Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Tyle glupich pytan…

Jak to się stało? Właściwie nie wiem po co się nad tym zastanawiam. Było dobrze, choć nic na to nie wskazywało. Impreza, knajpa, nuda, taksówka. Tak taksówka a właściwie taksówkarz, który nie stąd ni zowąd zapytał czy nie chciałbym się napić. Jeszcze? Napić. Wszak byłem już całkiem mocno wstawiony.

- No dobra, ale gdzie?

- no choćby u mnie – odpowiedział, a ja właściwie nie widziałem powodu żeby odmówić. Parking, osiedlowy sklep, whisky (dlaczego whisky do cholery), potem parę kroków do bloku. Szedłem  przodem  i nie wiem czemu miałem wrażenie, że gość się na mnie gapi. W drzwiach klatki schodowej poczułem, że lekko – niby przypadkiem dotknął mojego tyłka.

Udałem, że nie poczułem, ale tak naprawdę…

Cóż kilka miesięcy rozstałem się, a właściwie „mnie rozstano” Kto? No nieważne. Moje życie erotyczne spadło do – jakby to ujął mistrz Hłasko – nieśmiałych prób onanizmu zakończonych fiaskiem. A teraz to…

Drzwi, klucz, zamek, światło. Kawalerka, czysta, pachnąca wysprzątana, tylko to światło, jakieś dziwne. Inne, ciepłe, intrygujące.

- Siadaj, nie krępuj się , z lodem czy bez? Zaśmiałem się z tego lodu, bo miałem dziwne wrażenie, że tu o loda a nie lód może chodzić.

- Bez loda, na razie – ależ mi głupi dowcip wyszedł pomyślałem i chyba aż się zarumieniłem.

- Jacek jestem tak w ogóle – gospodarz dopełnił formalności, lejąc w tym czasie do całkiem gustownej szklanki

– pij, przeproszę cię na chwilę. Wszedł do łazienki, a mnie się zdawało, że słyszę prysznic.

Popijałem, przeglądałem książki na półce, płyty, wyjrzałem przez okno i drzwi od łazienki się otwarły w drzwiach stanął gospodarz. W samym ręczniku.

No tak, teraz już wątpliwości nie miałem żadnych. Ale tak czy owak, ta bezpośredniość lekko mnie zawstydziła.

No i? – spytałem (znów głupio!!!)

Chcesz to też się wykąp, ręcznik ci naszykowałem – no, ten to wiedział czego chce.

Wszedłem do łazienki, to dopiero było coś niesamowitego, ten zapach, te żele, te mydła, dezodoranty i wody. Wszystko z najwyższej półki.

Zdjąłem spodnie, koszulę, gdy opuściłem na  podłogę majtki… okazało się że nie jestem tu sam.

- na pewno – spytałem (co za debil ze mnie)

- No daj popatrzeć, co ci szkodzi

Właściwie, dlaczego nie

Woda, żel, woda, żel. Namydlony i zdrowo rozgrzany, znów poczułem na sobie ten wzrok.

- Czy ty się na mnie gapisz? – spytałem (nawet jak to wspominam to się wstydzę)

- Tak gapię się i jest mi z tym bardzo dobrze – Jacek potrafił gadką rozbroić każdą minę – i spójrz co robię teraz.

Co robił? Rzucił ów ręcznik i na podłogę i niespiesznie zaczął się masturbować. Powoli, góra dół, gór dół, namydlony i zmoczony wodą patrzyłem na ten spektakl. Czy ja kiedyś widziałem coś podobnego? Na pornhubie i może kiedyś gdy grałem z K. w rozbieranego pokera (też wspomnienie, może kiedyś do tego wrócę?)

Jacek dalej robił swoje, a ja tak naprawdę nie bardzo wiedziałem co ze sobą zrobić

- Może ci jakoś pomóc – spytałem (które to już durne pytanie???)

- Możesz pomóc, chodź tu.

Teraz już było na poważnie, te światła to naprawdę były po coś, delikatnie, ale stanowczo Jacek pociągnął mnie do siebie, wciąż delikatnie  i wciąż stanowczo złapał moją rękę i wsadził w nią to co tak bardzo przed chwilą urosło. Pieściłem go, słabiej i mocniej, chyba nieźle mi szło, bo oddech był coraz szybszy i głośniejszy.

- A do ust byś wziął? No, to było pytanie, którego lekko się bałem, ale skoro już tu jestem…

Czułem pulsowanie, czułem wielką twardą erekcję i to wszystko w ustach. Tak miałem go w ustach, obciągałem mu, robiłem loda, zwijcie to sobie jak chcecie.

I nagle, Jacek gwałtownie odskoczył, krzyknął i spryskał mi twarz swoją spermą.

No nie, pomyślałem. Takie coś,  ale Jacek wziął z podłogi swój ręcznik i dokładnie wszystko ze mnie wytarł.

Przepraszam, wyszeptał już bez tej stanowczości. Nie mogłem wytrzymać, naprawdę

Właściwie dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że cały czas mi stoi.

- No kolego, ale ty chyba nie przyszedłeś się tu lenić  - powiedział wesoło

- Co znaczy lenić – spytałem, chyba jeszcze głupiej niż dotąd.

- Nie masz ochoty nic z tym stojącym narządem zrobić?

- A mam szansę na rewanż?

- No, nie tylko, tak generalnie to jestem raczej pasywek, więc jeśli masz ochotę to się za mnie bierz

No, co za niespodzianka. Miał, żel, fajne kolorowe gumki, wibrator, dildo (po co???) i wielką chęć na zabawę.

Chwilę później leżał już na brzuchu a rękoma rozchylał pośladki. No, było na co popatrzeć.

Posmarowałem go delikatnie żelem i… sam się zdziwiłem jak łatwo wskoczyłem do środka. Jak lekko i subtelnie mi to szło.

Ja jęczałem, on jęczał w końcu poczułem to co chciałbym odwlec jak najdłużej, wyskoczyłem, zrzuciłem gumkę i zalałem mu plecy.

Jacek spojrzał  mi w oczy i z uśmiechem rzucił. Oj, ktoś to dawno się nie ruchał chyba.
No fakt, dawno dawno. Teraz ja wziąłem ów zbrukany ręcznik i pracowicie wytarłem mu plecy.

Co za wieczór…

Taki urok pierwszego razu, odkrywanie nieznanego. Tej chwili, gdy kogoś pierwszy raz widzisz nago, gdy pierwszy raz sprawdzasz co potrafisz i dokąd się sam i z kimś możesz posunąć.
Cóż, ja mogłem i to bardzo daleko




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Mikołaj Leśniak

Komentarze

Fajne opowiadanie. :)

kristo18/08/2023 Odpowiedz

Niby dwa były a tu bach i trzeci strzał. Ten klimacik lubię.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach