Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Moja rodzinka cz. 1

- O matko, mam już dość na dzisiaj – położyłam się na wznak, przeciągnęłam się i odgarnęłam ze spoconego czoła mokre włosy.

- Odpocznij trochę, zaraz skończymy – mój kochanek podparł się na łokciu, bawił się maleńką kępką włosów nad mą pipką.

- Nie, nie jestem w stanie dłużej... Poza tym chyba słyszałam auto matki na podjeździe.

- Auto?! – poderwał się, doskoczył do okna i jak tajfun wybiegł z mego pokoju.

Roześmiałam się, bo rzeczywiście śmiesznie to wyglądało. Przed sekundą miał ochotę na seks, a teraz leciał do siebie z fujarą dyndającą między nogami. Westchnęłam z ulgą, byłam już dostatecznie nasycona i zadowolona. Facet umiał ruchać, miał bardzo wielkie doświadczenie i niesamowitą kondycję, do tego potrafił fantazjować w łóżku; razem dawało to kochanka niemal idealnego. Dlaczego tylko „niemal”? Bo ma jeden feler, jest mężem mojej matki, czyli mym ojczymem!

Nie jestem małoletnią siksą, która chce udowodnić, jak bardzo jest dojrzała, mam dziewiętnaście lat, bzykam się od czterech, moim pierwszym facetem, tym, który odebrał mi dziewictwo był mężczyzna po czterdziestce, wysoki, atrakcyjny i dobrze obdarowany przez naturę. Okazał się skurwysynem, ale to temat na zupełnie inną historię. Ten pierwszy sukinsyn nauczył mnie, co to prawdziwy seks, wprowadził mnie w ten świat bardzo mocno, od tamtego czasu nie mogłam już bez tego żyć. Chyba jestem nimfomanką, bo mogę i lubię rżnąć się zawsze i wszędzie. Nie mam problemu ze znalezieniem sobie kolejnego ruchacza, jestem dość atrakcyjną dziewczyną, może mam za duży tyłek, ale są tacy, którzy to lubią. No i gustuję w dojrzałych kochankach... Nie wyglądam najgorzej. Daleko mi do miss piękności, ale i tak większość mężczyzn ogląda się za mną. Nie jestem wysoka, mam sto sześćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu, raczej szczupła, długie, ciemne włosy, fajny biust i zaokrąglona pupa. Twarz też do przyjęcia, nie straszę swym wyglądem, przeciwnie, są mężczyźni, którym odpowiada mój typ urody.

Ojca nie pamiętam, zostawił nas, kiedy byłam całkiem mała; mama (ma na imię Teresa), miała co chwilę jakichś mężczyzn, ale żaden z nich nie zagościł na stałe. Mama bardzo lubi seks, nie raz słyszałam, jak jęczała pod którymś ze swoich kochanków; zresztą bzykała się prawie zawsze, kiedy jakiś facet był w domu, a ona sądziła, że są sami. Może po niej mam taki temperament?

Jakieś sześć lat temu poznała Szymona, spodobali się sobie, i po roku znajomości skończyło się to wszystko ślubem i wielkim weselem. O dziwo, mama Teresa skończyła z innymi facetami, nie zauważyłam, żeby wracała później do domu, czy żeby umawiała się z którymś z nich; raczej, ku memu zaskoczeniu, byłą wierna swemu mężowi. Od ślubu mieszkamy w domu Szymona, z nim i jego szesnastoletnim synem, Michałem. Michał był jak na swój wiek nad wyraz rozwinięty, wysoki, na pewno podobał się rówieśnicom. Mi też! Na początku nie bardzo wiedzieliśmy, jak do siebie mówić, żadne „tata, mama, wujek, czy ciocia” nie wchodziły w rachubę, więc starzy ustalili, że mówimy im po imieniu.

Małolat jest fajnym chłopakiem, wesołym; bardzo przystojny, wysoki, kiedyś będzie z niego niezłe ciacho. Od pewnego czasu zauważyłam, że zaczyna mnie obserwować i podglądać. Kiedy wychodzę z łazienki zawsze mijamy się w korytarzu, niekiedy w kratkach drzwi do toalety widzę ruszający się cień. Raz udało mi się i zobaczyłam, jak wącha moje majtki i wali sobie konia. Tak, konia! Ten małolat ma okazałą kuśkę, nie powstydził by się tego dorosły facet. Michał był tak zajęty onanizmem, że nie zwrócił uwagi na to, co działo się wokół niego, ale mimo to zachowywałam się cicho i dyskretnie. A ten wytrysk! Sperma spływała po płytkach na przeciwległej ścianie w ilościach niesamowitych! Szymon...

Ojczym jest miłym i ciepłym człowiekiem, wiem, że mamie z nim dobrze, nie raz rozmawiałyśmy o tym, zawsze go chwaliła. Kochali się dość często, a ponieważ mój pokój dzieliła od ich sypialni tylko cienka ścianka – słyszałam wszystko. Leżałam wtedy z szeroko rozłożonymi nogami i wpychała w pipkę i w pupę takie podwójne dildo, masowałam sobie piersi i łechtaczkę. Dochodziłyśmy niemal równocześnie, z tym, że ja musiałam chować się pod poduszkę, a jej zatykał usta chyba kutas Szymona, bo zwykle słyszałam tylko jakiś bełkot.

To, że zostaliśmy kochankami nie jest żadną niespodzianką, liczyłam się z tym, nawet chciałam tego już jako małoletnia dziewczyna. Kiedy zaczęłam dojrzewać, nabierać kobiecych kształtów, kiedy tyłek powiększył się i urósł mi fajny biust, coraz częściej łapałam Szymona na tym, jak mi się przygląda. Nie był to wzrok troskliwego ojca rodziny, tylko spojrzenie faceta, które mówiło o jego chęci skonsumowania młodej dupeczki. Był w sumie jeszcze dość młody, niedawno przekroczył czterdziestkę, nie był może zewnętrznie bardzo atrakcyjny, ale miał w sobie to „coś”. Tym chyba urzekł moją matkę.

Do seksu sprowokowałam go sama, jak wcześniej wspomniałam lubię seks, a z tego co słyszałam z ich sypialni wnioskowałam, że jest dobry w łóżku. Nie kombinowałam zbyt długo. Kiedy stałam się pełnoletnia nie wahałam się zbyt długo. Czekałam do osiemnastki tylko dlatego, żeby nie miał większych oporów przed seksem z nieletnią. Okazja nadarzyła się bardzo szybko. Mama wyjechała na kilka dni do moich dziadków, musiała zająć się swoją mamą, która złamała nogę. Michał był na obozie z cyklu zielonej szkoły, a ja zostałam sama z Szymonem.

Tego dnia wrócił do domu lekko podpity, co chciałam wykorzystać, jego stan idealnie wpisywał się w mój plan. Facet zawsze po powrocie z pracy wchodził pod prysznic, tak było i tym razem, ale nie otrzeźwiło go to w najmniejszym stopniu. Postawiłam przed ojczymem obiad, podałam też kufelek z piwem, do którego wlałam trochę spirytusu, który znalazłam w barku. Zjadł, wypił, potem jeszcze zrobił sobie drinka i... usnął w fotelu. Na to czekałam.

- Szymon, wstawaj, idź się połóż do łóżka - szarpałam go za ramię.

- Co jest? – powiódł dookoła błędnym wzrokiem.

- Nic, śpisz w fotelu, idź na górę. - ujęłam go pod ramię.

- Chyba kręci mi się w głowie...

- Pomogę ci, chodź.

Weszliśmy do ich sypialni. Szymon usiadł na łóżku, patrzył na mnie, a właściwie gapił się w dekolt, bo celowo założyłam bluzeczkę, która bardzo dużo odsłaniała, a nie włożyłam stanika. Rozpięłam koszulę ojczyma, pasek od spodni, i zamek rozporka, pomogłam mu zdjąć to wszystko. Popchnęłam go dość mocno, tak, że położył się na wznak, zamknął oczy. Dostrzegłam wyraźny ruch w jego kroczu, penis budził się do życia. Nie wahałam się, jednym szarpnięciem zsunęłam bokserki do kolan, uwalniając jego sterczącą już pałkę.

- Ola, co ty robisz, zwariowałaś? - niemal wybełkotał, alkohol ciągle działał.

- Jak to, co robię, nie widzisz? Przecież chcesz tego od dawna, wiem o tym. Ja też chcę.

- Przestań, tak nie można...

- Jak nie można – przerwałam Szymonowi – to dlatego, że nie można kutas stoi ci na baczność?

- Ale... O matko... Ola...

Więcej nic już nie mówił, tylko patrzył, jak pochłaniam do buzi jego przyjaciela. Ale numer! Robiłam loda własnemu ojczymowi i podobało mi się to. Kiedy upewniłam się, że już stoi na maksa i jest dość naśliniony, usiadłam mężczyźnie na biodrach, nabijając się na tę twardą pałę i zaczęłam jazdę. Nie był zbyt wielki, taka średnia krajowa, ale wypełniał mnie całkowicie. Zdjęłam z siebie koszulkę, Szymon natychmiast zajął się moimi piersiami. Jakoś wszelkie opory zniknęły, nie miał już nic przeciw tej sytuacji. Pogalopowałam jeszcze trochę, kiedy poczułam, że zrzuca mnie z siebie, rozchyla mi nogi i zaczyna lizać pipkę. Bardzo to lubię. Hmmm... Właściwie w seksie wszystko lubię... Nie trwało długo, kiedy leżał między moimi udami i ruchał mnie jak automat. Nagle niespodziewanie wysunął się z cipki i załadował w tyłek. Rewelacja! Seks analny to było pierwsze, czego posmakowałam, mój pierwszy kochanek od tego zaczął i polubiłam uczucie penisa penetrującego mą pupę. Szymon walił mnie, czułam narastające podniecenie, byłam już blisko orgazmu, kiedy przewrócił mnie na brzuch i znowu ruchał w tyłek. Poczułam wielkie jądra odbijające się od pipki, ruchy faceta stały się coraz szybsze, nagle wyprężył się, jęknął i wystrzelił we mnie porcję spermy. W tym samym momencie ogarnęło mnie błogie ciepło, dreszcze rozkoszy i w fantastycznym orgazmie odleciałam.

- Olu, co myśmy zrobili – patrzył na mnie wielkimi oczami – to przecież...

- To tylko czysty seks, nie doszukuj się w tym żadnej głębi – przerwałam ojczymowi, pogłaskałam go po penisie – widzę, że to nie jakiś olbrzym, ale za to wariat!

- To ty jesteś wariatka – tym razem uśmiechnął się.

- No to mamy tak samo – więcej nie mówiłam, bo miałam w ustach twardniejącego kutasa, którego chwilę później wsuwałam w pipkę.

- Ja pierdolę, Ola, ale masz słodkie te szparki, nic, tylko ruchać... - zatrzymał się na chwilkę – a wiesz, że już dawno miałem na ciebie ochotę? Teraz wreszcie...

- Nie gadaj, tylko ruchaj – przerwałam mężczyźnie.

Od tamtej pory bzykaliśmy się, kiedy tylko była ku temu okazja; Szymon okazał się naprawdę świetnym, namiętnym kochankiem. Ja jednak teraz miałam inny cel przed sobą. Ten cel ma na imię Michał. Chłopak niekiedy patrzył na mnie cielęcym wzrokiem, ale tylko wtedy, kiedy nie zwracałam na niego uwagi, jednak widziałam wzrastające zainteresowanie mą skromną osobą. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko dać mu okazję do przejęcia inicjatywy, a ta okazja nadeszła niespodziewanie szybko.

Starzy obchodzili piątą rocznicę ślubu, na przyjęciu z tej okazji zebrało się trochę gości. Był obficie zastawiony stół, był alkohol, były też tańce. Z okazji imprezy ubrałam się trochę wyzywająco, aż matka pokręciła głową, ale męska część rodzinki nie miała nic przeciwko. Nie założyłam bielizny, czułam fajny chłodek na pipce, a mój niczym nie skrępowany biust podskakiwał wyzywająco w czasie pląsów. Tańczyłam bardzo dużo, najczęściej w Szymonem i Michałem. Z tym drugim starałam się wybierać jakieś wolniejsze kawałki, żeby miał okazję przytulić się do mnie, objąć; co chwilkę czułam, jak nieśmiało jego ręce wędrują po mym ciele. Wypiłam trochę alkoholu, ale nie tyle, żeby czuć się pijana, przeciwnie, chciałam zachować świeży umysł, bo na wieczór miałam swój plan. Robiłam sobie drinki, ale wódki było w nich dosłownie kilka kropelek, wszyscy jednak widzieli, że dużo wypiłam. Pod koniec imprezy udawałam dość wstawioną, poprosiłam Michała, żeby odprowadził mnie do mego pokoju.

Na schodach bredziłam coś bez ładu i składu, niemal bełkotałam, żeby przekonać chłopaka, jak bardzo jestem pijana. Zaprowadził mnie do łazienki, ale nie pozwoliłam się rozebrać, wypchnęłam go za drzwi, kazałam tam czekać. Szybki tusz, na siebie tylko szlafroczek i byłam gotowa. Upadłam na łóżko, rozchyliłam nogi, przesunęłam się tak, że poły szlafroka trochę odsłoniły gołe krocze. Widziałam braciszka, który nie mógł oderwać wzroku od wygolonej cipeczki wyłaniającej się spod ciuchów, odruchowo masował się przez spodnie.

- Dziedzieki bra... braciszku, a so tak się gapisz? - przecież była bardzo pijana, musiałm mówić niewyraźnie.

- Nie... nic... na nic się nie gapię. Przyjdę później sprawdzić, jak się czujesz – i szybko wyszedł.

Nie czekałam długo, słyszałam, jak na dole żegnali się ostatni goście, w domu zapanowała cisza, tylko w łazience szumiała woda. Kilka minut później z sypialni za ścianą doszedł mnie jęk mamy, chyba świętowali z Szymonem rocznicę ślubu.

- Ola, śpisz? - szept młodego zaskoczył mnie, ale nie poruszyłam się, ani nie odezwałam. Ola... - podszedł do łóżka, na którym leżałam, obnażając swe wdzięki, dotknął mej łydki

– Ola...

Miałam leciutko otwarte oczy, doskonale widziałam Michała, tym bardziej, że wcześniej zapaliłam małą lampkę, której delikatne światło pozwalało wszystko dostrzec. Chłopak ubrany tylko w spodnie od dresu pogłaskał delikatnie moje udo, przesuwał dłoń coraz wyżej. Patrzył na mnie wzrokiem pełnym ciekawości i pożądania, czekał jednak na mą reakcję. Po chwili ośmielił się bardziej, rozchylił szlafrok na boki i pochylił się na pipką. Czułam na skórze ciepły oddech, wiedziałam, że za chwilkę mogę już nie wytrzymać w bezruchu, ale udało się. Kiedy szorstki język przejechał po cipuni westchnęłam tylko cichutko, czekając na ciąg dalszy. Lizał zapamiętale, ale robił to niezwykle subtelnie i delikatnie, mało nie doprowadził mnie do szału. Raz po raz czułam w szparce jego palce, ale dalej nie posunął się. Teraz rozwiązał pasek szlafroka, odsłonił me ciało, ukląkł na łóżku, zdjął spodnie. Spod powiek dostrzegłam bujającego się nad mą twarzą sterczącego kutasa. Zaskoczył mnie swą odwagą i dopiero teraz zobaczyłam jego kuśkę z tak małej odległości. Palcami lekko rozchylił mi usta i pomału wsunął między nie swą kuśkę.

- A teraz Ola zrobi Michałkowi loda – usłyszałam cichutki szept – Spuszczę ci się do gardła, pijana suczko, a rano i tak nic nie będziesz pamiętała. A może i wyrucham cię w dupę...

Niby przypadkowo szerzej otworzyłam usta, czułam, jak twardy, ciepły penis zanurza się coraz głębiej. Coś tam wymamrotałam, pomału odwróciłam się na lewy bok, wypinając w stronę chłopaka goły tyłek. Chyba na to czekał. Usłyszałam, jak splunął sobie w dłoń i poczułam ciepłego, mokrego kutasa próbującego wedrzeć się do mej dupki. Rozluźniłam się zupełnie, chciałam, żeby wszedł jak najgłębiej. Po chwili był w środku, pomału zaczął mnie pompować. Moje podniecenie rosło z każdym ruchem, chciałam, żeby zerżnął mnie jak dziwkę, ale nie miałam pojęcia, o jego doświadczeniu z kobietami, z seksem. Czas najwyższy przestać udawać i oddać się całkowicie igraszkom, tym bardziej, że dodatkowo podniecały mnie odgłosy dobiegające z sypialni naszych rodziców; ojczym chyba wszedł na wysokie obroty, bo mama jęczała, jakby sami byli w domu. Pomału przewróciłam się na brzuch, chłopak nie przestawał rżnąć mojej pupy.

- Złap mnie za biodra i ruchaj do końca – wyszeptałam, nie otwierając oczu.

- Co?!?!? Jak... - w głosie słyszałam jego przerażenie.

- Jeśli przestaniesz, będę wrzeszczała, że przyszedłeś mnie zgwałcić – odwróciłam głowę w stronę Michała – Chcę się z tobą kochać, więc nie przestawaj i nie zapominaj o pipce.

Chłopak wyszedł ze mnie, wyprostował się, miejsce przerażenia zajął na jego twarzy szeroki uśmiech.

- Naprawdę chcesz się ruchać? - masował sobie penisa.

- Tak, inaczej byś mnie nawet nie dotknął. Na co czekasz?

- Pomału, zaraz, zaraz... To znaczy, że wszystko zaaranżowałaś? Nie jesteś pijana, prawda?

- Prawda, braciszku, chciałam, żebyś mnie w końcu zerżnął, podobasz mi się razem z tym swoim fiutem – wskazałam palcem na sterczący narząd.

- No to... - nachylił się na moim biustem, zaczął lizać i ssać sutki, jednocześnie wsunął palce w cipkę – lubisz to, prawda?

- Bardzo! Pieść mnie i przeleć jak pies sukę, żebym dobrze zapamiętała ten wieczór. Działaj, póki nasi starzy się bzykają...

Nie musiałam dłużej chłopaka zachęcać. Położył się między mymi udami, zaczął lizać pipkę, ssać warki, bawił się łechtaczką. Wsuwał w mokrą szparkę palce, onanizował mnie nimi, nie zapominał o dupce. Muszę przyznać, że zaskoczył mnie swymi umiejętnościami, na tyle dojrzałymi jak na szesnastolatka, że absolutnie mnie tym zauroczył. Musiał mieć wcześniej bardzo doświadczoną kochankę – nauczycielkę, która wprowadziła go w świat erotyzmu i seksu. Poczułam twardą pałkę wciskającą się do ciasnej pipeczki, po chwili słyszałam odgłos jąder odbijających się od pupy. Wypełniał mnie w całości, czułam nadchodzący orgazm, a młody nie przestawał, był jak tłok w silniku. Zmienił szparki, teraz zajął się pupą,a le to tylko zwiększyło moje podniecenie . Nie trwało długo, kiedy zajęczałam w poduszkę, czułam skurcze w brzuchu, trochę się rozdygotałam. A on nie przestawał! Znowu był w pipce, miętosił mój ładny biust, nachylił się, zwarliśmy się w pocałunku. Michał zatrzymał się. Wyjął fiuta z pipki, przesunął się i wcisnął go w moje rozchylone usta. Zaczęłam obrabiać twardą pałę ustami i dłonią, czułam, jak jeszcze tężeje, a narastające skurcze jasno wskazywały na nadchodzący wytrysk. Przygotowałam się na to, jednak nigdy nie przypuszczałam, że wyrzuci z siebie aż tyle spermy, której nie byłam w stanie połknąć. Dużo ciepłego nasienia wylało mi się na brodę, szyję i biust, rozmazałam to wszystko po ciele, wylizałam opadającego kutasa. Położyliśmy się koło siebie, przytuliłam się do Michała.

- No, młody, zaskakujesz mnie – wyszeptałam.

- Nie podobało się? - podniósł zaskoczony głowę – starałem się, jak mogłem!

- Nie, coś ty, jesteś zajebistym jebaką, dałeś mi taki orgazm, jak nie pamiętam. Skąd masz takie doświadczenie?

- No wiesz, było się z tą, czy tamtą... - był bardzo tajemniczy.

- Ale musiałeś mieć doświadczoną kobietę, która nauczyła cię tej ars amandi, prawda?

- Prawda. Musiałem wziąć wiele lekcji, nim opanowałem tę sztukę.

- Ciekawa jestem, która tak chętnie dawała takiemu małolatowi, pewnie była zdesperowana baz chłopa, co? - roześmiałam się cicho.

- Nie, nie, mylisz się. Ona tylko bardzo lubi seks.

- A powiesz mi, która to jest?

- Hmmmm.... A nie zdradzisz mnie? Bo to... - przerwał na chwilkę

- No, mów! – nie mogłam powstrzymać ciekawości.

- To... To Teresa, twoja mama...



CDN




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jan Sadurek

Komentarze

Ale opowiadanie :) Rewelacja :) ciekawe,podniecające.. super..

Miłe opowiadanie. Dodaje otuchy do po imprezowych igraszek.

Reds27/12/2022 Odpowiedz

Jak się zrobi matematykę to strasznie zajeżdża pedofilią i trudno się to czyta. 13 lat miała jak poznała ojczyma, czyli była dzieckiem, 2 lata później traci dziewictwo z 40 latkiem? No dość straszne.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach