Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Prawniczka Magda

Magda była młodą i piękną kobietą. Świeżo po studiach prawniczych, złożyła papiery na aplikację do kancelarii, z nadzieją na pozytywny odzew. Kilka dni stresu i oglądania seriali, by oddalić widmo niepowodzenia i w końcu odpowiedź. Udało się! Zachwycona natychmiast potwierdziła telefonicznie, swoją obecność na spotkaniu, by załatwić wszelkie formalności. Szef kancelarii był miły i dość młody jak na zajmowaną pozycję. Już na wstępie przyszykował dla Magdy interesujące zadanie. Miała udać się, jako asystentka, by zapoznać się z potencjalnym klientem. Chodziły o nim różnego rodzaju plotki, z których wynikało, że miał on powiązania ze światem przestępczym, zwłaszcza wśród lokalnych bossów mafii, ale nowy szef Magdy uspokajał ją i z góry odrzucał wszelkie plotki, w końcu właśnie po to są przedstawiciele prawa, by wszelkie spekulacje uciąć… lub potwierdzić.

W końcu nadszedł dzień, w którym miało się zacząć poważne zadanie. Przygotowała się należycie. Uczesała długie włosy w koński ogon, lekki makijaż, elegancka garsonka i oczywiście buty na obcasie. Była kwintesencją kobiecości. Gdy poruszała się, odwracano z nią lekko głowy, nie tylko te męskie. Jej wysportowane ciało, grało każdym mięśniem, gdy stawiała pewne kroki. Zgrabny tyłeczek godzien był najwyszukańszych komplementów, gdy lekko unosił się każdy z pośladków, opięty przez ciasną spódnicę. Miała niesamowite, mądre oczy, w których można było utopić myśli na chwilę lub dwie. Jej spojrzenie było przenikliwe i przepełnione energią życia i tym rodzajem odwagi, który posiadają wyłącznie kobiety. Twarz tylko dopełniała piękno całego ciała. Było to oblicze pełne dostojeństwa, królewsko piękne, sprawiające często, że nawet gadatliwe jednostki, nie chciały rzucać głupich uwag, by nie urazić ani na jotę. Pełne usta podkreślone szminką, aż prosiły się o to, by złożyć na nich pełen czci i oddania pocałunek. Gdy już była w drodze zadzwonił telefon. Szef.

- Magda! Niestety nie ma szans, żebym dojechał na czas z Krakowa. Stoję wciąż w korku. Weź z mojego biurka teczkę i tam znajdziesz wszystkie podpunkty, o jakie chcemy zapytać naszego klienta. Transport załatwię, nie musisz się martwić, to w sumie powinno pójść gładko. Nie rób nic, czego nie omawialiśmy, a będzie dobrze.

Magda wiedziała, że powinna sobie poradzić, gdyż już na próbnych spotkaniach wykazywała się bystrością i wiedziała, kiedy mówić, a kiedy nie. Zdarzało się jej nawet ze dwa razy poprawić swojego szefa, co nie zostało pozostawione bez miłej uwagi. Lekko bała się tych plotek o kliencie, ale cóż. Robota czekała i była gotowa się wykazać. Zdawała sobie sprawę, że pozyskanie tego klienta, opłaci się kancelarii, no i jej oczywiście.

Zebrała dokumenty i ruszyła do podstawionego samochodu. Trasa przebiegła szybko i po chwili już stała u progu całkiem sporej posiadłości, nowocześnie urządzonej, w której dominowało szkło i stal.

Brama otworzyła się automatycznie. Przeszła się wzdłuż alejki, skromnie, ale bardzo elegancko urządzonego ogrodu i dotarła pod właściwe drzwi do domu. Otworzył jej młody mężczyzna i uśmiechnął się lekko. Zaprosił do środka i wskazał miejsce na wygodnym fotelu w Sali konferencyjnej. Kilka minut mogła podziwiać bogate wnętrze i bardzo markowy sprzęt do ukazywania wszelkiego rodzaju prezentacji, filmów itp. Widać było, że gospodarz ma z czego żyć. W końcu zjawił się. Mężczyzna energicznym krokiem wszedł do pokoju i uścisnął lekko dłoń Magdy, która wstała, instynktownie przeczuwając, że to właśnie jest jej klient. Ciężko było stwierdzić, w jakim jest wieku, mógł mieć 30 jak i 45 lat. Trzymał się świetnie, o urodę dbał, a ubierał się tak, by zrobić wrażenie nawet na kimś, kto ubiera się w dresy do restauracji.

- Zanim rozpoczniemy konkretną rozmowę, Pani Magdo – zaczął bez wstępów - prosiłbym do sali jadalnej, omówimy sobie kilak wstępnych spraw podczas posiłku, rozluźnimy atmosferę, by łatwiej było nam osiągnąć porozumienie. Proszę się nie martwić, wiem, że Pani szef nie może być obecny. Nie będę wobec tego nieuprzejmy. Łączę z waszą kancelarią pewne nadzieje, więc z pewnością nie będzie Pani niezadowolona po wizycie. Zapraszam!

Magda skłoniła lekko głowę i udała się za gospodarzem. Stukot jej obcasów niósł się po korytarzu, gdy mijała efektowne dzieła sztuki. W końcu dotarła do niewielkiego jak się okazało pomieszczenia, z okrągłym stolikiem. Na którym już gotowe były lekkie dania i kieliszek szampana. Gospodarz zachęcił do jedzenia i rozpoczął konwersację, wypytując Magdę o jej dotychczasowe doświadczenie. Ucieszył się wyraźnie, słysząc, że jest zupełnie nowa i z opowiedział jej o własnych początkach w branży wielkiego biznesu. Jak to ogólnie ujął – telekomunikacyjnego.

Magda coraz bardziej zafascynowana była rozmówcą. Nie traktował jej z góry i mogło, by się wydawać, że to bardziej randka niż służbowy obiad. Atmosfera była coraz bardziej luźna, do tego stopnia, że Magda pozwoliła sobie rozpiąć guzik od koszulki, który nieco uwierał ją w szyję. Zauważyła, że nie umknęło to jej rozmówcy. Uśmiechnął się lekko i zaproponował kolejny kielszek szampana. Nie odmówiła. Zanurzyła usta w musującym trunku i poczuła dotknięcie palców na swoich włosach. On wciąż stał za nią i powoli odkładał butelkę z szampanem. Nachylił się przy niej, poczuła zniewalający zapach męskich perfum. Poczuła się odurzona całą sytuacją i wypitym szampanem, przymknęła lekko oczy. Wykorzystał to. Dotknął jej szyję palcem. Przesuwając od ucha w dół. Magda wciąż siedziała nieruchomo, z półprzymkniętymi oczami. Jego dotyk był kojący i podniecający. Zniewalał, wręcz przykuł ją do krzesła samym dotykiem palców. Kilkakrotnie jeszcze przesuwał dłonią w okolicy jej ucha, gładził włosy i delikatnie pochylając się, muskał ustami jej kosmyki, które upięła w koński ogon. Odsłonięta szyja znów znalazła się w centrum jego uwagi. Tym razem jednak, pocałował ją. Przesunął wargami wokół jej karku i składał lekkie pocałunki, przyciskając język do jej gładkiej skóry. W powietrzu zapachniało pożądaniem. Magda głęboko wciągnęła powietrze. Uniosła swoje piersi, które zasłonięte były guzikami koszuli. Sama rozchyliła swój kołnierzyk i ponownie rozpięła guzik, tym razem zaczynała od dołu. Nieśmiało rozpięła pierwszy guzik, niemal niezauważalnie, wciąż trzymała ręce na udach. Potem kolejny i jeszcze jeden. Odsłoniła swój brzuch. Jej skóra była gładka i pachniała jeszcze, po porannym prysznicu. Kolejne odpinane guziki ukazały cudowne piersi schowane za gustownym czarnym stanikiem. Jej talia i wygięty lekko w górę brzuch, który ułatwił zdjęcie koszuli, był jak obietnica rozkoszy. Arcykobieca figura, przywodziła na myśl greckie Bognie. Była jak wyrzeźbiona, tak doskonała w swej formie, że wręcz nierealna. Siedziała jak na tronie, wciąż otrzymując delikatne hołdy w postaci składanych pocałunków. Usta mężczyzny zbliżyły się do ust Magdy. Delikatnie poruszył ręką i przesunął nią od szyi w dół. Pieszcząc piersi przez materiał, nieco mocniej ścisnął dłonią, przywierając swoim ciałem do jej boku. Poczuła jak jego nabrzmiała męskość, domaga się wyjścia zza rozporka spodni. Uśmiechnęła się. Zauważył to i nieco śmielej przesunął się znów w kierunki jej ust. Pocałowali się, szybko. Raz, drugi, trzeci, by połączyć usta na dłużej, w coraz szybszym tańcu emocji i języków, za to ich dłonie, wciąż poruszały się jakby w zwolnionym tempie. Swoim własnym życiem. W końcu dotknął jej brzucha i talii, ciepłem dłoni, pogładził aksamitną skórę Magdy i sprawnym gestem rozpiął zamek u boku spódnicy. Włożył rękę jeszcze niżej… Poczuł palcami materiał koronkowych majteczek i przesunął po nim palcem. Odnalazł najgorętszy punkt i rozchylił materiał jej bielizny. Zanurzył się palcem w jej wnętrze, w tym samym czasie, całując rozkosznie szyję, pozwalając jej na delikatne jęknięcie. Błądził chwilę, kreśląc koła i inne wymyślniejsze figury. Tańczył dłonią coraz bardziej wprowadzając Magdę w stan nieziemskiej przyjemności. Była niesamowicie podniecona. Czuł to. Stanął za nią. Całował jej włosy i obiema dłońmi pieścił jej rozchylone uda, przesuwał w górę, ku piersiom, które już uwolnione zostały ze stanika i perfekcyjnie dopełniały widok ciała Magdy, która oddawała swoje ciało, na pastwę rozkosznych dłoni jej gospodarza. Po chwili wstała, zachęcona gestem mężczyzny. Przysunął jej ciało pewnym gestem i całował namiętnie, coraz bardziej przesuwając się powolnym krokiem, wraz z nią ku otwartym drzwiom, prowadzącym do nieznanego jej pokoju. Oderwał jej usta od swoich i wszedł do pokoju, prowadząc Magdę przed sobą, trzymając jej dłoń. Drugą gładził jej cudowne pośladki, które skrywały się już jedynie za materiałem majteczek . Drzwi zamknęły się za nimi. Magda usiadła na brzegu łóżka, które zachęcało miękkością materaca i przestrzenią do leżenia, którą już wyobraziła sobie, w nieco bardziej pogniecionej formie. Jej gospodarz wyciągnął z wazonu długą różę, bardzo obfitą i krwistoczerwoną. Dotknął jej kwiatem ust Magdy i za pomocą jednego z kolców na łodydze, który przycisnął bardzo delikatnie do jej piersi, zmusił ją do położenia się na łóżku. Jej długie włosy rozsypały się po poduszce, z końskiego ogona już niewiele zostało. Rozpuszczone kosmyki kaskadą rozsypały się na białym materiale pościeli. Mężczyzna stanął z wyraźnie nabrzmiałym namiotem u zbiegu nogawek i dotykał Magdy różą w najróżniejszych miejscach. Przesuwał płatkami po jej szyi i piersiach. Dotykał jej nóg i błądził delikatnym kwiatem po jej paluszkach. Pieścił jej brzuch i ramiona dotykając skóry samą końcówką płatka. W końcu zbliżył się, oderwał kilka różanych płatków i puszczał nad jej rozciągniętym ciałem. Płatki spadały na jej skórę, jak pocałunki. Czuła jak pieszczą ją swoją lekkością i przyjemnym chłodem. Jego palce znów przesunęły się w stronę kobiecości. Trzymał w nich fragment kwiatka. Powolnym ruchem dłoni, zsunął w dół jej majtki. Pozwoliła mu na to. Rozchyliła swe uda zapraszająco. Wykorzystał to. Trzymanym w palcach płatkiem bardzo powolutku drażnił jej łechtaczkę. Przerywając pieszczoty tylko po to, by złożyć w tym samym miejscu mokry pocałunek. Przesuwał językiem po całym jej skarbie, wciąż zachowując to rozkosznie wolne tempo. Magda znów jęknęła. Przyjemność odebrała jej świadomość. Już dawno nie pamiętała, po co wybrała się do tego domu. Pragnęła być jego. Chciała poczuć w sobie jego męskość, którą dotknęła przez spodnie. Chwyciła rozporek i przesunęła go w dół. Odpięła guzik spodni. Jego penis stał twardy, wyraźnie odznaczając się na materiale bokserek. Nie czekając na reakcję zsunęła je wraz ze spodniami, podniosła się na czworakach na łóżku i przysunęła swoją głowę do jego członka. Mężczyzna stał przy łóżku, obserwując poczynania Magdy. Był w siódmym niebie. Obserwował młodą, piękną i seksowną kobietę, która jak kotka wygięła się przed nim i pocałowała go w sam czubeczek penisa. Nie skończyła pieszczot jednak tylko na pocałunku. Jej język omotał główkę męskości i wprowadził go we wnętrze jej ust. Delikatnie lizała jego nasadę, czując jak twardnieje jeszcze bardziej. Possała go lekko, potem troszkę mocniej. Przesuwała głowę w górę i dół, wyczuwalnie powodując drżenie nóg stojącego nad nią faceta. Uniosła wzrok. Napotkała jego oczy, wpatrzone w nią jak w boginię. Pełnym pożądania spojrzeniem zmierzyła go, jak drapieżna kocica. Wypięła rozkosznie swoje biodra. Zbyt kusząco. Nie wytrzymał. Obrócił ją stanowczo, kładąc rękę na plecach, którą wplótł w jej włosy. Drugą położył na wypiętych pośladkach. Gładząc je bardzo czule. Palcem przesuwał po jej odsłoniętej kobiecości. Gotowej na oddanie hołdu bogini Afrodycie, w odwiecznym rytualne uniesień. Wszedł w nią powoli, jednocześnie unosząc jej głowę, którą trzymał za włosy. Pogładził ją po głowie, gdy nieco mocniej naparł drugi raz. Nie wychodził z niej ani na moment, czuła go całego. Jego biodra falowały, gdy penetrował Magdę trzymając za jej tyłeczek. Był podniecony do granic możliwości, twardy jak skała, sprawiał jej niezapomniane wrażenie. Oddawała się mu cała, bez cienia zwątpienia, odbierała w nagrodę cały ocean przyjemności. Cudownie chłodna pościel stopniowo rozgrzewała się od ich seksu. Magda była bliska orgazmu. Mężczyzna przyspieszył, wyczuł jej oddech i drganie mięśni. Wyginał swe ciało, by dostarczyć jej jak najwięcej, by zaspokoić piękną Magdę. Naparł raz jeszcze. Magdzie pociemniało w oczach, schowała twarz w kołdrę w niemym okrzyku, którym zdawało się krzyczeć całę jej ciało. Mięśnie kurczyły się i rozwierały, dłonie zaciskały się, gniotąc materiał w pięściach. Wygięła się w pół i opadła lekka jak piórko w biel pościeli. W cudownym spełnieniu i zapomnieniu. Za chwilę błogość przerwał dość stanowczy dotyk jego rąk. Zacisnął je wokół nadgarstków i szybkim ruchem, przypiął jej ręce do poręczy lóżka kajdankami, które z Nienacka wyjął nie wiedzieć skąd. Oszołomiona orgazmem kobieta, poddała się jego woli i leżąc twarzą w poduszkach, gotowa była na wszystko. Mężczyzna jednak nie czynił nic. Stał z boku i obserwował jej cudowne ciało, zdane tylko na jego łaskę. Przykuta do lóżka, nie mogła obrócić się ku niemu. Nie widziała, jak szeroki uśmiech powoli rozjaśniał mu twarz. Z wyrazem największego zadowolenia zbliżył się do niej i powolnymi ruchami, przesunął dwa palce po jej plecach w dół, ku nagim pośladkom. Widok był zbyt kuszący. Wciąż niezaspokojony penis, prężył się tuż przed jej szparką. Magda czuła to i bardzo mocno zacisnęła pięści, w dłoniach skutych kajdankami. Wszedł w nią mocno. Zapamiętale penetrował jej wnętrze, posuwistymi ruchami. Nie czułą bólu, może tylko troszeczkę. Ten rozkoszny ból, który tak mocno kojarzył się jej z rozkoszą. Nigdy nie próbowała bawić się w ten sposób, często jednak fantazjowała o sobie, bezbronnej i zdanej na łaskę umięśnionego faceta, który wykorzystuje ją, jak mu się tylko podoba. Nowe wrażenia odbierały jej wolę walki. Uległa bez reszty. Wypinała swój tyłeczek, by jeszcze mocniej sprowokować dominującego nad nią mężczyznę. Czuła jak przyspieszył pchnięcia. Jego twardy członek wdzierał się w nią z pełną mocą. Wplótł palce w jej długie włosy i zacisnął pięść. Stanowczo przyciągnął jej głowę, unosząc w górę. Skuta Magda, nie mogła reagować inaczej, robiła to, czego chciał. Ogarnęło ją nieznane uczucie, spełnienie, jakie już przeżyła, nie mogło równać się ze stanem, w jakim znajdowała się teraz. Jej ciało zbuntowało się, rozum przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Liczył się tylko seks. Jej kochanek nie oszczędzał jej ani trochę, jego siła nie słabła. Wciąż napierał na nią pełen chęci i w pełni rozochocony, widząc jej reakcję. Posunął się jeszcze dalej. Zamachnął się ręką i uderzył otwartą dłonią w jej wypięty tyłeczek. Dziewczyna jęknęła zaskoczona. Spadły kolejne dwa ciosy i znów Magda zatraciła się w szalonej, rozpustnej chwili. Błagała o więcej. Jęczała i wciąż napinała swe ciało, w oczekiwaniu na kolejne pchnięcia i klapsy. Ogarniała ją odbierająca świadomość rozkosz. Nie umiała już jej ukryć, wszelkie bariery padły. Ich złączone ciała zlały się w pulsującą erotyczną energią manifestację żądzy. Oboje pragnęli siebie nieskończenie. Mężczyzna nie zwalniając chwycił się mocno za jej biodra i z głośnym westchnieniem wytrysnął w jej szparce, wciąż napierając ostatkiem woli. Magda doszła niemal w tym samym momencie. Kobieca natura panowała nad jej ciałem, gdy tylko poczuła drżenie mięśni i wytryskającą w niej spermę, schowała głowę w poduszkę, by nie rozedrzeć tej chwili swym krzykiem. Jęczała długo i piszczała, czując jak jej kochanek w miłosnym zatraceniu, wciąż składał na jej pośladach, coraz słabsze uderzenia. Była przykuta do łóżka, lecz czuła się nieprawdopodobnie wyzwolona. Jej ciało osiągnęło szczyt, na jaki nigdy wcześniej nie potrafiła dojść. Obezwładniające ręce jej kochanka, uwolniły z kajdanek jedną z jej dłoni. Obróciła się twarzą do mężczyzny. Pocałował ją namiętnie, pieszcząc jej włosy i kark. Zastygli w pocałunku, coraz wolniejszym. Ich usta raz po raz łączyły się i rozdzielały, wciąż pozostając bardzo blisko siebie. Patrzyli sobie głęboko w oczy. Oboje pragnęli tego samego.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Janusz Mazowiecki

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach