Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Dyrektor ds. kadrowych (3)

Kolejne dwa tygodnie w nowej pracy minęły spokojnie. Nie licząc rozmów z podtekstami, puszczania oczek czy też schylania się po niby przypadkiem upuszczony długopis. W tym czasie zdążyłem się już całkiem dobrze zaadaptować w firmie. Wysprzątałem archiwum i otrzymałem biurko w sekretariacie Dyrektor działu Lidii Kowalskiej zaraz obok Asi, która już pracowała u Lidki kilka lat. Mimo iż pracowałem na 3 piętrze gmachu bardzo dobry kontakt złapałem z dziewczynami z recepcji. Były to Karolina i Kinga, zawsze uśmiechnięte z śnieżnobiałym uśmiechem aparatki.

Karolina miała wtedy 27 lat i była świeżo po rozwodzie. Była szatynką o ślicznej buzi i oczach jak błękitne cekiny. Miała może 160cm i miała talie gruszki, czyli wąskie barki, nie duży biust i szerokie biodra, którymi wytwarzała wiatr przechodząc po korytarzach. Kinga miała 25 lat, blondynka, była wyższa od Karoliny o kilka cm jednak zawsze, ale to zawsze chodziła w szpilkach. Kinga była zdrową kobietą, miała duży biust mimo, że nigdy go nie odsłaniała dekoltem. Miała fajny odstający tyłek, na którym można było oko zawiesić.

W trzecim tygodniu pracy w poniedziałek naradę zespołu zwołała Lidka. Oznajmiła, że od środy w Rabce Zdroju odbędzie się szkolenie naszego referatu i kilku osób z innych działów w ramach komunikacji w zespole i potrwa do soboty. Wszyscy ucieszyliśmy się na taką informację. W środę rano na zbiórce pojawiliśmy się wszyscy Lidka, Asia, Ja, Paweł, Ewelina, Kasia, Krysia, Ola, Patrycja, a dodatkowo recepcjonistki Karolina i Kinga i księgowe Irena i Alicja, które Rabkę odwiedzały już nie raz w ramach sanatorium.

Przed wejściem do busa Lidka zaapelowała, że nie jedziemy na urlop i w godzinach 8-16 nie życzy sobie nikogo pod wpływem czegokolwiek. Było słychać poruszenie po tych słowach i lekkie niedowierzanie.

- Będzie czas na pracę i zabawę uwierzcie mi – dodała Dyrektorka i zapakowaliśmy się do busa.

Usiadłem obok Asi, z którą pracowałem w sekretariacie. W czasie podróży niektórzy słuchali muzyki, inni czytali książki, jeszcze inni dosypiali lub śmigali po telefonach. Ja jednak w pewnym momencie poczułem dłoń Asi na swoim udzie, szybko zarzuciłem na jej rękę jesienną kurtkę, którą miałem przygotowaną na gorszą aurę. Nie przestawała masować mi uda i krocza patrząc przy tym w okno. Wyciągnąłem telefon i napisałem na nim „co Ty robisz, szalona kobieto?” i podałem jej do odczytania nie chcąc wzbudzić podejrzeń wśród reszty współpasażerów. Po chwili Asia oddała mi telefon, uśmiechając się przy tym zalotnie. Na telefonie była wiadomość „Wykonuje polecenie szefowej. Umilam Ci podróż na wszelkie możliwe sposoby”. I tak drażniła mnie przez jakieś 40 minut po czym minęliśmy szyld Rabka Zdrój i podjechaliśmy pod hotel.

W hotelu szybkie rozlokowanie po pokojach, niektóre dziewczyny brały dwuosobowe pokoje np. Kinga z Karolą czy Asia z Lidką. Większość jednak wzięła jednoosobowe pokoiki. Standard hotelu normalny, w pokoju było łóżko, szafa, lustro, komoda i największy atut widok na góry. Pokoje były  z łazienką więc od razu po podróży odświeżyłem się. Początek szkolenia zaplanowany był na godzinę 12 więc mieliśmy trochę czasu dla siebie na rozpakowanie. Nie będę Was zanudzać tym co mieliśmy na szkoleniu bo nie po to tu jesteśmy. Najzabawniejsze rzeczy działy się jak wiadomo po szkoleniu w zaciszu hotelowym.  

W pierwszym dniu szkolenie zakończyło się koło godziny 17. Szybka obiadokolacja i koło 19 wszyscy byliśmy wolni. W tym dniu najmniej się działo, bo raz późna godzina, a dwa, że na drugi dzień śniadanie było od 7, a szkolenie od 9 do 15. Także większość rozłożyła się w pokojach i regenerowała siły. Ja jednak po kolacji wyszedłem na rekonesans po okolicy. Rabka w tygodniu nie tętni życiem i generalnie jest uzdrowiskiem dla seniorów więc nie działo się za wiele. Jednak znalazłem otwarty pub i wszedłem na piwo po chwili dołączył do mnie Paweł, który też nie mógł wysiedzieć i tak przy piwie spędziliśmy dwie godziny. W tym czasie obgadaliśmy prawie wszystkie dupy, z którymi przyjechaliśmy na szkolenie. Dowiedziałem się od niego, że niestety prawie wszystkie są zajęte oprócz Asi i Kingi. Więc musimy czegoś poszukać w przypadku imprezy, która najprawdopodobniej będzie w piątek jeśli chcemy się zabawić.

Czwartek rozpoczął się intensywnie, bo od rana szkoliliśmy się. Na przerwie kawowej podeszła do mnie dyrektorka.

- Jak szkolenie Naimad? – zapytała biorąc łyk kawy swoimi krwiście czerwonymi ustami,

- Super, dużo przydatnych informacji zbieramy – odpowiedziałem profesjonalnie,

- Gdzie byliście wczoraj z Pawłem?

- Skąd Ty wiesz, że gdzieś byliśmy? – zapytałem zaskoczony,

- Ja wiem wszystko – zaśmiała się,

- Za karę, że byłeś w Pubie beze mnie będziesz musiał teraz podczas wykładu bawić się tym pilotem – dodała, wręczając mi niewielki pilot z wyświetlaczem i pokrętełkiem,

- Co to jest? – zapytałem zaciekawiony i przekręciłem jedno pokrętło na maksa w jedną, a później z powrotem do pozycji wyjściowej,

W tym czasie ze stolika kawowego usłyszeliśmy „oj ale niezdara ze mnie bardzo przepraszam, zaraz to posprzątam” okazało się, że Asia rozlała nalewaną kawę,

- Wypróbujesz to się dowiesz co to jest – odpowiedziała mi dyrektorka wracając na aulę.

Na auli siedziałem mniej więcej na środku. Zacząłem bawić się nową zabawką zgodnie z zaleceniami szefowej. Na ekranie było widać wykres, który skakał góra i dół. Sprawdziłem wszystkie opcje i nic się nie działo. Wygooglowałem nazwę urządzenia i doszło do mnie, że w rękach mam pilot od wibratora. Moja szurnięta szefowa kazała mi kogoś zadowalać podczas szkolenia. Moje domysły od razu spadły na Aśkę, bo przecież nasza trójka miała niepisany układ. Asia siedziała kilka rzędów niżej, zacząłem się znowu bawić pilotem i od razu wiedziałem, że to ona ma wsadzoną wkładkę w swoją cipkę bo nerwowo zaczęła poruszać się w fotelu. Drażniłem ją w różnych kombinacjach kilka minut po czym napisałem jej sms „Mokro?”. Po odczytaniu odwróciła głowę i skinęła na tak. Zacząłem pisać SMS czy chce więcej jednak otrzymałem wiadomość od szefowej, że wychodzimy. W tym momencie Dyrektorka wstała, przeprosiła prowadzącego i oznajmiła, że ma pilną sprawę do załatwienia.

- Naimad, Asia proszę ze mną. Musimy przygotować i wysłać pilnie raport. Proszę kontynuować wykład Panie Profesorze. – oznajmiła całej Sali,

Wyszliśmy z Sali i udaliśmy się prosto do pokoju dziewczyn. Zaraz po wejściu zaczęła mnie całować i rozpinać koszulę.

Asia rozbieraj się – rzuciła do Asi, która grzecznie zaczęła wykonywać polecenie.

Też nie czekając długo odwróciłem szefową tyłem do siebie i zacząłem rozpinać jej białą sukienkę do połowy uda, która po chwili bezwładnie opadła na podłogę. Pod sukienką miała koronkową, śliczną i pewnie obrzydliwie drogą białą bieliznę, której aż nie chciało się ściągać, bo wyglądała bosko na wysportowanym ciele szefowej.

Asia rozebrała się do naga i w czasie kiedy ja obmacywałem Lidkę położyła się na łóżku wyciągnęła mały różowy wibrator ze swojej mokrej szparki, oblizała go dokładnie i zaczęła masować swoją wygoloną do zera myszkę.

- Naimad kładź się przy Asi i spróbuj jej soczków są przepyszne, ja próbowałam wczoraj – rozkazała szefowa popychając mnie w stronę sekretarki.

Wsadziłem dłonie pod pośladki Asi delikatnie je unosząc, zanurzyłem język w jej sokach, na co Asia odpowiedziała głośnym aaaach. Najpierw zlizałem pozostałości po działaniu wibratora, po czym przeniosłem się na uda i okolice szparki drażniąc Asię do granic wytrzymałości. Coraz częściej mój język dotykał jej różowego guziczka za każdym razem delikatnie podrywając Asię w górę.

- Kto ma lepszy język Asiu? – rzuciła zza nas Lidka, która co chwilę klepała mnie przez bokserki w pośladki,

- Naimad, Naimad, męski, szorstki, agresywny.

Te słowa zadziałały na mnie jak płachta na byka, bo od razu zanurzyłem ten „męski, szorstki” jęzor w cipce Asi, która wygięła się  łuk. W tym czasie poczułem jak Dyrektorka dobiera się do moich bokserek, które po chwili wylądowały na stercie ubrań. Rozchyliła dłońmi moje pośladki i obślinionym palcem zaczęła zataczać kółka wokół mojej dupy. Instynktownie zacisnąłem pośladki gdyż nigdy nie praktykowałem takich zabaw. Jednak Lidka cały czas nie dawała za wygraną. Wsadziła język mi w tyłek i zaczęła lizać mój rowek, drugą ręką waliła mi konia. Podobała mi się taka zabawa, ja robiący minetkę chudej blondynce, a za mną ruda szefowa liżąca rowa. Przyjemność nie trwała jak się okazało długo … Lidka znowu zabrała się za majstrowanie palcami przy mojej dziurze.

- Lidka, nie. – powiedziałem, przerywając pieszczenie Asi,

- Zamknij się i nie stawiaj oporu albo ubierz się, jedź do domu i nie pokazuj mi się na oczy szczeniaku – krzyknęła szefowa,

Zacisnąłem zęby, a ta wpakowała mi palec w dupę. Czułem się upokorzony, oparłem głowę na brzuchu Asi i szczerze chciałem żeby się ta chwila jak najszybciej skończyła. Nie sprawiało mi to żadnej radości może poza drugą ręką, którą nieprzerwanie waliła mi szefowa konia. Trwało to wieczność, jednak wieczność miała dopiero nadejść …

- Chwyć go żeby się nie ruszał – poleciła szefowa Aśce, sama wstając z łóżka,

- Musisz wytrzymać, przepraszam – usłyszałem cichy szept Asi,

- Rozluźnij się kurewko – rzuciła szefowa i włożyła mi jakieś gumowego kutasa w dupę.

Krzyknąłem z bólu, ale nie stawiałem oporu. Łzy leciały mi po policzkach, czułem się jak pedał mimo, że zapinała mnie dildosem pojebana szefowa. Cały czas w głowie miałem tylko to, że potrzebuję tej pracy i kasy. Lidka poruszała biodrami miarowo, ja opadłem z sił, oparłem głowę o małe piersiątka Asi i nie stawiałem oporu. Jędza ruchała mnie jakieś 5 minut nagle przestała.

- Ubierajcie się kurewki, wracamy na szkolenie – powiedziała w naszym kierunku bezemocjonalnie i wzięła się za ubieranie. Asia również wstała z łóżka poklepując mnie po ramieniu. Ja chciałem zapaść się pod ziemię. Dupa mnie piekła niesamowicie, łzy leciały mi po policzkach. Kiedy dziewczyny wyszły wszedłem pod prysznic zmyć wstyd z siebie.

Dołączyłem do szkolenia i do jego końca siedziałem na półdupku, obmyślając plan zemsty.

Do końca dnia oczy naszej trójki nawet wzajemnie się nie spotkały. Więc na wieczór postanowiłem jak dnia poprzedniego pójść do baru. Kończyłem tam drugie piwo, gdy po mojej prawej stronie pojawiła się ta ruda małpa, która kilka godzin wcześniej brutalnie zabrała moją godność.

- Dwa piwa poproszę – rzuciła do barmana, który nalał jej dwa kufle zimnego piwa z pianką.

- Na zdrowie – rzuciła dyrektorka, podsuwając mi kufel.

- Spierdalaj – odpowiedziałem bezceremonialnie,

- Naimad, nie złość się. Przystałeś na taki układ. Wprowadzę nas w takie arkana seksu, o których Ci się nawet nie śniło. – próbowała mnie przekonać Lidka.

Złość we mnie buzowała, zacisnąłem pięści ze złości i mało brakło żebym ją uderzył. Wziąłem kufel i praktycznie od razu wypiłem piwo. Kątem oka widziałem, że Lidka próbuje zrobić to samo ale jej nie wychodziło szybkie picie piwa, bo zaraz się zakrztusiła.

- Do jutra – rzuciłem w stronę oprawczyni i wyszedłem z baru. Nie uszedłem daleko kiedy usłyszałem

- Naimad, czekaj! – był to nie kto inny jak Lidka, próbująca koślawo biec w swoich drogich szpilkach, drogiej spódniczce i jeszcze droższym topie. Dobiegła do mnie, a We mnie wybuchły wszystkie najgorsze instynkty i emocje. Nie powiedziałem nic tylko chwyciłem te krótkie rude włosy w prawą rękę, wygiąłem jej głowę w tył, aż zawyła z bólu. Przeszliśmy za pub gdzie panował półmrok, były tam jakieś śmietniki i dalej łąka. Przywarłem jej twarz i cycki do zimnej ściany pubu. Wolną ręką zerwałem jej stringi i wysyczałem do ucha „rewanż”. Czułem, że się boi. Pośliniłem dłoń i rozsmarowałem bezceremonialnie ślinę najpierw na jej dupie, później na swoim kutasie. Strach szefowej widocznie przeradzał się w dziką żądze bo czułem jak wypina dupę w moją stronę. Puściłem jej włosy i wsadziłem trzy palce do jej ust. Momentalnie je przygryzając. Kutasem docisnąłem do jej dupy i zacząłem napierać. Wchodził pomalutku. Trzy razy musiałem się wycofywać i nabijać ją aż wszedł cały. Słyszałem jak jęczy.

- Podoba Ci się tania kurwo – krzyknąłem,

- mmmhhhmm -  wymamrotała z palcami w ustach,

Posuwałem ją mocno i szybko, moje podniecenie było maksymalne i wiedziałem, że zaraz się w niej spuszczę. Nie miałem zamiaru z niej wychodzić, chciałem, żeby szła przez miasto i żeby sperma wyciekała z jej dupy.

- Właśnie się w Tobie spuściłem, barowa dziwko – wygarnąłem Lidce do ucha, wystrzeliwując spory ładunek spermy prosto w jej dupę. Wyciągnąłem palce z jej ust, dopchałem jeszcze kutasa dwa razy upewniając się, że na pewno wszystko w niej zostawiłem. Ubrałem spodnie, wyrzuciłem na łąkę jej potargane stringi, które odruchowo schowałem wcześniej do kieszeni i bez słowa zacząłem iść w stronę hotelu.

Uszedłem może 20 metrów, słyszę szpilki z moimi plecami. Dobiegła do mnie moja ruda szefowa.

- Wiedziałam, że dobrze robię. Zuch chłopak. – rzuciła Lidka, klepiąc mnie przy tym w tyłek i uśmiechając się,

- Wystarczyło poprosić, a nie rżnąć mnie w dupę. – odpowiedziałem już z mniejszymi nerwami,

- Nie denerwuj się już, premię na koniec miesiąca będziesz miał solidną. Za pomoc z raportem podczas szkolenia.

Chwyciliśmy się za rękę i wróciliśmy do hotelu, w którym wszyscy już spali. Pocałowaliśmy się delikatnie na korytarzu i wróciliśmy do pokoi. Tam szybki prysznic i spanko.

               Nadszedł piątek, którego poranek oprócz bólu w tylnej części mojego ciała w niczym nie odbiegał od dnia poprzedniego. Śniadanie i szkolenie, które w piątek akurat trwało wyjątkowo krótko. Na koniec szkolenia wyszła na środek Dyrektorka Lidka, która podziękowała za udział w szkoleniu i oficjalnie rozpoczęła bankiet czyt. popijawkę. Była godzina 11 … Na bankiecie mieliśmy szwedzkie stoły z jedzeniem i napojami. Nie trzeba tłumaczyć, że koło godziny 14 większość obecnych była wstawiona. Przy obiedzie szefowa znowu zabrała głos, informując, że o 17 przyjedzie po zainteresowanych bus i jedziemy na jakąś imprezową dzielnicę w Czechach. Większość z załogi zareagowała ochoczo. Zjedliśmy obiad i postanowiłem wziąć prysznic w pokoju. Wyszedłem na piętro jednak coś mnie tknęło żeby zrobić sobie kawę we wspólnej kuchni na piętrze. Postawiłem czajnik z wodą i przeglądałem coś w Internecie gdy do kuchni weszła widocznie wstawiona Kinga.

- Znajdzie się i dla mnie kawka Naimad? – zapytała dosyć zalotnie Kinga, która miała na sobie zasłaniającą jej duże piersi czerwoną sukienkę do połowy uda.

- Pewnie Kinia –odparłem, pytając – jedziesz na imprezę ze wszystkimi?

- Jadę, a co mi tam. Wolna jestem, dzieci nie mam to jadę nie to co reszta tych bab. Każda mąż w domu, większość dzieci, a na tym wyjeździe to zachowują się jak panny. – powiedziała Kinga,

- To znaczy jak się zachowują? – ciągnąłem temat, zalewając kawy,

- To znaczy, że większość jakby mogła to nawet tego prowadzącego zajęcia starego profesora by przeleciała, że te chłopy nic nie kumają – śmiała się Kinga,

- Dobra Kinia idę do pokoju się odświeżyć, Ty wracasz czy co robisz? –zapytałem,

- Idę z Tobą na kawę – powiedziała i wyszła zmierzając do mojego pokoju, kręcąc przy tym zalotnie krągłą pupą,

Weszliśmy do pokoju. Kinga rozłożyła się n łóżku jakby była u siebie.

- Pij kawę, ja idę pod prysznic – wszedłem do łazienki zamykając się od środka i za bardzo nie zdając sobie sprawy co się dzieje.

Puściłem gorącą wodę, że natychmiast wszystko w małej łazience zaparowało. Kręciło mi się przyjemnie od alkoholu w głowie. Nagle poczułem chłód powietrza na sobie i w łazience zobaczyłem zarys postaci, która próbowała dostać się do kabiny.

- Myślałeś, że nie otworzę tych drzwi ? – zapytała Kinga wchodząc do kabiny. Ciepła woda pięknie odbijała się od jej piersi w rozmiarze D. W końcu je zobaczyłem, były kilkanaście centymetrów ode mnie.

- Kinga co Ty ? – zapytałem wyłączając wodę,

Kinga klęknęła na kolana, odgarnęła swoje blond włosy i zaczęła ssać moje 18 centymetrów. Mimo iż Kinga była młoda ssała doskonale, co chwila przenosząc swoje zainteresowanie na jajka, które ssała i gniotła na zmianę. Po kilku minutowym ssaniu podniosła się całując mnie namiętnie w usta. Wyczuwałem słony smak w jej ślinie, ale nie przeszkadzało mi to. Wskoczyła na mnie okrakiem, oparłem jej plecy o szklaną ścianę kabiny i gładko wszedłem w jej cipkę, która była bardzo mokra. Z każdym wsadem coraz szybciej oddychała. Posuwałem ją pomału delektując się chwilą i falowaniem jej dużych piersi. Kinga zaczęła po chwili głośno sapać, całować mnie po szyji i gryźć po uchu.

- Tak, tak nie przestawaj, mocniej, aaaaach tak – w końcu wykrzyczała mi do ucha, na znak osiągniętego orgazmu.

- Zlej mi się na twarz – dodała wyciągając penisa z cipki i klękając przede mną jak na początku. Finał nie trwał długo, kilka ruchów jej sprawnej głowy w połączeniu z czerwonymi ustami i zwinnym językiem spowodowały, że lepka substancja wylądowała na jej czole i policzku. Nie było spermy dużo ponieważ po tym szkoleniu byłem już pusty. Kinia uśmiechnęła się od ucha do ucha.

- Pierwsza – rzuciła, wychodząc i wycierając się w ręcznik.

Gdy ja wyszedłem spod prysznica Kingi już nie było w pokoju. O co jej chodziło z tym pierwsza. Mają jakiś zakład czy co? – pomyślałem dopijając kawę.

Zgodnie z planem bus podjechał po nas o godzinie 17. O godzinie 19 byliśmy na jakimś imprezowym deptaku w Czechach. Szefowa poinformowała nas żeby zachować umiar bo o 3:00 rano wracamy do hotelu. Na początku całą grupą poszliśmy do baru na piwo. Przy barze zaczepiła mnie Aśka.

- Pod Klubem XXL o 23:00. Masz być sam, polecenie szefowej. – powiedziała Asia, głaszcząc mnie po policzku,

- Ok, będę. Też będziesz ? – zapytałem,

- Będę – odpowiedziała, oddalając się,

- Aaa i gratuluję Kingi, wygrała babski zakład. Szefowa nie będzie zadowolona. – dorzuciła na odchodne Aśka.

Czas szybko mijał i pod pozorem toalety wyskoczyłem pod ustalony klub około 23:00. Tam spotkałem Aśkę, która chwyciła mnie za rękę i prowadziła do klubu oznaczonego szyldem GoGo.

- A Szefowa? –zapytałem,

- Nie wiem, miała być ale widocznie odpuściła. My idziemy. – odpowiedziała prowadząc mnie w kolejną przygodę.

Weszliśmy do klubu, oddaliśmy rzeczy w szatni w tym telefony (pod pozorem nagrywania). W środku wystrój był bogaty, duże wygodne czerwone loże. Delikatne światło koncentrujące się w 4 punktach Sali,  w których zamontowane były rurki do tańczenia. Udaliśmy się z Asią do baru po drinka. W klubie oprócz tańczących nagich dziewczyn na rurkach były grupki elegancko ubranych ludzi i kilka par siedzących luźno przy lożach.

- Podoba Ci się? – zapytała Asia, sącząc drinka z wódką,

- Co to za klub? Nie da się nawet potańczyć, będziemy oglądać lafiryndy tylko? – zpytałem,

- Chodź obejdziemy klub zobaczysz co tu się dzieje. Asia złapała mnie za rękę i przeszliśmy jakimś tunelikiem na kolejną salę. Po drodze minęliśmy kilka mniejszych sal, jednak nic nie widziałem co jest w środku. Doszliśmy do kolejnej większej Sali. Dookoła była wielka sofa a na jej środku był mini podest a na nim para. Laska robiła loda jakiemuś typowi.

- Aaa to taki klub, swingersi – rzuciłem do Asi,

- Brawo, chodź na sofę – zaprowadziła mnie Aśka na wygodną czerwoną, skórzaną sofę. W półmroku widać było kilkadziesiąt par, niektóre w dwuznacznych pozach.

- Fajnie tu – powiedziałem do Aśki,

- Zrobić Ci laskę? – zapytała bezpośrednio blond chudzina,

- Nie krępuj się – powiedziałem odpinając pasek.

Asia umiejscowiła się po mojej lewej stronie, na sofie, oparta na kolanch. Zabrała się do roboty.

- Mmmm tak kochana, ssij go powoli – powiedziałem do Asi.

Obserwowałem cały czas parkę na środku Sali, która się zabawiała w najlepsze. Asia też spoglądała na nich nie śpiesząc się z zabawą moim penisem. Obrabiała go dokładnie i powoli. Po chwili podszedł do nas jakiś typ, koło 50lat wzrostem nie grzeszył, który czesko-angielskim zapytał mnie czy jego żona i on mogą się dołączyć?

- Aśka, typ chce żeby jego Żona Ci pomogła. Bierzemy ją? – zapytałem,

- Yhym – odpowiedziała nie wyciągając penisa z buzi,

- Give me your wife – powiedziałem do gościa, który się szczerze uśmiechnął i gdzieś zniknął w półmroku,

Po chwili przyszedł z wyższą od siebie kobietą, która miała w okolicach 50 lat. Była bardzo zadbana. Miała krótkie blond włosy, mocny makijaż, wysokie obcasy i klasyczną czarną sukienką. Parka stanęła przed nami, jej mąż rozebrał ją ukazując jej zrobione piersi, które były twarde niczym kamienie. Klepnąłem w sofę po swojej prawej stronie, natychmiast tam wskoczyła. Chwyciłem jej głowę i od razu dopchałem do samych kul. Zakrztusiła się. Spojrzałem na jej męża, który wyciągnął w moim kierunku zaciśniętą pięść w geście żółwika. Zbiliśmy go, po czym znowu złapałem jego starą za głowę dopychając kilkukrotnie jej głowę po same jaja. W tym czasie jej mąż wyciągnął ze spodni małą fajkę i trzema paluszkami zaczął sobie walić. Nie dziwne, że żona potrzebuje czegoś większego. Panie na zmianę już bez pośpiechu i dopychania głów robiły mi laskę. Mężuś do brandzlowania dołożył placówkę żony, która fajnie zaczęła sapać. Podnieciło mnie to, wstałem zbliżyłem głowy dziewczyn do siebie i spuściłem się im na twarze. Ochoczo zlizały spermę ze swoich ust. Parka podziękowała nam uściskiem i rozeszliśmy się. Dopiliśmy drinka i wróciliśmy do reszty grupy.

Późniejszego wieczora już nic się nie działo, wróciliśmy do hotelu, a później do domów. Był to mój pierwszy ale jak się może przekonacie nie ostatni wypad do swinger clubu. Szkolenie było generalnie najbardziej owocnym wyjazdem w moim życiu.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Damian Wiśniewski

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach