Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Jeziorko cz.1

Wybraliśmy się razem z paroma znajomymi nad jezioro, by uciec trochę od uczelnianej monotonii. Jedna z naszych znajomych ma mały domek nad jeziorem więc w czterech chłopaków (w tym ja) i trzy dziewczyny. Parę ludzi chciało wziąć ze sobą namioty.

Dla mnie najważniejsze było to, że jechał z nami On.

Adam.

Byłem w nim zauroczony od dawna, w sumie odkąd rozpoczęliśmy pierwszy rok, trzymaliśmy się razem całkiem blisko. Potrafiliśmy gadać o pierdołach godzinami i też zwierzać się sobie z bardzie osobistych rzeczy. Nigdy nie spotkałem kogoś tak zajebistego. Miałem wrażenie, że to przyjaciel na lata i tak też chciałem, żeby zostało, bo na nic więcej nie mogłem liczyć. Adam był hetero. Miał dziewczynę, to dla mnie był nietykalny. Nie chciałem przez to robić żadnych ruchów w jego stronę, bo wiem, że to skończyłoby się katastrofalnie dla mnie, a chciałem nadal z nim gadać. To była dość niezręczna sytuacja dla mnie, bo gdy przy nim siedziałem, to dosłownie czułem, jak mnie do niego przyciąga. Jak grawitacja. Patrzyłem na jego usta, cienkie i męskie, które śmiały się z własnych żartów. Patrzyłem na jego oczy, szaro-niebieskie, które wyryły mi się w mózgu i widzę je teraz, nawet jeśli zamykam oczy. Jego duże męskie dłonie, które czasem klepały mnie po plecach i od czasu do czasu były na nie kładzione w przyjacielskim uścisku. Byłem zakochany po uszy, i to mnie najbardziej w tym wszystkim bolało. Nie mogłem nic z tym wszystkim zrobić.

Nad jezioro pojechaliśmy pociągiem. Adam milczał i był dziwnie enigmatyczny. Zaśmiał się z kilku żartów rzuconych w grupie, i tyle. Chyba każdy widział, że coś jest nie tak, ale nikt nic nie mówi na głos. Poza tym pociąg to chyba nie było dobre miejsce na takie rozmowy. Po rozpakowaniu się w domku, od razu przeszliśmy do picia alkoholu, bo co innego mogliby robić studenci. Adaś cały czas był na uboczu, niewiele rozmawiał z ludźmi. To było strasznie do niego niepodobne. Kamila stwierdziła, że zabierze go na spacer pod pretekstem zakupów w lokalnym sklepie, był dość niedaleko. Dowiedziała się dzięki temu, co i jak. Adaś pokłócił się ze swoją dziewczyną i to dość poważnie. Nie pytała o szczegóły, ale cały konsensus był taki, że chyba ze sobą zerwali - „Adaś sam nie wie, na czym stanęło. Teraz przez ten wyjazd chyba nie będą ze sobą rozmawiać, może tak lepiej. Odpoczną, przemyślą. Szczerze skoda, żeby zerwali” - powiedziała. Rzeczywiście szkoda, Adam i jego dziewczyna byli bardzo zgrani, często razem wychodzili na imprezy i ciągle było widać między nimi chemię, choć byli ze sobą już długo, chyba prawie 5 lat. Choć co prawda ta ich chemia tylko wzbudzała we mnie zazdrość, którą musiałem silnie ukrywać.

Wieczorem rozpaliliśmy ognisko. Wtedy już każdy wiedział, więc wszyscy dali spokój Adamowi. Siedział na pomoście niedaleko od domku i patrzył się w wodę. Wszyscy świetnie się bawili i ja w sumie też, ale to, że Adam był smutny i siedział sam. Nie dawało mi spokoju. Podszedłem do niego na pomost i usiadłem się obok. Wyciągnąłem z kieszeni paczkę fajek, wyjąłem sobie jedną i skierowałem otwartą paczkę w jego stronę. Wziął jedną fajkę i zapaliliśmy razem. Siedzieliśmy tak w milczeniu, dopóki nie spaliliśmy do końca.

- Nie wiem co zrobić - powiedział - W sensie, nie wiem... nie wiem co jej powiedzieć.

- Szczerze Adaś, to ja też nie wiem co ci powiedzieć, bo nie wiem, o co wam poszło.

- Ania mnie chyba zdradziła. - Zszokowało mnie to. Nigdy bym się po niej tego nie spodziewał. Po chwili dodał - W sensie, widziałem jej wiadomości z jednym typem. Wysyłali sobie fotki... chyba też się spotykali na żywo... Przynajmniej tak to wyczytałem.

Na chwile zadumałem się, bo nie wiedziałem co powiedzieć.

- Trochę mnie wmurowało.

- No... nie dziwie się, mnie też wmurowało. - zażartował, było widać lekki uśmiech, ale po chwili zgasł. Położyłem swoje ramię na jego barkach i oparłem głowę o jego ramię, on zrobił to samo, tylko oparł swoją głowę o moją. Jego ciało było przyjemnie ciepłe.

- Choć, napijesz się, może dobrze ci to zrobi.

- Już pije - wskazał na piwo w jego ręku.

- Mam na myśli coś mocniejszego.

Po chwili namysłu przytaknął i wstał. Szybko się rozkręcił. Leciał drink za drinkiem. Zaczął tańczyć i śpiewać. Palił fajkę za fajką. Albo przestał myśleć o Ani, albo bardzo próbował nie myśleć na tyle, że łatwo szło mu upijanie się. W sumie tego dnia wszyscy szybko się pokończyli od skwaru słońca. Dziewczyny poszły spać pierwsze, tak samo Piotrek, Wojtek poszedł rzygać w krzaki i chyba mu się tam przysnęło, ewentualnie poszedł spać z Sandrą pod namiotem. Zostałem sam na sam z Nim. Oboje byliśmy dość pijani. Adam tańczył, a raczej kiwał się, do piosenki i śmiał się, a ja będąc jeszcze w miarę trzeźwy, rozgarniałem żar, żeby szybciej się wypalił, i żeby za chwile zalać go wodą. "Idziemy spać?" Spytałem się go. Adaś przyglądał się mi przez chwilę, podszedł i przytulił mnie. Mocno. Wręcz wtulił się we mnie. Myślałem, że nogi pode mną się ugną. Nigdy mnie tak przytulał, było bardzo miło, nawet za bardzo, ale nie byłem w stanie odmówić. Poczułem, jak powoli mi staje, zacząłem coraz bardziej panikować. Nie mogłem po prostu teraz od niego odejść. "Idziemy spać". Powiedział i zrobił krok w tył. Dzięki bogu. Trzymał mnie nadal za ramiona.

- Chcesz sapać ze mną w namiocie? - Wypalił.

- Wiesz... mam zaklepane miejsce na kanapie - Nie wiedziałem, co chodzi mu po głowie.

- Ok...- Posmutniał - Po prostu chyba... Nie ważne.

- Powiedz.

- Może to głupie... Ale... nie chce spać sam po prostu. - Zrobiło mi się go strasznie smutno. Wyglądał jak małe dziecko, które właśnie się oglądnęło scenę Mufasy stratowanego przez zwierzęta w królu lwie.

- Ok. - Rozchmurzył się i na jego twarz powrócił uśmiech.

Boże co ja bym zrobił dla niego. Wiem, że spanie w jednym namiocie jest dla mnie niezdrowe i głupie, ale nie potrafiłbym mu teraz odmówić.

Położyłem się obok niego. To był dwuosobowy namiot, ale trochę ciasny, może przez to, że Adam był dość barczysty. Rozłożył śpiwór tak, że pokrywał on podłogę i robił wyściółkę, Nie był potrzebny do przykrycia się, ta majowa noc była ekstremalnie ciepła. Spałem zwrócony do niego twarzą. Kiedy już zasypiałem, poczułem jego dłoń na moich plecach, jego ciało przysunęło się do mnie. Zasnąłem wtulony w jego klatę do siebie, a on pocałował mnie w czoło. Nigdy nie pomyślałem, że mógłbym znaleźć się w takiej sytuacji.

Rano, gdy się obudziłem, nie byliśmy już wtuleni do siebie. Oboje leżeliśmy na plecach. Miałem strasznego kaca. Spojrzałem na jego twarz. Spał słodko. Chciałem go przytulić, ale wiedziałem, że nie mogłem, bo bym go obudził. Rozglądnąłem się po namiocie i serce zaczęło mi łomotać jak szalone po tym, co zobaczyłem. Adam miał poranny namiocik. Jego kutas był szeroki, ale trudno było mi ocenić jego długość. Był skierowany ku górze, a tam, gdzie odznaczała się główka, była malutka mokra plama. Adaś trzymał się lewą ręką za jądra, przez co materiał na jego gaciach był dość napięty. Przez chwilę go obserwowałem i nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Jego lewa dłoń poszła lekko w dół, naciągając jądra. Adaś westchnął głęboko, jego mięśnie się napięły, jego penis się napiął, było widać, że jest twardy jak skała. Przez materiał jego obcisłych bokserek przeleciała dość duża kropelka przeźroczystego płynu, która po chwili wchłonęła się i powiększyła plamę. Mój oddech był przyspieszony. Chciałbym zobaczyć jego penisa w całej okazałości, jak się ślini. Jego smak i zapach. Ile spermy produkuje. Jak wygląda jego orgazm. Jak sapie.

Adaś poruszył się. Zamknąłem oczy. Ubrał spodnie. Wyszedł.

Od razu przystąpiłem do robótek ręcznych. Mój penis był twardy jak stal. Byłem mega podniecony i sam wyprodukowałem trochę preejakulatu, ale nie na tyle, żeby poplamić moje gacie. Posuwałem swoją ręką powoli. Napawałem się każdą chwilą i w głowie odtwarzałem sobie scenę, przed chwilą odgrywającą się na moich oczach. Wspominałem też wczorajszą noc, kiedy mnie przytulał. Napawałem się tym. Wyobrażałem sobie, jak trzyma mnie w swoich ramionach. Odchyla się i całuje mnie. Całujemy się, a świat przestaje istnieć. Dochodzę, już dawno nie miałem takiego orgazmu, moje całe ciało się trzęsie. Cały spocony. Spuszczam się na brzuch i jest mi mega błogo. Jeszcze dłuższą chwilę po wytrysku moje ciało ma skurcze. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak miałem. Zlizałem spermę ze swojego brzucha.

Poczułem się dziwnie. Nie powinienem był tego robić.

Nie powinienem był z nim spać.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





m

hej, to moje pierwsze opowiadanie tutaj, niedugo wstawię też drugą część. Elo


Komentarze

fajne początki przeżyć przyjaźni mm. pisz dalej. ciekawe jak rozwinie się ta przyjaźń.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach