Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zakazany Pamietnik - Rodzinny sekret cz.1

Przyjeżdzając z Włoch do Polski jako mała dziewczynka nigdy nie myślałam, że tak potoczy się moje życie związkowe, a tym bardziej życie intymne. Dziś mam 32 lata i dużo ciekawych przeżyć, które chciałam zawsze komuś opowiedzieć. To taka ukryta fantazja mojego, chyba nie najmniejszego, temperamentu seksualnego, mojej pierwotnej, autotelicznej, perwersyjnej natury, której nie potrafię utrzymać w spokoju i w zamknięciu.  Szczęśliwie znalazłam tę stronę w sieci. Dlatego zamiast ryzykować pisanie tradycyjnego pamiętnika, który zawsze może być odnaleziony w najmniej właściwym momencie, przez najmniej właściwe osoby,  wolę swoje doświadczenia opisywać czytelnikom tutaj i w wersji on line.

 Coś co mnie ostatecznie pchnęło do opisywania Wam moich doświadczeń wydarzyło się około miesiąc temu. Od tej pory nie mogę dojść do siebie. Mój umysł wciąż dryfuje gdzieś rozproszony, a zmysły nie mogą odnaleźć spokoju. Tym bardziej, że sytuacja tak na prawdę wcale się nie skończyła....i sama nie wiem czy i jak się skończy. Powinna....ale społeczne standardy a rzeczywistość to dwa różne światy. Jak niebo i piekło. Ja zaś ma w sobie poczucie, że raz jestem w niebie a innym razem, że jednak w piekle... ale może opowiem Wam całą historię  od początku. Choć dziwnie mi głupio pisać to wszystko tak publicznie to jednak się postaram bo widzę w tym szansę na jakąś formę autoterapii i wyzwolenia z okowów mojej wybujałej erotycznie osobowości.

 Koniec wakacji jest zawsze dziwnym czasem. Zmienia się bieg życia nie tylko uczniów ale i rodziców. Ludzie wracają do pracy po urlopach a uczniowie do nudnych i stresujących szkół. Stres, pośpiech....sama nie wiem co doprowadziło mnie do przekroczenia wszelkich granic. Ponownie je przekroczyłam, choć wcale tego nie chciała, a tak na prawdę nie potrafiłam nad sobą zapanować. Sytuacja zaczęła się od dość prostych zdarzeń. Mój facet - Alberto jest pilotem. Nasilenie lotów pod koniec wakacji sprawiło, że widuję go może raz na dwa tygodnie. Praca pilota międzynarodowego jest straszną rozłąką.  I to sprawiło, że musiałam samodzielnie odwieźć syna Alberta do prywatnego liceum w Monachium.

 Winna tutaj Wam jestem małe wyjaśnienie. Być może zbyt bezpośrednie, to mój pierwszy wpis tutaj i nie wiem czy powinnam być tak bezpośrednia. W każdym razie Aleks jest synem Alberta z pierwszego małżeństwa. Formalnie jestem więc matką przyrodnią  dla Aleksa. Ja natomiast ze względów....może na razie to pomińmy jednak...nie mogę mieć dzieci.

 Tak więc Aleks....młody i dorodny  osiemnastolatek przystępujący w tym roku do matury i zastanawiający się, czy iść w stronę dalszej nauki czy też w stronę kariery sportowej. Ma on bowiem zadatki na dostanie się do młodzieżowej kadry kulturystycznej i .... to po nim widać. Błękitne oczy, ciemna cera, umięśnione ramiona i ...ten tyłek. Ach. Już kilka razy chwytałam się na nieodpowiednich myślach o tym tyłku, ale kontrolowałam sytuację. Jak się okazało do czasu gdy z uwagi na złe warunki atmosferyczne lot z Warszawy do Monachium musiał zostać przerwany w Pradze, a my wylądowaliśmy w pokoju jedoosobowym, w małym czeskim hotelu na obrzeżach Pragi. Osobiście uważam to za skandal, że przewoźnik nie był w stanie nam zaoferować nic więcej niż mały pokoik w małym hoteliku....i to pokój jednoosobowy z jednym łóżkiem,  no i z małą przystawką ,ale wstawioną tam po mojej zdecydowanej reakcji na zaistniałą sytuację. No cóż. Uroki lotu klasą ekonomiczną.

 Tak czy siak o godzinie 21.00 zostałam z Aleksem sam na sam w pokoju, który miał może z 3m x 5m i 2 nocne lampki bo....górne światło się akurat zepsuło. Atmosfera od początku stałą się dość krępująca prawdę mówiąc i nie czułam się komfortowo. Chociażby dlatego, że chcąc się minąć, to za każdym razem praktycznie, wpadaliśmy na siebie albo tyłem albo przodem. A że nie jestem "deską" a swoje kształty mam to albo dotykałam Aleksa tyłkiem albo biustem. Jednak w tym pokoju rozmiary 92-61-97 i miseczka D się nie sprawdziły. Po kilku takich ocierających się minięciach musiałam poprawiać bluzkę, żeby ukryć stanik a Aleks po prostu wolał nie chodzić gdy ja się ruszam. Jakaś masakra pokojowa. Niemniej fakt, że jego oczy wpatrywały się w mój biust nie tylko mnie przeraził ale też i połechtał moje ego....diabeł chyba już wtedy dawał mi znak, że należę do piekła nie do nieba ;-)

 Gdy w końcu nadszedł ten czas, że oboje położyliśmy się do łóżek złapałam jeszcze na czymś Aleksa. Wróciłam z kąpieli i jak zwykle wmasowywałam oliwkę w moje nogi i ręce, gdy jednak doszłam do ud widziałam, że leżący Aleks bacznie mi się przyglądał i miał taki dziwny wzrok. Pomyślałam, że to dość niestosowne, że mogłam go jakoś wiecie....no podniecić. W końcu to jednak nastolatek i raczej nie widział zbyt wielu kobiet w takiej sytuacji na żywo. Tak czy siak światło zgasło a noc zapowiadała się dość spokojnie.....gdyby nie nagły trzask łóżka, dostawki na której spał Aleks !!! No tak. W końcu łóżko było jakieś stare drewniane a Aleks jednak swoją masę miał. 95 kg czystego, żywego mięśnia....mniam mniam...gdyby nie był taki młody i gdyby to nie był syn mojego faceta i gdyby był trochę śmielszy......cicho Iza cicho....nie masz wcale takich myśli, po prostu ich nie masz !!!!

 Przez chwilę śmialiśmy się z całego wydarzenia. Siedząc obydwoje naprzeciw siebie. On na złamanym łóżku , tylko w slipkach, a ja na swoim 1 osobowym łóżku w nocnej, czerwonej, koronkowej  halce od połowy ud z dość dużym wygodnym dekoltem. Taka głupia sytuacja się zrobiła  i co teraz dalej ? Nie chciało mi się lecieć i po nocy robić awantury w recepcji. Dlatego właśnie wywiązał się taki mniej więcej dialog :

 

I:Aleks no i co teraz będzie ? Nie możesz spać na połamanym łóżku.

A: No tu się nie da. A podłoga jest za wąska między łóżkami, a przestawiać po nocy nie będziemy tej dostawki przecież. Na krześle też nie mam zamiaru spać.

I: No to nie wiem. Może jednak iść do tej recepcji ? Niech dają drugie łóżko ? To niepoważne !!

A: Daj mama spokój to tylko kilka godzin, rano i tak musimy na 6.00 być na lotnisku. Będziemy teraz latać pół nocy po hotelu ?

I: To co zrobimy ?

A: A nie możemy na 1 łóżku ? To normalne jest myślę. W internacie nie raz tak się spało.

I: Spałeś w internacie z innymi facetami w łóżku ??????

A: Oj daj mama spokój, nie spałem, ale widziałem jak po imprezie kilka razy się zdarzyło kumplom trochę odlecieć po alkoholu. I to nic złego, nic zbereźnego. Po prostu imprezy się kończyły i jakoś do rana musieli się gdzieś przekimać i tyle. To na prawdę nic złego. Normalka.

 

Mimo tego, że miałam złe przeczucia, to chyba dla wygody i świętego spokoju zgodziłam się na takie improwizowane rozwiązanie....tylko czy diabeł zadowala się improwizacją ???

 

I: No dobrze Alek ale nie mów tacie, że tak wyglądała noc w Pradze bo oboje możemy mieć jakieś nieprzyjemności.

A: No weź mama co ty taka staroświecka ?? Oczywiście, że nie powiem, mi też jest głupio.

I: Okej. To będzie nasz mały sekret hihi. To ja się kładę pod ścianą. A ty jakoś tyłem do mnie spróbuj. Chodź Alek.

 

Światło zgasło....a tam gdzie brak światła budzą się w nas najgorsze demony.....

 

Koniec części 1.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Izabella Versando

Komentarze

kxvm8/10/2022 Odpowiedz

Ciekawie się zapowiada. Kiedy następna część ?

Gnom2217/10/2022 Odpowiedz

Ja wnioskuję o więcej


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach