Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Nie-zwykla Rodzina cz 24. - Pomoc ratownika

Przechadzałam się po plaży nudystów. Całkowicie naga i dzisiaj sama. Dave razem z dziećmi poszedł na lody. Nie zdziwię się jak Cassie mu jakoś loda zrobi. Heh...przestały mi takie rzeczy dziwić. Chodziłam po plaży, a morskie fale dotykały moich stóp. Postanowiłam nieco popływać. To było bardzo przyjemne, gdy woda obmywała całe twoje ciało. Kiedy już miałam wychodzić, nagle poczułam ból w stopie. Na coś nadepnęłam przez co się przewróciłam. Akurat niedaleko mnie był ratownik. Podbiegł do mnie i pomógł mi wstać.

- Nic pani nie jest? Co się pani stało? - pytał z troską.

- Nie wiem. Moja stopa... - mówiłam łapiąc się za nogę.

- Spokojnie, zabiorę panią do mnie do wieży. Zaraz pomogę.

- Dobrze. Dziękuje bardzo. - po czym wziął mnie pod ramię.

Kiedy mi pomagał, zwróciłam uwagę, że podobnie jak wszyscy na plaży jest całkiem nagi. Na głowie miał jedynie czerwoną czapkę ratownika. Zobaczyłam też, że miał naprawdę sporych rozmiarów fiuta, który swobodnie opadał. Musiał mieć nerwy ze stali skoro mu się nawet nie podniósł.

Razem po schodach weszliśmy do wieży obserwatora. Pomógł mi usiąść na krześle.

- Niech pani poczeka chwilę. Opatrzę ranę.

- Dobrze.

Odszedł ode mnie i podszedł do swojego biurka. W szafce obok znalazł apteczkę. Następnie podszedł do mnie. Uklęknął przede mną. Podniósł mi stopę i obejrzał ją.

- To nic takiego. Lekko się pani skaleczyła. Zaraz pomogę.

- Dziękuje panu.

- To nic. Taka moja praca.

Wtedy wacikiem oczyścił ranę. Ja wykorzystując to lekko odchyliłam drugą nogę dając mu lepszy widok na moją cipkę. Pomyślałam, że coś mu się należy od takiej wymagającej pracy. Widziałam jak spojrzał na chwilę tam i się lekko zaczerwienił. Bandażem owinął mi stopę i pomógł wstać.

- Hmm...dobrze to...już gotowe. Proszę uważać na stopę.

- Nie wiem jak panu dziękować.

- To naprawdę nic takiego. To był mój obowiązek.

- Hmm...a może mogłabym się panu odwdzięczyć? - powiedziała, lekko zagryzając wargę.

- Emm...nie...ja...- nie zdążył dokończyć bo szybko uklęknęłam przed nim i wzięłam jego kutasa do ust. Był miękki, jednak chciałam to zaraz naprawić.

- Ohh...proszę pani... - ssałam delikatnie końcówkę. Gdy zaczęłam go połykać w całości, czułam że pod wpływem mojego języka twardnieje. Gdy go wyciągnęłam, ratownik powiedział. - przepraszam...nie powinniśmy tego robić. To jest zakazane.

- Nie jesteśmy na plaży. A pan męczy się patrząc na te gołe kobiece ciała. Z chęcią panu pomogę, jestem to panu winna.

Wtedy nagle złapał mnie za dupsko i przeniósł na biurko. Rozchylił mi nogi i językiem dotknął mojej cipki.

- Dobrze, ale lepiej się śpieszyć.

- Oczywiście...och... - jego język był bardzo przyjemny. Zaczął mnie lizać po cipce. Miętosił mi wargi sromowe, językiem wwiercając się w środek muszelki. Zaczynałam jęczeć z zadawanej przyjemności.

- Och...tak...

Nagle wstał i położył mnie na biurku, bardziej rozchylając nogi. Przyłożył swojego fiuta, który to już stał w pełnym wzwodzie, do wejścia mojej cipki. Potarł nim o łechtaczkę, co sprawiało przyjemność.

- Proszę mnie zerżnąć...szybko... - powiedziałam, jęcząc.

- Zrobię co trzeba.

Potem od razu wszedł swoim kutasem do środka mojej cipki. Poczułam jak jego gruby fiut wypełnia mnie całą. Zaczął się nim poruszać w mojej pochwie. Poruszał się szybko i mocno.

Cały czas zanurzał się po same jaja.

Ja się wiłam i jęczałam z przyjemności. Potem przyśpieszył i naprawdę mocno mnie jebał. Było słychać głośne klaśnięcia powodowane uderzaniem się naszych ciał. Nie chcąc kończyć wyszedł.

- O matko...ma pan wspaniały sprzęt. - powiedziałam, wstając z biurka i odwracając się tyłem. Ten zrozumiał to i włożył fiuta z powrotem. Zaczął jebać mnie od tyłu. Od tyłu czułam się nieźle pierdolona. Ogarnęło mnie przyjemne uczucie. Rżnął mnie mocno i brutalnie. Robił tornado w mojej cipie. Czułam, że niedługo osiągnę orgazm. Byłam bardzo blisko. Gdy jego fiut zaczął pulsować, zrozumiałam że on także. W końcu chwycił mnie za dupę i mocno przycisnął. Jęknęłam wtedy przeciągle. Czułam jak jego fiut strzela sporą porcję nasienia w moje cipsko. Kiedy wyszedł ze mnie, trochę jego soczków spłynęło na podłogę.

Szybko wtedy klęknęłam i wzięłam jego fiuta do ust. Zlizywałam moje soczki zostawione na nim. Smakował obłędnie.

- Wow...była pani naprawdę wspaniała.

- Pan również był świetny...cieszę się, że mogłam się odwdzięczyć. - po chwili wstałam.

- W porządku...dobra, proszę uważać na siebie...

- Do widzenia. - powiedziałam, po czym wyszłam z wieży. Przyznam to było ciekawe doświadczenie.

C.D.N






Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Mr. Morris

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach