzyło było dla mnie nowym doznaniem i przygodą, która pokazała jak wspaniały i zmysłowy może być seks z kobietą, w tym wypadku z dziewczyną. A z moją nastoletnią sąsiadką od tego czasu regularnie się spotykamy.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Iva Lion

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach