Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Kolega z pracy

Nazywam się Kinga, mam 25 lat i jak co dzień zaczęłam pracę o godzinie 8:00. Pracuję w sporym korpo, w którym jednak większość pracowników stanowią kobiety. Po porannej kawie i odprawie wyznaczono mi za zadanie przygotowanie i podpisanie pism z firmą oddaloną o 25km od naszej siedziby. Ucieszył mnie ten podział obowiązków, bo roboty miałam raptem na godzinę.

Przygotowując pisma przyszła do mnie kierowniczka z kolegom odpowiedzialnym za controlling w naszej firmie.

- Kinga, jak do godziny wyrobisz się z papierkami to możesz zabrać się z Naimadem. Jedzie on do tej samej miejscowości, w której masz podpisać dokumenty – rzuciła kierowniczka,

- Jasne, wyrobie się. Naimad bądź na recepcji o 10:00 będę gotowa – odpowiedziałam grzecznie i wróciłam do pracy.

Byłam zdenerwowana przed wyjazdem, chociaż z Naimadem miałam dobre kontakty. Codziennie rozmawialiśmy, a i obiad zdarzyło nam się zjeść razem na firmowej stołówce. Naimad był 30 letnim, wysokim blondynem, za którym w firmie kilka dziewczyn już się oglądało jednakże jak twierdziły - bezskutecznie, bo jest żonaty. Zawsze był ubrany w koszulę i miał dobrze dobrany perfum.

Skończyłam przygotowywać dokumenty, przed 10:00 wyskoczyłam do toalety. Miałam na sobie luźną sukienkę, która delikatnie odkrywała moje duże piersi. Poprawiłam makijaż, odświeżyłam się i byłam gotowa do podróży.

Podróż minęła nam na rozmowie o życiu codziennym. Podjechaliśmy pod firmę gdzie miałam podpisać dokumenty, a Naimad pojechał kawałek dalej na kontrolę. Oboje załatwiliśmy szybko swoje zawodowe sprawy i o 11:30 byliśmy gotowi do drogi powrotnej do korpo.

- Jak Ci poszło podpisywanie papierów – rzucił Naimad na ponowne powitanie,

- Jak po maśle, szkoda, że tak szybko się uwinęliśmy, bo trzeba wracać do pracy – odpowiedziałam,

- Wcale się nie dziwie, że poszło jak po maśle. Każdy facet na Twój widok podpisałby cyrograf – skomplementował mój wygląd Naimad,

Zarumieniłam się i podziękowałam.

- Wcale nie musimy już wracać do korpo. Kto nas sprawdzi gdzie jesteśmy? - dodał Naimad,

- Haha, No nikt. To co robimy? – zaśmiałam się,

- Jedźmy coś zjeść – rzucił Naimad,

- Super, dziś środa mam ochotę na loda z McDonalds. Jedźmy pliss – wypaliłam nie myśląc za bardzo,

- Haha, szkoda, że tylko na takiego – roześmiał się Naimad i obrał kurs na restaurację.

Lunch minął nam w bardzo luźnej atmosferze. Coraz więcej w naszej rozmowie było podtekstów z obu stron, na co zareagowała moja cipka, robiąc się wilgotna. Wyszłam do toalety. Moje majtki były pokryte sporą warstwą śluzu. Zdjęłam je i wsadziłam do torebki. Pogoda była wyborna więc można było przewietrzyć magazyn. Udaliśmy się do auta i ruszyliśmy w kierunku korpo. Podczas jazdy Naimad niby przypadkiem przy zmianie biegów otarł się o moje udo, a w mojej głowie kłębiły się same zbereźne pomysły, ale przecież on ma żonę.

- Kinga opanuj się – pomyślałam w duchu odwracając głowę do okna,

- Serio już wracamy Kinia? - zapytał Naimad,

- Też mi się nie widzi wracać, ale co będziemy tu robić? (jechaliśmy akurat przez las) – odpowiedziałam.

Naimad nie mówiąc nic skręcił w leśną dróżkę i po 30m zaparkował na leśnej łączce.

- Jest piękna pogoda, idziemy na spacer – powiedział, otworzył drzwi i wyszedł.

Szliśmy lasem, ubrani w eleganckie ciuchy jak na korpo-szczurów przystało i gaworzyliśmy o otaczającej przyrodzie. Po kilkuset metrach zobaczyłam ambone dla myśliwych. Jako, że pochodzę ze wsi i generalnie nie jestem ąę zaproponowałam żebyśmy wyszli na ambonę i podziwiali krajobraz. Naimad się zgodził. Kazałam mu wyjść pierwszemu (wszak nie miałam majtek już na sobie).

- Ehh człowiek by sobie chociaż popatrzył na ładne widoki na drabinie – rzucił od niechcenia i zaczął się wspinać.

Staliśmy tam chwilę wpatrzeni w dal. Chciałam się obrócić żeby spojrzeć na inną stronę lasu i przez przypadek uderzyłam Naimada w tyłek. Nie zdążyłam go przeprosić, a On zrewanżował się soczystym klapsem. Aż podskoczyłam z przyjemnego bólu.

- Chyba za mocno, przepraszam Cię Kiniu – powiedział i zaczął miętosić mój pośladek w ręku z zawadiackim uśmiechem na twarzy,

We mnie coś pękło. Pocałowałam Naimada, który odwzajemnił pocałunek. Nasze języki zaczęły taniec, którego nie miałam od dawna. W momencie zrobiło mi się mokro na cipce. Odkleiłam się od Naimada i jednym ruchem wyciągnęłam swoje piersi na zewnątrz. Bez słów kolega z pracy przeszedł do miętoszenia i całowania piersi i sutków. Było mi niesamowicie. Chwyciłam go za kroczę, które było już nabrzmiałe.

- Muszę Ci obciągnąć bo zwariuje – rzuciłam do Naimada,

- Bierz go suczko – rozpiął pasek i zrzucił spodnie.

Chwycił moje blond włosy lewą ręką, prawą wymierzył mi delikatnego liścia. Chwyciłam wilgotną główkę 18centymetrowego penisa w usta. Lekko słonawy smak rozszedł się po moich kubkach smakowych. Jego penis był pyszny. Taki jak sobie wyobrażałam. Żylasty, mocny, męski. Czułam, że Naimad też jest na mnie napalony jak małolat, bo uchwycił mnie drugą ręką i wsadził z impetem całego kutasa w moje usta. Zakrztusiłam się. Oderwał moję głowę na moment, złapałam powietrze.

- Zerżnij moje usta Naimad – dodałam, pochłaniając jego penisa,

- O kurwa – zdążył wydusić Naimad i zaczął raz za razem nabijać moją głowę na penisa.

Było mi niesamowicie. Moi poprzedni partnerzy nie przejmowali takiej inicjatywy. Robiłam koledze z pracy najlepszego loda jakiego miałam w życiu. Po udach spływała mi już stróżka soków, którą próbowałam zetrzeć ręką.

Naimad w momencie uniósł mnie z ziemi, oparł o barierkę na ambonie i podniósł sukienkę do góry. Nie zabezpieczałam się, więc nie chciałam uprawiać seksu.

- Już nie masz majtek? Trzeba było od razu po wejściu do auta dać sygnał, że chcesz się ruchać, a nie podchody. - rzucił napalony Naimad rozcierając soki po cipce.

- Nie tam Naimad, dokończę ustami, nie zabezpieczam się – wydusiłam przerzucona przez barierkę,

- O nic się nie martw kochana – odpowiedział kolega z pracy rozsmarowując ślinę na wejściu do mojej dupki.

Nikt nigdy w moim 25 letnim życiu nie dobierał się do mojej dupy, było mi jednak na tyle dobrze, że nie protestowałam. Naparł na mnie czubkiem mokrego kutasa i zdołał wyrzucić żebym się rozluźniła. Ugniatał delikatnie moje piersi i całował po szyi. Nogi mi drżały jak czułam, że wsuwa się w moją dupę. Strasznie mnie paliło od środka.

- Boże co ja robię, Naimad rżnij mnie, nikt nigdy mnie nie rżnął w dupę – odezwałam się między falami bólu i przyjemności,

- Jesteś lepsza od mojej żony – sapał do ucha kochanek dalej waląc mnie w dupę.

Krzyczałam z całego gardła jak kolega z pracy rozpychał mi dupę. Czułam jak wszystko we mnie drży i pulsuje. Nagle poczułam olbrzymi gorąc w środku, fale spermy wlewały się we mnie. Było mi niesamowicie. Osunęłam się na deski ambony. Leżąc czułam jak Naimad wyciera to co ze mnie wypływa.

- Jesteś niesamowita Kinga – rzucił jeszcze sapiąc,

- Musimy wracać, wiesz chyba, że to co się tu wydarzyło zostaje między nami – dodał,

- Wiem Naimad, a powtórzymy to kiedyś? - zapytałam z najbardzej dziwkarskim uśmiechem na twarzy jaki potrafię zrobić.

- Jak tylko będziesz chciała to tak. - odpowiedział Naimad uśmiechając się zalotnie.

Zeszliśmy z ambony i wróciliśmy do pracy jak gdyby nigdy nic. Tyłek mnie bolał jeszcze kilka dni, ale nie mogłam się doczekać powtórki.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Damian Wiśniewski

Opisane z punktu widzenia partnerki. Lepiej się czyta ?


Komentarze

opowiadanie super ! przypominają mi się moje początki ze strachliwymi panienkami. też wolały anal bo bały się ciąży. pisz dalej. czekam na kolejne opowiadanie w tym klimacie.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach