Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Merry XXXmas

Olka przechadzała się po galerii z koszykiem wypełnionym opłatkami i świątecznym siankiem. Ubrana była w długą, białą suknię przypominającą albę, na głowie miała opaskę ze sterczącą aureolą, a na plecach anielskie skrzydła obklejone piórami. Jak w zeszłym roku dorabiała sobie w okresie przedświątecznym sprzedając opłatki i sianko w stroju aniołka. Olka była na drugim roku studiów i każdy dodatkowy grosz był dla niej cenny.

Była aniołkiem w każdy weekend i popołudniami dwa razy w tygodniu. Ze wszystkich aniołków zatrudnionych przez firmę szło jej najlepiej i miała najwyższe utargi. Podejrzewała, że to głównie zasługa jej wyglądu. Miała długie blond loczki, błękitne oczy i czarujący uśmiech. Większość facetów, których zagadywała, z chęcią kupowała coś od niej.

W dodatku dzięki tej pracy Oli udało się poznać Filipa, który chodził po galerii przebrany za Mikołaja i rozdawał cukierki zachęcając ludzi do wejścia do jednego ze sklepów. Filip sam do niej zagadał jakieś dwa tygodnie temu i parę razy po pracy poszli na kawę. Filip był nawet miły i zabawny, ale Ola nie sądziła, żeby coś z tego wyszło. Niemniej, lubiła się z nim spotykać. W dodatku wszystkie aniołki, Mikołajowie i elfy korzystały w galerii z jednego pomieszczenia socjalnego, więc mogli sobie pogawędzić w trakcie przerwy. Czasem udawało im się też trochę razem pochodzić po galerii.

 - Ola, szefowa powiedziała, żebyś się trochę pokręciła przy trzecim wejściu – do Oli podszedł inny aniołek, Marta.

- Dobra, to idę tam – Ola nawet ucieszyła się, bo niedaleko trzeciego wejścia był akurat sklep, dla którego pracował Filip.

Nawet przechodząc przez pół galerii do wyznaczonego miejsca Olce udało się sprzedać trzy opłatki. Może szefowa sypnie jakąś premią za dobre wyniki.

Tak, jak podejrzewała Filip stał pod sklepem w stroju Mikołaja. Zauważył ją i pomachał, a ona mu odmachała. Dzieliło ich jakieś dwadzieścia metrów. Olka postoi chwilę przy wejściu, a potem do niego podejdzie. Szefowa czasami też przechadzała się po galerii, żeby sprawdzić jak sobie radzą jej aniołki, ale teraz akurat nie było jej w pobliżu. Ola sprzedała jeszcze sianko i dwa opłatki, po czym podeszła do Filipa.

 - Cześć aniołku – zawołał i zadzwonił dzwonkiem, który trzymał w dłoni.

 - Witaj Mikołaju – odpowiedziała słodko i sięgnęła po cukierka do woreczka, który trzymał w drugiej ręce.

 - Taka słodka i jeszcze cukierków potrzebuje? – zaśmiał się Mikołaj.

 - Muszę jeść cukierki, żeby nie przestać być słodką, wiesz, to moje paliwo – powiedziała i trąciła go zadziornie biodrem. W sumie nawet fajny był ten Filip, a w stroju Mikołaja wręcz uroczy.

- Jak tam dzisiaj? Do której siedzisz? – zapytał.

- Dzisiaj do dwudziestej. A co? Chciałeś jeszcze wyskoczyć na jakąś kawkę? Trochę późno.

- To może tym razem na jakieś winko? – zaproponował.

Olka uśmiechnęła się pod nosem. No w sumie mogliby się napić razem, właściwie czemu nie.

 - OK – rzekła. – To możemy pójść gdzieś po robocie.

- Znam jedno fajne, kameralne miejsce niedaleko od galerii. Myślę, że ci się spodoba.

- Dobra, pod warunkiem, że pójdziesz tam w tym stroju – zażartowała Ola.

- Nie ma problemu, pod warunkiem, że ty zrzucisz z siebie tę szmatę – Filip puścił do niej oko.

- A co? Jesteś ciekawy co aniołki noszą pod sukienką? – dała się wciągnąć we flirtowanie.

- Nie tylko pod sukienką – uśmiechnął się.

- Oj niegrzeczny Mikołaj – pomachała palcem.

 - Chciałbym bliżej poznać tę niegrzeczną stronę uroczego aniołka. Mikołaj lubi dawać prezenty grzecznym dzieciom, ale lubi też dobrze bawić się z niegrzecznymi aniołkami – szepnął nachylając się do jej ucha.

Olka mimowolnie się uśmiechnęła. A może jednak ta znajomość przerodzi się w coś więcej. A nawet jeśli nie, to czemu by nie skorzystać z podprogowej propozycji Mikołaja? Spojrzała na niego zalotnie i już nie mogła doczekać się dwudziestej.

Jak tylko wskazówki zegara pokazały ósmą natychmiast poszła do pomieszczenia socjalnego. Pozostałe dziewczyny już tam były i kończyły się przebierać. Po chwili przyszło też dwóch Mikołajów, Zrzucili czerwone płaszcze i wyszli niezwłocznie.

 - Olka, nie idziesz? – zapytała Marta. Ola nadal siedziała na krześle w stroju anioła.

- Nie… Wiesz, umówiłam się z Filipem, że razem gdzieś wyskoczymy i czekam na niego.

- OK. Nie przebierasz się?

- Zaraz się przebiorę. Do jutra! – Ola starała się dać Marcie do rozumienia, żeby już sobie poszła.

Kiedy Marta się ulotniła natychmiast pojawił się Filip.

- Cholerne dzieciaki – powiedział. – Grupka małolatów koniecznie chciała zrobić sobie ze mną zdjęcie – dodał wyjaśniająco.

- Luzik, mi się nie spieszy – powiedziała Ola wstając z krzesła i podeszła do blatu, na którym w czasie przerwy pracownicy robili sobie kawę i herbatę. Oparła się o niego tyłkiem.

- To na czym skończyliśmy? – Filip podszedł do niej. Bezceremonialnie wsunął swoją stopę między jej stopy rozsuwając jej nogi i przysunął się do niej tak blisko, że łaskotał ją po twarzy swoja mikołajową brodą.

 - Fuj, zdejmij tę brodę – zaśmiała się.

Filip natychmiast zdjął brodę razem z czapką i pocałował Olę znienacka.

- Ej, szybki jesteś.

- Noo – zamruczał. Objął ją w pasie i zaczął całować po szyi. Zdjął z jej głowy aureolę i skrzydła z ramion i rzucił na ziemię.

Olka dała się ponieść chwili i rozpięła jego czerwony płaszcz. Pod spodem miał tylko t-shirt pod który natychmiast zawędrowały jej dłonie.

 - To teraz aniołku pokaż co tam ukrywasz… - jednym ruchem zdjął jej przez głowę białą suknię.

Ola miała na sobie koronkowy, biały stanik i stringi do kompletu, a co najbardziej zaskoczyło Filipa miała też na sobie pas do pończoch i przypięte do niego pończochy.

- Wow – powiedział zaskoczony. – Zawsze się tak ubierasz? Wygląda jakbyś była przygotowania na zaistniałą sytuację.

 - Hmm – Olka uśmiechnęła się kusząco. – przypadek, ale dobrze się złożyło.

 - Jestem zachwycony.

- To teraz ty mi pokaż co tam Mikołaj chowa smacznego.

Ola zdjęła mu t-shirt, rozpięła pasek od spodni i zsunęła je. Jego bokserki zamieniły się w namiocik. Ten widok podziałał na nią, jak prezent znaleziony pod choinką, nie mogła się doczekać aż go rozpakuje.

Filip nie próżnował, natychmiast znalazł odpięcie od stanika i rzucił go na podłogę. Po chwili cycki Oli wypełniły jego dłonie, niczym dwie śnieżne kule, tylko gorące z podniecenia.

- Mmm… Cudowne – zamruczał i pochylił się całując jej dekolt, schodząc niżej po jędrnym cycku aż do sutka. Wziął go do ust i zaczął intensywnie ssać. Ola złapała go za włosy i odrzuciła głowę do tyłu, a nogami oplotła jego biodra zmuszając żeby do niej przylgnął. Czuła jak wybrzuszenie na jego bokserkach ociera się o jej cipkę ubraną w skąpe stringi.

               - Wspominałam ci, że cukierki to moje paliwo? – zapytała Ola odrywając Filipa od swoich cycków. Trzymała jego zarumienioną twarz w dłoniach i patrzyła w jego zamglone oczy. Gapił się na nią totalnie zamroczony, cała krew z mózgu już zdążyła spłynąć mu do fiuta.

 - Mikołaju, czy masz cukrową laskę dla aniołka? – powiedziała, po czy przygryzła wargę.

 - Eee… Co?

- No wiesz, cukrową laskę – Ola poruszyła znacząco brwiami. – Do possania – złapała go za fiuta wciąż schowanego w majtkach.

- Absolutnie się nie krępuj, częstuj się do woli – odsunął się łapiąc o co chodzi, a ona zsunęła się z blatu i klęknęła przed nim. Wyciągnęła jego fiuta, uniosła twarz i powoli oblizała usta, po czym zacisnęła wargi na jego kutasie i powoli wsuwała go sobie coraz głębiej w usta. Filip jęknął z rozkoszy i położył rękę na jej głowie, a ona stopniowo przyspieszała. Filip zupełnie zatracił się w perfekcyjnym ssaniu laski Mikołaja i stracił poczucie czasu. Dopiero głos Oli wyrwał go z transu.

- Jestem zbyt zachłannym aniołkiem – powiedziała oddychając głośno. – Chyba powinnam dostać lanie od Mikołaja za bycie tak niegrzeczną – odwróciła się tyłem do niego i dupcią uderzyła o jego krocze. – No dalej – powiedziała. – Aniołek czeka na klapsa.

Filip dawał jej delikatne klapsy, raz w jeden pośladek, raz w drugi. Ola wyginała się jak kotka w rui.

- A teraz pora na porządną karę – powiedziała  po chwili. – Cukrowa laska powinna już wylądować w mojej cipie, Mikołaju. Teraz!

Filip robił co mu kazała. Odsunął cieniutki paseczek stringów ledwo przysłaniający jej szparkę i od razu wsunął tam kutasa. Była tak mokra, że wsunął się w nią jak nóż w miękkie masło. Wszedł w nią do samego końca, złapał za mięciutkie, sterczące cycki i jebiąc ją od tyłu całował po szyi i lizał po uchu.

 - O mój Boże! – usłyszeli nagle głos Marty dochodzący z progu otwartych drzwi pokoju socjalnego. Oboje momentalnie spojrzeli w jej kierunku, ale Filip nawet nie przerwał ruchania Oli.

- Zwariowaliście? Tu każdy może wejść – powiedziała Marta zawstydzona, starając się nie patrzeć na nich.

- Wszyscy… Już… Poszli… - sapała Ola między pchnięciami Filipa. On zdawał się zupełnie nie przejmować obecnością Marty.

 - Zostawiłam tu telefon – Marta wbiegła do pomieszczenia przysłaniając oczy, podbiegła do blatu o który opierała się Ola i błyskawicznym ruchem porwała stamtąd swój telefon.

 - Bawcie się dobrze, ja już uciekam, hihi – zaśmiała się histerycznie i wybiegła zatrzaskując za sobą drzwi.

Filip i Ola zaczęli się śmiać.

 - Biedna Marta, będzie miała traumę na całe życie – śmiał się Filip.

 - Dobra, koniec tych śmiechów – Ola wyprostowała się tak, że fiut Filipa wysunął się z jej cipki.

Odwróciła się do niego i pchnęła go dłonią w pierś.

- Siadaj na krześle – rozkazała, wskazując krzesło za nim. Usiadł natychmiast. Podeszła do niego i mocnym chwytem złapała za włosy przyciągając jego głowę do swojej cipy, aż prawie spadł z tego krzesła. Złapał ją za pośladki i chapnął jej cipę ustami jakby chciał na raz zjeść całą bitą śmietanę z ciastka. Śmignął po niej językiem raptem parę razy, a ona zaczęła aż drżeć z rozkoszy.

Odsunęła go jednak od siebie, poprawił się na krześle.

- A teraz przejedziemy się twoimi saniami Mikołaju – powiedziała z dzikością w oczach i usiadła na nim okrakiem nadziewając się na jego wciąż sztywnego, jak cukrowa laska, fiuta.

 - O tak, jedziemy! – jęczała obejmując go i wciskając jego twarz w swoje cycki i skakała  po nim jak szalona.

Filip macał ją całą, a jak tylko jego palce dotknęły jej łechtaczki wręcz eksplodowała krzycząc tak głośno, że na pewno było ją słychać zza zamkniętych drzwi.

 - Polej mnie lukrem jak pierniczka, całą – wysapała wstając z niego. Zachwiała się ledwo trzymając się na nogach po intensywnym orgazmie.

Uklękła przed nim podnosząc głowę i zamykając oczy. Oddychała głęboko a jej cycki falowały od szybkich wdechów i wydechów. Filip wstał z krzesła, złapał swojego fiuta w garść i wytrysnął po kilku machnięciach zalewając Olkę swoją spermą, miała ją na twarzy, cyckach, brzuchu. Biała, gęsta maź spływała po niej jak świeży lukier, zgarnęła odrobine palcem z policzka i włożyła go do ust.

 - Wow – powiedział tylko Filip i zmęczony opadł na krzesło.

- A to wino aktualne? – zapytała Olka przechylając głowę na bok i wierzchem dłoni ścierając spermę z policzka.

 - Jak najbardziej – rzekł z zadowoleniem Filip.

 - Daj mi pięć minut. Ogarnę się i możemy iść.

- A co potem? Jak już się napijemy?

 - Hmm… Ja pójdę do domu, ty pójdziesz do swojego domu… Kąpiel i spanie – Ola wzruszyła ramionami.

 - Ach… No… OK… - Filip brzmiał na trochę zawiedzionego.

 - Żartowałam głuptasie – Ola dała mu pstryczka w nos. – Co powiesz na rundę drugą u mnie?

 - Zawsze i wszędzie – uśmiechnął się Filip.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Pink Bunny

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach