Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





12.Trudne decyzje.

Od tygodnia nie potrafiłam znaleźć sobie miejsca. Nel milczy, a ja czuje, że grunt osuwa mi się spod nóg. Rozstałyśmy się w pewnym zawieszeniu, przez co ciężko mi normalnie funkcjonować. Zaszyłam się w domu, nie miałam ochoty nikogo widzieć. Pod pretekstem przeziębienia wzięłam home office, by w ogóle nie musieć obcować z ludźmi. Gdy wybiła godzina 16.00 zamknęłam komputer, nalałam sobie lampkę wina i po prostu gapiłam się na sufit.
Czy to w ogóle ma rację bytu? Nasz układ był idealny, obie byłyśmy zadowolone. A teraz? Mamy to skomplikować tylko dlatego, że coś poczułyśmy? Przecież Ash daje jej pełną swobodę, ja nie potrafię w otwarte związki i Nel doskonale o tym wie. Miałam złe przeczucia, żałowałam tego, że się uzewnętrzniłam. Czasu nie cofnę, pozostaje mi czekać aż się odezwie.
Telefon wyrwał mnie z rozmyślań. Zaraz, tylko gdzie on jest? Idąc za dźwiękiem próbowałam go zlokalizować. Ehh. To znak, że muszę w końcu doprowadzić mieszkanie i siebie do porządku. Mam! Gdy zobaczyłam kto dzwoni omal nie zemdlałam. Serce zaczęło mi walić jak szalone.
-Cześć Ash - powiedziałam niepewnie.
-Cześć kochana. Wszystko Ok? Dziwnie brzmisz. - zapytała ze szczerą troską.
-Taaaak. Jestem przeziębiona. - skłamałam.
-Przykro mi. Kuruj się, bo robię imprezę urodzinową i masz na niej być, żadnych wymówek! Termin to najbliższa sobota. Zjemy coś, napijemy się i ruszamy na miasto. Mogę liczyć na Twoją obecność? - Powinnam poczuć ulgę, bo to oznacza, że nie wie, mimo to zrobiło mi się słabo. I co ja mam na to odpowiedzieć? Nie potrafiłam wymyślić na poczekaniu żadnej przekonującej wymówki, cisza trwała już zbyt długo więc po prostu wycedziłam:
-Jasne, wpadnę. Dziękuje za zaproszenie.
-Ekstra, kończę. Muszę wykonać jeszcze kilka telefonów. Buziaki. - powiedziała podekscytowana i rozłączyła się.
To mnie kompletnie rozłożyło na łopatki. Byłam wściekła, poczucie bezsilności mnie przygniatało. Rzuciłam telefon w kąt i próbowałam uspokoić emocje.
Dzwonek do drzwi.
Boże, kto tym razem do cholery!?
Gdy otworzyłam drzwi Kam wzdrygnęła się na mój widok.
-Ja pieprze, co Ci się stało?? Wyglądasz jak siedem nieszczęść.
-Czego chcesz?
-Łaaał, jakaż ty uprzejma. Też się cieszę, że cię widzę. Nie zaprosisz mnie na herbatę?
-To nie jest dobry moment.
-Nie pierdol głupot, tylko wstawiaj wodę. Minęła mnie po czym stanęła w salonie, rozejrzała się i przerażona odwróciła się do mnie.
-Serio Kaś, co się dzieje? Twoje mieszkanie wygląda jak pobojowisko, jest dopiero piąta a ty już pijesz??
-Daj mi spokój i idź sobie. - powiedziałam zirytowana.
-Nie ma takiej opcji. - Wyciągnęła kieliszek i nalała sobie trochę wina - napije się z Tobą, bo widzę, że potrzebujesz przyjaciółki. Co się zadziało?
-Nic wielkiego. - westchnęłam.
-Skarbie… Rozejrzyj się dookoła, popatrz na siebie. Jesteś w jakiejś totalnej rozsypce, to nie wygląda na nic wielkiego. Co się wydarzyło?
-Długi temat- wyszeptałam. Przecież nie mogłam jej powiedzieć. -Serio Kam. Nie mam siły o tym myśleć, a tym bardziej mówić, Ok? Odpuść mi dziś.
-Dobrze, ale wiedz, że się martwię.
-Wieem. Wiem. Co Cię do mnie sprowadza? -zmieniłam temat, żeby przestała zadawać pytania.
-Chciałam zapytać czy masz już pomysł na prezent dla Ash.
-Nieee, dopiero przed chwilą powiedziała mi o imprezie, nie zdążyłam jeszcze się nad tym zastanowić.
-Zrzucimy się na coś? Razem będzie łatwiej coś wymyślić.
-Ok.
Zdjęła z kanapy zalegające ciuchy, wrzuciła je na łóżko w sypialni robiąc nam nieco przestrzeni. Wzięła mój ulubiony koc, przykryła nas obie i powiedziała zatroskana:
-To co, powiesz w końcu co się wydarzyło?
-Błagam, nie drąż.
-Dobrze już dobrze. Ale jak będziesz chciała pogadać to dasz mi znać?
-Tak.
Westchnęła.
-Nie wiem z czym się mierzysz, ale przeczekaj to Kaś. Zobaczysz, że wszystko się ułoży. Nie z takiego bagna wychodziłaś. - pocałowała mnie w czoło. Wtuliłam się w nią i zaczęłam cicho szlochać. Pomyśleć, że jakiś rok temu to Kam była moim crushem. Wygląda na to, że od rozstania z Klaudią podejmuje fatalne decyzje.

Następnego dnia postanowiłam sobie w duchu, że skończę się nad sobą użalać i wezmę się w garść. Nie miałam zbyt wiele pracy, więc w międzyczasie posprzątałam mieszkanie i ugotowałam coś normalnego. Po pracy spakowałam się i poszłam na siłownie, a potem saunę. To było bardzo oczyszczające. Miałam niezły humor, wracałam do domu odprężona. Czarne sportowe volvo stojące pod domem sprawiło, że cały spokój uleciał bezpowrotnie. Z nerwów rozbolał mnie brzuch. Odezwał się mój telefon.

Kaś, wpadnij do mnie jak wrócisz, chcemy obgadać z Nel imprezę.

No chyba nie. Odpisałam od razu:

Źle się dziś czuję. Godzę się na wszystko. Wpadnę do Ciebie jutro.

Tęskniłam za Nią. Bardzo chciałam ją zobaczyć, ale nie mogłam tam iść. Kam w minutę ogarnęłaby co jest grane. Było już grubo po 24, gdy mój telefon zawibrował.

Otwórz mi drzwi.

Zaschło mi w ustach, serce biło jak szalone. Spodziewałam się, że przyjdzie, a mimo to z jakiegoś powodu byłam zestresowana. Cały wieczór układałam w głowie w jaki sposób wygarnę jej to, że nie odzywała się tyle czasu, ale gdy tylko przekroczyła mój próg cała złość minęła. Przekręciłam zamek i ujęłam jej twarz w dłonie. Patrzyła na mnie swoimi wielkimi brązowymi oczami.
-Cholernie za tobą tęskniłam. - wyszeptała całując mnie. Nogi ugięły się pode mną. Przygryzła wargę i uśmiechając się niewinnie ruszyła do sypialni. Panował w niej półmrok, jedynym źródłem światła była mała lampka.
Ubrana była na sportowo, czarna rozpinana bluza, luźne spodnie i biały t-shirt, a mimo to emanowała kobiecością. Jej piękne czarne, lekko kręcone włosy luźno opadały na ramiona.
Zsunęłam jej bluzę i wsunęłam dłonie pod jej koszulkę. Uśmiechnęłam się, gdy odkryłam, że nie ma na sobie stanika. Odgarnęłam kosmyk włosów z jej twarzy, nachyliłam się i zatraciłam w jej pełnych ustach. To był bardzo delikatny i czuły pocałunek. Zadrżała. Położyłyśmy się obok siebie na łóżku. Byłyśmy blisko, ale nie dotykałyśmy się. Przez jakiś czas po prostu bez słowa patrzyłyśmy sobie w oczy. Próbowałam wyczytać z nich o czym myśli. Zewnętrzną częścią dłoni dotknęłam jej policzka. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam w końcu:
-Ostatnio dużo myślałam o naszej sytuacji.
-Tak? I co masz w głowie? - zapytała niepewnie.
-Nie chcę, żebyś zastawiała dla mnie Ash.
Zdecydowanie nie spodziewała się takiego wyznania. Zmarszczyła brwi, była skonsternowana.
-O czym ty mówisz? - powiedziała lekko spięta.
-Kocham Cię. A Ty kochasz mnie. Już to ustaliłyśmy. Ale teraz spójrzmy na sytuacje całkowicie racjonalnie. Na początku będzie ekscytująco, będziemy lecieć na haju tego uczucia, które nami zawładnęło. W końcu obie zrozumiemy, że nie potrafimy ze sobą być. Ja nie jestem tak otwarta jak ty, znam siebie i wiem, że nie będę potrafiła dać ci tyle swobody, ile potrzebujesz. Nie chcę, żebyś czuła się uwięziona. Dlatego wolę się z tego wycofać. - nie takich przemyśleń się spodziewała. Wyraźnie posmutniała, zaraz potem zrobiła się jakby obojętna. Wiem doskonale, że to tylko maska, którą założyła, żeby nie pokazać co czuje, zdaję sobie sprawę z tego, że to ją uderzyło. Przetrawia teraz w głowie każde moje słowa. Ponownie dotknęłam jej twarzy.
-Powiedz coś.
-Masz rację, to nie ma sensu. - podniosła się - muszę już iść.
-hej hej nie, Nel poczekaj - chwyciłam ją za rękę. I przyciągnęłam do siebie. - nie rób tego. Porozmawiajmy proszę, nie uciekaj. Proszę.
-Co teraz będzie?
-Tego jeszcze nie wiem.
Cisza. Leżałyśmy bez słowa wpatrując się w siebie. Zbliżyłam się do jej ust i delikatnie musnęłam je swoimi. To, co zobaczyłam w jej oczach sprawiło, że poczułam się bardzo źle. Silna, pewna siebie Nel, która stała się moją panią, moją dominą leżała przy mnie kompletnie naga, całkowicie bezbronna. Byłam przerażona jej stanem.
-Chodź do mnie - wyszeptałam, a Nel wtuliła się w moją pierś. -Wiem, że to wszystko zaszło za daleko, ale naprawimy to, obiecuję.
Nie odpowiedziała. Gładziłam jej włosy, nie wiem kiedy usnęłyśmy wykończone emocjami. Gdy obudziłam się rano jej już nie było.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





untitled

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach