Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Jayce x Heimerdinger: Hexpertyza

- Profesorze Heimerdinger, mam te raporty, o które...

- Tak, tak, Jayce, bardzo ci dziękuję. Odłóż je na biurko, na razie nie mam do nich głowy - mruknał Yordl, dłubiąc śrubokrętem przy dziwnie wyglądającym ustrojstwie - Możesz podać mi te gwinty? Wiedziałem, że coś przeoczyłem...

Jayce zerwał się, podszedł do regału, wziął części i podał je swojemu mentorowi. Następnie podsunął sobie taboret i usiadł, przyglądając się pracy uczonego. Dziwne urządzenie na trójnogu nie przypominało mu niczego konkretnego. No, może poza wystającą z niego lufą...

Heimerdinger dokręcił ostatnie śrubki i odrzucił klucz, wdrapał się na biurko i wziął ze stojącej na nim szkatułki hexkryształ. Zeskoczył z powrotem, odsunął klapkę w urządzeniu i delikatnie włożył tam artefakt. Przedmiot pod wpływem magicznej energii rozbłysnął i delikatnie zadygotał.

- Podoba ci się, Jayce?

- Wygląda fantastycznie, profesorze... Ale do czego to właściwie słuźy? - zapytał chłopak, nieufnie spoglądając na świecący się prototyp. Heimerdinger uśmiechnął się, po czym rzucił przed lufę stalowy odłamek. Gdy to zrobił, przedmiot zabrzęczał i wystrzelił promień energii,który wypalił dziurę w metalu i odrzucił go na kilka metrów.

- To, mój drogi uczniu, jest moje prototypowe hextechowe działko o numerach H-28G. Jak widzisz, czujnik na lufie wykrywa ruch i traktuje go skoncentrowanym promieniem. Szkody są rózne, zależy jak poprzestawiasz te śrubki. Cel może zostać lekko porażony i ogłuszony... lub porządnie przysmażony. Na początku nie sprawdziłem wszystkich śrubek i tutaj masz rezultaty... - Yordl wskazał na kamienną ścianę, w której widniała osmalona dziura - Z jednej strony może być to znakomite urządzenie antywłamaniowe, z drugiej... no cóz... maszyna wojenna. Ale na razie to tylko prototyp. Póki jej nie udoskonalę, nie zamierzam pokazywać jej nikomu na oczy. Rozumiem, że mogę liczyć na twoją dyskrecję i współpracę, co, Jayce? - Heimerdinger uśmiechnął się chytrze, po czym posszedł do biurka i wziął do ręki raporty. Po chwili lektury westchnął i odłożył arkusze na blat.

- Rada cały czas się wstrąca, tak? - nie czekając na odpowiedź uczony westchnął i zakręcił się w miejscu.

- Oni chcą znać rezultaty naszych badań, tak długo nie pokazaliśmy im niczego nowego i...

- Nonsens, chłopcze. Już im to wspominałem: Nauki nie można określić czasem. Niektóre projekty przychodzą nam szybko, inne dopieszczamy latami. Nie martw się, Jayce. Powiem im to jeszcze raz - Heimerdinger uśmiechnął się dobrodusznie do swojego ulubionego ucznia, na którego twarzy wystąpił wyraz ulgi.

- Bardzo panu dziękuję profesorze. Pan wie, że pańskie wsparcie wiele dla mnie znaczy... - Jayce urwał i opadł na krzesło - Po tym, jak Viktor odszedł ja...ja...

Heimerdinger szybko wdrapał się na kolana chłopaka i spojrzał mu w oczy.

- Viktor... On wybrał swoją własną drogę rozwoju. Nie moźemy go potępiać, jest wszak naukowcem tak jak ja i ty. Wiele może zrobic w Zaun i szczerz... Cieszę się, tam przyda się bardziej niź tutaj. Nie zrozum mnie źle, po prostu Rada nie uznawała jego... specyficznych...metod, to wszystko. W Zaun ma więcej wolności i jestem pewnien,że tam może się spełniać w całości.

Jayce rozpromienił się i przytulił Heimerdimgera z całej siły - Diękuję ci, profesorze - wyszeptał cicho i delikatnie przejechał dłonią po głowie Yordla - Zawsze jest pan przy mnie i... Nie wiem zupełnie, jak mógłbym się panu odwdzięczyć.

Uczony zachichotał cicho i wtulił głowę w pierś Jayca - Chłopcze, nie ma tutaj nic do gadania. Jesteś dobrym człowiekiem i wybitnym naukowcem. Pomagam ci, bo... jesteśmy sobie bliscy... w tym co robimy... i nie chciałbym, abyś przez jakieś wątpliwości stracił wiarę w naukę i postęp. Lub w Viktora. Mimo tego, że wszyscy nim wzgardzili...on nie wzgradził nami. Jestem pewien, że jeszcze kiedyś razem podłubiemy przy jakimś projekcie, który zmieni świat na lepsze. Tak jak zawsze tego chcieliśmy... Jayce... - Heimerdinger urwał i spojrzał w oczy chłopaka. Jayce także nie mógł przestać spoglądać w wielkie oczy Yordla. Ich pierwszy pocałunek był krótki. Następny trwał wieczność. Kiedy wreszcie oderwali się od siebie, łapczywie łapiąc powietrze, ponownie spojrzeli sobie w oczy.

- Kocham cię, Jayce...wiesz o tym, prawda? - zapytał cicho uczony, powoli rozpinając guziki od kamizelki Jayce'a.

- Ja ciebie też, profesorze - wyszeptał chłopak, oczarowany bliskością i ciepłem, jakie biły od Heimerdingera, po czym także zaczął rozpinać uniform Yordla, delikatnie pieszcząc jego delikatne futro - Czy my...

- Tak, Jayce. Obaj tego chcemy - Yordl uśmiechnął się ciepło, zdejmując z siebie resztki odzieży i rozpinając spodnie chłopaka. Uśmiechnął się i wziął do ust sprzęt Jayca. Ten jęknął cicho, po czym rozparł się wygodniej na krześle, podczas gdy Yordl zadowalał go ustami. Niedoświadczony Jayce stymulowany przez bardzo doświadczonego Heimerdingera, szybko poczuł, jak fala spełnienia powoli zbliża się do jego krocza. Nim zdążył zareagować, doszedł w ustach swojego mistrza. Yordl z wyczuciem połknął nasienie chłopaka, a następnie zręcznie językiem i ustami do czysta wylizał penis swojego ucznia.

- Hmm... mała rzecz, a cieszy - powiedział Heimerdinger, po czym, widząc grymas na twarzy Jayce'a, roześmiał się i pogłaskał go po twarzy - Żartowałem Jayce. W sensie... Jest w porządku, ale... - Yordl zeskoczyl z kolan chłopaka i podzedł do regału, wyciągając buteleczkę z różowym płynem - To specyfik od mojej koleżanki z Bandle City. Jest całkiem dobra w... powiększaniu róźnych rzeczy, więc poprosiłem ją o ten specyfik - Heimerdinger delikatnie przechylił flakonik i kilka kropel wpadło mu do ust. Jayce z niedowierzaniem przyglądał się jak penis jego mistrza przybiera całkiem duży rozmiar "On jest większy nawet od sprzętu Viktora" pomyślał chłopak uśmiechnął się do Heimerdinera, kładąc się na stole. Yordl wspiął się na biurko, stanął za Jaycem i powoli wszedł w jego ciasny odbyt. Chłopak jęknął. Czując, jak penis jego mistrza daje mu rozkosz, powoli zapominał o wszystkich problemach. Teraz liczył się tylko on i jego magiczny wykładowca, który dawał mu spełnienie i przyjemność. Na początku Jayce chciał zaproponować użycie hexkryształow jako kulek analnych, ale przyszło mu do głowy, że jego mistrz nie będzie zadowolony tym, jak bawili się z Viktorem. Jego przemyślenia przerwał jęk Heimerdingera i potężna fala nasienia, która zalewała jego tyłek. Chłopak krzyknął z rozkoszy i doszedł, oblewając nasieniem biurko i znajdujące się na nim papiery. Teraz jednak mało go to interesowało, Jayce był w raju i nie zamierzał przejmować się tak doczesnymi rzeczami jak dokumenty.





- Chyba już wszystko jest w porządku profesorze - powiedział chłopak, kładąc ostatnie księgi na regale.

Heimerdinger spojrzał z miłością na swojego ucznia - To dobrze. Ta dokumentacja będzie nam potrzebna już niedługo i ostatnią rzeczą na którą miałbym ochotę, byłoby składanie jej na ostatnią chwilę. Idź już, Jayce. Zaraz zjawią się tu uczniowie z pierwszego roku. Nie chciałbym, żeby zrobili tu zamieszanie, widząc twoją znaną osobę

Kiedy Jayce wyszedł na dziedziniec Akadamii, poczuł na swojej dłoni znajomy dotyk.

- Cześć, Mel, mam nadzieję, że nie czekałaś za długo? - zapytał Jayce, całując w usta swoją partnerkę. Kobieta oddała pocałunek i uroczo się uśmiechnęła.

- Spokojnie, dopiero wróciłam z zakupów. Zrobię ci dziś wieczorem pokaz mody, co ty na to, kochanie?

- Och, już nie mogę się doczekać - wymruczał Jayce w ucho Mel - Lepiej zbierajmy się do domu

- A właśnie, bo zapomniałam zapytać. Jak tam twoje najnowsze badania z Heimerdingerem? Coś udało wam się odkryć?- zapytała z ciekawością Mel - Rada nadal czeka na wasze przełomowe odkrycie - powiedziała z poważną mina. Jayce uśmiechnął się delikatnie.

- Nie mogę ci powiedzieć więcej, oprócz tego, że... Były BARDZO owocne - chłopak uśmiechnął się i wziął pod rękę Mel, w kieszeni kamizelki czuł przyjemny ciężar z flakonikiem mikstury z Bandle City. Wiedział, że ta noc będzie bardzo udana.




-




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





[email protected]

es na yasuo graczy, jak się podobało to daj koma ziomeczku essa


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach