Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Cyce w szpice 2

Nazajutrz była niedziela. Dobrze odespany, już wcześniej zaproszony, udałem się na obiad do leśniczówki. Głodny, bo pamiętając jak smacznie gotuje jego żona i jak obficie nakłada na talerze, podarowałem sobie nawet wczorajszą kolację.

  - Macie gości? - pytam, widząc ilość nakryć na stole. Nie chciałbym...

  - Weź przestań! To moja siostra z córką. Nie do pojęcia, jak przez ten rok wystrzeliła.

  - Siostra?

  - Żartowniś! Moja siostrzenica. To już mała kobietka! siedemnaście lat!

  - No przecież wiem. Wciąż o niej opowiadasz. Tylko jakoś nie miałem okazji poznać. Ani Łucji.

  - Bo wciąż się rozmijacie. Ty bywasz na wiosnę i jesienią, one głównie latem.

Ale mów jak ci poszło?

Lepiej nie mogło, ale przecież nie o to pyta.

  - Wcale. Lecz to dopiero pierwszy dzień czatowania. Ale - nie wytrzymuję - pojawiła się piękna, dorodna łania i spędziła na polance sporo czasu. Długo ją obserwowałem.

  - Zrobiłeś zdjęcia? Ciekaw jestem, która to.

  - E... nie. Nie chciałem jej spłoszyć - tłumaczę spłoszony. Leśniczy nie spocząłby, póki nie pokazałbym mu tych zdjęć. A potem bardzo by się zdziwił ze skutkiem natychmiastowym. I koniec naszej przyjaźni.   – Ale, com się napatrzył, to moje, oczu oderwać nie mogłem – brnę dalej. – Odstawiła taki spektakl, że... Ja pierdolę! Sam tu odstawiam spektakl, powstrzymać słowotoku nie mogę, wciąż mam przed oczyma jej... Dość!

Leśniczy dziwnie na mnie patrzy, ale nic nie mówi. A zaraz potem ruch za moimi plecami odwraca jego uwagę.

  - A oto i one. Poznaj moją siostrę i siostrzenicę. Spójrz tylko! Przez ten rok przerosła matkę! I to o ile!

Odwracam się i... To ona! Przecudna łania z mojej polanki! Niezdarnie zasłaniam ręką nagły wzwód. Witam się z siostrą leśniczego Łucją, witam się z jej córką. Dotyk jej dłoni przyprawia mnie o dreszcz.

  - Zimno panu? Czy aby pan nie chory? Jestem Donna.

  - Te miastowe już same nie wiedzą, jakie imiona wymyślać - leśniczy patrzy z wyrzutem na siostrę. Jednak zaraz potem przytula siostrzenicę.

  - Moja Dońcia kochana!

  Nieco zadziera jej przy tym sukienkę, tę samą, co wczoraj. Zerkam na odsłonięty większy kawałek smukłego uda i się zastanawiam, czy wyżej ma również to samo. Czyli wyłącznie bobra. Myśl, że nie ma na sobie majtek utrwala mój wzwód.

  - Możeś rzeczywiście przeziębiony? Danka, zaparz mu tej swojej herbatki po obiedzie. Może za głęboko się wkopałeś? Woda aby nie podeszła?

Odwraca się do siostry i siostrzenicy, a mi nagle opada, bo już wiem, co będzie dalej. Skupiam uwagę na Donnie.

  - Pan Maciek - wyjaśnia tymczasem leśniczy, radośnie nie świadom, że za moment granat trafi w szambo,  przyjechał tu obserwować ptaszki.

Łaskawca! Mógł przecież powiedzieć: podglądać - przebiega mi przez głowę.

  - I jak mówiłem o tym kopaniu, miałem na myśli szałas. Taki dobrze zamaskowany, w miarę wygodnie urządzony, oszalowany wewnątrz deskami, z ławeczką. A z zewnątrz  - wypisz wymaluj sterta gałęzi pozostałych po zrywce. Pan Maciek spędził we nim cały wczorajszy dzień. Od samego świtu, aż do wieczora. Dałabyś tak radę, Dońciu?

  - No właśnie! - mówi, choć dziewczyna nic nie mówi. A  mnie aż skręca. Zaraz to wszystko jebnie! O właśnie!

  - Pamiętasz Dońciu tę ukrytą w lesie za jeziorem polankę? Tę, com ci pokazał ze trzy lata temu?

Donna gwałtownie blednie, ale leśniczy wsłuchany we własne słowa, tego nie dostrzega.

  - No właśnie tę – potwierdza słowa siostrzenicy, która dalej milczy, jak zaklęta. - Przyuważyłem tam tokujące głuszce i napisałem do pana Maćka. No i przyjechał. Dwa dni szykował ten szałas  i od wczoraj w nim koczuje. Ale głuszców nie było, pojawiła się za to piękna, dorodna łania. Jak to powiedziałeś? – zwraca się do mnie. Milczę, jak zaklęty, udziela mi się milczenie dziewczyny, ale jej wujek jest bezlitosny.

  - No właśnie. Ponoć odstawiła taki spektakl, że oczu oderwać nie mógł! Możesz się tam dzisiaj przejść z panem Maćkiem, wszystko ci pokaże.

Donna jest już trupio blada. Ma świadomość, że wczoraj to ona wszystko mi pokazała.

  - Ciekaw jestem, czy zauważysz ten szałas,  jest naprawdę dobrze zamaskowany. Powiem tylko, że stoi naprzeciwko tego zwalonego buka, od strony jeziora.

Leśniczy dziwnie mi w tej chwili przypomina tokującego głuszca. Wsłuchany w swój własny glos, ślepy na otaczająca go rzeczywistość. Może i dobrze...

Donna bowiem, dla odmiany, czerwienieje po same uszy. Dotąd mogła mieć jeszcze nadzieję, że podglądałem ją z tyłu, czy gdzieś z boku. Też ma pewność, że miałem wgląd dokładnie między jej uda...

  - Ma tam dwa aparaty na statywie, wiesz, żeby filmy i zdjęcia wyszły nieporuszone - dobija ją nieświadomie wujek. - Przy teleobiektywie to ważne.

Tak Donno. Miałem wgląd w najintymniejszy zakamarek twojej cipki!

Dziewczę najwyraźniej dochodzi do tego samego wniosku. Krztusi się, zakrywa dłonią usta.

  - Będę rzygać! - woła i wybiega z jadalni. Jej matka za nią. Maltretowane schody niemożliwie skrzypią. Donna to waga piórkowa, jej matka – raczej ciężka.

  - Zjadła coś?

  - Nawet jeśli, to nie u mnie! - odpowiada gniewnie dumna ze swoich umiejętności kulinarnych, wywabiona z kuchni hałasem małżonka.  - Pójdę, zobaczę, co z nią.

  - Wszystko tak od razu bierze do siebie - mówi półgłosem leśniczy.

  - Wczoraj nie było jej cały dzień, może zjadła coś w miasteczku - rzuca leśniczyna już od schodów. Słyszałam...

Nie słyszymy, co słyszała, wdrapuje się już na pięterko.

  - To może po jednym? Tak na apetyt - proponuje leśniczy, gdy zostajemy sami.

  - Albo nie - mityguje się od razu. - Ja już jestem więcej, niż po jednym, a jakby trzeba było z dziewuchą jechać... Mogę cię prosić...

  - Nie ma sprawy - mówię, doskonale wiedząc, że nie ma sprawy. Donna prędzej umrze, niż wsiądzie do mojego samochodu. Wprawdzie ze wstydu jeszcze nikt nie umarł, ale…

  - No to po jednym!

Leśniczy jest niereformowalny

*

Zgodnie z moimi przewidywaniami Donna stanowczo odmawia jazdy ze mną do lekarza. W ogóle nie chce do lekarza.

  - Już mi dużo lepiej.

  - To obiad zjesz?

  - Położę się. Strasznie boli mnie głowa.

Pewnie, że ją boli. Jak tylko sobie przypomni, co wyrabiała na polance! I to z graniczącym z pewnością prawdopodobieństwem, że uwieczniłem jej lubieżne igraszki dla potomności?

Już mi się na oczy nie pokazuje. I nie pokaże. Całą rozmowę relacjonuje nam Łucja. Ostatecznie jemy we czworo. Głównym tematem rozmów przy stole jest oczywiście Donna.

  - Podsłuchałam przez drzwi, jak mówi do siebie. Coś w stylu: chcę umrzeć! Mam się bać?

  - Nastolatki tak mają, hormony, zmiany nastroju, nie przejmuj się tak, siostruniu.

  - Bo ty, leśnik z wykształcenia, oczywiście wiesz najlepiej - solidaryzuje się ze szwagierką leśniczyna.

  - Do jutra jej przejdzie. Albo i do wieczora. Znajomi mają córkę prawie w jej wieku.

  - Widzisz? Słuchaj pana Maćka!

Wychodzi śmiesznie, bo mówię to samo, co Antoni, tylko innymi słowy. Ale nikt tego nie dostrzega, nawet on sam.

  - To po jednym!

*

Następny dzień spędzam nad edycją filmu, przeglądaniem zdjęć, są ich setki, i oczywiście na waleniu konia. Siedemnastolatka! Madonna ze stromym cyckiem! Zdjęcia wyszły rewelacyjnie! Światło idealne, ostrość idealna i te uchwycone kształty! Też idealne. A uchwycone  na nich czynności autoerotyczne? Czysta pornografia najwyższych lotów! Kładę się spać późnym popołudniem, gdy nie jestem w stanie wycisnąć z siebie już ani kropli. I mam otarcia. Nie wymęczyłem go tak od młodości. A dokładnie, gdy będąc z rodzicami w ośrodku wczasowym odkryłem wywierconą przez kogoś dziurkę w...

Ale to zupełnie inna historia. Drugim powodem, dla którego ją sobie przypomniałem, jest miejsce, w którym się zatrzymałem. Leśniczy proponował wprawdzie pokój gościnny „na górce”,  jeden z dwóch tam się znajdujących. Pamiętając jednakże przeraźliwie skrzypiące, prowadzące tam schody, i jak regularnie budziłem ich oboje wychodząc i wracając o najdziwniejszych porach, grzecznie odmówiłem i wynająłem domek w pobliskim ośrodku wczasowym nad jeziorem. W bonusie dostałem te wszystkie kręcące się wszędzie laski w bikini, już nawet zawarłem pierwsze przelotne znajomości. Obiecująca  jest zwłaszcza ta… Ale nie, dziś zamykam się na głucho w domku i goły, z ciągłym wzwodem, pracuję na laptopie. Z przerwami na trzepanie. Dzisiejszej nocy ta ruda tygrysica nie miałaby ze mnie żadnego pożytku. Gdyby oczywiście chciała.

*

We wtorek już od poranka tkwię w szałasie. Nic nie czytam. Myślę. Celowo nie mam tu filmu i żadnych jej zdjęć. Obie karty wyczyściłem. Ale i tak o niej myślę. A co pomyślę, to ją widzę. A co ją ujrzę, to mi staje. Ale jestem dzielny i daję mu odpocząć po wczorajszym maratonie. Rozważania nad kształtem jej cycków zakłóca mi jakieś poruszenie na polanie. Czyżby głuszce?

Gdzie tam głuszce! To Donna. Moja Madonna ze stromym cyckiem! W innej, ale też kusej sukience i, łatwo to  zauważyć, staniku. Na chuj jej ten stanik? Przy takich piersiach?

Tym razem, gdy już wie, czego szukać, szybko lokalizuje szałas. Staje dokładnie przed nim i bierze się pod boki.

  - Wyjdzie pan do mnie, czy stchórzy?

Braku odwagi zarzucić jej nie można. Nie mogę być gorszy. Wychodzę.

  - I znów głuszce poszły się... hmm... gwizdać - mówię, podejmując rękawicę.

Wywołuję tym cień uśmiechu na jej ustach.

  - Ma mi pan oddać nagranie. I zdjęcia. Natychmiast!

Naiwna nie jest, przynajmniej nie do tego stopnia. Wie, że robiłem zdjęcia. Ale, żebym miał je oddać?

  - Natychmiast się nie da, nie mam ich tutaj.

  - Czyli jednak pan nagrywał! I robił zdjęcia!

  - Oczywiście! W życiu nie spotkało mnie nic tak pięknego!

  - Świntuch!

  - Ja tylko to uwieczniłem. Obnażył się i masturbował ktoś inny. Nawiasem mówiąc, wspaniałe cycuszki. Po uj ci ten stanik?

  - Nie pański interes!

  - Jak nie mój, skoro założyłaś go specjalnie dla mnie? I majtki pewnie też.

Donna się rumieni, ale nie zbacza z tematu.

  - To co będzie z tymi zdjęciami?

  - Są mi potrzebne.

  - Niby do czego?

  - Domyśl się.

  - Świntuch!

  - Obrażanie mnie nic ci nie da. Różnimy się tylko tym, mam tu na myśli psychikę, że mnie nie wystarczy zamknąć oczy. Mężczyźni są wzrokowcami...

  - Będzie się pan… masturbował przy moich zdjęciach?

  - Będę robił to samo, co ty przedwczoraj. A może i wczoraj, i dzisiaj też. Zaprzeczysz?

  - Robiłem to przez cały poniedziałek - dodaję, gdy nie odpowiada. - Nie masz się czego wstydzić. To naturalne zachowanie. A z tego, co widziałem, masz wysokie libido, podobnie, jak ja.

Donna rumieni się bardziej. Z powodu, że widziałem jak się masturbuje rumieniła się już tyle razy, że pewnie teraz chodzi o moje wyznanie. Że ja też się masturbuję.

  - Libido? - pokrywa zmieszanie ciekawością.

  - Duże potrzeby.

  - Nie mam żadnych "dużych potrzeb"!

  - Właśnie widziałem w sobotę. Weź przestań się krygować, ja rozmawiam z tobą szczerze. Albo zdobądź się na szczerość, albo spadaj. Choć byłoby szkoda, masz wspaniałe piersi.

Nie spodziewała się, że tak ją zaatakuję. Miało być na odwrót.

  - No dobrze, porozmawiajmy szczerze. Co pan chce za te zdjęcia? Mnie?

  - Nic nie chcę. Bo nie zamierzam ci ich oddawać.

  - No bez jaj!

  - Mogę przyrzec, że nikomu ich nie pokażę, nie wrzucę do neta, możesz spać spokojnie.

  - Już panu wierzę!

  - Jestem godny zaufania, spytaj wujka.

  - Wujaszkuuu!  A czy temu twojemu znajomemu można zaufać w bardzo osobistej sprawie? - ironizuje Donna słodkim głosikiem. - Już widzę, jak mnie zacznie przesłuchiwać.

  - Spytaj inaczej.

  - Załóżmy, że spytam. A ta druga sprawa?

Rozmowa, jak na razie, idzie po mojej myśli. Czas wziąć byka za rogi. Nie miałem pewności, czy w ogóle dojdzie do tej rozmowy. Ale właśnie doszło i mogę bezkarnie obnażyć się przed nią tak, jak ona przede mną. Choć jeszcze nie fizycznie.

  - Wiem, że się masturbujesz. Ty wiesz, że ja się masturbuję. Ty robisz sobie dobrze, z tego co widziałem bardzo dobrze, z braku kutasa, na którego byś się chętnie nabiła. Nie zaprzeczaj – unoszę rękę, by ją uciszyć widząc, jak otwiera buzię. – Widziałem i sfilmowałem, z jaką rozkoszą wpychałaś w siebie ten wibrator! I jak głęboko! Ja się onanizuję, bo nie mam pod ręką cipki, w której z rozkoszą bym zamoczył. Dogadzamy sami sobie z braku partnera. U mnie to chwilowe, akurat rozstałem się z dziewczyną. A jak u ciebie? Masz chłopaka? Miałaś w ogóle?

  - Miałam. Ale my... nie tego...

  - Czyli tak naprawdę nie miałaś. Jedyne, co dotąd w sobie miałaś, to ten sztuczny chuj. A wierz mi, jest ogromna różnica między wsuwaniem w siebie wibratora, a byciem posuwaną przez faceta. W moim przypadku ręka, to tylko nędzna namiastka pochwy, czy ust kochanki.

Niesamowitą przyjemność sprawia mi możliwość mówienia jej takich sprośności prosto w oczy. I to bez żadnych konsekwencji. Poskarży się mamie? Wujkowi? Mam ją w garści i ona o tym wie. Jedyne, czego nie wie, to że tak naprawdę do szantażu nigdy bym się nie posunął. Stoję więc przed tą nastolatką ze stojącym w spodniach członkiem i mówię jej szczerze, co mi się marzy.

 W miarę, gdy się tak wywnętrzam, Donna to blednie, to czerwienieje. Ciekaw jestem, co się dzieje w jej majteczkach. Jednak dzielnie stawia mi czoła.

  - Czyli jednak! Będzie mnie pan szantażował tymi zdjęciami, żeby mnie... no, posiąść!

  - Jak ty się staroświecko wyrażasz, dziewczyno! I wcale cię nie szantażuję, przecież jasno powiedziałem, że tych zdjęć i filmu nie oddam. Proponuję tylko, żebyśmy zamiast oddawać się przyjemnościom na osobności, sprawiali sobie przyjemność nawzajem. Nieporównywalnie większą przyjemność.

  - W życiu!

  - Sprawdź w majtkach, co o tym sądzi twoja cipka. Ja się odwrócę, jeśli chcesz. Założę się, że masz mokrą. Mnie, na ten przykład, już stoi. Pokazać?

  - Świntuch!

  - Świntuszek!

  - Niby dlaczego?

  - Myślisz w tej chwili o tym samym, o czym ja mówię. Tylko uparcie nie chcesz się do  tego przyznać.

  - Borze lesisty! Dlaczego ten facet tak się mnie czepił! - myśli na głos Donna.

  - Borze lesisty! Jakie ta dziewczyna ma wspaniałe cycki!

  - Musi mi pan przypominać?

  - Słuchaj! Wynająłem domek w ośrodku nad jeziorem, choć twój wujek proponował mi pokój w leśniczówce. Wiesz dlaczego?

  - Niby skąd?

  - Tak się kręci mnóstwo ładnych dziewczyn, liczyłem, że jakąś sobie przygrucham. A do domu twojego wujka  raczej nie mógłbym jej przyprowadzić.

  - I pieprzyć!

  - I pieprzyć, zgadza się. Więc jednak znasz takie słowa.

  - Skoro ma pan tak takie możliwości, to dlaczego ja?

  - Nie myśl, że nie zacząłem się rozglądać. Nawiązałem już parę obiecujących znajomości. Ale nic więcej. Byłem zajęty budową szałasu, a potem... Jakie śliczne rumieńce!

W odpowiedzi Donna rumieni się bardziej.

  - A potem - kontynuuję - ujrzałem cię nagą, taką śliczną i zgrabną, o szalonym temperamencie. I te cyce w szpice! Z miejsca zakochałem się w twoich piersiach! I już nie chcę żadnej innej. Chcę ciebie!

  - A co, jeśli ja nie chcę pana?

  - Będę się masturbował oglądając film z pewną masturbującą się nastolatką. Przynajmniej przez jakiś czas. To będzie lepsze, niż pieprzenie którejś z dziewczyn z ośrodka. A po powrocie do domu powieszę sobie na ścianie ogromne zdjęcie twojej rozwartej cipki. Tak z metr na metr, sama łechtaczka będzie miała z dziesięć centymetrów. A może więcej - udaję zamyślenie - mocno nabrzmiała, gdy ją pieściłaś. O! Ujęcie twojego tyłeczka, gdy się tak nachylasz też jest warte uwagi. Ten wystawiony wprost nas mnie wiecheć piczych kłaczków... Oczywiście koledzy będą pytać o modelkę, ale to będzie nasza wspólna tajemnica. Nawiasem mówiąc, czy ty nigdy nie goliłaś cipki? Te kłaczki muszą ci wyłazić z majtek...

  - Nigdy... Zaraz. Po co ja z nim w ogóle gadam?

  - Bo masz mokro w majtkach, a to sama przyjemność. Nawet nie trzeba oblizywać wibratora. Albo kutasa. Sam się wślizguje.

  - Sama wiem najlepiej, co mam w majtkach. Panu nic do tego.

  - Jakbym nie widział... Ten moment, gdy twój kwiatuszek rozkwitł, rozchylając płatki...

  - Może pan już przestać?!

  - Kiedy sprawia mi to przyjemność. Patrząc ci prosto w oczy przypominać, jak patrzyłem prosto w twoje krocze, gdy zabawiałaś się cipką. Widzisz, jaki mam wzwód - tym razem nie zasłaniam krocza, namiot jest doskonale widoczny.

  - I co teraz będzie?

  - Albo na to pójdziesz, albo nie. Sam seks, bez żadnych zobowiązań.

  - I zdjęć pan nie odda?

  - W żadnym razie. To nie szantaż, to propozycja wspólnego spędzania czasu.

  - Niemoralna propozycja!

  - Uczciwa. Oboje na tym skorzystamy. Te wspólne orgazmy...

  - Muszę to przemyśleć.

Najwyraźniej perspektywa wspólnych orgazmów dała jej do myślenia.

  - Do jutra zdążysz? Za parę dni wyjeżdżam, a chciałbym cię nauczyć paru rzeczy.

  - Czyli pieprzyć na różne sposoby?

  - Na różne, niestandardowe sposoby. Jesteś młoda, wysportowana, dasz radę.

  - Jutro. Po obiedzie. Tutaj.

  - A nie rano?

  - Rano niech pan sobie ptaszki podgląda!

  - To daj mi przynajmniej jakiś znak przy obiedzie. Żebym nie musiał tu wracać na próżno. To dość daleko.

  - Boże! Co z niego za maruda! No dobrze, jaki znak?

  - Jeśli się zgadzasz na moją niemoralną propozycję, zejdź na obiad bez majtek. I tego szpetnego stanika.

  - I coś jeszcze? Stanik muszę założyć, będzie mi widać...

  - Sutki, tak. Bo przecież się podniecisz. No dobrze, może być w staniku.

  - Łaskawca! A skąd będzie pan wiedział, czy mam na sobie majtki?

  - No przecież mi pokażesz. Albo majtki, albo cipkę. Liczę na to drugie.

  - Świntuch!

*

Nie mogę spać. Przewracam się z boku na bok wciąż o niej myśląc. Zwaliłbym sobie i zasnął, jak dziecko, ale... Może jutro zamoczę w jej ciasnej norce. Muszę być wypoczęty, byłby wstyd przed dziewczyną. A tu, szlag by to trafił, zasnąć nie mogę.

Skoro tak, to może przynajmniej głuszce? W szałasie jestem dobrze przed czwartą. Rozsiadam się wygodnie, przykrywam kocem i... zasypiam. Budzę się po paru godzinach. Głuszców, jeśli dziś tu były, już dawno nie ma. Zziębnięty i zdrętwiały wlokę się do leśniczówki. Donny nigdzie nie widzę, leśniczy w pracy, jedyne odgłosy dochodzą z kuchni, gdzie Łucja szykuje obiad. Widząc, w jakim jestem stanie, daje mi gorącej herbaty i zagania do wolnego pokoju na pięterku. Nie chce mi się gadać, nie protestuję, zmierzam wprost do swojego dawnego pokoju, padam na łóżko i… zasypiam




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Maciej Wijejski

Komentarze

tymoteusz16/01/2023 Odpowiedz

świetnie piszesz, pozdrawiam i licze na wiecej


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach