Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Nasz Pierwszy Raz

Nazywam się Patryk i opowiem wam, historię moją i mojej kochanki Kamili, zacznę też od tego, że nasza relacja obecnie jest, stricte przyjacielsko erotyczna, nie chcemy wchodzić w sferę związku, ale mniejsza z tym, zacznę najlepiej od początku, poznaliśmy się w gimnazjum, przez naszego wspólnego przyjaciela Bartka, tuż po tym, jak się poznaliśmy, zaczęliśmy ze sobą kręcić, ale poza strefę flirtu i okazyjnego całowania i macania na imprezach nie wyszliśmy, z końcem gimnazjum już to była tylko przyjaźń, a zwłaszcza jak Bartek zaczął z nią chodzić, ówcześnie i do teraz, mam tak, że nie zarywam do zajętych dziewczyn, wiem dziwne, ale takie mam zasady, ale nie powiem Bartek, choć jest moim dobrym przyjacielem, uważam, że przesadzał z zazdrością, Kamila też miała trochę za uszami, ale też robiła afery, ale Bartek to naprawdę ostro leciał, na prawie każdej imprezie robił aferę o to, że tańczyła z kolegami, że gadała z nimi, o takie błahe rzeczy, o mnie to najbardziej był zazdrosny, bo znał naszą relację, ale nigdy nie odważył się mi lub innym wygarnąć tę zazdrość, tylko jej robił afery, jak to ona mówi teraz młoda była i zakochana, wiec nie chciała go rzucić za to, jakieś końcem zawodówki, Kamila zaszła w ciąże z Bartkiem, byli szczęśliwi, Bartkowi może przez to zazdrość opadła, bo nie robił jej afer, do czasu, bo jakoś rok po narodzinach ich dziecka znowu się zaczęły kłótnie z ich udziałem, ale się nie nacieszyli szczęściem rodzinnym, bo Kamila przyłapała go na zdradzie z młodszą dziewczyną, oczywiście rozstali się, jeśli spodziewaliście się sprawiedliwości, że Kamila zdobyła prawa rodzicielskie i alimenty, to nie bardzo nie w tej bajce, złożył sprawę o pełne prawa rodzicielskie i wygrał, pytacie jak, proste jest z bananowej rodziny, i nie ukrywają się, z tym że mają znajomości w naszym mieście, że znają okolicznych prawników i sędziów, ja w tym czasie jedynie byłem biernym obserwatorem, ale jakoś po zakończeniu sprawy, zacząłem chodzić do niej, by ją pocieszać wraz z innymi, była zdruzgotana po tym, ale otrząsnęła się po tym, pomogliśmy jej ze znalezieniem pracy, mieszkania co zabawę i najlepsze dla nas obecnie udało się jej załatwić kawalerkę obok mnie, bo nie chciała wracać do rodziców. Jakieś trzy miesiące po wszystkim, zrobiła imprezę, by podziękować każdemu, kto jej pomógł, w tym ciężkim okresie jej życia, każdy coś przygotował, ja przygotowałem swoją specjalność sałatkę jarzynową, bawiliśmy się wyśmienicie jak na imprezę w kawalerce, i tak nas było zaledwie siedmioro, nie licząc Kamili.


-Iza pomóc ci zaprowadzić tego gieroja do auta.
-Nie dam rade.- odpowiedziała z widocznym uśmiechem na twarzy.
-Coo jakiego auta jeszcze nie skoczyliśmy flaszki Patryk.- odpowiedział pijany chłopak Izy.
-Nie dziś chłopie, spójrz na Kamile, zmęczona jest, pora kończyć kiedy indziej się napijemy.- odpowiedziałem, a zarazem skłamałem, bo Kamila zmęczona nie była.
Po Mrukną, coś pod nosem pożegnaliśmy się i zamknęliśmy drzwi za nimi.
-No pomóc ci z ogarnięciem tego?.- zapytałem.
-jasne sama nie dam rady.- wchodząc do kuchni, siada na blacie i macha nogami.- Wiesz co, ja się tak nie bawię.
-Co się stało.
-No to koniec imprezy ja chce dalej się bawić.
-Wiesz co, jak chcesz, mogę zostać, i dalej z tobą się bawić zmęczony jeszcze nie jestem, ale pierw trochę ogarnijmy tu.

Posprzątaliśmy niepotrzebne naczynia ze stolika, zostały tylko nasze, z których jeszcze korzystaliśmy, usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy pić, jeść i gadać o pierdołach, po paru głębszych Kamila puściła piosenkę, i wzięła mnie na środek pokoju, by potańczyć, teraz jak byliśmy we dwoje, było miejsce, by poszaleć, chociaż, w trakcie tańca, zacząłem czuć mocną chemię między nami, taką samą jak z lat gimnazjalnych, kto wie może, to alkohol wtedy mi uderzył do głowy, ale nie żałuje tego teraz, zacząłem podczas tańca robić odważniejsze kroki, ona też to załapała i też zaczęła, jak się odwróciła i zaczęła, swoim tyłeczkiem ocierać mi się o krocze to myślałem, że eksploduje, jak piosenka się skoczyła, dała mi całusa w policzek, i znowu usiedliśmy na kanapie, zaczęliśmy wspominać, stare czasy zwłaszcza gimnazjalne, wspominaliśmy wycieczki, pierwsze imprezy, wygłupy na przerwach, po paru kolejnych kieliszkach, usiadła mi na kolanach, bokiem wtuliła się.


-Pamiętasz, jak na przerwach w gimnazjum, jak nie było miejsca, że nie miałam gdzie usiąść, to zawsze zapraszałeś mnie na kolana?
-Tak, ale muszę napomknąć, że nie tylko jak nie było miejsca, na luźnych lekcjach, wycieczkach, meczach, gdy tylko miałaś okazje, pchałaś mi się na kolana, albo sam cię zapraszałem.
-Tak, ale też pamiętam, jak chłopaki na ciebie patrzyli z zazdrością.
-Do tej pory pamiętam, tę żądzę mordu skierowaną w moją stronę.
-Patryk, powiedz mi, ale tak szczerze pamiętasz, nasze flirty?.
-Tak, jak mam to zapomnieć, byłaś pierwszą, z którą się całowałem.
-Weź, bo się zarumienię.- zaśmiała się. -A myślałeś może o tym, gdybyśmy byli razem wtedy?.
-Wiesz, myślałem nie raz, nie tylko w formie fantazji erotycznej, ale też za każdym razem, gdy się kłóciłaś z Bartkiem, jak by to było, jakie życie byśmy toczyli, jakie problemy myśmy mieli, a ty.
-Też.- uśmiechał się.- z każdą kłótnią myślałam, co mogłam zrobić inaczej, ale przestałam wraz z ciążą, wtedy się zmienił, spotulniał, nie był zazdrosny, ale byłam głupia.- Zobaczyłem, jak uśmiech znika, z jej twarzy, zmienia się w smutek, jak łzy ciekną jej po policzku, rozmazując makijaż.-pół roku po porodzie, zaczął być wobec mnie obojętny, w końcu przyłapałam go na zdradzie, nawet się z tym, nie krył się, rozumiesz, na bezczela ją tę szmatę pierdolił, jeszcze kurwa odebrał mi praw rodzicielskie, skurwysyn, wiesz, jaki to dla matki jest cios!.-rozryczała się bardziej.
-Otarłem jej łzy z twarzy.- Nie rozklejaj się tu, wiesz, że mam miękkie serce, poza tym, jak bardziej się rozryczysz, to zmyjesz się makijaż i będziesz straszyć sąsiadów, a jeśli nie powstrzymasz się, wypłacz mi się z ramie.
-Dzięki, nie wiem, jak ci się odwdzięczę, czy dziewczyną i chłopakom, byliście dla mnie tacy dobrzy tacy pomocni, bez was nie dałabym rady.- zaczęła ryczeć i wtuliła swoją twarz w moje ramie.

Jakoś po pół godziny, przestała płakać, od razu powiedziała, bym lał kolejkę, wypiliśmy parę kolejnych i powoli ją uspakajałem, aż postanowiła puścić film, by zabić trochę te smutną atmosferę, puściła byle jaką komedie, by tylko leciało se w tle, położyła głowę mi na kolanach i zaczęliśmy oglądać i komentować film, w trakcie filmu zdałem se sprawę, że to jedna głupich komedii, z cyklu Amerykańskie liceum, ale fajnie się oglądało, ale jak to w takich filmach doszło do sceny erotycznej, oczywiście mi stanął, od razu spojrzałem w dół, czy nie zauważyła, ale głowę miała na tyle daleko, że nie poczuła, ale zauważyłem jak, przygryza wargę, i jak lekko masuje se krocze, czułem, że bardzo swobodnie przy mnie się czuje, po chwili, przesunęła głowę, ewidentnie poczuła, moją erekcję, obróciła głowę do góry i się uśmiecha.


-No wiesz ty co taki duży, a staje ci na taką głupią scenę.
-Ty nie lepsza widziałem, gdzie ręka ci wędrowała.
-Zdradzę ci coś, po porodzie nie robiłam tego ani razu, z nikim.
-Oj ty moja smutna, Kamilko.- włożyłem rękę jej miedzy uda, i zacząłem masować jej uda po wewnętrznej.
-Patryk, chce tego.- powiedziała namiętnym głosem.


Podniosła się, przytuliła się do mnie, i wsunęła moją rękę pod spódniczkę, poczułem, że nie ma majtek, musiała wcześniej je ściągnąć, pomyślałem, po czym zaczęła dobierać się do moich spodni, zacząłem bawić się jej cipką, od jej słodkich pojękiwań, nie wytrzymałem, nawet dobrze nie zdążyła, mnie złapać za członka, złapałem ją i wziąłem ją na kolana twarzą do siebie, zacząłem ją całować po szyi.


-Patryk, bierz mnie, cała jestem twoja, daj mi, to proszę.-wyszeptała.


Włożyłem rękę pod bluzkę i zacząłem ściągać jej stanik, go wcześniej nie zdjęła, nie dziwie się, miała bardzo cieniutką bluzkę, jak puścił stanik od razu podziałem jej bluzkę i zacząłem ssać jej piersi a piersi ma i to niezłe, jak rękę miałem już wolną, zacząłem bawić się jej cipką, była, zadowolona było to wiać, po chwili zabawy zeszła ze mnie złapała za spodnie wraz z bokserkami i pociągła twarz miała na tyle blisko krocza, że jak wystrzelił, to uderzył ją lekko w podbródek.


-Prawie mi zęby wabiłeś.- zaśmiała się, widziałem też ogień w jej oczach.-Ale powiem ci, że Bartka nie ma podjazdu do twojego- pocałowała go w czubek i przytuliła się do niego twarzą.
-Nie mów takich rzeczy, bo zwiędnie je.- też się zaśmiałem.


Od razu po tym zaczęła lizać go i ssać czubek jedyne co mogłem zrobić, to zaciskałem zęby, żeby tylko nie puścić pary, najciężej było, gdy wzięła go całego, bałem się, że nie wytrzymam, ale nagle przestała patrzę na nią, a ona robi se kucyka, bo włosy zaczęła jej przeszkadzać, zdjęła bluzkę, cieszyłem się, bo dała mi krótką przerwę, ale po chwili wzięła go między piersi, zaczęła masować go piersiami, równocześnie ssąc główkę, jęczałem z rozkoszy chyba głośniej od niej.


-Dochodzę.-powiedziałem zdyszany, od razu zareagowała, wzięła go do ust, zaczęła ssać i wzięła całą serię do ust, popatrzyła się na mnie, połknęła wszystko, wstała, ściągała spódniczkę, usiadła na nim, i zaczęła o niego się ocierać, pocałowała mnie namiętnie w usta, złapałem ją za tyłek.
-Wejdź we mnie, daj mi go, zerżnij mnie.-mówiła w przerwie od pocałunków, wzięła go w dłoń, wycelowała se nim wprost do swojej dziurki, usiadła na nim, jedyne co było słyszeć to jej jęk rozkoszy w całym mieszkaniu może i u sąsiadów, zaczęła po nim skakać.

Po mieszkaniu nie było już słychać filmu, były tylko nasze jęki i wzdychania z rozkoszy, zacząłem ściągać koszulkę, bo zaczęła przeszkadzać, pomogła mi, z tym rzuciła nią w kąt salonu, zaczęła szybciej skakać po moim kutasie, z początku ssałem jej piersi, ale po chwili zaczęliśmy się całować, by choć trochę zagłuszyć, nasze odgłosy, od czasu do czasu, strzelałem jej klapsa na tyłek, ona nie była dłużna z każdym klapsem, wbijała mocniej paznokcie w moje plecy, doszliśmy w tym samym momencie, pocałunek zagłuszył jej krzyk mój też, bo wtedy najmocniej wbiła paznokcie, aż chyba krew poszła, wygięła się mocno do tyłu, mocno zdyszana, zeszła ze mnie położyła się obok, wtuliła się.


-Byłeś boski.- powiedziała zdyszana.
-Ty też, ale chyba blizny mi zostaną.-odpowiedziałem zdyszany.
-Nie marudź, po takim kociaku jak ja blizny zostają.- powiedziała namiętnie, i uśmiechnęła się do mnie.- Ale widzę, że nie masz dość, dale stoi.- złapała mnie za członka, pociągła za sobą, oparła się o stolik, wypięła się.- bierz mnie tygrysie chcę więcej.


Nie zastanawiając się krótko, złapałem ją za tyłek, wymasowałem go, dałem jej klapsa, wycelowałem i wszedłem w jej cipkę po same kule, słysząc jej pojękiwania z rozkoszy, poczułem, że chce więcej, go słyszeć, zacząłem ją posuwać, jej jęki wzmagały moje podniecenie, po mieszkaniu roznosiły się tylko jej jęki i klaskanie naszych ciał, złapałem ją za kucyk i zacząłem ją za niego ciągać, podobało się jej, strzeliłem jej klapsa, zrobiło jej się nie wygodnie, obłociliśmy się, oparła się o kanapę, dla mnie to nawet lepiej, strzeliłem jej kolejnego klapsa, zacząłem lecieć dalej, widziałem jak, zębami i rękami łapie się kanapy, podnieciło mnie na, tyle że zacząłem lecieć mocniej, złapałem ją za piersi, zacząłem je macać w trakcie, całować po plecach była wniebowzięta, doszła po raz kolejny, ale ja chciałem więcej ona też, nie traciliśmy czasu, rozłożyliśmy kanapę, wskoczyła na mnie, złapała się nogami i rękami, zaczęliśmy się całować, położyłem ją na plecach, ale ona mnie nie puszczała, owinęła się na mnie jak wąż.


-Patryk, tygrysie, kocham cię.- wyjęczała mi do ucha.-Cśśś.- pocałowałem ją namiętnie.


Nie spodziewałem się tego, wzięła mnie znienacka, obróciła nas, teraz ona była na górze a ja na dole, pocałowała mnie i zaczęła ujeżdżać, ona chyba czuła, że uwielbiam na jeźdźca, albo tak tego pragnęła, skakała po moim kutasie, bardzo energicznie, złapała mnie za ręce, niedługo po tym doszliśmy jednocześnie, nie mieliśmy już sił, na więcej padła na mnie, leżeliśmy tak chwile, bez słowa, w końcu zauważyłem, że zaczyna świtać.


-No to już chyba koniec?, zaczyna świtać.
-Co a no racja.- poparzyła w stronę okna.- Chyba nie chcesz sobie iść?.
-Nie no co ty, ale pora się przespać.
-Racja.- wstała, ziewając, podeszła machając tyłeczkiem do szafki, wyciąga poduszki i kołdrę, rzuciła się z tym na łóżko, przykryłem nas kołdrom, ona wzięła się we mnie, wtuliła, pocałowała mnie w policzek- dobranoc tygrysie.
-Bardzo zabawne, ahh.- westchnąłem.- miłych snów.


Po paru godzinach obudziło mnie tłuczeni się w kuchni, podniosłem się, rozejrzałem się, a za blatem kuchennym, odrzekającym kuchnie od salonu, robiącym za barek stała Kamila, ubrana w moją bluzę, z widocznym dekoltem, robiła śniadanie w kuchni, wstałem i usiadłem na kanapie.


-Która godzina?.
-O wstałeś!, jakoś po 12.- wzięła talerz z kanapkami, i szklanki z herbatą, położyła je na stoliku, i usiadła obok.- Co tak patrzysz, jedz.
-Dzięki, nie trzeba było.
-Oj trzeba, dałeś mi niezapomnianą noc.
-Tak tylko, się nie martwisz, zalałem cię dwa razy?.
-Nie no co ty, nie martw się tym, biorę pigułki już od czterech lat.
-To jak zaszłaś w ciążę, nie, chyba ty nie, zaszłaś specjalnie?.
-Nie, to przypadek, a raczej, wina Bartka, pamiętasz wyjazd mój i Bartka, z okazji rocznicy związku?.
-Tak, zabrał cię na, trzy, dniową wyciecze niespodziankę.
-No i tu jest szkopuł, on mnie pakował, i nie spakował mi tabletek, a ze szczęścia i podniecenia zapomniałam, zdała se sprawę, dopiero jak, zorientowałam się, że jestem w ciąży, ale no, my tu, gadu, gadu, a herbata nam stygnie, jedz w końcu i wypij herbatę.-Tak jak powiedziała, zrobiłem, zjadłem parę kanapek, i wypiłem herbatę ona podobnie.
-Co wygodna bluza?.
-A to, nie gniewaj się, ubrałam, pierwsze co złapałam.
-Nie gniewam się.-uśmiechem się.- seksownie w niej wyglądasz, zwłaszcza że jest niezapięta.
-Dzięki.- zarumieniła się, zarazem zapinając bluzę, ale nie rób se nadzieję, że będziemy teraz razem okej.
-Nawet, nie miałem takich myśli, ale jeśli mogę zapytać, to czemu nie?.
-Wiesz, rozstałam się, z Bartkiem, z dość długiego związku, jeszcze ta sprawa z prawami rodzicielskimi, nie mam ochoty, po prostu się z kimś wiązać, na razie.- uśmiecha się do mnie.- Ale mam swoje potrzeby, zamiast dawać dupy, byle komu, w klubie lub na randce, wole dać komuś, kogo znam, a zwłaszcza kogoś, kogo lubię.- przytuliła się, odwzajemniłem uścisk.
-Wiec co jesteśmy kochankami i przyjaciółmi.
-Tak, a to zły układ?.
-Wyśmienity, ale trza go przypieczętować co.- pocałowałem ją.
-To mamy już wszystko uzgodnione i załatwione, ale, wybacz, jak zjedliśmy, muszę cię pogonić, muszę się ogarnąć i tutaj też ogarnąć.


Nie protestując, wstałem, ubrałem się, poszła za mną do drzwi, pocałowała mnie, na pożegnanie, wychodząc, strzeliła mnie w tyłek, odwróciłem się, a ona wystrzeliła mi całusa, odwzajemniłem, sam jej wystrzeliłem, po tym, jak go złapała, pomachała mi, i zamknęła drzwi, schodząc do swojego mieszkania, nie mogłem uwierzyć, w to, co się stało, i co mnie czeka.

Tak zakończył się nasz pierwszy raz, ale to nie koniec, postaram się napisać o naszych bardziej pikantnych i ciekawych przygodach.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Fanatyk

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach