Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wpusc mnie, prosze! 3

- Cholera! – pomyślałem, kiedy zdałem sobie nagle sprawę z tego co robię.
W jednej ręce tkwił mój sztywny członek, owinięty w znoszoną skarpetę kuzyna, w drugiej trzymałem garść równie nieświeżych bokserek. Leżałem w stercie jego ciuchów, odzyskując powoli świadomość. Znowu dałem się ponieść swoim nastoletnim, seksualnym fantazjom. Z salonu nie dobiegały już żadne dźwięki, które by wskazywały, że mój kuzyn nadal gra w PS’a. Wyostrzyłem zmysły i nagle usłyszałem mocne, pewne siebie kroki Wojtka, zmierzającego w kierunku swojego pokoju. Bez dłuższego namysłu podciągnąłem spodenki do góry, chowając bliskiego orgazmu penisa i szybko chwyciłem za leżące ubrania, zasłaniając nimi wybrzuszenie na kroczu. W tym samym momencie mój starszy kuzyn wparował do środka, ubrany tylko w niebieskie bokserki supermana. Spojrzał na mnie podejrzliwie. Serce waliło mi jak głupie. Stałem sparaliżowany na środku jego pokoju z miną na twarzy ewidentnie wskazującą, że coś jest nie tak.
- W…właśnie szedłem wrzucić to do prania! – zająknąłem się, próbując wyprzedzić pytania kuzyna.
- To na co czekasz? Na zaproszenie? – odwarknął Wojtek, trącając mnie barkiem kiedy przeszedł obok.
Było blisko… Odetchnąłem z ulgą, że zdążyłem się zakryć, a on niczego się nie domyślił. Już miałem kierować się do łazienki, kiedy nagle poczułem na ramieniu silny uścisk jego dłoni.
- Czekaj, potrzebuję koszulki do biegania, która tam leżała.
- Ee… Nie widziałem tu żadnej takiej. Weź sobie czystą z szafy. – skłamałem w panice, próbując się wyszarpnąć.
- Tamta była jeszcze całkiem świeża, a resztę mam w Poznaniu. Daj, przejrzę. –  dodał już wyraźnie zniecierpliwiony.
- Nie, nie. Naprawdę nie było tam żadnej koszulki!
- Tu jest! – powiedział, pociągając za materiał tak, że wyrwał mi z rąk całą resztę rzeczy, które upadły na podłogę.
- Ale z ciebie oferma… - zaczął, po czym zawiesił głos, patrząc się na mnie i powoli się jeżąc. – CO TO JEST? – spytał wskazując na moje krocze.  
- N..nic, nic. – odpowiedziałem szybko, próbując się zasłonić rękoma.
- Zabieraj te łapy! Klękaj i ściągaj gacie!
- Nie, proszę Wojtek!
- Rób co ci każę, bo pożałujesz, obiecuję.
Był naprawdę wkurwiony. Uklęknąłem przed nim jak kazał i trzęsącymi się dłońmi, chwyciłem za gumę spodenek, które razem ze slipkami ściągnąłem powoli w dół, odsłaniając nadal sztywnego penisa… ubranego w jego brudną skarpetę, której w panice i pośpiechu nie zdążyłem ściągnąć. Wojtkowi ze złości cały aż się napiął.
- P…proszę, nie rób mi nic. – wyjęczałem, odruchowo zasłaniając się przed kuzynem.
- Teraz to naprawdę masz przejebane, psie. – syknął, wyszarpując swoją własność i zaciskając ją w pięści.
- Błagam Wojtek, wybacz mi. – krzyknąłem bliski płaczu, rzucając się spanikowany do jego nóg.
- Nie dotykaj mnie, kurwa! – wrzasnął. - Czy ty jesteś kurwa jakiś niewyżyty?! – krzyczał, szarpiąc mnie za włosy.
- Ałaaa, przepraszam, przepraszam! Proszę, nie mów nic cioci, błaaaagam!
- To twój najmniejszy problem teraz, kurwo! – dodał plując mi w twarz. – Wypierdalaj pod prysznic! –
rozkazał, przewracając mnie na podłogę. – No, dalej! Na co jeszcze czekasz? Rozbieraj się i wypierdalaj pod prysznic, jak powiedziałem.
Przerażony wstałem szybko z posadzki i pobiegłem do łazienki. Rozebrałem się do reszty na jego oczach i wszedłem do brodzika.
- Teraz klękaj.
- C…co chcesz zrobić?
- Czy ty kurwa nie potrafisz zamknąć tego ryja? Już Ci mówiłem, że jesteś moim sługą, moim psem, a teraz jeszcze awansowałeś na mój pisuar.
Zatkało mnie.
- Masz szczęście, że nie zdążyłem się jeszcze odlać po nocy. – parsknął śmiechem mój kuzyn.  – Otwieraj japę.
Chciałem protestować, uciekać, ale klęczałem sparaliżowany i patrzyłem szeroko otwartymi oczami, kiedy mój kuzyn wyciągał swojego chuja na zewnątrz. Mogłem teraz przyjrzeć mu się z bliska. Jak na penisa w spoczynku był wyjątkowo duży, do tego mocno zarośnięty, jakby nigdy nieprzystrzygany.
- Na co się kurwa gapisz, pedale? – warknął, policzkując mnie. – Wcześniej mordy nie mogłeś zamknąć, a teraz masz problem z jej otwarciem? Dalej, bo ci wepchnę go na siłę do mordy i zeszczam prosto do gardła.
Docierało do mnie, że on naprawdę nie żartował… W głowie miałem totalną pustkę. Delikatnie i powoli zacząłem rozwierać szczęki, ale zniecierpliwiony już Wojtek zatkał mi nos, przez co od razu otworzyłem buzię najmocniej jak mogłem, łapiąc przy tym powietrze, jakby to był ostatni oddech na jaki mogłem sobie pozwolić.
- Szerzej, kurwa! – warknął, kiedy odcinał mi dopływ powietrza prze nozdrza. – No, teraz idealnie. Jak nie będziesz się wyrywać to może nie rozkażę Ci połykać moich szczyn.
Słysząc to cały zesztywniałem. Wypić? Jego mocz? To się dzieję naprawdę? Widziałem jak Wojtek nakierowuje na mnie swojego chuja, ściąga z niego napletek, odsłaniając różową główkę i rozluźnia mięśnie. Wiedziałem, że kara właśnie nadchodzi i nie ma już czasu na jakiekolwiek dyskusje. Raz jeszcze zdążyłem złapać powietrze i w tej samej chwili z jego kutasa wystrzeliła złota salwa, wprost w moją otwartą szeroko buzię. Usłyszałem jego głębokie westchnięcie i poczułem jak ciepły, mocno żółty płyn zaczął wypełniać moją jamę ustną. Z trudem powstrzymałem odruch wymiotny. Mój nerw węchowy natychmiast został podrażniony ostrym aromatem wysoko stężonej uryny. Poczułem się przez moment jak w publicznej toalecie. Wojtek lał celnie, wprost do mojej buzi. Poczułem, że jego mocz już prawie wypełnił ją całą. Odchyliłem głowę bardziej do tyłu, aby zrobić jeszcze więcej miejsca na jego szczyny, lecz to niestety nie wystarczyło. Ciepły płyn zaczął wylewać mi się kątami ust i spływać w dół po mojej szyi. Kiedy Wojtek zauważył, że moje usta nie mieszczą już więcej jego szczochów z uśmiechem nakierował strumień na moją twarz. Odruchowo zacisnąłem powieki. Czułem ciepło na policzkach, na czole, brodzie. Czułem jak moje włosy powoli nasiąkają jego uryną, a nadmiar spływała w dół po moim nagim ciele. Byłem już cały mokry, cały w jego ciepłych wydalinach.
- I co Szymonek? Smakują Ci szczochy kuzyna? – drwił Wojtek.
Trzymałem grzecznie głowę sztywno i usta rozwarte szeroko. Nie chciałem rozlać ich zawartości, aby nie dać mu pretekstu.
- Twój kutasek aż podskakuje z zachwytu. Może zostawić Ci trochę do wspólnego obiadu, co?
Miałem wrażenie, że to nigdy się nie skończy. Wojtek szczał i szczał jakby nie robił tego przez parę dni. Ostry zapach wypełnił całą kabinę prysznicową, aż paliło w nozdrza. Minęła jeszcze chwila i strumień moczu lecący w moją stronę w końcu powoli zaczął maleć, aż w końcu całkowicie się skończył. Ciszę przerywały tylko krople moczu spadające z mojego ciała i uderzające w brodzik. Otworzyłem powoli oczy i zobaczyłem wycelowany we mnie obiektyw aparatu IPhona Wojtka.
- Uśmiech. – zaśmiał się, robiąc mi serię zdjęć. – Może powinienem nagrać teraz jak to połykasz, co świnko? – powiedział ponownie zatykając mi nos.
Nerwowo pokiwałem przecząco głową, wylewając trochę jego szczyn. Błagałem go wzrokiem, aby mnie do tego nie zmuszał.
- Przecież widzę cwelu, że Ci się podoba. – powiedział wskazując na mój wzwód. - To jest w ogóle kutas?– zaśmiał się ponownie. – 5 centymetrów czy mniej? No teraz się nie dziwię dlaczego jesteś pedałem. Żadnej laski byś nie dał zaspokoić taką paróweczką.
Powoli kończyło mi się powietrze, jednak Wojtek nie przestawał blokować moich dróg oddechowych. Zaczynałem panikować. Zacisnąłem pięści. Patrzyłem na niego błagalnie, aby dał mi dostęp do powietrza i nie kazał mi połykać swojego moczu.
- Dobraa, wypluj, psie. Znaj łaskę Pana. – powiedział Wojtek puszczając mnie.
Momentalnie wylałem całą zawartość ust i nabrałem głęboki wdech do płuc, kaszląc głośno przy tym.
- A teraz słuchaj mnie uważnie. Jeżeli jeszcze raz złapię Cię na waleniu konia, bez mojej zgody, pod tym dachem to uwierz, że skończy się to dla Ciebie o wiele gorzej. – powiedział stanowczo Wojtek.
Przytaknąłem energicznie głową, nadal łapiąc powietrze w płuca.  
- Możesz tylko się cieszyć, że Twój Pan jest łaskawy, PSIE, bo piłbyś do końca pobytu już tylko moje szczochy.
- Dz…dziękuję, Panie.
- Czym jesteś?
- Psem.
- I czym jeszcze?
- Sługą, sługą i pisuarem mojego Pana.
- Dobrze. Zaczynasz się uczyć. – powiedział Wojtek, odkręcając lodowatą wodę w kabinie.
- Aaaa. – zaskomlałem cicho, kiedy ciecz zmroziła moje nagrzane szczynami kuzyna ciało. – Teraz brudasie masz się umyć i ogarnąć tamto pranie a ja idę pobiegać z Rudym. I tak już przez Ciebie jestem spóźniony. Potem wypucujesz wszystkie moje ujebane buty na błysk. Mają się świecić jak psu jajca.
- Cz…czy coś jeszcze, P…panie? – zapytałem, drżąc już wyraźnie z zimna.
- To Ci zajmie wystarczająco popołudnia. Jak wrócę to coś się wymyśli, żebyś się nie nudził na wakacjach u ukochanej cioci i kuzyna, co?
- Tak jest, Panie.
- I pamiętaj… – Wojtek schylił się mówiąc cicho. – Mam twoje zdjęcia jak z uśmiechem trzymasz w mordzie moje szczyny. Piśnij tylko komuś słówko, a zobaczy je moja mama, twoi starzy i wszyscy znajomi– powiedział klepiąc mnie po policzku. – Mam nadzieję, że dotarło.
Po chwili Wojtek trzasnął drzwiami, zostawiając mnie samego w łazience. Słyszałem już tylko jak się szykuje i po chwili wychodzi z mieszkania, zamykając je na klucz od zewnątrz. Zakręciłem zimną wodę. Spojrzałem w dół. Mój penis już dawno skurczył się do mikroskopijnych rozmiarów. I dobrze… I tak nie miałem pozwolenia od Pana na zwalenie. Oparłem się głową o kafelki. Nie mogłem pozbyć się jednej, dręczącej mnie myśli Czy to aby na pewno była dla mnie kara..?




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Konradzik

Wybaczcie, że musieliście czekać ;p
Przy okazji zaaktualizowałem trochę poprzednie 2 opowiadania.


Komentarze

Fan K.3/08/2022 Odpowiedz

Zajebiste! Cieszę się, że napisałeś kolejną część i mam nadzieję, że będziesz kontynuwać. Fajnie pokazujesz, jak kuzyn sobie tresuje sługę. Może jakaś obróżka dla nowego pieska? Albo zdalnie sterowany plug, żeby urozmaicić \"wspólne obiady\" :) Pomyśl o tym

ulegly4/08/2022 Odpowiedz

swietne, czekam na kolejne czesci i licze na wykorzystanie zajebistych fetyszy

Mogłeś jeszcze napisać jak wyglądała i jakiego była koloru ta skarpeta na penisie.

Sdpk22/12/2022 Odpowiedz

Jedno z najciekawszych wg. mnie opowiadań w klimatach sneakers, brutal i S-M, czyli takie jakie preferuje. Pisz dalsze części :)

Fetyszysta24/02/2023 Odpowiedz

Super opowiadanie :) W następnej części napisz może o tym jak Szymon wącha i zabawia się śmierdzącymi butami Wojtka, a ten go przyłapuje albo o fartingu jak kuzyn siada młodemu na twarzy, puszcza śmierdzące bąki prosto do ryja i zmusza do ich wciągania tak żeby nie było czuć na zewnątrz, podduszajac go w ten sposób


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach