Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Dobry nauczyciel stal sie uczniem 2


Czwartek.
Rano przed pójściem do szkoły, tylko marzyłem, by była już 16.00, by nie było ani Darka, ani Piotrusia, że bym ja tam był, a gdy o 15.45 szedłem między domkami w kierunku ich domu, nogi miałem nie jak z waty raczej z betonu, bałem się.
Wchodzę, Darek z kuchni kiwa do mnie na powitanie i dalej patrzy w gazetę, Pani Marta w welurowym dresie przechodzi obok mnie, uśmiecha się i mówi:
-Piotrek już czeka.
-Ok.- mówię i zamykam drzwi pokoju chłopca jakbym uciekał, byłem zawsze dobrze przygotowany do zajęć, ale dłużyło mi się niemiłosiernie i tylko nasłuchiwałem z nadzieją odgłosu odjeżdżającego samochodu z mężem Pani Marty w środku- nic z tego. Koniec. Wychodzę, oboje są w kuchni i Darek patrzy na mnie i mówi poważnie:
-Słuchaj, masz chwilę, bo mam sprawę?- poczułem jak krople potu spływają mi z karku po plecach.
-Tak, jasne.- próbowałem zachować się jeśli nie spokojnie, to choć w normie. Ale widząc jak pani Marta patrzy na mnie niepewnie, bez tego uśmieszku, pomyślałem, że mam zawał.
-W sumie to nie ja mam interes, chodzi o Martę.- popatrzyłem na nią tylko. -Wiesz, latem lecimy do Stanów i musi trochę poćwiczyć język, ale wstydzi się ciebie, więc wysyła mnie, pomożesz?
-Pewnie!- ulga. -Nie wiem tylko czy dam radę...
W końcu odezwała się i ona:
-Dasz, dasz, wierzę w ciebie.
-Bardzo pani miła, pani Marto.
-Kiedy możecie zacząć?
-W sumie nie mam dziś treningu i moglibyśmy zobaczyć w jakim miejscu jesteśmy. Chodzi pani o konwersacje czy też pisanie i czytanie?
-Wszystko, będę musiała tam pomagać w firmie Darkowi.
-Ok, gdzie będziemy się uczyć?
-Wiecie co?- wtrącił Darek. -Idźcie na poddasze, do mojego gabinetu, cisza, spokój, nikt nie będzie wam przeszkadzał.
-O! Miewasz momenty.- powiedziała pani Marta ze swoim szelmowskim uśmieszkiem. -Dobra, leć na górę, ja zaraz dołączę.
Ruszyłem po schodach, a gdy tylko zniknąłem im z oczu oparłem się o ścianę, by odetchnąć z ulgą i usłyszałem ich krótką rozmowę na dole. Darek:
-Załóż chociaż stanik, bo młody się zagotuje przy tobie.
-A daj spokój, niech sobie popatrzy, będzie miał co wspominać wieczorem.
Odgłos pocałunku i kroków Marty na schodach. Nie zatrzymała się ani na chwilę widząc mnie opartego o ścianę na półpiętrze, tylko wzięła za rękę i poprowadziła do małego pokoiku na poddaszu. W środku tylko biurko, krzesło i mała sofa. Ciężkie drzwi, jakby pancerne, on na bank coś kombinował, ale wolałem już nie wiedzieć.
Marta ubrana w czarny dres i szarą koszulkę na ramiączkach, pchnęła mnie na ścianę, chwyciła moją dłoń i przesunęła nią od piersi, przez brzuch, by zacisnąć ją na tyłku.
-I to cała moja inicjatywa na dziś, zuch z ciebie, nawet ja nie zauważyłam, że mamy niecne plany, a nie lekcje. Zasłużyłeś sobie. Mów, rób, jestem twoja.
Schyliłem się do jej ust, zacząłem całować, bezwiednie przylgnąłem do niej całym ciałem, wciąż trzymając dłoń na jej jędrnym i zaskakująco sporym pośladku.
-Myślałem co Pani powiem, ale nic nie wymyśliłem, bo... Sam nie wiem, po prostu nie mam doświadczenia.
-Nic nie przyszło ci do głowy?- powiedziała wtulając się w moją szyję. -Nic, a nic?
Przesunęła palce od mojego karku do ud, a przez całe moje ciało przeszedł dreszcz mocny jak prąd. Otworzyłem usta, by zacząć mówić, ale głos ugrzązł mi w gardle, a ona położyła dłoń na moich oczach, zamknąłem je, a kiedy jej kciuk dotknął mojej dolnej wargi wyszeptała:
-Tak łatwiej?
-Spróbuję, ale nie chcę wyjść na idiotę czy prostaka, a zwłaszcza nie chcę zabrzmieć szablonowo.
-Po pierwsze masz przestać się obawiać, wstydzić czy ograniczać, po drugie dziś jest twój dzień, mamy jeszcze sporo lekcji przed sobą i będziemy się docierać, ale dziś ty piszesz scenariusz.
Ciągle z zamkniętymi oczami zacząłem szeptać:
-Nigdy nie byłem w kobiecie, ale gdy bawię się sam marzę, że ona siedzi na mnie, dotyka swoich piersi i porusza wolno biodrami.
-Naga?
-Całkiem.
Położyła mnie na podłodze, zdjąłem koszulkę, a ona zsunęła mi dół, stanęła obok, a jej garderoba znalazła się obok mnie na podłodze w niemal tym samym momencie. Stała tak obnażona przez chwilę i wydawało mi się po raz pierwszy, że czuje przyjemność robiąc to. Pokręciłem głową z niedowierzaniem i zachwytem, a Marta uśmiechając się stanęła nade mną i kucając zgrabnie i bardzo powoli wsunęła w siebie mojego siedemnastoletniego, sterczącego kutasa, zamknęła oczy na chwilę i usiadła na mnie bez ruchu, nie byłem w stanie nawet oddychać. Oparła się dłońmi o moją klatkę piersiową i przesunęła biodra do tyłu jakby wypinała pośladki, jej spięte w kuc włosy zsunęły się po ramieniu, odsunęła je z powrotem na plecy i zacisnęła dłoń na prawej piersi, przechylając głowę w lewą stronę, a kiedy poczuła moje obie dłonie na swoich pośladkach mruknęła z uznaniem. Uniosłem biodra, Marta przesuwała się w przód i w tył leniwie, przyciskałem jej tyłek do siebie chcąc wejść w nią jeszcze głębiej wtedy ona rozchylała usta. Patrzyła na moją rozkosz, zupełnie mi nieznaną i wydawała się ją podzielać oddychając coraz głośniej. Zacząłem tracić ostrość widzenia czując jak moje podbrzusze przeszywa coś nieopisanego i pierwszy prawdziwy orgazm przechodzi od brzucha i kumuluje się w penisie, który pęczniał i ściskał się bez kontroli pompując w nią niewyobrażalną wręcz ilość spermy, co było wyjątkowo przyjemne. Siadła na mnie całym, choć niewielkim, ciężarem swojego ciała, a kiedy tylko poczuła, że mój fiut już nie pulsuje, uniosła się wysuwając go ze swej pochwy, a ja w tym momencie poczułem jak moja sperma zmieszana z jej sokiem wypływa na mój brzuch co przyprawiło mnie o niespodziewany dreszcz rozkoszy, który zatrząsł całym moim ciałem.
-Też to lubię.- powiedziała po cichu.
-To, że się trzęsę?
-Też, ale lubię czuć w sobie tę eksplozję męskości i to jak później ze mnie wypływa. Sporo tego, nie ćwiczyłeś w domu?
-Od wtorku zbierałem, nie było łatwo.
-Teraz będzie ci łatwiej.
Położyła się obok mnie, ja obróciłem się na bok i patrzyłem na nią. Za samo to jeszcze trzy dni temu dałbym się pokroić, a teraz byłem jej kochankiem i czułem się coraz pewniej.
-Jest pani niezwykle zmysłową istotą pani Marto. Do mnie jeszcze nie dotarło wszystko, co się dzieje i nie rozumiem tego do końca, ale pani ciało mnie zachwyca, że brak mi słów, a znam ich wiele.
-Mów, ja lubię słuchać.
-Sama świadomość tego, że mogę zrobić teraz wszystko o czym marzyłem przez niemal całe w miarę świadome życie doprowadza mnie do istnej ekstazy, to, że patrzę na pani biust i te tak nabrzmiałe wciąż sutki sprawia, że czuję fizyczny ucisk w gardle, to że ciało ma pani cudowne sama pani wie i nie będę tu silić się na bycie oryginalnym, to że ma pani blond włoski między nogami...- zawiesiłem głos, nie wiedząc co mogę powiedzieć.- Pani Marto, ja jeszcze przed chwilą myślałem, że są tylko czarne.- zaśmiała się na głos, ale sympatycznie.- A gdy myślę, że za chwilę będę tam Panią całował, świat  dosłownie wiruje mi w głowie.
Rozchyliła uda i powiedziała:
-To właśnie miałam na myśli, będzie ci łatwiej, robisz się odważny, a ja potrafię docenić odwagę.
Pocałowałem ją w usta i dodałem:
-Nigdy tego nie robiłem, proszę o radę od czego mam zacząć, jak, czym...- i nie czekając na jej odpowiedź zacząłem zsuwać się pocałunkami w dół, między jej piersiami, przez pępek, a kiedy poczułem na wardze przystrzyżone króciutko włosy pokrywające sporą część jej łona, uniosłem wzrok w górę licząc na poradę, a zobaczyłem jedynie jej odchyloną w tył głowę, sterczące sutki i szybko unoszący się i opadający brzuch. Kiedy poczuła, że się zatrzymałem, powiedziała jakby wybudzona na chwilę:
-Nie, nie mój drogi, zgodnie z umową dziś ty się bawisz mną, na naukę przyjdzie czas, teraz działaj.
Zsunąłem się głową między jej uda, zapach jej cipki sprawił, że wchłaniałem go przez chwilę nie robiąc nic innego, a moment w którym poczułem jej smak na języku był najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała do tej pory w życiu, wiedziałem już wtedy, że lizanie cipki będzie moją namiętnością. Zabrałem się do niej łapczywie, wzdłuż jej szparki, która rozchyliła się pod naporem mojego języka, wsunąłem go w nią chwilę, ale byłem tak zainteresowany resztą tych okolic, że przesunąłem językiem jeszcze raz wzdłuż jej warg sromowych i mocno zdziwiłem się, że mruknęła gdy byłem powyżej dziurki na miejscu, które było nieco nabrzmiałe i lekko pulsowało pod moim językiem, a gdy tylko zacząłem je pieścić Marta położyła dłoń na mojej głowie i uniosła lekko biodra, niestety nie  byłem w stanie pieścić jej ani chwili dłużej, bo niespodziewany orgazm przeszył mnie całego, a ja przykleiłem się krokiem do jej stopy pokrywając ją ciepłą wydzieliną, ale nie czułem wstydu, a czystą rozkosz. Położyłem się policzkiem na jej podbrzuszu i oddychałem głęboko, kiedy poczułem jej dłoń ciągnącą mnie lekko za włosy ku górze. Położyłem twarz tuż obok jej twarzy i tylko uniosłem brwi chcąc wyrazić zachwyt






Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomasz Tomasz

practice makes perfect


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach