Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Kupuje niewolnice na aukcji

OGLĘDZINY

Od czasu do czasu, warto wymienić sobie niewolnicę.

Zwykle po roku - dwóch użytkowania każdej, najlepszej nawet kobiety, jestem już nią znudzony i szukam nowej.  Mam mały harem, ale zawsze jest w nim jakaś, która się zużyła, albo, którą warto dać komuś w prezencie czy po prostu sprzedać do burdelu.

Zwykle wymieniam się z kolegami, gdzie można trafić prawdziwe perełki, ale czasem chodzę też na aukcje, gdzie nie tylko można towar obejrzeć i wypróbować, ale także prześledzić aktualne trendy i mody.

Na przykład kilka lat temu wszyscy oszaleli na punkcie płodnych, dojrzałych kobiet. W dobrym tonie było siedzieć w kawiarni nad latte, z kucającą obok i trzymaną na złotym łańcuszku niewolnicą przed czterdziestką trzymającą się za wielki brzuch.

Potem moda minęła, a płodne niewolnice wylądowały - jak to zwykle bywa w takich razach, po tanich burdelach.  

Tym razem aukcja niewolnic miała odbyć się w przytulnym pałacyku, gdzieś na obrzeżach miasta.  

Moj czarny Aston Martin Vanquish powoli wtoczył się na szutrowy podjazd Domu Aukcyjnego.

Wysiadłem, rzuciłem kluczyki parkingowemu i rozejrzałem się. Budynek wyglądał na pozór jak hotel, z tą różnicą że część okien była zakratowana. Zapewne tam trzymali obiekty na aukcję. Wokół rozciągał się ładny park w stylu angielskim, w stawie pływały kaczki, słowem sielanka.

Miła i profesjonalna recepcjonistka potwierdziła, że wadium zostało prawidłowo uiszczone i wręczyła mi tablet z katalogiem aukcyjnym, po czym poprosiła żebym spoczął.

Usiadłem w fotelu klubowym obok kilku panów z zainteresowaniem przeglądających oferty dziewczyn przeznaczonych na aukcję.

Zaciekawiła mnie jednak pewna ładna, ale nieco zbyt poddenerwowaną pani w  średnim wieku.

Ona także przeglądała tablet.

Spostrzegła moje spojrzenie, i zarumieniła się.

- Jestem pierwszy raz na takiej aukcji, nie szukam dla siebie. Mam dwóch dorastających synów, wie pan, burza hormonów, nie uczą się w ogóle. Chcę im dać możliwość rozładowania się, wie pan, żeby się wyżyli i nauczyli postępować z kobietami, zanim zaczną zawracać głowę dziewczynom. A przy okazji przyda się ktoś w domu do pracy - tłumaczyła się, chociaż nie zdążyłem nic powiedzieć.


Chcąc przełamać lody, uśmiechnąłem się szeroko.

- Jeśli miałbym coś doradzić, to nie warto przepłacać - młode chłopaki rzucą się na wszystko co ma piersi i waginę. Ale może lepiej żeby niewolnica była bezpłodna, bo mogą narobić dzieciaków. No i może warto żeby była nieco starsza. Będzie mogła ich nauczyć tego i owego. W młodej albo się od razu zakochają, albo zaczną o nią rywalizować.

"Mamuśka" ( bo tak ją w myślach nazwałem) spojrzała na mnie życzliwie, poprawiła się niespokojnie na fotelu poprawiając (zbyt) obcisłą spódnicę. Miała niezłe nogi.

- Sądzi Pan ? Ale nastoletni chłopcy na czterdziestkę nie polecą.

- Wystarczy trzydziestka, na pewno kiedyś docenią przewagi czterdziestek.

Ta dwuznaczna uwaga sprawiła, że Mamuśka ślicznie się zarumieniła.

Rozmowę przerwał stukot obcasów o kamienną posadzkę. Do naszej grupy podeszły kobiety jednakowo ubrane w szare  żakiety i czarne szpilki. Wszystkie były rude i wszystkie miały takie same fyzury. Wyglądały jak klony. Jedna z nich zajęła się mną.

- Będę dzisiaj pańską  osobistą konsultantką.  Szef wyraźnie powiedział, że mam spełnić każde pana życzenie. Mam nadzieję że nie wykorzysta pan nadmiernie tej sytuacji - puściła do mnie oko i uśmiechnęła się zalotnie - może mi pan mówić Jenny. Oprowadzę pana i wszystko pokażę. Mamy naprawdę dobry towar. Kilka byłych aktorek porno, wystawiamy też kilka kurew z burdeli- na wypadek gdyby interesowały pana te doświadczone.  Zasady są następujące: towar oglądamy, próbujemy jeśli chcemy, ale musimy zrobić rezerwację na konkretną godzinę. Licytacja odbędzie się po 20.00. Po jej zakończeniu każdą zakupioną sztukę znakujemy i wydajemy właścicielowi. Czasami zdarza się dogrywka, jeśli jakaś niewolnica nie osiągnie ceny minimalnej. Na tablecie ma pan szczegółowe opisy, numery i dane każdego obiektu. Proszę za mną.

Szliśmy powoli korytarzem pełnym dyskretnie podświetlonych witryn, za którymi znajdowały się małe boksy, w których prezentowane były niewolnice wystawione na aukcję. Przyglądałem im się z zainteresowaniem  Wszystkie były odpicowane do sprzedaży: manicure, pedicure, fryzura, makijaż - wszystkie nagie, lecz z jakimś dyskretnym akcencikiem - łańcuszek na nodze, kolczyk w sutku, czasem naoliwione ciało. Każda nosiła wąską obrożę z numerem. Mijali nas inni oglądający, lokalnie powstawały zatory, zwłaszcza jeżeli jakaś dziewczyna była szczególnie interesująca.

W tłumie mignęła mi  Mamuśka z zainteresowaniem oglądająca jakąś dobrze zbudowaną blondynę z wielkimi piersiami.

Jenny pociągnęła mnie za rękę i zaprowadziła do jednej z witryn.  W środku siedziała przeraźliwie ziewając najwyraźniej śmiertelnie znudzona mulatka; dość wysoka, o matowej skórze, regularnych rysach, obfitych kształtnych piersiach, długich i kruczoczarnych, lekko falujących włosach.  Nr 016 na obroży. Sprawdziłem na tablecie: wiek 22 lata, wzrost 178 cm, waga ….dalej szły drobiazgowo podane wymiary, ale Sanderssonowi spodobało się to co było dalej: zdrowa, odporna, biseksualna, nieródka, wysterylizowana; dotychczasowe zużycie: do 19 roku życia własność inwestora prywatnego; od 19 roku do dzisiaj - dom publiczny, imię: „Tara”. Specjalizacja: pissing, oral, anal fetysze, BDSM. Potrzebuje zdecydowanego prowadzenia. Cena wywoławcza: 275.000 kredytów.

- Drogo ją wyceniliście – westchnąłem

- Nie sądzę. Na pewno dzisiaj znajdzie nabywcę. To klejnot naszej kolekcji. Młoda, gibka, egzotyczna uroda i jak widać z opisu uzdolniona – Jenny lekko się skrzywiła – jeśli chce mieć pan kolekcję różnych ras, to proszę wziąć ją poważnie pod uwagę. Jeśli chce ją pan wypróbować, proszę wpisać się na wolną godzinę, bo pewnie będzie do niej duża kolejka.

Rzeczywiście, ledwo zdążyłem z terminem, byłem do niej siódmy.

Poszliśmy dalej. Dziewczyny były różne, najmłodsza, ładnie rozwinięta ruda siedemnastka o alabastrowej skórze, prężąca się jak kotka przed lustrem wystawiona za niebotyczną sumę 400.000 kredytów (rzadkie połączenie jędrnej młodości z prawdziwie kurwią naturą jak to ujęła Jenny) najstarsza, z numerem 055 miała według podanej informacji 46 lat. Przystanąłem by jej się lepiej przyjrzeć. Miała zrobione zęby i biust, ale nie da się ukryć, że już nie taki jędrny jak u młodszych konkurentek. Nie była gruba. Powiedziałbym, że była raczej krągła, mocnej budowy, nogi miała całkiem niezłe, brzuch też.

Spodobała mu się jej twarz: nieco pomięta, z lekko zaznaczonymi  pierwszymi zmarszczkami w kącikach szarych oczu i duże, mięsiste usta nadające jej wulgarnego wyglądu. Brązowe włosy przytykane pasemkami pierwszej siwizny. Stopy nieduże, kształtne, nieco żylaste.  Tablet podawał, że była w obiegu od 30 lat, trzykrotnie rodziła, przy czym najstarsza jej córka też gdzieś była tu wystawiona. Przechodziła przez dziewięciu właścicieli a przez ostatnie 10 lat najpierw używano jej do filmów porno o zabarwieniu S/M (tablet podawał linki do "produkcji") a potem oddano do burdelu, gdzie brał ją kto chciał. Jej ciało miało parę małych blizn, niektórych zakrytych tatuażami; miała też przekłute sutki i srom.

Widać, że dom aukcyjny stara się z niej wycisnąć tyle dochodu ile się da, ale nawet odpicowana w ostrym makijażu, bransoletach na kostkach nóg dobiegała końca swojego cyklu użytkowania.

Siedziała na krześle z nogą założoną na nogę, ćmiła peta i wpatrywała się błagalnie w każdego przechodzącego. Wystawiono ją za  15000 kredytów.

- Wiesz, myślałem, że macie tu dobry towar, a tu wystawiacie jakieś stare zdziry - powiedziałem z wyrzutem

- wiem, wiem – przytaknęła Jenny  – ale dostaliśmy ją za darmo z burdelu wymieniającego personel, w tak zwanym rozliczeniu. Ale i tak możemy coś tam jeszcze na niej zarobić.

- Co masz na myśli ?

- Jest zużyta, to fakt, ale na takie też jest popyt. Zresztą zawsze możemy z nią robić spektakle BDSM i zarabiać na biletach. Przynajmniej jakiś czas.  Nie będziemy przecież ponosić kosztów jej utrzymania.

- Macie tu warunki do takich zabaw ?

- Jasne, w podziemiu są odpowiednio wyposażone salki dające wielki wybór możliwości – wyjaśniła słodko Jenny.

-Ona wie, prawda ?

-Zaczyna się domyślać.

Przełknąłem ślinę, nie chcąc się przed samym sobą przyznać, że ta dojrzała kobieta mi się podoba. Nie mógł odpędzić od siebie  myśli o swoim kutasie w jej wydętych wargach. Niemal czuł jej ciepłe, miękkie ciało i bardzo chciał je mocno krępować. Na pewno jej cipa była luźna i rozciągnięta.

Sprawdził jej imię w tablecie - Ewa. Pomyślał, że 15 patyków to nie pieniądz a jak mu się znudzi to ją wyrzuci. Dodał ją do listy zakupów.

Jenny jakby czytała w jego myślach: - Niech pan ją weźmie. Zobaczy pan, jaka z wdzięczności będzie uległa.

Poszliśmy dalej. Moją uwagę zwrócił boks, w którym siedziała na podłodze całkiem ładna, wysoka kobieta, w wieku lat około trzydziestu. Miała długie blond włosy i delikatną opaleniznę. Przez interkom kazałem jej wstać, obrócić się. Była smukła, plecy miała gładkie, kształtny, nie za duży tyłeczek, ładnie rzeźbiony biust. Ruszała się z gracją. Sprzedawał ją pragnący zachować anonimowość właściciel, który podobnie jak ja, wymieniał, co jakiś czas  
którąś ze swoich kobiet. Czemu akurat ta mu się znudziła, trudno dociec. Może pomimo wyglądu była nudna, albo drętwa w łóżku. Cena, choć wysoka nie była odstręczająca. Tablet podawał, że jest zdrowa, płodna, posłuszna i nie lubi za dużo mówić. Ola.

Dodałem ją do listy.

PRÓBOWANIE MULATKI

Siedziałem sam fotelu i piłem espresso. Przede mną stała  Tara i cierpliwie czekała. Zgodnie z moim życzeniem, została odpowiednio przygotowana do testowania. Zdjęto z niej biżuterię, wszelkie obroże, łańcuszki, kolczyki, usunięto makijaż. Była - na tyle na ile pozwalały okoliczności – naturalna. Przyglądała mi się znudzona, bez większych emocji.

Nie byłem dla niej ani pierwszym, ani ostatnim tego dnia. Nie wyglądała zresztą na kogoś, kto zaprząta sobie głowę snuciem refleksji. Była niewolnicą, dziwką, wytrenowaną do wypinania się każdemu, kto akurat miał do niej jakieś prawo. Wiedziała, że jest ładna, zatem uważała za rzecz zupełnie naturalną, że faceci i kobiety gapią się na nią, (przy czym kobiety raczej nienawistnie, w odróżnieniu od maślanych oczu panów) a jej właściciele, w zamian za uległość i usługi seksualne traktują ją nie najgorzej: karmią, myją i dają dach nad głową. To zdawało się Tarze wystarczać, zwłaszcza, że jej „praca” była przyjemna. W gruncie rzeczy lubiła wzbudzać pożądanie, uwielbiała to uczucie, kiedy krew zaczyna szybciej krążyć, oddech przyspiesza i puszczają wszelkie hamulce. Lubiła przekraczać granice a im bardziej je przesuwała, tym bardziej chciała próbować dalej, bez względu na konsekwencje. Osoba, z którą te granice przekraczała zwykle była jej obojętna. Czasami mężczyzna, który korzystał z jej ciała wzbudzał w niej wstręt. Zmuszała się wtedy do jeszcze większej uległości. Im bardziej czuła się zredukowana do roli rzeczy, tym większą czerpała z tego przyjemność.

W gruncie rzeczy niewiele mnie to obchodziło. Widziałem, że stojąca przede mną niewolnica jest bezsprzecznie piękna. Kształtne, nie za duże stopy, smukłe, nie za chude nogi, krągłe biodra, ładnie wysklepiony, płaski brzuch, jędrne, pełne piersi z wielkimi brodawkami wokół sutek, długa szyja, lekko wystające kości policzkowe, pełne usta, orzechowe oczy i burza czarnych loków – wszystko to wyglądało nad wyraz smakowicie.

Była ładną rzeczą. Może inwestycją, bo jej wartość jeszcze przez jakiś czas mogła rosnąć, dopóki nie wystąpią pierwsze oznaki starzenia bezlitośnie eksploatowanego organizmu. Interesowało mnie, jak ta rzecz się pieprzy, czy jest chętna, czy marudzi, czy jest wąska i jak głęboko bierze do ust.

Niespiesznie odłożyłem filiżankę i podniosłem się z fotela. Podszedłem do niej, położyłem jej dłonie na piersiach. Odruchowo wyprostowała się, wypięła biust, ale jej twarz nawet nie drgnęła, wzrok błądził gdzieś po ścianach. Jedyną reakcją były twardniejące sutki. Opuściłem dłonie przesuwając po jej biodrach i brzuchu; wyczuwałem chłodną skórę, gęsią skórkę i stojące włoski. Gdy już trzymałem ją za biodra, ona – znowu nie zwracając na mnie większej uwagi – rozstawiła szerzej nogi. Jej cipa, świeżo wygolona, z wąskimi wargami i niedużą łechtaczką była zapraszająco ciepła; pod palcami wyczułem jak wilgotnieje i otwiera się. Dowód, że dziewczyna potrafiła do pewnego stopnia wpływać na swoje procesy fizjologiczne. Wsunąłem jej palec. Stęknęła, ale nie zmieniła pozycji. Przez jej oczy przeleciał jakby gniewny błysk, ale natychmiast źrenice rozszerzyły się a ona sama zwiotczała, nadziała się głębiej i zaczęła lekko kręcić biodrami. Była rzeczywiście jeszcze całkiem wąska ale nie całkiem głęboka, wyraźnie wyczuwał ścianki macicy, co przy większym kutasie mogło u niej wywoływać ból. Wyjąłem palec, wsadziłem jej do ust. Natychmiast go objęła, poczułem śliski język, którym zlizywała swoje soki. Odwróciłem niewolnicę. Posłusznie stanęła tyłem, wypinając swój zgrabny, okrągły tyłek. Na jej skórze nie było przebarwień ani blizn, na udach nie było rozstępów. Rozpiąłem spodnie. Mój kutas sterczał od jakiegoś czasu, więc postanowiłem skorzystać z możliwości jaką dają oględziny w wersji VIP i ją przelecieć. Tara, wyczuwając bezbłędnie moje intencje stanęła szerzej, oparła się o ścianę i jeszcze mocniej zadarła tyłek w górę. Opuściła głowę i czekała. Niespiesznie rozchyliłem jej pośladki, pośliniłem palec, nawilżyłem jej odbyt. Przyłożyłem do niego swojego kutasa i zacząłem pchać. Poczułem jak opór ustępuje powoli pod siłą nacisku, a kutas powoli wsuwa się w jej tyłek. Dziewczyna westchnęła głośno, mocniej oparła się o ścianę. Naparła na mnie i poczułem, że wszedłem cały w jej czekoladowe ciało. Spodziewałem się, że będzie ciężej w nią wejść. Przypomniałem sobie jej opis, z którego wynikało, że przeszła przez burdel. Zatem ma doświadczenie. Tara tymczasem, zupełnie nie pytana, zaczęła przejmować inicjatywę. Kręciła tyłkiem coraz energiczniej, jęczała coraz głośniej, jej skóra zaczęła się pokrywać kropelkami potu. Coś zaczęła do siebie mamrotać przez zaciśnięte zęby, zagryzała swoje wargi prawie do krwi. Łapałem rytm, trzymając ją za biodra. Nasze ciała zestroiły się, byliśmy jak jedna, sprawna maszyna. W pewnym momencie tyłek niewolnicy wypuścił kutasa, odwróciła się, uklękła i zaczęła mi obciągać. Sprawnie, fachowo, metodycznie. Jej grube usta zaciskały się na członku, śliski, szeroki, mokry język lizał. Z ust kapała jej gęsta, biała ślina.

Stałem nie dotykając jej. Wreszcie poczułem, że dochodzę. Wziąłem ją za włosy, docisnąłem głowę, przytrzymałem i spuściłem się w gardło. Zabulgotała, charknęła i połknęła wszystko. Zwolniłem uchwyt. Dziewczyna usiadła naprzeciwko mnie po turecku, oblizała się i przyjęła ten sam, znudzony - czy może obojętny - wyraz twarzy.

Przez cały ten czas nie padło ani jedno słowo. Zapiąłem spodnie, wcisnąłem przycisk dzwonka. Weszła Jenny. Spojrzała na Tarę, podeszła do niej, pochyliła się, poklepała ją po policzku.
- I jak - spytała - Dobrze daje ?
- Nie mam zastrzeżeń.


EWA

Poprosiłem jeszcze o Ewę do testów. Pamiętacie, to ta najtańsza, zużyta czterdziestka. Jenny wprowadziła ją do salki wyszła. Byłem wyczerpany po testowaniu mulatki, ale byłem ciekaw Ewy.

Bosa podeszła do nie blisko, powoli uklęknęła z twarzą przy moim rozporku. Odrzuciła włosy spadające na twarz. spojrzały na mnie duże wilgotne szare oczy.

- Kup mnie, Panie. Nie pożałujesz. Jestem  tania, dobra i robię wszystko. Głos miała lekko chrapliwy.

- Pijesz ?

- Piję.

- Bierzesz narkotyki ?

- Czasem, jak Pan każe.

- Co chciałabyś żebym z tobą robił ?

- Co zechcesz. Będę ci służyła. Będę twoją szmatą, zdzirą. Kurwą. Wiąż mnie. Kup mi klatkę. Oznakuj mnie. Daj mi inne imię. Oddawaj do jebania, komu chcesz, zrób ze mnie swoją toaletę, nie wiem. Co ci przyjdzie do głowy. To Panowie rozkazują. Ja jestem od wykonywania.

- wysuń język - rozkazałem.

Posłusznie otworzyła usta, wysunęła długi, szeroki i mokry język. Liznąłem go. Odwzajemniła się. Wpiłem się w jej usta, chwyciłem jej język zębami a potem wessałem go do swoich ust. Znała tę zabawę. Jej język w moich ustach wyczyniał cuda a usta miała szerokie, grube i ciepłe.

Poczułem jak mi znowu staje. Wyczuła to. teraz ona zaczęła ciągnąć i ssać mój język jakby to był kutas a ona robiła laskę. Znała się na rzeczy i w odróżnieniu od Mulatki  angażowała się. Zależało jej. Bała się, że nikt jej nie kupi.

Wysunęła język i czekała. Zrozumiałem. Pochyliłem się i powoli spuściłem na niego swoją ślinę.

Oblizała się, połknęła, zakręciła tyłkiem jak suka i usiadła na piętach, czekając rozkazów. Była od mnie kilkanaście lat starsza i całkowicie uległa. Podniosłem ją za brodę, posłusznie wstała. Piersi miała lekko zwisające ale nie obwisłe, duże brodawki. Chwyciłem ją za obie piersi.

- Mocniej - poprosiła.

Zacisnąłem z całej siły. Krzyknęła, ale nie wyrywała się. Patrzyła mi w oczy, kiedy zaciskałem palce na jej miękkich, zużytych piersiach a potem kiedy ciągnąłem sutki.

Brzuch też miała miękki, ale nie wystający zbytnio. Biodra szerokie, dość spory tyłek. Wchodziło się w nią lekko, bez wysiłku, czy to w cipę, czy w odbyt. Włosy można jej ufarbować, może kazałbym ją wytatuować. W sumie niezła z niej sztuka.

- Dobra, kupię cię - usłyszałem swój głos. Potrzymam trochę i sprzedam.  

- Dziękuję Panie.


AUKCJA

Aukcja miała się niebawem rozpocząć. Jenny zaprowadziła mnie na miejsce i usiadła obok. Miałem dobry widok na wybieg. Sala była pełna. Wyglądało na to, że jest więcej kupujących niż oferowanych kobiet.

Zapaliły się światła, rozległa muzyka. Na scenę wyszedł prowadzący, starszy elegancki pan, który powitał gości i krótko przypomniał zasady.

Po czym na scenę zaczęto wyprowadzać niewolnice.

Obiekt nr 01/33 stanowiła kompletnie naga, szczupła brunetka z kręconymi włosami, trochę po trzydziestce. Miała stosunkowo nieduże piersi, wytatuowane ramiona i kolczyk w języku, który chętnie demonstrowała. Weszła na scenę na czworakach, zatrzymała się przed grupą mężczyzn i zaczęła ich kokietować kręcąc tyłkiem, wysuwając język w sposób sugerujący, że jest on w stanie przyjąć każdą ilość spermy i patrząc im przymilnie w oczy. Najwyraźniej była przez nich wypróbowywana, spodobało jej się i teraz chciała do nich trafić. Cena wywoławcza ze 150 tysięcy poszła w górę do 200.000 kredytów i chyba została nabyta przez właściwą osobę, bo uśmiechała się, kiedy ją zakuwano w kajdanki i przypinano do obroży kartkę z kodem nabywcy.

Poszczególne dziewczyny prezentowały się same, najwyraźniej improwizując i starając się zrobić mały show. Czekałem cierpliwie na swoją Mulatkę i Ewę, ale w pewnym momencie zrobiło się ciekawie.

Na scenę wkroczyła śmiało dziewczyna - o dziwo - w ubraniu. Miała numer 011 nosiła krótkie jeansowe spodenki, podkreślające zgrabny tyłeczek a orzechowe oczy patrzyły śmiało spod blond grzywki. Miała biały obcisły, półprzezroczysty t-shirt, ładnie opinający piersi i nosiła białe kozaczki do kolan. W ustach trzymała kopcącego peta a w dłoni dzierżyła - byłem pewien - butelkę piwa.

- No panowie - hardo  rzuciła w tłum - Kto ma na mnie ochotę ?

Po czym pociągnęła z flaszki, odstawiła ją i zdjęła spodenki. Nie miała majtek. Jej cipa była całkowicie wygolona, w wargach sromowych miała dwa kolczyki. Była szczupła jak prawie wszystkie niewolnice, nawet jakby trochę zbyt szczupła - jej uda nie stykały się w kroku.

Sala oszalała. Napaleni faceci jak małpy podskakiwali na fotelach, licytowali bez pamięci.  Z bliska zobaczyłem, że jej dziewczęcy wygląd jest pewną zmyłką. Zawdzięczała go czupurnej grzywce i okrągłej buzi. Ale pierwsze zmarszczki w kącikach oczu wskazywały, że jest w drugiej połowie swoich lat trzydziestych, choć trzymała się świetnie.

Panowała nad tłumem. Byla lekko wstawiona, wulgarna i najwyraźniej bawiła się świetnie.

- To jest Luiza - Szepnęła mi do ucha Jenny - Do zeszłego roku jedna z naszych team liderek. Mistrzyni sprzedaży sprzed trzech lat. Teraz wpadła w długi przez jakiegoś faceta i sprzedała się nam. Nie polecam. Jest nieobliczalna i ma wredny charakter.

Zrozumiałem sytuację w lot. Luiza to gratka dla konesera. Jest harda, szurnięta, niepokorna i bez hamulców. Wymaga treningu.

Gwarancja dobrej zabawy dla obu stron. Dla jej Pana jeśli nie trafi na idiotę i dla niej.   Dziewczyna była wyceniona na 120 tysięcy, jej cena doszła szybko do 300 k, kiedy postanowiłem włączyć się do gry.

- 350.000 ! - usłyszał swój głos.

Luiza spojrzała na mnie z wybiegu, puściła oko i pociągnęła z flaszki.

- Pan w szarym garniturze daje 350 tysięcy ! - zawołał zachwycony Mistrz Ceremonii - kto da więcej ?

- 400.000 ! - rozległ się damski głos. Sandersson zrozumiał, że to licytuje mamuśka dla swoich synków.

- 430.000 ! - przelicytowałem.

Mamuśka spojrzała na niego z wyrzutem.

Luiza stanęła przede mną w rozkroku, dalej ćmiąc peta. Wyszczerzyła białe zęby, wywaliła język.

- No co, chłopczyku ? Stać cię na mnie ? Co byś chciał ze mną robić ? - kusiła.

Mamuśka zamilkła. Stuk młotka przypieczętował transakcję. Do dziewczyny podszedł strażnik z kajdankami, skuł jej ręce za plecami i na szyi powiesił kartkę z moim kodem. Luiza  wypluła peta na podłogę, przydeptując go obcasem. Spodenki zostawiła na scenie.

- Czyś ty zwariował ?? - Usłyszał wściekły syk Jenny, która zapomniała że nie są na ty. - Tyle kasy za taką prostą zdzirę ?? To ja ci tu pokazuję towar pierwsza klasa a ty robisz ze mnie pośmiewisko !

Jeny prawie wpadła w furię. Nie rozumiałem jej reakcji.  Wpatrywałem się w nią zdziwiony, aż zrozumiałem. Luiza była do niedawna jej koleżanką z pracy. Sprzedała się i Jenny nią gardziła; Jenny prowadziła klientów, była wolna, zarabiała. I teraz, jej klient ją poniżył na oczach całego zespołu, kupując pogardzaną Luizę, pokazując, że Luiza jest więcej warta dla mnie niż ona, ona, która dostanie tylko prowizję.

Dlatego położyłem jej rękę na kolanie.

- Jenny - szepnąłem jej do ucha - Nie wściekaj się. Wpadnij do mnie po aukcji, razem potrenujemy Luizę. Zrobisz z nią, co będziesz chciała. Przecież wiesz, że się lubimy.

Jenny położyła swoją dłoń na  mojej dłoni i przycisnęła do swojego kolana.

- Wszystko ? Obiecujesz ?

- Oczywiście.

Reszta aukcji przebiegała bez większych emocji, jeśli nie liczyć chyba trzech nieprzewidzianych momentów: Mulatkę kupiła w końcu mamuśka, ku zdaje się wielkiemu rozczarowaniu obiektu sprzedaży.

I jeszcze, gdy na końcu wyprowadzono na smyczy nagą Ewę, z najniższą ceną wywoławczą tego dnia i gdy wydawało się że nikt jej nie wylicytuje, Ewa wyłowiła mnie wzrokiem, zatrzymała się przede mną, uklęknęła i spojrzała błagalnie, kupiłem ją.

O dziwo zabrakło chętnych na Olę. Mimo że ciało miała perfekcyjne. Kusiło mnie żeby ją dokupić, ale powstrzymałem się. Najpierw niech zejdą z ceny. Poza tym kupiłem dzisiaj już dwie. Będę musiał się zastanowić, którą z posiadanych już dziewczyn oddam w rozliczeniu. Ale na to miałem jeszcze czas.

Po aukcji przyszła pora na formalności. Kupione kobiety musiały zostać oznakowane. Luiza i Ewa otrzymały nowe obroże z GPS-em i zakodowanymi danymi właściciela.  Przy okazji mogłem zdecydować czy zmienić im imiona. Pomyślałem, że do Luizy pasować będzie Zdzirka a do Ewy - Szmata.

Zanim mi je wydano, dodano mi do nich "pakiet startowy". Każda otrzymała szpilki, parę pończoch, krótki szlafroczek. Jeżeli  będę chciał je sobie poubierać, to już będzie mój wydatek.

Ale co z nimi będę robił, jak i czy w ogóle ubierał to już zupełnie inna opowieść.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Andrzej Nowak

Jak daleko mogę się posunąć w zabawach ze Zdzirką i Szmatą ?

Czy mam przelecieć Jenny ?

A może zadzwonić do Mamuśki ? A może chcecie opowiadanie o tym jak jej synkowie uczą się na Tarze postępowania z kobietą ? 


Komentarze

Bili9/03/2024 Odpowiedz

Co dalej z Ewą i jej piercingiem;)?

Bili3/04/2024 Odpowiedz

Niedługo opowiadanie poświęcone Ewie


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach