Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pracowity weekend cz. 1

Wstęp

Ooooo oooo uuuuu fuuuuck! Ania nie mogła się powstrzymać. Kutas Tomka był tak twardy i gruby,, że nie mogła powstrzymać emocji. No dalej nie przestawaj - krzyczała. Ta przyjemność nie trwała zbyt długo. Dzzzzzzzzz - budzik zaczął dzwonić przerywając piękny sen Anki. O kurwa nie w tym momencie powiedziała do siebie gdy zorientowała się,, że to tylko sen. Spojrzała na zegarek 6:30. Jasna cholera muszę być w robocie na 8:00. Dziś mam prezentację projektu dla dyrektora oddziału z Gdańska. Jeśli mu się spodoba mam szansę na realizacje własnego projektu i przeniesienie na rok do Gdańska. Wstała szybko z łóżka i naga pomaszerowała do łazienki. Nie było czasu na szlafrok ani poranna gimnastykę. Szybki prysznic, gustowny makijaż i szybko założyć coś wow. Czarne stringi powędrowały na jej jędrne pośladki, zgrabna obcisła czarna sukienka pięknie podkreślała sylwetkę. Znaczny dekolt uwydatniał piękne duże piersi które Ania zawsze uważała za swój atut. Na szyję powędrował złoty łańcuszek od swojego eks partnera Karola z którym rozstała się miesiąc temu po tym jak się zorientowała, że nie tego oczekiwała by od swojego faceta gdy wracają po nocnej imprezie od znajomych. Karol był spoko ale nie potrafił ogarnąć tematu i Ankę mocno wkurzała jego niedojrzałość w wielu płaszczyznach. Wiec uznała, że czas to zmienić bo nie ma to sensu. Na uda powędrowały czarne stylowe pończochy. Anka nie nawiedziła nosić rajstop już od podstawówki. Zostało założyć jeszcze czarne 8cm obcasy i mogę przejrzeć się w lustrze. Jeszcze chwila aby poprawić fryzurę i umalować usta. JEST powiedziała w myślach. Popatrzyła na zegarek była już 7:30 i trzeba było szybko wychodzić. Ania nie miała zbyt daleko do pracy. 15 minut drogi samochodem.

Rozdział 1 - Tak Panie Dyrektorze

Gdy przybyła do biura, Ani wydawało się,, że zdążyła na czas. Gdy weszła do sali konferencyjnej, gdzie miała odbyć się prezentacja, wszyscy siedzieli już na krzesłach przy długim dębowym stole siorpiąc kawę i czekając z niecierpliwością na rozpoczęcie prezentacji. Ania weszła żwawym krokiem. Przepraszam już jestem powiedziała. Na sali panowała cisza tak więc głos Ani był wyraźnie słyszany tak samo jak stukot obcasów gdy zbliżała się do biurka na którym stał laptop i mikrofon. Ania poczuła lekki stres nie dość, że się spóźniła to jeszcze czuła, że teraz wszystkie oczy zgromadzonych obserwują każdy jej ruch. Wyjęła pendrive z prezentacją i podpięła do laptopa. Gdy miała rozpoczynać, nagle usłyszała stanowczy twardy męski głos skierowany w jej stronę - „Pani Aniu proszę rozpoczynać. czekamy już 15 minut. Mam nadzieję, że Pani spóźnienie to ostatnia dzisiejsza wpadka. „ Tak Panie Dyrektorze odpowiedziała i gdy miała zaczynać dyrektor znów wtrącił kolejne zdanie. I po prezentacji proszę podejść do mnie osobiście do gabinetu. Mamy pewną sprawę do omówienia. „Tak jest Panie dyrektorze”. Anka się strasznie zestresowała, czuła się publicznie poniżona. Wiedziała jednak, że musi jakoś wytrzymać i miała nadzieję, że prezentacja sprawi, że dyrektor z łagodnieje i będzie mogła liczyć na pochwale i realizacje projektu. Jednak stres związany z zaistniała sytuacją był na tyle silny, że czuła jak całe jej ciało się napina. Czuła ścisk w brzuchu, spięte pośladki oraz nabrzmiałe piersi i lekko usztywnione sutki. W tym właśnie momencie zorientowała się, że przez pośpiech zapomniała założyć stanika. Gdy skinęła głową w dół zobaczyła, że twardniejące sutki wyraźnie są widoczne przez obcisłą sukienkę stercząc wprost oczu dyrektora który siedział bezpośrednio na przeciwko niej w niewielkiej odległości. Anka poczuła się jeszcze bardziej zestresowana i poniżona. W tej sytuacji mogła mieć tylko żal do samej siebie co dodatkowo ja zdenerwowało. Starając się wyprzeć wszystko z głowy zaczęła prezentację. Prezentacja poszła znakomicie stres dodał jej motywacji i wszystko poszło gładko. Na koniec sala zabiła brawo a Anka mogła odsapnąć. Gdy skończyła sala opustoszała. Anka poszła napić się kawy i wysikać. W łazience zagadała ją koleżanka Marta. Dobra prezentacja, ale strasznie podkurwiłaś szefa tym spóźnieniem bo już chciał aby po Ciebie dzwonili gdzie jesteś. Ale nie martw się ostatnio był tak samo wkurzony na Baśkę i też ją wezwał do gabinetu. Baśka mi mówiła, że zrobiła mu laskę pod biurkiem, aby ułagodzić sytuację i podobno pomogło. Co ty kurwa gadasz Baśka robiła laskę szefowi? Tak, podobno to najlepszy sposób, aby złagodniał też jak to usłyszałam byłam zaskoczona, ale w sumie nasz szef jest całkiem całkiem i ma charakter trudno mu do godzić. Być może żona je jest aż tak dobra aby nie szukał czegoś lepszego. Anka znów się ze stresowała. Przypomniała sobie,, że ma się dziś jeszcze zjawić osobiście u szefa. Nie miała ochoty się jeszcze bardziej poniżać a historia z robieniem laski sprawiła, że poczuła ciepło między nogami. Nigdy nie poniżę się tak jak Baśka. Owszem lubię robić laskę, ale tylko z własnym facetem, którego chwilowo brakowało. Wychodząc z łazienki Marta dodała z uśmieszkiem. Dzisiejszy brak stanika może Ci pomóc. Anka poprawiła sukienkę wzięła głęboki oddech wyszła z łazienki i udała się do gabinetu Dyrektora. Otworzyła drzwi do gabinetu. Nigdy wcześniej w nim nie była. Gabinet miał sporo przestrzeni na przeciwko stało biurko za którym stał duży skórzany fotel na którym siedział dyrektor Marcin Niecienki. Po lewej była kanapa a po prawej szafa i barek na którym stała patera z butelka Wisky i dwie szklanki. Na przeciwko biurka było też krzesło zupełnie proste drewniane. Nie wyglądało na zbyt wygodne. Proszę wejść Pani Aniu powiedział Marcin jak tylko zobaczył Ankę w drzwiach. Niech Pani zamknie za sobą drzwi proszę. Anka zamknęła drzwi i powolnym krokiem podeszła do biurka z zamiarem aby usiąść. Pani Aniu proszę podejść ale niech Pani nie siada nie będzie takiej potrzeby. Czy wie Pani poco Panią wezwałem ? Nie panie dyrektorze. To nie dobrze bo powinna Pani się domyśleć. Wezwałem Panią ponieważ zasmuciło mnie Pani spóźnienie na prezentację. Jeszcze kilka minut i było by bardzo źle. Wie Pani, że nie akceptuję spóźnień a zwłaszcza gdy jest zaplanowana prezentacja. Czy ma pani wytłumaczenie na tą sytuację? Anka jeszcze bardziej zaczęła się stresować. Muszę coś wymyślić aby go ułagodzić. Był straszny korek Panie dyrektorze nie dało się szybciej dojechać. Pani Aniu proszę mi nie ściemniać liczyłem na Pani fachowość ale nie to mnie zaniepokoiło najbardziej jest coś jeszcze. Zauważyłem podczas prezentacji,, że brakuje Pani dziś czegoś bardzo ważnego w Pani ubiorze. Czy wie Pani czego ?! Anka się zaczerwieniła. Wiedziałam, że zauważy brak mojego stanika ale czemu jest tak wkurzony. Nie mam wyjścia muszę mu powiedzieć nie uwierzy, że nie mam świadomości, że nie mam na sobie stanika. Anka poczuła się strasznie zawstydzona i miała ochotę uciekać zamiast powiedzieć to co miała za chwilę z siebie wydusić. Tak Panie dyrektorze wiem. Przepraszam nigdy się to już nie powtórzy. Skoro Pani wie to proszę powiedzieć co to - zapytał poważnym tonem Dyrektor Marcin. Muszę to trochę krępujące wyszeptała cichym głosem Ania. Tak Pani Aniu chcę to usłyszeć z Pani ust i proszę mówić głośno i wyraźnie. Jesteśmy tu sami a ja nie będę się domyślał co Pani tam mruczy pod nosem. Anka czuła się całkowicie poniżona i zmieszana. Cała ta sytuacja wywołała w niej stres a jednocześnie podniecenie. Zapomniałam stanika. Czego zapomniałaś możesz powtórzyć ? Stanika. Marcin wstał z foteli podszedł do stojącej Anki i powiedział. Rozumiem, że chce Pani wy łagodzić sytuację spóźnienia ale nie spodziewałem się, że jest pani aż tak zdesperowana aby sugerować brak stanika. Miałem na myśli Brak Pani identyfikatora. Pani Aniu powinna mieć go Pani na szyki albo przypiętego do piersi ale chyba teraz rozumiem czemu go Pani nie miała. Rozumiem, że obawiała się Pani prezentacji i chciała odwrócić uwagę odsłaniając swoje piersi. Anka była całkowicie zszokowana czerwona na twarzy. Czuła, że nie może się ruszyć ani nic powiedzieć. Czuła się zeszmacona wszystko było zupełnie inaczej ale nie umiała i nie wiedziała jak to ma wszystko wytłumaczyć. Pani Aniu zdecydowanie do tej pory nie interesował mnie Pani biust. Skoro jednak jest pani aż tak odważna to jest szansa aby naprawiła Pani swoje dzisiejsze błędy tu zaraz. Ma Pani 5 minut aby zrobić mi loda jeśli się Pani uda zapominamy o sprawie jeśli nie chce Pani próbować to proszę wyjść i zamknąć za sobą drzwi z tym, że jeśli Pani wyjdzie to musi mieć Pani świadomość, że od teraz każde Pani spóźnienie będzie szczegółowo odnotowywane i analizowane i nie ma Pani co liczyć na realizację swojego projektu, choć jest on muszę przyznać wyśmienity i szkoda by było zmarnować taką okazję. A jeśli się Pani uda to poprę Pani projekt aby mogła go Pani realizować. Niech Pani mądrze wybierze więcej szans nie będzie. Jeśli chce pani zostać to proszę zamknąć drzwi na klucz i podać mi klucz do ręki. Nie chcę aby ktoś nam przeszkadzał. Anka oniemiała. W głowie przelatywało jej mnóstwo myśli jak się to stało, że znalazła się w takiej sytuacji. Jeszcze przed chwilą w łazience mówiła sobie,, że nigdy nie zrobiła by czegoś podobnego i na pewno nie ma takiego zamiaru. Teraz jednak nie było czasu na rozmyślanie i analizowanie. Anka stała 2 metry od dyrektora i wiedziała, że jak wyjdzie to będzie totalna porażka. Strasznie dużo czasu poświęciła na swój projekt i sama poniekąd w ciągu godzin może wszystko to zniszczyć. Zacisnęła zęby. Przez głowę przeszła jej jedna myśl która krążyła i krążyła. Nikt się nie dowie a ja mogę naprawić sytuację. W końcu robienie laski obcemu facetowi nie wiele się różni jak by się to robiło ze swoim. Nie będę patrzyła i będę myślała,, że to mój facet i jakoś pójdzie. W końcu od miesiąca nie miała okazji i sama czuła ochotę. Zrobię to! Powiedziała. Podeszła do drzwi i przekręciła duży mosiężny klucz. Wyjęła go i podeszła by podać go Dyrektorowi do ręki. Zanim mi go podasz otwórz nim szufladę pod barkiem proszę i wyjmij z niej to co w środku. Anka zupełnie nie spodziewała się takiego obrotu sprawy liczyła, że zrobi co swoje i szybko wyjdzie. Niestety Plan Marcina był zupełnie inny. Gdy Anka podchodziła do kredensu Marcin powiedział. Cieszę się, że słusznie zadecydowałaś. Zaczynam doceniać twoje zaangażowanie w ten projekt. Ania odsunęła szufladę pod kredensem. W środku był biały dziecięcy śliniaczek z różowym napisem „Yammi”. Co to takiego zapytała Ania? Pani Aniu, chyba zapomniała Pani dodać "Panie dyrektorze". Nie znam się na tyle dobrze abyśmy byli na Ty wiec proszę abyś odpowiednio się do mnie zwracała. Tak jest Panie dyrektorze bardzo przepraszam, bardzo mnie zaskoczyła zawartość szuflady. Ania podeszła do Dyrektora Marcina i podała mu klucz i śliniaczek. Gdy podawała klucz poczuła silny męski uścisk dłoni. Pani Aniu śliniaczek jest dla Pani. Chciałem zadbać aby nie pobrudziła pani sobie sukienki śliną i spermą podczas intensywnego wyzwania, które Pani przyjęła. Oczywiście nie musi Pani zakładać tego śliniaczka ale ludzie mogli by się zdziwić gdyby wyszła pani z mojego gabinetu z upapranią sukienką. Szkoda ją zniszczyć. Oczywiście może pani też zdjąć sukienkę też nie mam nic przeciwko. Dotarło do niej, że Marcin ma rację i mimo, że jest świnią, to chciał zadbać o jej komfort. To jeszcze bardziej nakręciło Ankę i sama nie wiedziała co ma myśleć o całej sytuacji. Powiedziała w myślach - no na pewno nie będę się przed nim rozbierać wystarczy,, że zrobię mu laskę. Tak więc dobrze,, że o tym pomyślał. Panie dyrektorze poproszę śliniaczek ma Pan rację założę go. Ania wzięła śliniaczek i zawiązała na szyki. To był bardzo poniżający widok jednak zdecydowanie lepszy niż rozbieranie się. Marek powiedział - pani Aniu niech pani się odwróci śliniaczek jest zbyt luźno może coś ściec po szyki. Pomogę zawiązać ciaśniej. Ania odwróciła się i poczuła jak Dyrektor Marek ściska śliniaczek na jej szyi. Był związany na tyle mocno, że Ania czuła jak ściska jej szyję chciała poprosić aby go poluzować choć trochę. W tej samech chwili poczuła, jak Dyrektor Marcin rozpina spodnie i wyjmuje pasek. Gdy się odwróciła przodem zauważyła jak Marcin bierze stojącą na stole klepsydrę i odwraca do góry nogami. Masz dokładnie 5 minut aby zrobić mi loda. Postaraj się i pokaż na co cię stać. Pamiętaj jaka jest stawka. W tej sytuacji nie było mowy aby Ania poluzowała śliniaczek. Ukucnęła rękami chwyciła czarne aksamitne stringi Marcina i dynamicznym ruchem ściągnęła je do samych kostek. Jej oczom ukazał się długi i gruby penis Marcina. Marcin miał też duże jaja które sprawiały, że wszystko wydawało się potężne. Penis był większy i trochę grubszy niż Adama. Ania chwyciła prawą ręką zwisającego penisa a lewą chwyciła za nogę Marcina. Sprawnymi ruchami dłoni w górę i w dół do przodu i do tyłu doiła penisa. Z każdym ruchem starała się robić to szybciej i silniej. Po około dwóch minutach zapieprza ręką penis zaczął wznosić się ku górze i sztywnieć. Anka przeszła do zmasowanego ataku otworzyła usta zbliżyła głowę tak blisko jak mogła i włożyła penisa do ust. Prawą ręką chwyciła prawą nogę i uklękła na kolanach aby łatwiej było jej ssać kutasa. Zdecydowanymi ruchami ust i głowy do przodu i do tylu starała się zadowolić Marcina i sprawić aby nie mógł się powstrzymać przed orgazmem i wystrzelił swoją spermę w jej usta. W tym momencie poczuła jak Marcin chwycił jej głowę i mocno przycisnął do siebie. Anka nie była wstanie ruszyć głową gdy poczuła jak sperma wlewa się jej do gardła. Było jej tak dużo, że zaczęła się krztusić. Cześć spermy zaczęła wylewać się jej z ust i ciec po szyki prosto na różowy śliniaczek. W tym momencie usłyszała stanowczy głos. Nie przerywaj !! Anka miała już dosyć. W końcu zrobiła to na co się umawiała. Ale Marcin powtórzył No dalej nie przerywaj!! Anka stwierdziła, że nie ma szans aby przerwać bo mogła by tym jeszcze bardziej zdenerwować Marcina. Znów zaczęła ssać kutasa ustami czując, że Marcin przytrzymuje jej głowę tak, że nie była wstanie wyjąć jego twardego i znacznie dłuższego kutasa z ust. Anka kontynuowała. Każda kolejna chwila wydawała się coraz dłuższa i coraz bardziej czuła się niekomfortowo. Powoli zaczynała odczuwać ból karku szyi i kolan. Marek jednak nie pozwalał jej na zbyt wiele. Ania usłyszała jak Marek przekręca klepsydrę. Dawno musiało już minąć 5 minut na które się umawiali. Chwilę później poczuła kolejny wytrysk. Był równie intensywny jak pierwszy. Ania była zdziwiona. Nigdy wcześniej żaden facet któremu robiła laskę nie dał by rady powtórzyć wytrysku. Zazwyczaj po pierwszym sprawa była zakończona. Po drugim wytrysku zdecydowanie więcej spermy powędrowało na szyję i śliniaczek Ani. Była trochę przerażona, że coś może skapnąć na jej sukienkę. W tym też momencie Marcin zdjął ręce z głowy Ani i powiedział. Dobra robota Pani Aniu. Jak na pierwszy raz wykazała się Pani swoim zaangażowaniem. Wiem jednak, że może Pani dużo więcej więc przy następnej okazji musi się pani wykazać zdecydowanie bardziej bo nie będzie tak łatwo. Anka nie wiedziała o czym bredzi Marcin. Jaka kolejna okazja. Starała się to wyprzeć i nie przyjmować tego do siebie. Zwłaszcza, że Marcin uciął wątek mówiąc proszę wstać i się ogarnąć. Śliniak jest całkiem mokry jeszcze chwila a sperma zacznie ściekać i uświni Pani sukienkę. Anka próbowała wstać z kolan powoli ale zauważyła, że każdy ruch sprawia, że sperma zaczyna ściskać szybciej i może pobrudzić jej suknie. Marcin odszedł zasunął spodnie i podszedł do kredensu. Pani Aniu sprawa załatwiona czemu Pani jeszcze klęczy? Anka próbowała rękami rozwiązać śliniaczek ale był zawiązany na supeł i nie było szans aby go rozwiązała. Kolejny raz musiała się upokorzyć mówiąc. Panie Marcinie zawiązał pan tak supeł na mojej szyi, że nie jestem go wstanie rozwiązać. Marcin doskonale zdawał sobie z tego sprawę i tylko czekał aż Ania poprosi go o pomoc. Pani Aniu oczywiście mogę Pani pomóc ale będzie mi Pani winna kolejną przysługę. Więc proszę przemyśleć czy mam Pani pomóc. Zawsze może Pani wyjść i jakoś może nikt nie zauważy śliniaczka. Anka wiedziała, że Marcin z nią pogrywa i wiedział, że Anka nie będzie mogła odmówić. Czuła się całkowicie bezradna. Nie mogła pojąć jak się to stało, że znalazła się w takim położeniu. Wszystko co robiła wynikało z jej decyzji a wszystko zaczęło się od niewinnego błędu. Anka nie miała wyjście. Z jej ust wybrzmiało ponownie. Tak Panie dyrektorze potrzebuje by mi Pan pomógł. Marcin podszedł do drzwi mówiąc w stronę Anki która klęczała na środku gabinetu. Wychodzę do sekretarki po nożyczki inaczej sobie nie poradzimy. Proszę chwilę zaczekać i nie wstawać. Sukienka. Ale proszę się nie martwić. Zamknę za sobą drzwi na klucz aby nikt nie wszedł. Anka usłyszała jedynie trzask drzwi i głos przekręconego klucza. Rękami starła spermę ze śliniaczka i wstała ale nie była wstanie z ciągnąć go z szyi. Całe ręce miała uświnione spermą ze śliniaka. Nie była pewna czy dobrze zrobiła. Dyrektor kazał jej się nie ruszać. Jeśli wejdzie i zobaczy, że Anka wstała może się zdenerwować a i tak nie była wstanie zdjąć śliniaka z szyki. W gabinecie nie było niczego na wierzchu czym mogła by uciąć lub rozerwać śliniaczek. Pomyślała, że lepiej będzie jeśli uda, że nie wstawała. Uklękła więc ponownie i spermę z rąk na nowo wymazała śliniak. Sperma równo rozsmarowała śliniak i co prawda już nie było szansy, aby coś skapnęło to przynajmniej ręce były trochę czystsze. W tym momencie usłyszała dźwięk przekręcanych kluczy i drzwi się otworzyły. Wszedł Marek i delikatnie wsunął ostrze nożyczek między szyję a śliniaczek i jednym ruchem uciął sznurek uwalniając Anię ze śliniaczka. Może pani już śmiało iść. Mam sporo pracy na dziś i myślę, że Pani też więc proszę się brać do roboty a przysługę odbiorę później. Anka wstała i wyszła z gabinetu kierując wzrok na drzwi i odpowiadając tak Panie dyrektorze.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Łukasz Q

Jeśli spodobała Ci się cz1, zapewne spodoba Ci się cz2.


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach