Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Czesc osiemnasta: Malgosia, odcinek trzeci, czesc I

W poniedziałek odwlekałem przyjazd do firmy jak długo mogłem. Nie wiedziałem czego się spodziewać ze strony Gosi po tym co stało się poprzednio.

Gdy dotarłem do swojego gabinetu stała tyłem wkładając akurat segregator na wysoką półkę. Wspięta na palce z uniesioną wysoko ręką wydawała się nie mieć końca.

Odwróciła się i spojrzała na mnie, z jej twarzy nie wyczytałem absolutnie nic, zero jakichkolwiek emocji. Ale na nosie miała okulary, które mi się tak podobały.

- Cześć - rzuciłem niepewnie.

- Cześć. Zaraz ci kawę przyniosę - rzuciła sucho i poszła do kuchni.

Mogło być gorzej, mogła mnie spoliczkować, zignorować, cokolwiek. I nie miałbym nic do powiedzenia. Ton tego co powiedziała smagnął mnie jednak boleśnie. Patrzyłem za nią, miałem nadzieję, że się odwróci, ale nie zrobiła tego. Dzięki temu mogłem przez krótką chwilę ocenić jej dzisiejszy ubiór. Widać było, że się postarała, nie wiem czy to efekt tego co stało się w sobotę czy po prostu przypadek.

Gosia dzisiaj założyła obcisłe spodnie kończące się tuż nad kostkami. W spodnie wpuszczona była elegancka bieluteńka koszula, na to zarzucona kobieca marynarka. Całości dopełniały piękne cieliste szpilki i okulary, nie korekcyjne - ich jedynym zadaniem było podkreślenie urody właścicielki. Proste zadbane włosy opadały na plecy.

 

Potulnie czmychnąłem do swojego gabinetu, kilka minut później weszła z tacą i postawiła pachnącą kawę na biurku.

- Dziękuję - mruknąłem i myślałem, że wyjdzie.

Zamiast tego wzięła krzesło, postawiła na wprost mojego biurka i usiadła ostentacyjnie zarzucając nogę na nogę, jak ona to robi w takich obcisłych spodniach?

Spojrzałem na nią i wiedziałem, że rozmowa będzie poważna, na jej twarzy nie gościł najmniejszy ślad uśmiechu.

- Co to miało być? - rzuciła.

- Przepraszam, coś mi kazało.

- "Coś mi kazało", ja pieprzę, czy ty się słyszysz?

- Przepraszam, naprawdę.

- Wyjeżdżasz na dziwki, wracasz, przyjeżdżasz, całujesz jak nigdy i znikasz, co mam sobie myśleć?

- Nie byłem na dziwkach - skłamałem i natychmiast poczułem się jak ostatnia szuja. Nie raz okłamywałem niejedną kobietę, ale tym razem coś zgrzytnęło. Pomyślałem, że już nigdy jej nie okłamię.

- I sobie postanowiłeś przyjechać, pocałować i pojechać? A jakby mnie nie było? Albo nie byłabym sama?

- To trudno. Czułem, że muszę to zrobić.

- No to zrobiłeś. Lepiej ci teraz?

- Dużo lepiej. Rozstałem się z Beatą. Definitywnie.

Zaskoczyłem ją tym i chwilę musiała trawić informację. Poprawiła się na krześle wyraźnie wybita z rytmu.

- Acha, czyli zostawiła cię i z braku laku przyleciałeś do mnie się pocieszyć?

- Nie. Najpierw byłem u ciebie a potem ja rozstałem się z nią. Dokładnie w tej kolejności. Nie ona mnie zostawiła tylko ja ją. Już u mnie nie mieszka, wczoraj wieczorem się wyprowadziła, w tygodniu przyjedzie po swoje rzeczy.

Gosia wciągnęła głośno powietrze.

- No to grubo - w jej głosie słychać było zaskoczenie.

- Od jakiegoś czasu nie było nam po drodze - gdy to mówiłem nawet nie miałem nawet cienia świadomości jak bardzo nie po drodze.

- Bywa - wyraźnie się odprężyła - i co teraz poczniesz biedaku?

- Mam taką jedną na oku, mądra i piekielnie bystra. A przy okazji fajna dupa, taki bonus.

- Co za koleś - Gosia wywróciła oczami, wstała i odstawiła krzesło - wracam do pracy, jakby co to wiesz gdzie mnie szukać.

- Gośka - rzuciłem krótko, zatrzymała się bez ruchu.

- Serio przepraszam za tę wizytę, wygłupiłem się. Postawiłem cię w dziwnej sytuacji.

Zostawiła to bez słowa, wzruszyła ramionami i wyszła zostawiając mnie samego pogrążonego w myślach.

 

Dzień minął dość szybko, poniedziałki w mojej firmie często są napięte. Pozwoliłem sobie skrócić lekko czas pracy i wyjść wcześniej. Tym bardziej, że po deszczowym i dość zimnym maju mieliśmy piękny czerwiec, temperatura za oknem i słońce zachęcało do odetchnięcia świeżym powietrzem.

- Na razie, znikam na dzisiaj - rzuciłem mijając Małgośkę.

- Michał, zaczekaj - zatrzymała mnie.

Zazwyczaj mówiła do mnie szefie, szefuniu, bosie, a w towarzystwie klientów jeszcze oficjalniej, imię słyszałem od niej bardzo rzadko.

Spojrzałem pytająco.

- Przyjedź dzisiaj do mnie. Zamówimy coś do jedzenia, pogadamy. Może chcesz się wygadać z kimś zaufanym?

Przyszło mi do głowy, że faktycznie ona jest dobrą strażniczką wiadomości, nigdy nie słyszałem aby kogoś obgadywała albo plotkowała.

- Na pewno? Zanudzę cię i co wtedy?

- Na pewno - w końcu zobaczyłem uśmiech na jej ustach, po raz pierwszy dzisiaj - jeśli się namyślisz to będę w domu. Złośliwie dodam, że znasz adres.

 

Nie musiałem się namyślać, choć próbowałem znaleźć cokolwiek przeciw to wiedziałem, że pojadę. Choćby z ciekawości.

Co prawda rozstałem się ledwie wczoraj, ale trochę jakby związek z Beatą kończył się od jakiegoś czasu. Coś jakby świeczka, która spala się i jak już zostało niewiele knota to przychodzi ktoś i ją gasi. Mimo, że jest pewne, że sama zgaśnie lada chwila.

Niezaprzeczalny fakt, że powrót do pustego mieszkania ze świadomością, że nie ma na kogo czekać była przytłaczająca.

Nawet stuk stuk stuk zza ściany od dawna już nie dobiegało.

Włączyłem jakiś kanał muzyczny i poszedłem pod prysznic. Wodę ustawiałem na przemian ciepłą i zimną. Ta ostatnia działała dziwnie kojąco, niemal nie czułem lodowatych kropel uderzających w moje ciało.

 

Wieczorem zajechałem do sklepu, kwiaciarni i okolicznego warzywniaka. Pojawiły się już truskawki, nasze polskie, najlepsze na świecie.

Niedługo potem stałem pod drzwiami Gosi.

 

Nawet nie udawała zdziwionej, wiedziała, że przyjdę. Służbowe spodnie i koszula zamieniły się w rozkloszowaną spódniczkę i luźny sweterek. Włosy upięła wysoko i ciasno w koński ogon.

- Chodź - wskazała wnętrze mieszkania. Wręczyłem jej niezgrabnie kwiaty i postawiłem torbę na stole.

- Ostatnio jak mi otwierałaś te drzwi miałaś na sobie zabawniejsze wdzianko.

- Weź, rozciągnięta piżama... Dziękuję, są piękne - kwiaty błyskawicznie znalazły swoje miejsce w wazonie.

- Ta, rozciągnięta, jasne, przecież była jak z pudełka. Teraz wyglądasz super, wystrojona.

- Nie jestem wystrojona - zaśmiała się odstawiając w torbę na kuchenny blat.

Doskonale wiedziałem, że jednak się wystroiła, ani jeden włosek na jej upiętej fryzurze nie odstawał nie w tę stronę co trzeba.

Rozejrzałem się dookoła, oglądając mieszkanie. Miała rację mówiąc, że jest przytulne, wyraźnie widać było kobiecą rękę, ale przesadziła z tym, że małe. Spodziewałem się kawalerki, może czegoś trochę większego a te mieszkanie wyglądało na całkiem spore, dałoby się z niego z pewnością wydzielić co najmniej dwie duże kawalerki. Od przytulnego i ciepłego salonu mocno odcinał się surowy i nowoczesny aneks kuchenny z pięknym drewnianym stołem.

Gosia z zaciekawieniem zajrzała do torby.

- Fiuru fiuru, truskaweczki, lubię - ucieszyła się i wyjęła z torby butelkę wina, bitą śmietanę w sprayu i rzeczone owoce.

- Kupiłem śmietanę, bo nie wiem czy masz.

- Nie mam, udało ci się.

- Ile ty masz tych ubrań? - zmieniłem temat.

- Ale o co ci chodzi?

- Ciągle przychodzisz do pracy w innych ubraniach, zawsze byłem ciekaw ile ty tego masz.

- Trzeba było spytać, chodź, pokażę ci.

Wzięła mnie za rękę i poprowadziła do drzwi w głębi mieszkania. Otworzyła je, weszła do środka i włączyła światło i oniemiałem.

Stałem w progu ogromnej garderoby. Ściany zakryte były regałami z ubraniami, stojącymi równo w rządkach butami i torebkami. Buty ku mojej nieskrywanej radości w większości na wysokim obcasie. Całości dopełniało wielkie lustro, w którym było nas teraz widać. W nozdrza lekko uderzał zapach świeżego prania.

- O cię kręcę... - tylko tyle wymyśliłem.

- Ale to proste - kupuję, ponoszę raz czy dwa i sprzedaję niewiele taniej. A czasem i drożej jak to jakiś wzięty i trudny do kupienia ciuch. Da się? Da się. Ale fakt - nazbierało się trochę...

- Trochę? To jak... - chciałem coś powiedzieć, ale zamknęła mi usta pocałunkiem. Przyjąłem to z radością, nie byłem pewien jak mnie potraktuje aż do teraz. Smakowała obłędnie. Oderwałem się od niej, choć zupełnie tego nie chciałem.

- Poczekaj...

- Nie chcę już czekać - wymruczała cicho i przytuliła się - tęskniłam do ciebie. Od dwóch dni chodzę jak na rozżarzonych węglach, namieszałeś i to mocno. Chodź.

Pociągnęła mnie za sobą, zostawiliśmy garderobę za sobą, Gosia nacisnęła klamkę kolejnych drzwi i znaleźliśmy się w sypialni.

Tu też było widać fachową rękę. Całe pomieszczenie utrzymane było w ciemnej grafitowej barwie. Piękne nowoczesne i wielkie łóżko miało u wezgłowia ułożone poduszki, na szafkach i toaletce panował nienaganny porządek. Ascetycznie ale jednak jakoś tak przytulnie.

Gospodyni zarzuciła mi ręce na szyję, nasze języki spotkały się w sposób jakiego nie zaznały dotychczas. Pachniała i smakowała doskonale, bił od niej nieopisany żar i namiętność.

Moje ręce odruchowo powędrowały w dół, uniosły lekko fałdy spódnicy i spotkały się z gładkimi udami. Oczywiście członek nie omieszkał zrobić tego co mam nadzieję będzie robił jeszcze długie lata czyli stanął.

- Poczekaj - powstrzymała mnie i odsunęła się. Szybko rozpięła mi koszulę, pocałowała w tors i pchnęła na łóżko - rozgość się i daj mi chwilę.

Przyciemniła lekko światło i wymknęła się z sypialni zanim zdążyłem zaprotestować.

 

Wróciła po dłuższej chwili, w czasie której pozbyłem się koszuli i skarpetek zostając tylko w spodniach - już Wam kiedyś pisałem - nagi facet w skarpetkach to zło, a planowałem być nagi.

Zobaczyłem przed sobą uosobienie erotyzmu.

Stała w drzwiach w wyzywającej pozycji. Cała na czarno, jedynie krwistoczerwona szminka przełamywała tę czerń.

Lakierowane na czarny połysk szpilki podkreślały zgrabność jej nóg odzianych teraz w pończochy. Czarny stanik widoczny zza lekko rozchylonego jedwabnego szlafroczka podkreślał rozmiar jej pełnych piersi. Całości obrazu dopinały włosy upięte wysoko w koński ogon, czerwona mokra szminka i koronkowa opaska na oczach.

Kutas w spodniach pulsował jak opętany.

 

Podniosłem się z łóżka, dotknąłem jej policzka a ona wsunęła kolano między moje nogi i popatrzyła zza koronki prosto w oczy.

- Czy ty wiesz jak wyglądasz? - spytałem retorycznie, nie mogła nie wiedzieć.

- Wiem. I nie zawaham się tego użyć - wyszeptała kładąc mi czule dłoń na policzku.

Ciepło jej dłoni i jakaś nieopisana obietnica w głosie spowodowała eksplozję motyli w brzuchu.

Gosia zamknęła za sobą drzwi jakby bojąc się, że ktoś może nadejść i zrobiła dwa kroki do łóżka.

Stanąłem za nią w samych spodniach, wtuliłem twarz w jej kark delektując się zapachem, jej dłonie znalazły się na moich udach.

Chwilę później rozsupłałem pasek jej szlafroczka i wsunąłem dłonie pod jego materiał. Gładki i wysportowany brzuch był przyjemny w dotyku, mocno kontrastował z szorstkością koronki stanika i gładkością materiału majteczek. Gosia przylgnęła do mnie delikatnie tyłeczkiem i niemal niewyczuwalnie nim poruszała, nie było możliwości, żeby nie czuła twardego członka.

Szlafroczek pomału wzdłuż jej ramion zsunął się w dół, wsunąłem dłoń głębiej między jej lekko rozstawione nogi, delikatnymi pocałunkami pokrywałem jej szyję. Nie przerywając zsunąłem z jej ramienia jedno ramiączko stanika, potem drugie. Wprawnie wyczułem haftki i szybkim ruchem rozpiąłem stanik. Wyciągnęła ręce do przodu i pozbyła się go, poleciał w bliżej nieznanym mi kierunku.

Nie było innej możliwości jak objąć jej piersi dłońmi. Mimo jej wieku brak dzieci owocował jędrnością jakiej mogłaby pozazdrościć niejedna dwudziestolatka. Gosia westchnęła czując ciepły dotyk, podniosła ręce wysoko nad głowę powodując, że piersi podniosły się jeszcze bardziej. Sięgnęła do tyłu, objęła moją głowę, odwróciła się i pocałowała. Mokra szminka smakowała owocami, byłem pewien, że zostawia na moich ustach ślady.

Posadziłem ją na łóżku i delikatnym gestem pokazałem, że ma się oprzeć. Opadła wyczekująco na łokcie. W tej pozycji jej napięty wysportowany brzuch i duże pełne piersi dawały oczom niesamowitą radość. Rozłożyła szeroko nogi, wspaniale podkreślone wysokimi obcasami jak i koronką pończoch wysoką na jedną trzecią uda. Majteczki ledwie co zasłaniały. Zachęcony przybraną przez nią pozą uklęknąłem celowo robiąc to jak najdłużej.

- No dalej, nie bój się - wyszeptała i wyzywająco przejechała rozłożonymi palcami po materiale majteczek.

Nie jestem z tych bojaźliwych, moja głowa znalazła się między jej nogami, zacząłem je systematycznie całować począwszy od kostek, coraz wyżej aż skończył się delikatny materiał pończoch, ominąłem koronkę i przez krótki fragment nagiego ciała dotarłem ustami do majtek. Nawet przez materiał czułem zapach jej cipki. Gosia pogłaskała mnie z aprobatą po głowie i zachęcająco lekko przyciągnęła do siebie.

Odchyliłem czarny materiał i zobaczyłem mokrą skórę. Króciuteńko przystrzyżone włoski okalały jej cipkę równiutkim trójkątem. Pomału zatopiłem język między wargami, była lepka i gorąca. Wodziłem z góry na dół, delikatnie, muskałem językiem jej łechtaczkę, kręciłem kółka, ssałem. Była przepyszna, jej włoski delikatnie drapały mnie w twarz, po brodzie pomału ściekała strużka śluzu. Objąłem jej uda i przycisnąłem mocniej do siebie i wepchnąłem język najgłębiej jak mogłem. Poczułem ruch i nie odrywając ust od jej cipki spojrzałem w górę. Gośka leżała na plecach, jedyne co widziałem to jej falujący brzuch i piersi, które właśnie teraz sobie pieściła, szelma.

Do języka pomału dołączyłem palec, początkowo błądził po zakamarkach fałdek jej cipki aby ostatecznie zatopić cię całkowicie.

Pieściłem ją nieśpiesznie, nie zależało mi na szybkim końcu, było niesamowicie, mogłem lizać jej kwiatek w nieskończoność. Gosia ruszała powoli biodrami lekko sterując doznaniami, w końcu sięgnęła do moich rąk i lekko pociągnęła ku sobie.

- Chodź do mnie...

Wsunąłem palce pod paseczki materiału łączące przód jej majtek z tyłem, okręciłem je sobie wokół nich i powoli zsunąłem jedwabne stringi. Złączyła i podniosła nogi aby umożliwić pozbycie się części garderoby, teraz leżała przede mną naga, nie licząc pończoch, butów i  koronkowej przepaski na oczach. Czerwona szminka wyglądała na jeszcze czerwieńszą, choć przecież musiało to być złudzenie.

Wdrapałem się na łóżko, a ona sięgnęła do klamry paska. Powstrzymałem ją kręcąc w milczeniu głową. Podałem jej dłoń i delikatnymi gestami pokazałem, że ma uklęknąć na łóżku i położyć dłonie na swoich udach. Zanim usiadła na własnych piętach zdjęła buty, w nich byłoby jej skrajnie niewygodnie, pogodziłem się z tym. Gdy przyjęła wybraną przeze mnie pozycję sięgnąłem po pasek jej szlafroka, kilkukrotnie końcem jedwabnego materiału musnąłem jej ciało poświęcając specjalną uwagę sutkom i obojczykom wywołując na jej skórze gęsią skórkę, w końcu opasałem jej nadgarstki i zawiązałem kokardę. Było to bardziej na pokaz niż po to aby ją unieruchomić, wystarczyłoby jej kilka ruchów nadgarstkami i pozbyłaby się więzów. Ale poddała się bez cienia dezaprobaty.

Pochyliłem się do przodu i pieściłem ustami jej piersi. Nie mogła w tej pozycji nic zrobić z rękoma i przyjmowała pieszczoty bez dotykania mnie. W końcu położyłem rękę na jej barku i lekkim naciskiem nakazałem pochylić się do przodu i oprzeć na łokciach.

To co się teraz działo było absolutnie czymś odwrotnym od tego o co prosiła mnie jakiś czas temu Iza. Tak czule jak teraz dawno z kobietą nie współżyłem.

 

Gosia klęczała teraz przede mną podparta na łokciach. Pomału, bardzo pomału rozpiąłem rozporek i wydobyłem na wierzch członka. Oblizała się odruchowo na jego widok. I nieskromnie powiem, że się nie dziwię. Stał tak ja dawno nie stał, nabrzmiała żołądź błyszczała w przytłumionym świetle. Z pozycji z jaką teraz na nią patrzyłem moja kochanka wyglądała jak marzenie. Szeroko rozstawione nogi eksponujące pończochy i szerokie biodra, wąska talia a na koniec zmysłowa koronka z gorejącymi za nią oczami i otwarte usta kuszące szminką, gotowe na przyjęcie mnie w swoim ciepłym wnętrzu.

Przysunęła się do krawędzi łóżka i szerzej otworzyła usta jakby zapraszając.

Nie dałem się prosić i zbliżyłem kutasa do jej ust. Stał pionowo nie ułatwiając jej zadania. Wysunęła język błyskając białymi równymi zębami, Boże, jaka ona jest zadbana, przeciągnęła nim wzdłuż kutasa zostawiając wilgotną ścieżkę. Drgnąłem czując jej ciepły oddech na jądrach. Przekręciła głowę i objęła bokiem członka, przesunęła po nim ustami od czubka do nasady zostawiając czerwony ślad szminki. "Co tu się dzieje, jakiś obłęd..." - przeszło mi przez głowę.

Gosia lizała i całowała nie śpiesząc się z wzięciem członka do ust jakby celowo przeciągając zabawę. Rozpiąłem nieśpiesznie pasek i guzik spodni i zsunąłem je do połowy ud razem z bielizną. Gosia na moment podniosła się wysoko na rękach, zamknęła usta na czubku kutasa, trzymając go mocno opadła z powrotem na łokcie. Teraz bez użycia rąk miała członka w ustach, wycelowanego prosto w siebie, zmyślna bestyjka.

Patrząc mi zza koronki w oczy pomału pochłonęła niemal całego kutasa. Wyglądał groteskowo i podniecająco lśniąc czerwienią szminki. Nie mogłem się powstrzymać i stać nieruchomo, moje biodra zaczęły się poruszać wprzód i w tył wsuwając i wysuwając przyrodzenie z jej ust.

 

Nie mogłem pozwolić na taką zabawę zbyt długo - wrażenia, widoki i jej wzrok wbity w moje oczy spowodowałyby szybki orgazm, a nie tego chciałem. Odsunąłem się od niej, spojrzała pytająco i podniosła się z łokci. Zrzuciłem spodnie chwaląc się w duchu za wcześniejsze pozbycie się skarpetek.

 

Położyła się na plecach i wyciągnęła spętane ręce wysoko nad głowę. Teraz wyglądała jeszcze smuklej, naprężone piersi podniosły się do góry, jej ciało odcinało się od jasnoszarej narzuty na łóżko. Znów moje usta zaczęły wędrówkę po jej ciele od stóp, przy okazji znów wsuwając jej buty z powrotem na stopy. W górę, centymetr po centymetrze podążałem aż do ust.

Wsunąłem kolano między jej nogi i delikatnie odsunąłem najpierw jedną nogę na bok, potem drugą. Poczułem na skórze członka wilgoć jej krocza i szorstkość ostrych włosków. Podniosłem się na kolana a ona zarzuciła mi nogi na biodra i przyciągnęła do siebie. Poczułem chłód lakieru butów na plecach. Skierowałem członka w róż jej cipki i bez ogródek zagłębiłem się w nią. Gosia jęknęła cicho i wyprężyła w łuk. Skorzystałem z okazji, chwyciłem ją w pasie i podniosłem jej biodra trochę wyżej aby ułatwić sobie penetrację. Kochaliśmy się tak delektując oczy własnym widokiem, jej piersi obłędnie się kołysały w rytm ruchów bioder, palce jej dłoni ściskały róg poduszki, daleko nad głową. Położyłem ją z powrotem na łóżku, wsunąłem dłonie pod zgięcia jaj kolan i docisnąłem je lekko w górę tak, że kolanami prawie dotykała własnych barków. Okazała się całkiem rozciągnięta.

Podniosła głowę aby zrekompensować napięcie ciała i oparła zimne podeszwy butów na mojej klatce piersiowej. Musiały być na tę okazję, bo podeszwy nie miały jakichkolwiek śladów zużycia. Obcasy boleśnie wbiły mi się w skórę blisko sutków, ale zignorowałem to, ona działała jak najlepszy środek przeciwbólowy.

Jej opuszczone teraz w dół ramiona zostały uwięzione między nogami a ciągle związane dłonie siłą rzeczy znalazły się między udami.

Zrobiła palcami twarde kółko wokół penisa, miałem wrażenie, że dodatkowa podnieta jeszcze powiększyła mi członka.

- Ooo, jaki twardy - jakby na potwierdzenie wyszeptała Gosia.

W rewanżu wsunąłem dłoń pod jej rękę i kciukiem delikatnie pieściłem mokrą łechtaczkę. Moja kochanka przygryzła wargę zostawiając na zębach ślad szminki.

- Weź mnie od tyłu - wyszeptała.

Nie trzeba nie dwa razy prosić, wszak to moja ulubiona pozycja.

Puściłem ją a ona zręcznie uciekła spode mnie, odwróciła się i wypięła tyłeczek. Nie dawała mi wyboru, coś tak pięknego musiało otrzymać mojego całusa, moje usta wylądowały na moment na jednym pośladku a potem na drugim. Nie miałem okazji widzieć do tej pory jej tyłeczka z tak bliska, przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Musiała chodzić na jakieś zabiegi, bo zarówno tyłeczek jak i rowek między pośladkami były absolutnie bez zarzutu.

Wypięła wyżej dupkę i pochyliła głowę najbardziej jak mogła, koronkowa opaska zsunęła się jej z głowy. Odwróciła się, spojrzała na mnie i mrugnęła okiem.

Wspiąłem się trochę wyżej aż członek otarł się o jej cipkę. Chwilę ocierałem się o jej zewnętrzne partie, po czym się cofnąłem, napiąłem lekko mięśnie podbrzusza powodując uniesienie członka i wszedłem pomału w jej gorące wnętrze.

- Oooo, tak - jej głowa znów opadła na pościel. Ręce nad głową poruszyły się jakby chcąc się oswobodzić, sięgnąłem i pociągnąłem za koniec jedwabnego paska. Oswobodziła dłonie i jedna od razu powędrowała do piersi, zaczęła je delikatnie pieścić. Tymczasem moje dłonie zwiedzały delikatnymi muśnięciami każdy zakamarek jej ciała do którego zdołały dotrzeć. Wchodziłem w nią nieśpiesznie, w ciszy sypialni dało się słyszeć nasze przyśpieszone oddechy i ciche wilgotne mlaśnięcia członka ślizgającego się w jej wnętrzu.

Sięgnąłem ręką do przodu, złapałem ją oburącz za barki i podniosłem do siebie. Teraz oboje klęczeliśmy, penetracja w tej pozycji nie była najgłębsza ale to nam w zupełności wystarczyło. Objąłem dłońmi jej piersi a ona sięgnęła do tyłu, do mojego karku i mocno się na nim wsparła zapobiegając utracie równowagi. Całowałem jej szyję i kark, w pewnym momencie poczułem lekkie drapnięcie paznokciem w członka.

- Czy ty się tam zabawiasz?

- Przepraszam - odparła i jej ręka szybko wylądowała na moim udzie. Złapałem ją i skierowałem znów do jej krocza.

- Nie wygłupiaj się, kręci mnie to...

Po chwili znów chciałem być cały w niej i delektować się widokiem jej tyłeczka, pchnąłem ją lekko aż opadła na czworaka.

Złapałem za biodra i rytmicznie wchodziłem w jej cipkę, trochę mocniej i szybciej niż do tej pory, czułem, że długo nie dam rady.

Gosia po chwili jednak uciekła spode mnie położyła się na boku, wyprostowała jedną nogę a druga zgięła dociągając niemal kolano do piersi. Ręką sięgnęła w górę i zaparła się o zagłówek.

- Tak chcę skończyć.

Wszedłem w nią w takiej pozycji, widać to jej ulubiona, plus był taki, że widziałem wszytko co mogłem - cipkę, tyłeczek, piersi, twarz, nogi, pełen zestaw.

- O tak, ale cię czuję, gdzie ty uderzasz, super, nie przestawaj, ale cię czuję, ale... - chwyciła mocno wolną ręką narzutę na łóżko i przyciągnęła do sienie, nagle urwała słowotok i się spięła, palce dłoni na zagłówku ścisnęły się w pięść a jej oczy lekko uciekły do tyłu, ale szybko wróciły na swoje miejsce. Nawet jeśli ktokolwiek stałby za drzwiami to nie zorientowałby się, że właśnie doszła, zrobiła to niemal bezgłośnie.

Ja potrzebowałem jeszcze chwili, skupiłem się na jej piersiach kołyszących się w rytm moich pchnięć i pięknych sutkach. Dodatkowo Gosia spojrzała na mnie wyzywająco i szepnęła:

- Chcę poczuć twoją spermę na ciele...

No i masz babo placek, podziałało jak zapalnik. Wyszedłem z niej szybko tuż przed wytryskiem i ciepła sperma pokryła białymi kroplami jej udo i brzuch.

- Chciałam zobaczyć jak tryskasz, lubię doprowadzać cię do orgazmu - wyszeptała i odwróciła się na plecy - chodź do mnie.

Przytuliłem się do niej nie zwracając uwagi, że rozmazuję nasienie po naszych ciałach.

- Musisz mi dawać jakieś oznaki gdy będziesz dochodzić - powiedziałem z uśmiechem i pocałowałem.

- Przecież wiesz, że mam ciche orgazmy.

- Wiem, ale mogę nie zauważyć i zamiast przerwać to będę cię młócił dalej.

- A po co przerywać? - zaśmiała się - mi nie przeszkadza. Nie sprawia już tak przyjemności jak przed, ale spokojnie...

Przewróciłem się na plecy wciągając ją na siebie. Pochylona nade mną ocierała się piersiami o moje ciało, całowała szyję i kletkę piersiową. Już pomyślałem, że podąży dalej w dół, ale ostudziła moje zapędy.

- Chodź pod prysznic.

Gdy szła przez hol stukot obcasów odbijał się cichym echem. Dotarło do mnie, że jest o klasę bardziej zmysłowy niż pamiętny stukot Iwony. Jak mogłem tego wcześniej nie zauważyć? Albo to może umysł płatał mi figla?

 

Ewidentnie była przygotowana bo w łazience paliło się kilka małych świeczek rozsiewając ciężki cytrusowy zapach.

Łazienka również robiła wrażenie - te pomieszczenie z kolei utrzymane było w ciepłych barwach w różnych odcieniach brązu.

Gosia rzuciła szlafrok na szafkę, zdjęła buty i pończochy. Przekręciła gałkę wewnątrz kabiny i z góry, z dużej deszczownicy poleciały rzęsiste krople.

Weszliśmy za szklany parawan, spokojnie zmieściłyby się tu ze cztery osoby.

Uwielbiam przesuwać namydlonymi dłońmi po ciele kobiety więc nie namyślając się wiele zabrałem się za tę właśnie czynność.

Obłość jej ciężkich piersi spowodował napływ krwi do członka. Zauważyła to oczywiście i pacnęła mnie lekko w niego, co oczywiście spowodowało reakcję wręcz przeciwną do spodziewanej i kutas urósł jeszcze bardziej.

- A co to się dzieje? - zaśmiała się - nie podkręcaj się, czas coś zjeść.

Przekręciła dźwignię i z panelu prysznica trysnęły bolesne strużki masaży wodnych.

- To cię ostudzi - przekręciła dodatkowo kurek i poczułem, że temperatura wody spada drastycznie.

Wytrzymałem i poczekałem aż  woda zmyje ze mnie całą pianę. Gosi zajęło to mniej czasu i uciekła spod zimnego prysznica.

Zarzuciła na siebie szlafrok nie trudząc się zawiązywaniem go, podała mi świeży ręcznik i poprawiała makijaż przed lustrem.

- Idę po ciuchy - wytarłem się i rzuciłem.

- Poczekaj - zniknęła za drzwiami, po chwili wróciła z pakunkiem w ręku - otwórz.

Rozerwałem papier na miękkiej paczce. Wewnątrz były spodenki i koszulka.

- Dzięki, fajne. Oj, bo się tu zadomowię... - mruknąłem - Przygotowana profesjonalistka nawet prywatnie, co?

Nie skomentowała tego, odwróciła się i wyszła. 

 

Ciąg dalszy w drugiej części.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Michal Story

Spis treści:

Część 1: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4556

Część 2: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4581

Część 3: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4635

Część 4: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4651

Część 5: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4660

Część 6: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4678

Część 7: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4687

Część 8: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4715

Część 9: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4767

Część 10: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4798

Część 11: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4803

Część 12: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4828

Część 13A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4838

Część 13B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4841

Część 14A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4880

Część 14B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4881

Część 15A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4948

Część 15B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=4949

Czesc 16A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=5000

Część 16B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=5001

Część 17A: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=5051

Część 17B: https://www.sexopowiadania.pl/article.php?id=5052


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach