Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Ashe zapomniala biletu

  - Kontrola biletów! - obwieścił donośny głos Pawła. Lubił to mówić i obserwować twarze podróżnych – nawet ci, którzy mieli bilety, okazywali całą gamę emocji. Widać było, kto za młodu został straumatyzowany przez kanara i do dzisiaj na dźwięk tych słów serce skacze mu do gardła. Najważniejsze, że widać od razu kto nie kupił biletu. Białowłosa pasażerka nie wyglądała, jakby miała bilet. W dodatku nie wyglądała, jakby kiedykolwiek miała zamiar kupić jakikolwiek bilet. Siedziała dumnie na ławie, ubrana w czarne, jeansowe spodnie i białą koszulę, na której nosiła luźno zawiązany czerwony krawat. Paliła papierosa, co było oczywiście niedozwolone w tym przedziale. A na ogłoszenie Pawła nie odpowiedziała.
- Szanowna pani, proszę o pani bilet. - dalej próbował szczęścia konduktor, wyjmując już z kieszeni notatnik i długopis. Dopiero teraz dostrzegł charakterystyczny kapelusz na ławie po drugiej stronie przedziału i połączył kropki.
- Pani Elizabeth, jak mniemam? Rozumiem, że rachunek wystawić na gang? - zaproponował pół żartem. Ashe spojrzała na niego z obrzydzeniem i z góry, mimo że jej głowa była na poziomie jego brzucha. - Nie mam biletu. I nie zapłacę twojego śmiesznego mandatu. Tak się składa, że zaraz to ty będziesz płacił. - odpowiedziała, po czym zaciągnęła się papierosem. Spojrzała na zegarek.

  - Za jakieś dwie minuty napadamy na ten pociąg, grubasku.
- No to poczekamy. - odpowiedział, znając dobrze bezczelność pasażerów i nie spodziewając się żadnego napadu.
Minuty mijały nieuchronnie, a na napad się nie zanosiło. Stawało się wręcz coraz ciszej, a Ashe stawała się coraz bardziej niecierpliwa i zdenerwowana.
- Może pomyliliście pociągi?
- Zamknij się. - szczeknęła, po czym znowu zapadło parę minut milczenia.
- To TLK5924?
- Przykro mi. To TLK 5922. Jedziemy do Bydgoszczy.
- Nie no kurwa, to nie może być prawda. Dobrze, zapłacę ten mandat – to niesamowite, jak szybko zmieniła swoje nastawienie bez bliskości swoich bandytów. Nawet zgasiła papierosa, nie wyrzucając go za okno, co mogłoby - jak wiadomo spowodować poważny pożar lasu. - Ile to będzie?
- Osiem stówek – spokojnie powiedział Paweł, kończąc już pisać mandat.
- Ile do jasnej kurwy?! - awanturowała się Ashe. - Ostatni raz było pięćset!
- To naprawdę smutne, ale proszę się uspokoić, mam cały pociąg do sprawdzenia. Albo pani płaci, albo kieruję sprawę wyżej, a zapewniam, że jak zajmie się panią sąd, to będzie miała pani większe kłopoty niż osiem stówek. - odpowiedział nieco zmęczony już kontroler, a wkurwiona Ashe ledwie trzymała nerwy na wodzy. Nie miała przy sobie pieniędzy, broni i rzeczywiście była skazana obecnie na łaskę Pawła. No, chyba że chciałaby pokonać wszystkich ludzi w pociągu. Tylko jak przekonać go, aby nie wystawiał jej biletu?

  - A może... to ty byś się mną zajął zamiast sądu? - zaproponowała, wstając z ławki.
- W sensie?
- Przymkniesz oko w zamian za... Miło spędzony czas. - powiedziała, klękając przed Pawłem.
- Pokaż, jak umilasz mi czas - zgodził się, patrząc jak białowłosa bandytka siłuje się z paskiem od jego spodni. Początkowo chciała zdjąć go zębami, ale brak postępów sprawił, że szybko się poddała. Gdy tylko wyjęła pałę na wierzch, od razu zabrała się za całowanie jaj, brała po jednym w swe czerwone usta i ssała w rytm wybijany przez koła pociągu. Lizała też oba naraz, ciągnąc konduktora w swoją stronę za każdym razem, gdy tylko cofała głowę. Uwielbiała ssać jaja, szczególnie ogolone, a takie miał Paweł. Złapała członka dłonią i zaczęła delikatnie posuwać w górę i w dół, jednocześnie ssąc i liżąc kule konduktora.
- Ale jesteś niezła – pozwolił sobie skomentować, głaszcząc ją po głowie. Nie mógł się doczekać, aż będzie mógł ciągnąć te białe włosy rżnąć ją jak szmatę.
- Dziękuję – odpowiedziała, po czym oddaliła się od chuja. Sięgnęła do swojej torebki i wyciągnęła szminkę i zaczęła się malować. Nie używała do tego lusterka, co wydało się Pawłowi niesamowicie seksowne.
- Po co to robisz, jak zaraz się znowu rozmaże?
- Chcę wyglądać pięknie, gdy robię ci loda – powiedziała Ashe, uśmiechnęła się i znowu włożyła penisa do ust. Posuwała nimi w górę i w dół, momentami pomrukując i przesadnie krztusząc się, gdy była głębiej – wiedziała, że mężczyźni to lubią. Nie miała ostatnio czasu na seks, a Paweł wydawał jej się coraz bardziej przystojny, z każdym obciągniętym centymetrem chuja chciała go mocniej i mocniej. Liżąc namiętnie pałę, miała tylko nadzieję, że idioci dobrze się bawią, napadając na właściwy pociąg.
 Nagle poczuła napięcie z tyłu głowy. Ledwie poczuła jego silne dłonie z tyłu czaszki, a on już wchodził głębiej, niż ona by kiedykolwiek pozwoliła. Zachłysnęła się i ugryzła chuja, co spowodowało ewakuację penisa z ust kowbojki.
- Akh, gulp... Khyy - kaszlała Ashe
- Przepraszam...
- Nie, to ja przepraszam, że cię ugryzłam. Zaskoczyłeś mnie. Spróbuj teraz - powiedziała i otworzyła szeroko usta, zapraszając nabrzmiałego penisa do środka. Paweł się nie zastanawiał i wepchnął parówę do środka, łapiąc białe loki i nabijając sobie ślicznotkę na fiuta. Wchodził w nią gładko, nie czuł żadnych oporów, czy to fizycznych, czy moralnych. Zasadniczo jedyne co czuł, to idealnie śliskie gardło. Ashe wygięła się, aby móc brać chuja głębiej i jednocześnie patrzeć w oczy konduktorowi - podobał jej się. Chciała mu to pokazać, ssąc chuja jak rasowa dziwka. Nie mogła się doczekać, aż ją wyrucha. W pewnym momencie Ashe zaczęło brakować powietrza, więc chciała odetchnąć, ale Paweł miał inne plany. Przytrzymał ją, mocno ciągnąć za włosy, Ashe z zaskoczenia się zakrztusiła. W końcu spuścił się jej do gardła, a ona wyślizgnęła penisa ze swoich ust, łapiąc oddech. Boże, jak ją to podnieciło, nie myślała już w ogóle o swoim gangu i jakimś napadzie, jej myśli w pełni wypełniał kutas Pawła.
- O ty chuju... - powiedziała, teatralnie kaszląc na koniec.
- Sorry, ale jesteś po prostu zbyt piękna. Ale spokojnie, to jeszcze nie koniec. - powiedział, podnosząc ją ciągnąć za kurtkę. Zaskoczona zachwiała się na obcasach, po czym została pchnięta na przedziałową ławę. Była twarda i niewygodna, ale w obecnej sytuacji nie zwracała na to uwagi. "Rozbieraj się" – usłyszała i posłusznie zaczęła zdejmować ubrania, zaczynając od butów. Tymczasem konduktor zamknął przedział i samemu się rozebrał, a gdy znowu spojrzał w stronę dziewczyny, ona już czekała na niego naga – wyłącznie w skarpetkach i białej koszuli. Jej skóra była tak idealna i blada, że zwyczajnie nie mógł się kontrolować i zaczął ją całować, opierając ją o ścianę wagonu. Dostał za to z liścia.
 - Sorry – zaczerwieniła się Ashe. - Nie spodziewałam się takiego... ataku. Ale leć dalej, kowboju – zachęciła, uśmiechając się zalotnie. Po paru pocałunkach wymierzonych w usta i szyję zaczął schodzić niżej, do brzucha dziewczyny, który był płaski jak pustynia. Gdy zbliżył się do jej brzucha, mógł zobaczyć jak głęboko i gwałtownie dziewczyna oddychała - widać było, że chce tego tak mocno, jak on. Odwrócił ją i dał parę całusów pośladkom, po czym oparł Ashe o przedziałową ławę i zaczął wbijać się w nią chujem. Na początku nie mógł wejść, ale po dwóch próbach wbił się solidnie, wydając z dziewczyny śliczny jęk.
 - Nie spodziewałem się, że tak ci się to spodoba. - powiedział, klepiąc blady pośladek kowbojki, wywołując kolejny jęk.
- Nie gadaj tyle i ruchaj mocno. - powiedziała, po czym wypięła mocniej dupę i rozpięła koszulę. Nie nosił stanika, więc konduktor bez problemów mógł łapać jej cycki. Piersi Ashe były miękkie i dość duże, idealnie nadawały się do trzymania przy ujeżdżaniu kowbojki. Rżnął ją mocno, a ona coraz głośniej jęczała z każdym ich ruchem, opuszczając bezsilnie głowę. Z każdym klapsem jednak ją podnosiła i wydawała jęk. Złapał ją za włosy i pociągnął jej głową do tyłu, tak aby móc oglądać jej twarz jebiąc ją w dupę.
- M... mocniej... - wyszeptały czerwone jak krew usta dziewczyny.
- Słucham? Nie słyszałem – powiedział, jednak jebiąc ją coraz mocniej.
- Rżnij mnie... rżnij mnie, jakbym była zwykłą szmatą.
- Przecież właśnie to robię – skwitował, wchodząc w nią po same kule i całując jej twarz. Wsadził jej język do ust, co ją obrzydziło, ale nie dała tego po sobie poznać. Pragnęła go chyba bardziej niż on jej, co było dość niecodzienne – w końcu to ona była tutaj gorącą kowbojką, a on najwyżej gorącym kontrolerem biletów. Uwielbiała, gdy szarpał jej ciałem za każdym razem, gdy ją ruchał. Gdy traktował ją jak swoją własność.
 Oparł ją o ścianę i zaczął szarpać się z białą koszulą – tylko ona dzieliła go od delikatnego ciała dziewczyny. W końcu udało mu się ją rozebrać. Złapał jej obie ręce od tyłu i używał jak uchwytu, dzięki, któremu mógł mocniej ją ruchać – a ona czuła się coraz lepiej, coraz bardziej bezbronna, zatracała się w rozkoszy. W końcu ugięły się pod nią kolana, a on nie przestawał i dalej ją ruchał, opartą teraz o brudną podłogę przedziału.
- Mocniej, proszę, Paweł! O kurwa! - krzyczała Ashe. Dobrze, że zasłonił żaluzje i nikt spoza przedziału nie mógł ich podglądać, bo na pewno jej krzyki i jęki zwróciły uwagę niejednego pasażera. A Paweł ruchał ją mocniej, w końcu przygniatając ją całkowicie do ziemi. Leżała na twarzy, lekko jęcząc z każdym ruchem fiuta, nie mogąc się ruszać z rozkoszy. Zawsze chciała, by ktoś ją zdominował, lecz z uwagi na swoją pozycję w gangu nikt nie był dość odważny.
 - Jesteś dziwką, wiesz? Zwykłą szmatą – powiedział, agresywnie klepiąc jej dupę. Ona jedynie jęczała i syczała z rozkoszy, okazjonalnie wymawiając jego imię. Pociągnął jej włosy, by mogła łatwiej mu odpowiedzić. - Pytałem, czy wiesz, że jesteś moją suką. Odpowiedz.
- Ruchaj mocniej... - tylko tyle mogła wykrztusić Ashe, która nigdy nie przyznałaby, że podoba jej się, gdy mężczyzna bierze ją dla swojej przyjemności. Zignorował brak odpowiedzi i szarpnął jej włosy, sprawiając jej zdecydowanie więcej bólu, niż chciał. Zaczynał jednak podejrzewać, że sprawia jej to przyjemność, więc wlepił jej do tego dwa klapsy – pierwszego lekkiego, zaledwie preludium do klapsa-giganta, który wydobył z Ashe zaskoczony krzyk rozkoszy.
 - Dochodzę, słonko – powiedział, czule całując jej szyję. Złapał jej twarz od dołu, wsadzając kciuk do ust, a ona ochoczo zaczęła go gryźć i lizać. Jej skóra była tak miękka, że nawet dotykanie jej było jak grzech, a on właśnie szarpał ją całą na brudnej, przedziałowej podłodze i miał zamiar spuścić się w środku. Ona nie protestowała, więcej – zaplotła swoją nogę dookoła jego łydki i mocniej ugryzła kciuk mężczyzny, uciszając nieco swoje jęki, tylko zachęcając go, aby zrobił to w środku. Gdy doszedł, opadł na nią ze zmęczenia i odwrócił jej głowę, aby móc ją pocałować. Uśmiechała się błogo, dawno nikt tak dobrze jej nie wyruchał.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Paweł Więcek

Wcześniej tylko o lidze pisałem ale się wkurwiłem na to gówno i zacząłem grać w Overwatcha, fajnie że są tam takie fajne postacie. 


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach