Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Tabu, Gosia, terapia.

Mam 45 lat i terapię na której terapeutka mówi:

-Musisz przez to przejść, opowiedzieć mi to, dopiero wtedy będę mogła Ci pomóc.

-Długi wstęp, ale pamiętam to niemal jakby było wczoraj, mogę sobie przewijać w pamięci, wybierać fragmenty, które "oglądam" przed snem... Lubię te wspomnienia.

 -To że lubisz nie znaczy, że nie jest destruktywne dla twojej psychiki.

-Mój Tata ma kuzyna w Kołobrzegu z którym się regularnie widywał na wódeczkę, gdy wracali z rejsów. Obaj marynarze, wujek Marek oficer, pływał na dalekomorach, człowiek mózg, szeroka wiedza, inteligencja i słuchał dobrej muzyki, był człowiekiem bez uprzedzeń i traktował mnie, on i jego Żona właściwie, jak równego sobie- lubiłem obojga wujka Marka i Ciocię Gosię. Przyszedł czas wyprawy do Kołobrzegu, a imprezy dwóch marynarzy zawsze są epickie.

Mieli piękne mieszkanie w bloku, ale dwupoziomowe, mimo wieku ciocia 38, wujek 37, nie mieli dzieci. W czasie moja siostra zabawy znajduje w pudełku z nićmi zaczepkę do pończoch, pyta co to jest, a moja mama, że to się nikomu już nie przyda, na co ciocia Gosia:

-Przydaje się przydaje. - i puszcza mi oczko. Odpuszczam. Impreza się rozkręca, alkohol, mama nie pije i mówi, że musi wracać, zabiera moją siostrę do Darłowa, bo jutro Gdańsk i mówi do mnie:

-A ty pilnuj tych dwóch, żeby się nie załatwili jak zwykła.

z kuchni, ciocia:

-I ciotki. Oko miej na ciotkę.

Mama z siostrą pojechały. Ciocia przychodzi do nas i siada koło mnie. Wydaje się być lekko wcięta, ale prawie nie pije.

Nie dziwi mnie nic, jej przytyki, to, że siada koło mnie na sofie mimo, że na przeciw stoją dwa fotele, a my we czwórkę ściśnięci obok siebie- Ciocia jest ładną kobietą, uroda z charakterem, siatkarka, 176 wzrostu, jest inżynierem budowlańcem jest i jest chodzącą encyklopedią.

-Olek, zrobię Damianowi maluśkiego drinka, co?

-Tylko matce nie mów.

Ciocia, drink, muzyka, 13.00, ciocia pyta czego słucham, co robię, czytam, co chwilę kładzie dłoń na moim udzie, ja nic nie przeczuwam, mam 16 lat i pięć miesięcy, wakacje, upał jak diabli, a ja jestem depeszem i ubieram się na czarno, Ciocia mówi:

-Chociaż tę koszulę rozepnij.- a właściwie sama rozpina mi dwa guziki. Ja mimo wieku mam 184 cm wzrostu, golę się, uprawiam sport, mam długie włosy i dziewczyny mnie lubią....

-Ciocia sama w koszuli non-iron, szortach ogrodniczkach z wełny, zaraz Ciocia się zapoci.

-No fakt, jestem trochę mokra.- i znowu puszcza oko. Jest 22 lata starsza, ale zadbana, otwarta i lubi mnie... Zaczynam czuć konfuzję.

-Chłopcom skończyła się wódeczka, whisky nie chcą, więc trzeba iść do sklepu. Idą (zadowoleni, że ciocia sama ich goni.)

Poszli.

Ciocia mówi:

-Masz rację, zagotuję się w tym zaraz.

Idzie do łazienki, ale zostawia otwarte szeroko drzwi i widzę ją dokładnie w dużym lustrze. Zdejmuje szorty, bluzkę, stanik, majtki i stoi tak przez chwilę i zastanawia się nad czymś, ja pewno się ślinię, ale niewiele myśląc sięgam do spodni i wyciągam fiutka, by sobie ulżyć, bo taka sytuacja może się nie powtórzyć. A tu:

-Nie rób, nie rób- krzyczy ciocia- oszczędzaj! Skoro Ty mnie widzisz to i ja cię, geniuszu.

Sparaliżowało mnie, ale będzie wtopa, ale nie mogę oderwać wzroku od nagiej postaci mojej cioci, jest niezła, to jakby nic nie powiedzieć- ciało petarda. Zakłada białą spódnicę, ale nie zakłada majtek, zakłada, granatową koszulę z krótkim rękawem, ale bez stanika i z uśmiechem rusza do mnie, ja czerwony, płonę ze wstydu, bo widziała jak chcę walić konia z młodzieńczego podniecenia, widziałem ją nago....

Idzie do mnie, bierze szklankę z czymś, jej piersi falują pod bluzką, podaje mi napój i schyla się tak, że widzę doskonale jej biust, ona widzi, że ja widzę, a schyla się jeszcze bliżej mnie, hormony eksplodują, a ona siada obok i mówi

-Depeche Mode?

-Tak, tak lubię...

-Co jeszcze lubisz? Pyta i łapie mnie za rękę dla szesnastolatka taki gest to oświadczyny, a ona bawi się moimi palcami.

-Kołobrzeg....coraz bardziej mi się tu podoba.

-Hmm trochę bezczelny, ale ty taki fajny jesteś- i niszczy mi fryzurę- Dziewczynę masz?

A mówiąc to przykłada moją dłoń do swojej twarzy.

-Nie. - odpowiadam krótko, oszołomiony, a ona całuje moje palce.

-Nauczę cię czegoś, chcesz?

Tylko kiwam głową.

-Całowałeś się już?

-Tak.- kłamię

-To pocałuj mnie.- i zbliża się do mnie, dotyka moich usta, a ja chcę zaimponować i rzucam się na nią jak glonojad. Na co ona- Spokojnie, to ja uczę, rób to co ja.

Muskamy się ustami delikatnie, ona przesuwa językiem po mojej dolnej wardze, ja nieudolnie powtarzam to samo, nasze języki powoli zaczynają się dotykać, mnnie kręci się w głowie, a ona mówi:

-Co byś chciał teraz, co Ci się najbardziej podoba w Kołobrzegu?

Ja tępym wzrokiem patrzę na jej dekolt, który ona rozpina, rozsuwa bluzkę a ja widzę dwie piękne kobiece piersi, dość duże, jej brodawki pamiętam jakby odkryła się wczoraj przede mną. Idealnie okrągłe obwódki, spore sutki i piękny pomarańczowy kolor.

-Chcesz dotknąć?- kiwam głową, ona bierze moją dłoń i przykłada sobie do piersi, w moich spodniach mam niemal wybuch. -Chcesz pocałować?- tylko na nią patrzę. -Tylko pamiętaj, spokojnie.- pokazuje palcem miejsca i mówi: Tu, teraz tu i tu, kiedy pokazuje na sutek mówi:

-Pieść go teraz.

-Ale ja nigdy...

-Powiem ci co, powiem ci jak...

Całuję ją jak w usta, a ona zaczyna instrukcje:

-Obejmij ustami. Zaciśnij i pieść czubkiem języka- jej sutek jest duży a teraz jeszcze mięsisty, jakby chciał tych pieszczot.- Zagryź leciutko zębami, ale delikatnie, rozumiesz?

Lekko dotykam zębami nasady jej sutka, tak by tylko czuła moje krawędzie, aż westchnęła.

-Poczekaj.- mówi- też chcę popatrzeć- i jednym sprawnym ruchem, otwiera klamrę marynarskiego pasa, a moje czarne Levisy razem z majtkami, znajdują się na wysokości moich kolan. Mój fiut wyskoczył, a właściwie aż sprężynował- Ładny.- powiedziała z uśmiechem,

-Ciocia jest ładna, on zwykły.- kładzie mi dłoń na brzuchu, zsuwa dalej i zatrzymuje się na wysokości pępka, ja robię niemal to samo na jej brzuchu, a ona schyla się do mnie całuje mnie i mówi:

-Możesz teraz zrobić co chcesz, ale jeszcze nie będziemy się fizycznie kochać, rozumiesz?-

Całuję ją w usta i wędruję dłonią pod piersiami.

-Dobrze, że nie rzucasz się od razu tam- i wzrokiem wskazuje na swoje krocze, po czym podnosi spódnicę, a ja widzę jej kobiecość, nieogoloną naturalną, piękną, mój penis pulsuje. Ona przesuwa opuszkiem palca w dół po brzuchu i dotyka go, ja nie wiem jak jej dotykać, kładę więc na niej całą dłoń i czuję jej ciepło w tym samym momencie słyszymy domofon. Ciocia biegnie otworzyć, ja chcę założyć spodnie, a ona :

-E e e, to jest 11. piętro zanim tu wejdą, mam jeszcze chwilę. - wraca do mnie bawi się moim mokrym fiutem po czym schyla się, a mi robi się słabo i ciemno przed oczami z podniecenia, wydawało mi się, że położyła głowę na moich udach, a ja czułem jej oddech, ale gdy przytomnieję, mam orgazm, a ciocia wypluwa spermę na mój brzuch, gdy słyszy kroki na schodach, całuje mnie w usta, czuję, że jest lepka i pachnie mną- uwielbiam to do tej pory. Ma krzywo zapiętą bluzkę, roztargane włosy i jest lekko zakręcona. Ja tylko nasuwam spodnie na plamę spermy i siedzę tam gdzie siedziałem. Wchodzą, widać, że są trafieni.

-Co tu tak wali? Jezu kozła gdzieś chowasz? Gocha?- pyta wujek

-Raczej byczka- ciocia się śmieje.- Tomek, możesz mi pomóc w kuchni?- Idę, czuję, że oni wiedzą, że widać plamę na spodniach, że ciotka pieprzy tak, że będzie afera. Ale skąd! Siadają, piją, gadają, o statkach, linach, portach.

-Oni zaraz padną- mówi do mnie ciocia

-Nie ma mowy, ja ich znam, rozkręcają się.- znowu puszcza mi oczko i dodaje głośno- Młody, włącz jakąś muzykę, ja chcę tańczyć.

Włączam. Oni piją. Ciotka bierze mnie i tańczymy, gdy tylko ona jest przodem do nich, moja ręka wędruje na jej tyłek, śmieje się, targa mi włosy, patrzy mi w oczy. A ja widzę, że chłopcy już ledwo zipią.

-Ok. Po jeszcze jednym- namawia ich ciocia, piją i odjeżdżają obaj niemal w tym samym czasie.

-Rozłóż tapczan.

-Niech tak śpią.- mówię z lenistwa i chęci kontynuacji.

-Jak będzie im wygodnie będą spać dłużej, zrobiłam im herbaty z ziół na sen i wsypałam po pół proszka nasennego do soku- 14h snu jak zabity, a alko wzmacnia efekt.

Kładziemy ich, nawet nie mruknęli.

-Chodź na górę, nie zapomnisz tego.

Idę jak w transie, kładzie się na łóżku, podaje mi rękę i kładę się obok.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomasz Tomasz

Tabu skonsumowane z Ciocią


Komentarze

Kamil21/04/2022 Odpowiedz

Kurwa ile błędów i ty chciałeś jakąś nagrodę dostać?


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach