Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Dobry nauczyciel stal sie uczniem

Kiedy jako szesnastolatek zacząłem uczyć angielskiego w przedszkolu zrobiło się o mnie głośno w mieście i po chwili miałem sporo propozycji udzielania korepetycji w domach. Zdecydowałem się na dwie rodziny.

Piotruś.

Piotr był grzecznym chłopcem, siedmiolatek, którego tata był wojskowym na emeryturze, a mama chyba nigdy nie pracowała- zamożni z urodzenia. Pan Dariusz musiał zajmować się albo czymś nie do końca legalnym, albo niejawnym, bo gdy tylko zahaczyliśmy o jego pracę, zmieniał temat i mówił o wojsku. Oboje bardzo mili, otwarci, chcieli bym mówił im na ty, po jakimś czasie gdy rozliczaliśmy się na koniec miesiąca zdarzało się nam wypić po drinku.

W trakcie lekcji robiłem przerywniki w formie zabawy i kiedy pewnego razu bawiliśmy się z Piotrem w ciepło zimno, schował piłkę do szuflady w której była bielizna pani Marty.

Pani Marta, była kobietą której trudno określić wiek, jedno było pewne- intrygująca uroda, typ semicki, niewysoka wręcz niska, zawsze świetnie ubrana, z gładko spiętymi w koński ogon włosami, tak czarnymi i lśniącymi, że nie sposób było nie zwrócić na nie uwagi, wydawało się, że niemal ciągle uśmiecha się lekko drwiąc. Jej dolna warga była wydajniejsza od górnej, co sprawiało wrażenie, że jest nadąsana. Mnie zawsze podobał się jej nos, niemały, ale idealnie wpasowany w jej twarz, lekko łukowaty.

Kiedy znalazłem piłkę w szufladzie pełnej bielizny pani Marty i przyszła moja kolej na chowanie, cisnąłem zabawkę byle gdzie i mówiąc do małego: "Jeszcze nie, jeszcze nie" dotykałem majtek i biustonoszy, które były tak piękne i pewnie drogie, że obawiałem się, by ich nie uszkodzić, bo robiły wrażenie niezwykle rachitycznych, ale powinienem był obawiać się raczej swojej głupoty, bo gdy musiałem już skończyć buszowanie po intymnych częściach garderoby mamy Piotrka, odwróciłem się i zobaczyłem panią Martę patrzącą na mnie, ale na jej twarzy nie było śladu po tym uśmiechu, raczej zdziwienie, gniew i rozczarowanie. Lekcja miała prawo nie wypalić, więc skończyliśmy wcześniej, a Pani Marta powiedziała:

-Poczekaj chwilę chciałbym zamienić dwa słowa. Piotruś zaprowadzę cię do Michała- czekaj.

Wróciła po chwili i niemal warknęła do mnie:

-Siadaj.

Usiadłem.

-Co to miało być?

Nawet nie próbowałem się wykręcić, że nic, że coś się jej wydawało. Więc wypaliłem:

-Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie mogłem się oprzeć. Przepraszam.

-Ale przy małym?- tu aż zdębiałem, to nie brzmiało jak wyrzuty, ale bałem się jeszcze nawet pomyśleć jak co. -Mogłeś, podejść, zapytać, poprosić.

-Ale o co?- debil ze mnie.

-Nic nie rób, patrz i ręce przy sobie.

Zaczęła rozpinać mi spodnie, nie wiedziałem czy to sen, czy dzieje się naprawdę, przez chwilę masowała mnie przez majtki, a wyraz jej twarzy był dużo bardziej drwiący niż zwykle, uśmiechała się z przekąsem patrząc mi prosto w oczy, kiwnęła głową pytając gestem: "I co teraz?", a po chwili trzymała mojego fiuta w dłoni i gdy tylko go ścisnęła, zakręciło mi się w głowie, a sperma wystrzeliła aż na moje ramię.

-Nie można tak bez pytania, zawsze się do ciebie uśmiecham, robię kawkę z nadzieją, że kiedy będziesz w potrzebie powiesz otwarcie, a ty...- nie przestawała masować i niemal od razu byłem znowu twardy.- Niewiele brakowało, spuściłbyś się do szuflady, co?

-Pani Marto, ja...- ścisnęła go mocno, aż zamilkłem. Sperma z pierwszego wytrysku działała jak balsam, ruchy Marty były bardziej płynne, a ja rozmarzony chciałem dotknąć jej włosów.

-Ani się waż! Gdybyś przyszedł, poprosił "Pani Marto, nie mogę już wytrzymać, tak pani pragnę", bylibyśmy teraz w innym położeniu, a tak to ja się zabawię.

-Następnym razem powiem od razu i mogę od razu powiedzieć, że to będzie już w czwartek.

-Mmm, jak miło, jak to chłopiec próbuje się wyłgać komplementami, bo to był komplement, prawda?

-Ja sam nie wiem co jest czym w tej chwili, ale wiem z pewnością, że jest pani najbardziej pociągającą mnie kobietą.

Patrzyła raz na mnie na twarz, raz na nabrzmiałe mięso pulsujące w jej dłoni, była dość delikatna choć zaciskała uścisk momentami powodowała, że jęczałem.

-Ładnie mruczysz, no, jeszcze raz.- i znowu mocny chwyt.- A co ci się tak podoba w pani Marcie, hm?

Byłem jak w transie i wypaliłem automatycznie i szczerze:

-Panie nos.

Uniosła brwi zdziwiona.

-Oryginalnie! Nie piersi, nie pupa, a nos. No proszę za taką odpowiedź masz nagrodę.- i przesunęła nosem po moim penisie, jakby się witała z moim przyrodzeniem, a kiedy poczułem jej oddech na nim eksplodowałem drugi raz, a mój strzał wylądował na jej lewym policzku- uśmiechnęła się i wytarła palcem. Szkoda, bo biel mojej spermy ładnie kontrastowała z jej śniadą cerą.
-Pomęczę cię jeszcze.- mrugnęła okiem i położyła głowę na moim udzie, wodząc opuszkami palców po drżącym po orgazmie penisie.- No, wstawaj.
-One też.- wyszeptałem oszołomiony.
-Słucham?
-Piersi, tyłek, nogi też mnie jarają, nie tylko nos.
-Jarają? Ładnie powiedziane. I?
Moje nieme zdziwienie na jej "I?" spowodowało, że dodała:
-I chciałbyś je...
-Pieścić...-wysapałem.
Pani Marta wstała i zaczęła się rozbierać, zdjęła spodnie i koszulkę pod którą nie było stanika, za to zielone majtki były tak zmysłowe, że nie wiedziałem czy chcę by już zsunęła je w dół. Jej małe piersi i ciemna karnacja robiły dobrze samym wyglądem. Stała tylko i mi stał, wbijałem tylko palce w poręcze fotela czekając na to, co zrobi za chwilę. Stanęła tylko nade mną tak, że moje nogi były między jej nogami, nagi, chudy brzuch tuż przy moich ustach, piersi na wysokości wzroku, a jej kroczę tak blisko czubka mojej męskości, że niemal czułem ciepło jej cipki schowanej pod cienkim materiałem jej majtek. Wyobrażałem sobie co kryje się za połyskującą zielenią tej materii i nie mogąc dotykać jej dłońmi, robiłem to wzrokiem. Marta bujała się nade mną ciągle patrząc na mnie.
-Marzysz sobie, co?- powiedziała niskimi głosem po chwili wyrywając mnie z rozkosznego letargu.
-Ale też wącham, słucham i patrzę.
-I widzę jak bardzo podoba ci się dźwięk i obraz.- nic nie musiałem mówić, a ona chciała. -Dzisiaj wtorek, pomyśl tylko, że za dwa dni wezmę sobie dużo więcej ciebie niż...-położyła palce na nim i przysunęła się tak, by poczuć go przez majtki, przycisnęła mocno i czekała na mój jęk, który niemal od razu wydobył się z mojego gardła. -Na dziś starczy, leć.
Ubrałem się i wyszedłem, nie powiedziawszy ani słowa.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomasz Tomasz

nierozwaga popłaca


Komentarze

WoW

i zapraszam


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach