Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Hugo – Rozdzial 1, czesc 2

Hrabia (część 2)


Hrabia Zachary Douglas

Poczekałem aż Sonia powróci do pozycji, w jakiej ją z logicznych względów ustawiłem wcześniej. Wiedziała, że musi sprostać moim wymaganiom. Ja tu byłem panem. Panem sytuacji, ale też jej bycia albo niebycia. Oczywiście nie mogłem jej zabić, to byłoby karalne i przede wszystkim źle widziane przez księcia i z pewnością dotarłoby do króla. Z resztą aż tak sadystycznych praktyk nie uznawałem. Nie były mi potrzebne do osiągnięcia spełnienia. Wystarczało mi samo poczucie władzy i wymuszone posłuszeństwo kobiety.

Z własnej woli kobiety posłuszne nie byłyby prawie nigdy. To takie istoty, niezbyt mądre, które lubią przekorę. Daje im ona złudne poczucie samodzielności, podczas gdy bardzo niewiele kobiet bez wkładu mężczyzny byłoby w stanie się utrzymać i to zarówno finansowo, jak i na powierzchni. Emocje nakazywały im działać bez rozsądku i skrupulatnego myślenia. Często jedynym hamulcem destrukcyjnych kobiecych zapędów była świadomość tego, że w domu znajduje się kawałek skóry, który porządnie kąsa dupę.

Spojrzałem na Sonię. Idealnie przełożoną przez skrzynie. I postanowiłem jeszcze nie przywiązywać jej rąk w nadgarstkach. Zlustrowałem jej pośladki, zaczerwienione w kilku miejscach, zasinione w obszarze lewej strony, nieopodal ud. Widok mnie podniecił. Każdemu zdrowemu chłopu stawał na widok gołej baby. Normalne.

Jedną dłonią sięgnąłem do karku Soni. Ścisnąłem znacznie, ale bezboleśnie. Przytrzymałem ku dołowi, tak by pozostała pochylona. Mały palec drugiej dłoni wsadziłem jej w pupę. Poczułem jak jej odbyt się zaciska. Spięła się. Wysunąłem palec i od razu złożyłem dwa – wskazujący i środkowy. Naparłem. Bez trudu sforsowałem pierwszą granicę.

– Ał, ała, boli – zamarudziła.

– Ci, ci, ciii – zaświszczałem, wsuwając palce głębiej.

– Ała, Zack, proszę, jutro – starała się mnie przekonać, z ledwością powstrzymując płacz, podczas gdy ja w pewnym stopniu uginałem i prostowałem palce będące w niej.

– Nie ty decydujesz – przypomniałem ostro. Jednocześnie wyjąłem palce i otwartą dłonią zamierzyłem się na jej pupę. Trzymając ją za kark, uderzałem na przemian. Kobieta, a już zwłaszcza kurwa, nie miała prawa rozkazywać swojemu panu, wybierać sobie dni i praktyk. Sonię koniecznym było tego oduczyć.

Biłem dosyć długo, dopóki się porządnie nie zaczerwieniła. Wiła się przy tym i kręciła pośladkami na wszystkie strony. Dłonie z trudem utrzymywała opuszczone. Z pewnością chciała się nimi osłonić, ale wiedziała, że jej nie wolno. Każda kurwa to wiedziała. Każda przynajmniej raz w miesiącu zbierała baty ode mnie albo któregoś z opiekunów karczmy. Było to konieczne. W ten sposób utrzymywało się kurwy w ryzach, przypominało gdzie ich miejsce i skutkowało to pełnym posłuszeństwem każdemu klientowi.

Z rozmów wiedziałem, że dużo mężczyzn stosuje podobne praktyki w swoich domach. W prawie był zapis, że by zlać żonę, siostrę, córkę nie potrzeba żadnego powodu. Był tylko jeden warunek – takie lanie musi być lżejsze, niż lanie za karę, a jego stosowanie musi być regularne, gdyż tylko wtedy, przynosi ono pożądany skutek. Mój lokaj sobie tę praktykę chwalił. Żonę miał przykładnie ułożoną, córki dobrze za mąż wyprawił, zięciowie nie narzekali na żony.

Sonia zaczęła płakać. Jej dupa przybrała barwę dojrzałego jabłka. Po każdym kolejnym klapsie uginały jej się kolana lub stopy nieco odrywały od ziemi. Wkrótce płacz przerodził się w szloch. Wtedy przerwałem.

– Podaj mi pas ze spodni – poleciłem czarnoskórej, jednocześnie wskazując na nią palcem.

Zerwała się i dosłownie w podskokach dobiegła do moich ubrań. Pas wyjęła ze szlufek dżinsów ze sporą sprawnością. Widać było, że wcześniej wielokrotnie wykonywała tę czynność. Była też świadoma tego, że nie znosiłem ociągania, a wszystkie moje rozkazy musiały zostać spełnione natychmiast, priorytetowo.

Kiedy tylko pas znalazł się w mojej prawej dłoni, zwolniłem uścisk na karku Soni. Przed jej popuchniętą i poczerwieniałą od płaczu twarz podstawiłem ciężki, skórzany pasek z masywną złotą szlufką.

– Jeszcze jeden sprzeciw dzisiejszego dnia lub najdrobniejsze nieposłuszeństwo, a ci taką przeprawę z pasem zapewnię, że dupa będzie fioletowa a i tak zostaniesz w nią wyruchana – zagroziłem i dla zapewnienia, że będę zdolny aż tak zbić tak młodą i drobną kobietę, stanąłem za nią, wciąż dzierżąc pas w dłoni. – Szeroki rozkrok – wydałem polecenie. – I dłońmi się oprzyj o skrzynie. Wypnij porządnie. Weźmiesz dwa razy bez szemrania, bez słowa, nawet bez syknięcia. Rozumiemy się? – zapytałem, poprawiając ułożenie pasa w dłoni.

– Tak, panie – odpowiedziała pokornie, pociągając przy tym nosem. Jej mowa była niewyraźna. Ona cała spłakana.

Sonia zaczęła przyjmować wymaganą przeze mnie pozycję. Instruowałem ją. Nakazywałem nogi zrobić jeszcze szerzej. Pochylić się jeszcze bardziej zachęcająco. Zamach wziąłem konkretny. Strzeliłem przez uda na skos. Zgarbiła się, ale wytrzymała. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że zrozumiała. Kątem oka zerknąłem na czarnoskórą i rudą. W przerażeniu zamknęły oczy. Rozumiałem ich strach. Często kurwy rozliczałem zbiorowo. Jak brałem trzy czy cztery i podpadła mi jedna, to obrywały wszystkie. A po mnie jeszcze opiekun poprawiał i przez noc trenował by za kolejnym razem moje zadowolenie było większe, a zachowanie prostytutek bez najmniejszej skazy.

Przy drugim pasie pod Sonią ugięły się kolana. Bez upomnienia powróciła do poprzedniej pozycji, więc zbędnym było ją strofować. Spojrzałem na pozostałe dwie, starając się przybrać groźną minę. Pstryknąłem palcem i wskazałem na ścianę. Obie wiedziały co należy zrobić. Stanęły w rozkroku, dłońmi na ścianie się wspierając i to na tyle oddalone od siebie, bym bijąc jedną, nie trafiał w drugą.

Ich pasy były znacznie lżejsze niż te Soni. Bolało mniej, choć liczbowo zebrały o dwa więcej.

– Zostańcie tak – nakazałem.

Jedna przytaknęła, druga pokornie odpowiedziała. Nie odważyły się zaprotestować ani głośno zapłakać. Żadna, mająca tyluletnie praktyki, by się nie odważyła mi postawić nawet myślą. Każda obawiała się, że za najmniejszy przejaw nieposłuszeństwa mogę nie tylko zbić, ale także storturować. Całkiem dobrze w nauce pokory sprawdzał się imbir oraz klamerki. Wystarczyło raz zasmakować jednej z tych atrakcji, by więcej nie chcieć się z nią nawet na sekundę zetknąć.

Odrzuciłem pas na łóżko i powróciłem do Soni. Ponownie ułożyłem ją na skrzyni tak, by na niej leżała, przełożona tak, by pupa, teraz podchodząca pod lekki stopień bordo, była wystawiona zachęcająco ku górze. Obficie polałem jej rowek oliwką. Z komody wyjąłem trzy korki analne. Pierwszy o rozmiarze dwa, drugi cztery, trzeci sześć. Wszystkie były twarde, drewniane, wygładzone i polakierowane. Tego z szóstką nawet nie zamierzałem użyć zgodnie z jego przeznaczeniem. Podstawiłem go pod twarz Soni i nakazałem otworzyć szeroko usta.

– Masz go w nich trzymać, dopóki z tobą nie skończę. Nie wolno ci krzyczeć. Preferuję ciszę. Muszę się skupić – powiedziałem i cierpliwie poczekałem aż weźmie korek w usta, a kiedy to zrobiłem, sięgnąłem po ten o rozmiarze dwa.

Obficie oblałem korek oliwką i bez zbędnych ceregieli, choć z należytą cierpliwością, wsadziłem go Soni w pupę. Przyjęła go z lekkim trudem, ale wydaje mi się, że zabolało ją dopiero wtedy, gdy nieopacznie, kiedy było już po wszystkim, zacisnęła pośladki.

Wsadziłem palec w jej pochwę. Zacząłem posuwać. Szybko, brutalnie. Z czasem zacząłem to robić trzeba palcami, doprowadzając ją niemal na skraj. Kobiety takie już było, można było je sprać, zwyzywać, porządnie zganić, a i tak na palce mężczyzny w cipie reagowały zadowalająco, że aż soki do kostek ściekały.

Kiedy Sonia trochę się zapomniała, pod wpływem fizycznie odczuwanej przyjemności, powoli wyciągnąłem korek z jej odbytu i spróbowałem zastąpić go tym o dwa numery większym. Tutaj było już znacznie trudniej. Często musiałem jej przypominać, by się nie zaciskała. Wyraźnie było to ponad jej siły. Widziałem to, by słuchała mnie bez zająknięcia, a potem ciało i tak robiło swoje. Taka batalia trwała sporo czasu. Kolana uginała i prostowała. Jęczała przez prowizoryczny knebel. Szloch wyrywał się z jej piersi. W końcu jednak się udało, musiało. Zaplanowałem to, a ja nie lubiłem zmieniać swoich planów.

Po tym jak Sonia przyjęła korek, dałem jej na chwilę spokój. Spojrzałem na jej koleżanki, które z trudem utrzymywały pozycje w rozkroku. Nogi wyraźnie już je bolały. Drżały, ale dokładały wszelkich starań, by mnie nie zawieść.

– Możecie się ubrać i wrócić na salę – zwróciłem się do nich. Chciałem pozostać z Sonią sam na sam. – Bądźcie jednak w gotowości. Dziś jeszcze was przywołam – zapowiedziałem.

Poczekałem aż kurwy wyjdą. Pupa Soni w tym czasie przyzwyczaiła się do rozmiarów korka, kiedy ta była w takiej pozycji. Nakazałem jej jednak się wyprostować i spojrzeć na mnie. Sam wsparłem się pośladkami o ramę łóżka. Była zimna. Na nagiej skórze dwukrotnie bardziej to odczuwałem.

Sonia prostowała się powoli. Bolało ją, a ja wbijałem w nią ponaglające spojrzenie. W końcu stała prosto. Jej dłonie wędrowały ku pośladkom. Twarz wyrażała dokładnie to co czuła. To był moment kiedy nie było miejsca na wstyd, skrępowanie sytuacją, czy nawet na strach. Był tylko ból i robiła wszystko co w jej mocy, by jakoś sobie z nim poradzić i go wytrwać.

– Wiem, że to trudne – oznajmiłem. – Mogło być znacznie delikatniej. Zmusiłaś mnie jednak, swoim głupim zachowaniem, bym był dla ciebie szorstki. I nie chcę by nauka, którą dziś, w tej właśni chwili, wkładam ci do głowy, za jakiś czas poszła w las.

Sonia przytakiwała. Nogi jej drżały. Brzuch poruszał się w spazmach. Raz go wciągała, innymi razy odpuszczała zupełnie oddech. Nos miała zapchany. Przez usta z kneblem miała utrudnione łapanie powietrza.

– Możesz wyjąć korek z ust – powiedziałem. – Chcę byś uklękła i ustami doprowadziła mnie do końca – poleciłem i zmieniłem miejsce. Zasiadłem w fotelu, tym najbardziej oddalonym. Chciałem obserwować jak z trudem, na drżących nogach i z korkiem w pupie pokonuje ten dystans. Znudziłem się jednak tą zabawą, gdy była w połowie. – Wróć na miejsce. Do pana kurwa chodzi na kolanach – dodałem.






Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Dla Dorosłych

DD–DlaDorosłych to wspólny projekt stworzony w 2023 roku przez kilku autorów. W rzeczywistości różni nas bardzo dużo, ale łączy jedno – zamiłowanie do pisania. Razem tworzymy niepowtarzalne historie, a wszystko po to aby dorosły czytelnik mógł poczuć się wyjątkowo. Można nas znaleźć na Bloggerze, Wattpadzie, Instagramie i Facebooku.


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach