Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Moja rodzinka cz. 3

Hałas podziałał na nas jak szpicruta na konia. Zerwaliśmy się z łóżka i kilka sekund później każde z nas było w swoim pokoju. Mama z dołu zawołała ojczyma, żeby pomógł jej w rozładowaniu auta, a kilka minut później, ku swemu zaskoczeniu i zdziwieniu usłyszałam jej jęki w sypialni rodziców. Aha! Szymon rozładowywał swe napięcie w mojej matce! Miałam z nim na pewien czas spokój.

Minęło kilka dni, praktycznie bez historii. Pipka zaczynała mnie swędzieć, chciałam poczuć w niej dorodnego kutasa; Radka wykreśliłam z pamięci, bo przecież nie znoszę pedantów, ale i tak musiałam kogoś zaciągnąć do łóżka. Zanim miało do tego dojść, postanowiłam ulżyć sobie w swych „cierpieniach” i w najbliższym seks szopie kupiłam bardzo ładny wibrator, wymiarami tak między kutasami Szymona, a Michała, do tego żel intymny i korek analny. Jeszcze tego samego dnia wypróbowałam swoje zakupy. Muszę przyznać, że można sobie sprawić tymi gadżetami wiele przyjemności, jednak nie ma to, jak kawał ciepłego, twardego kutasa w pipce, czy w pupie. Oczywiście po drugiej stronie tego kutasa musi być odpowiedni mężczyzna! Swego sztucznego kochanka i inne schowałam w nocnej szafce; bywało, że korzystałam z niego nawet każdego wieczoru.

To był piątek, wcześniej wróciłam ze szkoły, bez słowa poszłam do swego pokoju. Byłam przekonana, ze jestem sama w domu, ale niespodziewanie usłyszałam jakieś dziwne odgłosy dobiegające z pokoju Michała. Zaintrygowało mnie to, przecież powinien być w szkole! Bezszelestnie podeszłam pod drzwi jego pokoju, nie były zamknięte. Przez szparę zajrzałam do środka i zdębiałam! Nagi Michał leżał na łóżku i wypinał swój szczupły tyłek, w który ruchał go jego serdeczny przyjaciel Sławek! Kurwa, Michał jest gejem??? Przecież ruchał mnie, a przede wszystkim moją matkę, która wprowadziła go w świat seksu! Byłam w takim szoku, że nie mogłam się ruszyć, ani odezwać. Chwilkę później nastąpiła zmiana. Michał chwilkę obciągał kutasa Sławka, potem sam załadował w jego dupę. Chłopcy ruchali się, widziałam, że nie był to odosobniony przypadek; oni musieli rżnąć się już wielokrotnie! Pozycja 69 dała im możliwość wzajemnego obciągnięcia kutasów aż do wytrysku. Wylizali się dokładnie, a kiedy zaczęli całować się namiętnie w usta, wycofałam się do kuchni, gdzie zaczęłam głośno przestawiać jakieś garnki. Minutę później obaj, kompletnie ubrani, zeszli na dół, prowadząc ożywioną rozmowę na temat jakiejś gry.

- O, Ola! Kiedy przyszłaś? - Michał patrzył na mnie badawczo.

- Minutę temu. Jestem głodna, zjecie coś ze mną? - zaprosiłam obu do stołu.

- Chętnie, też zgłodnieliśmy.

Pół godziny później wrócili staruszkowie, jak zwykle każde z nas do kolacji siedziało w swoich pokojach.

Tak mijały kolejna dni. Rodzice w pracy, Michał raz w tygodniu rżnął się ze Sławkiem, a ja żyłam, jak dziewica! Na szczęście, do czasu...

Ten weekend zapowiadał się bardzo deszczowo, nie miałam zamiaru wychodzić z domu, tak samo, jak reszta domowników; tylko mama znowu chciała udać się do dziadków. Po obiedzie spakowała się i pojechała. Pomachałam jej przez okno, włączyłam telewizor i położyłam się na łóżku. Wytrzymałam tak kilka minut, rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Puściłam na siebie strumień gorącej wody, namydliłam się, siadłam w brodziku i zamknęłam oczy. Lubiłam, kiedy ostre strumienie wody masowały moje ciało, kiedy ciepły strumyk spływał z brzucha na pipkę... Uruchomiłam wyobraźnię i nie mam pojęcia, jak to się stało, że pierwszy obraz, który przywołała moja pamięć, to... własna matka! Do tego całkowicie naga, z rozchylonymi udami, leżała na łóżku i bawiła się swą szparką, na dodatek wpychała palec w pupę. Jej cipka była niewielka, różowa, ozdobiona kolczykiem. Nie wiem, czy w rzeczywistości też miała kolczyk w łechtaczce, ale w mojej wyobraźni tak. Zbliżyłam się do niej, klęczałam i lizałam soczystą pipkę. Ukrywałam sama przed sobą chęć seksu z kobietą, teraz to się bardzo realistycznie objawiło, do tego tą kobietą była Teresa, moja mama... W wyobraźni ciągle lizałam jej pupę, pipkę, palcowałam gorące wnętrze, sama czułam niesamowite podniecenie...

Bardziej wyczułam, niż usłyszałam jakiś ruch z tyłu, poczułam na piersiach ściskające je dłonie. Popatrzyłam za siebie.

- Szymek, delikatniej proszę – wyszeptałam, ciągle mając przed oczami bardzo zgrabną i słodką pipkę matki.

- Masz cudowne ciało...

Ojciec Michała siadł za mną, masował mój jędrny biust, pieścił ustami karczek i uszy, po chwili położył rękę na cipce.

- Chcesz się kochać? - popatrzyłam ojczymowi w oczy.

- Kochać? Nie, chcę cię zerżnąć i wyruchać, żebyś nie mogła chodzić i siedzieć, chcę cię wydymać w obie szparki – dyszał namiętnie, wsuwając palce w pipkę – Chodź, wolę łóżko od łazienki.

Owinięci ręcznikami przebiegliśmy do mego pokoju. Zdarł ze mnie ręcznik, niemal rzucił na pościel, odwrócił na brzuch i bez ceregieli władował się kutasem w mą okrągłą pupcię. Pompował z zapamiętaniem, sapał przy tym, jak lokomotywa. Nie trwało to długo, musiał być mocno podjarany, bo bardzo szybko spuścił się i zaległ na kołdrze.

- Dziewczyno, jak ja uwielbiam twoje ciało... - wyszeptał.

- Więc nie doceniasz moich walorów intelektualnych? Jestem przecież od wielu lat prymuską, najlepiej zdałam maturę, teraz na studiach też bryluję, a ty wolisz moją pupę, niż mózg.

- To bardzo proste. Zauważyłaś, że niekiedy mężczyźni prowadzają się z głupimi, ale zgrabnymi laskami? Bo facet rucha ją w pipkę i pupę, nie w mózg! Do tego bardzo często intelekt nie idzie w parze z urodą... Na szczęście ciebie to nie dotyczy, jesteś piękna i mądra.

- No tak, masz rację...

Położyłam się obok Szymona, złapałam za opadającą kuśkę, zaczęłam masować. Powstawał bardzo wolno, lizałam go, pieściłam jądra, lizałam krocze. Nagle przejechałam językiem po dziurce odbytu. Ojczym drgnął, popatrzył na mnie zaskoczony.

- Co robisz?

- Nic, liżę ci dupę, nie podoba się?

- No, nie wiem...

- Tak? A jak ruchasz moją pupcię, to jest dobrze? - znowu polizałam brązowe słoneczko.

Tym razem reakcja była dużo słabsza. Ośmielona odwróciłam go na brzuch, rozchyliłam pośladki mężczyzny, złapałam za kutasa i zaczęłam mocno wylizywać wypiętą dupę. Palce drugiej dłoni zanurzały się w tyłku. Wyglądało to tak, jakbym nie dość, że go wylizywała i palcowała, to jeszcze doiła twardniejącą kuśkę. Szymon wzdychał, stękał i poruszał pomalutku biodrami. Przerwałam na chwilę.

- I co? Podobało się?

- Hmmmm... Muszę ci się przyznać, że niekiedy zastanawiałem się nad tym, jak to jest, kiedy facet rucha ci dupę. Teraz chyba wiem...

- Oj, chyba nie, ale postaram się, żebyś się dowiedział!

- Jak? Co...

- Tajemnica – przerwałam i siadłam na twardym już kutasie – nie miałam jeszcze odlotu, na co czekasz?

Wieczór skończył się kilkoma orgazmami, wykończona usnęłam. Kolejne dni mijały znowu praktycznie bez historii, życie naszej zwariowanej rodzinki biegły normalnym nurtem, to znaczy, że Michał i Szymon ruchali albo mnie, albo mamę; często słyszałam jej jęki, nawet, kiedy ojczyma nie było w domu. Zawsze spałam nago, więc żaden z panów nie miał problemu zerżnięcia mnie śpiącej, tym bardziej, że uwielbiałam być tak budzona, nawet w środku nocy. Napojona porcją spermy zasypiałam znowu. Wszystko przebiegało bez jakichś większych perturbacji, niekiedy tylko wyobrażałam sobie, że kocham się z kobietą. Niestety, tylko wyobrażałam sobie.

Aż do momentu, kiedy...

Usłyszałam silny trzask, huk, auto wpadło w poślizg, zamknęłam oczy i zaczęłam wrzeszczeć. Po chwili popatrzyłam w bok, mama siedziała zakrwawiona, w jej brzuchu tkwił jakiś fragment blachy, krew ciekła jaj z nosa i rany na czole. Oczy miała otwarte, ale jakieś nieobecne. Jakoś dziwnie nie odczuwałam żadnego bólu, ale patrząc na matkę zaczęłam wrzeszczeć z przerażenia. Rzucałam się na siedzeniu, skrępowana pasem nie mogłam wykonać żadnego ruchu, znowu zacisnęłam powieki. Zdawało mi się, że ktoś podbiegł do samochodu i zaczął mnie szarpać.

- Ola, Oleńka, co jest? - zaskoczona usłyszałam głos mamy, więc jednak na szczęście nic jej się nie stało?

- Mama? - otworzyłam szeroko oczy i z przerażeniem patrzyłam na rodzicielkę szarpiącą mnie za ramię.

- Córuchno, miałaś jakiś paskudny sen, bo krzyczysz na cały dom! - patrzyła na mnie z troską.

- Nic ci nie jest, mamo? - ciągle miałam w oczach jej wygląd po wypadku.

- No pewnie, przecież spałam we własnym łóżku, co miało mi się stać? Śniło ci się coś okropnego, prawda?

- O Boże, to naprawdę był sen... Chociaż pokaż brzuch! Miałaś w nim jakąś blachę, czy coś...

- No to popatrz, jestem cała i zdrowa - podciągnęła koszulkę nocną, odsłaniając gładziutkie, bezwłose łono i płaski brzuch.

- Naprawdę nic ci się nie stało... Połóż się proszę razem ze mną, jestem taka rozbita...

-Już, Oleńko, posuń się trochę – i wsunęła się pod kołdrę – Jesteś taka ciepła!

Leżałyśmy na boku, przytuliłam się do pleców i tyłeczka mamy, objęłam ramieniem na wysokości bioder. Czułam, jak poruszyła się, jeszcze bardziej wtulając we mnie. Nie wiem, jak to działa, ale czując ciepło ciała kobiety, słysząc jej spokojny ale dość szybki oddech, poczułam ogarniające mnie podniecenie i wilgoć w pipce. Całkowicie już uspokojona rozbudzona i podniecona zsunęłam rękę niżej, położyłam dłoń na wzgórku łonowym, pogłaskałam delikatnie.

- Ale masz gładziutkie bikini – wyszeptałam, wsunęłam palec między delikatne wargi.

- Co robisz, gdzie ten palec...

- Nie podoba ci się? Mogę przerwać, ale od dawna marzyłam o tym, żeby cię pieścić, mamo. Jesteś wspaniałą kobietą.

Milczała dłuższą chwilę, ale już nie protestowała, kiedy wcisnęłam palce w pipkę. Zaskoczyło mnie, że była bardzo mokra, śluz czułam nawet na jej udzie. Bez pośpiechu, delikatnie palcowałam gorącą szparkę, z radością patrzyłam, jak mama unosi nogę, ułatwiając mi dostęp do swego krocza. Nie czekałam dłużej, wśliznęłam się między rozchylone uda i polizałam pipkę. Nie miała kolczyka, tak jak w moich wyobrażeniach, ale była bardzo gorąca i ciasna, ledwo wcisnęłam w nią dwa palce. Przyśpieszyłam ruchy; teraz Teresa leżała na plecach, nogi rozłożyła bardzo szeroko, uniosła je, podtrzymywała rękoma pod kolanami, miałam idealny dostęp do jej pipki i pupy. Z jaką wielką rozkoszą lizałam obie dziurki, palcowałam je i wsłuchiwałam się w jęki mamy! Przerwałam na chwilkę, sięgnęłam do nocnej szafki, wymacałam swego kumpla, polizałam go i zaczęłam wciskać w wypiętą pipę. Teresa niemal zawyła, ruszyła biodrami jeszcze bardziej nabijając się na wibrator.

- Olu, co ty ze mną robisz.... Nie, nie przestawaj, Boże, jak mi dobrze, tak... tak... mocniej... szybciej... takaaaakkk!!!

- Dawno o tym marzyłam, teraz ty mnie popieścisz, zrobisz mi dobrze, prawda, mamo?

- Kurwa, „mamo”!!! - Teresa znieruchomiała, patrzyła na mnie wielkimi oczami – co mu robimy, córeczko, przecież...

- Nic nie mów, teraz nie jesteś moją matką, jesteś mą kochanką, a ja twoją. Teraz jesteś Teresa, a nie mama; będziesz mamą jutro i do następnego razu – przerwałam jej wywód.

- Jakiego następnego razu? – spytała dziwnie trzeźwo i logicznie.

- Tego, kiedy będziemy znowu się kochały! - roześmiałam się. - Pora, Tereniu, żebyś zajęła się mą pipką.

Teraz ja leżałam na wznak, uniosłam nogi, moja kochanka z zapałem zajęła się nie tylko pipką, ale do tego wspaniale lizała odbyt, a wibratorem posuwała mą cipeczkę. Po dłuższej chwili zaczęłyśmy się całować, lizać piersi, ssać sutki, w końcu siedziałyśmy naprzeciw siebie i ocierałyśmy się cipkami, nasze ruchy były szybkie, coraz szybsze, aż niespodziewanie obie jednocześnie doszłyśmy. Mój orgazm był tak potężny, że niemal straciłam przytomność; widziałam, że mama odleciała tak samo.

Leżałyśmy wtulone w siebie, nakryte kołdrą i... obudziłam się rano!

Mamy już nie było...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jan Sadurek

Mam jeszcze kolejną część, ale czy oczekujecie dalszego ciągu?


Komentarze

Hakon12/02/2023 Odpowiedz

Jasne dawaj dalej

Jacekxyz24/07/2023 Odpowiedz

To będzie jeszcze jedna część?


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach