Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Przypadkowe spotkanie w klubie - czesc III

Resztę szkolenia unikałam Magdy, nie wiedziałam, jak mam się do niej odnosić, co myśleć o całej tej sytuacji. W piątek po zakończonym 5-dniowym maratonie pojawiła się kolejna trudna sytuacja. Pierwotnie miałyśmy zostać we Wrocławiu do niedzieli i trochę zaszaleć. Z jednej strony chciałam wracać, zakopać się pod kołdrą i przemyśleć to co się wydarzyło. Z drugiej zaś chciałam wyjaśnień. Znałam ją już trochę, myślę że umiałabym wyczuć czy się plącze w zeznaniach, czy kłamie. Gdy ludzie zaczęli opuszczać salę szkoleniową poprosiłam Magdę o chwilę rozmowy.


- Tak Aga? O czym chcesz porozmawiać?


- Nie chcę rozmawiać tutaj. Pojedź ze mną do hotelu, w którym i tak miałyśmy spać i pogadamy.


- Dobrze, pojadę z tobą.


Podróż minęła nam w ciszy. Gdy dotarłyśmy do hotelu zameldowałyśmy się i ruszyłyśmy do pokoju. Magda dość niepewnie weszła za mną, rozejrzała się po pomieszczeniu. Było ono eleganckie, nowoczesne, z dużym podwójnym łóżkiem, wanną oraz prysznicem, z okna rozpościerał się widok na cały Wrocław. Obiecywałam sobie wiele po tym weekendzie  dlatego rezerwując hotel przed szkoleniem liczyłam, że spędzimy tu bardzo miło czas. Magda w milczeniu usiadła na łóżku i wbiła we mnie wzrok. Zebrałam się wreszcie w sobie i zaczęłam:


- Odpowiedz szczerze, zamierzałaś mi w ogóle o tym powiedzieć?


Magda patrzyła na mnie niepewnie, po czym powiedziała:


- Nie wiem. Jesteśmy... To znaczy byłyśmy szczęśliwe i nie chciałam tego burzyć. Z Aśką nie łączy mnie absolutnie nic. Już na długo przed twoją przeprowadzką tutaj praktycznie łączyła nas tylko praca. To, że z jej strony jest coś więcej, to przykro mi Aga, ale ja nie mam na to wpływu.


- Nie bałaś się, że to wyjdzie na jaw?


- Prawdę mówiąc to nie. Nie sądziłam, że ona coś do mnie czuje. Myślałam, że ten etap jest zakończony zarówno dla mnie jak i dla niej. Ja nawet można powiedzieć wyparłam ten związek z pamięci. Odkąd poznałam ciebie to nie interesuje mnie nikt inny, nie myślę o nikim poza tobą.


- Jak to się stało, że byłyście ze sobą?


- Naprawdę, chcesz to wiedzieć?


- Tak - powiedziałam stanowczo.


- Zaczęłam pracę w biurze, los tak chciał, że poprzedni dyrektor przydzielił mnie do pracy w zespole Aśki. Któregoś razu na imprezie firmowej mieliśmy jakieś dziwne zabawy integracyjne. Aśka zbliżała się do mnie i próbowała mnie wyczuć. Alkohol na pewno pomógł nam w tym. Wylądowaliśmy w damskiej toalecie. Reszty możesz się domyślić.


- Bzyknęłaś ją?


- Nie, to ona bzyknęła mnie.


Spuściłam wzrok i wbiłam go w podłogę.


- Jesteś zawiedziona?


- Co było dalej?


- Spotykałyśmy się regularnie, głównie na seks. Czasami zdarzał się szybki numerek w biurze, ale bardzo rzadko. Po kilku miesiącach Asia chciała czegoś więcej, chciała umawiać się ze mną na randki, ale ja odmawiałam. W łóżku było ok, ale nie poczułam nic więcej do niej.


- I wtedy zerwałaś?


- Tak, choć nie zachowałam się dojrzale. Mimo, że nie miałyśmy żadnej umowy na wyłączność powiedziałam jej, że przespałam się z kimś innym.


- A to była prawda?


- Nie, skłamałam wtedy, żeby ją zabolało. Wiedziałam, że to jedyny sposób, żeby się z nią rozstać i nie kontynuować tej relacji.


Nastała chwila milczenia. Magda była smutna i widocznie zdenerwowana.


- Czy czerpałaś jakieś korzyści?


- Słucham?


- Czy w związku z tym, że spotykałaś się ze swoją szefową miałaś jakieś przywileje w pracy?


- Dlaczego o to w ogóle pytasz? Czy Ty myślisz, że ja poszłam z nią do łóżka dla pozycji? A może myślisz, że to z tobą się związałam że względu na pracę?


- Odpowiedz mi - naciskałam.


- Zabrała mnie na kilka szkoleń i decydujących spotkań twierdząc, że tak zdobędę doświadczenie.


- Nic poza tym?


- Nic zupełnie.


Patrzyłam na nią i z całych sił chciałam ją pocałować, ale wiedziałam, że te kilka zapewnień z jej strony nie sprawi, że przestanę się zastanawiać czy kocha mnie naprawdę, bez żadnego ukrytego celu.


- Ok - powiedziałam chłodno.


Magda próbowała się zbliżyć, żeby mnie pocałować, ale ja się odsunęłam unikając jej ust. Magda wyraźnie posępniała.


- Czyli co, wracamy do domu? Czy może ja mam wracać sama? Jak to widzisz? Powiesz coś? Jesteśmy razem, czy już nie?


- Potrzebuję na pewno czasu, żeby się przekonać czy naprawdę ci zależy.


- Czyli nie wierzysz mi i myślisz że cię wykorzystuję?


- Nie, chyba nie.


- Chyba?


- Po prostu muszę wszystko przemyśleć. Najbardziej chyba to, że przez tyle czasu nie powiedziałaś mi prawdy.


- Dobrze, wracam w takim razie do Poznania.


Chwyciła swoją walizkę i skierowała się do wyjścia. Pragnęłam ją zatrzymać i chwycić w ramiona, ale zdołałam wydusić z siebie jedynie słowa:


- Zaczekaj. Odwiozę Cię na dworzec.


Podróż minęła nam szybko, w milczeniu. Odprowadziłam ją na sam peron. Czekałyśmy na pociąg również w milczeniu. Wreszcie Magda przerwała tą niezręczną ciszę:


- Aga, kocham cię, pamiętaj o tym.


- Dobrze - odpowiedziałam chłodno.


Magda popatrzyła na mnie smutnym wzrokiem, odgarnęła z czoła kosmyk opadającej blond grzywki. Zbliżyła się do mnie i pocałowała mnie w policzek. Ogarnęła mnie fala gorąca. Chwyciłam jej nadgarstek i przyciągnęłam ją do siebie. Pocałowałam ją w usta delikatnie, tak jakbym robiła to po raz pierwszy. Magda początkowo nieco zdezorientowana odwzajemniła pocałunek. Po chwili odsunęłam się od niej.


- To pożegnanie? - zapytała.


Nie odpowiedziałam nic, po czym Magda ze łzami w oczach wsiadła do pociągu.


Pozostały czas spędziłam na spotkaniach ze starymi znajomymi. W niedzielę wróciłam do Poznania, ale nadal nie potrafiłam ułożyć sobie tego wszystkiego. Wieczór spędziłam na rozpakowywaniu rzeczy i praniu brudnych ubrań. Postanowiłam nieco się zrelaksować i zrobiłam sobie drinka. Kiedy uporałam się z bałaganem napuściłam sobie gorącej wody do wanny, zapaliłam świeczki i postanowiłam się zrelaksować. W pomieszczeniu unosił się zapach wspaniałych olejków kąpielowych, które koiły moje niespokojne myśli. Rozmyślałam o Magdzie, o tym wszystkim co się wydarzyło. W jednym momencie całe moje życie uczuciowe, ale także i zawodowe stanęło pod znakiem zapytania. Wchodząc w tą relację wiedziałam, że mogą mnie spotkać różne konsekwencje, ale nie sądziłam, że będę sobie zadawać pytanie czy Magda naprawdę mnie kocha. Gdy myśli krążyły mi po głowie, a w żyłach płynęła whisky z colą postanowiłam ulżyć nieco sobie i tym emocjom, które mnie otaczały. Wyszłam z wanny i z szuflady wyciągnęłam wibrator. Poszłam do sypialni, położyłam się na łóżku i zaczęłam delikatnie masować swoją łechtaczkę. Mój wibrator jest dość duży, w kształcie dildo i posiada dodatkową końcówkę, która w trakcie penetracji masuje również łechtaczkę. Zaczęłam delikatnie na powolnych obrotach drażnić sama siebie stopniując sobie przyjemność. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie, że między moimi nogami jest Magda. Zwiększyłam obroty wibratora a moja pochwa zaczęła robić się niesamowicie wilgotna. Coraz intensywniej sprawiałam sobie przyjemność aż w końcu doszłam. Długo nie czekając włożyłam wibrator do pochwy. Nie potrzebowałam żadnych lubrykantów z uwagi na orgazm, który przed chwilą miałam. Posuwałam się jeszcze trochę, ale gdy nieco zdrętwiały mi ręce postanowiłam chwilę odpocząć. Alkohol zrobił swoje i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. W poniedziałkowy poranek udałam się do pracy. Na godzinę 9:00 mieliśmy zaplanowane spotkanie osób, które były obecne na szkoleniu. W sali konferencyjnej rozpoczęłam podsumowanie szkolenia oraz przekazałam propozycje nowych przedsięwzięć. Magda siedziała po drugiej stronie sali bacznie mi się przyglądając. Na jej widok przypomniałam sobie o wczorajszej nocy i o tym jak sprawiając sobie przyjemność umiałam myśleć tylko o niej. Aśka, jej szefowa, siedziała niedaleko mnie. Po skończonym zebraniu chciałam udać się do siebie, ale wtedy Magda podeszła do mnie i powiedziała:


- Aga czy możemy pójść na lunch i porozmawiać?


- Na lunch? Nie możemy porozmawiać u mnie w gabinecie?


- Wolałabym nie.


- Przykro mi, ale w związku z tygodniową nieobecnością mam sporo do nadrobienia, a w trakcie lunchu mam już zaplanowane inne spotkanie.


Magda wyraźnie posępniała, a ja kontynuowałam


- Ale możemy spotkać się popołudniu.


- Tak? No dobrze, o której i gdzie?


- Park Sołacki o 18:00?


- Dobrze, będę. Tam gdzie zawsze?


- Tak - odpowiedziałam po czym wyszłam z sali konferencyjnej zostawiając w niej Magdę.


Po tej rozmowie sporo myślałam i zastanawiałam się, czy naprawdę zasłużyła abym ją tak traktowała? Po ciężkim dniu ruszyłam do domu aby przebrać się w mniej formalne ciuchy. Gdy wybiła 18:00 byłam już w parku i zobaczyłam Magdę siedzącą na ławce w naszej ulubionej części parku. Usiadłam obok niej i przywitałam ją zwykłym "Hej".


- Dziękuję, że się zgodziłaś ze mną spotkać.


- O czym chciałaś porozmawiać?


- Udowodnię ci, że to co miedzy nami jest prawdziwe.


- Nie musisz mi niczego udowadniać.


- Poczekaj - przerwała mi - daj mi dokończyć. Jutro złożę wymówienie z pracy i udowodnię, że nic nie jest ważniejsze od ciebie.


- O czym ty mówisz?


- Udowodnię ci, że nie jestem z tobą dla pozycji, dla osiągnięcia korzyści w pracy tylko dlatego, że cię kocham.


- Przestań. Nie zgodzę się, żebyś zrezygnowała z pracy.


- Aga nie masz tu nic do gadania. Ja składam jutro wymówienie. Chciałam to zrobić dziś, ale nie miałaś czasu dla mnie.


Nasza dyskusja trwała jeszcze trochę, ale Magda była nieugięta. W pewnym momencie kiedy wiedziałyśmy obie że doszłyśmy do ściany Magda pożegnała się ze mną i wróciła do domu. Targały mną ogromne emocje. Nie wiedziałam co myśleć, co zrobić. Postanowiłam pojechać do Magdy i porozmawiać z nią jeszcze o decyzji, którą podjęła. Zapukałam do jej mieszkania, a ona zapłakana otworzyła mi drzwi.


- Aga?


- Magda co się stało? Dlaczego ty płaczesz? - zapytałam z przerażeniem.


Nie mogła wydusić z siebie słowa, gestem rąk pokazała, że chce się do mnie przytulić. Nie myśląc zbyt długo weszłam do jej mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi. Magda wpadła w moje ramiona i drżąc próbowała mi coś powiedzieć. Przytulałam ją mocno, żeby tylko się uspokoiła. Tak minęło kilka minut, aż w końcu opanowała nieco histerię i wydusiła z siebie:


- Aga, co tu robisz?


- Chciałam z tobą jeszcze porozmawiać. Chciałam ci powiedzieć, że cię kocham i nie chce tracić więcej czasu na kłótnie.


- Naprawdę?


- Naprawdę - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.


- Aga, ja ciebie też kocham i przepraszam - znowu zalała się łzami.


- Już dość przepraszania.


Wzięłam ją w ramiona i pocałowałam tak czule jak tylko potrafiłam. Magda bardzo mocno płakała próbując się uspokoić wymawiała jakieś pojedyncze, ledwo słyszalne słowa. Kiedy stres trochę odpuścił. Popatrzyła na mnie i zapytała:


- Naprawdę już wszystko jest dobrze?


- Tak, już nie chcę się kłócić. Nie chcę tracić czasu na to wszystko. Te kilka dni bez ciebie było po prostu katorgą. Bardzo za tobą tęskniłam ale musiałam to wszystko ułożyć w głowie.


- I już się nie gniewasz na mnie?


- Już nie - powiedziałam z uśmiechem.


Magda popatrzyła na mnie tymi zapłakanymi oczami i powiedziała:


- Kocham cię jak nikogo do tej pory. Już nigdy więcej nie zataję przed tobą absolutnie nic.


- Wiem i ja ciebie kocham.


- Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałam ponownie usłyszeć te słowa.


W tym momencie uciszyłam Magdę pocałunkiem. Jej usta były słone od łez, które od długiego czasu spływały po jej policzkach. Całowałam ją namiętnie, a Magda co jakiś czas odsuwała się ode mnie i patrzyła mi głęboko w oczy tak jakby upewniała się, że to wszystko jest realne. Pociągnęłam ją do sypialni, popchnęłam tak, żeby usiadła na łóżko. Sama rozebrałam się naga przed nią, a Magda zaczęła płakać ze wzruszenia. Przytuliłam ją i zapytałam:


- Co się stało - zapytałam?


- Nic, po prostu tak bardzo tęskniłam, tak bardzo bałam się, że między nami koniec.


Podniosłam ją i pocałowałam czule. Chwyciłam jej koszulę i rozdarłam ją. Moim oczom ukazał się kształtny biust Magdy. Popatrzyła na mnie oczami czerwonymi od płaczu, ale pełnymi pożądania. Jej wzrok płonął, a ona zaczęła namiętnie mnie całować. Położyłam ją na łóżko i zdjęłam z niej spodnie razem z bielizną. Momentalnie zeszłam na dół i wbiłam w nią dwa palce. Była bardzo wilgotna. Językiem drażniłam jej łechtaczkę, a Magda wiła się z rozkoszy. Posuwałam ją bardzo intensywnie po czym zaczęłam odczuwać rosnące napięcie. Magda krzyczała z rozkoszy i bardzo mocno zaciskała uda na mojej głowie. Gdy skończyła szczytować pociągnęła mnie do siebie i pocałowała namiętnie. Obróciła mnie, a sama zeszła na dół. Wbiła język w moją pochwę, prawą ręką masowała moją łechtaczkę. Lewą ręką ściskała mój biust. Bardzo szybko doszłam, orgazm był intensywny, a ja nie potrafiłam się opanować. Magda zbliżyła się do mnie i zaczęła mnie całować. Po chwili odpoczynku położyłam się na niej i całując na zmianę jej usta, szyję i biust, delikatnie ją posuwałam. Magda pojękiwała, co jeszcze bardziej mnie podniecało. Gdy próbowałam zmienić pozycję wyszeptała:


- Zostań tak. Chcę przy tobie dojść.


Posłusznie posuwałam Madzię całując jej gorące usta. W końcu doszła i obie opadłyśmy bez sił na łóżko. Leżałyśmy i przytulaliśmy się całując swoje usta.


- Wciąż nie mogę uwierzyć, że tu jesteś.


- Lepiej uwierz, bo ja się stąd nigdzie nie ruszam - powiedziałam z uśmiechem.


- Zostaniesz na noc?


- Zostanę, ale wcześnie rano muszę jechać do domu, żeby przebrać się przed pracą.


Zasnęłyśmy tuląc się do siebie. Czułam, że mam wszystko, że Magda to cały mój świat. Następnego dnia Magda weszła do mojego gabinetu.


- Cześć, mogę?


- Cześć, tak wejdź. Coś się stało?


- To moje wymówienie.


- Co?


- Obiecałam ci, że je złożę.


- Ale to było zanim się pogodziłyśmy.


- Słowo to słowo.


Magda wręczyła mi wypowiedzenie. Wzięłam je do ręki, przeczytałam, po czym przedarłam na kilka części.


- Nie przyjmuje twojego wypowiedzenia.


- Aga umawiałyśmy się.


- Na nic się z tobą nie umawiałam. Ty sama uznałaś to za najlepszy dowód. A ja mówię ci, że nie przyjmuje. Kocham cię, chcę zapomnieć o tej sytuacji. Ufam ci i nie wracajmy już do tego tematu.


- Ufasz mi?


- Tak.


- To zamieszkajmy razem.


Nie zdążyłam zareagować, kiedy do mojego gabinetu wszedł prezes.


- Aga prosiłbym, żebyś przyszła do mnie za chwilę, musimy omówić najważniejsze efekty poszkoleniowe. Dodatkowo mam plan na rozwój i chcę poznać twoje zdanie w tym temacie.


- Dobrze.


- Więc jeżeli nie omawiacie nic pilnego, to chodź proszę, mam jedynie 40 minut.


- Oczywiście panie prezesie.


- Magda wrócimy do naszej rozmowy, dobrze?


- Tak, oczywiście.


Poszłam na spotkanie z prezesem, ale moje myśli krążyły wokół propozycji, jaka padła z ust Magdy. Czy mówiła poważnie? Czy to był jedynie mechanizm, który wzmógł w niej potrzebę tej propozycji? Musiałam się pilnie dowiedzieć. Spotkanie z prezesem przebiegło pomyślnie. Ustaliśmy wszystkie potrzebne szczegóły, a ja wróciłam do swojego gabinetu. W środku oczywiście nie było już Magdy, ale zostawiła mi miłą niespodziankę na karteczce przyklejonej do ekranu mojego laptopa. Widniał na niej napis:


"Jesteś spełnieniem moich marzeń, nie zapominaj o tym. Spotkajmy się dzisiaj w klubie, w którym wszystko się zaczęło. Czekam na Ciebie o 21.


Kocham

M."


Moje serce zaczęło bić mocniej. Wiedziałam, że ten wieczór może być obiecujący dla nas obu. Pozostałą część dnia spędziłam na spotkaniach poza biurem. Wróciłam do domu po 18:00 i od razu udałam się pod prysznic. Gdy tylko się wykąpałam zaczęłam szykować się do wyjścia. Włożyłam na siebie czarną obcisłą sukienkę, włosy swobodnie opadały mi na ramiona. Zrobiłam lekki makijaż, bo i tak wiedziałam, że gdy tylko Magda przyssie się do moich ust to rozmaże mnie całkowicie. Wybiła godzina 20:30, taksówka podjechała, a ja ruszyłam na spotkanie z miłością mojego życia. Weszłam do klubu i szukałam jej wzrokiem. Siedziała przy barze, ubrana w dokładnie te same rzeczy co kilka miesięcy temu w trakcie naszego pierwszego spotkania. Jeansy, biały T-shirt, białe tenisówki i te blond włosy opadające na jej czoło. Podeszłam do niej, zajęłam miejsce obok i zapytałam:


- Mogę się dosiąść?


- Czekam na kogoś - powiedziała z przekąsem.


- Rozumiem, w takim razie nie przeszkadzam.


- Możesz postawić mi drinka.


- Whisky z colą?


- Może być.


Barman postawił przed nami dwie szklanki po czym zaczęłyśmy rozmawiać. Magda swoim uśmiechem i gestami sprawiała, że zakochuje się w niej coraz bardziej. Po kilku drinkach Magda zaciągnęła mnie na parkiet, coś co nie udało jej się wtedy działo się w tym momencie. Przetańczyłyśmy ze sobą kilka piosenek po czym poprosiłam Magdę, żebyśmy usiadły.


- Pięknie wyglądasz - powiedziała.


- Ty też - dodałam z uśmiechem.


Magda pocałowała mnie i patrzyła na mnie już lekko pijanym wzrokiem.


- Wracamy? - zapytałam.


- Na parkiet?


- Nie, do domu.


- A nie chcesz trochę poszaleć jeszcze? Przecież tu możemy być swobodne.


- Nie o to chodzi. Chciałabym z tobą spokojnie porozmawiać.


- Ok, to zostańmy jeszcze pół godziny i cały ten czas potańczymy a potem pójdziemy?


- Dobrze.


Magda zabrała mnie na parkiet i faktycznie ani na moment nie dala mi wytchnienia. Po około godzinie wsiadłyśmy do taksówki i trzymając się za ręce przegadałyśmy całą drogę. Zbliżała się północ, weszłyśmy do mieszkania, a ja od razu przebrałam się w coś swobodnego. Magda nalała nam po drinku, a ja wróciłam z sypialni z prezentem dla niej.


- To dla mnie?


- Tak, Słoneczko. Otwórz proszę.


Magda otworzyła pudełko a w nim znajdowały się klucze do mojego mieszkania. Nie czekając na reakcję mojej dziewczyny powiedziałam:


- Zrobiłam ci miejsce w szafie i w łazience. Jeżeli dalej chcesz to ja będę przeszczęśliwa.


Magda wzruszyła się, po czym wyjęła klucze z pudełka, zacisnęła je w pięści i pocałowała mnie namiętnie. Przytuliłam ją, i zapytałam:


- To co, kiedy się wprowadzasz?


- Choćby jutro! - odpowiedziała z radością.


- Cieszę się z tego.


Po chwili Magda posmutniała, a gdy zapytałam co się stało odpowiedziała:


- Ale Aga..., jesteś pewna, że jesteśmy na to gotowe? Jeszcze przed chwilą było między nami nieciekawie.


- Jestem pewna. Jesteś dla mnie najważniejsza, kocham cię i czuję, że jesteśmy na to wszystko gotowe.


Magda popatrzyła na mnie a w jej oczach pojawiły się łzy. Zbliżyła do mnie i pocałowała bardzo delikatnie. Siedziałyśmy na kanapie przytulając się do siebie, jej włosy pachniały kwiatami, jej szyja była bardzo delikatna. Opuszkami palców gładziłam po jej skórze. Od czasu do czasu obdarowywałam ją pocałunkiem. Magda również nie pozostawała mi dłużna. W pewnym momencie odwróciła się w moją stronę i zaczęła namiętnie całować. Jej usta były gorące, a każdy ruch jej języka przyprawiał mnie o dreszcze. Położyła mnie na kanapie, a sama usiadła na moich biodrach. Jej idealne ciało oświetlone jedynie łuną wpadającą przez okno zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Magda całowała moją szyję a rękoma pieściła mój biust. Zaczęłam robić się niesamowicie wilgotna. Magda zdjęła ze mnie ubranie i nawet nie zorientowałam się kiedy a leżałam przed nią całkowicie naga. Sama również się rozebrała i przywarła do mojego ciała. Cały czas mnie całując powędrowała jedną ręką na dół. Włożyła we mnie dwa palce od razu, jak to miała w zwyczaju i posuwała mnie intensywnie, ale nie tak ostro jak zazwyczaj. Jej usta przywarły do moich sutków co jeszcze bardziej potęgowało moją przyjemność. Doszłam a wtedy Magda bez żadnego odpoczynku usiadła na mnie i zaczęła ocierać się swoją kobiecością o moją łechtaczkę. Było mi niesamowicie dobrze, na tyle, że mogłabym dojść niemalże od razu. Poczułam, że Magda dochodzi, ja zaczęłam szczytować chwilę później. Moja dziewczyna opadła na mnie i oddychała bardzo ciężko. Chwilę tak poleżałyśmy po czy zdecydowałyśmy się wziąć wspólną kąpiel. Wstałyśmy a naszym oczom ukazała się spora plama jaką zostawiłyśmy po sobie na kanapie. Kiedy rano wstałam i szykowałam się do pracy ujrzałam plamę na mojej szyi. Tak... to była malinka, którą dzień wcześniej zrobiła mi Magda...


- Czy ty widzisz co mi zrobiłaś?


- O czym mówisz?


- O malince, która jest na mojej szyi?


- Naprawdę, ja ją zrobiłam? - zapytała nieco prześmiewczo.


- Ty! Jak przyssałaś się do mojej szyi.


- Nie udawaj teraz, że ci się nie podobało – powiedziała z uśmiechem i poszła się szykować do pracy.


Podobało mi się, oczywiście, że tak. Był początek kwietnia, na dworze grubo ponad 10 stopni Celsjusza, a ja ubrana w golf podążałam do pracy. Gdy weszłam do biura ludzie patrzyli na mnie dziwnie. Anka, nasza recepcjonistka zapytała:


- Co jest?


- Mam chore gardło - powiedziałam z udawaną chrypą w głosie.


- Ale nie zarażasz?


- Mam nadzieję, że nie.


Niezwykle ciężko było mi ukryć to wszystko przed innymi. Kolejnego dnia zdecydowałam się na apaszkę, co już mam nadzieję nie wzbudzało żadnych podejrzeń. Magda wprowadziła się do mnie i mieszkanie ze sobą wychodziło nam naprawdę dobrze. Magda chcąc zrewanżować się za poznanie moich rodziców zaprosiła mnie na Święta Wielkanocne do jej domu rodzinnego. Słubice były niewielkim miastem, w którym Magda mieszkała aż do matury. Wiedziałam, że zaproszenie mnie nie przyszło jej łatwo. Rodzina Magdy to sami tradycjonaliści. Bardzo źle znieśli fakt, że ona woli kobiety. Przez całą podróż starałam się ją odstresować, ale to niestety tylko wzmagało jej zdenerwowanie. Gdy dojechałyśmy na miejsce czekali na nas jej rodzice i młodsza siostra. Magda przedstawiła mnie rodzinie:


- Poznajcie, moją dziewczynę Agnieszkę. Moi rodzice, Ewa i Witold, no i moja siostra, Basia.


- Bardzo miło mi Państwa poznać. No i oczywiście dziękuję za zaproszenie. Proszę, to dla Pani - powiedziałam i wręczyłam mamie Magdy bukiet róż. Tacie natomiast przywiozłam upominek w formie miodów, które w Niemczech produkują znajomi moich rodziców.


- Dzień dobry, nam też jest miło Panią poznać.


- Proszę mówić mi po imieniu.


- Najlepiej mówcie Aga - wtrąciła Magda.


- Chodźcie, zapraszam do środka.


Mama Magdy zaprowadziła nas do jej dawnego  pokoju.


- Pościeliłam wam tutaj.


- Dzięki Mamo.


- Rozpakujcie się i chodźcie na dół na kawę.


Rozglądałam się chwilę rozpakowując najpotrzebniejsze rzeczy, a Magda przytuliła mnie od tyłu, całowała moją szyję i zmusiła do położenia się na łóżko. Całowała moje usta i pieściła mój biust  wszystko działo się przy otwartych drzwiach. Mimo ogromnego podniecania odepchnęłam Magdę i zapytałam:


- Ej Słonko, co ty robisz?


- Całuję cię.


- Drzwi są otwarte.


- Wiem i to podnieca mnie jeszcze bardziej - złożyła soczysty pocałunek na moich ustach.


- Madzia nie. Już raz byłyśmy przyłapane.


- Ale przez twoich a nie moich rodziców. Poczujesz się jak ja wtedy - odpowiedziała śmiejąc się w głos.


Zrzuciłam ją z siebie, po czym zaczęłam się ogarniać do zejścia na dół. Magda cały czas pożerała mnie wzrokiem.


Ciąg dalszy nastąpi...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Agnieszka J

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach