Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Krew zwyciezcy

Stałam samotnie przy ringu patrząc na to jak mój chłopak bije się z jego najgorszym prześladowcą. Jeden cios, drugi cios. Wymieniali się pięściami jakby byli dzikimi barbarzyńcami.

Odgarnęłam długą blond grzywkę z twarzy i przyjrzałam się oponentom. Emil, mój chłopak, jest raczej drobnej budowy. Długie włosy, szczupły i raczej niezbyt umięśniony. Chodziłam z nim do jednego przedszkola, szkoły, później liceum aż po studia. Byliśmy nierozłączni i już w liceum zaczęliśmy się spotykać. Dość długo to trwało, ale w końcu przeszliśmy wszystkie kroki do bycia pełnoprawną parą.

Po drugiej stronie stał jego oponent - Marek. Wysoki, umięśniony, łysy i brutalny. Tak bym go określiła. Chodziliśmy we trójkę do jednego liceum i tam zaczęło się piekło Emila. Marek regularnie się nim wyręczał, szturchał, wyśmiewał. Nie wiedzieliśmy co robić. Nie chcieliśmy zmienić szkoły. W końcu zapytałam go jak możemy skończyć. Powiedział, że trenuje boks i że da mu spokój dopóki Emil nie skończy szkoły i nie znajdzie studiów. Po tym czasie spotkają się na ringu i jak Emil wygra to zostawi go do końca życia.

Przez cały ten czas Emil chodził kilka razy w tygodniu na siłownię, uparł się że skończy to tą niesamowicie głupią drogą.

I teraz stałam, krzycząc i dopingując Emila w ringu, na pustej hali sportowej, całkowicie sama, tylko z nimi po środku. Chciałam go jakoś wesprzeć i mi się chyba udało, bo widziałam, że wymierzył Markowi kilka ciosów w tułów i podbródek. Ale chwilę po tym zaczęło się dziać coś niedobrego.

Marek zrobił krok w tył i wymierzył dokładnie raz, potem drugi raz idealnie w policzek Emila. Widziałam jak krew trysnęła na podłogę hali przez linki, a Emil nieprzytomny osunął się znokautowany.

W tym samym momencie z niemym krzykiem osunęłam się na kolana. Marek z miną triumfu wyszedł z ringu i zdjął rękawice. Podszedł do mnie, a ja spojrzałam na niego z strachem w oczach.

Marek tymczasem pogłaskał mnie po policzku i odsunął włosy na bok, za ucho.

- Zawsze mi się podobałaś Krysia.

Nie odpowiedziałam. Patrzyłam na leżącego chłopaka i z ulgą zobaczyłam że rusza mu się klatka piersiowa. Widząc moje spojrzenie zaśmiał się i odparł:

- Spokojnie, nie zabiłem go.

Zwróciłam uwagę na Marka. Stał kilka centymetrów ode mnie i zaczął zdejmować spodenki. Wpatrywałam się w jego wielkiego, grubego, sterczącego penisa. Żylastego i z ogromną główką. Był tak wielki jak i cały Marek. Otworzyłam usta wydając ciche westchnienie na myśl o tym, co Emil ma w majtkach.

- Pora by zwycięzca odebrał nagrodę - powiedział, po czym złapał mnie za tył głowy i wepchnął momentalnie penisa prosto do gardła. Czułam jak do ust cofają mi się wymiociny, a do ust napłynęły łzy. Marek nie przejmując się tym czy się uduszę, czy dam radę wziąć tak głęboko pchał mi głowę w swoje krocze po same jaja. Czułam się koszmarnie, próbowałam go odepchnąć ale bez skutku. Złapał mnie za długie blond włosy. Po jakimś czasie, nie wiem, godzina, pięć minut poczułam, że wyjął a ja mogę złapać oddech. Poczułam jak ze strachu zaczęłam sikać pod siebie, mocząc majtki, krótką spódniczkę i podłogę pod sobą.

Widząc to Marek się zaśmiał:

- Dobra dziewczynka, wie co mnie kręci.

Spojrzałam na ring

- Emil... - wychrypiałam. Ale ten jak leżał bez ruchu tak leżał.

- Spokojnie, nie wstanie tak szybko. Za to ty wstawaj - rozkazał mi Marek.

Złapał mnie za ramiona i pociągnął do góry.

- Teraz jesteś i będziesz moja. Moją suką. Rozumiesz? - Spytał.

- Pieprz się - odparłam i splunęłam mu w twarz.

Jego twarz wykrzywił agresywny grymas. Nagle poczułam uderzenie w policzek, czułam jak krew odpływa mi z twarzy. Spojrzałam trochę przerażona, trochę zaskoczona na Marka. Chwilę potem ścisnął mi policzki i zaczął całować. Raz po raz, wciskając mi język do środka i wylizując podniebienie. Docisnął mnie do klatki, tak że dłońmi trzymałam go za piersi. Po chwili poczułam rozluźnienie w nogach, kolana zaczęły mi trzeć o siebie wzajemnie. Czułam się podle, ale zaczęłam odwzajemniać pocałunek, a moja cipka wbrew rozsądkowi zaczęła pokrywać się śluzem. Czułam jak szarpiąc mnie za włosy dociskał mnie do swojej twarzy, a ja w zamian czule zaczęłam masować go po sutkach i ssać jego język.

Trwało to chwilę jak Marek pchnął mnie na kolana. Odwrócił do siebie tyłem i zaczął zdejmować spódniczkę i majtki. Próbowałam się odczołgać, ale złapał mnie za nogi i pociągnął w kałużę mojego moczu. Ustawił mnie w końcu szarpiąc w pozycji na pieska po czym poczułam jak jego penis wchodzi w moją wilgotną cipę. Czułam go na samym końcu. Uczucie było nie do opisania. Ciągle wydawało mi się, że już wszedł cały a on, masując mi łechtaczkę ciągle dopychał dalej, głębiej, rozciągając mi pizdę do, jak mi się wydawało granic możliwości.

Czułam jak się robię jeszcze bardziej podniecona, jeszcze bardziej mokra. Nachylił mi się nad plecami, złapał za ramiona i zaczął szeptać mi do ucha:

- Będziesz moją grzeczną suką

- Nie... - odpowiedziałam.

- Będę ruchał Cię codziennie, pokochasz to...

- Nigdy

- Zostaw Emila i bądź moją dziwką.

- Chciałbyś.

Poczułam uderzenie jego dłoni w pośladek. Potem drugie.

- Dojdę w Tobie i zrobię ci małego Mareczka.

- Błagam nie ... Jestem bez tabletek - odpowiedziałam błagalnym głosem. Jednocześnie na myśl o ciepłej spermie dryblasa szukającej mojego jajeczka poczułam miłe mrowienie w brzuchu. Nagle straciłam na moment wątek, widok przed oczami się zamglił, a nogi zadrżały. Palce u stóp zacisnęły a ja mimochodem jeknęłam z rozkoszy. Później sprawy potoczyły się już lawinowo.

Poczułam kolejne walnięcia w tyłek, na co w odpowiedzi wydałam zdławiony krzyk i pchnęłam pośladki głębiej. Nawet nie zauważyłam kiedy po orgazmie sama zaczęłam ruszać swoim ciałem.

Nie mogłam się nacieszyć uczuciem wypełnienia, bo nigdy nie byłam tak pełna. Czułam jak moja cipka przytula całego jego kutasa, czułam jego pulsujące tętnice.

- Widzę, że Ci się podoba. Chcesz mojego kutasa?

- Nie ... - odparłam wbrew sobie. Chwilę później złapał mnie za brzuch i pociągnął do tyłu, a sam usiadł w kałuży. Wstałam, obróciłam się i spojrzałam na niego z góry. Widziałam jego potężne mięśnie. Zadziorny uśmiech. Śmiejące się oczy. W tym momencie wydał mi się taki piękny...  

Opuściłam wzrok na jego twardego, sterczącego penisa w pełnym wzwodzie i się oblizałam. Rozkrokiem powoli opuściłam się na jego penisa, aż wszedł po same jaja. Przytuliłam go i zaczęłam się ruszać powoli, do przodu i do tyłu, chcąc mieć go jak najgłębiej. Głaskałam go po czaszce, a on otworzył usta i wysunął język, który natychmiast pochwyciłam.

- Rżnij mnie mocniej szmato - odparł a ja jak w transie zaczęłam skakać na jego kutasie najszybciej jak potrafiłam.

- Ach, jesteś taki duży...

Poczułam jak znów zalewa mnie nieziemska rozkosz. W tym momencie już zapomniałam o Emilu, walce, wszystkim. Liczyło się tylko tu i teraz.

- Jesteś moja, rozumiesz to???

- Taaaak! - wykrzyczałam dochodząc.

- Jesteś moją dziwką, szmatą, zawsze chciałem Cię wyruchać a teraz to robię. Czujesz jak dotykam samego końca?

- Tak!

Marek zaczął miarowo poruszać biodrami, pomagając mi ustać na nogach i dochodzić raz po raz. W końcu złapał mnie dłońmi pod kolanami i wstał podnosząc. Zadrżałam na myśl, że bez wysiłku podniósł mnie, nie aż tak mało ważącą kobietę i trzymając w górze jebał mnie ostro. Opuszczał mnie i podnosił, a ja jęczałam z zachwytu trzymając go za karkiem i całując.

- Ale jesteś silny.... Męski ... - mówiłam między pocałunkami.

- Bądź moją kobietą. Zamieszkaj ze mną. Zostaw frajera i bądź ze mną.

Jego dłonie przeszły po moich pełnych udach, dużych pośladkach. Jedną ręką trzymał mnie pod dupą a drugą wsadził pod bluzkę i złapał za małe cycki, ściskając sutki. Przed oczami przemknęły mi te wszystkie lata z Emilem, ale chwilę potem zobaczyłam go na ziemi, wyraz triumfu Marka i jego potężne ciało. Ja już byłam jego.

- Aaaach, tak. Zostawię go, tylko ruchaj mnie. Zamieszkam z tobą, będę obiad gotować, tylko błagam, nie wyjmuj go teraz!

Błagałam go w kolejnych drgawkach z rozkoszy. Jego penis wręcz ślizgał się na moich sokach, cały błyszczał w świetle lamp na hali. Widziałam jak jego twarz zaczęła zmieniać wyraz na bardziej błogi.

- Nie mogę, zaraz dojdę, muszę wyjąć.

- Czekaj ... - powiedziałam opuszczając się do samego końca. Poczułam go na krańcu cipy. Zaczęłam powoli kołysać się, przytulając go najmocniej do siebie

- Dojdź we mnie...

- Chcesz być mamusią?

- Taaak! - wymruczałam głośno i objęłam jego biodra nogami - Daj mi ślicznego bobasa!

- Zostań moją kobietą to ci dam

- Zostanę, daj mi swoje dziecko!!!

Poczułam jak jego penis pulsuje pompując gorącą spermę do samego końca. Chciałam już na zawsze mieć go w sobie. Nigdy się tak nie czułam. Taka dopełniona. Wycieńczona. Użyta. Zalana.

Niedługo potem nie wycierając cipki założyłam mokre majtki i spódniczkę i wyszliśmy.

Marek podwiózł mnie do swojego domu gdzie ruchaliśmy się całą noc. Kompletnie zapomniałam o Emilu. Następnego dnia usunęłam jego kontakty. Próbował mnie jeszcze nachodzić i starał się zbliżyć na uczelni, ale definitywnie z nim zerwałam. Już nie było odwrotu, bo Marek mnie wygrał. Niecałe dwa dni później już mówiliśmy sobie wzajemnie, że się kochamy i będziemy razem do śmierci. Zresztą, nie będę z żałosnym typem, który zemdlał po dwóch cięższych ciosach.

Marek odpuścił sobie dokuczanie mu i skupił się na mnie. Niecały rok później urodziłam mu syna, a trzy lata później córkę. Zostałam jego żoną, a w moich dzieciach płynęła krew zwycięzcy, który mnie zdobył.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





balajka

Pamiętajcie, że to tylko fikcja ^^


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach