Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Sasiadka w potrzebie XXXII (Slabosc silnej woli)

Po niespotykanym i nieco zakasującym wieczorze z kuzynką miałem mieszane uczucie i mętlik w głowie. Nie bardzo zdawałem sobie sprawę jaki będą nasze relacje na co dzień. Następnego dnia wszystko wydawało się być tak jak dawniej, Natka nie wspominała o naszym wieczornym szaleństwie, raczej udawała, że nic się między nami nie stało. W zasadzie pasował mi taki obrót sprawy. Obiecałem sobie, że stopuje na miesiąc ze wszystkim dupami i seksem. Stwierdziłem, że muszę zrobić sobie swego rodzaju detoks. Zawsze kiedy robię takie założenia, kończy się to zupełnie odwrotnie, ale tym razem myślałem, że będzie mi łatwiej. Dlaczego? Joanna, matka Elizy, jakoś ostatnio mi odpuściła, być może sobie znalazła zastępstwo, sam nie wiem, w każdym razie nie odzywała się. Magda brała dużo dyżurów, więc praktycznie się z nią mijałem. Jej córka Marta zaczynała nowy rok szkolny w całkowicie nowej szkole, więc tym była zaaferowana. Elizka, Patka i Paula jak to na początku roku szkolnego mocno imprezowały korzystając z faktu, że początek semestru to względny luz. Wszystko wskazywało na to, że mam szansę, żeby tym razem uda mi się wyciszyć i odpocząć od tego wszystkiego. Taką miałem nadzieję. We wtorek miałem kolejny wolny dzień od pracy w barze, toteż postanowiłem ogarnąć projekty, które pisałem za kasę. Tym bardziej, że do końca tygodnia miałem termin na oddanie. Chciałem się rozliczyć z zamawiającym i mieć chociaż ich część z głowy. Napisałem do ciężarnej Kasi, która mi pomagała, SMS z pytaniem, na kiedy się wyrobi z poprawkami, które jej zleciłem. Odpisała mi, że w zasadzie to już wczoraj skończyła i jest gotowa przekazać mi pliki. Aby uniknąć wysyłani i przesyłania w te i z powrotem tych plików, zaproponowałem, że wezmę pendriva i podjadę do niej, w razie ewentualnych poprawek skorygujemy je na miejscu i domkniemy temat. Zgodziła się chętnie, ale dyskretnie zaznaczyła, że nie jest sama w mieszkaniu, bo Ala – jej siostra cioteczna u której kątem pomieszkuje siedzi z nią w pokoju. Napisała dając do zrozumienia, że gdybym liczył na jakieś psoty, to nie bardzo jest to możliwe. Oczywiście pasowało mi to jeszcze bardziej, Ala chociaż miałem z nią nieudany incydent (pisałem o tym w części: „Sąsiadka w potrzebie XXV: Z Alicją w Krainie rozczarowań”), miała być takim buforem bezpieczeństwa, dzięki któremu zacznę realizować swoje postanowienie o wstrzemięźliwości seksualnej. Umówiliśmy się na 18. Ala i Kasia mieszkały na osiedlu oddalonym o 10 minut autem ode mnie. Typowe, studenckie 3 -pokojowe mieszkanie w bloku z wielkiej płyty. W najmniejszym pokoju mieszkała jakaś studentka 3 roku filologii polskiej, niezbyt często wychodziła z pokoju, raczej siedziała całe dnie z nosem w książkach. W średnim pokoju mieszkały dwie studentki ekonomii, niczym się nie wyróżniające, czasem szalone, czasem spokojne. Nic nadzwyczajnego. Średnia krajowa. No i w trzecim największym pokoju mieszkała kelnerka Ala no i Kasia. Pokój był skromnie urządzony, dość zagracony, stara peerelowska meblościanka po jednej stronie, obok stare biurko z krzesełkiem no i duży rozkładany narożnik w rogu pokoju. Jedno, ale duże łóżko musiało wystarczyć szczupłej Alicji i będącej już prawie w 6 miesiącu ciąży. Ale dziewczyny jakoś dawały radę. Tuż po 18 zapukałem do drzwi, trzymając w ręku butelkę wody mineralnej. Drzwi otworzyła mi Alicja, wpuszczając do środka. Ubrana w zwykłe czarne leginsy, takie jakich używała w pracy i białą koszulkę w czarne poziome paseczki w stylu marynarskim. Ich pokój akurat znajdował się jako pierwszy w korytarzu, tuż przy wejściu do mieszkania. Wszedłem do środka, na wiecznie rozłożonym narożniku leżała ubrana w zwykłe szare spodnie dresowe i rozciągnięty bladoróżowy T-shirt z jakimś lekko spranym nadrukiem leżała Kasia klikając coś na znajdujący się obok niej laptopie. Ala usiadła przy biurku wróciła do czytania jakiejś książki, a ja usiadłem obok Kasi. Nie wiem dlaczego, ale odruchowo położyłem dłoń na jej mocno zarysowanym brzuchu ciążowym i zapytałem jak się czuje. Odpowiedziała, że całkiem dobrze, praca pozwala jej myśleć pozytywnie o przyszłości. Wspominała też, że próbuje się pojednać z rodzicami i być może w niedługim czasie będzie mogła wrócić do nich na wieś, jakieś 10 km od miasta. Siedliśmy i zaczęliśmy pracować jakby nigdy nic. Poprawek było jednak nieco więcej niż oboje przewidywaliśmy, więc nawet nie wiadomo kiedy zegar wskazywał 21:30. Ala poszła pod prysznic, wtedy Kasia spojrzała się na mnie z uśmiechem mówiąc:

„Szkoda, że nie jesteśmy sami, jakoś mi dziś hormony buzują” po czym zarumieniła się i poprawiła czarną frotkę spinającą w kucyk jej mysioszare blond włosy.

„No jak tam patrzę na ten Twój podniecający brzuszek, to też mam ochotę” rzuciłem i tak wiedząc, że nie mamy możliwości konsumpcji.

Ala zdążyła wrócić z łazienki, odziana w swoją letnią błękitną piżamkę, na którą składały się krótkie zwykłe spodenki i koszulka na ramiączkach z tego samego kompletu. Ja siedziałem na krawędzi łóżka trzymając laptopa na kolanach, kończyliśmy wprowadzanie ostatnich poprawek. Ale zapytała, czy nie będzie nam przeszkadzało jak położy się na swojej połówce łóżka. Oczywiście nie stanowiło to dla nas problemu, ja za to poczułem się głupio, bo przecież się już dość długo zasiedziałem. W pokoju pomimo uchylonego okna było dość gorąco, był to ciepły, wrześniowy wieczór, chyba jeden z ostatnich tchnięć lata. Ala odwróciła się do nas tyłem, wystawiając swój chudy, jednak apetyczny tyłek. My z Kaśką nadal siedzieliśmy obok siebie na skraju łóżka wpatrując się w ekran komputera. Kasia faktycznie miała jakiś hormonalny zjazd, bo ewidentnie zaczęła się wygłupiać ze sporym podtekstem erotycznym, czym mnie zaskoczyła. Odwróciła głowę, upewniając się, że Ala leży na boku, ale tyłem do nas, tak aby nas nie widziała, po czy zaczęła zalotnie dmuchać mi w ucho. Następnie zaczęła je lizać i ssać, co chwilę delikatnie przygryzając. Trudno było się skupić w tej sytuacji na pracy. Na szczęście ostatni zapis danych i w zasadzie mogłem się zawijać do domu. Jednak znów moja słabość do zabaw dała o sobie znać. Odłożyłem laptopa na koślawe i zagracone książkami biurko. Znów nie umiałem nad sobą panować. Zacząłem się z nią całować bardzo namiętnie. Nasze języki wirowały jak szalone, nie mogąc się sobą nacieszyć. Odruchowo ściągnąłem jej T-shirt, zrzucając go na podłogę. Nie miała pod spodem stanika, więc jej nabrzmiałe i duże piersi były do mojej dyspozycji. Przerwałem pocałunek, kiwnąłem pytająco głową wskazując na leżącą obok Alę. Kasia skwitowała szepcząc mi do ucha:

„A co? Boisz się, że się będzie chciała dołączyć? - uśmiechnęła się dodając: „Ona jest w porządku, nie martw się tym teraz” - znów wróciliśmy do pocałunków, a ja jednocześnie bawiłem się jej sporymi cyckami. Kiedy już nakręciła się odpowiednio, stanęła przede mną, zgasiła majaczącą na biurku lampkę nocną, następnie zsuwając dresy wraz z bawełnianymi, białymi majtkami. Klęknęła przede mną na swoich kolanach, w taki sposób, że jej pełny tyłeczek swobodnie spoczywał oparty na złączonych łydkach. Rękoma rozsunęła mi uda sama na nic nie czekając wyciągnęła już pobudzonego kutasa i pakując go sobie łapczywie do ust. Takiej pobudzonej jej nie znałem. Wszystko przestało mieć znaczenie, odchyliłem się do tyłu i wsparłem na wyprostowanych przedramionach oddając się tej błogiej chwili. Kasia wydawała się być mocno wyposzczona i cholernie napalona. Tym razem lód w jej wykonaniu był dużo lepszy, niż poprzednio. Wprawdzie nadal nie potrafiła zmieścić go całego, ale zmienne tempo oraz technika bardzo mi się podobały. Porządna robota, tak jak z własną dziewczyną. Nie zapominała też o jądrach, co sprawiało, że już sam przestawałem się kontrolować. Ale leżąca za mną na łóżku z pewnością wszystko słyszała i czuła, chociażby po ruchach wynikających z mojego wiercenia się na połówce łóżka. Nie dość, że mnie to nie peszyło, to w dodatku fakt postronnej osoby obok, dodatkowo mnie podniecał. W pewnej chwili, Alicja chyba już nie mogąc dłużej udawać, że śpi, przekręciła się na swojej połówce materaca i łamiącym się z zawstydzenia głosem zapytała szeptem:

„Może ja wyjdę, żeby wam nie przeszkadzać?”

Odwróciłem głowę patrząc na jej nieco wystraszoną twarz. Sięgnąłem dłonią do jej krocza, wsuwając pod spodenki od piżamy trzy palce, wyczuwając cipkę pokrytą niewielkim meszkiem rzuciłem:

„Może jednak zostaniesz?”

Nie odpowiedziała na tą propozycję, jedyne co zrobiła, to rozłożyła delikatnie nogi chcą mi ułatwić dostęp. Jednak ta pozycja nie była dla mnie komfortowa, nienaturalnie wygięta dłoń nie była w stanie dostarczać jej odpowiednich doznań. Bawiłem się tak chwilę, drugą ręką złapałem Kasię za kucyk włosów nadając odpowiednią dla mnie szybkość robienia loda. Ponieważ sytuacja była ekstremalnie podniecająca, miejscami musiałem zwalniać tempo, aby nie wystrzelić przed czasem. Tymczasem wiercąca się za mną Alicja ściągnęła w pośpiechu spodenki, pozbyła się też koszulki uwydatniając swoje niewielkie, lekko trójkątne piersi w rozmiarze B. Ustawiła się za mną, obejmując moją klatkę piersiową, zaczęła całować mnie po szyi i karku. Widząc co się dzieje, Kasia nieco się ożywiła, wypuściła kutasa z ust, uwolniła się z mojego uścisku, spojrzała na nas waląc mi ręką penisa wydobyła z uśmiechem:

„No, no siostra, nie poznaje Cię, nie znałam Cię od tej strony. Ale pamiętaj, kobiety w ciąży mają pierwszeństwo” - kończąc zdanie wstała z kolan i położyła się na łóżku w miejscu, gdzie jeszcze chwilę temu leżała Ala. Kasia ułożyła się w pozycji bocznej, tyłem do nas, tak abym mógł w nią wejść na tzw. łyżeczkę. Podkurczyła delikatnie nogi w kolanach, wypięła spory tyłek i cierpliwie oczekiwała na dalszy bieg wydarzeń. Złapałem Alę za twarz, składając jej głęboki pocałunek z językiem, po czym rzuciłem do niej:

„Kładź obok na plecach i przygotuj się”

Polecenie wykonała bez namysłu, ja natomiast dosunąłem się do Kasi, lewą ręką złapałem jej pierś, a ona za pomocą swej dłoni umieściła mojego nabrzmiałego członka w swojej wilgotnej cipce. Była przepełniona sokami, pomimo początkowej ciasnoty, dość szybko wsunąłem całego członka dobijając do końca. Cudowne uczucie. Zacząłem delikatnie kołysać biodrami, wykonując pełne ruchy, tak aby cały się w niej zanurzyć. Dziewczyna delikatnie pojękiwała, a jej oddech nieco przyśpieszył. Po kilkunastu ruchach chciałem zmienić pozycję, bo ta zaczęła być mało wygodna. Wyszedłem z niej i ręką dałem sygnał, aby położyła się do klasycznego misjonarza. Spojrzałem na leżącą w tej samej pozycji Alę. Miała zamknięte oczy, a jej dwa palce okrężnymi ruchami masowały wejście do jej ciasnej cipki. Drugą dłonią ugniatała swoją pierś. Widać, że powoli się nakręcała a sądząc po głośnych i szybszych oddechach raczej sprawiało jej to dużą przyjemność. Miałem chęć w nią wejść, w końcu była to prawie dziewica. Z technicznego punktu widzenia nie miała błony, ale też nigdy nie miała w cipce penisa, jedynie część mojego po naszej ostatniej nieudanej próbie bzykania w barze. Ale postanowiłem jeszcze chwilę pobawić się z jej ciężarną kuzynką. Ponownie wszedłem w nią, mocniej i gwałtowniej wykonując ruchy. Kasia posłusznie rozłożyła nogi chcąc mi ułatwić penetrację. Jej mocno zarysowany brzuszek podniecał mnie jeszcze bardziej. Kiedy zacisnęła zęby zaczynając głośno przez nie oddychać, wiedziałem, że dochodzi. Niestety podniecenie też udzieliło się mnie, a chciałem jeszcze za jednym razem posunąć Alę. Przyśpieszyłem jeszcze ruchy i kiedy byłem już na krawędzi orgazmu, wyskoczyłem z jej cipki nie chcąc się jeszcze spuścić, doprowadziłem do jej spełnienia za pomocą swoich zwinnych palców. W zasadzie wystarczyło kilka ruchów palcem serdecznym i wskazującym, żeby Kaśka zastygła i bez sił rozluźniła wszystkie swoje mięśnie. Odczekałem trzy sekundy, spojrzałem na wciąż zabawiającą się ze sobą Alę, ustawiłem się nad nią również w pozycji na misjonarza. Polizałem jej sutki, pocałunkami zawędrowałem po szyi aż do ust, składając namiętny pocałunek. Spojrzałem jej głęboko w oczy szepcząc:

„Tym razem musi się udać”

„Tylko uważaj proszę, nie masz masz gumki”

Kaśka przysunęła się do nas, leżąc na boku bacznie przyglądała się całej sytuacji, delikatnie masując swoją spełnioną cipkę. Przyłożyłem kutasa do waginy mojej koleżanki i podjąłem pierwszą próbę sforsowania cipki. Była to bardzo ciężka przeprawa. Pomimo dużego nacisku żołądź nie zdołał się przebić, a na twarzy Alicji pojawił się wyraźny grymas bólu.

„Trzeba ją bardziej nawilżyć” - odezwała się niespodziewanie Kasia, po czym zbliżyła głowę na wysokość mojego kutasa opartego o wejście do ciasnej cipki jej kuzynki. Odchyliłem się nieco, Katarzyna wzięła go do ust zaczynając mocno pracować głową. Kiedy udało jej się nagromadzić odpowiednio dużą ilość śliny, wypuściła mokrego penisa z ust, pozostałą porcję śliny splunęła wolno na cipkę Ali, delikatnie rozsmarowując ją palcami. Po tym zabiegu podjąłem kolejną próbę. Tym razem postanowiłem już nie odpuszczać. Znów przyłożyłem kutasa do wejścia, naparłem mocno główką i pchnąłem mocno biodrami do przodu. Udało się, penis wolno, ale sukcesywnie pokonywał ciasne wnętrze, przyjemnej, miękkiej cipki. Na twarzy Ali znów malował się ból. Jej lekko rozchylone nogi zaczęły dość mocno drżeć. Kasia widząc cierpienie na jej twarzy postanowiła jakoś jej ulżyć, zbliżyła twarz do jej niewielkiej piersi i zaczęła delikatnie ssać i przygryzać sutki. Kiedy wsunąłem się w nią całkiem, poczułem ulgę, zaś moje odbicie się od krańca ciasnej cipki zasygnalizowała głośnym jęknięciem, które towarzyszyło każdemu pełnemu wsadowi. Posuwałem ją wolno ale stanowczo, czując każdy centymetr napierających ścianek. W końcu byłem tu jako pierwszy. Cała sytuacja była bardzo podniecająca, do tego stopnia, że moja aktywność dość szybko sprawiła, że poczułem nadciągającą falę orgazmu. Ala zamknęła oczy, odchyliła głowę do tyłu i wydawała z siebie coraz głośniejsze, krótkie piski. W mieszkaniu w pozostałych pokojach byli współlokatorzy, którzy przez cienkie gipsowo-kartonowe ściany musieli wszystko słyszeć. Kasia też się zorientowała, bo nie odrywając ust od sutków kuzynki, wolną dłonią zasłoniła jej usta, tłumiąc nieco odgłosy. Nadchodził mój strzał, widziałem, że nie mam na sobie zabezpieczenia, więc w amoku szarpnąłem Kaśkę za włosy i nie przestając rżnięcia Ali, nieco głośniejszym szepnięciem zapytałem:

„weźmiesz do pyska?”

Spojrzała na mnie kręcąc przecząco głową, natychmiast ułożyła się na plecach automatycznie podciągając do góry nogi zgięte w kolanach. Palec wskazujący położyła na wargach sromowych wskazując miejsce gdzie mam skończyć.

Pchnąłem jeszcze ze trzy razy w cipkę Ali, po czym wyskoczyłem w ostatniej chwili, natychmiast pakując kutasa w dziurkę ciężarnej koleżanki. Jak tylko go włożyłem zacząłem lać lepkim i gęstym strumieniem spermy. To było cudowne zakończenie. Kilka pchnięć i poczułem jak z jej waginy leje się nasienie, spływając na moje jądra. Zastygłem na chwilę będąc w niej, kiedy już okazało się, że wyrzuciłem z siebie wszystko, opuściłem mokrą cipkę kładąc się pomiędzy dziewczynami na zroszonych potem plecach. Spojrzałem na nieco speszoną Alicję pytając:

„Jak było? Jak się czujesz? Wszystko w porządku?”

„Tak wszystko dobrze, trochę bolało na początku, ale jest okey. Ważne, że w końcu się udało.” - dodała z delikatnym uśmiechem.

„Trzeba więcej praktyki, podaj mi proszę chusteczki” - wtrąciła się Katarzyna

Sięgnąłem na biurko po paczkę wyciąganych chusteczek made in biedronka, Kaśka wyciągnęła dwie sztuki przykładając je sobie do mocno wypełnionej cipki. Kiedy powierzchownie pozbyła się spermy i śluzu, wstała z łóżka, kucnęła na środku pokoju i za pomocą mięśni wydaliła z siebie kolejne mililitry nasienia wprost na kolejną chusteczkę. Założyła majtki na dupę, naciągnęła dresy i koszulkę i po odczekaniu kilku minut, upewniając się, że nikt się nie krząta po korytarzu, udała się do łazienki aby się ogarnąć. Alicja znów nieśmiało się odezwała:

„mam nadzieje, że nie będzie z tego draki, nie jestem gotowa na dziecko. Nie spuściłeś się ani trochę we mnie?” - zapytała ze smutkiem

„Wszystko wlałem w Kaśkę, nie martw się, wbrew pozorom zajście w ciążę to nie jest taka banalna sprawa. Nie przejmuj się. Damy radę”

„A dlaczego chciałeś skończyć w jej ustach a w moich nie?” - dopytywała

„Nie wiem, to była wewnętrzna sugestia, Kaśka jest po prostu nieco bardziej doświadczona w tych tematach, więc chyba intuicyjnie pomyślałem, że jeśli którakolwiek z was jest w stanie to zrobić, to raczej ona niż Ty” - odpowiedziałem

„Ale przecież tam w barze robiłam Ci loda i nie miałam z tym problemu” - nie dawała za wygraną

„wiem, ale sporo kobiet ma problem z finałem w ustach, zresztą Kaśka też się nie zgodziła jak sama widziałaś.

Podniosła się na łóżku, przekręcając twarzą do mnie, wsparła się na prawej ręce, zastanowiła chwilę jakby zawieszając się w niepewności, zastanawiając się nad czymś. Po krótkiej chwili namysłu, zmarszczyła lekko czoło, po czym niespodziewanie zniżyła się do mojego krocza i zaczęła jak gdyby nigdy nic ssać mojego oklapniętego kutasa. Trochę mnie to zaskoczyło, wprawdzie minęło dobre 15 minut od poprzedniego stosunku i w zasadzie to był wystarczający czas na regenerację, nie mniej jednak było to niemałe zaskoczenie. Aczkolwiek bardzo miłe.

Alicja potraktowała temat bardzo ambicjonalnie. Lód w jej wykonaniu nie przypominał poprzedniego, trącącego amatorką, słabego warsztatu. Starała się pochłaniać go w całości, co chwilę wypuszczając go z ust omiatała końcówkę językiem, którym posuwała też w górę i w dół całego trzonka, tak aby dopieścić go w każdym możliwym centymetrze. Byłem zaskoczony, chociaż nie zakładałem, że miała okazję na kimś potrenować, raczej obstawiałem naukę płynącą z obejrzanych filmów instruktażowych. Nie mniej jednak, dawała radę. Postawienie kutasa do pełni erekcji zajęło jej niespełna 3 minuty. Mógłbym tak leżeć i delektować się chwilą, po chwili kończąc w jej ustach, ale coś mnie ruszyło, że zapragnąłem znów poczuć ciasnotę jej cipki. Wyczekałem na moment, kiedy znów włożyła go mniej więcej do połowy długości w swe usta, złapałem za jej głowę, przyciskając mocno, zmuszając niejako do niemalże głębokiego gardła. Zatrzymałem się na chwilę. Napływające do jej wielkich oczu łzy i charakterystyczny odruch zakrztuszenia był sygnałem aby to przerwać. Rozluźniłem uścisk dłoni na jej głowie, uwalniając ją. Oderwała się od członka mocno łapiąc powietrze. Nie czekałam aż jej oddech wróci do normy. Złapałem ją za kucyk włosów, Lekko pchnąłem na łóżko tak aby wymusić to aby położyła się na brzuchu. Była lekko zamroczona nieco mocniejszym rżnięciem w usta, wciąż walczyła aby unormować oddech. Kiedy już padła na brzuch, delikatnymi klapsami w wewnętrzne części ud zasygnalizowałem aby nieco bardziej rozłożyła nogi. Celnie splunąłem na jej cipkę i niemal natychmiast przyłożyłem kutasa do jej wejścia. Nadal była ciasna jak poprzednio, ale tym razem za pierwszym podejściem sforsowałem wargi sromowe, od razu dobijając do końca. Zatrzymałem się na chwilkę, dając jej czas na rozluźnienie mięśni. Kiedy wydusiła z siebie ostanie jęknięcie, zacząłem mocne, dynamiczne jebanie. Ależ ona była ciasna, za każdym ruchem kutasa, wydawała z siebie piskliwe jęknięcia, które próbowała tłumić tuląc twarz w materac. Pierdoliłem ją tak, chwilami zwalniając tempo, żeby nie spuścić się zbyt szybko. Po krótkiej chwili, uchyliły się drzwi i do pokoju wróciła Kaśka. Nie przestałem pieprzyć Alicji, nawet nie za bardzo zwróciłem uwagę na ciężarną kuzynkę. Kaśka spojrzała na nas, wskoczyła na drugą połówkę łóżka i uklęknęła obok nas pytając:

„Ja też, czy tylko ona?”

„Ona” - odpowiedziałem krótko, czując, że za chwilę drugi raz dojdę.

Złapałem Alę za włosy, przyśpieszyłem ruchy cedząc przez zęby:

„teraz Ci się zleje do pyska”

Nie zareagowała na to w żaden sposób, chyba zwyczajnie się z tym godząc. Kiedy poczułem falę rozkoszy, opuściłem jej ciasną i mokrą cipkę, a ona automatycznie obróciła się na plecy, otwierając usta. Kucnąłem nad jej twarzą i dwoma ruchami skończyłem w jej buzi. Przyjęła ładunek, zasłoniła usta dłonią, przetrzymała chwilę spermę w ustach, jakby analizując całą sytuację, po czym z lekkim grymasem przełknęła całość. Złapałem ją dłonią za policzki zmuszając do ponownego otwarcia ust, następnie wpakowałem w nie powoli wiotczejącego usta, tak, aby wypolerowała go do końca. Po wszystkim uśmiechnęła się szepcząc:

„Idzie mi coraz lepiej”.

Z moich deklaracji nic nie zostało. Miałem zrobić sobie detoks od seksu, a właśnie przepierdoliłem obie kuzynki. Musiałem się napić i odpocząć. Nie wdając się w dyskusje, ubrałem się i ładnie pożegnałem. Dochodziła północ. Wystarczy tych emocji na dziś. Wyszedłem z mieszkania i pojechałem do domu.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Adam

Komentarze

Gnom2220/03/2022 Odpowiedz

Akcja nabiera tempa jak zawsze czekam na więcej


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach