Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Niepozorna ekspedientka czesc 2


Ciąg dalszy z poprzedniego wątku, bo się całe opowiadanie nie zmieściło :-P

Po powrocie do domu próbowałem sobie ją jakoś ułożyć w myślach, ale wymykała się wszystkim wzorcom kobiet, które do tej pory poznałem. Kilka godzin później siedziała naprzeciwko mnie w moim salonie, przy stole zastawionym tylko butelką wina i dwoma kieliszkami. Tym razem postawia na mało kobiecy look, sportowe buty i jeansowe spodnie. Jedyne co dodawało jej kobiecości to luźny różowy sweterek z krótkimi rękawami i upięte ładnie włosy. Spod jednego z rękawów swetra lekko wyzierał kotokwiat. Rozmowy toczyły się nieśpiesznie, tym razem wino też znikało wyraźnie wolniej.
- Musimy sobie coś wyjaśnić - wypaliła nagle.
- Jasne, tylko co?
- Nie zakochaj się, nie tędy droga.
- Co?
- Pstro. Jestem tu dla seksu, koniec kropka. Może jeszcze pogadać. Nic więcej. Nie zakochuj się, bo to się nie uda, nie pytaj o powody. Mówię ci to teraz, żeby potem nie było szlochów.
Łał, prosto z mostu, nie powiem, żeby mnie to zamroczyło, ale na pewno bardzo zaskoczyło.
- OK - celowo przedłużałem "o", żeby zdążyć zebrać myśli - a skąd taka decyzja?
- Żadna decyzja, nie jesteś w moim typie, ale masz coś w sobie i dwa dni temu pokazałeś, że coś tam umiesz.
"Coś tam umiesz". Coś tam! Była bezczelna. Ze swojej strony nie miałem zamiaru mówić jej, że moim zdaniem też nie zaiskrzyło. Chociaż ja jej nie skreśliłem tak stanowczo jak ona mnie.
- Jasne, dobrze, że stawiasz sprawę tak szczerze - starałem się aby to zabrzmiało obojętnie.
- A po co mam cię okłamywać? Chcę czegoś i tylko tego.
- Ale wiesz, że tak postawiona sprawa powoduje, że seks odarty jest z warstwy nazwijmy to emocjonalnej.
- O emocje się nie martw - łyknęła odrobinę wina z kieliszka - myślę, że nie będziesz narzekał.
Mówiąc to głośno odsunęła krzesło i patrząc wyzywająco zniknęła pod blatem. Poczułem jej dłonie przesuwające się wzdłuż moich ud w górę aż do paska. Spojrzałem w dół i zobaczyłem ładnie zrobione pazurki zręcznie odpinające klamrę paska, guzik i rozsuwające zamek rozporka. Poczułem, że w spodniach robi się coraz ciaśniej i odruchowo zsunąłem się niżej na krześle.
Asia mocnymi pociągnięciami zsunęła mi trochę spodnie, na tyle ile było potrzeba aby członek w całej okazałości pojawił się na zewnątrz wraz z jądrami. Na szczęście miałem wystarczająco dużo czasu przed jej przybyciem aby wydepilować się do ostatniego włoska.
Plask! Aż podskoczyłem, bardziej z zaskoczenia niż z bólu. Mój członek właśnie dostał strzał z otwartej dłoni.
- To za klapsa w cipę - dobiegło głośno spod stołu.
- Przepraszam - odpowiedziałem ale nie doczekałem się ciągu dalszego dialogu, bo zajęła usta czym innym. Moje jądra w całości znalazły się w jej ustach. Sięgnąłem do członka, ale odepchnęła stanowczo moją rękę.
- Zostaw - wypuściła mokre jądra i zaczęła ściągać mi spodnie, uniosłem pośladki aby jej to ułatwić i po chwili siedziałem w koszuli i skarpetkach. Zdjąłbym i jedno i drugie ale bałem się, że mnie będzie opieprzać.
Tymczasem Asia pieściła kutasa dłonią, robiła to w jakiś dziwny sposób, doznania były ciekawe, inne. Wypełniałem ciasno jej mocno zaciśnięte palce, z jednej strony bardzo chciałem zobaczyć co ona tam wyprawia, z drugiej było to tak ciekawe i nietypowe, że dawało dodatkową podnietę. Poczułem na jądrach przesuwające się pazurki, od razu się skurczyły.
Usłyszałem splunięcie i poczułem wilgoć na kutasie. Teraz jej dłoń miała poślizg, poczułem narastające ciepło, do tego stopnia, że przemknęło mi przez głowę, że czerwienieję. Jakby tego było mało poczułem mokre usta zamykające się wokół członka. Chciałem objąć pod stołem jej głowę, ale z mruknięciem odepchnęła moją rękę. Dobra, dobra, rób co chcesz...
Robiła mi laskę powoli, nieśpiesznie, za to do samego końca, aż nosem dotykała brzucha. Zostawała na sekundę z kutasem w gardle i wypuszczała go na moment po czym znów znikał w przepastnych ustach po samą nasadę. Czasem gdy byłem w niej cały czułem koniuszek języka na jądrach, doznania były nieziemskie.
Po kilku minutach takiej zabawy zostawiła mnie w spokoju i wyszła spod stołu.
- Pomału bo mi jeszcze dojdziesz - mruknęła.
To fakt, niewiele mi brakowało, tylko wolne tempo pozwoliło mi się powstrzymać, jakby robiła to trochę szybciej pewnie już dawno bym się spuścił.
- Odsuń się od stołu - zakomenderowała. Odjechałem razem z krzesłem i głośnym szurnięciem po podłodze.
Stanęła przede mną tak aby moje nogi znalazły się między jej. Pomału zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli, zaczęła od góry i powoli podążała w dół.
- Mogę - wskazałem jej pasek w spodniach, nie chciałem dostać znów po łapach.
- Nie możesz - powiedziała stanowczo choć w jej oczach widziałem wesołe iskierki, bawiło ją to ewidentnie. A mnie? Cóż, mnie ta władczość kręciła, przyznaję.
Doszła do najniższego guzika, rozpięła go i od razu zamknęła mocny uścisk palców na ciągle stojącym kutasie.
- Boli? - zapytała pochylając się i z bliska patrząc mi w oczy.
- A ma boleć? - wyszeptałem pozorując chęć pocałowania jej. Nie uciekła, ale na pocałunek się nie doczekała.
- Trochę powinno... - zacisnęła mocniej palce, teraz już byłem na granicy przyjemności i bólu.
- Teraz trochę boli... - ledwie słyszalnie powiedziałem a ona w odpowiedzi dziko mnie pocałowała. Jej język głęboko penetrował moje usta, starałem się odwdzięczyć, ale ona była artystką w tym co robiła.
Puściła kutasa, położyła ramiona na moich barkach i przysunęła swoje biodra do moich. Poczułem na kutasie szorstki materiał jej jeansów. pochyliła się nade mną a jej biodra zaczęły falować w przód i w tył ocierając się o sztywnego członka.
- Możesz mocniej - wyszeptałem a ona posłusznie zwiększyła nacisk.
Znów przyjemność balansowała niemal na równi z dyskomfortem. Zaryzykowałem i wsunąłem ręce pod jej sweterek, nie zaprotestowała. Przesuwałem po jej plecach opuszkami palców w różnych kierunkach, nieśpiesznie acz systematycznie zmierzając do stanika. Chyba sprawiało jej to przyjemność, bo przytuliła się do mnie, jej usta znalazły się blisko mojego ucha, poczułem ciepły urywany w rytm ruchów jej bioder oddech.
- Lubię się pierdolić - wyszeptała lubieżnie, poczułem narastające ciepło.
- Ja też, ale ty chyba bardziej...
- Zerżniesz mnie? Jeszcze we mnie nie byłeś.
- Powiedz jak i cię zerżnę - wolałbym sam zdecydować, ale jej wyraźnie sprawiało przyjemność dyktowanie warunków. A mi się to nawet podobało.
- Możesz jak chcesz, nie zaprotestuję. - naparła mocniej na mojego kutasa, falowanie jej bioder nie ustawało.
- Skąd wiesz?
- Nie wiem, ale się postaram... - ugryzła mnie lekko w ucho jakby kończąc temat. Tymczasem moje dłonie dotarły do materiału stanika, Aśka oderwała się ode mnie i wprawnym ruchem zrzuciła sweterek. Mimo niewielkiego wzrostu miała całkiem zgrabne i wysportowane ciało. Jej średniej wielkości piersi ładnie układały się w czarnej koronce stanika. Przeciągnęła pazurami po moim torsie. Moje ręce znalazły się blisko zapięcia jej spodni, ale tylko gdy dotknąłem brzegu materiału znów zaprotestowała. Spojrzała na mnie z wyrzutem i wstała. Odwróciła się do mnie tyłem, kucnęła nade mną wypięta, oparła dłonie na krawędzi stołu i ponownie zaczęła taniec bioder. W tej pozycji miała ładnie zarysowaną krzywiznę pośladków, aż się prosiło aby złapać za biodra co też zrobiłem. Tym razem nie zaprotestowała, pozwoliła lekko sterować ruchami tyłeczka. Widok jeansów ocierających się o członka był stymulujący. Odwróciła głowę w moją stronę i spojrzała mi z ukosa w oczy.
- Chciałbyś tak mnie mieć?
- Chciałbym.
- Poproś...
- Hmmm, proszę?
- To ma być proszenie? - mruknęła gniewnie.
- Proszę. Mogę cię mieć w taki sposób? Jesteś obłędna i chcę cię.
- Jak chcesz to potrafisz. - mówiąc to odepchnęła się od stołu, rozpięła stanik i odrzuciła go na bok. Opadła całym ciężarem na mnie i odchyliła się do tyłu. Nie omieszkałem objąć dłońmi jej piersi. Były miękkie i miłe w dotyku a twarde sutki przyjemnie łechtały moje ego. Sięgnęła do tyłu, na mój kark, wygięła się i pocałowała mnie w usta.
- Jestem mokra, chcesz sprawdzić?
Jasne, że chciałem, ale nie byłbym sobą jakbym się nie podroczył.
- A co spowodowało, że jesteś mokra?
- Twój kutas w moich ustach, uwielbiam to, podniecam się na samą myśl o ssaniu kutasa.
Trzeba jej przyznać, wiedziała jak zagotować krew w żyłach. Moja prawa ręka pomału po skórze jej ciała powędrowała do guzika jej spodni. Ciężko westchnęła i wciągnęła brzuch aby mi to ułatwić. Zręcznie odpiąłem guzik, złapałem za ucho zamka i powolutku, wręcz sadystycznie, rozpiąłem zamek. Wsunąłem dłoń pod materiał spodni i z zaskoczeniem stwierdziłem brak majtek.
- A gdzie masz majtki dziewczynko?
- Zapomniałam.
Moje palce podążały w dół, z zadowoleniem przesunąłem nimi po przystrzyżonych włoskach, po kępce nie było śladu. Zatrzymałem się na nich na chwilę.
- O, u fryzjera się było...
- Przycięłam, nie chcę aby ci przeszkadzały jak ci usiądę na twarzy i zrobię sobie dobrze.
Wrzuciła kolejny głaz do mojego ogródka rozkoszy, moje zmysły były napięte do granic możliwości.
- Usiądziesz mi na twarzy?
- Tak. I zerżnę się twoją twarzą mocno, twój język będzie mnie penetrował ile tylko da radę.
Położyła dłoń na mojej ręce, która zapomniała pieścić pierś. Ruchami swojej dłoni zasugerowała jak chce być dotykana. Tymczasem palce w jej spodniach podążyły dalej aż poczułem wilgoć. Poprawiła się trochę powodując lekki dyskomfort w okolicach kutasa, ale dzięki temu zwiększyła się przestrzeń między jeansami a cipką, dzięki czemu miałem większą możliwość manewru. Pamiętając poprzedni wieczór od razu wsunąłem dwa palce do jej gorącego wnętrza. Lepkość jej śluzu doprowadzała mnie do obłędu, była w środku dokładnie taka jaka być powinna.
Asia zaparła się całym ciałem o mnie i wyrzutami bioder zaspokajała się o moje palce, zupełnie jej nie przeszkadzało to, że ciągle jest w spodniach.
- Dojdę i zajmę się tobą, nie przestawaj - wydała polecenie, w jej głosie słychać jednak było nie rozkaz a prośbę.
- Tak maleńka, dojdź, rób tak jak lubisz, masz zajebistą cipkę, ruszasz się jak najlepsza kochanka - sączyłem szeptem komplementy prosto do jej ucha, w nozdrzach czułem zapach jej perfum i dałbym sobie rękę uciąć, że również zapach jej cipki.
To musiało działać, bo ruchy jej bioder stały się bardziej gwałtowne a z ust zaczął dobywać się cichy jęk, kątem oka zobaczyłem, że mocno zaciska oczy a na czole pojawiły się poprzeczne bruzdy zmarszczek.
- O tak, nie przestawaj, dobrze, dobrze, dobrze, jeszcze, głębiej, o tak, tak, tak!
Ostatnie "tak" wykrzyknęła, mocno złapała mnie za ramię, wręcz boleśnie. Na dłoni poczułem falę śluzu i duże odprężenie. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak mocno mnie cipką ściskała. Opadła całym ciężarem na mnie, dotarło do mnie, że skupiłem całą uwagę na niej i wzwód trochę zelżał.
- Daj mi chwilę - wymruczała.
- Masz czasu ile zechcesz.
- A tam, trzeba dokończyć co się zaczęło.
Mówiąc to zaczęła zsuwać się na kolana. Odwróciła się do mnie przodem i stanowczym ruchem rozsunęła mi nogi.
- Oj, trzeba mu trochę pomóc - zawyrokowała widząc członka z którego uciekło trochę życia - mam bardzo dobre narzędzie do tego.
Po czym oblizała lubieżnie usta wystawiając język na ile mogła. To podziałało, a jak koniuszkiem języka przejechała od samych jąder do czubka kutasa ten urósł do właściwych rozmiarów.
- No, teraz jest dobrze, zerżniesz mnie w usta i pamiętaj, nie spuść mi się w nie, nie lubię.
Złapała dłonią kutasa, przyciągnęła do siebie poprawiła się na kolanach i patrząc w górę, w moje oczy, zamknęła usta na czubku przyrodzenia. W pełnym świetle wyglądała bardzo dobrze z moim kutasem oplecionym jej wargami. Chwilę ssała lekko żołądź, po czym splunęła na nią i zaczęła zadowalać mnie oralnie. Wiedziała, że już nie czas na zabawę czy delikatności. Patrzyła mi prosto w oczy i robiła mi laskę gwałtownie, do samego końca. Jak byłem w niej cały na jej czole pojawiała się na moment żyłka wysiłku, co dodatkowo dało mi podnietę - znaczyło to, że mój kutas jest wystarczająco duży. W ogóle nie używała rąk, jej dłonie spoczywały luźno na moich udach. Czasem rozszerzała usta pokazując piękne zęby, teraz mogłem podziwiać je w pełnej krasie, dawały silny punkt do punktacji jej wyglądu. Niby niewiele a jednak. Poczułem zbliżający się orgazm, kiwnąłem głową dając jej do zrozumienia co się dzieje. Wypuściła kutasa z ust i odsunęła się.
- Wstań, szybko.
Wykonałem polecenie, przysunęła się blisko klęcząc tak aby jej odchylona w tył głowa znalazła się pod moim kutasem. Trzepała mi teraz intensywnie wciąż patrząc w oczy, usta miała szeroko otwarte a język wystawiony na zewnątrz jakby w oczekiwaniu na moją spermę. Widok jak z filmu porno podziałał i poczułem dreszcz orgazmu. Ona też go poczuła i od razu schowała język i zamknęła oczy i usta nie przestając mnie masturbować. Wystrzeliłem na jej twarz i włosy, trochę trafiło też na podłogę i jej spodnie.
Jak już skończyłem musiałem przytrzymać jej rękę bo z zamkniętymi oczami nie wiedziała czy to koniec i jej w dalszym ciągu mocne traktowanie kutasa zaczęło być nieprzyjemne. Otworzyła oczy, otarła ręką odrobinę spermy jaka trafiła na jej usta.
- I to mi się podoba - oznajmiła.
- A co ja mam powiedzieć?
- Mów co chcesz - podniosła się z kolan i spojrzała na spodnie - no ładnie, spuściłeś mi się na ciuchy.
- Nie tylko na nie - wskazałem jej włosy.
- No wiesz? Idę do łazienki ogarnąć się. Ty nie masz z czego to zrób coś do jedzenia, zgłodniałam.
I poszła zostawiając mnie w koszuli i skarpetkach, których nie miałem jak do tej pory ściągnąć.

Na początku późnej kolacji nie zaczęliśmy rozmowy od seksu. Gadaliśmy o wszystkim ale nie o seksie, jakby to co się wydarzyło nie miało w ogóle miejsca. Jedyne nasz ubiór świadczył o wydarzeniach ostatnich kilkudziesięciu minut. Ja w samej koszuli, ona w spodniach i z mokrymi rozpuszczonymi włosami, w nieładzie, ale takim "nieład po seksie".
Kupione u niej wino się skończyło więc otworzyliśmy drugą butelkę.
- Nie masz ochoty na wspólny prysznic - rzuciła w końcu - bo ja mam.
- Jasne, z chęcią.
- Może w końcu byś mi wsadził, co? - zapytała wulgarnie wstając od stołu.
- A może ładnie poprosisz?
- Jasne, od proszenia to wy jesteście.
Te "wy" zabrzmiało nieładnie, nie liczyłem, że będę jedynym i niepowtarzalnym facetem w jej seksualnym rodowodzie, ale zaraz "wy"?
- Eche, akurat.
- Sam zobaczysz.

Wspólny prysznic zaczął się niewinnie. Cała mokra wydawała się atrakcyjniejsza niż dotychczas. Nie miała ciała modelki, niski wzrost robił swoje, ale była zadbana. Proste nogi z wyraźnie zarysowanymi łydkami stały zaskakująco pewnie na małych stopach z drobnymi paluszkami. Woda z prysznica przyjemnie omywała nasze ciała, ręce z żelem pod prysznic błądziły po naszych ciałach.
Trzeba Asi przyznać jedno - całować się potrafiła. Miękkie usta dobrze się dopasowywały nie tylko do kutasa, ale też do moich ust. Kręciły mnie strasznie jej idealne zęby - dobrze świadczyły o tym, że dba o siebie. Jej lewa dłoń delikatnie pieściła mój kark, prawa z kolei mocno uciskała sterczącego znów kutasa.
- I co, będziesz prosił? - oderwała usta od moich i wyzywająco spojrzała mi w oczy. Woda odbijająca się od moich ramion chlapała na jej twarz, ale zupełnie nic sobie z tego nie robiła.
- Niedoczekanie twoje.
- Zobaczymy, szybko się poddasz - mówiąc to naciskiem na mój bark zasugerowała abym ugiął się w kolanach.
Mój członek znalazł się na wysokości jej cipki, odwiodła go w dół i wsunęła sobie między nogi, nie pozwalając jednak na penetrację. Poczułem na nim miękką skórę jej sromu, oczami wyobraźni widziałem jak musi wystawać spomiędzy jej pośladków. Delikatnymi, ledwie wyczuwalnymi ruchami bioder ocierała się o mnie, wypuściła mnie po kilkunastu sekundach, odwróciła się i znów znalazłem się między jej nogami. Teraz miałem pewność, że wystaję z drugiej strony, bo na czubku penisa poczułem jaj paznokcie. Przeszedł mnie dreszcz mimo omywającej mnie ciepłej wody. Skorzystałem z żelu, objąłem Asię i jej piersi znalazły się w moich śliskich dłoniach. Pochyliła się do przodu na tyle abym nie stracił kontaktu z piersiami, teraz jej wypięta dupka wyglądała bardzo ponętnie, mokra i kleksami piany. Kręciła tym tyłeczkiem jednocześnie delikatnie trącając palcami moją żołądź. Trudno było mi wytrzymać, odsunąłem ją lekko i mój członek wyswobodził się spomiędzy jej nóg i znalazł pionowo między pośladkami. Przyciągnąłem jej biodra do siebie, zostawiłem piersi w spokoju, złapałem jedną ręką za biodro a drugą wplotłem w jej mokre włosy.
- O, czyżbyś chciał prosić? - powiedziała przebijając szum wody.
- Naprawdę muszę? - do tej pory nie zdarzyło mi się prosić o seks, ale ją to wyraźnie kręciło, takie znęcanie się nad samcem.
- Musisz, proś.
W odpowiedzi mocniej zacisnąłem palce w jej włosach i napierając kutasem na rowek między pośladkami.
- Oooo, tak - chyba jej się spodobało - czyżbyś chciał mnie zerżnąć w dupę?
Znów udowadniała, że wie jak rozgrzać faceta. Wizja wsadzenia kutasa w tę mokrą i śliską dupkę była bardzo piękna.
- Jasne, masz fajny tyłeczek, wsadziłbym ci go do samego końca.
- To poproś...
Wizja przelecenia jej w tyłek stłamsiła moje ego i uległem.
- Proszę...
- Ładniej, co to za proszenie?
Odsunąłem ją trochę i moje palce znalazły się między jej pośladkami, pochyliła się przyzwalająco i dotknąłem jej drugiej dziurki opuszkami palców. Powiodłem dookoła dziurki nie śpiesząc się zbytnio. Była czyściuteńka i strasznie mnie to kręciło.
- Klękaj - rozległ się głośny rozkaz.
Odsunęła się, mocnym gestem odsunęła mnie na bok i oparła przodem o ścianę. Posłusznie opadłem na kolana, wypięła dupkę w stronę mojej twarzy.
- Liż mnie, wyliż mi dupę.
Tego się zupełnie nie spodziewałem, nie miałem do czynienia do tej pory z takim rodzajem pieszczot, ale po chwili namysłu stwierdziłem, że nie mam nic przeciwko. Dodatkowo Asia wypięła się jeszcze bardziej, sięgnęła do tyłu i dłońmi rozchyliła pośladki. Jej dziurka była dokładnie na wysokości moich oczu, wsunąłem twarz między pośladki i sięgnąłem językiem do cipki.
- Dupę mi liż, na cipę przyjdzie czas - warknęła a ja posłusznie powiodłem czubkiem języka w stronę jej odbytu.
Przemogłem się i mój język spotkał się z miejscem, do którego nigdy wcześniej nie miał zamiaru dotrzeć. Początkowa niechęć uleciała i teraz mój język szalał dookoła jej dziurki, lizałem jej odbyt początkowo trącając go koniuszkiem języka, potem już liżąc go całą powierzchnią. Puściła jeden pośladek i jej dłoń powędrowała do przodu, między nogi, pieściła się teraz, czułem na brodzie jej palce.
- Wsadź mi palec... - znów rzuciła tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Takie zabawy już miałem za sobą więc nie miałem nic przeciwko. Ale chciałem to zrobić po swojemu, odwróciłem ją przodem do siebie. Wyprostowałem się na kolanach tak, że teraz miałem jej brzuch na wysokości oczu. Sprawnie moje dwa palce znalazły się w jej cipce a trzeci bez problemu zniknął w tyłku.
- O żesz ty, tak od razu? - w jej głosie nie było nagany ani szorstkości.
Pieściłem jej oba otworki pomału nasilając intensywność i siłę penetracji, jednocześnie masując sobie kutasa wolną ręką i całując jej spływający wodą brzuch. Poczułem jej dłoń na czubku swojej głowy i wyraźny nacisk kierujący mnie między jej nogi. Ona naprawdę wiedziała czego chce. Posłusznie obniżyłem się i nie przestając mocno jej penetrować dłonią zacząłem pieścić jej łechtaczkę ustami. Delikatnymi ruchami bioder sugerowała tempo a jej obie dłonie błądziły po moich ramionach. W końcu przerwała igraszki.
- Wystarczy - wypchnęła z siebie moją rękę, odruchowo na nią spojrzałem, była czysta - mam dość tej wody, idziemy do łóżka.
Wyszła spod prysznica, niepostrzeżenie umyłem dłoń i podążyłem za nią. Bez zbędnych ogródek skierowała się do na sofę w salonie, po drodze zabierając ze sobą kieliszek.
- Masz prezerwatywy?
Potwierdziłem zdając sobie sprawę, że mój członek ciągle nie zagościł w jej cipce.
- Mam - wysunąłem szufladę w szafce i szybko znalazłem to czego szukałem. Kwadracik z prezerwatywą mienił się srebrnym błyskiem w przytłumionym świetle.
Asia usiadła wyprostowana na brzegu sof i szeroko rozstawiła nogi. Nie zaprzątała sobie głowy wycieraniem się po wyjściu spod prysznica, więc teraz mebel miał przemoczone siedzisko. Podszedłem bliżej a ona bez ceregieli złapała kutasa i najpierw masturbowała mnie ręką mając go o centymetry od twarzy a potem wsadziła go sobie do ust po samą nasadę. Trzymała go tak przez kilka sekund, po czym wypuściła z głośnym wciągnięciem powietrza.
- Daj kondoma, zasłużyłeś.
Wręczyłem jej srebrny prostokącik, z wprawą rozerwała opakowanie, wydobyła ze środka prezerwatywę i błyskawicznie, w zasadzie jednym ruchem nałożyła ją na kutasa. Spojrzała z aprobatą, mruknęła cicho, podniosła się i wypięła tyłem, klękając na sofie i zapierając się o oparcie.
- Weź mnie, za włosy trzymaj - kolejny rozkaz tonem nie znoszącym sprzeciwu, dobra, niech i tak będzie. Z jednej strony mnie to kręciło, z drugiej trochę zbijało z tropu co pozwalało na dłuższą zabawę.
Skierowałem kutasa w jej wypiętą cipkę i wszedłem od razu do samego końca. Próbowałem wchodzić w nią powoli, ale nie potrafiła być bierna. Jej ciało odpychane rękoma od oparcia nadawało rytm coraz szybszy i szybszy, mocniejszy z każdym pchnięciem. Wiedziałem, że to nie potrwa długo. Sięgnąłem do przodu, wplotłem palce w jej mokre włosy i mocno ściągnąłem w tył. Jęknęła cicho ale nie zaprotestowała. Położyłem wolną rękę na jej pośladku.
- Tak, trzymaj mnie - wysapała.
Nie zamierzałem jednak tym razem słuchać jej poleceń, byłem blisko orgazmu, mój kciuk znalazł się na jej odbycie i zaczął kręcić kółka wokół niego.
- Tak, wsadź go - zaskoczyła mnie, ale nie musiała dwa razy powtarzać.
Kciuk początkowo lekko naparł na zwieracz ale opór nie był zbyt duży była już rozluźniona i po chwili palec znajdował się w jej tyłku po samą nasadę. Kręcąc nim delikatnie czułem wyraźnie twardego kutasa przez ściankę pochwy.
- O tak, mocniej, rżnij mnie jak sukę, zaraz dojdę, zaraz...
Chwilę później mocno się spięła, krzyknęła i wyskoczyła do przodu uciekając z kutasa. Rzuciła się na plecy na sofę, jedną ręką zakrywając usta. Druga dłoń trafiła między zaciśnięte uda zasłaniając cipkę. Spojrzałem niepewnie na kutasa, cienka warstwa gumy lśniła jej śluzem. Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem. Oderwała dłoń od twarzy, dyszała ciężko.
- Daj chwilę, nie rozpraszaj się - powiedziała tym razem miękko, jakby przepraszająco.
Po kilku sekundach podniosła się, złapała mnie za kutasa i pociągnęła idąc w stronę sypialni.
- Choć, twoja kolej.
Włączyła światło nocnej lampki i od razu położyła się płasko na brzuchu wypinając mocno dupkę do góry i szeroko rozstawiając nogi. Jej cipka błyszczała.
- Choć byczku - zachęciła - połóż się na mnie i przeleć.
- Połamię cię - zaprotestowałem ale pozycję już zacząłem zajmować.
- Nie połamiesz, lubię tak.
Znów nie chciałem jej posłuchać. Złączyłem jaj nogi i okrakiem usiadłem na jej udach.
- Daj ręce - tym razem ja wydałem polecenie a ona o dziwo posłuchała.
Złapałem jej dłonie i położyłem je na jej pośladkach, zrozumiała intencję i rozchyliła je lekko uwidaczniając oba swoje otworki.
- W tyłek chcesz? - zapytała.
- Może później - odpowiedziałem.
Skierowałem kutasa do jej cipki, jak tylko trafił gdzie trzeba pchnąłem mocno aż jej ciało przesunęło się lekko do przodu. Aśka jęknęła głośno, zabrała jedną rękę i zaparła się o zagłówek. Wyprostowany ujeżdżałem ją mocno trzymając za biodra. Spoglądałem w dół, błyszczący kutas znikał raz za razem w jej ciele wyzwalając z każdym pchnięciem głośny jęk z jej gardła. W końcu opadłem do przodu, uda zaczęły już dawać znać o sobie. Przygniotłem ją ciężarem ciała, jęknęła cicho i wyciągnęła rękę spomiędzy nas. Złapała moją dłoń i skierowała ją na swoją szyję.
- Ściśnij mnie mocno, posiądź mnie, mocno i do końca.
Starałem się zbalansować ciężar swojego ciała tak aby spełnić jej zachciankę ale i nie zrobić jej krzywdy. Ręka na szyi przyciągnęła ją do mnie, miałem teraz jej ucho też koło swoich ust.
- Lubisz to, co?
- Lubię, mocniej...
Przycisnąłem ją do siebie trochę mocniej, z jej gardła dobiegł cichy pomruk. Moje biodra mocno dopychały kutasa w jej gorącą cipkę, wiła się pode mną na tyle, na ile pozwalał jej mój ciężar.
- Spuść się, chcę abyś skończył we mnie - wycharczała, wyraźnie brakowało jej tchu ale skoro nie protestowała to uścisku nie zwalniałem.
Podniosłem biodra w górę na tyle aby nasze ciała się rozłączyły ale aby z niej nie wyjść i uderzyłem w dół z głośnym klaśnięciem o jej pośladki.
- Yyyyyy - krótki skowyt wypchnięty z płuc wypełnił sypialnię.
Powtórzyłem raz jeszcze i jeszcze. Wiedziałem, że zaraz dojdę, już nie było odwrotu. Poczułem drżenie nóg i wepchnąłem się w nią z całej siły na jaką mnie było stać i przyciągnąłem do siebie.
- O kurwaaaaaa - wyjęczała, być może zadałem jej ból, ale teraz to nie miało znaczenia. Ogarnęła mnie błogość, czułem pulsowanie kutasa i spermę trafiającą do kondoma. Zluzowałem uścisk, Asia głośno wciągnęła powietrze i kaszlnęła.
- Złaź ze mnie.
Posłusznie przekręciłem się na bok, opadający członek opuścił jej cipkę z cichym chlupnięciem. Niepostrzeżenie ściągnąłem prezerwatywę i odłożyłem na podłogę koło łóżka. To jedna z łóżkowych sytuacji, które są niezręczne - co zrobić z pełną prezerwatywą?
Teraz dotarło do mnie, że oboje ciężko oddychamy.
- Pójdę się opłukać może co? - rzuciłem
- A po co? - przysunęła się do mnie, położyła głowę na ramieniu, zarzuciła nogę na mnie i pogłaskała po brzuchu.
- No bo się przecież spuściłem - wyjaśniłem bez owijania w bawełnę.
- No i co z tego, zostań - jakby chcąc sprawdzić jej dłoń trafiła na kutasa.
- Zostaw już go - warknąłem.
Posłusznie zabrała rękę.
- Masz już dość? - zapytała zaczepnie.
- Na teraz tak, daj odpocząć.
Chwilę później poczułem jak jej ciało wiotczeje a oddech się wydłuża. Zanim i mnie zmorzył sen minęło kilka chwil, ciężko mi się zasypia przy świetle.

Obudziłem się z uczuciem, że coś się dzieje w moim kroczu. Podniosłem głowę i zobaczyłem że Asia leży nisko, z głową w okolicy moich bioder i delikatnie paznokciami wodzi wzdłuż kutasa, który zaczął automatycznie rosnąć. Spojrzała na mnie.
- No dzień dobry, co za spanie? Nie chcę spać, chcę się bawić.
I na potwierdzenie tych słów wzięła ledwie wstającego członka do ust. To tylko przyśpieszyło wzwód. Spojrzałem na ścienny zegar - spałem może z godzinę, półtora.
- Czy ty jesteś jakimś cyborgiem? I zdaje się nie lubisz spermy w ustach? - zaprotestowałem ale baz przekonania.
- Jestem. I nie lubię, ale już jej praktycznie nie ma - wypuściła kutasa z ust, podciągnęła się w górę i pocałowała mnie w usta.
- Widzisz? - chyba się spodziewała, że zaprotestuję, ale nie ze mną te numery. Nie brzydzę się pocałunku po zrobieniu mi laski, to byłoby nie fair.
- Ummmm, no nawet smaczne, choć trochę gumą jedzie...
- Boże co za palant - zrobiła sztucznie nadąsaną minkę.
- Może i palant, ale obiecałaś temu palantowi, że usiądziesz mu na twarzy i się nią zerżniesz - rzuciłem hardo - a ja nie mam nic przeciwko.
- Nie musisz dwa razy powtarzać, tylko z zębami uważaj.
Nie skończyła jeszcze tego mówić i znalazła się okrakiem nade mną. Początkowo na wysokości mojej klatki piersiowej patrzyła wyzywająco z góry i rozchyliła palcami wargi sromowe. Widziałem w świetle lampki nocnej róż jej wnętrza, błyszczący śluzem. Nad cipką widniał równo przystrzyżony trawniczek włosków.
- I jak - zauważyła moje zaciekawione spojrzenie.
- Ładna.
- A smaczna? - nie czekając na odpowiedź przesunęła się ku górze i teraz jej cipka znajdowała się centymetry nad moimi ustami.
Podniosłem głowę i wysunięty język zaznał smaku jej cipki. Pod prysznicem ledwie miałem okazję poznać ją z zewnątrz omywaną strużkami wody, teraz mój język wtargnął do jej wnętrza. Była cierpka i mokra, dokładnie taka jak być powinna. Spojrzałem w górę i zobaczyłem piersi wiszące nade mną z wyraźnie sterczącymi sutkami. Oparła się o zagłówek łóżka i z sekundy na sekundę jej biodra zbliżały się coraz bardziej do moich ust a biodra zaczynały coraz mocniej falować w przód i w tył. Jedną ręką muskałem jej plecy, drugą najzwyczajniej w świecie masowałem sobie kutasa.
W końcu ona faktycznie robiła sobie dobrze moją twarzą, jakakolwiek aktywność z mojej strony była bez sensu, wystawiony język ocierał się mocno o jej cipkę i łechtaczkę czasem z większym wyrzutem jej bioder docierał nawet do odbytu. Wyraźnie to sprawiało jej przyjemność a ja nie protestowałem, choć czasem trudno było mi złapać oddech. Za to jej stał się krótki i gwałtowny, wciągała powietrze małymi haustami, rzucała biodrami jak opętana, zostawiłem członka w spokoju i przycisnąłem mocniej jej biodra do swojej głowy. W odpowiedzi oderwała rękę od zagłówka i przycisnęła moją głowę do siebie jeszcze mocniej.
- Kurwa, kurwa, kuuuurwaaaa - tym mnie zaskoczyła, wulgaryzmu aż takiego się nie spodziewałem. Poczułem drżenie jej ciała i falę soków zalewającą mi usta, teraz wyraźnie czułem jaj smak. Opadła trochę do przodu opierając się głową na zagłówku, ciężko dyszała.
- Przepraszam - wydyszała.
- Za co?
- Za kurwa kurwa, czasem się nie kontroluję.
- To tylko pozytyw, znaczy, że było OK - miałem nadzieję, że naprawdę tak było.
Nie odpowiedziała od razu, zeszła ze mnie, położyła się obok i położyła dłoń na kutasie. Znów był w stanie spoczynku, skupiłem się na niej.
- Wiesz co? - odezwała się w końcu
- Co?
- Dobrze to robisz.
- Co?
- Służysz.
Miałem nadzieję, że powie, że dobrze robię to i owo w sypialni, ale dobre i to.
Leżeliśmy tak chwilę aż nasze oddechy się unormowały, na twarzy czułem zaschniętą warstewkę jej soków.
Podniosła się w końcu, spojrzała na mnie, wstała z łóżka i wyszła bez słowa z sypialni.
Po chwili podążyłem za nią zgarnąwszy po drodze kondoma z podłogi, zastałem ją pociągającą wino z kieliszka siedzącą na stole z szeroko rozstawionymi nogami. W wyciągniętej ręce trzymała kieliszek dla mnie. Nie leniła się.
- Poczekaj - poszedłem do łazienki, pozbyłem się prezerwatywy i opłukałem twarz.
Wróciłem do salonu, wziąłem krzesło i postawiłem naprzeciwko niej. Usiadłem na nim wyczekująco odbierając kieliszek i z przyjemnością pociągając łyk.
- Częstuj się - znów ton nie znoszący sprzeciwu.
Położyła mi stopę na piersi przebierając palcami. Ująłem ją w dłonie, była delikatna i zadbana. Uwielbiam zadbane stopy, od zawsze. Drugą stopą delikatnie trąciła członka, od tak niespodziewanej pieszczoty zaczął stawać.
- Mmmmmm, kręcą cię stopy? - pociągnęła mały łyk wina.
- Jak zadbane to bardzo - na potwierdzenie podniosłem stopę do ust i pocałowałem delikatnie.
- Ostrzegam, mam łaskotki.
Na szczęście nie była na tyle wrażliwa na nie aby nie udało się wypieścić jej stopy. Początkowo jakby nieśmiało masowałem stopę i całowałem, w rewanżu jej druga stopa zajmowała się kutasem. Stał już zupełnie, jakby wypoczęty, choć czułem, ze to jego prawie kres możliwości, ile może stać jednej nocy? Mój język błądził po jej stopie, pacach, które czasem znikały w moich ustach a jej stopa zręcznie i umiejętnie pieściła członka. Wyraźnie się to jej podobało. Ale po chwili zabrała stopę i postawiła nogi na ziemi. Odstawiła kieliszek uprzednio biorąc łyk wina i kucnęła przede mną. Bez słowa zbliżyła usta do członka i wsunęła go sobie w usta. Zrozumiałem dlaczego bez słowa - po prostu nie przełknęła wina tylko zaczęła mi robić laskę z ustami pełnymi wina. Odrobina cienką strużką spłynęła na panele, ale teraz nie miało o żadnego znaczenia. W końcu połknęła płyn i puściła kutasa, spojrzała na niego przez chwilę podniosła się trochę i z jej ust ściekła na niego gęsta strużka śliny.
- Lubisz widzę pluć - rzuciłem.
- Lubię. No i się przyda nawilżenie.
- Do czego?
- Do ostatniego punktu programu - mówiąc to wstała, odwróciła się tyłem ze złączonymi nogami, rozchyliła pośladki dłońmi i lekko przykucnęła.
- Wyceluj - zażądała
Zrozumiałem jej intencje, przez moment przemknęła mi przez głowę myśl o prezerwatywie, ale ona nie dała mi zbyt wiele czasu na myślenie. Wyszukała tyłeczkiem czubek mojego kutasa, naparła na niego lekko. Poczułem opór a potem nagle opór zelżał i opadła całym ciężarem na członka, zniknął od razu w całości w niej. Miała wprawę, to musiałem przyznać.
- Ała - rzuciła, ale nie uciekła, chwilę została w bezruchu jakby przyzwyczajając się do głębokiej penetracji i zaczęła ruszać biodrami.
Oparła się dłońmi o blat stołu, miała teraz lepsze pole manewru, podnosiła się nieśpiesznie w górę prawie do samego końca i szybko nabijała się z powrotem. W jasno oświetlonym teraz salonie zwłaszcza widok wychodzenia z niej był niesamowity - mokry kutas ściśle otoczony zwieraczem, z widocznymi nabrzmiałymi żyłami sprawiał dobre wrażenie, wizualna orgia, tym bardziej, że miała naprawdę ładną drugą dziurkę. Czułem jednak, że w ten sposób nie dojdę a i ona nie da rady chyba długo wytrzymać, nogi musiały dawać się jej we znaki.
Gdy znów nadziała się na mnie cała objąłem ją w pasie i nie pozwoliłem uciec. Wstałem z nią nabitą na kutasa, nie była ciężka, zrobiłem dwa kroki w stronę ściany przy sofie. Zgiąłem nogi w kolanach na tyle aby stanęła na ziemi, oparła się o ścianę. Początkowo stała obiema nogami na ziemi z wypiętą dupką, w której teraz szybkim tempem znikał mój kutas, ale po chili podniosła lewą nogę i postawiła ją na krawędzi sofy. Sięgnęła w dół i pieściła się intensywnie, czasem czułem na jądrach jej palce.
Nie żądała tym razem o to ale wplotłem po raz kolejny palce w jej włosy, wiedziałem, że to ją podkręca a chciałem żeby doszła.
- Palce, wsadź palce - usłyszałem zduszony rozkaz po chwili.
Mocniej ściągnąłem w tył jej głowę a wolną ręką wymierzyłam mocny klaps w pośladek. Podskoczyła zaskoczona ale nie na tyle aby uciec mi z kutasa szaleńczo penetrującego jej dupę. Sięgnąłem przez jej biodro i bez ceregieli dwa palce znalazły się w jej wnętrzu, chwilę później doszedł trzeci. Była luźna i mokra. I była w moim władaniu, nie mogła wykonać żadnego ruchu bez mojego pozwolenia. Jedyne co mogła to mówić i robiła z tego użytek.
- Rżnij mnie w dupę, mocno, spuść się, zalej mnie swoją spermą, nie przestawaj, ani mi się waż przestać.
Taki słowotok mnie wkręcał na wyższy poziom, zwiększałem intensywność penetracji obu jej otworków, czułem zbliżający się orgazm, na szczęście jej przyszedł szybciej, wpadła w drgawki, z ust dobiegł niekontrolowany jęk, opuściła nogę i stanowczo wypchnęła moją rękę z cipki.
- Już, już, zostaw, już... - wyskamlała.
Czułem, że orgazm jest ledwie o sekundy, wpakowałem w nią mocno kutasa, ile mogłem, dłoń z jej cipki ciągle mokra i lepka od soków trafiła do jej ust, nie zaprotestowała, wręcz miałem wrażenie, że jej się spodobało. Usta zamknęły się na palcach a język zaczął je omiatać.
- Smaczne? - wydyszałem głośno.
- Yhym - wymruczała i w tym momencie wystrzeliłem ładunek spermy wprost w jej ciasną dupkę. Niewielki już ładunek ale zawsze. Poruszałem się w niej jeszcze chwilę delikatnie, zwalniając z każdym ruchem i puściłem jej włosy. W końcu opadający członek wysunął się z jej dupki a duża kropla spermy kapnęła na podłogę. Opadła na krawędź sofy, przez myśl mi przemknęło, że zostawi ślady.
- Moja dupa... I cipa...
- Co z nimi?
- Chyba mają dość - przyznała się bez ogródek.
- OK, ja też jestem już zmęczony.
Usiadłem obok a ona opadła bezwiednie na moje kolana z zamkniętymi oczami.
- Nie zakochałeś się? - rzuciła
- Nie, spokojnie.
- To dobrze. Niestety więcej się nie spotkamy. - tembr jej głosu nie znosił sprzeciwu.
- Co? Jesteś pokręcona, wiesz?
- Wiem. Ale nie mogę być w związku, nie pytaj. A seks był świetny, ale na jakiś czas mi wystarczy. Zaspokoiłam się.
- Jezu, mówisz jak jakiś wampir.
- Coś w tym jest, wysysam facetów i tyle.
- I nawet dla sportu, nic?
- Nawet dla sportu. Nic. I wolałabym abyś robił zakupy gdzie indziej.
Powiedzieć, ze to pokręcone to jak nic nie powiedzieć. Trochę jakby ktoś mnie spoliczkował, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Ale mogłem się z tym pogodzić, nie wyglądało na to abym się mógł w niej zakochać a na brak seksu nie narzekałem.
Nad ranem zjedliśmy śniadanie i rozstaliśmy się jak zwykli znajomi, jakby nie było za nami całej nocy wypełnionej dzikim seksem.

Nie posłuchałem jej zakazu robienia zakupów w jej sklepie. Co jakiś czas tam chodziłem z premedytacją. Ale ani słowem żadne z nas nie wspomniało tamtej nocy. I nie wiem jak ona, ale mi to pasowało, jak pisałem - nie było tu miejsca na miłość, na seks aż za nadto. A że nie chciała ciągnąć tego wątku? Nigdy się nie dowiedziałem dlaczego.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Michal Story

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach