Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Licealna milosc

OPOWIADANIE OPARTE NA FAKTACH:

Historia, którą opiszę wydarzyła się podczas pewnej majówki. Żeby jednak nakreślić Wam dokładne tło wydarzeń zacznę od samego początku:

Mam na imię Dawid, obecnie mam 22 lata, ale ta historia wydarzyła się, kiedy chodziłem do 1 klasy liceum. W tamtym czasie byłem już dwa lata w swoim pierwszym związku, niby było nam dobrze, ale już wtedy, kto się przyjrzał bliżej naszej relacji ten widział, że między nami jest nie najlepiej. Dla tej historii miało to istotne znaczenie.

Zacznę od tego, że od zawsze byłem bardzo dobry z matematyki, wielu nienawidziło tego przedmiotu, ale Ja go wręcz uwielbiałem, w gimnazjum dwukrotnie startowałem w olimpiadach matematycznych i dwukrotnie stawałem na podium, to dało mi przepustkę do najlepszych liceów w kraju. Ja jednak wybrałem liceum niedaleko mojego domu, przede wszystkim ze względu chyba jedynie na swoją ówczesną dziewczynę Klaudię.

No właśnie, tak jak już wspomniałem, idąc do liceum byłem w związku, jednak, odkąd tam poszedłem to było między nami coraz gorzej. Chyba głównie, dlatego, że moja dziewczyna była o mnie bardzo zazdrosna, co powodowało częste kłótnie między nami, przez co widywaliśmy się coraz rzadziej, a Ja zacząłem się łapać na tym, że coraz częściej myślałem o innych dziewczynach.

Magdę, którą dotyczy ta historia poznałem przez przypadek. Mniej więcej w październiku w pierwszej liceum usłyszałem, jak rozmawia z nauczycielką matematyki w i prosi o pomoc w ogarnięciu jakiegoś tematu. Postanowiłem się wtrącić do rozmowy i zaoferować pomoc koleżance w potrzebie.

Nauczycielka bardzo się ucieszyła z mojej interwencji, po pierwsze, dlatego, że wiedziała o moich olimpiadach w gimnazjum, a po drugie, dlatego, że bardzo niechętnie angażowała się w cokolwiek, poza tym co wymagały od niej obowiązki nauczyciela, a po trzecie wiedziała, że mam pewne doświadczenie w dawaniu korków. Pani Profesor przedstawiła nas sobie, po czym odeszła do swoich spraw.

Magda chodziła do 2 klasy liceum na moim profilu, z wyglądu była dosyć jak na kobietę wysoka, ta szczupła blondynka z rozpuszczonymi włosami do łopatek i z pięknymi niebieskimi oczami naprawdę potrafiła wywrzeć wrażenie. Pamiętam, że patrząc Jej w oczy można było odnieść wrażenie, że się w nich tonie, ale wcale nie chce się ratować, a jedynie tonąc w nich całą wieczność. Jej atrakcyjności nie psuły nawet stosunkowo małe piersi, ale szczerze mówiąc tak wtedy jak i dziś to nie miało dla mnie jakiegoś wielkiego znaczenia. Nie była może perfekcyjna, ale Jej taka naturalność i wdzięk naprawdę uderzały, i skłaniały do bliższego poznania.

-To jak, od kiedy możemy zacząć? -Spytała Magda.

-Jeżeli o mnie chodzi to dzisiaj nie dam rady, ale choćby od jutra- Odpowiedziałem.

-Świetnie, o której i gdzie?

-Jutro kończę o 14, gdzie to dam Ci jeszcze znać, spróbuję załatwić jakąś wolną klasę.

Magda spojrzała na mnie nieco zdezorientowana.

-Coś załatwię, dam Ci znać- dodałem.

Wymieniliśmy się kontaktami i każde z nas udało się w swoją stronę.

Nazajutrz po lekcjach spotkaliśmy się w jednej z klas, Magda była trochę zdziwiona tym, że pozwolono nam tam zostać, nie zdradzałem Jej jednak szczegółów. Usiedliśmy i rozpoczęliśmy nasze ,,zajęcia”.

Magda okazała się całkiem bystrą uczennicą, pomimo że z początku wydawała się nieco zakręcona, mimo to złapaliśmy od początku bardzo dobry kontakt i w przerwach pomiędzy rozjaśnianiem Jej tajników matematyki do naszych rozmów wtrącaliśmy różne wątki prywatne.

Dowiedziałem się np. że Magda ma dwa lata starszego od niej faceta, który studiuje na drugim końcu Polski, i odkąd się tam przeniósł ich kontakt widocznie osłabł. Zdziwiłem się w sumie, dlaczego mi to mówi, skoro ledwo się znamy, więc przez to nie podejmowałem specjalnie tematu.

Krótko po godzinie 16 postanowiliśmy zakończyć nasze zajęcia i umówić się na pojutrze, następnie udaliśmy się razem na autobus z racji tego, że w międzyczasie okazało się, że mieszkamy w tej samej miejscowości. Gdy staliśmy na przystanku zauważyłem, że Magda stoi bardzo blisko mnie, i ilekroć próbowałem się odsunąć ona mniej lub bardziej świadomie przysuwała się bliżej.

Wysiedliśmy na tym samym przystanku i odprowadziłem Ją pod dom, gdy się żegnaliśmy to Magda podziękowała mi za dziś, i przytuliła się do mnie, wydawało mi się, że trwało to odrobinę za długo, a gdy się rozstawaliśmy puściła mi nieco zbyt długie spojrzenie. Postanowiłem to przerwać, pożegnałem się zdawkowo i odszedłem do swojego domu.

W drodze powrotnej zastanawiałem się, co to wszystko miało oznaczać. Magda była w moich oczach bardzo atrakcyjna, jednak Ja byłem wtedy zajęty przez Klaudię, i nawet nie rozpatrywałem zdradzenia Jej, a już tym bardziej z osobą, którą ledwo znam, postanowiłem więc, że następnego dnia porozmawiam z Magdą na osobności, aby to wyjaśnić.

Następnego dnia od rana byłem dosyć niespokojny, ale wiedziałem, że muszę pogadać z Magdą i wytłumaczyć Jej moje spojrzenie na naszą relację. Udało mi się Ją złapać samą na długiej przerwie:

-Cześć, Magda, masz chwilę? -Zacząłem nieco niepewnie.

-Hej, no pewnie, coś się stało? -Odparła z troską.

Zabrałem Ją w nieco bardziej ustronne miejsce i zacząłem niepewnie:

-Magda, chciałem pogadać z Tobą odnośnie wczoraj.

-W jakim sensie?

-Magda, mówiłem Ci wczoraj, że mam dziewczynę…

-No mówiłeś, ale do, czego zmierzasz konkretnie?

-Do tego, że wczoraj kilka razy czułem się przy Tobie nieco niezręcznie.

Magda w tym momencie jakby spochmurniała, jakby odebrano Jej coś, czego oczekiwała, przez chwilę patrzyła w podłogę, po czym powoli podniosła wzrok i powiedziała z wyczuwalnym smutkiem w głosie:

-Jeżeli tak się poczułeś przy mnie, to przepraszam, nie miałam zamiaru przekraczać jakiejś Twojej granicy, jeżeli nie chcesz mogę już do Ciebie nie przychodzić.

-Nie o to chodzi, chciałbym po prostu, aby nasze relacje pozostały na stopie koleżeńskiej, bez oczekiwania czegoś więcej od siebie.

-Okej, wiadomo- Magda chciała brzmieć bardzo pewnie, ale widać było, że Ją ta sprawa ruszyła.

-Wiesz, chciałem to wyjaśnić od razu, żeby nie było między nami jakichś niedomówień.

-No i dobrze, ale Ja już muszę spadać.

Pożegnaliśmy się zdawkowo i Magda z kamienną twarzą udała się do swojej klasy. Nie wiedziałem wtedy, co miałem o tym wszystkim myśleć, ale czasu na myślenie nie było, bo tego dnia miałem się zobaczyć ze swoją dziewczyną.

Następnego dnia Magda napisała mi, czy Jej koleżanka mogłaby do nas dołączyć. Pomyślałem, że to nawet lepiej i ochocze się zgodziłem. Zajęcia rozpoczęliśmy jak poprzednio od razu po lekcjach w tej samej sali. Koleżanka Magdy Klara była nieco niższą od Magdy brunetką o dużych ciemnych oczach, była wyraźnie przy sobie, ale nie miało to dla mnie znaczenia, bo zaczęliśmy zajęcia. Klara wyraźnie miała większe problemy ze zrozumieniem tego, co tłumaczyłem i musiałem poświęcić Jej nieco więcej czasu. Miałem jednak wrażenie, że po naszej ostatniej rozmowie Magda zaczęła bardziej spoglądać w moim kierunku, chociaż wyraźnie starała się to ukryć i udawać obojętną. Nie chciałem się jednak na tym skupiać, bo miałem sporo materiału do przerobienia. Do tego dziewczyny miały mieć z tego sprawdzian już za tydzień, więc pamiętam, że presja była całkiem spora, mimo to daliśmy radę i po ok dwóch godzinach zakończyliśmy na dziś. Dziewczyny chciały mi zapłacić, ale Ja odmówiłem, po pierwsze bałem się czy szkoła by się do tego nie doczepiła, a po drugie miałem wtedy wewnętrzną potrzebę pomagania za darmo.

Tak minął kolejny tydzień, przez ten czas spotkaliśmy się z dziewczynami jeszcze kilka razy, obie zdały sprawdzian na 5. Zrobiły mi chyba dobrą reklamę, bo po tym sprawdzianie zgłosiło się jeszcze kilka osób, więc z jednej osoby zrobiło się coś ok 15. To sporo i ogarnąć taką ekipę było ciężko, nie pamiętam szczerze mówiąc jak dałem sobie z nimi radę, mimo to przez długi czas mi się udawało, chociaż nie bez szkód dla swojego życia prywatnego, bo Klaudia miała z tym spory problem, i pamiętam, że od tamtego czasu jeszcze częściej się kłóciliśmy. Jednak tak się to toczyło przez kolejny tygodnie i miesiące, kolejne zajęcia, jedni odchodzili drudzy przychodzili, Magda jednak była prawie zawsze i na każdych zajęciach posyłała mi coraz bardziej wymowne sygnały, Ja postanowiłem to ignorować i nie robić sobie z tego nic. Ale do czasu…


Pamiętam, że to stało się jakoś pod koniec semestru zimowego, z racji końca tego semestru sporo osób, które miało jakieś problemy z matematyką zgłaszało się do mnie po pomoc. Pracy z tymi grupami miałem sporo, dawało mi to dużą satysfakcję, ale niestety działo się to kosztem mojego wolnego czasu, bo kończyło się to tym, że niemal codziennie wychodziłem prawie ostatni ze szkoły. Cierpiał na tym mój związek, co mojej dziewczynie bardzo się nie podobało, ale mnie zaczęło irytować nie fakt, że mam sporo do roboty, ale to jak Klaudia się tego czepiała. To był początek końca naszej relacji, Ja o tym wiedziałem, i Ona najwyraźniej też.

Sytuacja, którą opiszę miała miejsce w pewne piątkowe popołudnie, tego dnia dawałem korki kilku osobom z klasy Magdy, Jej wtedy z jakiegoś powodu jednak nie było. Gdy kończyliśmy zegar wskazywał już 16:30, pożegnałem się z nimi, a gdy wyszli opadłem bezsilnie na krzesło. Spojrzałem na telefon i oczywiście miałem w skrzynce kilka SMS-ów i nieodebranych połączeń od Klaudii, chciałem już odzwonić, gdy drzwi lekko się uchyliły, i wejrzała przez nie Magda, miała na sobie czarny T-shirt i czarne legginsy, i do tego włosy spięte w kucyk.

-Klara wspominała, że tu jesteś, nie przeszkadzam? - Zaczęła nieco niepewnie.

-Nie, spoko, co u Ciebie?

-Byłam na zajęciach tanecznych, mogę o coś zapytać?

-Słucham

-Po co to robisz?

-To znaczy?

-Po co siedzisz po lekcjach i tłumaczysz wszystkim matmę za darmo.

W tym momencie wstałem i podszedłem do okna. To popołudnie było bezchmurne, a słońce już powoli zachodziło za horyzont.

-Wiesz Magda, teoretycznie powinienem to wszystko olać i kazać radzić sobie wszystkim samodzielnie, tylko, że nie umiem tak, bo dla mnie dawanie coś od siebie i nieoczekiwanie nic w zamian daje mi ogromną satysfakcję. Więc Ja też na tym korzystam, mimo, że na pierwszy rzut oka to tak nie wygląda.

-A jak na to reaguje Twoja dziewczyna -Mówiąc to Magda podeszła do mnie bliżej.

-Ona podobnie jak Ty ma problem w zrozumieniu tego.

Magda stanęła obok mnie wpatrując się w bajeczny zachód słońca, po chwili milczenia spojrzała mi w oczy.

-A gdyby kazała Ci wybrać między tym, co teraz robisz, a nią. To, co byś zrobił?

-Nie byłbym w stanie być z kimś, kto tak bardzo mnie nie akceptuje.

-A gdyby w tym czasie obok był ktoś, kto to wszystko by akceptował, i komu wydawałbyś się najlepszym mężczyzną na świecie? -Mówiąc to przysunęła się bliżej do mnie.

-Myślę, że dałbym się pociągnąć fali, ale nikogo takiego nie ma -Powiedziałem się oddalając się nieco.

Magda jednak nie odpuściła a zamiast tego przysunęła się bliżej i spojrzała mi głęboko w oczy.  W odpowiedzi na to ująłem delikatnie Jej dłoń i odwzajemniłem głębokie spojrzenie. Nie wiem, ile czasu tak staliśmy, ale po dłuższej chwili zbliżyłem swoją twarz do Jej, przekręciłem lekko głowę i pocałowałem Ją namiętnie w usta.

W moment puściłem Jej dłoń, i obie ręce włożyłem Jej pod T-shirt i złapałem Ją za biodra, Magda swoje ręce zarzuciła mi na barki, i zaczęła mnie całować jeszcze bardziej łapczywie, w odpowiedzi na to Ja przyparłem Ją do ściany i zacząłem ocierać się między Jej nogami swoim przyrodzeniem.

W tej jednak chwili doszło do mnie, co Ja tak naprawdę robię: przecież mam dziewczynę, z którą mimo, że mi się nie układa to cały czas Ją kocham, a teraz tutaj całuje się z laską którą poznałem kilka miesięcy temu, i która w dodatku też ma chłopaka.

Z drugiej strony Magda działała na mnie jak nikt nigdy, miała w sobie coś tak magnetycznego co przyciągało do niej i do Jej ust, którymi tak cudownie umiała całować.

Jednak postanowiłem to przerwać zanim dojdzie do czegoś, czego będę później żałować jeszcze bardziej.

-Nie możemy, to podłe, co robimy- Powiedziałem odrywając się od niej.

-Przed chwilą Ci to nie przeszkadzało- Odpowiedziała zawiedziona.

-Magda, nie powinniśmy byli tego robić, i dobrze o tym wiesz- Powiedziałem to niemal wybiegając z klasy zostawiając Ją samą.

Przez kolejne dni i tygodnie starałem się Jej unikać, wiedziałem, że przekroczyliśmy punkt bez powrotu i bałem się, do czego mogłoby jeszcze dojść. Oczywiście spotykałem Ją, ale starałem się ograniczyć naszą relację do minimum, mojej dziewczynie nie powiedziałem o tym, co zaszło i w głębi duszy modliłem się, żeby to nigdy nie wyszło na światło dzienne, a z Magdą chciałem zerwać kontakt całkowicie. Życie miało jednak inne plany…



Starałem się nie wracać myślami do tamtego zimowego popołudnia. Magda domagała się, co prawda wyjaśnienia Jej tego, ale Ja postanowiłem wtedy, że kontakt z nią ograniczę do niezbędnego minimum, nie chciałem, żeby to co wtedy się wydarzyło powtórzyło się kiedykolwiek.

Jednak moje chcenie swoje, a życie swoje. Z moją dziewczyną byłem wtedy już na skraju zerwania, miałem wrażenie, że tak naprawdę każde z nas czeka aż druga strona podejmie ten temat, nie mieliśmy jednak do tego odwagi, więc staraliśmy się ciągnąć tą farsę. Jakoś dwa lub trzy tygodnie przed majówką pokłóciliśmy się odnośnie do tego jak chcemy ją spędzić. Ja chciałem zabrać Ją w góry, Ona chciała zostać i zrobić sobie imprezkę ze swoimi znajomymi, więc wyszło tak, że majówkę spędzimy osobno.

Chyba następnego dnia po tej kłótni ziomek z klasy Magdy, któremu też pomagałem w matmie powiedział mi, że organizują u niej w weekend majowy imprezę, i w ramach wdzięczności za pomoc zapraszają mnie. Mówiąc szczerze byłem wtedy tak wkurzony na moją dziewczynę, że zgodziłem się i postanowiłem, że pójdę sam.

Po dłuższej chwili zawahałem się czy się nie wykręcić z tego, ale z drugiej strony pomyślałem- no trudno, nie muszę na nią zwracać uwagi. Czas do tej imprezy minął bardzo szybko, pamiętam, że to była sobota, koło 19 zjawiłem się w domu Magdy.

Zapukałem do drzwi i otworzyła mi Magda, miała na sobie idealnie dopasowaną czerwoną sukienkę, która doskonale podkreślała Jej boską figurę, długie szpilki, rozpuszczone włosy, i boskie czerwone usta.

O hej! Jednak się zdecydowałeś -Powiedziała zaskoczona.

-Cześć! Nie mógłbym odpuścić.

Wszedłem do domu, Magda stała w przedpokoju i przypatrywała mi się uważnie.

-Coś nie tak? -Spytałem niepewnie.

-Wszystko ok -Odpowiedziała beznamiętnie, i weszła do salonu, gdzie zabawa trwała już na całego.

Łącznie ze mną było tam 10 osób, większość kojarzyłem. Wiadomo impreza jak to impreza, był oczywiście alkohol, mimo że na 10 osób tylko chyba dwie były pełnoletnie, Ja oczywiście też z tego korzystałem, co prawda z umiarem, ale jednak. Jakoś koło pierwszej w nocy stwierdziłem, że idę na balkon się przewietrzyć, trochę mi już zaczynało szumieć w głowie i postanowiłem, że Ja już więcej nie piję. Wychodząc na balkon zobaczyłem piękne gwieździste niebo, mimo godziny było stosunkowo ciepło. Idealne warunki, żeby chwile pooddychać świeżym powietrzem. Po kilku minutach takiego relaksowania się w ciszy usłyszałem, że drzwi na balkon się uchylają, obejrzałem się za siebie i zobaczyłem, że stoi w nich Magda.

-Ładny widok, co? -Zagaiła.

-Powiedzmy -Odparłem po dłuższej chwili.

Magda podeszła do mnie bliżej i oparła się o poręcz.

-Jak to z Tobą jest, że możesz udawać, że nic się między nami nie wydarzyło? -Powiedziała wprost.

-Bo to był błąd, Magda, i biorę za niego pełną odpowiedzialność.

- Błąd? A jednak chyba widziałam wtedy, że nie traktujesz tak tego.

-To było chwilowe zaćmienie, do którego nie powinno dojść.

-Ale doszło, a Ty od tamtego czasu mnie unikasz jak ognia, ale mimo to pojawiasz się tutaj -Odparła z wyrzutem.

-Nie chcę Ci robić nadziei na cokolwiek. Mam dziewczynę, a Ty masz chłopaka.

-Rozstaliśmy się dwa tygodnie temu, a ty chyba też szczęśliwy ze swoją dziewczyną nie jesteś.

Zdziwiło mnie to, że rozstała się z chłopakiem, co do drugiej części to była prawda, od dawna mój związek był fikcją, a trwał tylko, dlatego że zarówno Ja jak i Klaudia baliśmy się samotności. Tylko czy Ja musiałbym się tego obawiać?

 Nie odpowiedziałem na słowa Magdy, zamiast tego wszedłem do środka. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłem, że część osób zaczęła się już zbierać do domu, a pozostali też wyglądali na zmęczonych. Po kolejnej godzinie zostałem tylko Ja i Magda. No to tyle by było po imprezie pomyślałem. Postanowiłem, że pomogę Magdzie to wszystko ogarnąć, i też się zawinę do domu. Chwilę nam zajęło ogarnięcie tego bałaganu, ale się udało. Na koniec Magda wyskoczyła z propozycją.

-To może zatańczysz ze mną na pożegnanie? -Powiedziała łagodnie.

Szczerze mówiąc nie miałem na to ochoty, ale pomyślałem, że to przecież tylko taniec.

-Niech Ci będzie -Odparłem od niechcenia.

Magda puściła jakichś wolny kawałek i zaczęliśmy się bujać w miejscu, czułem zapach Jej perfum, co w połączeniu z Jej ciałem, które przytulało się do mnie coraz mocniej sprawiło, że czułem jak moje przyrodzenie twardnieje. Pod koniec piosenki Magda odchyliła głowę i spojrzała mi najpierw w oczy a później na usta, lekko zbliżyła twarz. W tym momencie puściłem Ją.

-Nie -Powiedziałem stanowczo.

-Naprawdę teraz będziesz udawać?! -Powiedziała z nieskrywaną złością.

Mówiąc to puściła moją dłoń i z wyraźnym gniewem odwróciła się. Mnie jednak coś tknęło, coś, po czym nie było już powrotu i moje życie zmieniło na zawsze…

Chwyciłem Magdę ponownie za rękę, przyciągnąłem mocno do siebie i pocałowałem z ogromnym pożądaniem. Magda była tym gestem wyraźnie zaskoczona, ale odwzajemniła po chwili pocałunek. Całowaliśmy się tak dłuższą chwilę, łapczywie się przy tym obmacując. Magda jakby wyczuwając to, co mam na myśli oderwała się delikatnie i szepnęła cicho:
-Chodźmy do mojego pokoju.

Wykonałem to ochoczo, po chwili znaleźliśmy się w Jej pokoju, gdzie wróciliśmy do pełnych namiętności pocałunków, włożyłem Magdzie dłonie pod sukienkę i do naszego spektaklu namiętności dołączyłem taniec rąk, po chwili zrzuciłem z Magdy sukienkę, a moim oczom ukazał się czarny, koronkowy komplet bielizny, w tym momencie prawie oszalałem z podniecenia. Nic się już w tym momencie nie liczyło ani Klaudia, ani wyrzuty sumienia, ani moja chęć zerwania kontaktu z Magdą. Byłem tylko Ja i ta blond piękność.

-Jesteś boska -Powiedziałem tylko.

W tym momencie wziąłem Magdę władczo na ręce i położyłem czule na Jej łóżku a sam położyłem się na niej, Magda zaczęła mnie rozbierać cały czas mnie cudnie całując dużymi czerwonymi ustami, po chwili zostałem już w samych bokserkach. Z ust Magdy przeszedłem niżej do całowania Jej szyi. Magdzie wyraźnie się to spodobało, bo moje staranie doceniła głośnymi westchnięciami, po chwili jednak przestało mi to wystarczać i zszedłem do Jej piersi, które seksownie ledwo mieściły się w czarnym staniku, przez chwilę pieściłem Jej piersi przez stanik, ale po chwili zdjąłem go i moim oczom ukazały się Jej piersi w pełnej okazałości, do pocałunków, i pieszczot językiem dołączyłem delikatnie masowanie ich rękami. Gdy pieściłem Jej sutki językiem Magda wiła się z podniecenia wydając przy tym coraz śmielsze westchnięcia.

Z Jej piersi schodziłem stopniowo w dół przez wysportowany brzuch dotarłem w końcu do Jej majtek, których od razu się pozbyłem i moim oczom ukazała się idealnie wydepilowana kobiecość mojej kochanki, zanim jednak się za nią zabrałem to swoimi pocałunkami obdarowałem wnętrze Jej ud, na co Magda ponownie zareagowała cichymi jękami.

Gdy dotarłem do Jej kobiecości była już cała mokra od Jej soczków, nie zniechęciło mnie to jednak przez pieszczotami oralnymi dla mojej blondynki, przez dobrych kilka minut pieściłem Ją językiem, dokonując przy tym prawdziwego oralnego tańca namiętności. Magda wiła się tak mocno, że musiałem Ją przytrzymywać, mnie ta konieczność wykazania się władczością nad nią jeszcze bardziej rozkręciła, po paru minutach Magda szepnęła tylko nie mogąc złapać oddechu.

-Proszę wejdź we mnie.

Wszystko od początku naszej znajomości zmierzało w tym kierunku, do punktu bez odwrotu, każde spojrzenie, każda spędzona razem chwila, każdy z pozoru przypadkowy dotyk, to wszystko kumulowało się właśnie dziś, tej nocy, po której nic już nie miało być takie same. Zdradzenie Klaudii oznaczało ostateczny koniec naszego związku, w tym właśnie momencie dotarło to do mnie, że już później pozostanie jedna wielka niewiadoma.

Magda szeroko rozłożyła nogi, a Ja ponownie położyłem się na niej, na początku ocierałem się o Jej kobiecość, Magda wyglądała na zniecierpliwioną i sama zaczęła napierać na mojego penisa. Pocałowałem ją patrząc Jej w oczy i w tym samym momencie wszedłem w nią, przekroczyłem tą ostateczną granicę. Magda jęknęła cicho, oderwałem się od jej ust i zacząłem całować szyję jednocześnie cały czas penetrując Jej wnętrze.

-Ooo! Tak! - Magda dyszała z podniecenia.

Widząc Jej zadowolenie przyśpieszyłem nieco, na co Ona odpowiedziała skrzyżowaniem mi swoich nóg za plecami. Penetrowałem Ją naprawdę szybko i czułem się niesamowicie w jej wilgotnym wnętrzu. Ta cudowna Magda była teraz cała dla mnie, wypełniając swoim penisem Jej wnętrze czułem, że czeka mnie z nią wiele wspaniałych chwil. Po kilku minutach intensywnych doznań w pozycji misjonarskiej zwolniłem nieco. Magda jednak wykorzystując tę chwilę obróciła mnie na plecy. Teraz Ona była na górze w pozycji ,,Na jeźdźca”. Na chwilę położyła się na mnie, dotykając swoimi piersiami mojej klatki piersiowej. Uczucie było niesamowite, na tym etapie czułem już, że z Magdą mógłbym nie wychodzić w ogóle z łóżka.

-Kocham Cię- Szepnęła cicho.

-Ja Ciebie też skarbie- Odparłem bez wahania.

Magda pocałowała mnie w usta i zaczęła napierać swoim tyłeczkiem na mojego penisa. Przytuliłem Ją mocniej i zacząłem też się w nią wbijać coraz mocniej synchronizując swoje ruchy z Jej, Magda wiła się z podniecenia i coraz głośniej jęczała wtulona we mnie. Jej rozkosz podsycałem w dodatku pocałunkami w szyję

Po chwili przeszedłem do pozycji siedzącej i wróciłem do całowania Magdy w usta. Czułem, że niewiele Jej brakuje do orgazmu, i nie pomyliłem się, bo po chwili poczułem jak Jej pochwa zaciska się na moim penisie, tego już dla mnie było zbyt wiele i nie minęła chwila, gdy w tej pozycji wystrzeliłem salwę nasienia wprost do wnętrza mojej kochanki.

Po tym jak padliśmy na łóżko próbując wyrównać nasze oddechy zaczęło powoli do mnie docierać co się wydarzyło tej nocy. Po pierwsze to oficjalnie zdradziłem swoją dziewczynę, łamiąc tym samym jedną z moich najważniejszych zasad, a po drugie po raz pierwszy w życiu uprawiałem seks bez zabezpieczenia. Bałem się, że Magda może zajść w ciąże co moje i Jej życie bardzo by skomplikowało.

-Słyszysz mnie? -Po dłuższej chwili z zamyślenia wyrwał mnie głos Magdy.

-Zamyśliłem się sorry.

-Pytałam co teraz planujesz odnośnie naszej relacji?

-Rano rozstanę się z Klaudią, a później wrócę do Ciebie i to powtórzymy.

Magda roześmiała się cicho.

-Podoba mi się ten plan. Mam tylko nadzieję, że nie będziesz znowu udawał jakby to nigdy się nie zdarzyło.

-Nie śmiałbym, kocham Cię i chcę z tobą być, bez względu na wszystko.

Poczęstowałem Ją namiętnym pocałunkiem i zaproponowałem wspólny prysznic, na co Ona ochoczo się zgodziła. Po wspólnej kąpieli położyliśmy się do łóżka i po jeszcze kilku pocałunkach zasnęliśmy wtuleni w siebie…

CDN.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





MeGatron

Komentarze

Witline1/10/2022 Odpowiedz

Brzmi naprawdę namiętnie i tak... Prawdziwie. Czuje te uczucia. Czekam na 2 czesc

Ola1/10/2022 Odpowiedz

Ale gówno historia, jebnij sie w łeb


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach