Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Rodzinne perypetie cz.6

"Ależ się ślinią, stulejarze" – kąśliwa myśl przemknęła mi przez głowę, kiedy wychowawczyni przedstawiała mojej klasie nową uczennicę, Chloe. Tego dnia moja dziewczyna – śmiało mogłem ją tak nazywać – założyła typowy szkolny mundurek, przy tym jednak nieco za mały. Jej białą koszulkę delikatnie rozpychały dorodne piersi, spódniczka natomiast sięgała nieco powyżej ud, resztę ponętnych nóg pozostawiając więc na doskonałym widoku. Wcześniej musiałem poświęcić chwilę, żeby odwieść ją od zbyt kuszącego stroju, nie chcieliśmy przecież, żeby chłopaki z klasy już pierwszego dnia ślinili się na jej widok. Mimo to jej naturalne walory robiły swoje i, rozglądając się po klasie, bez trudu dostrzegałem ich wypchane spodnie i rozszerzone źrenice. Był to niejako komplement dla mojej dziewczyny. Ach, jak świetnie to brzmiało. Nigdy bym nie pomyślał, że moją dziewczyną będzie moja własna kuzynka. Oczywiście dla innych byliśmy zwyczajną, niespokrewnioną parką. Taką wersję przedstawiliśmy nawet dyrekcji, kiedy przyjmowali ją do szkoły. Nie było ich szczególnie trudno przekonać ze względu na nasze odcienie skóry. Rodzice Chloe nie robili specjalnych kłopotów w sprawie opiekuna prawnego.

Pierwsze dni szkoły przyniosły ze sobą niespodziewany obrót mojej sytuacji w szkole. Chloe przez swoje walory działała jak swoisty magnez, więc w jej towarzystwie kręciło się sporo osób, głównie chłopaków. Ja jako jej kuzyn spędzałem z nią najwięcej czasu, stałem się więc świadkiem nielicznych prób odbicia mi jej. Chloe, chociaż na co dzień promieniała uśmiechem, potrafiła się porządnie wkurzyć, kiedyś ktoś nie przyjmował do wiadomości jej odmowy. Raz pewien samozwańczy klasowy macho przebrał miarkę do tego stopnia, że otrzymał potężnego kopa w krocze. Do końca dnia jego nogi machinalnie zjeżdżały się do wewnątrz. Dla mnie taka sytuacja oznaczała również, że towarzystwo Chloe staje się moim. Co więcej, ludzie wiedzieli, że wywieram spory wpływ na Chloe, byli więc dla mnie nadzwyczaj mili. Schlebiało mi to, bo moja ranga poszybowała nagle w górę, ale wiedziałem, że do czasu. Wszystko musiało się zmienić w momencie, w którym ciąża wyjdzie na jaw.

Najbliższą przyjaciółką Chloe stała się Patrycja, dziewczyna, w której dyskretnie podkochiwałem się od początku gimnazjum. W obecnej sytuacji rzecz jasna musiałem to uczucie przewartościować, jednak jej obecność w dalszym ciągu mnie cieszyła. Patrycja często wpadała do naszego domu. Co więcej, nie przeszkadzało jej, że spędzam z nimi czas. Wręcz przeciwnie, czasem patrzyła na mnie tak, jakbym się jej podobał. Nie powiem, cieszyło mnie to. Szybko jednak miała miejsce sytuacja, która wszystko zmieniła. Nikogo akurat nie było oprócz mnie w domu, kiedy Patrycja zadzwoniła do drzwi. Oczywiście nie protestowałem przeciw jej odwiedzinom i poszliśmy do pokoju.

– Pamiętasz może, jakie relacje łączyły nas w poprzednim roku? – wypaliła w pewnym momencie. Oniemiałem.

– Ekhm, nooo, dogadywaliśmy się dość dobrze...

– Nie udawaj sklerotyka, Wojtek, przecież wiem, że ci się podobałam. I coś czuję, że podobam się nadal. A zwłaszcza pewnemu jegomościowi, który właśnie się obudził – zerknęła z uśmiechem na moje krocze. Nic nie mogłem na to poradzić.

– Okej, masz mnie. Myśl o tobie wywołuje u mnie gwałtowny wzrost podniecenia. Ale słuchaj, mam dziewczynę, to wszystko zmienia. Do niczego nie dojdzie.

– Nie udawaj. Wiem, że ciągle pragniesz mojego ciałka – to mówiąc, chwyciła za mój rozporek. Patrzyłem oniemiały, jak wysuwa mojego, jeszcze, miękkiego penisa z bokserek. Wtedy wreszcie się otrząsnąłem i stanowczo odsunąłem od niej.

– Oj nie, Patrycja, nie będziemy się ruchać!

Ona tylko się zaśmiała.

– Widzę, że mojego wstydnika trzeba zachęcić.

To mówiąc, kilkoma szybkimi ruchami zrzuciła z siebie sukienkę i bieliznę, stając przede mną nago. Nasze spojrzenia spotkały się i w tym momencie do pokoju wpadła Chloe. Nigdy nie widziałem jej tak solidnie wkurwionej. Ja byłem równie przerażony co Patrycja, ponieważ mój kutas zdążył już mimowolnie stwardnieć. Pierwszy odezwał się mój niegdysiejszy crush.

– Och, Chloe, jak dobrze, że jesteś! Wojtek chciał mnie zgwał-

Chloe dość mocno potraktowała jej twarz swoją pięścią. Patrycja osunęła się na łóżko. Moja kuzynka spojrzała na mnie.

– Słuchaj Chloe, to może wydawać się nieprawdopodobne, ale-

– Cicho bądź, kołku – przerwała mi. – Widzisz tę kamerę na szafce? Dobrze wiem, co się tutaj stało – uśmiechnęła się do mnie.

– Czyli nie jesteś zła?

– Za to, że ci stanął? Mimo wszystko się nie dziwię. Ale musisz się nauczyć większej samokontroli, jeśli mam ci dawać dupy.

Tak więc, w związku moim i Chloe trochę się działo, ale Laura też nie próżnowała. Widziałem ją niestety znacznie rzadziej jako, że rozpoczęła naukę w liceum. Było mi trochę szkoda, bo w te wakacje przełamaliśmy wszystkie lody i staliśmy się naprawdę bliskim rodzeństwem. Widywałem ją jedynie w domu po szkole. Nie rozmawialiśmy jednak dużo. Laura oczywiście podobnie jak my przeżywała zbliżające się narodziny, ale jednocześnie zdawała się silnie przeżywać nowe środowisko, w którym się znalazła. Często wyskakiwała gdzieś wieczorami z nowymi znajomymi, wydawała się też znacznie radośniejsza i żywsza niż wcześniej. Ta zmiana troszkę mnie zaskoczyło, ale cieszyłem się jej szczęściem. Ona także postanowiła znaleźć sobie drugą połówkę. Co może wydać się zwykłym przypadkiem, do tej samej klasy poszedł również Tomek, w którym, jak wiedziałem, Laura bujała się potajemnie. Być może fakt, że wokół nich prawie wszyscy byli nowi, pomógł im zostać parą. Siłą rzeczy nachodziły mnie myśli, czy w końcu nie dojdzie między nimi do intymniejszego kontaktu, ale starałem się w miarę możliwości wypierać je z głowy. Miałem w końcu dziewczynę i, już prawie, dziecko. Musiałem nauczyć się odpowiedzialności. Tym bardziej, że to głównie ja, przy pomocy Chloe, zajmowałem się domem pod nieobecność naszej mamy. Ciocia Wiesia nie była w najlepszej kondycji fizycznej i potrzebowała stałego wsparcia. Dodatkowo podobno wciąż nie pozbierała się psychicznie po tym, co przeżyła u Amelii i Dawida, i stale nawiedzały ją koszmary. Za pierwszym razem, na początku roku szkolnego, Iwona wyjechała na dwa tygodnie. Następnym razem był to ponad miesiąc. Oznaczało to, że bardzo często cały dom pozostawał do dyspozycji mojej i Chloe, a my skrzętnie to wykorzystywaliśmy...

W miarę upływu czasu coraz trudniej było ukrywać ciążę. Z początku wyglądało to tak, jakby Chloe przytyła, ale przez długi czas "tyła" zbyt równomiernie. W listopadzie fama poszła w świat. Cała szkoła już wiedziała, a przynajmniej podejrzewała. Idąc korytarzem nie mogliśmy nie zauważyć pogardliwych spojrzeń i kąśliwych szeptów. Momentalnie popsuły się nasze relacje z większością rowieśników. Nic mnie z Chloe nie zaskoczyło, ludzie patrzyli z odrazą na ciążę w tak młodym wieku i na pewno nie byli gotowi na informację, że w dodatku kazirodczą. Brzuszek Chloe zaokrąglił się już ładnie, a ja coraz częściej rozmyślałem, jak wytrzymamy z tymi wszystkimi ludźmi biorącymi nas za wynaturzenie. W domu przynajmniej te myśli schodziły na drugi plan. Było tam dużo ciekawszych rzeczy. Moją kuzynkę od początku roku brała coraz większa chcica, a nie zamierzała zaspokajać się sama, mając do dyspozycji mnie.

Pewnego listopadowego wieczoru czekaliśmy na powrót Iwony po dłuuugiej nieobecności. Laura zaś została na ten weekend u swojego chłopaka, więc mieliśmy z Chloe cały dom tylko dla siebie. Stałem akurat w kuchni, gotując warzywa, ubrany jedynie w bokserki, jako że w domu było wtedy ciepło, a przed kuzynką zupełnie się już nie krępowałem. Naraz też poczułem, że jej ręce obejmują mnie od tyłu, a gładka skóra przylega do moich pleców.

– Wiesz, że nasza rodzina dostanie zawału, jak się dowie o naszym małym skarbie, prawda? – wyszeptała, śmiejąc się lekko. – Szczerze, nie mogę się doczekać.

– Ja też, ale mimo wszystko wyniknie z tego parę niemiłych konsekwencji – odparłem.

– Oj, wiem przecież, ale naprawdę chcesz przyprawić mnie o psychicznego doła? Dzisiaj ostatnia noc z wolną chata, zaszalejmy. Wiesz, czego jeszcze nie robiliśmy?

To mówiąc, obficie pośliniła swój palec wskazujący, po czym wsunęła dłoń do bokserek. Stałem, spięty i jednocześnie zaintrygowany, co tym razem też ona wymyśliła. Wtedy też poczułem paluszek delikatnie, ale sukcesywnie wciskający się do mojego odbytu. Cichutko zajęczałem, zachwycony nowym źródłem rozkoszy. Chloe jednak cofnęła się i ruszyła po schodach na górę, gestem dając mi znak, żebym uczynił to samo. Już po chwili wpadliśmy sobie w objęcia na wielkim łożu, jakie stało w jednym z pokoi. Łapczywie wpychaliśmy sobie języki do gardeł, a dotykiem badaliśmy swoje ciała. Ciało Chloe stało mi się już tak bliskie i dobrze znane, że powoli odczuwałem je jako swoją własność. Kiedy patrzyłem w jej piękne i szczere oczy, nie wyobrażałem sobie, że możemy reszty życia nie spędzić razem. W tak młodym wieku dowiadywałem się, co tak naprawdę znaczy kochać.

Chloe uśmiechnęła się i uniosła na łóżku, wyciągając rękę ku szafce. Zdjęła stamtąd małe, okrągłe pudełko. Spojrzałem na nie, a następnie na nią, pytająco.

– To lubrykant, kochanie – wyjaśniła. – Przecież nie pojedziemy na sucho.

Po tych słowach po prostu wypięła w moją stronę apetyczny tyłeczek i rozsunęła pośladki.

– Proszę cię, zerżnij mnie w dupę. Ona czeka na ciebie, przez nikogo nigdy nietknięta...

Widziałem, że perspektywa nowego erotycznego doświadczenia podnieca nad w równie silnym stopniu, na tyle, że żadna gra wstępna nie była konieczna.

Drżącymi rękoma odkręciłem wieczko i nabrałem nieco ze schowanej w pudełku mazi. Z pietyzmem wręcz, ostrożnie rozsmarowałem ją wokół i w odbycie Chloe, którego drgała nerwowo, przyzwyczajając się do paluszka w swoim tyłku. Kiedy grunt był już przygotowany, resztę lubrykantu wtarłem w mojego naprężonego już do maksimum drąga. Był chłodnawy i dzięki niemu dłoń śmiesznie się po nim ślizgała, jednak wiedziałem, że nawet w pikantnych opowiadaniach erotycznych zwykł być on używany. Odrzuciłem pudełko i zbliżyłem się do partnerki, która niecierpliwie oglądała się za siebie. Przyłożyłem główkę penisa do różowiutkiego, cnotliwego oczka, a kontakt ten wywołał uczucie elektryzującego chłodu. Przez głowę przeszło mi, że chociaż z tej strony będę miał okazję ją rozdziewiczyć. Chloe wyraźnie rozluźniła wszystkie mięśnie jak tylko mogła, żeby ułatwić mi zadanie, a jej spojrzenie nie pozwalało mi dłużej czekać. Powoli, ostrożnie naparłem na zapieczętowaną jeszcze bramę do krainy przyjemności, ale kuzynka syknęła tylko. Jej oczy, mówiły jednak, żebym olał jakiekolwiek sygnały i robił swoje. Mocniej chwyciłem więc jej biodra i stanowczo pchnąłem do przodu, a główka, przy wtórze naszych jęknięć, wślizgnęła się do środka. Naparłem mocniej, a kutas wspomagany przez lubrykant pomknął wgłąb odbytu niczym pociąg pośpieszny. Co tam, że westchnąłem głęboko z niewysłowionej rozkoszy. Chloe zawyła tak jak nigdy przedtem i wcale jej się nie dziwiłem. Ścianki odbytu niesamowicie silnie opinały mojego penisa, który wypełnił go praktycznie w całości. Cofnąłem biodra tak, że w środku została tylko główka i ponownie wbiłem się na całą długość. Każde kolejne pchnięcie było szybsze i, skoro anus powoli im ulegał i się rozciągał, pewniejsze. Chloe co sekundę wyła nieludzko, ale, jako że zawsze dawała upust emocjom przeróżnymi dźwiękami, podniecało mnie to cholernie. Lubrykant zapewniał mi zaskakującą swobodę ruchów, dzięki czemu nie musiałem przykładać zbytniego wysiłku fizycznego i mogłem skupić się na samych doznaniach. I chociaż cipkę mojej kuzynki uważałem za cudownie przytulną, to ten ciaśniutki anusik zdecydowanie mógł z nią konkurować.

Po jakimś czasie tak się zmachałem, że przylgnąłem ciałem do pleców Chloe, żeby utrzymać równowagę. Trochę jeszcze mi brakowało, kiedy nagle poczułem pulsujące ścianki anusu, do spółki z donośnym skowytem kuzynki. Dygatowała na fali orgazmu przez pół minuty, po czym wycieńczona opadła na posłanie.

– Dziękuję... – wyszeptała, z trudem jeszcze łapiąc oddech. Obejrzała się na mnie i zauważyła na mojej twarzy mimowolne niezadowolenia, spodowane brakiem spełnienia.

– Oj, Wojtek, nie będziesz mi się spuszczać w dupce. To by było marnotrawstwo życiodajnego płynu. Wypnij się – zakomenderowała, co też posłusznie uczyniłem, coś już przeczuwając.

Utwierdziłem się w przekonaniu, kiedy usłyszałem dźwięk otwieranego pudełka. Niemniej, kiedy nawilżony lubrykantem palec wniknął głęboko w moją dupkę, drgnąłem i jednocześnie zajęczałem rozkosznie. Musiało to brzmieć jeszcze rozkoszniej, kiedy Chloe dołożyła drugi i trzeci. Posuwistymi ruchami deflorowała mój odbyt, a ja uginałem się pod pchnięciami, wręcz skomląc o więcej. Wcześniej bym nie przypuszczał, że przyjdzie mi kiedyś odgrywać tak pasywną rolę w stosunku, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Spełnienie zeszło na mnie nadzwyczaj szybko. Wyjąc tak, jakbym rodził, strzelałem na prześcieradło salwami spermy. Naraz próbowałem też wręcz nabijać się tyłkiem na palce kuzynki. Mój umysł po prostu odpływał na fali tak niespotykanego orgazmu. Ledwo się trzymałem. A kiedy szczytowanie wreszcie ustało, zwyczajnie runąłem na łóżko, mocząc podbrzusze we własnej spermie.

– Jesteśmy kwita – wydyszałem.

Leżałem tak przez chwilę, całą świadomością odbierając wciąż jeszcze silne pulsowanie w odbycie. Odwróciłem się do Chloe patrzącą na mnie z rozbawieniem. Nasze wargi natychmiast zwarły się w namiętnym pocałunku. Długo jeszcze patrzyliśmy sobie w oczy.

– Zastanawiałeś się może – nagle kuzynka odezwała się – dlaczego zeszliśmy akurat ze sobą?

– Bo jesteśmy równie powaleni? – zasugerowałem z uśmiechem.

– Nie tylko – odparła czule. – Oboje mieliśmy ciężkie dzieciństwo. Dorastaliśmy w nieco dysfunkcyjnych rodzinach. Wiesz, kiedy patrzę na ciebie, widzę tak naprawdę siebie.

Skinąłem jedynie głową.

Jakieś pół godziny później z dołu dał się słyszeć zgrzyt zamka w drzwiach. Już oporządzeni, wolno zeszliśmy po schodach.

– Cześć mamo – zacząłem niepewnie.

– Cześć Wojtek, jak się miew...acie? – urwała w pół pytania, kiedy zobaczyła brzuch Chloe. Oczy gwałtownie jej się rozszerzyły. Patrzyła na nią, nie mogąc wykrztusić z siebie słowa. Obawiałem się takiej sytuacji i też nie miałem pojęcia, jak zareagować. W końcu stwierdziłem, że im szybciej przez to przebrniemy, tym lepiej.

– Już niedługo zostaniesz babcią.

Te słowa brzmiały zgrabniej w mojej głowie. Chloe tak samo czekała w napięciu, co powie Iwona. Ale ona nic nie powiedziała. Pokręciła tylko głową w akcie dezaprobaty i w milczeniu poszła na górę. Kompletnie zbity z tropy odprowadziłem ją wzrokiem. W tej chwili nie czułem ani złości, ani rozczarowania. Po prostu zrozumiałem, że nie mogę ufać własnej matce. I, patrząc w oczy mojej dziewczyny, dostrzegałem podobne uczucie. Jeszcze zanim zasnąłem, słyszałem praktycznie nieustanny szmer z pokoju Iwony. Domyślaliśmy się oczywiście, że wreszcie powoli docierała do niej w pełni fakt ciąży pod jej dachem, i pod wpływem gwałtownego wybuchu emocji dzieliła się tą informacją, z kimkolwiek mogła. Nie wiedzieliśmy, czy powiadomi Amelię i Dawida, ale moja matka prawdopodobnie już uznała, że to pośrednio dzięki ich rozpustnemu stylowi życia Chloe zaciążyła. Starałem się o tym myśleć. Ostatnią rzeczą, jaką zarejestrowałem, było pospieszne wybiegnięcie Iwony z domu...

Następnego dnia z rana do Chloe zadzwonili jej rodzice. Oboje oczywiście podzielali jej szczęście, ale ich postrzeganie całej sytuacji również było spaczone. Jak relacjonowała kuzynka, namolnie oferowali pomoc w seksualnym wychowaniu dziecka, ponieważ uważali, że Chloe mogłaby się na nich wzorować. Wtedy się rozłączyła. Boleśnie widziała, że jej rodzice też nie potrafią się zmienić.

Ciocia Wiesia nie żyła. Taką informację przekazała nam Iwona po powrocie do domu. Jak się dowiedzieliśmy, na wieść o ciąży autentycznie dostała zawału serca. Był to gwóźdź do trumny, ponieważ wciąż dręczyły ją wyrzuty sumienia związane z chwilowym zachwianiem wiary. Choć Iwona nie mówiła tego wprost, jasno odczytywałem z jej spojrzenia, że to my jesteśmy temu winni. I pośrednio nawet byliśmy. Ja już kompletnie nie wiedziałem, co o tym myśleć. To było zwyczajnie zbyt dużo do zniesienia jak na jeden raz.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Biały Kruczek

Komentarze

wlabe23/10/2022 Odpowiedz

najpierw Patrycja potem nagle jakas Laura, skopiowane z angielskiego opowiadania, do kosza z. tym

@wlabe wystarczyć dokładnie przeczytać, żeby wiedzieć, że Patrycja i Laura to od początku serii dwie różne postacie :)

Nev18/03/2023 Odpowiedz

dziękuję za tworzenie takiej fajnej serii. liczę na kolejne części.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach