Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wieczor

Wieczór


To był zwykły wieczór – taki, jakich mieliśmy już wiele, po całym dniu pracy, ja leżący w łóżku wpatrując się w nicość monitora. Moje myśli wędrowały w miejsca, które zapominałem po chwili. Wszystkie on jednak kręciły się wokół tego samego tematu – mojej żony i naszej rozmowy. Wcześniej tego dnia zaczepiłem ją:

- Kochanie, może się dziś mną zajmiesz? Tęsknię za Tobą – powiedziałem nieśmiale.

- Za mną, czy może za tym, co Ci zrobię? – zapytała patrząc mi prosto w oczy? W jej wzroku zauważyłem zaciekawienie, połączone z nutką zabawy oraz ten specyficzny błysk, mówiący słowa niewypowiedziane.

- Za Tobą, gdy robisz ze mną, co chcesz – odpowiedziałem odważnie.

- Co chcę? A skąd wiesz, co chce z Tobą robić? Może nie mam ochoty na nic konkretnego, tylko się przytulić i zasnąć tak, jak zwykle? – zawtórowała mi zaczepnie.

- Myślę, że możesz mieć ochotę na coś więcej – odpowiedziałem z nadzieją.

- Nie. Nie mam ochoty na nic więcej, jestem zmęczona i nie mam nastroju.

- Więc może zajmiesz się mną i w trakcie przyjdzie Ci ochota? – brnąłem dalej w tej niejasnej argumentacji, łudząc się, że trafi na podatny grunt.

- hmm... nic nie obiecuję, - a po namyślę dodała - a może jednak coś Ci obiecam, ale to wcale nie musi być przyjemne – a wzrok mojej ukochanej mówił to, na co miałem nadzieję.

- obiecuję Ci, że jak zacznę się Tobą zajmować, to zanim skończysz, zanim skończysz Ty, bo ja nawet nie zamierzam zaczynać, zanim z Tobą skończę, będziesz błagać – powiedziała pewnym głosem, z nutką złowieszczości.

- to groźba czy obietnica – chciałem rozluźnić atmosferę rozmowy.

- sam sobie odpowiedz na to pytanie. A teraz dość rozmowy, muszę zająć się innymi sprawami. Wieczorem wrócimy do tematu. – urwała.

Leżąc w łóżku, myślami wracałem do tej rozmowy, zastanawiając się, co takiego może a co nie może się wydarzyć. Po kilku minutach moja miłość przyszła do sypialni. Zdawała się nie być zainteresowana mną i poszła prosto do łazienki, która sąsiadowała z naszą sypialnią.

- idę wziąć prysznic, po całym dniu choć tyle mi się należy – żona powiedziała w moim kierunku.

Zaczęła się rozbierać, powoli jakby od niechcenia. Patrzyłem na nią, na jej kobiece kształty, na piękne pełne piersi, które tak kocham pieścić, całować, dotykać. Gdy nachyliła się, spojrzałem na jej długie, szczupłe nogi i pupę. Tyle fantazji kręciło się wokół tych cudownych pośladków. Patrząc na moją żonę, gdy znikała w łazience, mój penis zaczął rosnąć z podniecenia. Ona jakby tego nie zauważając zamknęła drzwi i odkręciła wodę pod prysznicem.

Po chwili jednak otworzyła drzwi i stanowczym, ale spokojnym głosem powiedziała:

- załóż „dziadka” i bądź gotowy.

Nic więcej nie musiała mi mówić. „Dziadek do orzechów”, z resztą nie pierwszy w naszej kolekcji zabawek, to sprytne narzędzie tortur. Dwie płytki akrylowe połączone zawiasami i śrubkami z dwoma otworami – jednym większym, przez który wkładałem penisa i jądra, drugi mniejszy otwór, przez który przechodził tylko penis. Zamykając płytki, między nimi jądra mogły być ściskane za pomocą śrubki „motylka” i powodować ból dowolnej intensywności. Często bawiliśmy się tą zabawką – dziś miało być nie inaczej, a może jednak?

Założenie „dziadka” przyszło mi z nie lada trudnością – moje jądra pełne, nabrzmiałe nie chciały wejść przez większy otwór, dopiero po kilku próbach udało mi się włożyć oba, zamknąć narzędzie tortur i dokręcić śrubkę – nie za mocno, ale wystarczająco, aby poczuć ucisk w podbrzuszu.

Mój penis zareagował natychmiast, nabrzmiał, urósł i stwardniał czekając na dalszy ciąg wydarzeń.

Po kilku minutach żonka wyszła z łazienki, otoczona zapachem perfum i wonnych kremów. Jej widok wprowadził mnie w osłupienie. Moje kochanie miało na sobie czerwoną, satynową koszulę nocną, tę, którą dostała w prezencie ode mnie na urodziny. Na nogach pończoszki samonośne, ciemne, podkreślające kształt jej cudownych nóg. A na stopach szpilki, czarne, lśniące, na widok których moje podniecenie rośnie w nawet najbardziej nieodpowiednich momentach. Jej ciemne, długie włosy, jeszcze lekko mokre po kąpieli, delikatnie opadały na jej delikatne ramiona.

- podoba Ci się, co widzisz? – żona zapytała zalotnie, nie ukrywając zadowolenia z własnego wyglądu.

- o tak, zdecydowanie - odpowiedziałem a uśmiech nie znikał z mojej twarzy - Wyglądałaś zjawiskowo!

Patrząc na moją drugą połówkę kompletnie zapomniałem w jakim stanie jestem – goły z penisem sterczącym do góry, z „dziadkiem” ściśniętym na moich jądrach.

- świetnie! Ale nie myśl, że coś z tego dziś będziesz miał! – podpowiedziała, i w jej oczach zobaczyłem ponownie ten błysk w oku, który widziałem wcześniej, tego samego dnia.

- powiem Ci co zrobimy. Opowiem Ci ze wszystkimi szczegółami, jak będzie wyglądać nasze spotkanie z Nim. Powiem Ci od początku do końca co się stanie, co będzie się działo z Tobą, co on będzie robić ze mną i być może też z Tobą. Ale aby nie było Ci zbyt łatwo i przyjemnie, wprowadzam trzy zasady:

1. nie dotykasz penisa, mimo, że tak bardzo byś chciał.

2. nie prosić mnie o dotykanie go, nie licz na sex dziś, nie ma na to szans!

3. będę Ci opowiadać, rozbudzę Twoje fantazje do granicy, ale za każdym razem, gdy będziesz chciał usłyszeć więcej, posłuchać, co mam do powiedzenia, będziesz prosić o mocniejsze podkręcenie „dziadka”. Będziesz czuć ból i tylko ból, no i podniecenie, bo jesteś pokręconym zboczeńcem, którego kręcą mocne doznania, prawda kochanie?

Te ostatnie słowa wypowiedziała takim zalotnym, niewinnym głosem, choć ich treść była tak złowieszcza.

Nie zastanawiałem się długo, przytaknąłem.

- aha, jeszcze jedno, masz teraz wsadzić sobie do tyłka tego sztucznego penisa – wyciągnęła z szuflady różowe dildo, średnich rozmiarów i przystawiła je do mojej buzi.

- otwórz gębę i poliż głęboko, to jedyne nawilżenie - twoja ślina.

Posłusznie otworzyłem usta a ona wsadziła mi penisa głęboko do gardła. Próbowałem ssać i lizać sztucznego fallusa. Gdy skończyłem żona powiedziała pewnym głosem:

- weź go w rękę i wsadź sobie w dupę. Zrób to samemu i to szybko. Brzydzę się to robić za ciebie.

- wsadź go głęboko i tylko spróbuj go wypuścić z tyłka. Ma tam siedzieć i masz go czuć mocno!

Zrobiłem dokładnie to. Poczułem lekki ból w odbycie, kiedy główka dildo rozwarła moją dziurkę a potem uczucie pełności, gdy całe dildo weszło we mnie.

- i jeszcze jedno – powiedziałaś - załóż na podstawę twojego chuja tę gumkę – pokazując na cienki gumowy krążek. Twój chuj ma stać na baczność, wiem, że kręci cię ból, ale nie chcę abyś sflaczał, gdy doznania będą zbyt „intensywne”.

Posłusznie założyłem gumowy krążek na penisa. Odpływ krwi z mojego członka został zablokowany, na jego powierzchni pojawiły się widoczne żyłki a on sam stał twardo do góry.

- od jakiegoś czasu planuję naszą rocznicę – zaczęła – wyjazd do tego hotelu, o którym mówiłam ci nie jest przypadkowy – kontynuowała.

- poznałam przez neta pewnego gościa, który świetnie nada się do tego, co chcę zrobić. Mówiłeś mi już wiele razy, jak to byś chciał abym pieprzyła się z obcym facetem przed twoimi oczami. Chciałeś abym zrobiła z ciebie „rogacza” – co za żałosne określenie. Ale pasuje w sumie do ciebie. Sam jesteś żałosny, spójrz na siebie, jajka w zgniataczu, chuj w tyłku i tylko czekasz, na mój kolejny krok zboczeńcu.

Gdy zaczęła mówić poczułem ukłucie, takie dziwne uczucie upokorzenia, połączone z podnieceniem i zmieszane ze wstydem. Jedyne co potrafiłem w tym momencie z siebie wykrztusić to krótkie:

- tak, to prawda...

Ona się tylko zaśmiała.

- wiem, że to prawda, znam twoje perwersyjne fantazje, wiem jakie zboczone rzeczy cię kręcą i do czego zwalasz konia, gdy mnie nie ma.

Mówią to pochyliła się nad moim sterczącym penisem, jej usta dosłownie centymetry od jego główki.

- chciałbyś abym go polizała, wzięła do buzi?

- tak bardzo! – Odpowiedziałem z nadzieją w głosie. Byłem podniecony i upokorzony i uwielbiałem każdą chwilę tego stanu.

- nie ma mowy! – i w tym momencie przykręciła o 3 obroty śrubkę u podstawy „dziadka”. Moje jądra znalazły się w nieubłaganym uścisku akrylowej zabawki, narzędzia tortur. Moje ciało wygięło się w bólu, cały świat skurczył się to tego jednego uczucia w podbrzuszu.

- widzę, że „dziadek” daje efekty, to dobrze, przyzwyczaj się do tego, to dopiero początek.

Po czym przekręciła śrubkę jeszcze jeden raz, po czym sięgnęła po otwartą butelkę i nalała sobie pełną lampkę czerwonego wina. Wiesz, że gdy się lekko napiję mam ochotę na zabawę. Otóż tego wieczoru będę bardziej niż lekko wstawiona – powiedziała z wyraźnym uśmiechem na ustach.

- wyobraź sobie, pokój, duże małżeńskie łóżko i obok twarde drewniane krzesło. Twoje miejsce to będzie właśnie to krzesło, a na krześle będzie przyczepione dildo z przyssawką. Większe niż masz teraz w dupie.

- każę ci usiąść na tym krześle tak, abyś nabił się na tego sztucznego penisa całym ciężarem twojego nędznego ciała. Ty oczywiście posłusznie to zrobisz, następnie założysz na jaja tego „dziadka”. Tak, tak, będziesz stymulowany tego wieczoru jak nigdy wcześniej. Założę ci „dziadka” a następnie zwiąże ręce z tyłu krzesła. Tego dnia nie będziesz mógł nic robić tylko patrzeć.

- podkręcę „dziadka” trochę tak abyś w bólu patrzył na moje przygotowania. Założę tę czarną mini, którą tak lubisz, pas do pończoch, pończochy i szpilki, do tego mocny makijaż. Będę wyglądać wyjątkowo dobrze, może nawet zjawiskowo.

- w umówionym momencie On zapuka do drzwi. Otworzę i On zobaczy dwie rzeczy. Najpierw mnie – gotową na zabawę, potem ciebie – uwiązanego do krzesła, psa. Ciekawe co sobie pomyśli, jak sądzisz?

- nie wiem. – odparłem i od razu wiedziałem, że to zła odpowiedź.

- to się zastanów i powiedz! Krzyknęła i ścisnęła płytki „dziadka”. Poczułem potężne ukłucie bólu, które odebrało mi oddech.

- pomyśl, jak cudownie wyglądasz, jak świetnie będzie Cię zerżnąć a jednocześnie pomyśli, jakim żałosnym typem jestem, może nawet zrobi mu się mi żal – odpowiedziałem jednym tchem, słowa same wypłynęły ze mnie jakby na zawołanie, czekające tylko na wyzwolenie.

- żal? Nie. Jedyne co sobie pomyśli o tobie, to, że sam chciałeś znaleźć się w tym położeniu i że musisz być niezłym popaprańcem, aby coś takiego zrobić, albo lepiej – aby dać sobie coś takiego zrobić. – odparła z przekonaniem i pogardą w głosie.

- ja klęknę przed nim i rozepnę mu rozporek, wyciągnę jego chuja i włożę sobie do ust, tak jakbyś ty chciał teraz abym ci zrobiła. Będę ssać jego członka długo i mocno, patrząc ci prosto w oczy, będziesz widzieć moje podniecenie i ekscytację. I wiesz co zrobię potem?

- nie, powiedz mi – odparłem.

- poproś – powiedziała spokojnie.

- proszę, opowiedz mi... – odpowiedziałem.

- już ci mówię, ale najpierw... – ręką sięgnęła „dziadka” i przekręciła śrubkę o pełny obrót.

Znów na moment straciłem oddech, ucisk w jądrach wzmógł się, nie czułem już podniecenia tylko ból. Ale mój penis stał na baczność w uścisku, który nie pozwalał nawet na chwile o sobie zapomnieć.

- po tym, jak skończę robić mu loda, podejdę do ciebie, przykręcę „dziadka” tak, jak właśnie zrobiłam i pocałuję cię. Chcę abyś poczuł smak jego kutasa, z resztą nieostatni raz tego wieczoru. Wiesz, jaka będę nakręcona, podniecona. Następnie wrócę do łóżka. Położę się na nim, podniosę spódnicę do góry i rozłożę nogi. On już będzie wiedział co zrobić. Zaproszę go wzrokiem do mnie tak, aby pieścił moją muszelkę ustami. Gdy to będzie robić, ja będę patrzeć ci prosto w oczy, patrząc na twoje upokorzenie.

- gdy będę już wilgotna, mokra z podniecenia, uklęknę na łóżku, jakiś metr od ciebie, tyłkiem do niego. On wejdzie we mnie od tyłu i będzie mnie rżnąć mocno i długo – tak jak tego lubię i tak, jak tego potrzebuję. Wiesz, że to moja ulubiona pozycja, prawda? On będzie mnie posuwać a ty będziesz miał widok z pierwszego rzędu na to wszystko. Chcę abyś widział wszystko dokładnie, abyś słyszał moje jęki rozkoszy.

- potem zmienimy pozycję, on położy się na plecach a ja usiądę na jego nabrzmiałym kutasie i będę go ujeżdżać tak, jak niekiedy ujeżdżam ciebie. Z tą różnicą, że tym razem to ja dojdę szybciej.

- chcę, aby mnie wyruchał mocno, jak ty nigdy, chcę krzyczeć z radości a ty będziesz krzyczeć z bólu. Bo widzisz mój zboczony małżonku, między zmianą pozycji będę podchodzić do ciebie i podkręcać „dziadka” coraz bardziej.

Mówiąc to, ponownie przekręciła śrubkę w moim prywatnym narzędziu tortur. W tym momencie nie mogłem się już skupić na niczym innym tylko na moich bolących jądrach. Oddychałem szybko starając się zachować spokój. Ona zbliżyła się do mojej twarzy i do ucha szepnęła:

- będziesz tak stękać, jak teraz, z tą różnicą, że ja w tym czasie będę stękać z rozkoszy a ty będziesz w bólu na to patrzeć. Moja przyjemność za twój ból. Tego przecież chciałeś?

Chciałem, pragnąłem tego. To była jedna z moich wielkich fantazji. Być upokorzony przez żonę i jej kochanka, poczuć się jak śmieć, najgorsze ścierwo. Sama myśl o tym wywoływała fale podniecenia, które teraz jednak były skutecznie zduszone, tak, jak zduszone były moje jądra. Ale im większy ból czułem, tym bardziej zboczone myśli krążyły po mojej głowie.

- powiedz mi, co będzie dalej? – poprosiłem z nadzieją w oczach.

- chcesz wiedzieć? Wiesz przecież, jaką cenę zapłacisz?

- tak, błagam... – wystękałem, wiedząc na co się piszę.

Sięgnęła jeszcze raz między moje nogi, przekręciła śrubkę w „dziadku” kolejny raz.

W tym momencie nie mogłem już skupić się na niczym. Patrzyłem w sufit, starając się nie krzyczeć z bólu. Ona w tym momencie przytuliła się bliżej do mnie. Poczułem zapach jej perfum i ciepło ciała. Powiedziała szeptem:

- on dojdzie głęboko we mnie, poczuję jego wielkiego członka jak rozpycha mnie, napiera na mnie w swoim uniesieniu. Będę krzyczeć z rozkoszy, będę w niebie. A ty... ty będziesz czuć tylko agonię, słodki ból w jądrach i ból w sercu, bo inny facet zaspokaja twoją kochaną żonę. Ktoś inny daje jej przyjemność, gdy ty upokorzony jak ostatni pies siedzisz i na to patrzysz. A swoją drogą – dodała – jak penis w twoim tyłku?

Czułem coraz większe upokorzenie, pośladki zaciskały się na sztucznym członku, gdy moje jądra były ściśnięte do granic możliwości.

- czuję go mocno – powiedziałem cicho, łapiąc oddech.

- bardzo dobrze, wtedy też go będziesz czuć, będziesz ciągle go czuć, tak jak ja będę czuć Jego cudownego penisa. A gdy dojdzie we mnie, gdy ja dojdę zakończymy zabawę. Ale zanim to nastąpi, on podejdzie do ciebie, zboczony kundlu. – mówiła cicho, pewne, z przekonaniem.

- spojrzę na ciebie - żałosny obraz faceta, który przestał być w moich oczach mężczyzną. I abyś spadł na samo dno upokorzenia, każę ci wyczyścić jego penisa z moich i jego soków.

Słuchałem tego z zapartym tchem, moje serce biło coraz szybciej...

- weźmiesz jego penisa do ust i poczujesz, jak smakuje mężczyzna i jak smakuje zaspokojona kobieta. I kto wie... – powiedziała – może twoja żałosna morda spowoduje, że on obudzi się ponownie - pewnie tak będzie. Na drugą rundę dla mnie, drugą rundę z twoją cudowną żonką. Co ty na to kochany mężu? Chcesz tego? Chcesz być tak żałosny, tak beznadziejny?

- tak... - wystękałem z siebie i w tym momencie eksplodowałem. Ale nie było w tym typowej przyjemności finału. Czułem tylko jak nasienie wypływa leniwie z mojego członka a ból w jajach jeszcze bardziej się wzmaga.

Ona tylko spojrzała na mnie, na mojego penisa, z którego powoli sączyła się sperma. Nie dotknęła mojego członka przez cały czas i teraz również tego nie zrobiła. Nie czułem przyjemności, tylko jeszcze bardziej pogłębione upokorzenie. Doszedłem na myśl o robieniu loda kochankowi mojej żony. To było żałosne a jednocześnie tak niesamowicie podniecające...

- zanim uwolnię cię z twojej tortury, jeszcze jedno zrobisz, tak samo, jak zrobisz to wtedy, w hotelu.

W tym momencie sięgnęła ręką między moje pośladki i wyciągnęła penisa z mojego tyłka. Wytarła go o moją spermę, która uzbierała się u podstaw penisa tak, aby cały różowy fallus był nią ubrudzony.

- otwórz gębę i ssij tego kutasa, tak jak będziesz ssać Jego – powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu.

Nie chciałem tego robić, ale ból w podbrzuszu odebrał mi resztki wolnej woli. Otworzyłem usta a Ona wsadziła mi brudne dildo głęboko w gardło.

- zanim ściągniesz „dziadka”, penis ma być czysty.

Zostawiła mnie samego w moim upokorzeniu, bólu i smaku mojego tyłka i mojej spermy w ustach.

Po chwili żona wyszła z łazienki, spojrzała na mnie i ze satysfakcją w głosie zakomunikowała:

- dziękuje kochanie, że potwierdziłeś moje pomysły. Rezerwuję hotel!





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jaqob

Komentarze

Maksio19/12/2022 Odpowiedz

Przefajne opowiadanie! Kiedy przygody w hotelu?


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach