Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Anna i Tomasz czII

Tomasz

Matka spała, więc szybka kąpiel i pojechałem do Doroty. Fajnie się złożyło, bo jej starzy gdzieś wyjechali na całe popołudnie, mieliśmy dużo czasu tylko dla siebie. Podoba mi się ta laseczka, jest bardzo ładna i ma małą dupkę, co bardzo lubię. Objąłem ją i przycisnąłem mocno do siebie. Poczułem, jak wciska między nas dłoń i próbuje rozpiąć mi pasek od spodni. Poluzowałem uścisk, sam zabrałem się za odpięcie stanika i zdjęcie go z niewielkiego biuściku. Po chwili już lizałem sterczące suteczki, czułem w bokserkach ciepłą dłoń zaciskającą się na twardniejącym kutasie. Wpiłem się w pełne usta dziewczyny, jej języczek zaczął wariować w mojej buzi; nie pozostałem bierny. Zmusiłem Dorotę, żeby uklęknęła. Zrobiła to natychmiast, wyciągnęła sterczącego już kutasa i wzięła go w usta. Nie była najlepsza w robieniu loda, ale widziałem wyraźne postępy. Obrabiała go chwilkę, ale że chciało mi się ruchać – podniosłem ją, odwróciłem tyłem do siebie, zadałem spódniczkę, odsunąłem na bok sznurek stringów i wjechałem w oczekującą gościa dupkę. Dziewczyna jęknęła i sama nasuwała się na kutasa, nie musiałem ruszać biodrami Podziwiałem szczupłą, zgrabną dupcię, wsunąłem palec w cipkę.

- Gdzie się tam pchasz, wiesz przecież... - odwróciła głowę w moją stronę.

- Wiem, tylko chcę cię tam trochę podrażnić.

- Nie, nie rób nic z moją cipeczką, możesz najwyżej ją wylizać.

Skorzystałem z propozycji i już klęczałem mając głowę między rozchylonymi udami. Pipkę miała malutką, różowiutką i bardzo smakowitą. Bardzo chciałem w nią wsadzić swego przyjaciela, ale niestety, nie pozwalała nigdy na to. W zamian tyłek mogłem ruchać jak tylko chciałem i gdzie chciałem. Pieściliśmy się i bzykaliśmy dość długo, w końcu Dorota zrobiła kolację i pojechałem do domu. Byłem ciekaw, jak tam mama po wczorajszych występach. Miałem nadzieję, że nie dotarło do niej, że lizałem ją wczoraj i że to ja ją rozebrałem.

Zajechałem pod dom, wszedłem do środka, nie odzywałem się. W kuchni świeciło się światło, ale matki nie było. Wziąłem kartonik z sokiem i pomału zacząłem wchodzić po schodach. Na półpiętrze dotarły do mnie jakieś westchnienia, słyszałem ciężki oddech; czyżby mamusia miała gościa w łóżku? Niemal bezszelestnie przeszedłem pod uchylone drzwi jej sypialni i zerknąłem do środka. Miała gościa! To był mały, różowy przedmiot, który wsuwała sobie na przemian to w cipkę, to w pupę. Przyglądałem się dojrzałej, pięknej kobiecie, która intensywnie masturbowała się! Leżała na plecach, szeroko rozłożyła swe niesamowite nogi, jedną ręką operowała wibratorem, drugą ugniatała sobie biust. Z na wpół otwartych ust dobywało się głośne sapanie, pojękiwanie i westchnienia. W pewnym momencie wyprężyła się, zacisnęła uda, wrzasnęła, a całe ciało podrygiwało spazmatycznie. Patrzyłem na ten spektakl zafascynowany, a kutas prawie wybił mi zęby. Pomasowałem go wsuwając rękę w spodnie i prawie natychmiast spuściłem się w nie! Bez pospiechu wycofałem się do kuchni, tam doprowadziłem trochę do porządku i bardzo głośno zawołałem mamę. Odpowiedziała mi, wszedłem do sypialni. Mamuśka leżała pod kołdrą, udając, że czyta jakieś kolorowe pismo, tylko dlaczego trzymała je do góry nogami? Mało nie parsknąłem śmiechem, ale opanowałem się jakoś i poszedłem do siebie. Leżąc już w łóżku rozpamiętywałem to, czego świadkiem byłem przed chwilką. Jakie ona ma ciało! Jaka jest seksowna! Że to moja matka? Tak, prawda, do tego to jeszcze niezwykle atrakcyjna, piękna kobieta! Opanowywała mnie coraz silniejsza chęć posiadania tego ciała na własność, jakże chciałem się z nią kochać, uprawiać seks w każdym miejscu, w każdym momencie, jakże chciałem ją w końcu najnormalniej wyruchać w ten zgrabny tyłek i gładziutką pizdeczkę. Wyobrażałem sobie, jak robi mi loda, jak obciąga mego sterczącego kutasa i sama ta myśl powodowała potężny wzwód...

Anna

Leżałam już w łóżku, czytałam jakiś kolorowy miesięcznik dla kobiet, nie patrzyłam na zegarek. Wieczorem wypiłam kilka Martini, chyba o dwa – trzy za dużo, ale czułam się wyluzowana i zrelaksowana, przyjemnie szumiało mi w głowie. Przecież jutro sobota, mam więc przed sobą dwa dni wolne, nie muszę wcześniej zasypiać. Zamieniłam gazetę na książkę, po przeczytaniu kilkunastu stron poczułam nadchodzącą senność, zgasiłam światło i odleciałam. Obudził mnie głuchy łoskot. Poderwałam się na łóżku, zakręciło mi się w głowie, widocznie alkohol ciągle działał, ale wybiegłam z sypialni do pokoju Tomka, nawet nie pomyślałam o tym, że nie mam na sobie majteczek, tylko taką dłuższą koszulkę, wśliznęłam się pod kołdrę, nakrywając nią nawet głowę. Chłopak obudził się zdezorientowany, usiadł i zaczął trzeć zaspaną twarz.

- Mama, co jest? - w tym momencie znowu zagrzmiało

– Aha, już wiem, burza.

- Nie odkrywaj mnie – byłam przerażona – przytul się do mnie i broń mnie -sama nie wiedziałam, co gadam.

- No tak, usłyszałaś grzmoty.

- Tomek...

Nie musiałam mówić nic więcej, syn doskonale wiedział, jak boję się burzy. Skuliłam się w pozycji embrionalnej, znowu nakryłam głowę kołdrą. Tomek leżał za mną, czułam na plecach i udach ciepło jego ciała, kiedy wtulałam się w niego. Po kilkunastu minutach odgłosy burzy zaczęły się oddalać, jednak nie zamierzałem opuszczać łóżka syna. Udawałam, że śpię, mój oddech stał się spokojny i regularny, oczy miałam zamknięte. Tomek nie ruszał się, ale czułam, że moje pośladki coś zaczyna uciskać, coś rosło między chłopakiem, a moją pupą. Co tu dużo mówić, to coś to był penis mego opiekuna, mego syna. Podnieciło mnie to, czułam wilgoć w cipce, miałam niesamowitą ochotę złapać tego twardego drągala i wprowadzić go do pipki, lub pupy. Leżałam w bezruchu, w myślach widziałam, jek ten fantastyczny narząd wsuwa się w moje ciało...

Tomasz

Wróciłem dość wcześnie z imprezki u Doroty, chwilę pogadałem z matką, ale była lekko wstawiona, więc nie wdawałem się w żadne dyskusje, tylko zasugerowałem, żeby poszła do łóżka i coś poczytała. Na szczęście posłuchała i już po kilku minutach miałem spokój. Usnąłem już, kiedy w środku nocy obudziła mnie burza. No tak, zaraz będę miał wizytę. Nie skończyłem o tym myśleć, kiedy jak tajfun wpadła moja matka i schowała się pod kołdrą. Kurwa, żeby tylko nie zauważyła, że jestem nagi! Skuliła się, wtuliła we mnie i po jakimś czasie wreszcie usnęła. Ona usnęła, moja wyobraźnie nie. Po chwili kutas stał mi jak drąg, kiedy pomyślałem sobie, co bym robił z taką laską. Bo to była naprawdę super laseczka. Matka miała ciało o kilkanaście lat młodsze, niż wynikało to z wieku. Posłuchałem chwilę jej oddechu i położyłem dłoń na biuście. Cycuszki też miała rewelacyjne, sterczące, jędrne, nic, tylko je pieścić. Pomacałem je delikatnie, pobawiłem się chwilkę twardymi brodawkami. Na szczęście usnęła twardym snem, nie reagowała na me pieszczoty. Przyszło mi do głowy, żeby wjechać kutasem w pipkę, ale bałem się, że to ją obudzi, jednak moje podniecenie było tak wielkie, że wsunąłem swego przyjaciela między uda matki. Po dłuższej chwili też usnąłem.

Anna

Leżałam bez ruchu, czułam tego twardego penisa na gołej pupie, po chwili między udami. Nie wiedziałam, co zrobić, bo bardzo chciałam, żeby wszedł we mnie, ale Tomek nagle położył dłoń na mych piersiach i zaczął je pieścić palcami. Drażnił sutki, czekałam, kiedy wreszcie spróbuje wcisnąć się w mą bardzo już mokrą cipkę. Nie posunął się jednak dalej i po jakimś czasie usłyszałam jego równy oddech, usnął.

Ranek był piękny. Mimo wypitego alkoholu nie miałam żadnego kaca, obudziłam się radosna i szczęśliwa. Tomka już nie było, więc zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Letni prysznic spłukał ze mnie resztki snu; po toalecie założyłam na gołe ciało podomkę i zeszłam do kuchni, gdzie urzędował już mój synek. Miał mokre włosy, widocznie też przed chwilką wyszedł spod prysznica, na sobie miał swój ulubiony dres.

- Cześć, mamo, jak spałaś?

- Bardzo dobrze, tylko ta burza... a ty?

- Też świetnie, mimo tych nieszczęsnych, przeraźliwych grzmotów.

- Na szczęście mam ciebie... - podeszłam i cmoknęłam go w policzek, pogłaskałam po twarzy.

- Mamo, naprawdę nie musisz się niczego bać, przecież wiesz, że zawsze będę obok ciebie. Poza tym...

- Co poza tym? - uśmiechnęłam się i zbliżyłam do chłopaka

– Może chcesz powiedzieć, że podobam ci się jako kobieta? - Nie mam pojęcia, skąd wzięło się we mnie tyle odwagi, żeby to powiedzieć.

- Mamo... no... - podniósł głowę, spojrzał mi głęboko w oczy. - Tak, podobasz mi się, wszyscy kumple zazdroszczą mi takiej matki, wszyscy uważają, że jesteś super dupeczka... Oj, przepraszam... - zarumienił się i odwrócił głowę.

Ujęłam go pod brodę, odwróciłam twarz do siebie, uśmiechnęłam się ciepło.

- Tomku, ja to wszystko robię dla ciebie...

- Dla mnie? - był bardzo zdziwiony.

- Tak, dla ciebie, nie chcę, żebyś musiał się za mnie wstydzić.

- Mamo, jesteś najładniejszą, najatrakcyjniejszą matką na całym roku, przecież mówiłem ci, że wszyscy kumple zazdroszczą mi ciebie!

- Tak mówisz, żeby mnie pocieszyć – roześmiałam się – to ty jesteś najbardziej interesującym mężczyzną, jakiego znam...

Powietrze w kuchni robiło się coraz gęściejsze, atmosfera naelektryzowana naszymi emocjami. Widziałam w oczach chłopaka pożądanie, wiedziałam, że najchętniej rzucił by mnie na stół i zerżnął. Ja też tego chciałam...

- Mamo – wyszeptał, zbliżając się do mnie – ale...

- Nic nie mów – położyłam dłoń na jego ustach – Nic nie mów.

Popatrzyłam w dół, na sterczący między nogami namiot i nie wytrzymałam. Sekundę później już klęczałam, jednym ruchem zsunęłam spodnie od dresu Tomka i zachłannie zaczęłam ssać twardego kutasa.

- Mamo, co robisz... – dobiegł mnie z góry głos zszokowanego chłopaka.

- Nic nie mów, nie słyszałeś? - na chwilkę przerwałam obrabianie dorodnego penisa

Tomasz

Obudziłem się, matka jeszcze spała, ostrożnie wymknąłem się do łazienki, wszedłem pod prysznic. Chciałem zwalić sobie konia po nocnych emocjach, ale odłożyłem to na troszeczkę późniejszą porę; położę się w pościeli tam, gdzie ona śpi, będę miał przyjemność czucia jej zapachów. Zacząłem robić śniadanie, kiedy matka zeszła na dół, do kuchni. Kurwa, jak ona to robi? Tyle co wstała i wykąpała się, a wygląda, jakby miała wyjąć na jakąś imprezę. Ubrana w jakiś prawie przeźroczysty, ledwo zakrywający pupę szlafroczek wyglądała jak bogini seksu. Poczułem ruch w spodniach, musiałem odwrócić się tyłem do niej, bo chyba bym wyruchał ją jak sukę. Pogadaliśmy chwileczkę, a moje podniecenie sięgało zenitu. Pochwaliłem jej wygląd, a kiedy popatrzyłem uważnie w te śliczne oczy - na moment zaniemówiłem. Ten wzrok wołał „zerżnij mnie!”, nie miałem co do tego wątpliwości. Tylko jak to zaaranżować....

- Mamo – zdobyłem się tylko na szept – ale... - chciałem dodać, że seksownie wygląda i chyba każdy facet chciałby mieć taką kobietę, jednak nie pozwoliła mi dokończyć.

- Nic nie mów! - uklękła przede mną i ściągnęła mi spodnie od dresu, objęła ustami pulsującą pałę.

- Mamo, co robisz... - miałem na myśli jej działanie i to, że chyba za chwilkę się spuszczę, a wolałbym porządnie ją wyruchać.

- Nic nie mów, nie słyszałeś?

Powiem krótko. To co z moim przyjacielem wyprawiała ta kobieta, to czysta wirtuozeria. Dorota przy niej, to dopiero podstawówka, Renata, jej matka, już znacznie lepiej, poziom maturalny, a moja Ania – magisterium! Moja Ania... Tak o niej pomyślałem, patrząc z góry na poruszającą się rytmicznie głowę mamy. Mama... Kurwa, moja własna matka robi mi loda, ja pierdolę, to się chyba nie dzieje, dopiero dotarło do mego pustego łba. Przecież to niemoralne, zakazane i paskudne! Pewnie tak, ale za to niesamowicie przyjemne. Czułem, że zaraz skończę w tych namiętnych usteczkach, a nie chciałem tego. Przytrzymałem głowę Ani, niemal musiałem ją odepchnąć, tak się przyssała.

Anna

Nareszcie! Nareszcie miałam w ustach odpowiedniego penisa. Że należał do mego syna? Tylko przez trzy sekundy odczuwałam wyrzuty sumienia, przecież to był młody mężczyzna! Poza tym to była forma dawania sobie radości i przyjemności, a tego nie będę dziecku żałowała. Ale on jest fantastyczny! Mam na myśli tego twardziela w mojej buzi. Zerkałam do góry, widziałam błogą minę Tomka, systematycznie obrabiałam ten kawał mięcha, nie zapominając o zwisających jądrach. Jak to dobrze, że chłopak się depiluje, nie cierpię kłaków między zębami. Nagle odepchnął mnie od siebie.

- Zwariowałeś, co robisz? - niemal warczałam ze złości.

- Nic! - objął mnie i odwrócił tyłem do siebie.

Poczułam gorące dłonie lekko i delikatnie ściskające mój biust , gdy nagle fala gorąca oblała całe ciało. Sprawił to wielki, twardy, pulsujący penis wnikający w moją, jakże spragnioną tego, pipkę. Poczułam poruszający się we mnie tłok, Tomek dopychał do samego końca. Nie mogłam ustać na nogach, położyłam się więc na stole, wypinając pupę w stronę swego kochanka. Matko, jak on dobrze ruchał, musiał przejść dobrą szkołę, ta mała Dorotka na pewno nie uczyła chłopaka, musiał posuwać bardzo doświadczoną kobietę. Orgazm nadszedł bardzo szybko i był niesamowicie głęboki...

Tomasz

Ania zaczęła głośno sapać, jej pięknym ciałem wstrząsnęły jakieś skurcze, zacisnęła dłonie na obrusie i znieruchomiała. Wyszedłem z gościnnej cipki, pochyliłem się do tej niesamowitej pupy, rozchyliłem pośladki i zacząłem wylizywać ciemniejszą dziurkę, raz po raz schodziłem niżej, na pipkę, z której cieniutkim strumyczkiem wypływały lepkie soczki.

- O matko, robisz to wspaniale, skąd wiedziałeś, że tak lubię? - Ania odwróciła głowę w moją stronę.

- Podglądałem was z ojcem, widziałem, jak reagujesz – ledwo mogłem mówić zajęty tym cudem natury.

- Jesteś wspaniały, tak, rób tak... Liż mnie mocniej... Matko, jak mi dobrze! Znowu... znowu do... docho... dzę...

Ania zamilkła i znieruchomiała. Nie zastanawiając się wziąłem swego kutasa w dłoń, naprowadziłem go na odbyt i pomału wcisnąłem do środka. Kiedy byłem już cały wewnątrz, znieruchomiałem. Czułem na trzonie zaciskające się rytmicznie zwieracze, po chwili dołączył do nich ruch bioder mej kochanki, która sama nabijała się na penetrującego ją penisa. Nie potrzebowała dużo czasu, żeby znowu przeżyć kolejny orgazm.

Trochę na inny temat. Mówię już od dłuższego czasu „Ania”, a nie „mama”. Tak. W momencie kiedy wzięła mnie w usta przestałem traktować ją jak matkę, została fantastyczną kobietą, z którą miałem ochotę sypiać jak najczęściej, więc nie mogłem postrzegać ją inaczej...

Podniosłem kobietę, wziąłem na ręce i niemal biegiem wspiąłem się na schody, do swego pokoju. Obejmowała mnie za szyję i delikatnie całowała za uchem. Położyliśmy się na łóżku w tej super pozycji, w której oboje mogliśmy się pieścić. Leżeliśmy na boku, więc uniosłem lekko zgrabną nogę, zanurkowałem językiem w różową szparkę. Lizałem, ssałem, bawiłem się kolczykiem w pipce, jednocześnie palcowałem pupcię. Nagle drgnąłem, to język Ani wsuwał się w mój odbyt, a nigdy czegoś takiego nie doznałem. Kobieta lizała mnie, onanizowała i bawiła się nabrzmiałymi jądrami. Ona miała już dwa orgazmy, ja się jeszcze nie spuściłem ani razu. Nie czekałem dłużej, przestałem się powstrzymywać. Pomagając sobie ręką skierowałem się na usta, które zachłannie mnie objęły i wystrzeliłem.

Orgazm był niesamowity, a wytrysk tak wielki, że sperma wyciekała Ani po brodzie. O dziwo, nie wypluwała niczego, wszystko to, co trafiło do buzi połykała. Po chwili zgarnęła spermę z twarzy i z lubieżnym uśmiechem wylizała palce. Na koniec dokładnie zlizała wszystko w opadającej pały.

Anna

Kiedy zaczął lizać mi pupę, myślałam, że zwariuję. Orgazm przyszedł bardzo szybko, odleciałam w kosmos, by poczuć w dupci rozpychającego ją kutasa. Nabijałam się mocno na twardą pałę, rozkosz jeszcze bardziej rosła. Nagle Tomek przerwał, wziął mnie na ręce i zaniósł do siebie, ostrożnie położył na łóżku. Poczułam jego język na pipce, muszę przyznać, że minetę robił wyśmienitą. Nie zostałam dłużna, wzięłam się za jego pupę. Kiedy wsunęłam w nią język, chłopak drgnął, ale innej reakcji nie zauważyłam, mogłam kontynuować. Właściwie to nie, bo wcisnął mi w usta swoją pałę. Bardzo szybko doprowadziłam go do wytrysku, czułam zbliżającą się falę spermy, bo ten i tak już twardy penis zaczął pulsować, stał się niczym drewniany klocek i... wystrzelił. Dawno nie widziałam, a tym bardziej nie czułam tak silnego strzału prosto w gardło. Połykałam wszystko, ale i tak musiałam rozchylić usta, żeby nadmiar wypłynął; nie byłam w stanie wszystkiego przyjąć, a nie chciałam się zakrztusić. Starłam wszystko z twarzy, wylizałam lekko opadającego penisa i położyłam się rozkosznie rozleniwiona na plecach. Zamknęłam oczy, w myślach jeszcze raz przeżywałam to, co działo się tego ranka. Mój syn, mój chłopiec, mój... kochanek!

Znowu naszła mnie chwilka refleksji, że to nienormalne, żebym bzykała się z własnym dzieckiem, ale szybko mi minęło, kiedy znowu poczułam na kroczu język młodego mężczyzny. Lizał mnie z wielką wprawą, ale nie trwało to długo. Tomek ukląkł, rozchylił me uda, usadowił się wygodnie między nimi i wjechał w pipkę znowu twardą pytą. Skąd u niego tyle siły? Chwycił me nogi w kostkach, podniósł i położył na swych ramionach, zaczął lizać łydki, stopy. Ssał palce u nóg, wpierw pojedynczo, lizał spód stopy, wsuwał ją do swych szeroko otwartych ust. Nie przestawał mnie ruchać, jego kuśka wchodziła rytmicznie w pipkę, co razem z dodatkowymi pieszczotami wywołało szybki, następny orgazm. Kiedy już wróciłam do rzeczywistości, z radością poczułam, że chłopak nie przestał mnie posuwać. Teraz jednak to ja złapałam się pod kolanami, przycisnęłam uda do piersi, przez co biodra uniosły się trochę. Tomasz wykorzystał to i zaczął pompować pupę. Matko, jak mi było dobrze! Patrzyłam w oczy tego niezmordowanego ruchacza, zobaczyłam w nich zachwyt, miłość i oddanie. To samo chyba mógł wyczytać w moich... Puściłam nogi, objęłam nimi biodra młodego mężczyzny, mocno przycisnęłam je do siebie, ramionami oplotłam jego kark i niemal podniosłam się z pościeli, tak mocno go ścisnęłam. Wsunęłam język w jego usta, nasz pocałunek był niesamowicie namiętny, kiedy poczułam w pupie salwę tryskającego nasienia. Syn zaczął niemal ryczeć, tak silne podniecenie nim zawładnęło. Jak się to skończyło nie bardzo pamiętam, bo sama też odleciałam.

Tomasz

Jakie ona ma ciało! Mógłbym ruchać ją bez ustanku, lizać pipkę i pupcię, pieścić w każdy możliwy sposób. Kiedy objęła mnie nogami i przyciągnęła do siebie, byłem w tej ciasnej dupci, czułem, że za chwilkę skończę, ale jej było mało, zaczęliśmy się całować i to wystarczyło, żebym drugi raz spuścił się w... matkę!

Tak, rucham własną matkę, to kazirodztwo, czyn zakazany nawet prawem, amoralny, ale wiecie co? Nie czułem z tego powodu najmniejszych wyrzutów sumienia, wręcz przeciwnie, byłem dumny z tego, że mam taką matkę, a ona mnie pożąda! Jednak...

- Mamo – odwróciłem się w jej stronę, kiedy już leżeliśmy obok siebie – czy ty...

- Nie, Tomku, nie mam sobie, ani tobie nic do zarzucenia. Wiem, to paskudne, co robimy i nie daj Boże, żeby ktokolwiek, kiedykolwiek dowiedział się o tym; chyba by nas zlinczowali. Zawsze kochałam cię jako syna, a teraz to piękne uczucie jeszcze bardziej wzrosło, bo do tego jesteś najwspanialszym kochankiem, jakiego mogłam sobie wymarzyć. No i oczywiście mam nadzieję, że nie zawiodłam twoich oczekiwań w łóżku.

- Daj spokój, nigdy nie kochałem się z tak namiętną kobietą, jak ty, mamo.

- Ale przyznaj mi się, robiłeś to już z doświadczoną kobietą, prawda? Dorotka jest za młodziutka, żeby nauczyć cię tego wszystkiego, co wyprawiasz. No, która cię wyszkoliła? - patrzyła na mnie z uśmiechem.

- Przyznam ci się, ale proszę, niech to zostanie między nami.

- A jak to sobie wyobrażasz? Myślisz, że pojadę do niej i zrobię awanturę? Jeśli już, to chyba musiała bym pojechać z butelką dobrego wina i podziękować jej za wyszkolenie młodego człowieka w ars amandi!

- To... To była mama Dorotki, ale to już dawno skończone - czułem, że się zaczerwieniłem.

- A wiesz, że przeszła mi ona przez myśl? Ładna, zgrabna kobieta, dobrze się bzyka?

- Jest super, ale ty jesteś najlepsza!

- Cieszę się.

- Mamo, teraz słuchaj, bo ostatni raz zwracam się do ciebie w ten sposób. Od tej chwili jesteś dla mnie Anią i nią zostaniesz do końca, to znaczy...

- Tomku, - przerwała mi - wiem, że znajdziesz w końcu swoją kobietę życia i skończymy nasz związek... partnerski. Może ja też kogoś poznam? I tak ma być, Ania ci to mówi!

- Kochana jesteś, Aniu. A może byś wzięła mój korzeń do buzi i zajęła się nim?




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jan Sadurek

Może chcecie ciąg dalszy? Napiszcie.


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach