Dyrektorka ds. kadrowych
Jak może kojarzycie z poprzedniego opowiadania, na jednej z imprez poznałem Lidkę. Była ona dyrektorem ds. kadrowych w dużej korporacji na Śląsku. Miała 45 lat, męża i dzieci jednak nie znałem żadnych bliższych szczegółów z jej życia prywatnego. Podczas tej imprezy zapytałem ją czy może znajdzie się u niej jakiś wakat i może przyjmie mnie do siebie do pracy, zostawiła mi wizytówkę i kazała się odezwać w tygodniu.
Przeszukałem Internet w poszukiwaniu informacji na temat spółki, jej działalności i ewentualnych wakatów. Nie chciałem wypaść blado na ewentualnej rozmowie z Lidką. W poniedziałek zaraz po upojnym weekendzie z jej koleżanką – Martą. Zadzwoniłem około godziny 12:00 do Lidki.
- Lidia Kowalska, słucham? - usłyszałem stanowczo w słuchawce,
- Dzień dobry Lidka, z tej strony Naimad z imprezy. Dzwonię w sprawie pracy, rozmawialiśmy o tym przez chwilę w sobotę.
- Aaa cześć, jasne pamiętam o Tobie i czekałam na Twój telefon - odpowiedziała, zmieniając ton,
- Moglibyśmy się jakoś spotkać na rozmowę Pani Dyrektor? – zapytałem,
- Zapraszam Cię do mojego biura, jestem dziś do 18 w pracy i nie mam dużo spotkań. Przyjedź jak będziesz mieć czas, tymczasem muszę kończyć, do zobaczenia – odpowiedziała i rozłączyła się.
Ucieszyłem się na samą myśl, że ktoś chce dać szansę na rozmowę zwykłemu piłkarzykowi. Mimo, iż mam wyższe wykształcenie z kadr przedsiębiorstwa nigdy nie pracowałem na podobnym stanowisku. Niestety w naszym kraju pracodawca wymaga od razu po studiach 5lat doświadczenia na podobnym stanowisku. Także zrozumcie moje zadowolenie gdzie wysoko postawiona osoba zaprasza mnie na rozmowę o pracę. Koło 13 zjadłem delikatny obiad i wszedłem pod prysznic. Ogoliłem weekendowy zarost na twarzy i w okolicach bikini. Ułożyłem włosy, wskoczyłem w szare chinosy, ubrałem klasyczną białą koszulę i założyłem szarą marynarkę, całość dopełniły beżowe mokasyny. Delikatnie skropienie szyi perfumami i można iść podbijać świat.
Pod siedzibą Firmy byłem około godziny 15:00. Na recepcji przywitała mnie śliczna młoda Pani i skierowała do pokoju 315 na 3 piętrze budynku. Wsiadłem do oszklonej windy i już tylko minuty dzieliły mnie od mojej przyszłości w tym wypasionym budynku. Zapukałem do pokoju 315.
- Proszę – usłyszałem stanowczy, damski głos zza drzwi,
Wszedłem do środka. Zza biurka wyłoniła się Lidka ubrana w elegancki garniturek, miała ubraną białą koszulę z rozpiętymi dwoma guzikami. Trzeci ledwo się trzymał bo piersi Lidki naprawdę były sporych rozmiarów. Na nogach miała czarne stonowane szpilki, na nosie natomiast miała kujonki. Klasyczna korpo-biurwa na wysokim stanowisku. Lidka miała generalnie 45 lat, miała jakieś 165-170 cm i krótkie rude włosy, była zgrabna jak na swój wiek i na fakt, że była już matką.
- Dzień dobry Pani Lidio.
- Aaa to Ty, cześć Naimad, siadaj. Napijemy się kawy i pogadamy – kończąc zdanie Lidia chwyciła za telefon,
- Asiu proszę o 2 małe, białe kawy do mojego gabinetu – powiedziała Lidka do słuchawki,
- Jak tam Naimad po imprezie? – zapytała Pani Dyrektor,
- Bardzo dobrze, wyszedłem niedługo po Tobie, bo zrobiło już się nudno – skłamałem, bo jak wiadomo, rżnąłem do rana jej koleżankę, z którą przyszła na imprezę,
- A Ty jak się czułaś po weekendowym wojażu? – zapytałem z kolei rozmówczynię,
- A nie najgorzej, mimo, iż rano trochę bolała mnie głowa z nadmiaru alkoholu – odpowiedziała Lidka.
W tym czasie do pokoju weszła sekretarka Lidki i podała nam dwie białe kawy w eleganckich filiżankach.
- Asiu, został ktoś jeszcze w naszym referacie ? – Zapytała Lidka koleżankę,
- Nie Pani Dyrektor jest 15:15, zostałam tylko ja na posterunku – odpowiedziała sekretarka,
- W takim razie też już nie siedź, jedź do domu, my porozmawiamy z Naimadem i też już na tym skończę na dziś. – odpowiedziała dyrektor,
- Dziękuję, miłego popołudnia – odrzekła widocznie zadowolona sekretarka.
Po chwili byliśmy sami na piętrze budynku spółki. W tym czasie Lidka omawiała czym jej referat się zajmuje w tej firmie. Generalnie zajmowali się rekrutacją pracowników do siebie i innych spółek podległych. Zajmowali się też archiwizacją dokumentacji firmy. Lidka nie ukrywała, że szukają osoby właśnie do archiwizacji i szeroko pojętych prac biurowych, z przyuczaniem do stanowiska rekrutera.
- Byłbyś chętny taką pracą Naimad? – zapytała Lidka,
- Pewnie, byłbym wdzięczny za jakąkolwiek pracę i możliwość nauki – odpowiedziałem ochoczo,
- Nie zapytasz ile będziesz zarabiać, jakie będą Twoje obowiązki, jak się poruszać po firmie? – zapytała rozbawiona Lidka,
- Ja naprawdę mogę robić wszystko, szybko się uczę. O pieniądze się nie martwię, bo nie dasz mnie orżnąć, ufam Ci. Czemu Cię to śmieszy? – zapytałem,
- Oj Naimad widać, żeś młody i głupiutki. A gdyby w Twoich obowiązkach było masowanie stóp szefowej ? – zapytała śmiejąc się już w głos,
- Nie ma problemu, może próbkę?
- Hmm nie głupi pomysł z takim case’em (kejs – zadanie podczas rozmowy), od tego będzie zależeć Twój zakres obowiązków i oczywiście wypłata – odpowiedział rozbawiona Lidka,
Wstawaj, idziemy tam na sofy – rzuciła Dyrektor i wskazała miejsce po drugiej stronie gabinetu, gdzie były ustawione naprzeciwko siebie dwie czarne, dwuosobowe sofy, a pośrodku nich stał szklany stoliczek,
Usiedliśmy wygodnie na sofach naprzeciwko siebie i Lidka wystawiła w moim kierunku stopę już bez szpilki, na stopie miała założone getry.
Wziąłem jej małą (może 36) stópkę w dłonie i zacząłem powoli masować. Lidka stopę oparła o mój tors jednocześnie rozkładając się wygodnie w sofie. Stopa mimo, iż pewnie cały dzień była w szpilkach przyjemnie pachniała.
- Uwielbiam masaż stóp, chyba będziesz miał etat masażysty – rzuciła Lidka,
- Podaj mi drugą stopę Lidka – poprosiłem,
Podała mi drugą stopę, którą już oparła o moje udo.
- Szkoda, że jesteś w rajstopach. Większe odczucia byłyby bezpośrednio na stopę. – powiedziałem,
- Podobnie jak z gumą na kutasie? Prawda? To są podkolanówki sięgnij w nogawkę to je zdejmiesz – powiedziała Lidka,
- yyy no prawda, już zdjemuję – odpowiedziałem i zacząłem głaskać łydkę masowanej Pani Dyrektor. Po chwili nie miała już podkolanówek na sobie i miałem na swoim kroku dwie nagie stópki, które dalej namiętnie masowałem.
- Twój mąż nie będzie zły? – zapytałem, bo nie chciałem żeby były z tego problemy,
- Mój mąż stał się od jakiegoś czasu aseksualny, a ja mam swoje potrzeby młody człowieku. U kobiet jest odwrotnie niż u mężczyzn. Mając 25 lat jak Ty cały czas byś pewnie dymał, kobiety nie bardzo w tym wieku chcą non stop się pieprzyć. Ale po 40 strony się zmieniają, kobiety chcą być dymane i zaspokajane, a chłopy mają już wszystko gdzieś. – mówiąc to zaczęła stopami masować mi kutasa przez cieniutkie chinosy,
Po chwili mój świeżo ogolony kutas stał na baczność w spodniach.
- Hmmm może dołożymy coś jeszcze do Twojego zakresu obowiązków? – zapytała Lidka puszczając oczko,
- Wszyscy u Ciebie mają dodatkowe zakresy stanowiskowe? – zapytałem łobuzersko,
- Nie, na razie tylko Asia, którą już poznałeś ma delikatny zakres ponad program. Tak lubię niekiedy przerzucić się na dziewczyny. Pasuje Ci to? – odpowiedziała mi jak suka dobierając się do rozporka.
Rozłożyłem nogi, Lidka zsunęła mi spodnie i bokserki. Ze spodni wyskoczyło moje 18 cm mięsa. Pani Dyrektor zmieniła pozycję. Usiadł na swoich nogach przede mną i zatopiła swoje usta na moim kutasie. Robiła świetnie gałę, z dużą ilością śliny siorbiąc przy tym przyjemnie.
- Już na imprezie chciałam Ci obciągnąć – powiedziała w jakimś momencie,
- Mogliśmy iść do toalety i to zrobić – odpowiedziałem,
- Taa wziąłbyś mnie za tanią dziwkę, a z resztą Marta od początku mi mówiła, że ma na Ciebie ochotę – więc odpuściłam jej, dogadujemy się w kwestii facetów.
W tej chwili doszło do mnie, że Pani Dyrektor z moją weekendową kochanką ma jakiś nieformalny erotyczny układ. Pomyślałem, że wygrałem w totolotka. Uśmiechnąłem się pod nosem dopychając rudą głowę Lidki do mojego kutasa. Ręką sięgnąłem jej cycków i powoli zacząłem je uwalniać spod malutkich guzików jej koszuli. Lidka nie przestawała ssać mojego kutasa czułem, że powoli zbliża się koniec zabawy.
- Zerżnąć Cię? – rzuciłem Pani Dyrektor,
- Nie pytaj, dopisuję to do listy Twoich obowiązków – odpowiedziała obśliniona,
Odwróciła się do mnie tyłem, zdjęła materiałowe spodnie z figami i kazała rżnąć szybko i z całej siły. Na początek strzeliłem klapsa w jej jędrne dupsko, jak na 45 lat miała naprawdę świetną dupeczkę. Zapiszczała z zadowolenia, wsadziła dłoń do ust i rozsmarowała ślinę po lodziku na swojej szparce.
- Wsadzaj – krzykła,
Wsadziłem od razu po same kule dopychając miednicę jak najmocniej się dało. Pchnięć może było 10-15 dłużej nie wytrzymałem. W między stękami i jękami Lidka rzucała hasła żebym zlał się w nią bo bierze tabsy. Tak też zrobiłem, fale białego płynu zalewały jej pochwę. Opadłem na sofę, z mojego kutasa na sofę spłynęło jeszcze kilka kropel spermy, natomiast z cipki Lidki wyciekała strużka spermy też kończąc na sofie. Chciałem podać jej chusteczki, jednak jak szybko wstałem tak szybko Lidka spermę zlizała ze skórzanej sofy dodając – podejdź tu,
Podszedłem do niej siedzącej na sofie a ta jak odkurzać wyssała nektar do ostatniej kropli.
- No teraz się ubieraj, jutro o 8 w sekretariacie Asi, ona Cię wprowadzi do firmy – powiedziała stanowczym głosem Lidka,
- Yyy dziękuję Pani Dyrektor, już nie mogę się doczekać pracy tutaj – odpowiedziałem ubierając już spodnie na dupę,
- Nie ciesz się tak bardzo, ja jestem wymagająca i łatwo Ci nie odpuszczę. Do jutra.
Jadąc do domu myślałem, że wygrałem, życie jednak jak się okazało każdy kij ma dwa końce co opowiem może w przyszłych opowiadaniach.
Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!
Komentarze
Super opowiadanie! Liczę na seks z Lidka w przyjemnej atmosferze w domu i przyłapanie was przez męża
Cieszę się, że Ci się podoba :)
Tu będzie dużo ciekawiej!
Super opowiadanie! Liczę na seks z Lidka w przyjemnej atmosferze w domu i przyłapanie was przez męża