Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Dyrektor ds. kadrowych (2 - sekretarka)

Następnego dnia ochoczo wyjechałem ok. 7:00 do nowej pracy. Pod budynkiem byłem o 7:45 wszedłem na recepcję i tam przywitała mnie miła brunetka.

- Dzień dobry nazywam się Naimad, jestem nowym pracownikiem działu kadr u Dyrektor Lidii Kowalskiej.

- Dzień dobry jestem Karolina, miło mi Cię poznać. Jedź do pokoju 317 tam będzie czekać na Ciebie Asia, sekretarka Lidii. Powie Ci wszystko o pracy i budynku. Miłego dnia Naimad – uśmiechnęła się od ucha do ucha kończąc.

- Miłego dnia – odpowiedziałem maszerując już w kierunku windy, która zawiozła mnie na 3 piętro.

Drzwi do sekretariatu 317 były otwarte, wszedłem bez pukania pomimo, że przy biurku stojącym na wprost wejścia nikogo widziałem. Miałem donośnie powiedzieć dzień dobry , gdy nagle kątem oka zauważyłem ruch po prawej stronie pokoju. Była to Asia sekretarka Lidki, która z wypięta pupą w stronę wejścia szukała czegoś w szafie z segregatorami. Asia była chudą blondynką, nawet przesadnie chudą i wysoką bo miała jakieś 170cm, dodatkowo szpilki dodawały jej kilka centymetrów więcej. Włosy miała związane w elegancki warkocz, który sięgał jej do połowy pleców.

- 7:50 a tu już takie widoki, wygrałem życie - pomyślałem.

- Dzień dobry Pani Asiu – powiedziałem, gapiąc się na jej płaski tyłek, na którym opięta była spódniczka do połowy uda. Powyżej miała założoną białą koszulę z krótkim rękawem i szpilki w kolorze białym.

- Cześć, co się tak skradasz Naimad? – zapytała, równocześnie dźwigając swoje chude ciałko i poprawiając spódnicę ,

- Nie chciałem Pani przestraszyć, przyszedłem na swój pierwszy dzień pracy – powiedziałem,

- Aśka jestem nie żadna Pani. Jesteśmy pewnie w podobnym wieku, więc przejdźmy na Ty – zaproponowała wyciągając w moim kierunku rękę,

- Naimad, miło mi. Cieszę się, że będziemy razem pracować. Co do wieku pewnie masz rację i choć to niegrzeczne to zapytam – ile masz lat? Ja mam 25. – zapytałem i uścisnąłem delikatną dłoń koleżanki,

- Oj tam niegrzeczne, normalne pytanie. Mam 23 lata. Chodź oprowadzę Cię po firmie. – Odpowiedziała i ruszyliśmy zwiedzać gmach firmy.

W tym czasie opowiadała mi o pracy, działalności firmy, jej pozycji na rynku i zasadach, których należy przestrzegać. Odwiedziliśmy informatyków, którzy przygotowali dla mnie świeżutki komputer z nowym oprogramowaniem. Po drodze wytłumaczyła mi schemat budynku, na koniec proponując kawę w firmowej kawiarence. Tam oboje opowiedzieliśmy trochę o sobie. Dowiedziałem się, że jest studentką studiów zaocznych, że mieszka nieopodal firmy z rodzicami, od których jednak chciałaby się wyprowadzić, bo między innymi przez to nie ułożył się jej ostatni związek, w którym była od 5 lat.

- Jak się tu załapałaś u Lidii ? – zapytałem w pewnym momencie (mając na uwagę informację od Lidki, że Aśka też mam ponadprogramowe zadania),

- No jak to jak, normalnie. Złożyłam CV, odbyłam rozmowę i tak już jestem 3 rok. Dzięki tej pracy rozpoczęłam studia i nowe życie – odpowiedziała, jednak była wyraźnie zmieszana,

- Dobra, dobra do takich firm ot tak nie przyjmują. Co masz na sumieniu? – ciągłem temat dalej,

- Hahaha, nie mam nic na sumieniu naprawdę jest jak Ci powiedziałam – wymuszała śmiech Aśka,

- Dobra to ja zacznę. Jestem tu, bo poznałem Lidkę tydzień temu na imprezie. Fajnie nam się rozmawiało, powiedziała mi, że jest tu dyrektorem a ja zapytałem czy nie ma jakieś pracy dla takiej osoby jak ja i tak właśnie tu jestem z Tobą na kawie.

- Wow. Nie każdy ma odwagę na taką szczerość. Doceniam, ale tak jak mówiłam ja przeszłam w miarę normalny proces rekrutacji. Chodźmy. Pokażę Ci czym się będziesz zajmować w najbliższym tygodniu – powiedziała Asia, kończąc kawę.

Wstaliśmy od stolika i wróciliśmy na nasze piętro. Byłem zmieszany, bo wygadałem się ledwo poznanej koleżance, że jestem tu po znajomości i bałem się, że będzie to rzutować na nasze dalsze relacje zawodowe. Po powrocie na 3 piętro weszliśmy do archiwum, w którym było co najmniej 10 rzędów półek wypełnionych segregatorami z dokumentacją firmową. Aśka poinformowała mnie, że na początek trzeba przejrzeć dokumenty i te, które mają powyżej 10 lat trzeba zniszczyć. Wskazała niszczarki i życzyła miłej zabawy. Po powrocie z obchodu było już grubo po godzinie 12 dlatego od razu wziąłem się za robotę. Odpaliłem lapka, włączyłem muzę i zacząłem przeglądać po kolei segregatory segregując je datami. Czułem się jak bibliotekarz w jakiejś krainie miliona książek szukający białego kruka. Czas płynął niezauważalnie, a o jego upływie przypomniała mi Lidka, która koło 15 wtargnęła do archiwum.

- Hej Naimad, jak tam pierwszy dzień – zapytała Pani Dyrektor,

- Hej Lidka, super. Z każdym dniem mam nadzieję, że będzie lepiej – odpowiedziałem uśmiechając się szeroko,

- Pewnie nie tego się spodziewałeś po pracy biurowej. Ale tylko ten tydzień taki będzie, bo od przyszłego poniedziałku będziesz dzielił sekretariat razem z Aśką. – zapewniła szefowa, zbliżając się do mnie.

- Dobrze, prawie do piątku zrobię tu porządek z dokumentami. – odpowiedziałem,

- Nie było Cię na obiedzie, nikt Ci nie powiedział, że między 13:30, a 14:00 nasz referat ma przerwę obiadową – powiedziała, jednocześnie łapiąc mnie za jaja.

- No chyba, że tylko seksem się karmisz – syknęła niczym wąż do ucha i pocałowała. Nasze języki kilka sekund tańczyły w naszych ustach.

- Co do Aśki … czemu mnie okłamałaś z tym, że ona też nie tylko tu jest od zwykłej pracy? – przerwałem pocałunek zarzucając kłamstwo kochance.

- Hahaha kochany, choćby ją obdzierali ze skóry nie powiedziałaby Ci bez mojej zgody. Ciebie też to dotyczy. Choćby nie wiem co, niewtajemniczonym ani słowa, a ja ustalam, kto jest wtajemniczony. – powiedziała stanowczo Lidka,

- A Aśka wie o nas? Wtajemniczyłaś ją ? – zapytałem żywo zaciekawiony,

- Wie, chociaż czekaj może Ci wyjaśnię – odparła Dyrektorka i wyszła przed archiwum,

Po chwili wróciła razem z Aśką.

- Ściągaj spodnie Naimad – rzuciła dyrektorka,

- Ale jak ? – odparłem zawstydzony,

- Ściągaj albo to będzie Twój pierwszy i ostatni dzień tutaj – krzyknęła szefowa,

Powoli z oczami skierowanymi w podłogę, odpiąłem pasek i zsunąłem spodnie do kostek zostając w samych bokserkach. Nigdy wcześniej nie czułem się tak poniżony, zwykle to ja dominowałem, a tymczasem czułem się malusieńki. Uniosłem głowę w stronę dziewczyn, te popatrzyły na siebie. Lidka skinęła głową i uśmiechnęła się w stronę Aśki. Ta odwzajemniła uśmiech i ruszyła w moją stronę otrzymując od Lidki siarczystego klapsa w chudy tyłek. Aśka podsunęła podstawek służący do zdejmowania segregatorów z wyższych pięter regałów, usiadła na nim przede mną i zrzuciła mi bokserki.

- Naimad, skup się, wczoraj w momencie Ci stanął – śmieszkowała szefowa z mojego braku wzwodu.

- Aśka zajmij się jego jajkami, postaw tego kutasa do pionu – po tych słowach Lidki, Aśka wzięła się za ssanie moich jaj. Ręką masowała mojego kutasa , który po krótkiej chwili był w gotowości. Gdy był gotowy splunęła na dłoń i zaczęła poruszać nią w górę i dół na moim kutasie. Z zawstydzenia przeszedłem w stan maksymalnego podniecenia. Jedna waliła mi konia, druga przyglądała się wszystkiemu z zaciekawieniem i uśmiechem na ustach. Aśka waliła mi konia przez chwilę, chwyciłem ją za głowę próbując zbliżyć jej usta do penisa.

- Nie mogę Naimad chociaż bardzo bym chciała – powiedziała, uśmiechając się Asia,

- Czemu nie weźmiesz do buzi ? – zapytałem,

- Nie ja ustalam reguły – odpowiedziała odwracając się  kierunku szefowej,

- Lidka proszę każ jej possać mojego penisa, bo zwariuję. Albo Ty tu chodź i mi obciągnij jak wczoraj. – rzuciłem podniecony,

- Mam nadzieje, że polubisz nasze reguły Naimad, teraz possij mu maleńka, niech ma na pierwszy dzień pracy – powiedziała Lidka.

Asia bez chwili zastanowienia przejechała językiem trzy razy od nasady, aż po końcówkę penisa. Następnie kilkukrotnie splunęła na niego i zlizała spływającą ślinę. W końcu wzięła całego aż po jaja do gardła, krztusząc się. Nabijała swoją głowę raz po raz doprowadzając mnie do szaleństwa. W tym szaleństwie patrzyłem w oczy Lidki, którą rozbierałem wzrokiem i przypominałem sobie wczorajsze szaleństwa w jej gabinecie. Lidka stała wpatrzona w nas z zawadiackim uśmiechem na ustach, widać, że władza sprawiała jej radość i podniecenie.

- Ja pierdole jesteście zdrowo pojebane – rzuciłem w pewnej chwili,

Aśka przyśpieszyła ruchy głową, a Lidka przybliżyła się do nas.

- Sperma dla mnie – rzuciła Lidka do Aśki, klękając obok robiącej mi laskę Aśki.

Asia czuła, że zbliża się finał. Wyciągnęła penisa z ust, przekazała szefowej z wymownym „Proszę Pani Dyrektor”. Lidka wzięła samą końcówkę do ust, obie patrzyły mi w oczy kiedy obficie spuściłem się szefowej w czerwone od szminki usta. Po wszystkim wstały. Jedna oblizała się po przyjęciu porcji białka, druga wytarła resztki śliny po obrabianiu berła.

- Idźcie już do domów, moje robaczki. Jutro kolejny dzień pracy. – rzuciła szefowa obracając się na obcasie i majestatycznie kręcąc biodrami wyszła z archiwum.

- Asiu to było … - chciałem skomplementować lodziarkę,

- Dobre. Wiem. Jestem w tym dobra. Cieszę się, że Lidka wtajemnicza akurat Ciebie. Podobasz mi się. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna. Do jutra. – odpowiedziała z wyprzedzeniem i też wyszła z archiwum.

Ja po chwili też otrzeźwiałem i wyszedłem z mojego edenu w drogę powrotną do domu.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Damian Wiśniewski

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach