Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Kierowca VIP

Historia, którą dziś opiszę, wydarzyła się stosunkowo niedawno i jest oparta na faktach, powiedzmy w 70%... Od pewnego czasu przebywam, w celach zarobkowych, u naszych zachodnich sąsiadów. Wyjechałem do pracy z agencji, jako kierowca busa 9 osobowego, który miał, za zadanie dostarczać pracowników na wyznaczone miejsce pracy, na daną godzinę, a jako, że znam dobrze język niemiecki, byłem również odpowiedzialny za kontakt z klientami oraz tłumaczenie wyznaczonych zadań.... Praca jak praca, nic szczególnego, biorąc pod uwagę fakt, że poza jazdą oraz rozmową ze zleceniodawcą, nic więcej praktycznie nie robiłem... Firma, dla której pracowałem świadczyła usługi sprzątające. Klatki schodowe, restauracje, biura, mieszkania po remontach. Zazwyczaj moją ekipę tworzyło 8 kobiet, które wykonywały "brudna" robotę, ciesząc się, że żadna z nich nie musi się nawet odzywać w języku obcym, którego i tak w większości nie znały. Dzień za dniem, te same miejsca biura, piekarnie, klatki, aż do czasu, gdy otrzymałem wiadomość, iż pojedziemy posprzątać po remoncie. Niby nic szczególnego, lecz to zlecenie odmieniło dużo, w mojej obecnej sytuacji. W dniu poprzedzającym wyjazd otrzymałem wiadomość z biura, z adresem oraz numerem telefonu osoby, z którą mam się kontaktować. Sprawdziłem adres, i już wiedziałem, że to nie jest zwykły dom. Wklepując adres dla wujka GOOGLA uświadomiłem sobie, że ulica, która mnie interesowała znajduje się w luksusowej dzielnicy willowej, a słysząc głos w słuchawce, zdałem sobie sprawę, że będzie to zlecenie w stylu "luksusowym". Uprzedziłem moje Panie, gdzie jedziemy i rano punktualnie o godzinie 8, tak jak było umówione, staliśmy pod bramą ogromnej posesji, na którą wpuścił nas ochroniarz wiedzący o naszym przybyciu. Przywitała nas młoda dziewczyna, przedstawiająca się, jako asystentka właścicielki, która również dotrze w późniejszym terminie, by móc zobaczyć efekty remontu oraz naszej pracy. Ową Panią, jak się z czasem okazało, po luźnej rozmowie z asystentką, jest założycielka pewnej linii kosmetyków, które na początku lat 2000 przyniosły jej ogromny rozgłos i majątek. Wszystko szło zgodnie z planem, gdy około godziny 15 zjawiła się asystentka z pewnym pytaniem, a zarazem propozycją dla mnie. Właścicielka utknęła na lotnisku w Paryżu, gdyż jej samolot został przełożony i przyleci w środku nocy, a na domiar złego jej prywatny kierowca wylądował w szpitalu z wyrostkiem robaczkowym i w trybie pilnym szuka kogoś, kto mógłby przez ten weekend jeździć z szefową. Oferta brzmiała bardzo korzystnie, zwłaszcza, że stawka, którą zaoferowała była dwa razy większa, niż to, co otrzymywałem z agencji. Zgodziłem się, choć nie do końca wiedziałem, jak ma to wyglądać. Odwiozłem panie i wróciłem do asystentki, by móc udać się zakupić wraz z nią coś bardziej "eleganckiego" do mojej weekendowej pracy, po czym otrzymałem kluczyki do nowego BMW x6. Punktualnie o 2.30 czekałem w sali przylotów wyszukując wzrokiem mojego obiektu zainteresowania. Widziałem ją tylko na zdjęciach, które przejrzałem z asystentką, by mieć jakikolwiek zarys, z kim będę miał do czynienia. Dojrzałem ja z daleka, pełna elegancji, dość wysoka, szczupła kobieta, o talii osy z dość obfitym, ale jakże jędrnym biustem, jak na swoje 50 kilka lat... Podszedłem pewnie, witając się i przedstawiając oraz wyjaśniając całą zaistniałą sytuację. Uśmiechnęła się delikatnie, po czym przekazała mi niewielka walizkę na kółkach i przodem udała się do auta, które zaparkowałem przed samym wejściem. Droga do hotelu, mimo iż w środku nocy trwała około 40 minut, podczas których zostałem wypytany o okoliczności mojej obecności za kółkiem jej auta.

 

-"czyli rozumiem, że zostajesz że mną na dłużej?"

-" tego niestety nie wiem, proszę Pani. Chwilowo jestem na zastępstwie pani kierowcy, a co będzie dalej, czas pokaże, gdyż posiadam pracę, a zgodziłem się awaryjnie pomoc"

 

Widziałem, co jakiś czas w lusterku wstecznym, jak dyskretnie mi się przygląda. Jej spojrzenie było trochę paraliżujące, ale jakżeż inne od tych, które czasami czułem na sobie ze strony kobiet. Weekend minął dość intensywnie, sporo jazdy, spotkania, zakupy, restauracje...a ja czasami z tyłu, jak pies na łańcuchu, nosząc torby z markowymi ciuchami, a czasami po prostu czekając w aucie, na jej powrót. W niedzielny wieczór odwiozłem ją na lotnisko, pożegnałem się dziękując za współpracę, po czym otrzymałem kopertę z jej rąk i słowa "do zobaczenia". Uśmiechnęła się i oddalając, zniknęła... W kopercie znajdował się banknot 500€ oraz karteczka z napisem "Danke".

Następnego dnia otrzymałem telefon od asystentki, co zdziwiło mnie jeszcze bardziej, niż premia, która otrzymałem...

 

-"witaj M. Pani Elizabeth jest bardzo zadowolona ze współpracy z Tobą, prosiła abym złożyła Ci propozycję i choć wie, że jesteś na etacie, chce Cię u siebie, jako swojego kierowcę... Zapraszam na spotkanie na 18, omówimy szczegóły i zdecydujesz, czy taka praca, by Ci odpowiadała..."

 

W głowie zrobił się mętlik, czy zostawić spokojną pracę, bez stresu i być na każde zawołanie?! W sumie, jako kawaler, który przyjechał się dorobić, była to optymistyczna wiadomość zwłaszcza, że byłem dyspozycyjny, a takiej osoby szukali. Pojechałem na umówiony termin, przedstawiono mi warunki, po których już wiedziałem, że zmieniam pracę. Rzuciłem agencję z dnia na dzień, cały wtorek uzupełniając garderobę w bardziej eleganckie ubrania, a w środowe popołudnie stałem już na lotnisku czekając na pojawienie się nowej szefowej. Pojawiła się po raz kolejny, z daleka uśmiechając się kierując kroki w moją stronę. Jej delikatna ręka na powitanie oraz śnieżnobiały uśmiech sprawiły, że spojrzałem pierwszy raz na nią jak na obiekt pożądania, a nie kobietę, która dała mi pracę.

 

-"miło, że przyjąłeś moją propozycję, mam wrażenie, że będzie to bardzo owocna współpraca..."

 

W jej spojrzeniu dostrzegłem coś, co sprawiło, że mój kolega dostał impuls, i zaczął szukać sobie więcej miejsca w bokserkach...

 

-"jedzmy coś zjeść, umieram z głodu"

 

Obrałem kierunek na jej ulubioną restaurację, otworzyłem drzwi i z myślą czekania w aucie udałem się w kierunku siedzenia kierowcy. Ona miała inne plany

 

- "zapraszam Cię na obiad, chciała, bym się dowiedzieć czegoś więcej o Tobie, lepiej Cię poznać."

Powiedziała to w taki sposób, że nie miałem większego wyboru. Popijając kieliszek wina można by rzec, że przeprowadziła wywiad z mojego życia. Życie zawodowe, prywatne, kontakty damsko męskie... Grzecznie odpowiadając, starałem się unikać jej przeszywającego spojrzenia, które czułem na całym ciele. Jej wzrok, co jakiś czas lądował na moim rozporku, co wywoływało u mnie podniecenie, które z biegiem czasu musiałem maskować serwetka. Widziałem jak, uśmiecha się "pod nosem" widząc moje skrępowanie, choć nie dawałem po sobie odczuć, że widzę, co robi.

 

Tygodnie mijały, Elizabeth czuła się coraz bardziej pewna siebie, jak również i ja. Próbując korzystać z nadążających się okazji, by podejrzeć jej krocze, gdy wsiadała do auta w krótkich spódnicach czy sukniach wieczorowych. By zajrzeć jej głęboko w dekolt i delektować się widokiem jej piersi. Czasami zostałem złapany wzrokiem, gdy tak cieszyłem oczy, lecz zawsze odwzajemnione było to stosownym uśmiechem, a moim zmieszaniem.

Pewnego dnia, otrzymałem wiadomość, iż mam się naszykować na wyjazd kilku dniowy do Hiszpanii. Maksymalnie 5-6 nocy. Miałem jechać autem dzień wcześniej z bagażami, a ona doleci samolotem. I tak też się stało, odebrałem ja na lotnisku i udaliśmy się do hotelu. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że zamieszkamy w jednym apartamencie... Tylko, że mój pokój będzie umiejscowiony przy wejściu-taki pokój dla gości, a ona oczywiście zajmie tą część właściwą. Podczas obiadu dostałem kolejne szokujące jak dla mnie informacje, dziś wieczorem ma spotkanie biznesowe, a od jutra rozpoczynamy wakacje, plaża, zakupy, zwiedzanie... Po wieczornym spotkaniu i powrocie do hotelu, postanowiłem udać się do siebie, lecz Elizabeth zaprosiła mnie na drinka... Siedzieliśmy popijając trunek, pierwszy raz, luźno bez stresu rozmawiając. Dopijając swoją szklankę, podziękowałem i grzecznie dziękując wstałem, by skierować się do pokoju...

 

-" M. mam jeszcze jedna prośbę, mógłbyś rozpiąć mi suknie, ciężko samemu ja ściągnąć", po czym wstała i odwróciła się do mnie tyłem... Alkohol zaszumiał w głowie, po mału zbliżyłem się do niej, czując jej perfumy... Delikatnie przesunąłem jej włosy na jedno z ramion, odsłaniając równocześnie jej szyję.... Postanowiłem zagrać z nią w jej grę, zbliżyłem się na tyle, by czuła mój oddech na swojej szyi i powolnym ruchem zsuwałem suwak od sukni... Widziałem jak kręci ją cała ta sytuacja, gęsia skórka na jej ciele i zamknięte oczy dawały do zrozumienia, czego oczekuje. Moje podniecenie wyrywało mnie z butów, lecz odłożyłem ten moment w czasie, mówiąc ciche dobranoc, gdy suknia była odpięta. Odwróciłam się wracając do siebie, słysząc w oddali jak opada na podłogę, a Elizabeth kieruje kroki w stronę łazienki. Nie spojrzałem, choć ciekawość biła się, ze zdrowym rozsądkiem, który podpowiadał "poczekaj, a nagroda będzie jeszcze lepsza".

Następnego ranka obudziło mnie Słońce wpadające przez okno. Elizabeth już nie spała, w tle było słychać lecąca muzykę, i jej ciche podśpiewywanie. Szybki prysznic i w co się ubrać? Skoro na luźno, i na wakacjach no to nic innego jak krótkie spodnie plus t-shirt... Wychodząc z pokoju ujrzałem Elizabeth zupełnie inną, wyluzowaną w jeansowych krótkich spodenkach i białym topie z dość znacznym dekoltem... Po wspólnym śniadaniu i jeszcze luźniejszej atmosferze podczas niego, przyszedł czas na plażowanie...i choć wiedziałem, że nie będzie to łatwa sprawa się przy niej rozebrać, to fakt, iż zobaczę ją w bikini oraz wczorajsza gra, powodował kolejne odczucie podniecenia. Jakoś udało mi się stłumić emocje i będąc już na plaży dostałem kolejny "cios"

 

-"M. ? Pamiętasz o klauzuli poufności, którą podpisałeś na początku naszej współpracy?"

 

-" oczywiście, że pamiętam. Nic się nie zmieniło, i na pewno się nie zmieni."

 

-" cieszę się" - uśmiechnęła się szeroko i patrząc mi w oczy, sięgnęła rękoma na swoje plecy, odwiązując górę swojego stroju zdjęła go rzucając na leżak, jakby mnie tu nie było ..

 

-" tak będzie wygodniej, idziemy do wody?" Pytanie brzmiało bardziej retorycznie, gdyż już po chwili kierowała się w stronę morza. Zmieszany tym wszystkim, ruszyłem za nią, próbując nie myśleć o tym, co się przed chwilą wydarzyło i tylko "zimna" woda pomogła mi w tym, że mój kutas nie stanął. Po woli oswajałem się z widokiem jej piersi, próbując skupić się czym innym. W pewnym momencie Elizabeth potknęła się w wodzie i odruchowo próbując ją złapać, przytuliłem do siebie, by nie wpadła pod wodę. Poczułem jej piersi na swoim torsie, a jej ręka przypadkowo wsparła się na moim udzie oraz biodrze. Nasze spojrzenie spotkało się w niebezpiecznej odległości. Uśmiechnąłem się tylko, i upewniając, że stoi stabilnie powoli się odsunąłem...

-"dzięki... To co, czas na opalanie....i nie stresuj się tak... Jesteśmy na wakacjach."

 

-"łatwo Ci powiedzieć, wyglądam przy Tobie jak Twój syn...i oby syn, bo kto Wie, co ludzie myślą, a nie chcę stwarzać Ci problemów"

 

-"gdybyś był dla mnie problemem, nie było by Cię tutaj, ze mną...a jeśli chodzi Ci o to, co ludzie pomyślą, że może Cię utrzymuje w zamian za jakieś korzyści, to niech tak myślą. A Ty się nie stresuj, wiem jak na Ciebie działam, widzę jak na mnie patrzysz. A dla mnie to również przyjemność, wiedząc, że masz burzę myśli w głowie, a potrafisz się hamować zachowując przy tym klasę i styl"

 

Odwróciła się i udała w stronę hotelowych leżaków po drodze odwracając się i zalotnie uśmiechając. Postanowiłem popływać jeszcze chwilę, by ochłonąć. Wróciłem do niej, leżała na plecach w ciemnych okularach, jej nasmarowane olejkiem ciało rozgrzewały promienie słońca. Każdy jej kawałek ciała wyglądał jak z bajki, majtki od stroju delikatnie wchodziły w jej wargi sromowe tworząc przepiękny widok. Ułożyłem się z boku ryzykując i rozpoczynając rozmowę.

 

-"dlaczego mnie tutaj zabrałaś? "

 

-" dużo pracowałeś ostatnio, to był intensywny czas, postanowiłam, że możesz trochę odpocząć, a i ja przy okazji"

 

-" i faktycznie nie przejmujesz się tym jak na "nas" patrzą? Przecież jesteś kobietą biznesu, każdy może nas zobaczyć i zacząć siać jakieś nieprawdziwe plotki, że spochuwalasz się z kierowcą"

 

-" po pierwsze jesteśmy w takim hotelu, gdzie nikogo nie obchodzi z kim tu przyjeżdżasz, tylko czy stać Cię na to.

Po drugie, nikt nas tu nie zna, a nawet jeśli, to niczego Ci nie brakuje, wysoki, przystojny, dobrze zbudowany mężczyzna...i nie leżysz tutaj z kartką "kierowca" :)

Po trzecie nawet jeśli trafimy na kogoś mi znajomego, to uwierz, że będzie to najprawdopodobniej kobieta, która będzie mi zazdrościć takiego faceta u boku"

 

Zamurowało mnie, i nie wiedząc co powiedzieć, po prostu postanowiłem oddać się chwili.

 

-"a myślę, że i Ty nie musisz się niczym przejmować, ani niczego wstydzić, że jesteś tutaj z kobietą starsza od Ciebie o 20 lat, Czyż nie?"

-" tutaj nie mogę się z Tobą, nie zgodzić, bo zresztą jak już sama powiedziałaś, wiesz jak na mnie działasz"

 

Usłyszałem cichy śmiech i poczułem lekkie klepanie po udzie....

-"dokładnie, wiem i widzę nawet teraz :)"

 

Zauważyłem jak podnosi okulary. Poczułem jej wzrok na swoim przyrodzeniu, po czym nasze spojrzenie po raz kolejny spotkały się, a jej ręka delikatnie zaczęła masować mnie nieco wyżej przez spodenki powodując obudzenie się mojego kolegi. Elizabeth wróciła do swojej wcześniejszej pozycji opuszczając okulary na nos i nie przerywając, masowała dalej moje przyrodzenie. Jej sutki momentalnie stały się twarde, co było dowodem na to, że tak samo jak i mnie podoba się cała ta sytuacja.

 

-" jeśli zaraz nie przerwiesz, będę miał mokrą plamę na spodenkach"

 

-"z tyłu za leżakami są ręczniki, sięgnij jeden i przykryj się..."

 

Sięgnąłem za siebie i szybkim ruchem przykryłem się na wysokości krocza, rozglądając się dookoła czy nikt nas nie obserwuje. Wszyscy byli zajęci sobą, a do tego byliśmy osłonięci przewiewnym baldachimem dającym więcej prywatności. Ręka Elizabeth wykonująca powolne ruchu przez cienki materiał spodenek kąpielowych doprowadzała moje zmysły do granic wytrzymałości.

 

-"rozwiąż je, i opuść do wysokości ud..."

 

Posłusznie zrobiłem, co kazała. Poczułem ciepło jej delikatnej dłoni, drażniła się ze mną, przeciągając paznokciami wzdłuż kutasa zahaczając o jaja, w których już się wszystko gotowało... Zamknąłem oczy i oddałem się całkowicie jej ruchom. Zacisnęła dłoń u nasady i rozpoczęła powolne dojenie, nie śpieszyła się. Każdy ruch, jakby miała przemyślany... Czułem, że finał jest kwestią kilku chwil...

 

-" Elizabeth ja zaraz ..."

-" ciiiii.... Postaraj się Bez gwałtownych ruchów...."

 

Skupiłem się, by opanować swoje ciało, zacisnąłem mocniej usta, by nie wydać niepotrzebnych dźwięków i wystrzeliłem potężna dawką spermy wprost na mój brzuch okryty ręcznikiem... Jej ręka, nie przestawała się ruszać, do momentu, aż ostatnie krople nie zostały wyciśnięte... Wyczerpany, ale jakże szczęśliwy otworzyłem oczy słysząc słowa Elizabeth...

 

-" zadanie wykonane... Ogarnij się proszę i chodźmy na obiad, bo zgłodniałam..."

 

Po czym, wyciągając dłoń z pod ręcznika skierowała ją pod swoje usta, zlizując ociekającą spermę...

 

-"mmmm słodko smakujesz..."

 

Siedziałem, jak zamurowany, nie wiedziałem jak się zachować... Pomału dochodziłem do siebie, ogarnąłem brzuch oraz resztę naszych rzeczy, gdy w tym czasie Elizabeth zakładała górę od stroju.

 

-"będę mógł się odwdzięczyć? "

 

-"myślę, że nawet będziesz musiał, mój drogi przyjacielu, bo sama zrobiłam się mokra :) "

 

 Ruszyliśmy w stronę plażowej restauracji przynależącej do hotelu, szukałem ustronnego miejsca, by móc jej skosztować i dać jej to, na co liczyła... Zauważyłem zbliżające się przebieralnie...

 

-" mam pytać, czy mogę być spontaniczny? "

 

Nic nie odpowiedziała, uśmiechnęła się dając mi znak aprobaty... Chwyciłem jej dłoń, zmieniając nasze kroki w kierunku drzwi przebieralni, rozejrzałem się dookoła czy nikt nas nie obserwuje, przekręciłem zamek i przywarłem jej ciało do ściany tyłem do mnie... Nic nie mówiła, cały czas się uśmiechając zamknęła oczy wydając ciche mruczenie... Postawiłem na jej taktykę, powolnego doprowadzenia jej na szczyt uniesienia. Swoimi dłońmi rozpocząłem muskanie jej rozgrzanego ciała, pocałunkami jej szyi doprowadzając pomału do coraz to szybszego oddechu... Lewą rękę skierowałem na jej piersi, pieszcząc je przez materiał bikini, szczypiąc z wyczuciem jej sutki, a prawa już bardziej odważnie wsunąłem w jej majtki... Czując ciepło bijące z jej cipki, masowałem powolnie jej łechtaczkę, bawiąc się z nią tak, jak ona robiła to ze mną na plaży... Zsunąłem z niej dolną część stroju, by mieć lepszy dostęp do jej kobiecości, rozszerzyła nogi dając mi przyzwolenie... Czując, że jest już blisko, przerwałem pieszczoty, zwinnym ruchem obróciłem ją przodem i zatykając jej usta jedną ręką momentalnie klęknąłem dopadając do jej nabrzmiałych z podniecenia warg... Ssałem ją i lizałem, wwiercając się w nią swoim językiem, najlepiej jak tylko umiałem... Poczułem, że jej nogi zaczynają drżeć, a ręce zaciska na mej głowie mocniej dociskając mnie do siebie... Chwilę później usłyszałem stłumiony krzyk, i zaciskającą się cipkę... Był to znak, że doszła... Doszła osuwając się prawie na ziemię. Przytrzymałem ją, prostując się, w swoich ramionach, pozwalając, by ustabilizowała oddech... Otwierając oczy, usłyszałem tylko "dziękuję" i nasze usta po raz pierwszy zwarły się w namiętnym pocałunku... Matko, jak ona całowała... Byłem dumny z siebie, a zarazem szczęśliwy, że udało mi się dać jej taki orgazm..

-" chodźmy już, bo teraz naprawdę jestem głodna, a popołudnie i wieczór jeszcze długie..."

 

Kontynuując naszą drogę do restauracji, Elizabeth zrobiła coś, co po raz kolejny wprawiło mnie w osłupienie... Chwytając moją dłoń, zachowywała się tak, jakbyśmy byli parą.

 

-" zdziwiony? Jeśli Ci to przeszkadza, nie musi to tak wyglądać"

 

-"jeśli Tobie pasuje, to mi tym bardziej... Ja nie mam się czego, ani kogo wstydzić "

 

-"i tego się w chwili obecnej trzymajmy.."

 

Obiad minął w przyjemnie, podkręceni kilkoma kieliszkami wina oraz tym, co wydarzyło się przed południem rozpoczęliśmy grę między nami polegającą na wzajemnym podkręcaniu naszego podniecenia. Jedno było pewne i oboje dążyliśmy w tym samym kierunku... Mieliśmy na siebie ogromną ochotę. Elizabeth dyskretnie odsuwając swoje bikini prowokowała mnie siedząc w wygodnym fotelu, wsunęła swój palec miedzi nogi, po czym podała mi go do spróbowania... Gołą stopą masowała mnie pod stolikiem po kroczu doprowadzając do mojej ponownej erekcji...

 

-"chodźmy stąd, mam ochotę poczuć Cię w sobie..."

 

Dwa razy nie musiała powtarzać tych słów, udaliśmy się w kierunku windy, a gdy tylko drzwi się zamknęły rzuciliśmy się na siebie jak para nastolatków, całowaliśmy się dziko i namiętnie błądząc rękoma po ciałach... Winda zdawała się jechać bez końca, a gdy tylko zatrzymała się na naszym piętrze, wpadliśmy do pokoju złączeni w objęciach pożądania. Zrywając z siebie i tak niewielką ilość ubrań, które okrywały nasze ciała. Ponownie przywarłem ją do ściany i jednym zdecydowanym ruchem wszedłem do końca po sam brzuch. Była mokra i podniecona do granic możliwości, tak samo, jak ja i nie był to długi namiętny seks, lecz dzikie pożądanie, w którym już po chwili oboje szczytowaliśmy głośno krzycząc i upuszczając swoje emocje. W chwili, gdy wyrzucałem w nią swoje nasienie poczułem skurcze jej cipki zaciskające się na moim kutasie. Chwilę trwając w tej pozycji, uspokajając nasze ciała, wziąłem Elizabeth na ręce i zaniosłem ją do jej sypialni...

 

-"połóż się proszę obok, chcę Cię mieć teraz przy sobie..."

 

Usneliśmy wtuleni w siebie, wykończeni słońcem i przeżytymi uciechami...

 

C.d.n.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Czytelnik

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach