Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Motel

Wybrałaś wtedy ten motel, który zawsze mijałaś obojętnie autem. Czasem przemknęła ci myśl gdzieś z tyłu głowy 'motel na godziny', ale wyrył się mimo i tak głęboko w pamięci że kiedy zaproponowałem spotkanie wskazałaś go bez pudła. Jechałaś znaną sobie trasą, ale mimo wszystko w brzuchu czułaś podniecenie które znane jest tylko odkrywcom nowych lądów, kiedy wypatrują nieznanych sobie, ale spodziewanych wysp na horyzoncie.

Nie zapomnę jak zobaczyłem cię pierwszy raz na żywo. Weszłaś do hotelowej restauracji. Niby pewnie, z uśmiechem, ale jednocześnie z dozą nieśmiałości, którą malowała twoja myśl- jej... Każdy przecież tu wie po co przyjechałam... Trzymając tą swoją torebkę przyciśnięta jak tarcza rozglądałaś się chwilę po sali. Od razu cię zauważyłem, mimo że udawałem że czytam gazetę, jedną z tych wyłożonych na parapetach

Spotkaliśmy się wzrokiem i uśmiechnęliśmy do siebie serdeczne, a ty - odważniejsza o ten uśmiech przyszłaś szybko do mnie. Wybrałem specjalnie stolik z kanapą w rogu, chciałem żebyś usiadła dostatecznie blisko. Ta czarna spódniczka tak świetnie opinała twoją pupę, i kiedy usiadłaś figlarne podciągnęła się do góry, wysoko ponad kolano, a ty próbowałaś ją obciągnąć w przeciwną stronę. Ale to było już wtedy nie istotne, zaczęliśmy rozmowę - zamówiłem ci kawę, czarną. Ładnie wyglądasz -dziękuję, powiedziałaś niepewnie, poprawiając włosy- w końcu po to przecież się spotkaliśmy, powiedziałaś śmiejąc się. Przygnał nas tu ten sam wiatr, pęd chuci. Zżeraliśmy każdy centymetr siebie wzrokiem, znany dotychczas tylko ze zdjęć. A mimo to odgrywaliśmy przez pół godziny ten teatr znajomych na kawie. Trudno było ci tylko ją przełknąć w spokoju, bo poczułaś na kolanie moje opuszki palców, uczące się faktury twojej skóry.... Pamiętasz ten dreszcz, który przebiegł po twoim ciele, kiedy pierwszy raz poczułaś dotyk moich palców? Który przeszedł od kostek, przez łydki, okrywając twoje uda gęsią skórką i przyjemnie rozlał się w brzuchu... Przymknęłaś oczy i dałaś się mu ponieść. Moje palce coraz śmielej poczynały po twoim kolanie, napięcie, które spinało twoje uda razem lekko odpuściło, a jeden z opuszków zaczął pieścić wewnętrzną stronę uda, niewinnie, ale gdyby wytwarzało to tarcie prąd bylibyśmy jak elektrownia. Oddałaś się temu dotykowi z lekkim uśmiechem. Odłożyłaś drżącymi rękami filiżankę kawy, i jedna twoją dłoń nieśmiało powędrowała pod stół. Poczułem twoje paznokcie lekko przesuwające się po moim przedramieniu, wyzwalające miliony bodźców. Zerknęłaś na moje spodnie i zobaczyłaś coś, co chciałaś zobaczyć. Nabrzmiałe spodnie, gdzie prężył się spętany majtkami żylasty kutas. Przełknęłaś ślinę. Moja dłoń delikatnie, ale stanowczo zacisnęła się na twoim udzie.

Dopij kawę... Powiedziałem. Nie zapomnę twojego głębokiego spojrzenia, którym mnie wtedy obdarzyłaś.

Pokój był na pierwszym piętrze. Szłaś na półmiękkich nogach, wiedząc co się za chwilę stanie. Chciałaś tego, tak samo jak ja. Cały korytarz jawił się jak we mgle, wyprzedziłem cię lekko i otworzyłem kluczem pokój, wpuszczając cię przodem. Znów torebka była twoją tarczą, ale nie broniła cię zbyt długo. Zamknąłem cicho drzwi i złapałem za rękę w przedpokoju. Nie wyrwałaś jej. Wprost przeciwnie- poddałaś się bezwolnie, a twoje ciało lekko przychyliło się do mojego. Wciąż trzymając cię za dłoń stanąłem tuż przed tobą. Druga ręką przesunąłem po odkrytym przedramieniu, wzbudzając dreszcz twojego ciała. Moje ręce sunęły w górę i w górę, żeby w końcu przesunąć się po twojej szyi, uszach... Zamknęłaś oczy i oddałaś swój umysł zmysłowi dotyku. Nie wytrzymaliśmy oboje, przywarliśmy ustami do ust w szaleńczym pocałunku, a ciała naparły na siebie. Przycisnąłem cię do ściany wciąż całując, a moje ręce uczyły się kształtu twojego. Pamiętasz, te łapczywe ręce, wędrujące po twoim ciele? Oderwałem się od twoich ust, całując brodę, szyję. Przechyliłaś głowę na bok i odgarniając włosy zacząłem całować twoje ucho. Poczułem jak całą tobą wstrząsną lekki dreszcz, kiedy przygryzłem płatek ucha. Pierwszy raz stęknęłaś cicho kiedy końcówka mojego języka znajdowała każdy jego załomek i fałdę. Przyparłem do ciebie całym ciałem, napotykając opór twoich piersi. Poczułaś dotyk moich bioder i twardego, wyrywającego się do ciebie kutasa, pod którego namiotem zmieściło by się pół obozu harcerskiego. Twoje nieśmiałe ręce, z którymi dotychczas nie za bardzo wiedziałaś co zrobić zaczęły się dobierać do mojego rozporka. Zostaw- syknąłem ci stanowczo do ucha. Oderwałem cię od ściany zdecydowanym ruchem i obróciłem tyłem do mnie. Mocno zdziwiona, ale bezwolnie się poddałaś takiemu traktowaniu stanęłaś twarzą do ściany a ja za tobą. Teraz widziałem twoje piękne kształty opinane przez ubranie. Wypięłaś się lekko zapraszając mnie ku sobie. Oparłem się biodrami o twoją pupę, żebyś czuła wyraźnie przez ubranie ale jednak - kutasa między pośladkami. Nachyliłem się nad tobą i zacząłem całować i przygryzać kark, rozgarniając włosy. Twoja pupa zaczęła się kręcić i obcierać o mnie, chciałaś go poczuć wyraźniej, ale ja kiedy ty napierałaś lekko zawsze ci uciekałem. Dłonie powędrowały wzdłuż boków piersi i zniknęły pod twoją koszulką, by iść znów w górę. Poczułem chropowatość koronkowego stanika, który widziałem wcześniej jak nachyliłaś się siadając przy stoliku. Złapałem twoje piersi, ścisnąłem i naparłem jednocześnie od tyłu kutasem na twoją pupę... Zamruczałaś cicho.

Poszukałem zapięcia stanika, rozpiąłem go i przesunąłem w górę. Uwolnione piersi wypełniły twoją koszulkę. Znów poczułaś dotyk opuszków, przesuwających się po ich bokach w górę i w dół, ale ciągle jednocześnie sunących do przodu, aż natknęły się na stwardniałe z podniecenia sutki. Zacząłem pieścić je, najpierw delikatnie, ale po chwili mocniej i mocniej, zachęcony twoimi stęknięciami. Odciągając cię od ściany, lekko zataczającą się z podniecenia przeprowadziłem do pokoju. Przez duże okno balkonowe, zasłonięte zasłoną wypadało nie wiele jak na tą porę dnia słońca. Nie chcieliśmy go za wiele, chcieliśmy karmić sobą swój dotyk. Stanąłem na przeciw ciebie, a nasze usta znów przywarły w szaleńczym pocałunku. Tym razem moje dłonie pieściły piersi, a ty nie wytrzymałaś, i wsunęłaś mi dłoń przez pasek od spodni prosto w bokserki. Dałem ci to zrobić, zapoznaj się z nim, zanim w ciebie wejdzie. Pouczułaś twardą nasadę, ale twoja dłoń powędrowała niżej i niżej, aż do nabrzmiałej żołędzi, na której końcu wyczułaś pierwsze lepkie krople. Cały zadrżałem, a ty nie przerywając pocałunku zaśmiałaś się lekko z tego, i rozsmarowując je po całej główce palcami rozlałaś rozkosz po moim ciele. Wyciągnąłem twoją dłoń, i ściągnąłem z ciebie koszulkę razem ze stanikiem. Stałaś patrząc trochę nieśmiało, ale więcej w tych twoich oczach było figlarność, niż wstydu. Pchnąłem cię w stronę łóżka. Usiadłaś, ze śmiechem zakładając nogę na nogę. Poszedłem do ciebie. Na wysokości twoich oczu był ukryty w spodniach kutas. Złapałem cię za głowę i przycisnąłem twoją twarz do niego. Poczułem jak próbujesz go delikatnie ugryźć przez materiał. A jednak wiesz co robić przemknęło mi przez głowę.

Odepchnąłem cię, i powoli położyłaś się na plecach. Nachyliłem się nad tobą i zacząłem całować twoją szyję, coraz niżej i niżej, dochodząc aż do piersi. Całowałem i ssałem twoje sutki. Twoje ręce pieściły moją głowę, ale po jakimś czasie zacząłem schodzić w dół. Całując raz koło razu doszedłem do pępka, i kiedy w nim poczułaś język twoje całe ciało wyprężyło się i zadrżało. Czułaś co chwilę, że napompowany krwią do granic możliwości kutas obciera się co chwilę po twoim ciele. Moje dłonie pieściły już twoje uda, rozpychając się pod obcisłą spódnicą. Poszedłem jeszcze niżej, tuż nad jej skraj, ciągle całując. Obróciłem cię na brzuch i pociągnąłem spódniczkę tak, że zakrywała tylko górną część twojej pupy, odsłaniając cześć krocza. Rozchyliłaś zapraszająco uda i lekko wypięłaś, a na twoich czarnych, koronkowych majtkach dostrzegłem plamę wilgoci.

Wbrew twoim oczekiwaniom minąłem tą część ciała, i zszedłem jeszcze niżej, całując twoje uda, łydki, aż do stóp... Pierwszy raz wtedy ktoś w twoim życiu podgryzał cię w ścięgna pod kolanem. Wszystkie pocałunki, muśnięcia językiem mimo że powtarzane po raz seryjny były dla ciebie nowe. Chciałem spróbować każdego centymetra twojego ciała. Zacząłem iść w górę, tym razem wbijając się głową między uda, i pieszcząc ich wewnętrzne części. Poczułem na twarzy gorąco twojej cipki, ociekającej sokami. Przywarłem do niej ustami z całych sił, ciągle skrytej za koronkową zasłoną i zacząłem pieścić ja, a koronka na przemian to drażniła cię, to sprawiała przyjemność.

Odsunąłem w końcu majtki na bok. Twoją cipka przywitała mnie otwarta i nabrzmiała, lśniąca od soków.

Poczułaś mój język, który łapczywie zaczął w nią wchodzić. Wypięłaś się jeszcze mocniej, ale nie dłonie złapały cię za biodra. Szybkim ruchem odwróciłem cię na plecy. Wiedziałaś dobrze, co chce zrobić. Uniosłaś biodra, a ja ściągnąłem twoją spódnicę razem z majtkami.

Oto leżałaś przede mną całkiem naga. Uśmiechałaś się. Nie było w tym uśmiechu wstydu. Czułaś się porządaną i to dodawało ci odwagi.

Nachyliłem się i długo pocałowałem w usta. Zaczęłaś grzebać coś przy moim rozporku, ale ja znów ci uciekłem. W dół i w dół, całując w linii prostej raz koło razu od ust, przez mostek, pępek, podbrzusze... Rozchyliłaś szeroko uda. Zanurkowałem między nie, lizać, ssać i podgryzać.

Zamarłaś nagle, bo poczułaś w sobie pierwszą część mnie. Poczułaś kiedy bodźcami palec, delikatnie wsuwający się do środka. Zacząłem poruszać nim rytmicznie, a ty lekko stękając nadziewałaś się na niego. Po chwili wynajem jeszcze drugi i trzeci palec, a ich rozpychanie sprawiło ci jeszcze więcej przyjemności. Czułaś je coraz głębiej, czułaś ich szaleńczy taniec w środku.. Twoje ręce zacisnęły się na kołdrze, a z ust wyrzucałaś jęki, nad którymi nie byłaś w stanie zapanować. Z przyjemnością patrzyłem na twoją twarz, wykrzywianą w rozkoszy, a fale zalewały ją czerwienią.. Jęki zamieniły się z przegrywanych w ciągły, a ich ton ciągle rósł i rósł... Wyżej i wyżej... Aż weszłaś na szczyt, a ja poczułem jak seria skurczów przetacza się przez twoje ciało jak tsunami... Chwilę... Wyszeptałaś błagalnie. Wyjąłem swoje palce i patrząc ci głęboko w oczy oblizałem każdy z osobna.

Podniosłaś się i wsunęłaś dłonie pod moją koszulkę. Dałem ja zdjąć, podobnie jak do spodnie. Kiedy stałem przed tobą w samych bokserkach zamienionych w pulsujący namiot przysunęłaś się i z pewną nieśmiałością osunęłaś je na bok.

-ściągnij je- powiedziałem do ciebie, a ty posłusznie to zrobiłaś. Przed twoimi oczami sterczał czerwony i błyszczący kutas, śliniący się na końcu kroplami gorącej spermy. Byłem tak podniecony, że jeśli kazała byś mi w siebie wejść, byłby to najkrótszy stosunek świata, Ussain Bolt seksu.

Mój fiut domagał się ciebie, a ty wiedziałaś o tym doskonale. Wzięłaś go w rękę i przyciągnęłaś mnie do skraju łóżka. Powoli zbliżyłaś swoje usta a ja poczułem twój oddech na żołędzi. Wysunęłaś język i zlizałaś skrzącą się wilgoć. Zadrżałem, kiedy powoli wsunęłaś go sobie do ust. Poczułaś jak wypełnia twoje gardło, a ja bezwiednie zacząłem pomagać ci w tym rytmicznym tańcu. Poczułem że za moment dojdę, ale ty nie przejmowałaś się moimi sugestiami. Moje jęki napędzały cię, ssałaś jak szalona. Po chwili przez moje ciało przeszedł dreszcz rozkoszy, strzeliłem w twoich ustach. Nie uciekłaś. Czułaś kolejne fale gorącego nasienia, zalewające twoje usta, ściekające po brodzie. Podniecona jeszcze bardziej chciałaś ssać dalej, ale nie wytrzymałem, uciekłem ci gwałtownie i wymamrotałem cicho i błagalnie- juuużżż proszę...

Pierwszy raz poczułaś władze nade mną.

Zalegliśmy w łóżku obok siebie. Nadzy i wstępnie zadowoleni, jak po obfitej przystawce w restauracji, czekając na danie główne. Znów gadaliśmy o jakiś nie ustronnych sprawach, komentowaliśmy wystrój pokoju. A może prysznic? Zaproponowałem. Czemu nie - odparłaś z uśmiechem. Pójdę ustawić prysznic. Przyjdź do mnie za chwilę. Wstałem, a ty odprowadziłaś mnie wzrokiem. Zużyty przez ciebie kutas obijał się o moje nogi, powoli powracając do życia, co bardzo cię ucieszyło. Usłyszałaś szelest wody z prysznica i wyskoczyłaś z łóżka.

Kabina była już pełna pary. Stałem i korzystałem z każdej gorącej kropli. Można do Pana wejść? Zapytałaś zaczepnie. Oczywiście, ale musi się pani liczyć że w panią wejdę. Z przyjemnością... Odparłaś, przytulając się do mnie. Gorąco prysznica działało kojąco. Wziąłem w garść trochę mydła, i zacząłem mydlić twoją skórę. Znałaś już moje dłonie, oddałaś się tej dziwnej pieszczocie z przyjemnością. Złapałem cię za podbródek i uniosłem. Znów zaczęliśmy się całować, a moje dłonie wędrowały po twoich biodrach i pupie. Poczułaś jak dostaję wzwodu. Zgarnęłaś trochę mydła z siebie, wzięłaś go do ręki i zaczęłaś rytmicznie poruszać - nie marnuj sił - powiedziałem ci prosto do ucha, i przygryzłem je tuż po tym. Zadrżałaś. Ale to już nie był czas na delikatne pieszczoty. Wymierzyłem ci klapsa, a ty stęknęłaś z tej przyjemności bólu. Odwróciłem cię plecami do siebie i pochyliłem lekko. Wiedziałaś na co pora. Wypięłaś zalotnie pupę i pozwoliłaś wejść w siebie. Nie chciałem wchodzić od razu. Przejechałem parę razy kutasem po twojej pupie między pośladkami.-no gdzie on jest, do cholery! Pomyślałaś. Kucnąłem, i zanurkowałem twarzą między twoimi udami, szukając językiem słodkiej, gorącej cipki. Kręcąc nią jęczałaś. Chciałaś zostać zjedzona w całości. Twoje wargi były gorące i pulchne, ociekające wodą i sokami. Wstałem. Przez Twoje ciało przeszedł dreszcz oczekiwania. Wiedziałaś, co stanie się za chwilę, chciałaś teg...Ooooochhh.... Poczułaś wchodzącego w siebie bezpardonowo twardego i żylastego fiuta. Oparłaś się o kabinę i oddałaś się mu w całości. Zacząłem cię rżnąć, bo inaczej się tego nie da określić. Złapałem za biodra i nadziewałem na siebie. Czułaś jak wypełnia cię w całości. Z każdym pchnięciem przechodziła przez ciebie fala przyjemności, z coraz większą i większą mocą. Nasze ciała obijały się o siebie rytmicznie, coraz szybciej i śmielej. Czułaś nadchodzący orgazm, napływającą falę. Doszliśmy jednocześnie, splątani w jękach i spazmach przyjemności. Poczułem twoje skurcze i strzeliłem z podniecenia... Staliśmy przez chwilę przytuleni, zdyszani i zmęczeni. Prysznic wciąż oblewał nas gorącą wodą, łazienka wypełniła się parą. Mięknący kutas wyśliznął się z ciebie i poczułaś na udach ściekającą spermę wymieszaną z twoimi sokami. Odwróciłaś się i pocałowałam cię. Znów się myliśmy. Ty mnie, ja ciebie. Było w tym myciu więcej zabawy i radości, niż gry erotycznej. Usiadłaś na podłodze prysznica, a ja umyłem ci włosy, lekko masując skórę głowy. Przed oczami miałaś małego i miękkiego, zmarnowanego fiutka. Nachyliłaś się i wsadziłaś całego do ust, miękkiego jak żelki Haribo. Chcieliśmy żeby ten prysznic trwał całą wieczność. Było nam po prostu dobrze.

Wyszliśmy z łazienki, ty zawinięta w ręcznik, ja goły. Ściągnąłem go z ciebie i zaciągnąłem pod kołdrę. Przytuliłaś się do mnie swoim rozgrzanym, zaspokojonym ciałem, a ja zacząłem bawić się twoimi włosami. Głaskałaś mnie po szyi, torsie, twoje dłonie zaczepnie zakradały się niżej, a figlarne oczy mówiły ej... może jeszcze? Pieściłem cię po plecach wzdłuż kręgosłupa, dochodząc do szczytu pośladków. Twoja dłoń zniecierpliwiona sięgnęła po budzącego się powoli fiuta. Ścisnęłaś go i zalotnie zarzuciłaś na mnie swoją nogę. Poczułem na udzie wilgoć twojej cipki. To mi wystarczyło. Przekręciłem cię na plecy, zwiesiłem się nad tobą i pocałowałem w usta. Twoje nogi rozwarły się szeroko, a ja bez użycia ręki wsunąłem twardego już całkiem kutasa w twoją cipkę. Była miękka, ciasno mnie oplatająca, gorąca i wilgotna. Dokładnie czułaś każde jego zgrubienie napompowanych krwią żył. zacząłem nieśpiesznie cię posuwać, głęboko i starannie wsadzając go do samej nasady. podobało mi się twoje ciche postękiwanie. Było czule, mokro i podniecająco... Posuwałem cię długo, twoje nogi oplotły mnie i przycisnęły do siebie. Oboje zapragnęliśmy głębiej, mocniej, szybciej... rozluźniłem uścisk twoich ud i podniosłem biodra, nadziewając cię na siebie. Rozrzuciłaś ręce i zacisnęłaś dłonie na zmiętym już dość mocno prześcieradle. znów cię rżnąłem, skończył się czas spokojnego posuwanka. trzeba coś zmienić, przeszło mi przez głowę. od samego początku nęciła mnie twoja pupa, a teraz sok z twojej cipki skutecznie ją zamoczyły, spływając po rowku. Wyszedłem z ciebie. - Klęknij tyłem do mnie - rozkazałem ci a ty posłusznie wykonałaś polecenie. Widok twojej wypiętej pupy podziałał na mnie jak płachta na byka. Wymierzyłem ci klapsa, i złapałem za pośladki rozchylając je. Cipka otworzyła się z apetycznym mlaśnięciem, a ty zamruczałaś cicho. Wszedłem w nią, łapiąc cię za biodra i zacząłem posuwać. Spodobało ci się. Zaczęłaś jęczeć, to mnie ośmieliło. Pośliniłem kciuka i nie przerywając rżnięcia wsunąłem go w twoją ciasną i zdziwioną pupę. zwieracz zacisnął ci się, a ty jęknęłaś z rozkoszy. Jęknęłaś z rozkoszy lekkiego bólu. Wsuwałem na przemian z kutasem kciuka. Zwolniłem tempo. Chciałem czuć każdy Twój zakamarek. Kręciłaś tyłkiem i nadziewałaś się szybciej i mocniej niż się spodziewałem. Wolną ręką strzeliłem ci siarczystego klapsa. Zatrzymałem się, bo czułem że zaraz dojdę, a tobie brakowało jeszcze sporo. Moja kolej- pomyślałem. Powoli wysunąłem kciuka, twój zwieracz zacisnął się za nim mocno. Ale kciuk był dopiero preludium. Pośliniłem palec wskazujący i środkowy, splunąłem na Twój rowek i powoli wsunąłem oba do twojej pupy. Poczułem przez tą cienką skórę swojego nabrzmiałego kutasa... Wymacałem główkę i zacząłem go masować. Jęczałaś cicho, niepewna co się dzieje... po chwili zacząłem dochodzić, wyciągnąłem z ciebie fiuta i oba palce, a. Poczułaś ja strumień gorącej spermy zalewa twoją pupę. Klęczałem ciężko dysząc ze zmęczenia i podniecenia. Nie mieliśmy jednak siebie ciągle dość. Ciągle jeszcze sterczący, ale miększy już fiut zaczął rozsmarowywać nasienie po twojej pupie, żeby w końcu zatrzymać się przy jej otworku. Wyczułaś to... Pomału zaczęłaś napierać. Wepchnąłem główkę, poczułaś ból sprawiający przyjemność. Stałem nieruchomo, a ty z ciekawości napędzanej podnieceniem parłaś dalej. Kutas znów mi stwardniał i był gotowy do dalszej akcji. Wsuwałem go za twoim przyzwoleniem głębiej i głębiej, aż po same jądra. Zagryzałaś wargi, ból był jednocześnie podniecający. Zamarliśmy chwilę w bezruchu i zaczęłaś rytmicznie ruszać biodrami. Wyjdź ze mnie – powiedziałaś stanowczym tonem – wyjdź ale powoli... wysunąłem się z ciebie. Odwróciłaś się, w twoich oczach ciągle skrzyła się ciekawość nowych doznań. Pchnęłaś mnie na plecy, posłusznie się położyłem. Sięgnęłaś do torebki i po chwili wyjęłaś z niej ten niewielki wibrator. Włączyłaś go. Kucnęłaś nade mną i zaczęłaś obcierać sobą o sterczącego fiuta, by po chwili zacząć nadziewać się na niego rozluźnioną już pupą. -nie ruszaj się – rozkazałaś. Usiadłaś na mnie, odchyliłaś do tyłu i zaczęłaś powoli ujeżdżać. Twoja ręka sięgnęła po włączony wibrator, poszukałaś nim łechtaczki, a twoje ciało wypełniła rozkosz. Czułem drgania, które rozchodziły się od niego, mi też dawało to przyjemność. Coraz śmielej po mnie skakałaś, wydając znów z siebie serię stęknięć i jęków.

Doszłaś, zalewając mi brzuch i uda fontanną swojego wytrysku. Pochyliłaś się do przodu, oparłaś dłońmi o mnie i zamarłaś w bezruchu, ciężko dysząc. Pot zraszał twoje czoło, a włosy bezładnie zwieszały się dookoła twojej twarzy. Wyglądałaś pięknie. Powoli wstałaś ze mnie, chciałaś gdzieś iść bezwiednie. Złapałem cię za rękę i przyciągnąłem do siebie. Upadłaś na mnie i pocałowaliśmy się długo i namiętnie. W tym długim pocałunku zawarte było jednak słowo 'dziękuję...'

Nie wiem ile czasu spaliśmy. Za oknem zaczęło się zmierzchać. Pora wracać do życia, od którego rzeczywistości uciekliśmy w nierzeczywistość siebie. Poszedłem do łazienki, włączyłem prysznic. Przyszłaś do mnie, i przytuliłaś się czule. Żadne z nas nie chciało tego zakończyć. Myliśmy znów swe ciała, zmywając z siebie zapach potu, skóry kochanka.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Mat Em

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach