Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Jaki ojciec, taki syn… cz. 1.

Mam na imię Kamil i pochodzę z małej wsi na Lubelszczyźnie. Jak to na wschodzie Polski, miejsce to najłatwiej opisać jako konserwatywne, taka też więc była moja rodzina. Ja sam od tego standardu mocno odbiegałem – już w wieku 12 lat doszedłem do wniosku, że podobają mi się nie kobiety, a mężczyźni. W szatni nieraz musiałem zakrywać wzwód, ale mimo to mój ideał, perfekcyjny samiec, zawsze czekał na mnie w domu. Był nim… mój ojciec.

Relacje z moją matką nigdy nie były za dobre. Ale z ojcem, przeciwnie. Średniego wzrostu, grubszy, ale jednocześnie silny i umięśniony 45-letni mężczyzna budził we mnie pożądanie, którego nie powinienem do niego czuć. Tak jak większość mężczyzn w okolicy, nie pracował w „normalnej” pracy, trudniąc się pracą na roli, w czym oczywiście trzeba było mu pomóc. Naturalnym pomocnikiem mojego ojca byłem ja. Siostra, jak to zazwyczaj siostry, i to jeszcze młodsze, miała lżej – mogła pójść do szkoły do większego miasta, a pomagać musiała tylko przy jakichś większych pracach w polu. Poza tym rzadko była w domu. Podobnie wyglądało to u mojej matki – pracowała w sklepie w sąsiednim miasteczku i wieczorami również była nieobecna. Zostawałem tylko ja i ojciec. Odkąd doszedłem do wniosku że jestem gejem to właśnie on był moim ideałem. Niestety, byłem również świadomy (jak się później okazało, moja świadomość była błędna) tego, że on, heteroseksualny samiec alfa, typowy macho, nie spojrzy na mnie inaczej niż na syna.

Wszystko zmieniło się jednak kilka miesięcy po moich szesnastych urodzinach. Na wsiach lipiec i sierpień, czyli miesiące, które dla mnie stanowiły wówczas wakacje – czas wymarzonego odpoczynku od szkoły – są tradycyjnie miesiącami żniw. Tak wyglądało to również i u nas. Żniwa zaczęły się dość standardowo. Pod koniec lipca rozpoczęło się koszenie zbóż uprawianych przez ojca, a ja, tak jak zawsze, pomagałem mu we wszystkich pracach. Pierwsze dni sierpnia mijały spokojnie. Po zbiorze zbóż nadszedł czas na belowanie słomy. Niestety, a patrząc z dzisiejszej perspektywy na szczęście, tego dnia zostaliśmy z ojcem sami – matka była w pracy, aby zarobić jakieś pieniądze na utrzymanie rodziny, a siostra spędzała wakacje u swojej koleżanki ze szkoły. Do pracy ruszyliśmy późnym popołudniem. Było zdecydowanie chłodniej niż wcześniej, aczkolwiek temperatury nadal nie należały do najlepszych – termometr pokazywał grubo ponad 20 stopni. Z tego powodu pracowaliśmy bez koszulek. Po moim, raczej dość normalnym, nie za grubym i nie za chudym ciele spływały krople potu. Cały spocony był również mój ojciec. Jego masywne, umięśnione i owłosione delikatnie na klatce piersiowej i wokół sutków ciało świeciło się w świetle zachodzącego słońca. Po wrzuceniu większości bel słomy na przyczepę podpiętą do traktora i odwiezieniu ich do przydomowej stodoły stwierdziliśmy, że odpoczniemy.
- To co Kamilek, po browarze? - zapytał ojciec, który, jak to większość mężczyzn w okolicy, miał luźny stosunek do alkoholu i czasami lubił zajrzeć do kieliszka, czy, jak w tym wypadku, do szklanej butelki.
- Jasne, czemu nie. – odpowiedziałem zadowolony, po czym ojciec rzucił mi butelkę.
Ojciec, doświadczony zawodnik, pił zdecydowanie szybciej ode mnie. Kiedy ja kończyłem moją butelkę, on kończył już swoją trzecią. Lekko podchmieleni zaczęliśmy rozmowę, która w naturalny sposób zeszła na ulubiony temat wszystkich ojców.
- Kamilek, a ty masz może jakąś dziewczynę? Bo wiesz, jak ja byłem w twoim wieku, to aż wstyd mówić co robiłem, hehe. - powiedział ojciec, któremu alkohol zdecydowanie zaczął dostawać się do krwi.
- No wiesz tata, jakoś nie było okazji. – odparłem zawstydzony.
- Tak, tak, nie było okazji… może masz i nie chcesz powiedzieć! - ojciec drążył temat.
- Oj weź tata. - krótko uciąłem i onieśmieliłem się jeszcze bardziej.
- No nie mów, że nikt Ci się nie podoba! Łap jeszcze jedno piwo. - rzucił mi kolejną butelkę, a ja zacząłem zastanawiać się w jaki sposób uniknąć jednoznacznej odpowiedzi na pytanie.
- Może ktoś mi się podoba, a może nie. - zacząłem się droczyć.
- Nie chcesz to nie mów, nie moja sprawa. Ale pamiętaj, że jak coś, to tatuś zawsze może cię czegoś tam nauczyć, hehe – śmiał się ojciec.
- Taaak, a czego niby? - tym razem to ja, pijący już drugie, dość mocne, bo lokalne, piwo, zacząłem drążyć temat.
- A czego chcesz! Jeśli odziedziczyłeś geny po tatusiu to nie się co uczyć, hehe. – śmiał się nadal ojciec. - Jak chcesz, to możemy sprawdzić jaki ty masz tam potencjał. - zaproponował nagle i niespodziewanie ojciec, a później jeszcze bardziej niespodziewanie złapał się za swoje krocze.
- Chcę, chcę, w końcu przyda się porada eksperta. - odparłem nadal dość zaskoczony i, jak po chwili zauważyłem, podniecony, bo mój żołnierz zdecydowanie stanął na baczność.
- No, to chodź tutaj. - powiedział ojciec.
Wstałem i skierowałem się w stronę ojca siedzącego na beli słomy. On również wstał i podszedł w moją stronę. Po chwili złapał mnie przez spodenki za penisa i powiedział:
- No, no, widzę że geny się nie zmarnowały. Chcesz dotknąć mojego?
Bez odpowiadania dotknąłem i delikatnie pomasowałem penisa ojca, który był już wyraźnie widoczny przez jego szare, krótkie spodenki dresowe. Ojciec delikatnie jęknął. Stwierdziłem, że musi mu się to podobać i przyspieszyłem ruchy mojej ręki, nadal masując penisa ojca przez spodenki. Po chwili odrzekł:
- Ohh, synek, podoba mi się to. - wyjął ręce z kieszeni i klepnął mnie mocno po pośladkach.
- Dzięki tata, mi też. - odpowiedziałem, a on złapał mnie mocniej za pośladki i zaczął je masować, przysuwając mnie jednocześnie coraz bliżej siebie. Przestałem masować jego penisa i zacząłem dotykać ten wielki, mięsisty brzuch – od zawsze była to moja słabość. Wtem niespodziewanie przyciągnął mnie do siebie, tak, że nasze krocza zaczęły się stykać, a ja zacząłem czuć jego dużego, twardego penisa i wielkie, bycze jądra. W tym samym czasie ojciec zaczął mnie całować i wsadzać swój język głęboko do moich ust. Po chwili przestaliśmy, a ja zacząłem całować go po klatce piersiowej, wtulając się w jego włosy i dotykając duże, umięśnione bicepsy. W pewnym momencie złapał mnie za spodenki i rozerwał je używając całej swojej siły. Z podniecenia jęknąłem.
- Masz ochotę na ostrzejszą zabawę moja kurewko – zapytał swoim zawadiackim, męskim, głębokim głosem. Na kilometr czuć było od niego podniecenie i zwierzęcą wręcz żądzę.
- Ohh, tak tatusiu – odparłem posłusznie.
- No to klękaj przed tatusiem – rozkazał mi.
Uklęknąłem, a on złapał mnie za głowę i zaczął masować nią swoje krocze. Po chwili rozkazał mi zdjąć jego spodnie, co posłusznie uczyniłem. Jego bokserki w okolicach główki tego wielkiego, na oko szesnastocentrymetrowego, grubego penisa były mokre od soków. Odznaczały się również jego ogromne jaja pełne spermy najlepszej jakości. Niesamowicie mnie to podnieciło. Po kilku minutach takich zabaw ojciec postanowił pójść o krok dalej i zaczął zdejmować swoje bokserki. Chwilę później wyskoczyła z nich jego wielka bestia. Mnie zamurowało. Jego gigantyczny penis pachniał męskim potem. Chwilę później otrzymałem kolejny rozkaz:
- Otwieraj buzię moja suczko.
- Tak jest mój panie. - odpowiedziałem stłamszony przez samca alfa.
Otworzyłem usta, a ojciec i jego wielki kutas wjechali prosto do mojego gardła. Przed oczami miałem tylko bujne włosy łonowe ojca, a o moją brodę odbijały się te wielkie jaja. Ojciec ruchał mnie w usta z całych sił tak, że kiedy zaczynałem się krztusić, na chwilę spowalniał, żeby zacząć ponownie i pokazywać swoją dominację. Kilka minut później usiadł na beli słomy i kazał mi lizać i ssać jego chuja. Ja oczywiście, jako posłuszny syn, rozkaz wypełniłem. Wkładałem i wyjmowałem z ust tą nieokiełznaną bestię, a ojciec sapał, jęczał i wydawał różne inne, niemożliwe do opisania dźwięki rozkoszy. Po chwili odpoczynku stwierdził że czas pójść o krok dalej.
- Synek, powiedz mi szczerze, ruchał cię już ktoś kiedyś w dupkę? - zapytał.
- Nie, tatusiu. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- To dzisiaj będzie pierwszy raz, hehe – powiedział z satysfakcją, że mnie rozdziewiczy.
Po chwili wstał, złapał mnie za włosy, pocałował w usta i rzucił na belę słomy tak, że znajdowałem się tyłem do niego. W pewnym momencie dał mi mocnego klapsa, złapał moje bokserki i rozerwał je, tak, jak zrobił to ze spodenkami. Uklęknął i czułem jak zaczyna wkładać swoje palce prosto do mojego odbytu. Poczułem niemożliwy do opisania ból. Chwilę później je wyjął i zaczął penetrować moją dziewiczą dziurkę swoim językiem, pomagając sobie co chwilę palcem, który był podobny do jego kutasa – gruby, długi, twardy i sztywny. Czułem się jak dziwka i kurwa, którą mnie nazwał. Czułem jak ten samiec dominuje nade mną i pokazuje, że to on jest jedynym mężczyzną w okolicy. Podobało mnie się to uczucie. Po kolejnych kilku minutach palcówki i przygotowywania mojej dziurki do penetracji, ojciec postanowił przejść do czynów. Wstał, złapał mnie za biodra, ustawił w odpowiedniej pozycji i wszedł we mnie bez ostrzeżenia. Zawyłem z bólu, a on kontynuował. Wsadzał i wyjmował swojego ogromnego kutasa, wydając przy tym jęki, świadczące o przyjemności jaką z tego czerpie. Po chwili mi również zaczęło być przyjemnie. Ojciec zaczął przyspieszać i sapać coraz głośniej, a jedyne co dało się usłyszeć to jego jaja uderzające o moje oraz jego wielki, umięśniony brzuch uderzający o moje pośladki. Czułem jak penetruje mnie i stymuluje mój punkt G. Nie wytrzymałem i zacząłem się masturbować. Chwilę później poczułem jak mój kutas zaczyna pulsować i wylatuje z niego ogromna ilość spermy. Nigdy nie byłem tak podniecony. Ojciec zobaczył to, po czym złapał mnie w pasie i obrócił do pozycji misjonarskiej. Miałem przed sobą jego twarz, silną klatkę piersiową i umięśnione ramiona. Ojciec splunął mi prosto na twarz, a ja połknąłem tą boską wydzielinę.
- Podoba ci się, co? - wysapał zadyszany ojciec.
- Ohh, tak, ohh, tatusiu. - nie mogłem wykrztusić z siebie słowa.
Chwilę później ojciec znowu zaczął przyspieszać. Czułem tylko jego pulsującego, wielkiego kutasa, który z ogromną prędkością wjeżdżał w mój odbyt, pozbawiając mnie nastoletniej niewinności. W pewnym momencie ojciec zatrzymał się, uderzył kilka razy mocniej, a ja poczułem jak mój odbyt zalewa gorąca ciesz. Jego męska sperma. Sperma mężczyzny, który mnie spłodził, zapładniała właśnie mnie. Ojciec w pewnym momencie, próbując wycisnąć resztki białego płynu ze swoich męskich jaj i nasieniowodów, zaczął mnie całować i kłaść się na mnie całym ciężarem swojego ciała. Wtedy poczułem pełną dominację.

Niestety, wszystko co piękne musi się kiedyś skończyć. Ojciec wstał, ostatni raz klepnął mnie w pośladki i zaczął się ubierać. Ja leżałem na beli słomy, a z mojej dupy wyciekały ogromne ilości spermy ojca. W pewnym momencie ojciec spojrzał w moją stronę i powiedział:
- Niezła z ciebie kurewka. Tylko nie mów matce, a może to powtórzymy. - powiedział władczym tonem.
- Tatusiu, możemy to powtarzać cały czas, bądź moim panem. - odparłem.
- Tak? Zobaczymy ile wytrzymasz. A teraz chodź się umyć i ubrać w coś zanim matka wróci z pracy.
Tak jak powiedział mój pan, poszliśmy się umyć ubrać i zjeść kolację. Nic nie było już takie samo.

C. D. N.
----------------------------------

Jest to moje pierwsze opowiadanie, więc napisz koniecznie co ci się podobało lub nie podobało. Kolejne części w najbliższym czasie ;)






Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Napalony Nastolatek

Komentarze

shadow-24/03/2022 Odpowiedz

Git, dawaj więcej!

czytelnik20/09/2023 Odpowiedz

podniecająca sytuacja. saam chętnie bym się przyłączył.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach