Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Gole zycie na stancji

Okres studiów, to zwykle szaleństwo, wolność, swoboda i przekraczanie barier. Każdy ma swoje dziwactwa, którym daje upust. W moim przypadku od zawsze jest to ekspresja zapędów nudystycznych wobec współlokatorów, wyrażająca się m.in. sypianiem na golasa, nie zamykaniem łazienki podczas kąpieli, swobodnym podchodzeniu do nagości. Mam bowiem tak, że w ogóle nie wstydzę się chłopaków, a więc chętnie przebywałbym wśród nich nago, choć oczywiście nie podnieca mnie to i nie chodzi o zwrócenie na siebie uwagi.


Chociaż sypiam nago praktycznie od urodzenia, chorobliwie nienawidząc bycia skrępowanym ubraniem podczas snu, to pierwszy raz odważyłem się spać z gołym penisem przy współlokatorze dopiero po pijaku, przypadkowo. Po ostrej imprezie, gdy zostaliśmy już z kumplem sami w pokoju, byłem tak napruty, że było mi bardzo gorąco. Nie myślałem o niczym, po prostu odruchowo ściągnąłem z siebie wszystko, po czym padłem nieprzytomny. Następnego dnia obudziłem się z potężnym kacem i poczuciem zdezorientowania. Leżałem centralnie na wznak. Kumpel siedział na łóżku obok, więc poprosiłem go o przyniesienie mi czegoś do picia, żeby poczuć się choć trochę lepiej. Dopiero, gdy podszedł do mnie ze szklanką wody i uniósł mi głowę, żebym się nie zalał, spojrzałem na swoje gołe ciało. Widząc wywaloną na lewej nodze sikawę, nieco mnie sparaliżowało. Przez sekundę pomyślałem, że źle widzę, że "to nie moje!". Poczułem się nieswojo i zdołałem wykrztusić z siebie tylko banalne "o ku*wa! hahaha". No cóż, pierwszy raz z nowym kolegą zawsze bywa ciężki. Czasami bywam zszokowany, czasami zniesmaczony, czasami wystraszony ewentualnie nieprzewidywalną reakcją, a czasami krępuję się, ale szybko przywykam i później jest już dobrze. Szybko wpadam w rutynę.


Raz mieszkałem na stancji z dwoma kolegami i koleżanką, młodszymi ode mnie o jakieś trzy lata. Koledzy byli oczywiście oswojeni z moją nagością, więc nie było problemów. Nie krępowało mnie i nie sprawiało trudności np. kąpanie się przy otwartych drzwiach, gdy czasami z jakiegoś powodu do mnie wchodzili. Wieczorami zdarzało mi się czasami zasnąć w wannie i gdy wchodził któryś z kolegów, nawet mnie nie budził. Nie zwracamy na siebie uwagi i każdy w każdej sytuacji jest wobec pozostałych tolerancyjny.

Pewnego razu wszedłem sobie jak zwykle do wanny. Użyłem mało wody i nie lubię piany, więc widok jest mocny. Półleżąc na wznak, nachyliłem głowę żeby ją umyć. W takiej pozycji praktycznie nic nie widzę, prócz swojego sterczącego zwykle penisa. Nie jest to komfortowy moment, za to bardzo intymny. Zacząłem myć głowę i usłyszałem, że ktoś wszedł do łazienki. Sądziłem, że to jak zwykle któryś z moich kolegów, więc nic sobie z tego nie robiłem. Penis sobie stał, czułem się świetnie i swobodnie, nic nikomu do tego. Żeby jednak nie było jakoś szczególnie niezręcznie tej osobie, zagadnąłem "Hej stary! Co tam?". Nie otrzymałem odpowiedzi więc za chwilkę, spłukując właśnie szampon z włosów, dodałem "Coś się stało?". Ciągle patrzę tylko w dół na swojego fajfusa. Odczekując chwilę, kobiecy głos odpowiedział "Nie, wszystko dobrze. Hej :)" To była nasza współlokatorka. Prawie natychmiast zrobiło mi się gorąco i wytrysnąłem.


Jeden z kolegów opowiedział mi, w jaki sposób pewnej imprezy stałem się nieświadomą "gwiazdą" porno. Sam tego nie pamiętam, a gdy się potem obudziłem, byłem nakryty i wszystko wydawało się być normalnie. Zszokowała mnie jego opowieść. Była to weekendowa impreza całej naszej paczki. Dużo ludzi. Lubianych i nielubianych kolegów, dziewczyn za którymi się oglądałem i takich, które leciały na mnie bez wzajemności. Wrednych i miłych. Wystrzałowych lasek. Chciałem przy nich dobrze wypaść. Niestety, w trakcie imprezy zażywaliśmy różne rzeczy i zupełnie mnie zamroczyło. Niektórych poniosło, niektórym zebrało się na głupie żarty, a ci, którzy mnie nie lubili chcieli się na mnie odegrać. Widząc, że podrywam laskę jednego z nich, postanowili mnie upokorzyć. Gdy tylko padłem, zaciągnęli mnie na łóżko w moim pokoju. Wraz z nimi przyszła grupka gapiów, w tym mój kolega, który opowiada mi tę historię. Reszta bawiła się w innym pomieszczeniu, nie wiedząc, co się w ogóle dzieje. Jeden z wkurzonych kolesi chciał mi dać nauczkę, coś wykrzykiwał. Wtedy jakaś dziewczyna rzuciła pomysł żeby zobaczyć, jakim jestem facetem. Dwie inne dziewczyny, bardzo wstawione zresztą, które zawsze za mną szalały (ale ja za nimi nie), były zachwycone takim pomysłem. Wśród gapiów były też dwie inne, eleganckie i wyniosłe koleżanki - plotkarki, dziewczyny facetów, którzy uczestniczyli w tym procederze. Razem było tam w sumie pięć dziewczyn i sześciu kolesi, czyli tak mniej więcej połowa zaproszonej na imprezę grupy. Najpierw ściągnęli ze mnie bluzę i koszulkę. Później dziewczyny skandowały, że chcą więcej, więc chłopaki wzięli się za dolną część mojej garderoby. Nie miałem żadnych szans. Za chwilkę ukazałem się im ze swoją calutką nagą prawdą. Leżałem przed nimi zupełnie goły, nie mając nic do ukrycia. Nie sam jak dotychczas, lecz w tłumie ludzi przed którymi pragnąłem zachować twarz i godność. Podobno czasami odzyskiwałem świadomość, a wtedy coś marudziłem, czerwieniłem się, a w moich oczach dało się widzieć przytłaczający wstyd oraz bezradność, co wzbudzało uśmiechy na twarzach pozostałych. Na dźwięk śmiechu dziewczyn, stanął mi. Mogłem płonąć z upokorzenia tak długo, jak tylko chciałem, rozważając swoją nagość w obliczu każdej z obecnych w pokoju osób. Potworny wstyd wobec kumpla z którym zawsze rywalizowałem o to, kto jest lepszy; wobec zabójczo pięknej acz plotkarskiej i podłej Kaśki, przy której zawsze się czerwieniłem z nieśmiałości; przy moim śmiertelnym wrogu i jego wyrafinowanej, wyniosłej dziewczynie. Zostałem spalony u dziewczyny, którą jeszcze kilkanaście minut wcześniej próbowałem poderwać. Dobrze, że tego nie pamiętam.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Karl Cr

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach