Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Czyja sperme chce

Chcę wam opowiedzieć historię, która jest wzorowana na tym co zrobiłam. Myślę, że dla wielu z was okaże się ciekawa i podniecająca.

Zaraz po maturze umawiałam się z Krystianem. Chłopak był wiele lat ode mnie starszy, bardzo potężnie zbudowany. Podobała mi się jego zadziorność i pewność siebie. Nie dawał sobie w kaszę dmuchać. Z charakteru był trudny, miewał napady złości, potrafił mnie nieźle zwyzywać. W takiej sytuacji byłam trzy lata.

Zerwaliśmy z dwóch powodów, po pierwsze, poznałam Juliana. Julek był dla mnie dobry, miły. Chętnie umawiał się na spotkania i brał po uwagę co myślę. Kompletne przeciwieństwo Krystiana, który najpierw myślał o sobie, dopiero potem o mnie. Po drugie, szala goryczy się przelała, gdy usłyszawszy, że spotykam się regularnie z Julkiem Krystian zwyzywał mnie od kurwy.

Prawdą jest, że w tym okresie z Julkiem nic mnie nie łączyło, nawet za dłonie się nie złapaliśmy, choćby przez przypadek. Poczułam się więc mocno zraniona i odeszłam.

Dalsza historia wydaje się już oczywista. Zaczęłam umawiać się z Julkiem, w tym czasie Krystian, który był kibicem jednego z polskich klubów trafił do więzienia za rozboje i ustawki. To jedyne co o nim widziałam w tym czasie.

Tak minęło kolejne pięć lat. W międzyczasie zaręczyliśmy się z Julkiem i planowaliśmy wspólne życie. Podobała mi się wizja białej, ślubnej sukni przed ołtarzem, później otoczona gromadką dzieci przy ich ojcu.

Brzdęk. Przy tej myśli pierwszy raz poczułam, że coś mi się nie zgadza, ale myślałam, że to po prostu strach przed nowością.

Julian był wysokim i przystojnym mężczyzną. Długie blond włosy strasznie mi się podobały. Również na życie łóżkowe nie narzekałam. Potrafiłam z nim dojść nawet z pięć razy podczas jednego stosunku. Całował mnie, głaskał, ssał sutki. Miał nieziemski język, potrafił mnie samą minetką doprowadzić do szaleństwa.

W końcu spytałam się go, co myśli bym przestała brać antykoncepcję. Dotąd zawsze byłam na tabletkach. Zgodził się, stwierdził, że zawsze chciał ze mną dzieci, ja również.

Tego samego wieczoru kochaliśmy się. Zaczął się rozbierać, ja także, zagryzając wargi z niecierpliwością. Wyjął swojego sterczącego, całkiem dużego kutasa, a ja opadłam na kolana i zaczęłam go lizać, jednocześnie paluszkiem smyrając się po łechtaczce. Wsadziłam jego penisa całego do ust, czułam jak pulsuje pod dotykiem mojego języka. Nie chciałam jednak, by doszedł mi w usta, plan był przecież inny.

Po chwili więc wstałam i położyłam się na kanapie, rozkładając szeroko nogi.

Widziałam jak klęka przede mną i zaczyna lizać mi łechtaczkę, potem resztę cipki, próbuje językiem dostać się do środka pochwy. Z rozkoszą złapałam go za włosy i docisnęłam mocniej, wyjąc z zachwytu. Po chwili, nie wiem jak długiej, ale wystarczyło bym doszła z dwa razy, wstał, a ja poprowadziłam ręką jego penisa do mojej pipki. Poruszał najpierw miarowo, potem co raz szybciej, ruchając mnie na misjonarza. Jęczałam, szepcząc mu do ucha:

- Kocham cię, jestem twoją, tylko twoją kobietą.

W pewnym momencie poczułam, że jest na granicy, niedługo dojdzie. Na chwilę przed spytał się jeszcze:

- Na pewno do środka, gdzie chcesz?

Nie wiem co się w tym momencie stało, ale momentalnie odparłam:

- Na cycki, spuść mi się na cycki.

Julek wyjął nabrzmiałego do granic możliwości penisa w ostatniej chwili i trysnął. Miało być na cycki, ale trafił też w brzuch i siłę.

Przestraszyłam się? Dlaczego w ostatniej chwili zmieniłam zdanie? Do dziś nie potrafię do końca odpowiedzieć na to pytanie.

Tak minęły trzy tygodnie, a ja za każdym razem prosiłam by wyjąć. Oczywiście Julian zawsze mnie słuchał, nigdy nie okazał, że nie chce wyjąć.

Po tym czasie jednak stało się coś niezwykłego. Jak zwykle po południu stałam w kolejce w Lidlu gdy nagle zobaczyłam Krystiana. Stał z siatką warzyw i owoców parę osób przede mną. Po chwili zobaczył mnie, uśmiechnął się i po zrobieniu zakupów poczekał na mnie przed sklepem.

- Hej, co u Ciebie, lata Cię nie widziałem.

Zauważyłam od razu, że na ramieniu dorobił się nowych tatuaży, jakieś celtyckie krzyże. Już wcześniej miał smoka na plecach, ale to była dla mnie nowość. Tak samo jak to, że ściął krócej włosy, na wojskowego jeża. Ale uśmiech, twarz nadal wyglądała tak samo.

Odprowadzałam go do samochodu opowiadając o pracy, szkole i narzeczonym, gdy spytał, czy może chcę zajechać do niego na kawę. Julian wtedy pracował na drugą zmianę, więc stwierdziłam, że bez problemu zdążę jeszcze zrobić obiad, nim wróci przed nocą.

Mieszkał nie aż tak daleko ode mnie, więc nic dziwnego, że spotkaliśmy się w sklepie. Wynajął małą kawalerkę pół roku wcześniej i mieszkał sam.

Wypiłam kawę, naprawdę miło nam się rozmawiało, było to naprawdę odświeżające. Zwłaszcza, że przez te lata wydawał się uspokoić. Później obejrzeliśmy film w telewizji i nagle zrobiła się dziewiętnasta. Patrząc na zegarek powiedziałam, że już muszę wyjść, ale Krystian złapał mnie za rękę.

- Sylwia, proszę, mogę? - zapytał.

Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale zaczekałam, a on spojrzał mi w oczy. Znów w nich utknęłam. Jak tsunami wróciły mi wszystkie uczucia sprzed lat, chociaż w tyle głowy pojawiała się myśl "dziewczyno, on nazwał cię kurwą". Mimo to, nie odepchnąłam jego dłoni, a gdy zbliżył twarz, odwzajemniłam pocałunek. Wsunął mi w usta język, a ja zaczęłam masować go swoim. Po chwili zaczął masować mi piersi, lekko szczypać sutki. Wsunął rękę pod stanik i masował. W końcu, nie mogąc znieść ciśnienia odsunęłam się kawałek, by zdjąć bluzkę.

Chciałam go już, teraz. Patrzyłam z żądzą na jego tors, później pierś gdy zdjął koszulkę. Zrobiłam krok w przód w jego stronę i zaczęłam dotykać go po piersi, później ssać jego sutki. Zdjęłam spódnicę, tak że wkrótce majtki były moją jedyną częścią garderoby. Uklękłam i rozpięłam mu spodnie, z zamiarem wzięcia jego kutasa do ust i postawienia go na sztywno. Spojrzałam w górę, a w jego oczach widziałam wyraz triumfu. Zaraz po uporaniu się z rozporkiem odsunął się na dwa metry. Uśmiechnął się, po czym powiedział:

- Suka wróciła do pana?

Na dźwięk tych słów przeszło mnie mrowienie. Przełknęłam tylko ślinę i bez słowa skinęłam głową.

- Wiesz jak psy zaznaczają terytorium suko? - spytał, po czym wyjął swojego kutasa. Nigdy nie porównywałam narzędzi mojego narzeczonego i byłego, ale tym razem musiałam. Były ogólnie podobnej długości, czyli trochę powyżej średniej, Krystiana był jednak bardziej prosty i grubszy.

- Nieee ... - odparłam, na klęczkach starając się zbliżyć do niego. W tym momencie na cyckach poczułam coś ciepłego, mokrego. Spojrzałam przed siebie z zgrozą i zobaczyłam, że Krystian zaczyna na mnie sikać. Zapach moczu zaczynał rozchodzić się po pokoju, gryzący, kwaśny. Czułam jak płyn spływa mi po brzuchu, nasiąkają nimi majtki. Chyba nigdy nie było mi tak gorąco jak wtedy. Nie wytrzymując napięcia włożyłam dłoń w majtki i zaczęłam naciskać wpierw delikatnie łechtaczkę, później co raz mocniej. Co prawda sikanie dla mnie było nowością, ale już wcześniej robiliśmy parę, trochę ekstremalnych rzeczy.

Przez myśl przemknęła mi myśl, że muszę coś z majtkami zrobić, bo nie będę jak miała do domu wrócić. Zdjęłam je, i włożyłam sobie palec do dziurki. W międzyczasie złoty potok się skończył. Patrzyłam maksymalnie podniecona jak ostatnie krople spadają Krystianowi z czubka penisa na drewniane panele. Szybko włożyłam do podwójnie mokrej cipki dwa palce i pchnęłam najdalej jak mogłam, powtarzając to raz po raz aż po raz pierwszy tego wieczoru doszłam.

Uczucie było niesamowite, pełne perwersyjnej rozkoszy, jaką nie czułam od lat, zdążywszy się przyzwyczaić do tradycyjnych bodźców. Czułam aż niesamowite ciepło rozpływa się po moim ciele, palce zwijają a usta zaciskają, wydając ciche, stłumione jęki. Po chwili, czując lekkie osłabienie emocji, nie wytrzymując tego więcej, na kolanach dostałam się do stojącego członka Krystiana i wzięłam do ust. Z początku skrzywiłam się od kwaśno gorzkiego smaku pozostałości z jego moczu.

- Taaaak -wymruczał - suczka czyści psa alfa.

Po krótkim momencie złapał mnie za brodę i pociągnął do góry, tak że patrzyłam swoimi szarymi oczami prosto w błękit jego. Wziął końcówki blond włosów z mojej twarzy, naciągnął mi je za ucho i powiedział:

- Jesteś znów moja, pachniesz mną. Masz się dziś nie myć, rozumiesz? Ma czuć mój zapach kładąc się spać koło ciebie. Ma czuć mój zapach z twoich ust, całując cię. Rozumiesz?

Kiwnęłam ulegle głową. Oczywiście, że zaraz po powrocie pójdę do wanny, ale ten moment wymagał bym się na to zgodziła.

Wróciłam do ssania. Delikatnie lizałam go od nasady po grzybka, później biorąc go do ust i ssąc jak największego lizaka świata. Czułam pod językiem jak jego stojący kutas twardnieje pod nim. Pokrywałam go jak najmocniej śliną. Nie chciałam jednak by doszedł mi w ustach. Musiałam go mieć w sobie. Po prostu musiałam, inaczej byłabym całkowicie niezaspokojona.

Rozejrzałam się uważnie po pokoju, zauważając kanapę. Wstałam i skierowałam się do niej, trzymając za dłoń byłego chłopaka. Usiadłam na kolanach, wypinając tyłek do tyłu, a rękoma trzymając się oparcia. Już miał zamiar wkładać, czułam jak ocierał się o moją mokrą pipkę, by pokryć go sokami. W tym momencie jednak zapaliło się światełko i przypomniało, że jestem tuż przed owulacją, w najbardziej płodnym momencie cyklu. Woląc być szczera powiedziałam:

- Nie biorę tabletek.

- Mam iść do sklepu?

Pamiętałam, że nie najlepiej reagował na prezerwatywy, więc tylko cicho mu odpowiedziałam:

- Nie. Po prostu wyjmij długo przed czasem.

- Ok.

I w tym momencie poczułam jak wszedł cały, od samiutkiego końca. Zaczął ruszać się miarowo, co raz szybciej i szybciej. Zaczęłam co raz głośniej jęczeć. Czułam jak naciska mi na wejście do macicy. Sięgnęłam ręką do łechtaczki i zaczęłam ją ocierać, co spowodowało że natychmiast doszłam. Wydałam z siebie głośne krzyki. Krystian pchał co raz mocniej, i mocniej. W ogóle nie patrzył czy jest delikatny w tym co robi.

- W pace codziennie waliłem do twojego zdjęcia Sylwia.

Może się to wydawać dziwne, ale w tym momencie poczułam jakby to był najlepszy komplement na świecie.

Nagle poczułam uderzenie w pośladki. Miałam budowę gruszkową, więc piersi raczej małe, ale od pasa w dół, uda i pośladki bardzo duże. Nigdy nie wiedziałam dlaczego, ale obydwu moich kochanków moja pupa bardzo podniecała. Zresztą bardzo lubię klapsy, więc gdy on co raz mocniej nawalał w to samo miejsce, aż bolało i zrobiło się czerwone, ja co raz mocniej wpychałam się pośladkami w jego krocze. W końcu, przy którymś mocniejszym klapsie wyskoczyłam do przodu, a penis wyskoczył z mojej waginy. Aaał, pisnęłam.

Już po chwili jednak, role się zamieniły. On położył się na kanapie, a ja dosiadłam go i zaczęłam ujeżdżać. Co raz szybciej i szybciej kołysząc pośladkami w przód i w tył, przerywając tylko na kolejne orgazmy, od których mieszało już mi się w głowie. Chcąc jeszcze mocniej przyspieszyć, jeszcze głębiej go poczuć, stanęłam na palcach i zaczęłam skakać po jego kutasie. Pchałam do granic możliwości, aż złapał mnie za udo, a ja, wyrwana jakby z transu spojrzałam w dół, na twarz mojego byłego.

- Zaraz dojdę, wstań - powiedział.

Na słowo dojdę zrobiło mi się gorąco w środku. A co jeśli? Gdzieś w sercu jednak, wbrew rozumowi zrodziła się myśl: chcę jego dzieci, nie Julka, chcę silnego syna lub córkę, który w przyszłości ma być taki jak ojciec. Groźnych, ale pewnie kroczących przez świat.

Usiadłam na kutasie, wbijając się jeszcze głębiej, po same jaja.

- Dojdź we mnie - wyszeptałam. Poczułam uczucie wstydu, wyrzuty sumienia, ale było na to za późno. Już zdecydowałam.

- Co jeśli zajdziesz? - spytał niepewnie.

- To urodzę panu szczenięta - mruknęłam, gryząc go w ucho. Zaraz po tym złapał mnie za szyję i lekko przydusił, a ja poczułam jednoczenie jak ciepło spermy rozpływa się po mojej cipce, wpływa do macicy, inna część wypływa mi prosto na jego krótkie włosy łonowe.

- Jesteś już moja, moja suka, zrobię ci bachora - wydusił w spazmie swojego orgazmu.

Leżeliśmy potem przytuleni jeszcze chwilę, a ja myślałam nad konsekwencjami tego co zrobiłam. Nadal chcę by Julian wychowywał moje dzieci, ale nie chcę by były jego. Nie wiem czy mi się uda, pewnie nie. Może się przyznam, tak będzie lepiej. A wtedy zostanę samotną matką albo wrócę do Krystiana.

Jak możecie się domyślać, przez następne kilka tygodni odwiedzałam mojego ex kilkukrotnie, za każdym razem kończył we mnie, więcej nawet nie spytał czy może. Czułam się niesamowicie, gdy jak to mówił "zapładniał swoją sukę". Po prostu robił ze mną co chciał. Z kolei z Julkiem rzadziej uprawiałam seks, starając się go omijać w płodnym okienku, a także cały czas prosząc by dochodził wszędzie tylko nie do środka.

Dzisiaj za to jestem w dziesiątym tygodniu ciąży, najszczęśliwsza na świecie. Głaszczę się po brzuchu wiedząc, że będę mieć najwspanialsze dziecko na świecie. Bo to jego, Krystiana, i moje geny będzie mieć. I już dzisiaj wiem, że nieważne z kim będę, to jego dzieci chcę w życiu rodzić i wiem, że kiedyś wrócę po więcej...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





balajka

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach